Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Moim katem jest córka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Pon Lip 09, 2007 21:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam Was dziewczyny! I nie tylko!
Margolciu,wiedziałam ,ze sobie poradzisz z Olka.Dlaczego te dziewczyny sa takie upiedliwe?Pamietam,ze Magda tez tak długo zawsze sie krecila kolo Matki i Babci,az osiagnęła swój cel. Jesli nie prosbš to grozbš.

Magdy nie ma w domu juz caly tydzień. Mariola się martwi.Przeciez ta dziewczyna musi normalnie pracować i funkcjonować w spoleczeństwie.Ja chyba bym tak nie potrafila.Już dawno zalamałabym się.Skšd Ona ma tyle sily???Tyle jej sprawila bólu i przykroœci,odgrazala się jeszcze kilka dni temu,że pozałuje wszystkiego.A Mariola nie potrafi się z tym pogodzic,ze jej nie ma.Moze inna matka bylaby zadowolona.Nie pokazuje się,to znaczy,że nie zalezy jej juz na rodzinie i domu i ulozyla juz sobie zycie na nowo. Tylko dlaczego nie daje znaku zycia???Wszyscy sie denerwujemy.Bo nie wiemy nawet czy zyje???
Zgłaszałysmy na policji.Ale tych zgloszeń o jej ucieczkach bylo juz dziesiatki.Wiec policjanci biora poprawkę,jutro majš przyjać oficjalne zgloszenie o zaginieciu.
To jest horror. Wystarczy jakaœ informacja w telewizji o znalezieniu zwłok ,to Mariola robi sie niezywa.Mówi,ze serce przestaje jej bić.

Prokuratura wniosla już sprawe do sadu o znecanie sie psychiczne i fizyczne.Mariola bedzie oskarzycielem posilkowym.Magda musi byc ukarana za to skandaliczne zachowanie wobec Matki.Jest NIBY ZDROWA.To jest opinia ostatniego lekarza psychiatry ze szpitala.
Na razie jej nie ma i nie odebrala zawiadomienia z sšdu.
Oby to tak dlugo nie trwalo,bo po prostu nie mamy juz sil........
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Margola



Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 84
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon Lip 09, 2007 22:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

WITAM Wink
U mnie raz lepiej raz gorzej. Ola testuje mnie jak może. Od dwóch tygodni nie piorę jej rzeczy. W szafie już prześwity, a pogoda nie nastraja na szybkie suszenie Wink Przedtem robiłam pranie bez problemu, ale ostatnio usłyszałam tekst, że ONA nie skończy jak ja. Dosłownie chodziło o fakt, że po co się kształciłam jeśli przed 40 -tką opieram męża, gotuję obiadki, myję podłogi i szoruję kibelek. Dla niej to poniżej ludzkiej godności i ONA za śmiecia robić w domu nie będzie. Szlag mnie trafił, dosłownie. Ale jeść owszem, i to na talerzu, ubrać się w czyste ciuchy tez się chce i posiedzieć w czystym mieszkaniu tez miło. Tylko prace domowe są poniżej godności. Przeciez wystarcy użyć wody toaletowej i już pachnie. Postawiłam się i nie piorę. Za to w wekend pojechaliśmy na 18-tkę. Ola nie bardzo miała w co się ubrać, ale udawałam, że nic nie wiem i nic nie widzę. Pojechała w t-hircie:)). Na imprezie były fochy, ale wszyscy ją zignorowali. Poszło o .... alkohol. Bo zabroniłam jej podać, a syn dostał na toast. Były teksty, że dziecku to pozwalam, że rozpijam nieletnich itp. Toast... osiemnastolatkowi Wink Ból był, że ona nie dostała. Bo niby co to za impreza bez alkoholu! Powiedziałam, ze normalna i tyle. Nie było dyskusji. Fochy trwały 30 minut i był spokój. W piątek mam urodziny i imieniny.... znowu będą fochy.
Cieszę się z rozwoju sprawy Marioli. Tzn, z tego, że sprawa trafiła na wokandę. Magda napewno pojawi się domu, jak zgłodnieje, wymarznie itp. Wiem po Oli. Jak źle to do domu.... wypocząc, odkarmić się i replay. ehhh
_________________
Co mnie nie zabije uczyni mnie silniejszą...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Trissi



