Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak pomóc?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fredaa



Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 6

PostWysłany: Wto Gru 05, 2006 21:47    Temat postu: Jak pomóc? Odpowiedz z cytatem

Moja koleżanka - Marcela tkwi w toksycznym związku. Jej chłopak Michał bije ja, poniza, ale ona mowi wszystkim swoim, oczywiscie potajemnym znajomym (on nie pozwala jej sie z NIKIM spotykac, bo od razu posadza ja o zdrade a nawet homoseksualizm) ze jest z nim szczesliwa. Kiedy pytamy się jej, czemu z nim ciagle jest, odpowiada, ze on jej daje wszystko to, czego potrzebuje, w tym także... bezpieczeństwo. Co gorsza jej ojciec (jest wychowywana tylko przez niego) wie o wszystkim i nie reaguje. Jest nawet dumny ze swojego "przyszlego ziecia", poniewaz z zawodu jest wojskowym, przyzwyczajonym do spartanskiego bezwzglednego wychowania i ma nadzieje ze Michal bedzie kontynowal (jesli mozna to tak nazwac) dzielo. Najgorsze jest to, ze ona czasami zauwaza wady Michala. Zdarza się to mniej więcej raz w miesiacu, kiedy musi chodzic ciagle w ciemnych okularach, albo w lecie nosic dlugie rekawy... Michal nie pozwala jej sie malowac, kazal jej sciac wlosy, poniewaz z tego powodu jest bardziej atrakcyjna i inni faceci sie na nia patrza, co jest zakazane!! To on wybral jej studia zaoczne - kierunek zwiazany z ekonomio, chce sobie wychowac darmowa siłę roboczą, kaze Marceli pracowac w swojej firmie (w charakterze ksiegowej) oczywiscie bez zadnego wynagrodzenia. Zastanawiamy sie z przyjaciolmi jak jej pomoc. Byc moze Marcela nie powinna takze zglosic sie do jakiejs poradni? Zupelnie nie wiemy jak mamy sobie poradzic z jej problem, nie mamy pojecia od czego zaczac? Czy zlozyc jakies doniesienie na policje? Do prokuratury? Nie mamy po prostu pojecia co mamy zrobic... A moze zostawic sprawe sama sobie. Marceli odpowiada jej zwiazek, byc moze nie zdaje sobie sprawy, ze zycie moze wygladac inaczej. Byla wychowywana tylko przez ojca, Michal, ktory obecnie ma 29 let jest jej pierwszym chloapkiem, poznala go majac 14 lat, sa juz razem juz 7 rok.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Sro Gru 06, 2006 3:07    Temat postu: Re: Jak pomóc? Odpowiedz z cytatem

Najlepiej mozecie jej pomoc, sluchajac jej i byc dla niej prawdziwymi przyjaciolmi.

Starajcie sie nie mowic jej co ma robic, wszystkie decyzje musza wychodzic od niej. Mozecie zaoferowac wiedze, w formie np ksiazek polecanych na tym forum, czy tekstow. Najlepiej by bylo, jakby ona weszla na to forum, ale ona musi chciec sama pomocy.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
wrzos



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 80
Skąd: opole

PostWysłany: Sro Gru 06, 2006 18:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Najwazniejsza zasada-nic na sile.
Im bardziej bedziecie naciskac,tym bardziej twoja przyjaciolka bedzie sie od was oddalac.Bedziecie sie niepotrzebnie klocic.

Sluchaj ja uwaznie i zachec do poczytania tego forum.Ja przez to przechodzilam i ciezko jest zdac sobie sprawe i przyznac sie przed samym soba,ze jest sie ofiara przemocy.
Ona nie jest szesliwa nawet gdy was o tym zapewnia i pewnie placze po katach w tajemnicy przed wszystkimi.Radze rowniez i tobie poczytac to forum.
Zycze powodzenia i wytrwalosci.

Pozdrawiam Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
fredaa



Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 6

PostWysłany: Pią Gru 08, 2006 21:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ona nawet nie chce slyszec o tym forum... twierdzi ze nie ma problemu. Kiedys moj kolega kupil jej ksiazkeę: "Szantaż emocjonalny - jak obronic sie przed manipulacja i wykorzystywaniem". Efekt byl oczywisty. Ksiazka lezy u niego, nie przyjela jej, Powiedziala, ze nawet chcialaby ja przeczytac, ale "jakby michal zobaczy ze ona czyta takie glupoty to chyba by ja zabil". Marcela ma komputer, ale jest on oczywiscie zabezpieczony haslem, zeby bron Boze nie wchodzila na czat, bo bedzie tak rozmawiac ze zboczencami... My juz na prawde nie wiemy co zrobic Confused
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Sob Gru 09, 2006 0:53    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

fredaa odezwałem się do ciebie na pw . sprawa którą opisujesz wygląda bardzo poważnie dlatego podejmuję interwencję .

