Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Moim katem jest córka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Margola



Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 84
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto Cze 19, 2007 23:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj Basiu:)
Zachowanie Magdy było w sumie tylko kwestią czasu i dobrze, że stało się to zanim wydarzyło się coś tragicznego. Mariola powinna powiadomić prowadzącego sprawę o interwencji i sposobie jej zakończenia. Z tego co mi wiadomo policja nie powinna odjechać, lecz wezwać karetkę w celu zabezpieczenia Magdy i spisać notatkę. Dziadkowie jak wynika z ich wcześniejszego zachowania napewno pojadą. Przykro, że znowu będą przechodzić przez to samo. Jak pisałaś przy poprzednim pobycie Magdy w szpitalu dla dziadka było to straszne. Wyzwiska i epitety napewno się powtórzą. Ale.... Napisałaś, ze magda jest tym razem w innej placówce. Może to i lepiej. Przedtem wypisano ją bo odmówiła przyjmowania leków. Może tu inaczej podejdą do sprawy i nie spławią was.

Jutro jadę po Olkę. Przeczytałam 2 razy len link Trissi i chociaż sporo tego to nie żałuję. Naprawdę ciekawie i jasno opisana cała osobowiść pograniczna. Jeszcze raz dzięki:)
_________________
Co mnie nie zabije uczyni mnie silniejszą...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Sro Cze 20, 2007 18:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pan Policjant prowadzacy sprawę nie oddał jeszcze dokumentów do prokuratury,bo......nie przesluchał jeszcze swiadkow,czyli sasiadow.
Na usilne prośby Marioi,czy dokumentacja jest spowrotem w prokuraturze??? - przyznal,że jeszcze nie,bo świadkowie jeszcze musza zeznać. Jestem zbulwersowana jego postępowaniem. Po prostu oni sie wzajemnie uzupełniają. To znaczy nic nie robia żeby sprawe zalatwić do końca. Prosil ja żeby wskazala sasiadów,którzy ewentualnie zeznaliby na niekorzyśc Magdy. Ale z tego co wiem,tam w jej klatce schodowej mieszka sam element,czyli rodziny patologiczne,niepracujące i nadużywajace alkoholu. Przecież on wie o tym doskonale.To jego rewir.
Nie wiem,czy sąsiedzi wogóle zechca sie angazować,moze za poł litra????
Koncze.Musze do siostry zadzwonić i powiedzieć,ze musi złozyc pismo w sadzie o szybkie wydanie decyzji o przymusowym leczeniu.Bo Panna znów moze nie wyrazic zgody na leczenie.I co wtedy????
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Margola



Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 84
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob Cze 23, 2007 22:53    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam Confused
Trzy dni po szpitalu i ... ja chyba zacznę sie leczyć Confused Wszędzie radzą zachowac stoicki spokój, nie dać się sprowokować, nie wdawać w potyczki słowne, wszędzie tzn, lekarze, poradniki, psycholog... Tylko, że nikt nie siedzi z taką osobą 24 na dobę. Tego się na trzeźwo nie da wytrzymać, a ja nie piję... Sa owszem i chwile dobre, ale to właśnie te gorsze dobrowadzają do szału. eh.. znowu marudzę.
_________________
Co mnie nie zabije uczyni mnie silniejszą...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Trissi



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 474
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie Cze 24, 2007 22:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja dziś poszłam na chwilę do domu i zobaczyłam brata, nie rozmawiałam z nim kilka miesięcy. właściwie skończyło się na cześć, że zapomniałam jednej rzeczy. On chwilowo jest sam w domu. Nic więcej nie rozmawialiśmy. I tak sobie przypomniałam jak to ciężko jest wytrzymywać z kimś takim 24h, więc współczuję. Mi jest ciężko w tej chwili porozmawiać z mamą dłużej niż 5min, bo mnie irytuje. Na szczęście irytuje, a nie wywołuje emocje nie do opanowania jak kiedyś lub strach czy płacz - to plus. Ale współczuję Wam bardzo. W Waszym wypadku to wydaje się być czas tylko pomocny i praca nad samą sobą, bo dziewczyny same muszą chcieć się zmienić i leczyć, bo inaczej nic z tego nie będzie Sad

Ostatnio łapię się na tym jak bardzo potrzebuję doznania agresji. Okropne to, tak jakbym potrzebowała jakiegoś poniżenia. Staram się nad tym panować, ale czasem mnie to przerasta, brak mi tego, mimo iż nienawidzę tego i się boję. Jak sobie z tym radzić? Jakieś sposoby? Pewnie wkrótce porozmawiam ze swoją terapeutką o tym. Znów mała przerwa w terapii.