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 474
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto Lip 10, 2007 9:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bardzo współczuję Marioli, co tu dużo mówić. Ogromny stres, brak znaku życia... może przydałoby jej się jakieś wsparcie psychologa? Ale takiego co się zna na rzeczy, dobrego, takiego, by nie uciekła po pierwszej wizycie czy po paru.

A co do Oli, to chyba tak trzymać. Myślałam jeszcze o czymś takim, że jeśli ona zrobi coś złego, nieznośnego to Ty rób sobie coś super, zamiast zajmować się jej fochami. Np. jak zaczyna Cię szantażować, to olej to i pójdź na rower czy do koleżanki na plotki albo coś w tym stylu. Tak żeby widziała, że jej złe zachowania prowadzą do nagradzania Ciebie.

Jeszcze myślałam o czymś takim, czy Ola ma coś na czym jej bardzo zależy lub chciałaby mieć? Zawsze można się z nią umówić, że jeśli będzie OK, normalna, ciepła, porozmawia spokojnie przez czas paru miesięcy, roku, czy ile tam chcesz to np. dostanie to wymarzone coś. Tylko, że ona musiałaby chcieć czegoś takiego i to chyba musiałaby być dla niej na prawdę ważna rzecz/sprawa.
Wydaje mi się, że warto też dodać, że bardzo cieszysz jak zrobi coś miłego i że sprawiło Ci to radość.Nie wiem jak zareaguje, bo pewnie może w dwie strony. Lub komentarz jak posprząta, że super posprzątała i bardzo Ci się teraz podoba, ale że ugotowała coś b. dobrego czy kupiła b. dobry chleb. Tak, żeby czuła się doceniana jak robi dobrze, bo być może ma niską samoocenę to takie pochwały zachęcą ja do dalszych działań.
Ale nie wiem czy to wszystko w ogóle ma sens, żeby nie pogorszyć niczego.

Ile ona ma lat dokładnie? Jakie zainteresowania? Szkoła? Muzyka? Jakie plany? W ogóle myśli o tym? Chce iść na studia?


U mnie ostatnio lepiej, ale mam dziwny okres. Zaczęłam być tak wrażliwa na punkcie krzyku, ostrzejszego słowa, emocjonalnych reakcji, że czasem aż mnie zatyka ze strachu, wiecie tak jakby ktoś nagle klasnął, a potem stres i ręce mi się trzęsą. Zauważyłam też, że wciąż powracają jakieś koszmary, dziś brat, który chciał mnie zabić. Jak śpię i ktoś mnie obudzi ja się budzę z przerażeniem i krzykiem. Ostatnio na terapii omawiam sprawy molestowania. I wiele różnych b. przykrych spraw, których wcześniej nie byłam w stanie poruszyć i tak teraz mi ciężko. To wszystko co teraz tam przerabiam to dla mnie najgorsze wspomnienia ze wszystkich. Szczerze mówiąc mam często uczucie, że nie mogę uwierzyć, że to mi się przytrafiło, ciężko mi to zaakceptować, chyba jeszcze nie potrafię, poczucie winy, chęć cofnięcia się w przeszłość i zrobienia inaczej. Wiem, że nie mogłam się bardziej bronić, już to przerabiałam na terapii, ale gdzieś jest ten żal do siebie i ochota zajęcia się tą małą bezbronną osóbką parę lat temu, szkoda, że nie mogę, choć mogę, ale teraz Smile Smile Smile Przeczytałam już dużo literatury na temat przemocy i rodzinnej, seksualnej, właściwie z 10 pozycji, to uświadamia, tłumaczy, ale i tak ciężko.
A przy okazji to odmalowywuję swoje mieszkanie, robie mały remoncik itp. frajda! Smile
_________________
I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Margola



Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 84
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto Lip 10, 2007 18:26    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Trissi, Ola niedawno skończyła 19 lat. Niestety rower i pare innych atrakcji odpada w moim przypadku, bo jak pisałam kieeeedyś jestem od kilku lat niepełnosprawna. Jest to między innymi jedna z przyczyn przewagi fizycznej Oli nade mną. Ostatnio poszłam sobie do kosmetyczki, a co Wink Poza tym Ola chodzi do LO, słucha hip - hopu (tego wulgarnego) i śpieeeeeeeeewa na głos. Od jakiegoś czasu nie ma żadnych zainteresowań, no może jedno, płcią przeciwną. W okresie manii pasjami siedzi na czacie, telefon i adres rozdaje na prawo i lewo, umawia się poza domem, totalnie nie liczy się z niebezpieczeństwem. Wręcz przeciwnie, nabija się, ze jestem przewrażliwiona i nadopiekuńcza, a na czacie siedzą sami "normalni" ludzie. Moje argumenty nie trafiają do niej pomimo, że doskonale wiem co mówię. Pozostają więc książki które jeszcze czasami czyta. Wiem, że chciałaby mieć znajomych, przyjaciół. Niestety na czacie towarzyskim ich nie znajdzie, a ci których miała i wystawiła wielokrotnie do wiatru teraz ją ignorują i nie dziwię im się. Mam przeczucie, że niska samoocena Oli wiąże się właśnie z brakiem przyjaciół. Wiem, ze ona wiąże to z wyglądem. Kiedyś była szczuplutka, teraz po lekach utyła i uważa, że jest brzydka, gruba, i wogóle be. Trudno wytłumaczyć takiej osobie, że wcale tak nie jest. Ostatnio zauważyłam, że nawet drobne niepowodzenia powodują u niej stany depresyjne, takie nastawienie sie na NIE.

Napisałaś , ze stałaś się nadwrażliwa na krzyk i gwałtowne reakcje. Gdy przy mnie nawet na ulicy ktoś krzyknie lub zamachnie się ręką to aż cała się spinam. To chyba taka skaza z przeszłości, odruch, strach przed tym co było. Mam wrażenie, ze te złe rzeczy są zbyt świerze w naszej pamięci i dlatego tak reagujemy. Mam nadzieję, że kiedyś będzie inaczej. Trzymaj się cieplutko..pozdrawiam.
_________________
Co mnie nie zabije uczyni mnie silniejszą...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Nie Lip 15, 2007 22:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam Was!
Ja też nalezę do tych osób,które nie lubię krzyku i hałasu wogóle.Tak jak wiekszośc ludzi.Też nie lubię ,jak ktos przy mnie nagle piśnie czy krzyknie,a nawet jak katerka czy straz nagle włączy sygnał alarmowy.Wczoraj własnie szłam ulica i nagle karetka zaczęła bardzo glośno dawać sygnał,bo byl korek.Przez długo czas nie moglam dojść do siebie.Serce mi walilo jak oszalałe.MYSLAŁAM,ZE DOSTANE ZAWAŁU.
Pomimo,że nie mam takich drastycznych przezyc.
ZGUBA SIE ZNALAZLA. Wrócila w piątek.Ale tylko na chwilę.Zabrała kajakieś rzeczy i poszła.Mariola byla w pracy.Ale jak wrócila,to nawet nie zauwazyła,ze panna była w domu.Sąsiadka jej powiedziała,wiec od razu zglosila na policje,ze zyje,żeby jej nie szukali.
A z sadem to nie tak łatwo.Tak zamotali sprawy,czyli o znęcanie tzn. przemoc ze sprawa o eksmisje.Żądają dowodów i zeznań osobistych swiadkow.A sasiedzi powiedzieli,że nie będą zeznawać.
Napisali,że obie sprawy się wzajemnie wykluczaja.A ja uwazam,ze jak najbardziej sa ze soba powiązane.Grozą Marioli,że moze poniesć negatywne skutki prawne. Była w sadzie sie dowiedziec,o co chodzi,ale nie dowiedziała sie prawie niczego.napisała .Tylko takie wyjaśnienie,ze nie będzie miała świadkow.Tylko rodzina z jej strony czyli my,mozemy zeznawać.No,zobaczymy,co dalej??
A Mariola chętnie zrezygnowalaby juz z tego wszystkiego.bo jest kłębkiem nerwów.Mowi,ze jak Magda wróci,to Ona sie wyprowadzi i przestanie oplacać za wszystko.Bo juz ma serdecznie wszystkiego dość.
Margolciu,nie jest tak zle.Ola po prostu musi byc w centrum uwagi.
A jak nie jest, to znaczy,że juz ponosi kare.
Margolu,magda zawsze była przy kości.A teraz wychudła jak pies.I teraz uwaza,ze jest dobrze.Zawsze sie odchudzala,az wpadla w anoreksje.Siedziała w domu bez ruchu i jadła.Ale myslę,że to ma już poza sobą.Gdzie mieszka i jak zyje nie wiemy.Ale była czysta i ładnie ubrana.Nawet miała dobry humor i rozmawiała.To wiadomości od sasiadki.
Trissi,trzymaj sie mocno.Nie ma co wracać do dtarych przezyc.Wiem,ze to silniejsze,ale jestes dużą dziewczynka.A facet jak sie nie sprawdza to go na szczaw.Dobrze Ci radzę.Pozdrawiam Was kochane.
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Trissi



