Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przemoc bez alkoholu
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dota73



Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 2
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Sro Gru 10, 2008 1:36    Temat postu: Przemoc bez alkoholu Odpowiedz z cytatem

Witam! Smile Chciałabym poznać osoby, które doświadczyły przemocy fizycznej i psychicznej, której sprawca nie był pod wpływem alkoholu.

Mam 35 lat, skończyłam Akademię Muzyczną, jestem mężatką od 9 lat, mamy 2 dziewczynki. Około 7 lat temu pojawiły się pierwsze objawy przemocowych zachowań męża.
W naszym związku duży udział ma teściowa Evil or Very Mad Mad , u której mieszkaliśmy, gdy się wszystko zaczęło psuć.
Mamy za sobą 3 terapie małżeńskie (przerywane przez małżonka), dwa razy chciałam się rozwieść, całkiem niedawno już niemal się wyprowadziłam. Mąż mnie wyzywa przy córkach, demoluje sprzęty, poniża, zaniedbuje obowiązki domowe, kilkakrotnie mnie uderzył (mam 2 obdukcje), krzyczy, jest chorobliwie zazdrosny. Jestem potwornie zmęczona ciągłą krytyką i obelgami. Uczęszczałam do Centrum Interwencji Kryzysowej, ale nie do końca czułam się i czuję na siłach, żeby coś zmienić w swoim życiu. Potrzebuję wsparcia. Czasem czuję się nic nie warta i niezdolna do żadnego działania. Myślę też, że nie jestem atrakcyjna w konwersacji, bo tak naprawdę z przyjaciółmi mogłabym rozmawiać tylko o bólu- a ile razy już o nim słyszeli? I chyba dziwią się, że jestem taka głupia, że znoszę takie traktowanie. Cóż mają lepsze związki, syty głodnego nie zrozumie... Liczę że ktoś się odezwie. Poczekam.....
Dota 73
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marchewka34



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 85

PostWysłany: Sro Gru 10, 2008 12:19    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj Dota 73
Bardzo jasny i przejrzyst jest Twoj post.
Lacza Nas ;doswiadczanie przemocy , oraz rocznik urodzenia. . Ja zdolalam odizolowac sie calkowicie od przemocy pod wplywem alkoholu ze strony partnera , oraz czesciowo bezalkoholowej ale zwiazanej wiezami krwi.Dzis korzystam z pomocy terapeuty .
Juz wiesz ze sama tego nie zatrzymasz , bedzie postepowac i zzerac cala Wasza rodzine. Moim zdaniem trzeba odejsc , lub decydujac sie zostac nabyc kask ochronny i nie dziwic sie jak za kilka lat dzieci zaczna Cie dziobac . Przeciez patrza cale zycie jak godzisz sie na zle traktowanie
Zycze duzo sily i trafnych decyzji
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Sro Gru 10, 2008 16:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Najważniejsze to zobaczyć jasno świat po zmianach! Co będzie gdy zrobisz to i to i do tego w dwóch wymiarach zarówno wtedy gdy zdecydujesz się zostać jak i zdecydujesz się odejść. I oczywiście jakie warunki muszą być spełnione aby możliwe było pozostanie czy tez odejście?
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
olka2008



Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 178

PostWysłany: Sro Gru 10, 2008 22:02    Temat postu: dota73 Odpowiedz z cytatem

...Pusta ulica. Zmierzch już dawno zapadł. Uliczne latarnie rozkładają parasol. Wiatr rozwiewa włosy, wciska się między guziki. Zimną ręką dotyka ciała. Niepewnie stawiam kroki...
Jak w życiu. Uparcie, odważnie, do przodu, choć w piersiach tchu brakuje. Na przekór nakazom losu toczę walkę na plany z wiatrem co dmie w twarz. Dopóki żyję...
Arrow Doświadczyłam przemocy od męża nie-alkoholika. Jestem na szlaku walki o godność. Idzie mi całkiem nieźle. Narazie żadnych potknięć. DOTA73, wierzę, że i Tobie się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Pią Gru 12, 2008 0:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiara, nadzieja, miłość...to są najważniejsze sztandary w walce o swoja godność, jeśli niesiemy je odpowiednio wysoko to...możemy byc pewni zwycięstwa!
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Genowefa



Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 16

PostWysłany: Pią Gru 12, 2008 12:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mieszkamy razem i mamy dwóch dorosłych synów to tyle co nas po 26 latach łaczy.Od lat jest impotentem ale oczywiście to ja jestem k.... a on pokrzywdzony bo udaję jego pieniądze( ja robię na trzy etaty).Jak jest trzeźwy to nic mnie mówi to jest okropne.Ile razy marzyłam aby zaproponował choć wspólną kawę.wziął mnie za rękę czy powiedział coś miłego.Ale on wręcz przeciwnie same wulgarne słowa, okazuje ciągłą niechęć do mnie a jakie to jest upokarząjace dla kobiety.Ja nie wiem co to jest miłość,nie wspomnę już dalej.Przed ludźmi mnie upokarza,nie mogę się odezwać bo on bez żadnych skrupułów przed znajomymi tak się do mnie odzywa że aż przykro.Nie wiem jak długo to jeszcze wytrzymam,rozumiem więc najlepiej twoją sytuację tym bardziej że masz jeszcze małe dzieci,ja już mam dorosłych synów.A z mężem jestem cały czas choć dawno mogliśmy się rozwieść bo obawiałam się że sama nie poradzę sobie w wychowaniu synów.A tym czasem on mi nigdy nie pomógł a za to dał zły przykład,nigdy go nic nie obchodziło oprócz siebie i tak pozostało do dziś.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Pią Gru 12, 2008 14:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To jest właśnie przykład na iluzoryczna pomoc męża i ojca dzieci, jeśli nie robimy nic to tak si.ę dzieje i w takim kierunku wszystko zmierza - żywimy się pokarmem, który jest w naszych marzeniach myśląc, że marzenia stały się rzeczywistością. Zmiana postawy jest możliwa ale to proces długotrwały i czasami przykry.
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Menace



Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 85
Skąd: miasto inspiracji

PostWysłany: Pią Gru 12, 2008 20:07    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Echnatonie, z calym szacunkiem dla Ciebie, ale ja nie wierzę w przemianę takiego człowieka. Zbyt wiele lat zmarnowałam wierząc. Oprawcy chyba juz zawsze tacy pozostaną. Niestety - smutne, ale prawdziwe. A najgorsze jest to, ze my-ofiary wiecznie w nich wierzymy, zawsze widzimy w tych najblizszych oprawcach chociażby ociupinkę człowieczeństwa i nadziei na poprawę. Człowieka na silę nie zmieni..tu chyba potrzeba czasu, by ktos zechcial zejsc z tej drogi, ktora moim zdaniem SWIADOMIE wybral...
P.S Echnaton - nie mialam zamiaru Cie urazic, ale po prostu nie zgadzam sie z Towja opinia, ze "zmiana postawy jest mozliwa..."
_________________
Feeling you, fearing you...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Pią Gru 12, 2008 22:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Napisałem:
Zmiana postawy jest możliwa ale to proces długotrwały i czasami przykry.

i w dalszym ciagu podtrzymuje ten pogląd. Tylko, ze zmiany nie nastepuja samoistnie, one muszą wynikać z czegoś, z działania, z konsekwencji poszkodowanej. Jeśli przyprzemy sprawcę do mury i postawimy w sytuacji bez wyjścia to ...byc może się zmieni, takie zmiany sa możliwe, ale jeśli ustąpimy choćby na krok to nasz związek rozpadnie sie jak domek z kart.
Nie wierzymy w żadne deklaracje, słowa, zapewnienia, błagania, obiecanki, zaklęcia, ale tylko w czyny. Czyny mogą zmienić człowieka najbardziej krwiożerczego w potulnego baranka. Tym,i czynami jest aktywny udizał w terapii dla sprawców przemocy. To ciężka droga, ale jedyna aby uratować związek w nowym wymiarze ale oparty na wzajemnym zrozumieniu i poszanowaniu.

