Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

zaczynam wpadać w jakiś strach

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
goga



Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 10
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Pon Lis 06, 2006 16:40    Temat postu: zaczynam wpadać w jakiś strach Odpowiedz z cytatem

Czy strach przed własnym mężem jest kolejnym etapem życia w przemocy psychicznej. Dlaczego czuje się strach przed tymi wszystkimi słowami przecież tak nie można żyć nie wiem co dalej co robić jak się zachowywać to że jestem obojętna doprowadza go do szału. To że ja ulegam wszystkiemu co on chce wprowadza mnie w straszny dołek emocjonalny nie umię sama myśleć. Czy tak zaczyna się początek tego koszmaru czy to jest już koniec mojej cierpliwości.

Jeszcze jedno mam pytanie do tej pory były krzyki wymówi, problemy z niczego teraz dochodzi do popychania czy mam się spodziewać że w końcu zarobię czymś ciężkim.
CZy moja blokada polegająca na braku jakichkolwiek argumentów podczas takiej awantury jest też wynikiem strachu przed tym co może nastąpić. Słuchajcie czy tak właśnie beznadziejnie bezradny czuje się człowiek jak nie może dogadać się z osobą która przecież była bardzo bliska.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Pon Lis 06, 2006 17:26    Temat postu: Re: zaczynam wpadać w jakiś strach Odpowiedz z cytatem

goga napisał:
Czy strach przed własnym mężem jest kolejnym etapem życia w przemocy psychicznej. Dlaczego czuje się strach przed tymi wszystkimi słowami przecież tak nie można żyć nie wiem co dalej co robić jak się zachowywać to że jestem obojętna doprowadza go do szału. To że ja ulegam wszystkiemu co on chce wprowadza mnie w straszny dołek emocjonalny nie umię sama myśleć. Czy tak zaczyna się początek tego koszmaru czy to jest już koniec mojej cierpliwości.

Jeszcze jedno mam pytanie do tej pory były krzyki wymówi, problemy z niczego teraz dochodzi do popychania czy mam się spodziewać że w końcu zarobię czymś ciężkim.
CZy moja blokada polegająca na braku jakichkolwiek argumentów podczas takiej awantury jest też wynikiem strachu przed tym co może nastąpić. Słuchajcie czy tak właśnie beznadziejnie bezradny czuje się człowiek jak nie może dogadać się z osobą która przecież była bardzo bliska.


Widac ze w twoim zwiazku narasta sila przemocy i psychiczna zaczyna zmieniac sie w fizyczna, mysle, ze mozesz sie spodziewac, ze "zarobisz czyms ciezkim"

Pamietaj, ze awantury nie sluza wymianie argumentow, jakikolwiek argument przytoczysz, moze on zostac zminimalizowany, awantury sluza ustawieniu Ciebie w szeregu, nie musisz sie wysilac na logiczna wymiane zdan. Co do bliskiej osoby, bliskie bylo dla Ciebie twoje wyobrazenie o tym im on jest, to boli jak strata prawdziwej osoby, ale to co o nim wczesniej myslalac to byl miraz.

Najprawdopodobniej w pewnym momencie on przekroczy granice twojej cierpiwosci i wytrzymalosci (on tak po prostu nie odpusci) i wtedy postanowisz odejsc.

Jego slowa sa tak wykalkulowane by wywolac w Tobie strach, on mysli i planuje co Ci powiedziec by Ciebie wystraszyc.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Asiek



Dołączył: 30 Paź 2006
Posty: 25
Skąd: Gorzów Wlkp.

PostWysłany: Pon Lis 06, 2006 19:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dynamika dobrze napisała.