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 474
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon Lip 16, 2007 9:48    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dzięki dziewczyny Smile

Wydaje mi się (tylko wydaje), że świadkowie są powoływaniu i nie mają pola operacji czy chcą lub nie chcą zeznawać. Ale ja się na prawie w ogóle nie znam no i świadek może się nie stawić.
_________________
I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Margola



Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 84
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon Lip 16, 2007 22:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam:))

W sądzie świadek stawić się musi i jeśli nie jest spokrewniony z oskarżonym nie może odmówić składania zeznań. Za składanie fałszywych zeznań grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. Z praktyki wiem, że wiele osób wymawia się niewiedzą. Więc jeśli Mariola pozwie sąsiada na świadka on musi się stawić i zeznawać. To tyle o prawie.

O mnie napisze jutro bo dopiero wróciłam do Bydgosczzy i padam z nógSmile)
_________________
Co mnie nie zabije uczyni mnie silniejszą...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Wto Lip 17, 2007 15:26    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A gdzie byłas Margolciu???Czyżbyś odpoczywała poza miejscem zamieszkania??? Trissi,a Ty kiedy wyjezdzasz na wakacje czy jakis urlopik???Bo ja już byłam poza wroclawiem 2 tygodnie i jeszcze chce troche wyjechać.Moze jutro.Dzisiaj zalatwilam sobie wszystkie badania.Jestem zdrowa jak koń.Hurrrra!!!
Dzieki Wam dziewczyny za odpowiedzi.Tez tak myslałam,że świadkowie w tym wzgledzie nie maja do wyboru.Jesli sa powolani to musza sie stawic.Ale problem w tym,ze u niej w kamienicy mieszka margines.To sa ludzie,ktorzy pija i nigdzie nie pracuja I mają po kilkanaścioro dzieci.Bieda az piszczy.Przeciez oni nie mieliby na bilet. Ale to mozna by rozwiazac,proponujac im taksówkę.Byla taka rozmowa.Ale niestety nie chca w to wchodzic.
Jest dwie rodziny w miare "normalne",ale odpowiedzieli krótko,ze nie będą włoczyc sie po sądach ,żeby sobie to z glowy wybila.Nawet wtedy gdy dostaną zawiadomienia to i tak sie nie stawią.Bo ich to nie dotyczy.A ona ma swoje problemy rozwiazywać sama.
I tak mozna liczyc na sasiadów.
Pozdrawiam Was upalnie z nadzieja,że chłód nadejdzie niebawem.
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Trissi