Oczywiście zawsze możliwy jest powrót do tego co było - do poniżania, całkowitego podporządkowania ofiary, do zdominowania jej czynów i mysli, ale to nie jest wybór tylko objaw ostatecznej rezygnacji więc to nie jest droga wyjścia!
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Sob Gru 13, 2008 0:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

tylko musi chciec terapi dla sprawców. Tu jest często poważna blokada.
Często dla własnej wygody , nieświadomości ... osoby stosujące przemoc wolą tego nie widziec. Najważniejszą kwestią jest zatrzymanie zjawiska przemocy , każda sprawa jest inna. W/g mnie nie można genaralizowac , także "nie ma złotych recept".
Jednak nie pozostaję biernym na krzywdę drugiej osoby .


pozdrawiam serdecznie
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
dota73



Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 2
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Sob Gru 13, 2008 1:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziękuję wszystkim, którzy się odezwali, nie potrafię wyrazić jak to jest ważne dla mnie Exclamation Exclamation.
Jestem tu nowa, choć zarejestrowałam się na forum w sierpniu.
Nie zaglądałam na te strony jednak od wakacji. Cóż- nie zawsze mam swobodny dostęp do internetu, co jest zapewne dla Was zrozumiałe, a poza tym -ulegałam kolejnym złudzeniom... Sad
Teraz widzę, że zrobiłam błąd... Mój mały pościk nie pozostał bez odzewu, choć historii podobnych do mojej są tu setki. To krzepiące. Jutro rano znów muszę mierzyć się ze swoimi problemami, ale mam już jakiś cień nadziei, że zmierzam w dobrym kierunku, że być może - siły mnie nie opuszczą...
Tymczasem podpowiedzcie mi proszę, jak można "z podniesioną głową " przetrwać ataki furii drugiej osoby? Twisted Evil Jak nie dać się wciągnąć, nie dać się sprowokować do bezsensownej wymiany zdań.... Nadmienię, że moje milczenie irytuje ślubnego jeszcze chyba bardziej, niż odpowiadanie na zaczepki. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za miłe słowa i wsparcie
Dota73
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Sob Gru 13, 2008 2:39    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dota73 napisał:

Tymczasem podpowiedzcie mi proszę, jak można "z podniesioną głową " przetrwać ataki furii drugiej osoby? Twisted Evil Jak nie dać się wciągnąć, nie dać się sprowokować do bezsensownej wymiany zdań.... Nadmienię, że moje milczenie irytuje ślubnego jeszcze chyba bardziej, niż odpowiadanie na zaczepki. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za miłe słowa i wsparcie
Dota73


Hej,

Wyobraz sobie sytuacje w ktorej male dziecko wscieka sie na ciebie i oklada piesciami twoja noge, oczywiscie nie bedziesz traktowac takiego malucha powaznie, najprawdopodobniej go zignorujesz.

Dokladnie to samo dzieje sie, kiedy on sie irytuje gdy ty milczysz (irytuje sie bo widzi, ze obelgi i wulgarny jezyk nie dziala - a to czyni go bezsilnym)

O to wlasnie chodzi, zebys sie nie dala sprowokowac i z tego co opisujesz to robisz to skutecznie.

Co wiecej nalezy dazyc do zycia w takim srodowisku gdzie nikt nie probuje naszej wytrzymalosci psychicznej.
W normalnym zwiazku ludzie sie wspomagaja.

Sprobuj znalezc ksiazki o obronie slownej, i poczytaj je troche.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Genowefa



Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 16

PostWysłany: Sob Gru 13, 2008 11:19    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ty milczysz i to go irytuje a ja chciałabym by się odezwał powiedział co o mnie czy całej tej sytuacji myśli jak ją rozwiązać wkońcu ma 50 lat a on co jak ja mówię to on jak dziecko rozwiązuje krzyżówki,patrzy w telewizor czy gra w karty na komputerze natomiast po paru dniach tej ciszy upija się i wtedy nie rozmawia ze mną tylko robi awanturę,wyzywa mnie od najgorszych grozi a ja nie mogę się odezwać bo jest jeszcze gorzej ostatnio nawet mnie uderzył i wyrzucił z mojego własnego domu.co ja mam robić nie wiem.Narazie uciekam z domu który wybudowali dla mnie rodzice (gdyż jestem jedynaczką). Bywam mało w domu poza tym jestem osobą publiczną więc stale w coś się angażuję aby jak najmniej spędzać czas w domu.Mam jeszcze 20 syna kawalera (jeden jest już żonaty też mieszka z rodziną w tym samym domu irównież mu się nie układa) i jest mi przykro że mu stworzyłam taką atmosferę ale nie mogę być w miejscu gdzie siedzi i ciągle nic nie robi w naszej sprawie małżeńskiej mój mąż.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Sob Gru 13, 2008 11:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wyobraz sobie sytuacje w ktorej male dziecko wscieka sie na ciebie i oklada piesciami twoja noge, oczywiscie nie bedziesz traktowac takiego malucha powaznie, najprawdopodobniej go zignorujesz
"

Dynamika.. ujme precyzyjniej: ignorowanie ataku czesto konczy sie eskalacja agresji:
rozjusza ignorowanego domowego napastnika i moze doprowadzic do uzycia przemocy fizycznej . Tu raczej trzeba elastycznosci dostosowanej do sytuacji i reakcji sprawcy .

Natomiast ignorowanie w sferze emocjonalno psychicznej- to jest to.
Tu Twoja wypowiedz o dziecku ktore oklada piesciami noge lub/ pinczerku szarpiacym nogawke spodni/
ma 100% przełozenie.
Trzeba zobaczyc w sprawcy to dziecko, przyjac do wiadomosci jego slabosc i bezsilnosc a co za tym idzie wykluczyc potencjalna mozliwosc widzenia w sprawcy przemocy rownorzednego partnera.
W moim przypadku moment kiedy zrozumialam, ze sprawca NIE jest partnerem nawet do awantury bo jest emocjonalnym dzieckiem - zaczelam sie przygladac, rozumiec i reagowac . reagowac nie jak zona , kobieta ale jak ... dorosly wobec dziecka.

Triada sprawcy przemocy:
- dominacja
- zadawanie bolu, dreczenie
- zniszczenie

faza zniszczenia nadchodzi gdy ofiara buntuje sie i przerwie przemoc .Wowczas sprawca przystepuje do ostatniego ataku : niszczy caly dotychczasowy swiat zwiazany ze zwiazkim przemocowym w ktorym - tak on czuje- zostal pokonany.
Tu ponoc tkwi tajemnica koszmarnych dlugich wyniszczajacych obie strony konfliktu rozwodow,.
Czy da sie utrzymac zwiazek? czy da sie tak zyc?
pewnie tak: ale po co?
Dota, zauwazylas zapewne ,ze brak Ci w mezu partnera / ja to nazywalam brakiem mezczyzny w mezczyznie/.
Przeciez nie chodzi nam o atrape ale o partnera wlasnie. O osobe bliska, ktora nas wspiera, pozwala i pomaga nam sie rozwijac, o poczucie bezpieczenstwa, o zaufanie .. o te pewnosc,ze ta nasza druga polowa poda nam reke, pomoze w klopocie , o dom ktory jest azylem i miejscem odpoczynku a nie ustawicznym ringiem .
Moj maz tez nie pil.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Genowefa



Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 16

PostWysłany: Sob Gru 13, 2008 22:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

leni56 po co ta psychologia czy ty tak jak piszesz tak robisz,pisać można wiele tak samo dużo można poczytać w różnych książkach z poradami jak żyć ale to nie tak choćbym nie wiem jak wyobrażała sobie że mój mąż to małe dziecko to jednak gdy otworze oczy gdy usłyszę jego głos to się nie da żadna wyobraźnia nie pomoże tu trzeba czegoś innego i właśnie wchodząc na forum tej strony myślałam że usłyszę jakąś sensowną pomoc narazie nic nikt nie powiedział niczego co w moim 26 letnim pożyciu małżeńskim przepełnionym przemocą psychiczną i fizyczną mogłoby mi pomóc.Narazie te wasze porady może są dobre do ludzi młodych którzy jeszcze pracują nad sobą którzy coś robią dla dobra rodziny i swoich małych dzieci.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group