Co ciekawe, zauważyłam u siebie, że wcześniej przed terapią byłam tak zaburzona, tak na emocjach, że nie potrafiłam dostrzegać dobra i zła ani nie potrafiłam wybierać, jeśli w ogóle rodzice mnie tego nauczyli, co też możliwe jest, że nie. W ogóle moja świadomość była zerowa. Teraz mam takie poczucie jakbym wszystkiego się uczyła i poznawała. Takie dojrzewanie, którego nie przeszłam wcześniej.
_________________
I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Pon Cze 25, 2007 23:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Trissi! Margolciu!
Witam Was. Trissi,to mozliwe,bo milości nie trzeba sie uczyć.Miłości trzeba doznawać od kolyski.W kazdym wieku człowieka,milość przybiera inną formę. Ale trzeba ją czuć.Piszesz,ze uczysz sie wszystkiego od nowa. Wierzę Ci. W wielu domach nie ma milości i nigdy nie było.Zapracowani rodzice,zajeci innymi sprawami niż ich "własne dziecko".Często gęsto niezrozumienie, zaspokajenie tylko podstawowych potrzeb,czyli jeść i ubrać.A gdzie reszta???Gdzie ta sfera duchowa???Człowiek to nie robot do licha.Każdy odczuwa i ból i smutek i radość i gniew i milość.Każdy ma swoje potrzeby,ale co zrobić ,kiedy one nie sa zaspokajane???
Duzo by tu mówić,nikt nie jest idealny.Ale na Boga dbajmy o własne dzieci. Bo pożniej w wieku juz dojrzalym mają problemy emeocjonalne.Nie potrafia kochać.
I tak nawiazujac do odpowiedzi Trissi zastanawiam sie ,czy Moja siostra nie popelniała blędów wychowawczych w stosunku do Magdy????
Mysle,że tak.Samotnie ją wychowywała i nie miala możliwości ,żeby swoj czas poswięcić tylko córce.Ale ,że milości miała za mało,nigdy sie z tym nie zgodzę.
Zawsze była jej oczkiem w głowie.Wychowywała ją bardzo mądrze.Pracowała i wychowywała na prawego czlowieka.Poświęcała duzo czasu.Magda ,odkad pamietam zawsze miała problemy w szkole. Dzieki determinacji mojej siostry Magda zawsze zdawała z klasy do klasy.Dzieki pracowitości miała dobre i bardzo dobre oceny.
Naprawde nie wiemy skąd ta choroba ????
Mariola jedzie do szpitala w środe.Bo lekarz chce sie koniecznie widziec. Co stwierdził??? NIC!!! Kompletnie nic. Powiedzial w rozmowie telefoniczniej,ze jest bardzo inteligentna.W szpitalu,po badaniu EEG nie może byc dlużej.Nic nie wykazalo. A jej zachowanie to juz sprawa karna.Tak powiedział. Bardzo zalamałyśmy się.Sąd odrzucil pozew o leczenie przymusowe. Nie ma orzeczenia lekarza psychiatry o jej niepełnosprawności. Bo ona nigdy nie była leczona psychiatrycznie.Nie bylo takiej potrzeby.
A jak juz miała 14 lat,nie poszła na żadne badanie.Po prostu upierała sie i robiła co chciała. Jesteśmy załamane.

