Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pokoleniowy cykl przemocy a przemoc ekonomiczna w zwiazku
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Sob Cze 30, 2007 14:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mago,wiele slyszalam o związkach z policjantami.Przewaznie sa to negatywne wypowiedzi.Oni wprowadzaja obowiazki sluzbowe na łono rodziny.I chcą zeby żona i dzieci wykonywali wszystkie ich rozkazy.
Po prostu maja rozdwojenie jazni.Trzeba z tym raz na zawsze skonczyc.

Ale niech on głupot nie mowi,że pieniedzy nie ma,bo policjanci nie zarabiają takich marnych groszy.Moze on mysli,ze Ty jesteś taka naiwna???Powinnas isć do jego dowódcy,ale zeby on o tym nie wiedzial.Normalnie w świecie narobisz mu wstydu. Znam taką sprawe,dowódca postawil sie po stronie matki z malym dzieckiem i dal swojemu pracownikowi "bobu".Chcial go wogóle zwolnic z pracy.Wiec ten nie mial wyjścia i odczepil sie od bylej juz żony.A na dzieci zaczął placić regularnie. Jesli to nie pomoze ,to jest przeciez osoba ,ktorej podlega dowódca. Mozesz tak iśc coraz wyzej o dopniesz swego.Niech nie myśli ,ze jest Bogiem i mu wszystko wolno.
Nie pozwól sie zniszczyć.Trzymaj sie dzielnie.Basia.
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maga



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 781

PostWysłany: Nie Lip 01, 2007 15:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

U jego dowódcy już byłam, w zasadzie od tego zaczęła się moja walka z nim, dowódca owszem i porozmawiał, ale potem było gorzej i gorzej. Już 7 miesiecy od tego mineło a ON teraz zaczął mi to wypominać i opowiadać jak jego koledzy z tego sie wyśmiewają i jak od razu mu o tym powiedzieli. A pieniądze ma, bo stac go na wszystko, na nowego latopa i aparat cyfrowy, chce kupic mieszkanie za gotówkę....Cały czas opowiada mi jak jego koledzy wyśmiewaja sie jaką to On ma nienormalną żonę, jak to córki wolą tatusiów, jak to ja mam wychowac i wykształcic dzieci a on je potem sobie zabierze i dopilnuje "żeby puszczały się na prawo i lewo, bo serce mu sie wtedy bedzie radowało" i jak ja mam żyć z taką świadomością?!
teraz to moge pisac juz tylko do komendanta wojewódzkiego i poważnie nad tym sie zastanawiam, bo co mam do stracenia?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kosmyk



Dołączył: 02 Lip 2007
Posty: 22
Skąd: małopolskie

PostWysłany: Sro Lip 11, 2007 16:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja też jestem z domu gdzie "dzieci i ryby głosu nie mają" a "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie". Mój ojciec od razu określił rodzinny regulamin. Znam te dwa powiedzenia na pamięć. Matka nie była lepsza, więc toczyli wojny ze sobą ile tylko starczyło im sił. Moja siostra i brat dostawali wszystko, uważani byli za tych dobrych a ja za tą, która na nic nie zasługuje. U mnie też ciągnie się to od pokoleń, zarówno w rodzinie ojca jak i matki. Wszystkie kobiety nauczone są traktować się jak szmaty i tylko to jest dobrze widziane. Więc na wsparcie i pomoc rodziny nie ma co liczyć. Tak jak i ty Ado myślałam, że jak się wyniosę z domu to inaczej sobie to życie ułożę. Ale te wzorce miałam tak głęboko zakorzenione, że lądowałam w takim samym gównie. Zarówno w domu rodzinnym jak i w moim obecnym słyszę tylko, że nie jestem u siebie, nic tu nie jet moje i jak mi się nie podoba to mogę wyp........ Mam już prawie 35 lat i nie ułożyłam sobie życia. Nie mam ani stałej pracy, ani męża , ani dzieci. Niestety, uwierzyłam głęboko, że na nic nie zasługuję więc nie mam nic. Dziękuję wam moi wspaniali rodzice, że tak mnie ukierunkowaliście. No ale w swoim mniemaniu zawsze byliście wspaniali.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ada4



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 33

PostWysłany: Wto Sie 07, 2007 2:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj Kosmyk,

Dziekuje Ci za te slowa. Doslownie wyjelas mi to z ust. Krotko i tresciwie napisalas to, co mi na dzien dzisiejszy w slowa odpowiednie krotkie i zwiezle ubrac trudno. To moze tez skutek tego co doswiadczam i tej okropnej izolacji od swiata. Nie wiem.

Pisze dopiero dzisiaj, bo moj stressor wyjechal w ub. wtorek na kolejna wycieczke - tym razem do Berlina i moge siasc do komputera. Wraca dzis i ja juz dostalam goraczki i serce naprzemian zamiera mi i skacze do gardla, mam arytmie i ona sie nasila. Nie wiem w jakim wroci humorze, ale mniejsza o to. Tak jak piszesz nie mamy co liczyc na pomoc rodziny. Przekonalam sie o tym niedawno. Na poczatku lipca on usiadl na swoich okularach, a tu okulary drogo kosztuja. Oplacalo sie wiec pojecac do Polski i nowe okulary sprawic. Tam dopadly mnie upaly, na ktore nie bylam przygotowana , no i serducho siadlo. Podeszlam cala woda, spuchlam jak balon az skory brakowalo. Trafilam do lekarza i o podrozy do domu moglam zapomniec. Musialam zostac kilka dni dluzej, ale on pojechal. Wrocilam do domu bardzo oslabiona i znow stary kierat. Okazalo sie, ze podczas mojej nieobecnosci siadl komputer, niezbedny w mojej pracy. Nie wiem co sie stalo, bo kiedy wyjezdzalismy dzialal bez zarzutu, a on twierdzi , ze kiedy wrocil do domu tez dzialal bez zarzutu, a na drugi dzien juz nie. Do naprawy potrzebny specjalista, ale oni biora odp cene za godzine pracy. Zagonil mnie wiec do roboty i kazal naprawiac. Nie dalam rady. Podlaczyl wiec swoj stary grat, na ktorym ledwo pracowac moge, robilam co w mojej mocy, by go z netem polaczyc i do pracy przystosowac, a on caly czas stal nade mna i darl sie, choc nie ma pojecia o tym co zrobic nalezy. Robilam 12 godzin, bez jedzenia i przerwy na kawe, a on stal jak kapo jakis i darl sie na mnie i poganial. Ten tez nadaje sie do naprawy. Niech bierze fachowca i zobaczy, czy bedzie mogl tak na niego sie drzec. Bedzie musial cicho siedziec i placic ok. 500 koron za godzine.