Pozatym naprawdę zastanów się poważnie nad tym związkiem czy jest sens (choć ja już go nie widzę) być dalej razem.
Nie napisałaś czy w związku jest dziecko?
Zbliżają się święta więc zapewne będzie chciał wszystko łagodzić i stowrzyć pozornie doskonałą rodzine na chwilowy pokaz NIE ULEGNIJ bo wtedy dasz mu do zrozumienia że właśnie nawet jak zarobisz czymś ciężkim przyjście z kwiatami ,czy zbliżające się święto wszystko załagodzi.
Ty już jesteś ofiarą przemocy w rodzinie i nie czekaj na to aż znajdziesz się w szpitalu lub będziesz musiała przed ludzmi chować podbite oko za okularami =/
Nie marnuj własnego życia.
Zrób pierwszy najważniejszy krok i wnieś o rozwód potem będzie Ci już tylko trudniej.
I nie popełnij podtsawowego błędu nie wycofuj jak już się zdecudyjesz pozwu!!
Jeśli przemoc już jest ona nie zniknie...jedynie schowa się na pewien czas tyle że jak wróci to z nasileniem.

Pozdrawiam Smile
_________________
Nie udawaj że nie widzisz...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dorissima



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 14
Skąd: śląskie

PostWysłany: Wto Lis 07, 2006 12:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Podobna sytuacja była u mnie.Na początku były "jedynie" awantury a po 5 latach pierwszy raz podniósł na mnie rękę. Potem kwiaty , klękanie , przepraszanie i płacz - ale to tylko na pewien czas. Potem straszenie odebraniem dzieci , sprzeciwianie się mojej pracy , odizolowanie od znajomych i tak w kółko. Ja niestety w zeszłym roku wycofałam sprawę o pobicie - czego teraz bardzo żałuję - ale trudno- co było to nie wróci. Teraz postanowiłam walczyć o siebie i wiem , że zbliżające się Święta on będzie wykorzystywał - poprzez dzieci , abym znowu zmieniła zdanie. Ale dostałam już wystarczająco mocnego kopniaka w tyłek , że się obudziłam. Nic - nawet błaganie dzieci nie zmieni mojej decyzji. Mam chwile załamania , ale walczę , bo nie chcę się kiedyś obudzić - powiedzmy w wieku 50 lat i stwierdzić , że zmarnowałam sobie życie. Życzę dużo wytrwałości i nie poddawaj się . Walcz o swoje życie i o swoją wolność - bo zostawanie w chorym związku nie ma sensu.
Pozdrawiam!!!!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Alicja



Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 24

PostWysłany: Sro Lis 08, 2006 13:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pytasz „ czy mam się spodziewać, że w końcu zarobię czymś ciężkim?”.
Ze swojego doświadczenia wiem, że możesz się spodziewać, iż ten problem będzie narastał. A jak już puszczą ostatnie hamulce nie będzie odwrotu do stanu poprzedniego, będzie coraz gorzej.
Ja porządnie dostałam niecałe dwa lata temu. Do tej pory było podobnie ja u ciebie . Teraz jest już klasyczne znęcanie się zarówno psychiczne jak i fizyczne. Poziom strachu rośnie proporcjonalnie do poziomu agresji, aż strach zaczyna całkowicie Cię paraliżować i już nie jesteś w stanie samodzielnie wyrwać się z tego błędnego koła.
Życzę Ci żebyś nigdy tego nie doświadczyła.
_________________
Alicja
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
goga



Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 10
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Czw Lis 09, 2006 14:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jestem przerażona do tej pory chyba wogóle nie zdawałam sobie z całej tej sytuacji sprawy pewnych rzeczynie chciałam widzieć ale zawsze te ataki szału, złosci były takie typowe i choć nierowne były odstępy w czasie to były silniejsze i bardziej bolały.
Mam dwoje dzieci i nie mogę już na to patrzeć. Bardzo boję się bo czuję że będzie ciężko jaką taktykę przybrać:
o niczym nie mówić stawiać przed faktem dokonanym przecież często słyszałam że przecież i tak ja go kiedyś zostawię czy to również jest ich chwyt wzbudzić litość nie wiem, żal poczucie tego zeby nigdy nie odejść. NAwet w najśmielszych snach nie można tego sobie wyśnić a tu proszę na jawie.
Wogóle to też zaczęlam się zastanawiać dlaczego od dwoch lat nie daje mi piemniedzy to był moment kiedy zaczełam studiować. Sporo sytuacji układa się w taki piękny porządek ale jeszcze wiele spraw bardzo mnie męczy, postawa uległa i taka która spełnia wszystkie zachcianki też kiedyś się jemu znudzi.