Margolciu,wierze Ci,trudne jest zycie z chorym czlowiekiem pod jednym dachem.Nawet jak to jest własne dziecko.Pozdrawiam Was.
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Wto Cze 26, 2007 18:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dzisiaj Mariola zadzwoniła do lekarza i konkretnie umówila sie na rozmowe. Szpital jest to dośc daleko , Ona musi jechać pociagiem i spory kawalek iść piechotą.Pomimo,że mieszkamy we Wrocławiu,w szpitalu naszym nie bylo miejsc.To jest trudne do zrozumienia.Miasto 700- tysieczne i jeden szpital psychiatryczny.Ciekawe jak Magda poradzi sobie z powrotem do domu???Bo siostra jej po prostu nie zabiera.Musi uczyc się samodzielnosci i własnie zaczyna dorosłe życie.Wreszcie na własny rachunek.Co ciekawe???Żaden lekarz nie stwierdzil u niej choroby psychicznej.ma tylko zaburzenia zachowania.Ale takie MEGA.Objawija sie WIELKA agresją. Żadnych pozytywnych reakcji.
Ale nie o tym chcialam.
Magda w wywiadzie z lekarzem powiedziala,ze Matka jest alkoholiczka,pije na umór i sprowadza do domu cały okoliczny margines.
Wiec podala,że jest ofiarą ze strony matki.I tak naprawde to jej należy sie niebieska karta i pomoc.Oniemialam z wrazenia,jak mi to Mariola powiedziała. Bo to jest bardzo skromna ,wykształcona i uczciwa osoba.Całe zycie pracuje,zeby utrzymać i siebie i córkę.Bo od męża /bylego/ nigdy zadnego wsparcia finansowego nie miała.
A i kontaktów z córką nie utrzymywał żadnych.Wiec Madzia wymyslila bajeczke o tym,ze ma cieżkie zycie z matka alkoholiczka,która nawet uczyc jej sie nie pozwolila.A ona tego tylko pragnęła.
U nas na policji zeznała podobnie. I panowie policjanci sprawdzali wszystko krok po kroku.A przede wszystkim w zakladzie pracy zasięgali opinii.
Więc czeka naszą panne sprawa karna. Dokumenty dziś poszly do sądu.
Pozdrawiam.
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Margola



Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 84
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sro Cze 27, 2007 22:26    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witajcie
Basiu, dobrze, że macie chociaż jeden szpital, bo u nas jest.... 28 miejsc na 350 tys mieszkańców. Poza tym pacjenci są wożeni do Torunia, Świecia lub Gniezna. Plnaują coś tam od lat, ale to tylko plany z tego co wiem. Brak lokalizacji Confused
Oniemiałam gdy czytałam co Magda nagadała o Marioli. Wywiad w pracy, miejscu zamieszkania, szok.... Dobrze, że chociaż sprawdzili, bo u mnie uwierzyli Oli na słowo i umorzyli postępowanie.

Od wczoraj mamy w domu mały meksyk. Olka z nienacka dostała napadu szału bo powiedziałsam, że na kolację jest spagetti. Stwierdziła, że nie jest psem i nie będzie tego żreć. Wyjęła z lodówki kabanosy i gdy chciałam do niej podejść wepchnęła je sobie do ust. Potem wzięła margarynę (pełne opakowanie 500 g) i rzuciła nim o podłogę. Roztrzaskało się w drobny mak. Masełko zbierałam z mebli godzinę. Dostałam pieknego chlapacza, myślałam, że mi głowea odpadnie i gdy w końcu przyjechała karetka usłyszałam, ze lekarz nie wtrąca się w problemy rodzinne. Powiedziałam, że jest agresywna i nie odwiozę jej do szpitala i to jego obowiązek. Odwiózł, ale wcześniej nie chciał słuchać przebiegu wypadkow, bo "pacjentka jest pełnoletnia". Zadzwoniłam więc sobie do szpitala i dowiedziałam się, zę po wyciszeniu odwiozą ją do domu. Wróciła, ale o wyciszeniu nie było mowy. Awanturowała się do 1 w nocy. Poszła spać dopiero, gdy jej się zachciało. Wstała ok. 13 i replay. Cały dzień wysłuchiwania awantur, obelg i gróźb. Jestem padnięta. Olcia wróciła sobie niedawno do domu (wychodziła 3 razy), podjadła i ogląda tv. W nosie ma, ze ktoś może być zmęczony. Ona nie jest. Napewno nie położe się zanim ona nie wyjdzie, poprostu się boję.
_________________
Co mnie nie zabije uczyni mnie silniejszą...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Trissi