Po kilku dniach znow urzadzil awanture i wyganial mnie z domu w srodku nocy, tak jak stalam, w pizamie. To straszne. Bo nic tu nie ma mojego i na nic nie pracowalam, mialam isc won.

Potem znow obrazal sie, dasal o seks i o to wojny urzadzal. Czy on nie wie, ze nie mam sily i jak moge cos do niego czuc po tych awanturach??? Plakac sie chce.

Caly czas mnie pilnuje, caly czas na cenzurowanym. Juz brakuje mi sil.

Przed swoim wyjazdem do Berlina zrobil taka wojne , zebym czasami za pewna siebie sie chyba nie poczula. Wpadl jak burza do pokoju, w ktorym przy kompie pracowalam i zaczal awanturowac sie o niepozmywane gary. Powiedzialam, ze musze miec spokoj w pracy. Wtedy rozjuszyl sie jak buhaj, szarpnal i powyrywal przewody, bo to jego komputer i wara mi od niego. Z Berlina caly czas wydzwania i kaze relacjonowac co robie i ile zarobilam za lipiec etc

Tak jak piszesz, te wzorce, ze na nic nie zaslugujemy i wiec nie mamy nic itp. mamy obydwie bardzo gleboko zakorzenione i bez terapii nie da sie ich wykorzenic.

Tez mam 41 lat i w gownie tkwie, pracuje na okresie probnym od 15 kwietnia do 15 pazdziernika i nie wiem co dalej z ta praca. Jesli mi jej nie przedluza to rozwazalam mozliwosc powrotu do Polski. Rozmawialam w weekend z ojcem cala godzine, ale on stwierdzil ze teraz w domu rzadzi bratowa, a co ludzie powiedza jak ja gola bez wielkiej kasy wroce, i takie tam. Szkoda mowic. Czy ja juz do konca zycia zdana jestem na niego???

Przyjaciol nie mam zadnych, na ktorych liczyc bym mogla, bo odgryzl wszystkich, odizolowal calkowicie od ludzi, nikt mu nie pasowal.

Do tego przeraza mnie, w razie ew. powrotu perspektywa wysokiego bezrobocia i byc moze wielomiesiecznego, jak nie wieloletniego poszukiwania pracy.

Kobieta w moim wieku ze srednim wyksztalceniem i chorym kregoslupem szans na rynku pracy nie ma wlasciwie zadnych.

Przerabialam juz to zanim zdecydowalam sie na ten wyjazd.

Nie wiem, czy kiedy sie rozwiode mam szanse na pozostanie tu, w Szwecji. Dostalam namiary na dobra adwokatke, dzis do niej dzwonilam , ale jest na urlopie. Wraca 20 sierpnia, czyli musze poczekac na kolejny jego wyjazd by do moc niej pojsc, bo ona ma kancelarie 30 km stad.


Wybacz te bazgranine, ale dziekuje Ci, ze napisalas i tak trafnie calosciowo i zwiezle nasz problem ujelas.

Pozdrawiam Cie serdecznie. Ada
_________________
"Nie wszystko zloto, co sie swieci z gory,
Ani ten smialy, co sie zwierzchnie srozy
Zewnetrzna postac nie czyni natury..." - I. Krasicki


Ostatnio zmieniony przez Ada4 dnia Wto Sie 07, 2007 3:53, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ada4



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 33

PostWysłany: Wto Sie 07, 2007 3:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Maga,


Witaj po dlugiej przerwie, ale znasz moja sytuacje, moge pisac, kiedy nie ma go w domu, bo ostatnio nawet w nocy spi jak zajac i juz bez kapci w skarpetkach za mna chodzi. Jak tylko nakryje mnie przy kompie to zaraz przesluchanie co czytam i mam natychmiast odpowiadac, kiedy uda mi sie zamknac przegladarke to pyta co ja przy komputerze robie. Jesli czytam Niebieska Linie i Forum, bo o pisaniu nie ma mowy to pyta co to jest, bo jest z pochodzenia Dunczykiem i nie zna polskiego ani w zab. Udaje mi sie wybrnac z tego na razie. Gorzej, gdy przegladam strony w jez. dunskim i szwedzkim, zawsze wchodze na nie przez google, a on jest na tyle komputerowym trepem by odkryc wiecej niz zdresy wpisywane w strone startowa. Dlatego jestem bezpieczna, ale pisac nie moge.

Choc sytuacje nasze troche sie roznia to im chodzi o jedno, o wladze.

U Ciebie duzo rozgrywa sie o dzieci, u mnie o finanse i podstawowe poczucie bezpieczenstwa.

Nie mam dzieci, ale popre swa teze fragmentem ksiazki Susan Forward i Joan Torres "Dlaczego on nie kocha, a ona za nim szaleje" i mam nadzieje, ze nie zlamie tym regulaminu Forum. Gdyby tak bylo prosze Moderatorow o usuniecie cytowanego fragmentu.

" (... )Jesli partner uwaza Twoja decyzje o opuszczeniu go za zdrade, jak to czesto bywa w przypadku mizoginistow, moze stac sie msciwy i probowac cie "dopasc".

