Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

czlowieka da sie zniszczyc ale nie pokonac...??

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cate



Dołączył: 16 Lis 2006
Posty: 23

PostWysłany: Wto Maj 29, 2007 11:53    Temat postu: czlowieka da sie zniszczyc ale nie pokonac...?? Odpowiedz z cytatem

Witam
Mam wlasnie ciezkie dni..pelne zwatpienia w podjete dzialania...zwatpienia w siebie bo popelnilam wiele bledow. Najwiekszym bylo ucieczka od meza bez dowodow...nie moge sobie tego darowac...gdybym wiedziala ze musze miec niezbite dowody w sprawie karnej, rozwodowej...nie mialam pojecia ze bedzie tak ciezko i tak dlugo..niedlugo bede miec wywiad srodowiskowy i to kolejna rzecz za ktora musze zaplacic..co za absurd!!!maz nawet grosza nie daje na synka, za wszystkie sprawy ja place, za dom w ktorym mieszka tez(jast moj)..i czuje kompletna bezsilnosc..prawo wobec niego jest bezradne..kazdy rozklada rece.
Najgorszym uczuciem jest to jak komus opowiadam co znosilam i..i widze ze nie wierzy..albo jak uslyszalam od prokuratora ze dlatego zalozylam mezowi sprawe zeby uzyskac korzystny wyrok rozwodowy....nie mam prawie zadnych swiadkow, dowodow..tylko moje "marne" slowa i pare osob ktore mialy z nim do czynienia p tym jak odeszlam i sie przekonaly jaki jest...
Jak kiedys mi zlamal zebra..poszlam do szpitala na drugi dzien bo tak bolalo ze nie moglam pracowac a nie wiedzialam czemu...lekarz powiedzial ze zlamanie albo pekniecie i spytal jak to sie stalo....tak bardzo zaluje ze wtedy nie powiedzialam prawdy...tak bardzo...czasu nie cofne...sobie nie wybacze...zyc musze dla synka...
ma dopiero dwa latka synek i sie zastanawiam co mu powiem jak bedzie pytal o tate?na razie nie mam takiego problemu bo sie nim kompletnie nie interesuje...ale jesli pewnego dnia przyjedzie?tak bardzo sie boje ze wykorzysta synka aby mi na zlosc robic...nie zniose tego..Czy jeszcze kiedys bede zyc normalnie?mysle ze nie...bo ten czlowiek nigdy nie odpusci...ale nie robie tego dla siebie tylko dla synka bo kocham go ponad zycie...
Czy ktoras z Was miala podobna sytuacje?tzn marne dowody, malo swiadkow...pytam bo nie wiem czy mam szanse w rozwodowej..
wnioslam z jego winy ale teraz zaluje...gdybym wniosla bez orzekania pewnie juz by bylo po rozwodzie a tu konca nie widac...
Napiszcie prosze jak Wasze sprawy przebiegaly, jak bylo w sadzie, jak dlugo trwal rozwod...
Moj maz po tym jak ja wnioslam pozew wniosl o rozwod z mojej winy i odebranie mi praw rodzicielskich. Napisal ze jestem nieobliczalna, nadpobudliwa, samookaleczam sie w sprawie karnej zeznal co innego tzn ze on chcial rozwodu i ja sie mszcze na nim i temu wymyslam ze mnie bil...co z tego ze zeznaje wszedzie co innego jak nikt sopbie z tego nic nie robi....a mnie juz poopisywal jako niebezpieczna, chora psychicznie, nieobliczalna, wyrodna matke, kryminalistke itp itd..
obecnie brak mi sil i jestem na etapie zalamania...ale moze kiedys jeszcze sie obudze do zycia..
pozdrawiam goraco
Kaska
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Sro Maj 30, 2007 18:57    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kasiu!
Co Ty piszesz?Masz syneczka i musisz dla niego zyc.
Czy Ty jesteś sama na świecie???Nie masz rodziny czy przyjaciół???
Przenieś sie na jakis czas do rodziców czy rodziny.Odetchnij trochę i przemysl wszystko.Powinnaś sie zrelaksować i odpocząć po tych ciężkich przeżyciach.
Musialabyś miec jakiegos adwokata,dobrego.
Mozesz przeciez zmienic swoje zdanie i podać o rozwód bez orzekania o winie.Tak byłoby prościej.Po rozwodzie pozbądz sie strupa z własnego domu.Załóż juz teraz sprawe o eksmisje. Zbieraj wszystkie dokumenty,SMS,e-maile,które działały by na jego szkode.Moze znajdziesz jakiegoś świadka?Bardzo Ci współczuje.Basia
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Beti