Może ktoś mi jeszcze powie jak sobie radzicie ze sprawami łóżkowymi bo jak do tej pory to co czytałam to mąż spi osobno żona osobno. Ja na coś takiego nie mogę sobie pozwolić bo nawet jak któreś z dzieci w nocy płacze i zasnę z nimi to rano są wymówki a nawet zdażyło się ze klika razy przyszedł siłą mnie wyciągnął.
Jak można się kochać z osobą która tyle sprawia przykrości, człowiek nie ma ochoty nawet pomyśleć.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
betsy



Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 7
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Czw Lis 09, 2006 18:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Obojetnosc ,uleglosc, brak argumentow... prawdopodobnie wiesz ,ze cokolwiek powiesz bedzie i tak bezsensu, a co wiecej czujesz przez skore ,ze odzywajac sie mozesz doprowadzic do katastrofy. Zachowujesz sie intuicyjnie(tez tak mialam).Ale to niczego nie zmieni...mozesz byc jeszcze bardziej spolegliwa ,jeszcze wiecej na bacznosc TO BEZ ZNACZENIA! W koncu dojdzie do wielkiego BUM, i bedzie jeszcze gorzej..juz tylko gorzej. Pozwalajac mu na agresje(zdaje sie ,ze troche to trwa) utrwalasz w nim poczucie bezkarnosci..jeszcze chwila a bedzie mogl wszystko, Ty z kolei bedziesz mogla coraz mniej!Ja nie przekreslam tego czlowieka,na pewno ma problemy ,tyle ,ze nie zdaje sobie sprawy w tej chwili z tego ,iz nie tedy droga! Ale zdac sobie moze, oby wczesniej niz pozniej, ale do tego jest mu potrzebna radykalna zmiana w Twoim zachowaniu. Walczyc w domu nie ma sensu, on tu nie jest w stanie zrozumiec czegokolwiek, bo do zrozumienia jest potrzebny dystans. Bez wzgledu na to czy go skreslasz czy nie,musisz cos zmienic. Najlepszym sposobem wg mnie jest odizolowanie siebie i dzieci ,dotad ,az nie zacznie mowic ludzkim glosem...
_________________
tylko płytcy ludzie znaja siebie
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Alicja



Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 24

PostWysłany: Pią Lis 10, 2006 12:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie chcę Cię straszyć, ale czy on nie ma problemów z uzaleznieniem. Chodzi o to, że nie daje pieniędzy na utrzymanie domu. U mnie też w pewnym momencie przestał dawać na dom ( paradoksalnie też wtedy studiowałam).
Być może byłam zbyt zajęta ale nawt nie zauważyłam, że jest uzależniony od narkotyków. Musisz być czujna.
Uległością niewiele zdziałasz.
_________________
Alicja
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Alicja



Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 24

PostWysłany: Czw Lis 16, 2006 12:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Może ktoś mi jeszcze powie jak sobie radzicie ze sprawami łóżkowymi bo jak do tej pory to co czytałam to mąż spi osobno żona osobno. Ja na coś takiego nie mogę sobie pozwolić bo nawet jak któreś z dzieci w nocy płacze i zasnę z nimi to rano są wymówki a nawet zdażyło się ze klika razy przyszedł siłą mnie wyciągnął.
Jak można się kochać z osobą która tyle sprawia przykrości, człowiek nie ma ochoty nawet pomyśleć.[/quote]

Odpowiedź na swoje pytanie znajdziesz w artykule z pisma "Niebieska linia" http://www.pismo.niebieskalinia.pl/index.php?id=82

Najciekawszy fragment pozwoliłam sobie przytoczyć poniżej:

"Przemoc może wyrażać się też poprzez wymuszanie kontaktów seksualnych. Wiele ludzi nie zgadza się z istnieniem gwałtu w małżeństwie, bo przecież współżycie seksualne jest wpisane w przysięgę małżeńską. "Jednak obowiązek współżycia seksualnego w żadnym razie nie usprawiedliwia stosowania przymusu czy przemocy, gdyż słuszność celu nie zakłada jeszcze dowolności zastosowania środka. Rzecz ma się tak, jak w przypadku innych przestępstw, na przykład prawo do leczenia nie oznacza jeszcze, że można lekarz zmusić do zabiegu, przystawiając mu pistolet do głowy (...). Podobnie rzecz wygląda z gwałtem w małżeństwie. Sprawca odpowiada nie za to, że dąży do realizacji stosunku seksualnego, ale, że uczynił to w niewłaściwy sposób, użył niedozwolonego środka" (Irena Pospieszyl, 1994).
Gwałt w małżeństwie istnieje. I jest o tyle dotkliwszy dla ofiary, że zadaje go bliska, kochana osoba, od której oczekuje się (wciąż) czułości, opieki, bezpieczeństwa. Pod tym pojęciem rozumiem nie tylko odbycie stosunku seksualnego, ale również jego formę. Gwałtem można nazwać akt, w którym jedyną ważną osobą jest sprawca (jego zaspokojenie), pomimo że może się to odbyć bez walki i użycia siły.
Wiele kobiet unika seksu. Wiele kobiet unika seksu w małżeńskich, destrukcyjnych związkach. To taka nasza obrona. W taki sposób każemy sprawcę naszych cierpień. Wiem, że wielokrotnie kończy się to gwałtem. A już na pewno nie pomaga w poprawieniu wzajemnych kontaktów. Ale wiem też (czego najczęściej nie rozumieją panowie), że aby życie erotyczne nabrało barw - musi najpierw nabrać koloru cały związek. Musi zniknąć w nim przemoc i podział sił. Małżeństwo (czy jakikolwiek związek) to nie ring. Myślę, że stroną cierpiąca jest nie tylko ofiara - także sprawca nie czuje się dobrze w takim układzie (pomijam osoby patologiczne). Nikt nie jest szczęśliwy, kiedy w jego domu są łzy i smutek. Myślę, że w takich wypadkach pomocą psychologiczną trzeba objąć zarówno kobietę, jak i mężczyznę. I może trzeba będzie się rozstać. "

Pozdrawiam
_________________
Alicja
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Sob Lis 18, 2006 14:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wlasnie... sprawy lozkowe, u mnie tez maz osobno zona osobno a jak przyszlo co do czego to potem czulam taki niesmak, takie obrzydzenie do siebie ze znowu przez tych kilka minut mu uwierzyla, czasem tuz po mialam lzy w oczach ze wpakowalam sie w taki syf, ze kocham sie z kims kto wczoraj, przedwczoraj wyzywal mnie i szarpal i rzucal czym popadnie ... Przemoc seksualna, to jest ukryte i subtelne ale jest.
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Hans Giebenrath
Gość





PostWysłany: Sro Gru 20, 2006 22:04    Temat postu: Póki nie jest późno Odpowiedz z cytatem