Te dziedziny, w ktorych wladza twego partnera jest najsilniejsza, najprawdopodobniej stana sie terenem, gdzie on najbardziej bedzie sie wyzywal, powodowany msciwoscia. Jesli zawsze trzymal w garsci pieniadze, moze zagrozic ci wycofaniem wszelkiego wsparcia finansowego. Im bardziej jestes od niego finansowo uzalezniona, tym wieksza wage beda mialy jego grozby. Moze grozic ci odebraniem wszystkich kart kredytowych, zamknieciem kont w banku, i wmawiac ci, ze potrafi cie zrujnowac.

Jesli partner wie, ze bardzo zalezy ci na dzieciach, moze grozic, ze sad jemu przyzna opieke nad nimi. Moze ci powiedziec, ze jesli chcesz odejsc, to sobie odchodz. On ani dzieci nigdzie nie pojda. (...).

Dalej autorka radzi , ze w tych wypadkach podstawowa sprawa jest znalezienie dobrego adwokata, by poznac swoje prawa do pieniedzy, majatku i opieki nad dziecmi. Zachecam Cie do przeczytania tej ksiazki, ktora podalam w polecanej literaturze na Forum.

Moj obecny malzonek rozwiodl sie z pierwsza zona. Ona wniosla o rozwod. Chcaiala odejsc od tyrana, a on jej zagrozil, ze porwie dzieci i wywiezie za granice. Sad oczywiscie odebral mu prawa rodzicielskie i zonie musial zostawic wszystko. Mnie oczywiscie powiedzial, ze do rozwodu doprowadzila jego tesciowa, ktora tak na niego corke nastawila, ale w dokumentach, ktore odnalazlam dopiero 4 mies po naszym slubie stoi czarno na bialym , jakim to byl gagatkiem

Ze mna nie ma on dzieci wiec grozby maja inny charakter.

Niezaleznie od wszystkiego, maja na celu to, by nas zniszczyc, zetrzec na miazge.

Zycze Ci sily w walce.

Pozdrawiam serdecznie. Ada
_________________
"Nie wszystko zloto, co sie swieci z gory,
Ani ten smialy, co sie zwierzchnie srozy
Zewnetrzna postac nie czyni natury..." - I. Krasicki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ada4



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 33

PostWysłany: Wto Sie 07, 2007 4:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Barbara N napisala:"Ado,ja Cie rozumiem,ze sie go boisz.Ale z tym kredytem na samochód to przegięłas. Dlaczego dajesz sie wpuszczać w maliny.I cztery lata znów będziesz miala przechlapane.
Wiedzac,że zwiazek Wasz zbudowal na klamstwie,Ty mu jeszcze kupujesz samochó????Przeciez silą Cie nie zaciagnął do banku???
Wiesz,mam ochotę na Ciebie nakrzyczeć. Nie bądz naiwna."Zła jestem,ze dajesz soba manipulować,ale z drugiej strony mysle,że robisz to nie zastanawiajac sie nad tym.Bo on Ci kaze."


Barbaro N,
Mam wrazenie, ze raczej niewiele rozumiesz z tego strachu, ktory na co dzien przezywam.

Nadal uwazam, ze ten, kto nie jest profesjonalista w tym temacie ani ten kto nie zaznal tego na wlasnej skorze nigdy tego nie zrozumie i wypowiadac na ten temat sie nie powinien.

Barbaro, czy Ty nie widzisz, ze tymi fragmentami, ktore przytoczylam z Twojej wypowiedzi tylko mnie dobijasz, ze kopiesz lezacego?

Uwierz w koncu, ze to co opisalam w tych dlugich postach to jeszcze nie wszystko. Nie znasz calosci sytuacji, w ktorej jestem.

Czy Ty w ogole wiesz jak dziala przemoc psychiczna, jak dziala szantaz i wymuszenia???? Z pewnoscia widzialas gangsterskie filmy. Czy jednak facet, ktory podpisuje jakies czeki, bo ma przystawiony pistolet do glowy tez jest "naiwny", "daje wpuszczac sie w maliny", "daje soba manipulowac" i "robi to nie zastanawiajac sie"??? Nie, facetowi sie wierzy i gangsterow sciga.

Natomiast zaszczuta jak zwierze i to przez wiele lat zone tyrana, zdana jest na jego laske obciaza sie dodatkowa wina.

Zwroc uwage na to, ze moj domowy terror nie trwa dni ani tez te ponad 5 lat, ze od dziecionstwa go doswiadczalam i zaszczuta weszlam w dorosle zycie, doskonale do tej roli zaprogramowana.

Czy zdajesz sobie sprawe, ze jestem tu zupelnie sama, w obcym kraju??? Biegle wladam jezykiem, to fakt, ale nikogo tu nie znam. Oprocz niego. Dotychczas nie pisalam w jakim kraju mieszkam. Otoz Barbaro N mieszkam w Szwecji, on jest Dunczykiem , a ja Polka.

Moje prawo pobytu jest na zasadach przepisow UE o wolnym przemieszczaniu czy cos w tym stylu jako malzonka jego, bo on ma wystarczajaco duzo pieniedzy na moje utrzymanie. Teraz od 15 kwietnia do 15 pazdz. pracuje na okres probny i nie wiem, czy przedluza umowe. Od 20 sierpnia zaczynam studia, na ktore nie przysluguja mi dodatki , gdyz mieszkam tu i pracuje za krotko i w razue czego na pomoc socjalna tez liczyc nie moge. Poczytaj dokladnie wczesniejsze posty, jesli chcesz.

Nie wiem czy znasz warunki geograficzne i demograficzne tego rozleglego kraju i jak mala jest gestosc zaludnienia na km kv. Otoz powiem Ci, jest tu pieknie, same lasy i jeziora dokola, wprost raj dla turystow i dla wypoczynku, oraz dla normalnych ludzi, ale doskonale tez warunki dla tego psychopaty, by trzymac mnie w izolacji. Czy zdajesz sobie sprawe, ze mieszkam w miasteczku 7000 mieszkancow, na skraju tego miasteczka, wlasciwie w lesie????? Dookola las i bagna. Gdzie uciekac??? Do tego mam bole w nogach od kregoslupa, i daleko nie zajde. Autobusy kursuja rano i po poludniu, kiedy zabieraja i odwoza dzieci do i ze szkol. Na stacje 3km. Na komisariat policji, czynny do 16.00 1,5 km.