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 474
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sro Lip 18, 2007 18:39    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Miałam wyjeżdżać, ale znajomi mnie trochę wystawili, pozmieniali plany. Za to robię remoncik w mieszkaniu i jestem cała szczęśliwa. Jak będzie po wszystkim może pojadę gdzieś sama odpocząć i pozwiedzać.

Przyszła dziś do mnie mama (nigdy tego jeszcze nie robiła, chyba, że byłam chora, z wielkim fochem i pretensjami, że choruję i to moja wina) i nie wiem czy mam jej wierzyć czy nie, ale ona na prawdę czuje się winna tego wszystkiego co się stało ze mną, chce by nasze relacje były bliższe, zwierzyła się ze związku z tatą, wielu obaw i problemów. Nie wiem jak na to patrzeć. Trochę się boję, że to jakaś kolejna manipulacja. Ostatnio poszłam do niej i krzyczała, prosiłam ją, by nie krzyczała, bo to mnie stresuje, boli itp. To wymyślała, że jest głucha od TV taty :/ I musi krzyczeć. Nie kłóciłam się już z nią, bo nie ma na to rady, więc poszłam. Czułam ogromną złość i nienawiść. A dziś współczułam jej bardzo i trochę uwierzyłam, że może być lepiej... boje się, że to znów ta głupia nadzieja ofiary.

A co do sąsiadów, ja swoich nie lubię. W mieszkaniu pode mną ciągle krzyczy kobieta z agresją w głosie, a ja wtedy zawsze się stresuję :/ Poza tym Ci piętro powyżej i poniżej mnie nie mówią mi dzień dobry :/ Nie odpowiadają nawet, tzn. już im nie mówię jak się zorientowałam.
_________________
I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Nie Lip 22, 2007 22:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pisze do Was z kafejki.Dawno mnie nie było.Jestem z siostrą Mariola na kilkudniowym odpoczynku.Poza Wroclawiem oczywiście.
Przebywając z nia dlużej ,widze jak jest znerwicowana.Ona nie potrafi juz normalnie zasnąć.Takie klopoty ze snem ma juz od 2-3 lat.Gadamy codziennie do 2-3 nad ranem.A rano wstajemy o 10-11 godzinie.
Zostawila Magdę samą w domu.Musi od niej troche odsapnąć w czasie urlopu.I caly czas mysli.Jestem na nią zła,że nie potrafi wyluzować.Tlumaczę jak dziecku. A Ona,ze juz pewnie zaczyna fiksować.Ale ja jej nie dam tego zrobić.Tłumaczę,rozmawiam calymi dniami.
A Magda nic sie nie zmieniła.Jest dalej taka agresywna.Bluzni,prowokuje.
Wyjada wszystko z lodówki.Pół biedy byłoby,gdyby sama to zjadała.Ale ona zaprasza jakiś element i karmi pół osiedla.
Mariola wracając z pracy nie ma co do ust włożyć. Nie ma juz nic.Wszystko wyrzucone.Przestrzeń w szafach ogromna.I jak tu zyc z takim dzieckiem .Czy to sie kiedys skończy??Nic nie można zaplanować,do domu wraca ze strachem.Czekamy na sprawe karną za znęcanie.
Trissi!
Moze Mama ma rzeczywiście poczucie winy.I chcialaby nawiazać z Toba nowe relacje,takie bardziej przyjacielskie???Uwierz w jej intencje.Moze pod wplywem taty tak sie zmienila??Moze wykonywala tylko jego wolę,bo sie go bała????Bardzo bym chciała,zebys ulożyła sobie swoje zycie tak jakbyś chciała.Moze małymi kroczkami dojdziecie do jakiegoś konsensusu?Musisz miec wiecej wiary w siebie i ludzi. A tak wogole to jestes super dziewczyną.Remoncik robisz samodzielnie,czy jakaś firma???
Pozdrawiam.
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Trissi



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 474
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto Lip 24, 2007 12:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Niech siostra odpoczywa, może warto pomyśleć, by zamieszkała sama bez Magdy? Niech to oleje w końcu, bo chyba innego wyjścia tu nie ma.

