Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prośba o pomoc
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agada



Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 22

PostWysłany: Pią Lis 10, 2006 13:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Masz rację. Dziękuję.
Wczoraj miał widzenie z dzieckiem. Zadzwonił, że nie przyjdzie, później, że może uda mu się przyjść. Spotkanie miało być u mojej rodziny. Czekałam do ostatniej minuty widzenia - nie przyszedł i wyszłam. Dobrze, że była przy mnie rodzina, bo czyhał pod klatką i chciał wyrwać mi dziecko. Było szarpanie, przy świadkach. Nie udało mu się. Teraz wypisuje smsy i stawia żądania terminów, kiedy on ma czas na spotkanie z dzieckiem. Po prostu koszmar, tak naprawdę to on nie dba o to dziecko tylko je wykorzystuje odkrywając się na mnie, że odeszłam. Adwokat jego powiedział mu (słyszałam to i mój adwokat), że ten stawia warunki, kto ma dziecko, między wierszami była sugestia porwania. Pozostaje ciągła uwaga i strach...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Pią Lis 10, 2006 17:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Hej,

Moze warto zglosic probe porwania na Policji ? Zawsze to jest prawdziwy argument na twoja korzysc.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agada



Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 22

PostWysłany: Pią Lis 10, 2006 19:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zgłosiłam to tel. osobie która prowadzi sprawę karną za znęcanie się psych i fiz. Nie jestem pewna, ale chyba nie mogę zgłosić tak formalnie usiłowanie porwania policji bo narazie nie mam sądownie przyznanego miejsca zamieszkania dziecka przy mnie i on ma takie same prawa...
Nie chcę żeby też na policji myśleli, że ja przesadzam i później nie reagowali na moje ewentualne zgłoszenia
Jak myślisz Dynamika?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Pią Lis 10, 2006 21:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To jest delikatna sprawa, rob tak, zebys czula sie komfortowo z tym co robisz. Zamiast zglaszac mozesz go postraszyc, ze nasterpnym razem to zglosisz jako proba porwania, to zawsze cos.

pozdr
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Pią Lis 10, 2006 23:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Agada ja w pozwie o rozwod mialam wniosek o ustalenie miejsca pobytu corki przy mnie i to wystarczylo ale do czasu papieru z sadu nie pozwalaj mu na widzenia bez Ciebie bo wtedy moze Ci corke wziac i nie oddac do czasu tego postanowienia na pismie. Jesli bedzie przyjezdzal z policja to przy nich pozwalaj na widzenie i tyle, sama nie, moze ci wyrwac dziecko z rak i tez nic nie zrobisz. To wszystko jest okropne, wiem. Adwokatka mojego meza tez robi ze mnie idiotke, mowi, ze jestem dziecinna bo nie umiem sie z nim dogadac i ze ON JEST WYKONCZONY MOIM ZACHOWANIEM!!!! i co mam robic? zaciskam piesci i staram sie to olewac, nosze glowe wysoko nawet jak sie boje i cierpie. Co do RODk, to ja mam to badanie za 3 dni, tez sie boje strasznie, nie rozmowy z psychologiem (bo juz raz bylam) tylko tego ze ON tam bedzie i ze musze z nim przebywac w jednym pomieszczeniu. To badanie bedzie decydujace o jego kontaktach z corka, na razie sa bardzo czeste, ale nie wychodzi jej to na dobre, niestety. Nie wdawaj sie w gadki z jego adwokatem, zrozum, on mu placi za to, zeby go bronil - tak sobie musisz to wytlumaczyc. W sadzie przygotuj sie na klamstwa i oszczerstwa na kazdym kroku, ale nie odbijaj chamsko paleczki, tylko mow spokojnie, rzeczowo, fakty. Masz adwokata? jesli toczy sie sprawa karna, to na pewno do czasu rozstrzygniecia sprawy karnej sad nie orzeknie rozowdu, tak poodbno jest, ze wyrok ze sprawy karnej jest wiazacy i jesli udowodnisz mu wine, to orzecznie winy rozwodowej masz jak w banku. To tylko dlugo potrwa. Ja mu nie zalozylam sprawy karnej, nie umialam, teraz zaluje, bo moze by inaczej spiewal (wylecialby z pracy, pracuje w areszcie sledczym).Trzymaj sie dzielnie, gdzie teraz mieszkasz/ Ja ubran dziecka tez prawie nie odzyskalam, to widocznie ich staly punkt, debile...
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agada



Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 22

PostWysłany: Pon Lis 13, 2006 12:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witajcie, dziękuję za wsparcie!
w tym tygodniu będziemy badani w RODK, pozostaje czekanie na decyzję sądu o miejscu zamieszkania... Czatuje na mnie pod domem od 6 rano, pomagają mu teściowie, boję się wyjść sama z dzieckiem. Ciągle proszę kogoś o pomoc. Irytuje mnie to, że muszę w pewnym sensie uciekać, czuję się jak więzień we własnym domu. Ostatnio policjanci stwierdzili, żebym z nim sama nie zostawała bo jest niebezpieczny. Ale niestety prawo sprzyja jemu a nie mi. Nachodzi moją starszą ciotkę z policją szukając dziecka (tylko ją nęka bo jest starsza i słabego zdrowia) a ja jestem z Nią mocno związana i stosuje dodatkową presję na mnie. Mam do Was pytanie jak długo czeka się na wydanie, po badaniu w RODK, decyzji przez sąd o tymczasowym miejscu zamieszkania dziecka? Jak przestać się bać? Jak temu się przeciwstawić? Duch walki ogromny tylko ten strach dot. porwania dziecka...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Sob Lis 18, 2006 14:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Agada ja tez mialam w tym tyg badanie w RODk tylko dotyczace wladzy rodzicielskiej i kontaktow dziecka z ojcem / podobno czeka sie najpozniej miesiac na opinie RODk, potem sad zapoznaje sie z tym i wydaje wyrok/ jesli chodzi o miejsce zamieszkania to chyba nie ma takiej opcji zeby dziecko dali ojcu, nawet psycholgowie mezczyzni uwazaja ze male dziecko ma byc z mama, nie martw sie, to kwestia jego przebieglosci ze tez zlozyl o miejsce pobytu dziecka. Nie wiem jak przestac sie bac, poniewaz ja tez nadal sie boje i staram sie przewidziec jego kroki, zyje jak w marazmie ... Badanie w RODk to rozmowa z psychologiem, Ty osobno, on osobno, u nas trwalo to ponad 4 godziny a dziecko tez pytaja ale moje nie chcialo nic mowic, pewnie dlatego, ze on byl w poblizu. Pomieszalo jej sie ze bylismy tam razem i nie wiedziala co sie dzieje, nie wiem czy to cos da, teraz pozostaje mi czekac na ich opinie i tyle, nie mam juz na to wplywu.
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agada



Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 22

PostWysłany: Pon Lis 20, 2006 10:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziękuję Agata24,
Byłam w RODk, też 4 godziny, na początku wspólna rozmowa, poźniej pojedynczo, testy, wróciłam bez energii. Bałam się (i słusznie), że będzie przepychanka o dziecko. Nadal nie pozwalam mu się spotykać samemu z dzieckiem, nachodzi mnie w domu i spotkania odbywają się przy policji na klatce schodowej. Obawiam się, ze wywiezie dziecko do teściowej, która nie pracuję. Na tych spotkaniach na klatce schodowej, które trwają krótko nastawia Córkę przeciwko mnie. Odnosi to taki skutek, że nie chce czasem do mnie wrócić z tej klatki. Nie mogę bez tzw obstawy wyjść na dwór sama z dzieckiem. Pilnuje mnie od wczesnego rana do późnego wieczora, z teściami i innymi osobami. Nachodzi moją rodzinę z policją, nawet znajomych z poprzedniej pracy...Co do starachu, to Cię rozumiem.Też się boję, ale zauważyłam że jeżeli mu tego strachu nie pokazuję, mówię stanowczo, pewnie, spokojnie. To on zaczyna się denerwować i popełnia błędy. Czasem jeżeli sobie powiesz to czego najbardziej się boisz, to staję się to mniejsze i można temu przeciwdziałać... Próbuję nadal pokonać ten strach...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agada



Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 22

PostWysłany: Czw Lut 22, 2007 19:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witajcie,
Strachu jeszcze nie pokonałam...natomiast mam więcej spokoju niż wcześniej. On ma widzenia z Córką 3 razy w tygodniu. Ma to wpływ na psychikę dziecka. Niestety dowiedziałam się, że nie mam możliwości odebrania mu a nawet ograniczenia praw rodzicielskich. W jaki sposób chronić dziecko przed manipulacją, może wiecie? Próba wywierania presji na mnie też jest. Nie mieszkamy już razem, ale pomimo tego nadal próbuje. Kontaktujemy się tylko poprzez maile, czasem próbuje słownie przy przywożeniu Córki. Próbował jeszcze poprzez częstą zmianę terminów spotkań zakłócić nasz rytm tygodniowy, jak dziecko jest chore i nie może wychodzić, a zostaje o tym poinformowany to sprowadza mi policję, że utrudniam kontakt. Założyłam mu sprawę karną o znęcanie psych. i fiz., ale nie ruszyła, bo nie mam siniaków, obdukcji, a znęcanie psych. było bez świadków. Sąsiedzi na pewno słyszeli wszystkie zajścia, ale jak to zazwyczaj bywa, zeznali, że o niczym nie wiedzą. Świadkowie, osoby którym o tych zajściach mówiłam, są pośrednimi świadkami. Policja pytała się ich czy uczestniczyli, jak on w nocy do mnie wchodził do pokoju i zapalał światło, jak właził do łazienki, etc. Po prostu absurdalne pytania..Policja na początku mi wierzyła, spisywała, a on im powiedział, że ja to robię wszystko bo mi to jest potrzebne do sprawy rozwodowej i oczywiście jemu uwierzyła. W uzasadnieniu umorzenia połowy rzeczy istotnych nie było - blokowanie wyjścia z mieszkania, dopiero przy policji mogłam wyjść. Nie wiem czy sens się odwoływać czy nie?? Czy po prostu mamy takie prawo.. Jest w stanie obrażać mnie przy policji i nic sobie z tego nie robi. Policja też nic nie mówi. Czy naprawdę na takich ludzi nie ma jakiegoś sposobu? Nie wiem jak Was, ale wkurza mnie taka bezsilność... Teraz przygotowuję się do sprawy rozwodowej z orzeczeniem o winie... Proszę poradźcie mi na co powinnam zwrócić uwagę przy takim przygotowaniu się? Czego mogę się spodziewać? Jakich pytań? Czy on ma szanse dostać opiekę nad małą Córką (a tym mi grozi) - w opinii RODK obydwoje mamy te same predyspozycje rodzicielskie? Czekam kiedy ten koszmar się skończy, ale obawiam się, ze jak otrzymam rozwód to dopiero mały krok na długiej drodze, która zakończy się dopiero aż Córka będzie pełnoletnia....ech Brak motywacji...no bo podejmuję działania, ale rezultat żaden.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Sob Lut 24, 2007 0:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zasmiałam się gorzko, jak czytalam Twoja wiadomosc, gdyz dokladnie tydzien temu mialam najazd policji, gdyz nie sprowadzilam chorego dziecka ... potem wizyta dzielnicowego ... nie wiem, czy wiesz, ze powinnas kolekcjonowac zaswiadczenia od lekarza na pismie, ze dziecko nie mzoe wychodzic z domu z powodu choroby? absurd,nie? tego sie dowiedzialam od policji, wiec teraz zalatwiam takie zaswiadczenia... malo tego, podobno ten psychol nawrzeszczal na komendanta, ze nic w tej sprawie nie robia (tj ze ja utrudniam kontakty) - i powiedz mi, jak to jest, ze on obraza stroza prawa, a to do mnie przychodza z upomnieniem? nie wierze juz w nic, od paru miesiecy mam permanentne akcje z dzieckiem, nie ma na to sposobu, chyba ze tez go zglosze - moze zglosic o znecanie w malzenstwie i teraz? mam nagranych pare grozb, obdukcje z czasow malzenstwa... Wygralam sprawe o rozwod z orzekaniem, ale co z tego, kiedy to on czuje sie wygrany i robi wszystko co chce. Co do Twojej sprawy, to radze sie odwolac - glowny punkt odwolania to fakt, ze jedna z kategorii przemocy jest IZOLACJA ofiary od reszty swiata, wiec w zasadzie nikt nie mogl byc naocznym swiadkiem jego agresji. Odwolaj sie, sprobuj. A co do opieki, to podobno nie ma takiej mozliwosci, tez sie o to balam do samego konca, ale jesli jestes normalna matka, to nie ma takiej opcji przy tak malym dziecku, zobaczysz. Co do sprawy o rozwod, to pytania sa o zarzuty - pierwsza sprawa to mowisz ogolnie, potem swiadkowie a na koncu Wy dluzej - i on, i Ty. Jesli Ty zlozylas pozew, to zawsze Ty bedziesz pierwsza zeznawac. Najwazniejsze to sluchac pytan sadu i odpowiadac knkretnie na pytania - moj eks sie denerwowal i pultal i robil z siebie pokrzywdzonego, ale nie wyszlo. A co do Twojego ostatniego zdania, to moje jest podobne, ze spokoj bedzie dopiero jak corka dorosnie i sama go osadzi. Taka jest prawda. Pozdrawiam.
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group