Czy zdajesz sobie sprawe, ze jestem schorowana, mam slaby kregoslup i robie juz wszystko by mnie tylko nie uderzyl, bo gdyby uderzyl to skazal by mnie na wozek inwalidzki do konca zycia.

Ja mam 164 cm wzrostu i choc on twierdzi, ze jestem tlusta jak swinia to waze 72 kg, ON natomiast ma 176 cm wzrostu i 135 kg zywej wagi. W fizycznym starciu zadnych szans i wozek inwalidzki do konca zycia, albo i jeszcze gorzej.

Ze sprawdza mnie na kazdym kroku i pilnuje??? Wiesz o tym ???? Ze calkowicie przepral mi mozg zanim tu sciagnal i robi to nadal???

Czy wiesz, ze nie mam sasiadow, ktorzy by mi pomogli, czy chocby wezwali policje i zamkneli drania??? Bo kiedy sie wscieka jest jak rozjuszony buhaj i do telefonu mnie nie dopuszcza.

Mieszkanie obok puste, sasiad z naprzeciwka alkoholik, Klatka obok to trzy pijackie meliny i do tego cala masa Arabow, nie znajacych jezyka.

I to jest ta jego przewaga, ten "pistolet przy mojej skroni"

To maz wynajal to mieszkanie zanim mnie tu sciagnal.

Przemysl i zastanow sie zanim osadzisz i przykleisz etykietke "naiwnej".

Masz ochote na mnie nakrzyczec? prosze krzycz, przywyklam do tego przez te wszystkie lata.
Zastanawiam sie dlaczego na mniechcesz nakrzyczec, a nie na niego? To on postepuje niegodziwie.

To co napisalam w tym poscie to i tak w ogromnym skrocie.

Gdyby bylo tak prosto odejsc nie znalazlabym sie na tym Forum. Oczekiwalam tu wsparcia i zrozumienia, a nie osadzania i"etykietkowania" jako naiwnej itp.

Jak ciezko kobietom tu urodzonym wydostac sie z destrukcyjnych zwiazkow, jak ciezko polskim kobietom rowniez we wlasnym kraju.

A ja tu jestem sama z katem.

Przemysl wiele razy i zastanow sie zanim kogokolwiek osadzisz i zaetykietkujesz.

Pozdrawiam. Ada
_________________
"Nie wszystko zloto, co sie swieci z gory,
Ani ten smialy, co sie zwierzchnie srozy
Zewnetrzna postac nie czyni natury..." - I. Krasicki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Wto Sie 07, 2007 6:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ada,

Zgadza sie, ze sprawy przemocy nie sa takie proste jakby sie wydawalo.
Ada, rob to co sama uwazasz za sluszne Ty to wiesz najlepiej.
Kiedys pewnie przyjdzie krytyczny moment kiedy postanowisz zmienic swoje zycie. W miedzyczasie zbieraj sily i opiekuj sie soba. Duzo daje takze tak prosta rzecz jak dobre odzywienie organizmu, o tym czesto sie zapomina, a to ma duzy wplyw na myslenie.
Nie jestes na niego skazana do konca zycia, szczegolnie, ze nie macie dzieci.
Trzymam kciuki
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kosmyk



Dołączył: 02 Lip 2007
Posty: 22
Skąd: małopolskie

PostWysłany: Wto Sie 07, 2007 9:54    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ado!
Heh, pierwsze co mi przyszło na myśl, to to, że w domu rodzinnym mojego "pana" też rządzi bratowa. I też ten się liczy co ma kasę. Ale nie o tym chciałam powiedzieć.
Pomimo, że nasi panowie twierdzą, że my nic nie robimy czy że nic nie jest nasze, to tak nie jest. Zwłaszcza, że jesteś jego żoną. Jeśli nie macie rozdzielności majątkowej to możesz ubiegać się o swoje. Zwłaszcza, że pracujesz. A jeśli chodzi o pracę, to nie wiem jaki jest twój status w tym kraju ale może tam poszukaj pracy? Możesz szukać nie ruszając się z domu. Przez internet. W Polsce też. Ale ja wiem co tak naprawdę stoi na przeszkodzie. Tak jest przynajmniej w moim przypadku. To nie trudności obiektywne, bezrobocie, brak przyjaciół, nie rozumiejaca rodzina. To brak wiary w siebie. To poczucie niemocy, że nic nie potrafię zrobić ze sobą i swoją sytuacją, to strach przed zostaniem samą i zdaną na siebie. Ja to mam. I myślę, że gdyby nie to ,to i pracę i przyjaciół bym sobie znalazła. Ale to jest trudne, jeśli człowiek czuje się tak podle sam ze sobą, że nawet wstydzi się wyjść do sklepu czy na spacer. To jak ma brać się za coś poważniejszego?
Ja postanowiłam się jednak wyrwać z tego i przede wszystkim pracuję nad tym jak siebie samą postrzegam, jak się ze sobą czuję. Nie wiem jeszcze jak to zrobię ale w końcu wstanę i powiem, że mam dość i powiem swojemu panu "do widzenia".
_________________
Bądź po swojej stronie a świat będzie ci przychylniejszy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ada4



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 33

PostWysłany: Wto Sie 07, 2007 12:07    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witajcie,

Dziekuje, ze sie odezwaliscie, napisalam te posty korzystajac z bezsennej nocy i nieobecnosci kata. Staram sie jak moge zyc bez tych tabletek na sen, ograniczac je do minimum, by nie nabawic sie dodatkowego nieszczescia - uzaleznienia od nich. On wraca za juz dzis miedzy godz. 14.00 a 15.00 i juz od godz. 8 rano dzwonil dwa razy, ze przyjezdza.

Dynamiko,

Dziekuje za krotki i trsciwy post. Postaram sie zadbac o siebie jak to tylko mozliwe.

Co zas do odzywiania to, gdzies przeczytalam "Jestes tym, co jesz".