proszę o odp.

pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Sob Gru 09, 2006 4:07    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jednego dnia, mały motyl zaczął wykluwać sie z kokonu; mężczyzna usiadł i przyglądał się jak motyl przeciska swoje ciało przez ten malutki otwór.
I wtedy motyl jakby się zatrzymał.Tak jakby zaszedł tak daleko jak mógł i dalej już nie mial sił.
Więc mężczyzna postanowił mu pomóc: wziął nożyczki i rozciął kokon.Motyl wyszedł dalej bez problemu.
Miał za to wątłe ciało i bardzo pomarszczone skrzydła.
Mężczyzna kontynuował obserwacje,ponieważ spodziewał się, że każdej chwili skrzydła motyle zaczna grubieć, powiększać się dzięki czemu motyl będzie mógł odlecieć i zacząć żyć.
Tak sie nie stało!
Motyl spędził resztę życia czołgając się po ziemi z mizernym ciałem i pomarszczonymi skrzydłami. Do końca życia nie był w stanie latać.
Człowiek w całej swej życzliwości i dobroci nie wiedział, że walka motyla z kokonem była bodźcem dla jego skrzydeł i dzięki
temu motyl był w stanie latać, tylko gdy pokona opór kokonu.



Moral tej historii jest taki, ze nie da sie pewnych rzeczy zrobic za kogos, a nawet jakbysmy to za kogos zrobili, to tak naprawde wyrzadzimy mu krzywde.

Nawet jakbyscie jakims sposobem odciagneli ja na sile od niego, to ona szybko znajdzie dokladnie takiego samego faceta, bo jej psychika w tym momencie jest tak ukierunkowana i tak naprawde problem bylby tylko pozornie rozwiazany. Najprawdopodobniej przy probie interwencji ona sie od was odsunie i ku waszej jeszcze wiekszej frustracji jeszcze bardziej zaangazuje sie w chory zwiazek - mozecie ja w ten sposob tylko popchnac jeszcze glebiej w bagno - pisze to z wlasnego doswiadczenia.

Ja to okreslam w ten sposob: "ona ma jednego glupka i musi sie na nim nauczyc"

Mozna asystowac, oferowac pomoc, oferowac materialy, byc przyjaciolmi i czekac na ten moment kiedo ona sie do was otworzy i kiedy ona w koncu przyzna, ze jest problem i poprosi was o pomoc, ale nic na sile, bo ona sie od was odetnie, i jeszcze glebiej do niego przylgnie.
Trzeba cierpliwie czekac, O.K. ? Jak na wyleganie motyla.

Celem w waszym przypadku powinno byc utrzymywanie stalego kontatu z nia, np raz na tydzien, np w srody wieczorem spotkanie w jakims miejscu na pogaduszki. Liczy sie regularnosc i przewidywalnosc tych spotkan, bo to zapewna poczucie bezpieczenstwa - jest po prostu lepsze niz kontakt nieprzewidywalny, a jak nadejdzie moment kiedy ona sama dojrzeje, to wtedy oferowac pomoc. I traktujcie ja jak normalna osobe, ona tego bardzo potrzebuje. Teraz najlepiej jakbyscie sami nie poruszali tego tematu - bo z doswiadczenia juz wiecie, ze ona na to zle reaguje.
Mozecie sie spodziewac, ze ona w koncu sie do jednej osoby z waszej grupy otworzy wlasnie w okolicach tego dnia miesiaca, kiedy chodzi w dlugich rekawach itp. Bierze sie to stad, ze on ja atakuje cyklicznie - cykl sklada sie z trzech faz, znajdziecie wszystko na forum.

Nic na sile


Tak pozatym, to ona ma szczescie, ze ma taka fajna grupe przyjaciol, ktorzy zauwazyli problem, i chca jej pomoc.

pozdrawiam,
P.
P.S. Jak chcecie zobaczyc w jaki sposob odbywa sie wyjscie takiej osoby z toksycznego zwiazku, przeczytajcie watek Luissy- "Czy moze byc lepiej" zwroccie uwage na daty i na zakonczenie, sprobujcie zrozumiec myslenie Lusssy podczas tego procesu - myslenie waszej kolezanki, tak jak wszystkich kobiet w zwiazkach z przemoca przebiega bardzo podobnie.

Wyjscie z takiego zwiazku to jest proces naturalny, nie mozemy go kontrolowac, ale mozemy asystowac zgodnie z jej zyczeniami - madre asystowanie moze jej bardzo pomoc.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group