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 474
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sro Cze 27, 2007 23:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czy Ola jak jest sama ma próby samobójcze? Lub mówi, że coś sobie zrobi? Zachowuje się podobnie do mojego brata. Jedyną rzeczą jak mogę Ci doradzić to brak reakcji na jej zachowania, totalne olewanie jej. Wiem, że łatwo mówić, bo mój brat jak coś mu nie smakowało to rzucał talerzami, a ma 190cm wzrostu i wrzeszczał jak opętany, więc wszyscy się bardzo baliśmy. Spróbuj ją olewać, nie tak chamsko jakbyś chciała zrobić jej na złość, tylko niech poczuje, że Ty masz swoje życie i się chcesz nim cieszyć, korzystać z niego. Niech to widzi, po prostu nie bądź ofiarą, staraj się nie być. Idź do fryzjera, na kawę z koleżanką, do kina, czytaj książki, gadaj przez telefon wesoło z kimś, niech ona to widzi. Pewnie z początku będzie próbowała różnych sposobów, aż się skończą. Wiem, że to ciężkie, ale innej rady Ci nie potrafię udzielić.
_________________
I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Margola



Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 84
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Czw Cze 28, 2007 11:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ola jest po 6 próbach samobójczych. Zwykle robi to demonstracyjnie i tak to nawet określają lekarze. Problem tkwi w tym, że kiedyś może jej się udać. Wie doskonale jak przeżyłam samóbójczą śmierć ojca (mojego) i stosuje wobec mnie taktykę strachu. Zwykle zjada kilkanaście, kilkadziesiąt tabletek i po ok. godzinie, dwóch mówi mi, że za chwilę zniknie z mojego życia, że nie będzie mi już przeszkadzać itp. Potrafi też pociąć się i chodzić ze szkłem lub nożem demonstracyjnie wokół nas.
Takie zachowania pojawiają się zwykle gdy ignoruję jej osobę (zachowanie) i tak jak pisałaś rozmawiam przez telefon lub siedzę przed komputerem lub telewizorem. Wiem, że jest straszną egocentryczką i wymaga ciągłego "adorowania" swojej osoby. Nie toleruje żadnej krytyki, ale jeszcze gorzej działa na nią ignorowanie.
Do koleżanek już wcale nie wychodzę, czasami sporadycznie do znajomych z mężem, ale wtedy Ola dzwoni do nas co 15 minut gdzie jesteśmy i kiedy wrócimy. Zachowuje się jakby miała 5 lat a nie prawie 20. 31 maja miałam komisję lekarską. Wcześniej poprosiła mnie o przyjście psycholog. W gabinecie Ola zaczęła krzyczeć, ze nie dojdzie do domu, że rzuci sie pod pociąg, albo potnie sobie po drodze żyły. Żądała kategorycznie bym odprowadsziła ją do domu, a nie szła na komisję. ONA jest ważniejsza niż moje spawy. Nie mogłam przełożyć komisji, czekałam na nią pół roku i musiałam tam być. Pojechałam pomimo jej krzyków. Po moim wyjściu psycholog nie miała wyjścia i zawiozła ją na konsulację psychiatryczną. Ona była ofiarą wrednej matki w swoim mniemaniu.
Ostatnio zauważyłam coś bardzo niepokojącego. Jej zwiazki nie układaja się, bo Ola jest despotą, a poza tym partnera do związku nie szuka się w internecie na czacie towarzyskim . Później jest rozczarowanie i to ja według niej jest winna rozpadowi "związku". Tylko ja. Od jakiegoś czasu Ola zaczęła buntować przeciwko mnie męża. Robiła to już 3 lata temu i wtedy prawie się rozwiedliśmy. Wtedy jej nienawiść skierowana była również na mnie. Opowiadała mężowi niestworzone historie na mój temat i tego co robie pod jego nieobecność. Musiałam odpuścić, choć gdy się pogodziliśmy mąż sam stwierdził, że dał się wkręcić i niepotrzebnie rzuciłam tamto zajęcie. Niedawno powiedziała, ze jej największą porażką jest ten niedokończony rozwód. Od dwóch dni głośno i demonstracyjnie wrzeszczy na mnie obraźliwymi i wulgarnymi epitetami, robi to zwłaszca przy mężu. Wyzywa mnie od różnych. Mówi mężowi, zeby mnie zostawił, mam wrazenie że nie odpuści. Niewiem czy przeczucie mnie nie myli, ale choć to irracjonalne, przeczucie mówi mi, ze ja mam być sama bo ona jest. Jeśteśmy z mężem razem 20 lat. Czasami mam wrażenie, ze momentami ona widzi we mnie nie matkę, ale kogoś komu zazdrości trwałego związku. Jak można zazdrościć rodzicom i czego?