Wszyscy moi lekarze tez mi to powtarzaja, mam nawet zlecona przez lekarza i opracowana przez dietetyka specjalna diete indywidualnie dla mnie.
Maz twierdzi jednak, ze to drogie, ze ja bym wszystkie pieniadze przezarla i mnie i jego z torbami puscila.

Mam jesc to co on kupi i sam upichci z torebki. Pure ziemniaczane z torebki, sosy z torebek w proszku, sama chemia i masa soli, a mnie przy nadcisnieniu, obrzekach, wysokim poziomie sodu i niskim potasu we krwi soli nie wolno.

Do tego "odchudza" mnie na swoj sposob i wg swojego widzimisie, tzn. ogranicza moje posilki w nastepujacy sposob: po obudzeniu - czarna kawa lub herbata bez cukru, o godz. 12.30 do 13.00 1 kanapka na chlebie razowym, o 15. kawa lub herbata a jesli to sobota to ciasta kawalek, miedzy 17.30 a 18.30 obiadokolacja, czyli mrozone gotowe, badz z torebki wszystko, badz tez puree z torebki plus kotlet mielony z mielonej wieprzowiny o duzej zawartosci tluszczu. Bo tak najtaniej. On sam zakupy robi, bo ja bym "za duzo wydala i z torbami nas puscila".

Zalecenia lekarskie to dla niego tez "bzdury". Oto caly ON.

Serdecznie Cie pozdrawiam. Ada


Kosmyku,

Dzieki za odpowiedz. Oj podobnie u nas i te same mamy korzenie. Widze, ze jestes z Malopolski, rodzina mojego ojca tez znad Dunajca z okolic Dabrowy Tarnowskiej w promieniu 150 km od tego miasta tak z dziada pradziada, choc ojciec po wojsku na Wybrzezu zostal. Pozdrawiam Cie szczegolnie. Jego matka tez byla bita przez dziadka i tesciowa, urodzila 8 dzieci, synow i dwie corki. W czasie okupacji ciezko bylo. Synom rozgi nie skapila, ale ta prosta kobieta corkom swoim najlepszy posag dala: wlasnie to czego nam brak: Wiare w siebie i poczucie wlasnej wartosci. Niech jej za to ziemia lekka bedzie.
Jaka roznica, jak kobiety w ojca rodzinie zycie sobie ulozyly w przeciwienstwie do tych po mojej matki stronie. jak dzis zyja ich corki. Nikt nimi nie pomiata.

Pisalas, ze w domu Twojego tez rzadzi bratowa. Moze troche niejasno napisalam. Rozmawialam w weekend z moim rodzonym ojcem, czy na jakis czas nie moglabym w razie czego u nich sie zatrzymac. To moj rodzony ojciec stwierdzil, ze w domu moich rodzicow rzadzi moja bratowa. Coz, to bylo do przewidzenia, jak ja matka krolewna zrobila od pierwszego dnia.

Masz racje; Kosmyku, ze oprocz trudnosci obiektywnych, ktorych nie wolno niedoceniac, brakuje nam wiary w siebie, ze nasze poczucie wlasnej wartosci jest rowne zeru i oni to widza niejako i traktuja nas jak szmaty.

To wynioslysmy z domow i oni do reszty starli na proszek.

Tu, w Szwecji mowi sie kobietom od najmlodszych lat, ze "Lepiej byc samej niz w bylejakim zwiazku" i ja sie z tym zgadzam, bo nie ma, naprawde nie ma nic gorszego niz samotnosc we dwoje, czy tez malzenskie pieklo.

Tak bardzo brakuje mi przyjaciolki, znajomych, kolezanek, z ktorymi moglabym kawe wypic i ciastko jakies do kawy, czy po sklepach sie przejsc. Brakuje normalnosci. Moja przestrzen zyciowa jest rowna zeru. Brakuje mi tez psa. Kocham owczarki podhalanskie i bernardyny. Wielkie, cudowne psiska. Ale w jego waskim swiecie brak miejsca nawet na psa. A moze boi sie ze w razie czego pies stanalby w mojej obronie? Nie wiem.

Status w tym kraju mam taki_- Prawo pobytu dla obywatela UE/EOG jako czlonek rodziny obywatela UE/EOG z prawem pobytu. Obowiazuje na tak dlugo jak wypelniam dyrektywe UE o wolnum przemieszczaniu. Probowalam sama rozgryzc to, ale tylko pogubilam sie w gaszczu przepisow. Zobacze, co na to adwokat, bo i o to ja zapytam jak tylko wroci z urlopu.

Co do reszty, to rozdzielnosci nie mamy, choc on to planowal, ale o tym jakos zapomnial, bo znalazl inny sposob - wymuszenia i szantaze i rozliczanie mnie z kazdej, nawet samodzielnie zarobionej korony.

Do adwokata pojde chocby miala kosztowac wszystkie moje pieniadze. Bo nadal wierze, ze na takich jak on jest prawo.

We wrzesniu jade do psychoterapeuty. Jemu powiedzilam, ze do kardiologa, bo inaczej by nie puscil.

Pozdrawiam Cie serdecznie i Was wszystkich na tym Forum. Dziekuje, ze jestescie....

Zagladam tu prawie codziennie po pracy. Pisze zawsze, gdy go nie ma w domu.