Dołączył: 30 Maj 2007
Posty: 168

PostWysłany: Nie Cze 03, 2007 17:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj.
Ja przez to przechodziłam. Rozwód trwał 2 lata, niby miałam dowody, szereg badan psychologicznych nawet przez ośrodek badania rodziny i nie dostałam rozwodu z jego winy. Było cięzko, bardzo cięzko niby miałam rodziców brata ale ciosali mi kołki na głowie mówiąc ze wszystkie kobiety tak zyją i co ja wyprawiam. Tez zniszczyłam dowody materialne np. skopany sprzet rtv on sam wyniósł do smietnika jak wytrzeźwiał zdążyłam tylko pokazać koleżankom i one potwierdziły w sądzie że coś takiego widziały.
Zaznania moich rodziców niewiele mi pomogły jesli nie zaszkodziły. cedzili słowa przez usta jakby go usprawiedliwiali. Ech szkoda gadac jak sobie przypomne piekło to mam dolinę. Najlepiej by było abyś go wywaliła z mieszkania. U mnie sam się wyprowadził jak wezwałam 3 razy policje i raz go wyprowadzili w kajdankach z domu. poza tym przestałam sprzątac jemu gotować i prać. W kuchni zostawiałam taki bałagan po szykowaniu posiłków że on nie miał jak sobie uszykowac i wreście się wyniósł. Ale to był pedant, który robił mi awantury o to że serwetki są przekrzywione na meblach, że skarpetki xle złozyłam, że zabawki w łóżeczku dziecka są źle ułożone itp.
Teraz czekam na wyrok karnej i nie wiem jaki bedzie. Karna tez sie ciągnie 2 lata w między czasie zmienił sie sądzia i zaczęło się wszystko od początku. Gdy ja zeznawałam to sądzia mi powiedział że ma wrażenie jakby słuchał fantastycznej opowieści i że nie daje wiary w to co mówie.

Dzisiaj już żyję własnym życiem chce otworzyc swój sklep bo mnie zwolniono z pracy bo........ bo nie byłam zainteresowana propozycja matrymonialną mojego szefa.

nie chce absolutnie obrażać mężczyzn bo napewno są tacy którzy są warci miłości, ale Ci których los stawia na mej drodze nie sa warci funta kłaków.
Mam starszych synów i czasami mi dziekują że ojciec już nie mieszka z nami a czasami maja pretensje.
Starszy syn był gnebiony przez ojca i ma poważne zaburzenia emocjonalne jest agresywny i wulgarny lecze go psychiatrycznie ma indywidualne nauczanie i to wszystko przez chory związek. poczytaj mój post - życie z zołnierzem czy jakoś tak.
Jesli zechcesz to napisz do mnie na b.w.l@wp.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Beti



Dołączył: 30 Maj 2007
Posty: 168

PostWysłany: Nie Cze 03, 2007 17:39    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kasiu tylko nie poddawaj się. Jak skonczy sie piekło sadowe poczujesz sie lekka i wolna, wolna naprawdę wolna. Walcz wieczorem popłacz a rano głowa do góry i nie daj sie. Jak nie masz siły przypomnij sobie jakie zło Ci wyrządził i obudź cheć zemsty to dodaje sił. Zemsta nie jest dobra ale daje dużo sił naprawdę. Głowa do góry i nie4 pokazuj bólu i cierpienia.
Napisz do mnie może cos bede mogła doradzić.
Choć sama przegrałam proces ale wygrałam życie. Życie spokojne, sama decyduje o sobie i dzieciach nie zyje w wiecznym strachu co on znów zniszczy czym bedzie rzucał i co najwazniejsze nie boje sie kłaść do łóżka bo jego tam nie ma.
Całe nocę czasami spędzałam na taborecie w kuchni bo miałam dość jego seksu. Gdy poszłam spać do dzieci wywlekał mnie za nogi z ich łożka i ciagnął po podłodze.
Ale to było teraz jest naprawdę super i mam w nosie ten wyrok karny już. najważniejszy jest spokój ducha.

Pozdrawiam i głowa do góry
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maga



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 781

PostWysłany: Sro Cze 06, 2007 7:53    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pozbawić rodzica władzy rodzicielskiej wcale nie jest tak łatwo. Same słowa, że jesteś nadpobudliwa, nieobliczalna itd. to za mało. Musiałby mieć świadków, którzy potwierdziliby takie Twoje zachowanie, a i tak sąd wysłaby Ciebie na badania. Więc myślę, że tym nie masz się co przejmować.
Mi prokurator również zarzucił, że sprawę karną założyłam na potrzeby sprawy o dzieci. Tylko, że znęcanie zgłosił dzielnicowy, który ze mną umawiał się, że z mężem tylko porozmawia. Potem się rozmyslił i zgłosił dręczenie. Ale dla prokurator a to ja działałam celowo. Pozatym przyznałam się, że raz jak mąż chwycił mnie tak że nie mogłam oddychać, ugryzłam go w rękę. To prokurator napisał w uzasadnieniu umorzenia, że na fizyczną agresję ze strony męża reagowałam również fizycznie i umorzenie sie nalezy. A miałam pozwolic zeby mnie udusił, bo wielokrotnie mi groził.My mamy dwie córki, o których mąż sie wypowiadał że "jak dorosną będą sie próły jak złoto i on tego dopilnuje i serce będzie mu się radowało jak będzie na to patrzył" i jak ja mam życ z taką świadomością. To mnie przeraża.
Ja myślę, że mimo wszystko warto walczyć, choćby tylko dlatego, żeby nie mieć w przyszłości wyrzutów sumienia, że nie zrobiło sie wszystkiego, by uratować własne dzieci. Bo w tej walce z mężami-ojcami chodzi nie o nas samych, ale o nasze dzieci, by nie były narzędziem mężów-ojców w mszczeniu sie na nas za to żeśmy ośmieliły się im powiedzieć NIE.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group