Zobaczymy co z mamą. Ona w dzieciństwie też swoje wycierpiała i potem przez brata, ale wszystko wynik przenoszenia przemocy z pokolenia na pokolenie. A co do taty, to on jest bardzo zamkniętym człowiekiem, prawie nic nie mówi o sobie, właściwie zupełnie nic, więc na pewno dodatkowo jest jej samotnie w tym wszystkim. Ja ich nie uratuję, nie chcę się już w sprawy domowe mieszać, bo po co? I tak nic nie zrobię.

A co do remontu, to tak sama, ale to malowanie, odnawianie itp. Nic wielkiego Smile Teraz jestem w Tczewie. W moim związku się bardzo poprawiło. On się zmienił, nie wiem czy ja mam w to wierzyć, czy nie, ale jest zupełnie inny. Z dnia na dzień widzę poprawy. Oczywiście to za krótki czas, by coś więcej powiedzieć.
Najwięlkszy dylemat mam w tym, że ja kiedyś nie mogłam się bronić, a teraz za jakiś dawny jego tekst bym go zostawiła z miejsca. Wyznaczyłam granice, których nie przekracza, ale ta przeszłość pozostała. Jak uwierzyć, że ktoś mnie kocha, szanuje itp. jak parę miesięcy temu był chamem i w ogóle nie patrzył na moje uczucia? Nie wiem po prostu co robić, ale mięknę, dobry i kochany jest teraz.
_________________
I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Wto Lip 31, 2007 7:17    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dzien dobry Trissi!
Wiesz,ze cos mi podpowiada,ze on sie nie zmienił.Gdzies tam w głębi duszy jest tym samym facetem,który cie ranil i upokarzał.I bądz czujna.Oni sie nie zmieniają z miesiąca na miesiąc.Może zrozumiał,ze jesteś wybranką jego serca,ze w tym związku odnalazł miłość.Na pewno zalezy mu na Tobie,ale musisz brać pod uwagę,ze tamte dni mogą wrócić.
a Moze tak mu po prostu wygodniej?Nie chce zaczynać wszystkiego od początku i wolał sie dla Ciebie"zmienić"?Oni tak robia,a wiem to z innych watków na tym forum.Aż wlosy jezą sie na głowie.Poczytaj Trissi.Każda kobieta chce być szczęśliwa w związku i często przymyka oczy na małe przewinienia.Potem one urastają do rangi wielkich problemów,a kobiety za wszelka cenę chcą te związku utrzymywać.Nie mozna się poświęcać.Miłość to miłość.Czysta,piękna,bez wymówek.
Bez kłótni,bicia,szturchania.Milośc to trzymanie za ręce,to dzwiganie zakupów ze sklepu,to śniadanie do łóżka,to wspólne wychowywanie dzieci i codzienna troska o siebie.I w zdrowiu i chorobie.
A z Mamą to na pewno jest tak,że czuje się bardzo samotna ,wiec mozesz jej troche pomoc,poprzez jakies od czasu do czasu rozmowy. Ona po prostu sie w tym życiu pogubiła.
Trzymam za Ciebie,za Twoje szczęście Trissi.
A u nas nic nowego.Jeśli powiem,ze jeszcze gorzej,to nie przesadzę.
Przyszło zawiadomienie do sadu.wszyscy dostalismy wezwania na rozprawę,cała nasza rodzina. A Magda jako pozwana.Wściekla się tak,ze Mariolę szykanuje od rana do wieczora.Jej slowa sa mniej wiecej takie:
"TY JESZCZE NIE WIESZ Z KIM ZADARŁAŚ,JESLI CI MALO,TO MOGE CI DOLOZYĆ,ZE NIE WSTANIESZ.POPAMIETASZ MNIE NA CALE ZYCIE".
A w tym zdaniu co najmniej 50 epitetów-szmato,ku...,zapie.....,dziw..... i inne jeszcze.Marola znów mieszka u mnie.Czekamy na rozprawe.Ma sie odbyć 28 sierpnia dopiero.A pan dzielnicowy wezwany na świadka,nie wiem po co,bo z Magda ani razu nie rozmawiał jeszcze,wybiera sie na urlop i rozprawa będzie odroczona. Marola czeka na te sprawe ja na wybawienie ,a on mówi,że jego nie będzie,bo ma urlop własnie.Niech to cholera.Dzielnicowy od siedmiu bolesci. Dostał wezwanie na miesiąc przed,czy nie powinien zawiadomić sądu,że będzie nieobecny,bo po co wszyscy mamy sie stawiać do sadu,narazać sie na stratę czasu i nie tylko.
A z drugiej strony,to niewiarygodny świadek przeciez,on z nia nigdy sie nie poznał,pomimo,że jest jego podopieczną.
Margola,co u Ciebie kochanie?jak tam córka,czy odetchnęłaś trochę???
Pozdrawiam.
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tamara Zych



Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 7

PostWysłany: Wto Lip 31, 2007 7:40    Temat postu: córka Odpowiedz z cytatem

Myślę, że gdzieś się po drodze pogubiłyście. Nie przypuszczam aby wina była tylko po stronie córki, ale nie o ustalanie winnych chodzi. Spróbuj jednak porozmawiać z córką nie jak z dzieckiem, ale dorosłym odpowiedzialnym człowiekiem. Powiedz jej co Ci się podoba, a co nie (spróbuj zauważyć w niej coś pozytywnego), z czym jesteś skłonna się zgodzić, a co absolutnie nie może mieć miejsca. Jeśli się nie dogadacie, postaw sprawę jasno: albo uczestniczy w życiu rodziny, albo się wyprowadzi. W przypadku braku porozumienia, zgłoś na policję przemoc (chociaż z Twojego opisu wychodzi mi, że ona po prostu wymaga pełnej obsługi a to nie kwalifikuje się pod art. 207 kk). I najważniejsze: nie okazuj słabości, stawiaj jasne warunki, możliwe do realizacji i nie oceniaj w rozmowie. Powodzenia!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Wto Lip 31, 2007 13:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tamaro Zych!
Ciesze sie,ze zabralas glos w bardzo mi bliskiej sprawie.Bo dotyczy ona mojej siostry,nie mnie.Otoż,dokladnie postepujemy tak,jak piszesz.
Ale to sa sprawy,ktore trwaja już ok.4 lat.wszystko sie nawarstwialo w ekspresowym tempie.Dziewczyna 14 letnia uciekala z domu,zadawala sie z doroslymi mężczyznami.Ciągle szukala jej policja.Siła sprowadzali do domu,a ona po prostu nie chciała po ludzku zyc,mimo wielu rozmów,próśb.Nie chciala chodzić do szkoly,żadnych obowiazków. Niewazne ,że jest uposledzona w stopniu lekkim.Bo z takimi osobami można nawiazywać serdeczne kontakty na co dzień.Mozna z nimi sie normalnie dogadywać.Ale to nasze"dziecko" jest po prostu wyjątkiem.Wszystkie srodki zaradcze zostaly juz wyczerpane.
Wyobraz sobie Tamaro,ze moja siostra ma codziennie nadzieje budzac się rano , na porozumienie z córką. To nie jest tak,że Magda jest juz przegrana.Nie!!!!Ona dostaje szansę normalnego życia codziennie.Ale niestety.Ona nie chce jej wykorzystać.Jest tak chora z nienawiści,że z jej ust i oczu codziennie sączy sie jad.
My marzymy o tym,zeby Magda zmienila się i chcialybysmy pracować z nia.Wierze,ze mamlymi krokami przy pomocy fachowca wycianęlibyśmy ją z tego "letargu".Ale ona nam tej szansy z kolei nie daje.
To sa już cale lata.Bo dziewczyna ma 18,5 roku.Czyli zycie z "chorym"z nienawiści czlowiekiem jest niemozliwe.Przekreslila całą rodzinę .Była oczkiem w glowie i babci i dziadka.Pobila ich niemilosiernie,juz ktoryś raz z kolei.Dziadkowie ukrywali to,zrzucając na karby choroby.Ale ostatnio poszli zeznawać na policje,bo juz nic u Magdy nie mogli wskurać.Chcieli sie wkupić w jej łaski,dając jej jakies drobne pieniazki,ale Ona zaczęła na nich wymuszać wieksze sumy.Zawozili jej jedzenie,a ona w podziece spychała ich ze schodow.Nie ma ani jednej koleżanki.Jest apodyktyczna i chcialaby rzadzic kazdym wkoło.