Raz jeszcze pozdrawiam. Ada
_________________
"Nie wszystko zloto, co sie swieci z gory,
Ani ten smialy, co sie zwierzchnie srozy
Zewnetrzna postac nie czyni natury..." - I. Krasicki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maga



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 781

PostWysłany: Sro Sie 08, 2007 11:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ado,
ja już pdjełam decyzję o rozwodzie i jakos leżej zrobiło mi się na sercu. On w lipcu zaczał deklarować jak bardzo kocha mnie i dzieci i jaki był głupi ze tak się zachowywał. Po czym przyjeżdża na widzenia i wszczyna awantury bo mu dziecka nie pozwalam obmacywać. I pomyśleć że przez chwilę myslałam że jest szczery...a On tylko próbuje jakieś dowody przeciwko mnie i mojej mamie sfabrykować, próbuje zrzucić wine za rozpad naszego małżeństwa na moja mamę
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
laura52



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 400

PostWysłany: Sob Sie 11, 2007 19:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ado, słonko.. twoj czas czuje przyjdzie lada moment.
Kiedy pierwszy raz uslyszalam od ze musze odejsc od niego- przestraszyłam sie. Powody identyczne. Wiek, niepewne dochody, choroby.. Jeszcze wtedy - jak dzis oceniam- szkoda mi bylo- jednak szkoda mi było pelnej miski i pewnego dachu nad glowa. Jeszcze balam sie zmierzyc z wlasnymi silami.
PO dwu latach przyszedl - nagle.. po pierwszym wybuchu zlosci- / wpadlam w szła, w furie.. pierwszy raz pokazalam,ze ja tez potrafie / Ten etap jest tu na forum opisanny. Dynamika bardzo mi pomogł i niezwykle trafnie ocenil i nazwał etap. Musi przyjsc moment krytyczny- kiedy nagle wyleje sie z ciebie to co przez lata dusilas w sobie.
I potem stalam sie jakby innym czlowiekiem. Zaczelam myslec. tak, dzis wyraznie czuje co ze mna zrobil strach, jak mnien oglupial i paralizowal. Po kolejnym roku stalo sie jasne- ze to nie jest tak ze ja mam wybor. Odejsc czy zostac. Ja nie mam wyboru. Jesli zostane, ten czlowiek mnie zabije. Nie zamorduje, ale wysiadło mi zdrowie. Serce, cisnienie..uprzytomnil mi to lekarz. Potwierdzilo kolejnych 3ch. Test stresu dobil do gornej skali . Psycholog stwierdziła- Pani nie ma prawa byc zdrowa ani wyzdrowiec jesli nie zrobi pani czegos ze swoim zyciem osobistym" Po kolejnym ataku poprzedzonym jego wyzwiskami , kiedy gdy zaczelam slabnac zawiozl mnie do szpitala.. a ja poczulam do niego tak wielka wdziecznosc za to,ze mnie do tego szpitala zawiozl! kalde duzy akcent na slowo " wdziecznosc" Poczulam tak ogromna wdziecznosc.ze.. zajarzyłam. Nagle dostalam, olsnienia! jakby zapalilo sie swiatlo, jakbym miala krzyknac swoje wielkie " WIEM JUZ"
Nagle wszytko ulozylo sie wlogiczna calosc. Kiedys cos tam poczytalam o syndromie sztokholmskim. Ale jakos tak przeoczylam. Albo raczej nie zrozumialam do konca co to jest.
I wtedy w tym szpitalu uswiadomilam sobie,ze to jest to. Przeciez to on mnie tam wsadzil. WIEDZIAL ze wpieprzam reklamowke lekow, ze nie jestem zaleczona, ale wciaz w ostrej fazie. Wiedzial,ze musze miec spokoj. Prosilam go aby dal mi spokoj dopoki nie poczuje sie lepiej. Ale przyszla jego pora/ pora psychola/ i stalo sie jak zawsze. Burda, awantura wyzwiska. Skad wiec ta wdziecznosc? Co ja czuje? czy ja juz jestem nienormalna?
Po wyjsciu ze szpitala pogonilam do psychiatry i mowie mu o tym. Rozmowa cud. W krotkich zwiezlych zdaniach facet pokazal mi mnie sama i moje funcjonowanie. A widzielismy sie po raz pierwszy. Zapytalam go " skad pan wie? skad ta pewnosc, nie znamy sie?'
Uslyszalam" bo to jest choroba. Tylko, wy babki tego nie chcecie zrozumiec. leczycie serce, lykacie psychotropy, swirujecie, zamiast rozprawic sie z przyczyną, postarac sie zrozumiec to co ja zrozumialam , ale w pore, nie za pozno.
U ciebie ten moment zrozumienia juz jest blisko. Kiedy przekracza sie ten prog- nagle wwszystko staje sie jasniejsze.. i uwazaj: juz przestajesz sie bac,ze wyladujesz na smietniku. Ale godzisz sie spokojnie na ten smietnik- jesli nie dasz rady. Bo w tej chwili juz masz pewnosc,ze nic gorzszego juz sie zdarzyc nie moze. To raz. A dwa: wiesz,ze walczysz o zycie. Swoje zycie fizyczne. Doslowne. I wraca sila.
Masz prace, masz konto. Masz jakis zarobek. Auto oddaj bankowi. Nich go zabiera razem z kredytem. Kupisz sobie drugi, stare na twoja kieszen. Dasz rade, ale daj sobie szanse. I nie jestes sama. Masz nas. dla mnie to forum jest wiecej warte niz terapie itp kabarety, na ktore wyznacza sie wizyty, czas trwania itd.. Tu moge napisac w kazdej chwili. I znajduje druga osobe , ktora rozumie.
To nie znaczy ze nie nachodza mnie chwile strachu. Nachodza. To nie znaczy,ze nie ma jeuz chwil, kiedy TESKNIE za miesiacem miodowym,ze nie zamarzy mi sie,aby choc na godzine, na jeden dzien bylo dobrze, cieplo ,zeby wzial mnie za reke. Marzy sie marzy. Lecz juz wiem,ze to jest jedynie objaw choroby. To nie jest moja potrzeba, to jest choroba. Wbite do mozgownicy przez 18 lat czekanie na jego usmiech jak na ta butelke wody od terrorysty.
Wazne w moim przypadku okazalo sie to zrozumienie i oddzielenie tego czego ja potrzebuje od potrzeb do ktorych zmusza mnie choroba. Czyli syndrom kobiety maltretowanej.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
laura52