Wracając do tematu, w dzień muszę gotować, prać, sprzatać, wychodzić na zakupy, czy do ogrodu. Czasami muszę coś załatwić na mieście. Robię to z regóły bez Oli, bo zakupy z nią są jak z 3 latkiem: "mamo kup mi". Gdy odmawiam są krzki i tupanie. Nie zachowywała się tak jako dziecko. Gdy spotykam na mieście kogoś znajomego i rozmawiam z nim chwilkę popycha i szarpie mnie i krzyczy, że mamy już iść, że jestem gaduła itp. Bo przciez ona nie jest wtedy w centrum uwagi. Dlatego wolę telefony, które zaczynam już ignorować i wychodzę sama. Telefonu nie odbieram co 5 minut i tyle.
_________________
Co mnie nie zabije uczyni mnie silniejszą...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Czw Cze 28, 2007 21:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Margolciu,co Ty jesteœ winna ,ze Ona Cie tak traktuje????Mysle,że Trissi dobrze Ci radzi.Totalnie ja olewać,moze wtedy ,po jakims czasie oczywiœcie, cos do niej dotrze.Chociaz mam watpliwoœci.
Czy to się nigdy nie skończy??Gdzies w jakims czasopismie czy ksiażce czytalam,ze ta choroba przechodzi z wiekiem.W miarę uplywu lat,skutki jej wyraznie sie oslabiajš.Czyli jeszcze ok.20 lat to potrwa.Bo napisane bylo ,że po 40 osoby te popadaja w apatie i nie sa juz ucišzliwe dla otoczenia.
Wiecie,co sie wczotaj wydarzylo u mojej siostry???Byla w tym szpitalu.bo lekarz wyraznie zalecil rozmowę ale bezposredniš. Mówilam siostrze,zeby nie jechała,zeby najpierw wyjasnila telefonicznie o co chodzi??Ale Ona chciała byc jeszcze lepszšmatka niz jest,wzięła urlop wsiadla w pocišg i pojechała.
Magda przywitała ja bardzo wulgarnie i kazala jej się wynosić czym prędzej. Położyla jej na łóżko rzecz,ktore zawiozla i doslownie uciekla.Chwile czekała na lekarza,bo przyjmowal kogos na izbie przyjeć.
I dowiedziala sie prawdy o sobie. Lekarz z grubej rury ja potraktował od progu.Że Magda zostala pobita przez niš przed przywiezieniem do szpitala,a oni zrobili obdukcje i podajš sprawe do sadu o znęcanie sie nad dzieckiem.Zaniemówila i zarzucila mu ,że nie zna sprawy z drugiej strony i nie ma prawa tak jej traktować. Magda nagadała,ze matka jest alkoholiczkš,nigdy nie zaprowadzila jš=jej na żadnš terapie,pomimo,że jš o to prosila, Nigdy jej nie leczyła,nie miala warunkow do nauki i szkoly żadnej nie skonczyła.Matka tylko sie zle prowadzila i sprowadzala facetów do domu.I jeszcze podobne brednie.Mówie Wam,rece jej opadły.
Myœlałamże zemdleje.Lekarz był bardzo wrogo nastawiony do siostry i powiedział,że takiego posiniaczonego dziecka dawno nie widział.
A jak Wam pisałam,Magda zalała całe mieszkanie i dziadkowie z Mariola pojechali ratować dobytek,zeby wszystko nie zgniło.
A panna jak weszla zaczęła xsię miotać,bila matkę i babciep po twarzy i plecach,cišgnęła za włosy.A dziadek wstał i chwycil jš za ręce. Powiedział,ze nie ma prawa bić .Pluła na dziadka i dała mu z główki w nos.Wiec dzadek ja mocniej przytrzymał.I stšd te siniaki. Potem byla policja i pogotowie.Szczęœcie ,ze wszystko jest udokumentowane na policji,w sadzie i prokuraturze,bo Mariola z ofiary moze stać sie sprawca przemocy. Ale ta gówniara ma fantazje. Lekarz powiedział,ze jest bardzo mšdra i inteligentna.A do tego stanu doprowadzila jš tylko matka. I dlatego jej tak nienawidzi.
Mariola nie mogła sluchać impertynencji pana doktora i kazala sie wypuœcić ze szpitala.Kazał jej zabrać dziecko,bo niby zdrowe jest.Powiedziala,ze zabrać jej nie ma zamiaru.Jesli jest zdrowa,to niech sama decyduje o sobie. A żadnego zaswiadczenia o stanie zdrowia nie wystawi.Bo nie ma takiego obowiazku.Nie chciał jej otworzyć.A drzwi wejœciowe sa zamykane na zamek,klucz zabierany przez lek.dyzurnego lub wychowawcę.Po prostu nikt obcy jej w życiu tak nie upokorzył.
Bezczelny ten pan doktor.Powiedzial,że musi dbać o swoich pacjentów,a ona nie uniknie kary.On sie o to postara.
Dziewczyny,cos mi tu nie gra.Czy on mial prawo tak sie zachować????Przeciez nie mial żadnych podstaw,żeby ja tak "zbeszczeœcić" psychicznie.
Cišg dalszy nastapi.
Nie mogę sobie miejsca znalezc od rana.bo dopiero rano do mnie zadzwonila,bo wczoraj nie byla w stanie.
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Margola



Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 84
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Czw Cze 28, 2007 23:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Podziwiam tupet li bezczelność lekarza. Nikt, nawet policja nie ma prawa oskarzać nikogo na podstawie nie potwierdzonych i nie sprawdzonych informacji. Szkoda, że mariola nie ma świadka, bo mogłaby złożyć doniesienie na lekarza. Ale jeśli on zawiadomi policję i wiadomości sie nie potwierdzą będzie mogła oskarżyć go o składanie fałszywych oskarżeń. Dzisiaj miałam podobną sytuację. Ola poszła na zastrzyk i kierownikowi warsztatów terapeutycznych zaczęła wypłakiwać się, prosząc o załatwienie hostelu, bo w domu nie może mieszkać bo się nad nią znęcam, wykorzystuję ją i wogóle jestem tyranem i wariatką. Pani kierownik naprostowała Olę. Zna ją i mnie, wie co Ola wyprawia i oczywiście zadzwoniła do mnie informując mnie o postępowaniu Oli. Ola została "naprostowana" i wyszła do domu. Jest 23.00 . Droga z warszatów do domu zajmuje jakieś 10 - 15 minut. Ola nie dotarła jeszcze od 14.30. Niewiem gdzie jest. Niedawno była ulewa, jest zimno i mokro, nie ma dokumentów, kluczy, telefonu.