A lekarze żadnej choroby psychicznej u niej nie stwierdzili.Pisze to,bo przebywala kilkakrotnie w szpitalach psychiatrycznych,ale u psychologa i psychiatry indywidualnie sie nigdy nie leczyła.Po prostu odmawiala pójscia do specjalisty.To bylo trudne dziecko od urodzenia i od mniej wiecej 10 lat zaczęla w domku rządzić.I tak jest do dzis,tylko ze przybrało to juz niebezpieczne wymiary.
Ja tez bylam ulubiona jej ciocią. Kocham ja bez względu na wszystko.
Ale ona mnie też nienawidzi.Śle mi bardzo obrazliwe SMS-y,a ja naprawdę i nikt w naszej rodzinie na to nie zasluzył.
Teraz wiem,że ktos kto nie przezyl w bliskim kontakcie z takim człowiekiem, choc kilka dni swojego życia,nie moze sie wypowiadać i radzic jak trzeba postepować.Ja tez bylam mądra na odleglość.Tym bardziej,ze na co dzień pracuję z mlodzieżą i dziećmi pow.13 roku zycia.
Ten problem wydawal mi sie blahy.Ale do czasu.
Pozdrawiam.
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Margola



Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 84
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Czw Sie 02, 2007 0:07    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam, witam:))
Komputerek mi padł, ale wymieniłam to i owo i nareszcie działaSmile
U mnie aktualnie gorzej Confused Dwa tygodnie temu syn miał wypadek, a w poniedziałek Olka wpadła pod samochód. Kierowca uciekł, ale jej na szczęście nic wielkiego się nie stało. Jest poobijana co niestety boli (staw biodrowy, miednica i okolice nerki), ale mogło być znacznie gorzej. I tak cud, że ktokolwiek zainteresował się nią po potrąceniu i zawiózł do szpitala. Nie znam danych faceta, bo nie chciał "mieć kłopotów" i odjechał. Gdy zadzwonili ze szpitala w pierwszej chwili myślałam, że to kolejna próba samobójcza i że Olka zrobiła to świadomie, ale ten świadek powiedział, że facet w nią wjechał, cofnął, poczekał aż spadnie z maski i uciekł. Ogólnie mały cyrk w domu.

Na wakacjach niestety nie byłam.. i nie pojadę. Wtedy byłam u wujka po wisienki Wink W domu szaleje cały czas remoncik Wink

Jutro przeczytam dokładnie wszystkie zaległości, a widziałam że się nazbierałoSmile)
_________________
Co mnie nie zabije uczyni mnie silniejszą...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11  Następny
Strona 9 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group