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 400

PostWysłany: Sob Sie 11, 2007 19:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mam to samo Ado. Ani jednej kolezanki.Znajome tak. Ale to mezatki. Nie zpraszaja, bo ja nie moge zaprosic. Byla czas ze choro wprost marzylam aby ktos do mnie zwrocil sie po imieniu. Bo nikt ale to nikt tego nie robil. Przez 12 lat nie mialam imienia. I nikogo tak bliskiego aby moc przejsc na ty./ to samo, wyrugował wszystkich znajomych, wyiozlowal mnie całkiem // Tez nie mam z kim wyjsc, tez nie wiem jak to jest paplac swobodnie, smiac sie. Rozluznic. ZAPOMNIAŁAM> W pracy to nie to.
Nie mieszkam w dziczy- samotnym mozna byc i w 100tys miescie.. ale Ado, rozczulasz sie nad soba. Masz dostep do netu. Szukaj pracy. Znasz język. Dynamika mnie zaraz opierniczy,ze popedzam ciebie. lecz Ado.. kazda z nas , te ktore sa w trakcie i te ktore juz odeszly.. mowimy jedno i to samo zdanie: " zaluje ze nie zrobilam tego wczesniej"
Jednak Ado jeszcze marzy ci sie Złota Gora. Jeszcze ci zal jego kasy, jeszcze ci zal ze moglabyc skonczyc studia..cos osignac i ewentualnie wtedy odejsc. Na miekkie ladowanie. Zycze ci z calego serca aby sie ten plan udal.
A swoja droga chcialabym znac jakas statystyke, / chyba takiej nie ma/ ilu z nas takie plany sie powiodly ? W mojej ocenie te dranie tak nas trzymaja za pysk, tak nas pilnuja abysmy nie podskoczyly za wysoko ,ze jedynie chyba tytanki sa w stanie wytrwac i cos jednak osiagnac.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ada4



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 33

PostWysłany: Wto Sie 14, 2007 14:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj Lauro,

Dziekuje za Twoja odpowiedz. Korzystam z jego nieobecnosci. Mamy gosci w domu - 4 osoby- jego corka z mezem i 2 dzieci. On wyjechal z nimi do zoo wiec odpisuje Ci. Zmienia sie u mnie duzo, a plany co do studiow to juz nieaktualne. Nie mam czasu na lata nauki. Dzieje sie duzo i szybko. Napisze o tym na Forum ok. 23 sierpnia, bo on wtedy wyjezdza na dluzej.

Na razie czytam Twoje stare posty i czasami widze w nich siebie obecna i te wczesniejsza oraz trafne i pomocne odpowiedzi Dynamiki dla Ciebie, ktore i dla mnie sa bardzo pomocne, i wiesz, juz mniej sie go boje.

Lauro, ci nasi mezowie sa jak syjamscy blizniacy. Postepuja wg utartego schematu.

Masz takze racje, ze to Forum daje wiecej niz terapie. Mialas szczescie, ze trafilas na madrego psychiatre, ktory tak porzadnie Ci to wyluszczyl, jak Ty mnie.

Ja tez kiedys udalam sie do psychiatry i psychoterapeuty w jednej osobie i czuje niesmak do dzis. Poczulam sie predzej jak u wrozki czy guru sekty niz u osoby kompetentnej, ktora miala mi pomoc i wyjasnic. Uslyszalam cos w stylu "A moze to on jest Pani przeznaczony i jezeli Pani rozwiedzie sie bedzie musiala z takim samym przerabiac to raz jeszcze w przyszlym zyciu". Nie wierzylam wlasnym uszom! Jestem ateistka, wiec takie rozumowanie jest mi obce, przypomina jakies gusla, system wierzen wschodnich, tak modnych ostatnio, czy moze byla to nadinterpretacja teorii C. G. Junga? Nie wiem. Po prostu zawiodlam sie i wiecej nie poszlam tam.

No i rade mi dala, ze gdybym bardziej kobieca byla i glaskala go wiecej to by on byl inny, bo ja go nie kocham to on na mnie wrzeszczy etc.

Babka po prostu nieprzygotowana do pracy z tego typu problemami.

W ub. roku skorzystalam z psychoterapeuty w Polsce i byl o wiele lepszy.

To tyle na dzisiaj. Wracam do lektury Twoich starych postow. Sa naprawde pomocne. Odezwe sie jeszcze.

Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze sily. Ada
_________________
"Nie wszystko zloto, co sie swieci z gory,
Ani ten smialy, co sie zwierzchnie srozy
Zewnetrzna postac nie czyni natury..." - I. Krasicki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
laura52



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 400

PostWysłany: Wto Sie 14, 2007 16:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jak psychopaci postrzegają świat

Nie tylko mają obsesję na punkcie posiadania i władzy, ale czerpią szczególną przyjemność z przywłaszczania sobie i zabierania innym (na przykład symboliczny brat lub siostra); to co mogą posiąść dzięki plagiatowi, przez matactwo czy wymuszenie, jest owocem o wiele słodszym niż to, co mogą mieć dzięki uczciwej pracy.

A osuszywszy do cna jedno źródło, zwracają się ku następnemu, by wyeksploatować je, ogołocić, a następnie odrzucić; zadowolenie, jakie czerpią z nieszczęścia innych, jest niewyczerpywalne. Ludzie są wykorzystywani jako środki prowadzące do celu – mają się podporządkować i poniżyć, tak aby typ antyspołeczny mógł się czuć usatysfakcjonowany...

Przyczyny tego socjopatycznego zaburzenia zostały w wyniku badań zawężone do kilku czynników. Jedną z głównych przyczyn zachowań socjopatycznych są prawdopodobnie nieprawidłowości neurologiczne, głównie w obrębie płata czołowego mózgu. Obszar ten jest również powiązany z warunkowaniem strachu. Niewłaściwa budowa czy aktywność chemiczna w tym obszarze mózgu może być spowodowana nienormalnym rozrostem (być może uwarunkowanym genetycznie), chorobą mózgu, albo urazem. Teoria ta poparta była wieloma badaniami z wykorzystaniem pozytronowej tomografii emisyjnej (PET), która wyraźnie pokazuje metaboliczną aktywność neuronów w mózgu (Sabbatini, 1998).