Posłuchałam Trissi i w sobotę robimy grilla. Zaprosiliśmy znajomych. Ale wiecie co...boję się. Niewiem co ona mi wywinie. Ale jak nie spróbuję będę bała się wiecznie.
_________________
Co mnie nie zabije uczyni mnie silniejszą...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Pią Cze 29, 2007 15:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Smaczne Wam życze!
Też często grilujemy,ale ostanio zle sie czulam,bo moze się przejadlam.Nie wiem,ale ostatnio zrywalam skórkę z kielbaski i kurczaka,żeby nie jesc tego z wierzchu przypalonego.Ostatnio wštroba mi szwankowała.Więc wolę mniej i bez skóry. Ola na pewno bedzie chciala uczestniczyc w przyjeciu,żeby tylko nie zaczęła Ci robic wymówek przy znajomych.Ale myslę,ze będzie umiala sie zachować.Życzę Ci Margolciu spokoju.
Magda chyba dziœ wraca.Nie mam pojęcia jak.Mariola zostawila jej wczoraj pienišdze na podróż.Jest jeden pocišg i jeden autobus.Myslę,ze da sobie rade,ale mimo wszystko sie denerwuje. Nie tym,ze nie dojedzie,tylko tym jak już dojedzie do domu.Co sie będzie dalej dzialo.Boje się,ze znow zacznie wariować.Mariola tez sie boi,bo nie ma oddzielnego pokoju.Bo zamknęłaby się na klucz i nie wchodzilyby sobie w drogę.A tak to ona szuka ciagle zaczepki.Tyle na dziœ.Trissi,co u Ciebie???
Konczę i pozdrawiam.
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Trissi



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 474
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob Cze 30, 2007 8:39    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Margolu!
Po pierwsze to wszystkie zakupy, które robisz, jedzenie, które gotujesz gotuj i rób dla siebie, tylko, dla gości, ale nie dla córki. Ona jest na tyle duża, że sama sobie zrobi, najwyżej pogłoduje, kiedyś w końcu coś zrobi sobie do jedzenia sama Smile Wiem, że to cholernie ciężkie dla matek, ale w końcu może pora nie myśleć o niej, że sobie nie poradzi, że trzeba to czy tamto. Olej ją. Zadbaj o swoje życie i siebie. Myślę, że po pewnym czasie ona przestanie, bo skończą jej się sposoby, być może długa walka przed Tobą, ale chyba warto. Dziewczyny są dorosłe, potrafią o siebie zadbać, tak samo jak potrafią Was krzywdzić. Proponuję zero pytań o to czy córka jest głodna, czy ma na coś ochotę lub na co? Że jest obiad w kuchni czy śniadanie, nie opiekuj się nią jak dawniej. To nie ma sensu, bo wydaje mi się, że ona będzie tak w koło. Tak samo Madzia. Martwcie się o siebie, zadbajcie, spotykajcie się z ludźmi, może wyjedźcie, by odpocząć?
Problem jest z próbami samobójczymi to ogromny szantaż emocjonalny. Mój brat też kilkakrotnie się ciął, czy łykał tabletki. Raz nawet mu się prawie udało, gdyby nie to, że wstałam w nocy i znalazłam go w śpiączce, rodzice już spali. Raczej rano, by już go ciężko było dobudzić, bo bardzo mocne leki wziął, które udało mu się znaleźć.
Ale jak już to zrobią, to karetka, szpitał i tak do skutku, bez odwiedzania, mamusiowania itp. One są dorosłe, lepiej dbają o siebie niż Wam się wydaje, czują się bezkarne, bo nic Wam się nie udaje zrobić. Ale im bardziej będziecie próbować, tym na gorsze Wam to wyjdzie.
To tylko moje małe rady, nie wiem na ile to wszystko się sprawdzi, ale może warto próbować?

Co do sprawy Magdy i Marioli. Skąd ona ma ślady, które stwierdzono w czasie obdukcji? Wypisy ze szpitala, leczenie i wszystkie doniesienia jakie były powinny ułatwić sprawę na policji jeśli taka będzie i jest już zgłoszona.