Przede wszystkim dziękuję wam, ze nie boicie sie pisać o tych sprawach,tak jak one w rzeczywistosci się przedstawiają. To mój debiut na tym forum i jest mi lepiej, gdy widze jak osoby doznające cos podobnego do mnie, pisza o tym i to w sposób racjonalny.
Ale do rzeczy. Droga Gogo, mysle, ze pierwszym kroczkiem jest to, ze zauważyłaś, iż to w jaki sposób traktuje Cie mąż jest chore i zaczełaś o tym pisać. Uważam tez, ze Twoje obawy wynikają z tego, iz jesteś mądra i potrafisz domyślić się jak będa dalej wygladać Twoje relacje z mężem. Bardzo podobały mi się komentarze innych osób, szczególnie zgadzam sie z tym co napisała dorissima. To bardzo trudne, ale nie możesz poddać się pozorom. Nie napisałaś o tym jakie są relacje Twojego męża z dziećmi, lecz uważam, iz z pewnoscią lepiej będzie, dla nich jeśli odejdziesz z nimi od niego. Uważam, ze przedstawiłaś sytuację na tyle jasno, iż można pewnie stwierdzić – Postępowanie twojego męża bedzia miało coraz bardziej destruktywny i deprecjonujący wpływ na Twoja osobę, a co ważniejsz na rozwój waszych dzieci. Twierdzę też,ze jeśli tego nie zrobisz, może dojść do poważnych tragedii, tak jak w moim domu. Poważną przeszkodą może być uzależnienie również finansowe i brak wsparcia od najbliższych,choc pamiętam jak w jednym poście pisałaś, że rozmawiałas o tym z siostra i rodzicami i ze Są po Twojej stronie. Moja rada bys próbowała znaleźć wsparcie tam gdzie Cie rozumieją i jeśli jestes w stanie skoncentrowała się na konkretnych przygotowaniach w tym kierunku. Nie podoba mi się troche co napisał Asiek, ze od momentu wniesienia pozwu będzie Ci już tylko trudniej. To oczywisto, ze wymaga to wiele wyczerpującego zaangażowania, lecz, gdy zacznie to odnosic skutek to przeciez będzie to droga do uwolnienia się od tak krzywdzącej Cię osoby, hamującej Twoje myśli ,nieustannie zagrażającej Tobie i Twoim dzieciom. W końcu przestanie Tobą warunkować strach, a to daje wiele możliwości.
Brak ojca jest zdecydowanie zdrowszy niż obecność takiego, który chorym postepowaniem je karmi przez cały rozwój. Im wczesniej Ci się uda , tym lepiej. Nie pozwól by zaczął zniekształcać Twoje postrzeganie rzeczywistości, przede wszystkim jego osoby.
Mój Ojczym od kiedy moja Mama z nim jest to jest,gdy skonczyłem pieć lat zneca się nade mną fizycznie i psychicznie, chodzę w ciągłym lęku i poczuciu zagrozenia, czuje się coraz bardziej bezradny, mój stan wciąż się pogarsza. A kiedy po mojej trzeciej próbie samobójczej znalazłem się w Sz.Psychiatrycznym, wówczas moja Mama powiedziała lekarzowi, ze mój Ojczym to dobry człowiek, tylko trochę nerwowy. Proszę wiec nie pozwól by w Twoim zyciu tez doszło takich tragedii i Takiego zniekształcenia Prawdziwych faktów z powodu bezradności. Cały czas pamiętaj, że wcale nie masz obowiązku być z min i przede wszystkim o dzieciach.
Za trzy dni swięta, pamiętaj więc że może to, dla niego być swietna sytuacja by dać Ci złudzenia. Ja dobrze wiem jak łatwo można bezmyślnie ulec takiej atmosferze.
Przepraszam za chaotyczność mojego postu, lecz pisze go pod presja i obawie przed tym co może mi on zrobić.
Nie poddawaj się,a w koncu uda Ci sie cos słusznego i jak dla mnie bohaterskiego.
Powrót do góry
mysza28_78



Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 9
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw Gru 28, 2006 21:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam.
Jestem tu po raz pierwszy. Znalazłam to forum, bo w moim domu nie wszystko jest w porządku. Chociaż sama nie wiem.... jestem kompletnie zdezorientowana.... Czytam Wasze listy i myślę, że sama je pisałam, ale jednocześnie nadal sądzę,że to ja przesadzam...
Bo przecież ON jest taki dobry, tak bardzo opiekuńczy, tak świetnie zajmuje się dziećmi..... itd.
Ostatnio nawet usłyszałam, że ON sobie radzi świetnie z dziećmi, a jak ja wchodzę do domu to się robi piekło.....



cdn może nastąpi narazie nie mam siły na wiecej.............
_________________
walczę o siebie od 23.12.2006 r. !!!!!
jest mi strasznie ciężko..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group