Długo uważano, że ciała migdałowate, dwa małe obszary zagrzebane blisko podstawy mózgu, są odpowiedzialne za agresję, seksualność i gotowość podejmowania ryzyka. Ostatnio okazało się, że wpływają one także na to, jak ludzie interpretują emocje innych. Delikatne uszkodzenie ciał migdałowatych może tłumaczyć wiele cech psychopatów – włącznie z trudnością emocjonalnego przebicia się do nich. Być może oni po prostu nie „widzą” cudzych emocji. [Czy poślubiłaś psychopatę?]

Psychopata jest manipulatorem, który dokładnie wie, co nas rusza,i wie, jak nami manipulować i jak wpływać na nasze uczucia.

Mają talent do wypatrywania „życzliwych, troskliwych” kobiet.

Psychopata często wykorzystuje mimetyzm do przekonania innych, że jest normalną, ludzką istotą. Robi to, by stworzyć pozory empatii ze swoją ofiarą. Psychopata przez snucie smutnych opowieści lub zapewniając o głębokich, poruszających doświadczeniach, będzie próbował sprawić, żebyś uwierzył, iż ma on normalne emocje; prawda jest taka, że większość psychopatów żyje jak w inkubatorze – poruszeni przez niewielu i pozbawieni prawdziwego współczucia dla innych; będą jednak kłamali, żeby przekonać cię, iż mają prawdziwe uczucia.

Element litości jest jedynym z powodów, dla którego ofiary często ulegają tym „biednym” ludziom.

Kłamanie jest dla psychopaty jak oddychanie. Przyłapani na kłamstwie tworzą nowe kłamstwa, nie dbając, czy zostaną na tym nakryci. Jak stwierdza Hare:

„Kłamanie, oszukiwanie i manipulacja to wrodzone zdolności psychopatów… Przyłapani na kłamstwie i postawieni w obliczy prawdy, rzadko są zmieszani czy zakłopotani – po prostu zmieniają swoją historyjkę albo przystępują do przekręcania faktów, tak aby okazały się zgodne z kłamstwem. W efekcie mamy serię sprzecznych stwierdzeń i kompletnie ogłupiałego słuchacza” [Hare].

Zachowanie psychopatów często służy wprawieniu w zakłopotanie i poskromieniu ofiar, albo wpłynięciu na każdego, kto mógłby słuchać ich wersji opowieści.

Manipulacja jest kluczem w ich podbojach, a kłamstwo jest jednym ze sposobów, w jaki to osiągają.

Niemal zabawnym przykładem sposobu, w jaki psychopaci kłamią, może być zachowanie człowieka, którego ślady zostały odkryte na miejscu zbrodni. „Nie, to nie moje ślady”, powiedział, choć wszyscy wiedzieli, że kłamie.

Tak właśnie działają psychopaci. Będą zaprzeczać rzeczywistości, dopóki ich ofiary nie załamią się nerwowo. Często psychopaci będą zrzucać winę na ofiarę i twierdzić, że ofiara cierpi na „urojenia” i jest niezrównoważona psychicznie.

Psychopate czesto rozpraszaja wysokie o sobie mniemania, co często prowadzi do tego, że niechcąco powie coś, co go zdemaskuje. Często zapominają oni swoje kłamstwa i opowiadają sprzeczne historie, co słuchacza wprawia w zdumienie i zastanawia się on, czy przypadkiem ów psychopata nie jest szalony. W tym jednak przypadku psychopata nie jest naprawdę szalony – on po prostu zapomniał, co wcześniej nakłamał.

Najdziwniejszą jednakże rzeczą jest ich selektywna pamięć. Psychopata może nie pamiętać, co obiecał ci wczoraj, ale będzie pamiętał fakty z przeszłości, o ile w jakiś sposób służą jego celom. Często w ten sposób postępują w sytuacji, kiedy przyłapie się ich na kłamstwie.

Większość psychopatów to osoby bardzo aroganckie i zarozumiałe. Kiedy jednakże czarują potencjalną ofiarę, mówią same „słuszne” rzeczy i wywołują w niej przekonanie, że są ludźmi złotego serca. Nie zawsze tak jest, ale dość często. Psychopaci naprawdę nie są altruistami i nie dbają o przyjaźń i związki.

Guggenbuhl-Craig stwierdza, że „łatwo im przychodzi stwarzanie pozorów, iż są znacznie skromniejsi od przeciętnego człowieka, choć tak nie jest. Niektórzy są również w stanie udawać zainteresowanie niższą klasą i twierdzą, że sami należą do przegranych, nędzarzy itd. Psychopata może na przykład utrzymywać (jeśli pochodzi z niższej klasy społeczno-ekonomicznej), że nie cierpi bogaczy, a jednocześnie będzie w duchu do tego wzdychał i zazdrościł im tego, co mają. Jest jak ten narcyz, pragnący dać fałszywy obraz siebie poprzez swój dobytek. Do jego dobytku wliczają się również istoty ludzkie: przyjaciółki, żony i dzieci.

Niektórzy psychopaci mogą nawet (wbrew powszechnemu mniemaniu) lubić zwierzęta, a mimo to postrzegają je jako dopełniające ich samych przedmioty.

Generalnie, większość psychopatów będzie bez końca chełpić się swoimi wyczynami i „złymi” postępkami (często zwanymi znakami ostrzegawczymi, które odstraszą uważne dusze), ale w większości wypadków zafascynowana takim osobnikiem kobieta nie posłucha rozsądku, nawet jeśli będzie ostrzeżona przez tych, którzy znają go z jego wcześniejszych zachowań.

Dlaczego? Jeszcze raz – ponieważ psychopata sprawia, że czuje się ona taka „wyjątkowa”.

Proszę was, miłe panie, jeśli macie fioła na punkcie takiego mężczyzny, musicie pamiętać, że to NIE jest jego PRAWDZIWA osobowość. On tylko odgrywa pewną ROLĘ przeznaczoną wyłącznie dla was.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
laura52



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 400

PostWysłany: Wto Sie 14, 2007 16:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dr Robert Hare jest emerytowanym profesorem psychologii na Uniwersytecie British Columbia, autorem przetłumaczonej na język polski książki "Psychopaci są wśród nas", Powyzzej jej fragment.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group