U mnie właściwie lepiej, każdego dnia powoli dochodzę do siebie, zaczynam się cieszyć z coraz większej ilości rzeczy i mieć na nie ochotę. Cudowne to uczucie.
Zostały mi właściwie dwie sprawy do rozwiązania. Jedna to niestety dziwny związek, a raczej moje uzależnienie od osoby, którą już dawno powinnam zostawić. Ba! Teraz nigdy bym się z nią nie związała jakbym mogła cofnąć czas. I już znam te wszystkie schematy, ale za bardzo boję się, że jak będę "sama" (to zabawne, bo w tym związku jestem) to popadnę znów w depresję (nie wiem czy to najbardziej mnie nie przeraża ze wszystkich przeżyć, mimo wszystko to najtrudniejsze dla mnie wspomnienie rok w łóżku z znęcającą się rodziną i brak możliwości obrony) i będzie mi tak źle jak kiedyś. Od paru miesięcy prawie nie płaczę, wahania nastroju minęły, a ja nie chcę tak więcej i mimo, że ten związek daje mi pewne huśtawki (nie ma to jak wyuczenie takich zachowań) to nie potrafię go przerwać. Terapeutka mówi, że z czasem wszystko pójdzie łatwo i żebym dała sobie czas. Już widzę postępy, ale wczoraj była kolejna mała kłótnia i eh... smutno po prostu.

Ale dziś piękny dzień Smile
pozdrawiam Was ciepło!
_________________
I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Sob Cze 30, 2007 13:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kochana jesteœ Trissi!
Masz swoje problemy a tak bardzo chcesz pomagać innym.Myslę,ze to sa super wskazowki dla Margolci i Marioli. Ale moja siostra od dawna je stosuje.Nie pierze,nie gotuje,nie mamusiuje od dawna.Z chwila ukończenia 18 lat. Magda sama tego chciała. Myslę,ze Margolka tez częœc takiej terapii wstrzšsowej zastosowała. Ale to jest bardzo trudne.przy takich dziewczynach.Które mysl,że sa pępkami swiata i wszystko im wolno.
Margolciu,Magda wrocila wczoraj ze szpitala. Sama. Przynajmniej my nic nie wiemy.Jak sobie poradzila.Bo nie rozmawia.Zostawila swoje rzeczu ok.17oo i wyszła. wracala kilka razy wieczorem i w nocy.Chciala sobie sprowadzić faceta do domu.Bo Mariola widziała przez okno.Ale zrezygnowała ,tylko powiedziala,zeby lepiej pochowała wszystkie noze.Bo moze żałować.Mariola nie wyjdzie juz z domu i jejnie ustapi.Pomimo,ze sie boi.Œpi w tym duzym pokoju,a ona jak chce moze iœć do nyzy.Na razie sie nie odzywa.Zobaczymy co bedzie dalej.
Ale babcia juz była w domu pod nieobecnoœc Marioli i przywiozła jej jedzenie. Bo jš serce boli,ze wnusia głodna.A nie dalej jak tydzien temu pobila babcie i matkę.I dziadka.Który ja trzymal za rece bo rzucała sie jak pstršg na wędce.I stšd te siniaki.
Wiec można stosować takie jak pisze Trissi,metody w stosunku do sprawcow przemocy,jak nie ma w poblizu rodziny,która psuje takš osobe .
Margolciu,jak bylo na grilu???
Trissi,przemysl wszystko,jesli bilans Ci wypadnie,ze jest wiecej punktów na NIE,to odchodz od niego ,nie baw się w romantyczke.
Wiem,że nikt nie jest idealem,ale żeby kogoœ pokochac i sie z nim zwiazać,to musza przewazać te dodatnie punkty.Prawda???
Pozdrawiam.
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Margola



Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 84
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon Lip 02, 2007 10:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Grilla zepsuła nam pogoda, ale przenieśliśmy imprezę do domu, w ogrodzie piekły się na szybko kiełbaski i szaszłyki. Kilka osób nie przyszło, ale i tak było fajnie. Olka trochę mnie przetestowała. Już dzień wcześniej wymyślała jakieś wyjścia na koncert, zwrot komórki itp, przy znajomych zaczęła ponownie. A to 20 zł, a to 5, a to piwko i tak wkoło. Piwka nie dostała.... podprowadziła sama, tabletek oczywiście nie wzięła. W sumie więcej nie udało się jej wycisnąć i poszła spać. Ogólnie impreza bardzo udana i bawiliśmy się super. Za 2 tygodnie mam imieninki:)))) i urodzinki:)))) może kolejny grill....
_________________
Co mnie nie zabije uczyni mnie silniejszą...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Następny
Strona 8 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group