Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Naiwna.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Sob Maj 15, 2010 20:17    Temat postu: Re: Naiwna. Odpowiedz z cytatem

normalna_kobieta33 napisał:
(...) poszłam do lekarza rodzinnego, poprosiłam, zeby zapisał obrażenia jakie doznałam, poradził mi, zebym załozyła meżowi niebieską kartę i zrobiła obdukcję. Poszłam na obdukcję, okazało się że muszę zapłacić min. 250 zł. Poczułam sie jak szmata. Podziękowałam lekarzowi chirurgowi i wyszłam. Nie miałam już siły iść na policję. Boje sie, ze tam też bez pieniedzy nie mam szansy na cokolwiek. Czuje sie bezbronna, a on jest bezkarny.

co to za prawo, w którym ofiara ma płacić za obdukcję?! co to za ludzie, którzy ustanawiają takie przepisy? kto na nich głosował? co to za ordynacja, która wspiera taki układ? jak jeszcze długo społeczeństwo będzie uważać, że nic się nie da zmienić?
wcale nie byłaś naiwna idąc po pomoc do lekarza
to miejsce do którego poszłaś jest chore i nieludzkie
co możesz zrobić? zacząć wymagać szacunku dla siebie
jak? przeczytaj o asertywności i staraj się być konsekwentna, powodzenia!
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
heka



Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 465

PostWysłany: Sob Maj 15, 2010 21:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dobrze ,ze byłas u lekarza .Nie musisz wcale robić obdukcji za pieniądze(cos w tej kwestii jest w tej nowej ustawie o przemocy,która to niedawno Sejm uchwalił).W sądzie mozesz pokazac zaswiadczenie od lekarza rodzinnego ,który opisze Toje obrażenia.W razie co, powiesz ,że nie miałas pieniędzy na obdukcje,ale takie zaświadczenia tez są "honorowane"w sądzie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marni



Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 37

PostWysłany: Sob Maj 15, 2010 23:20    Temat postu: Naiwna Odpowiedz z cytatem

Miałam kartę informacyjną z pogotowia i ksero z kartoteki od chirurga. Sąd tego nie zakwestinował, ale powołał biegłego, który miał zbadac, co mogło byc przyczyną obrażeń. Czy moje zeznanie jest są prawdziwe.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
grzybek



Dołączył: 06 Maj 2010
Posty: 16

PostWysłany: Nie Maj 16, 2010 0:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

kobieto!idz za kazdym razem do lekarza rodzinnego jak CI dołozy,nie badz taka głupia jak ja,byłam tylko raz ,i załóz mu niebieska karte,bo na koncu on TOBIE załozy bo np. warge mu rozciełas!przeczytaj mój watek,to bedziesz wiedziec o co mi chodzi,NIE DAJ SIE!I ODKOCHAJ!
_________________
ja
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Nie Maj 16, 2010 1:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

grzybek napisał:
(...) ODKOCHAJ!

jaka to straszna "rada"
przecież miłość to największa wartość w życiu
mnie przerażają takie "rady"
jeśli człowiek przestanie kochać to kim się stanie?
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
motyl



Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 98

PostWysłany: Nie Maj 16, 2010 9:19    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

odkochaj sie ? ja mysle ze ty juz go nie kochasz jak mozna kochac kogo kto tak zachowuje sie wobec nas nie musicie jej zyczyc zeby to zrobila prawda kobieto?pozdrawiam .a z ta wizyta to prawda wystarczy zaswiadczenie ono nic nie kosztuje jak pokazesz je w sadzie sad powola bieglych ja placilam bo odrazu poszlam do lekarza sadowego a dzielnicowy sam mi powiedzial ze nie potrzebnie tracilam kase takze sie nie martw i kolejnym razem idz smialo do rodzinnego
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Nie Maj 16, 2010 12:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A ja bym powiedziała- zacznij kochać siebie.... tak na początek.
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Nie Maj 16, 2010 12:09    Temat postu: Re: Naiwna. Odpowiedz z cytatem

normalna_kobieta33 napisał:
Boje sie, ze kiedy założę mu niebieska kartę bedzie jeszcze gorzej, że wtedy wpadnie w szał i wyląduje w szpitalu. Tak bardzo boję sie cokolwiek zrobić. Ale z drugiej strony nie chcę tkwić w tym szambie. Udało mi sie juz dwa razy wyrwac z piekła, uda mi sie trzeci raz. W wieku 27 lat miała udar, nie wiem tylko czy dam radę, czy tym razem nie przypłace tego zyciem. Musze się tylko zebrac w sobie. Czekam tylko na dyplom, a potem niech sie dzieje wola nieba. Musze znowu stac sie samodzielną i silna kobietą jaką byłam kiedyś, a on w końcu musi ponieść konsekwencję swojego zachowania. Tylko ten wstyd, że znowu nawaliłam, ze ponowanie źle wybrałam. Czy kiedykolwiek bedę jeszcze szcześliwa? Chcę kochac i być kochana. Chce by mnie szanowano, chce mieć prawo do wypowiadania wlasnego zdania. Nie chce byc bita po głowie, kopana, wyzywana i sprowadzana do roli słuzebnej we własnym domu. Boże, dopomóż mi w realizacji tych jakze prostych marzeń, daj mi siłę żebym mogła sprostać wyzwaniu, które mnie czeka. Pozwól mi normalnie zyć.




Czytam twoją historię i mam wrażenie, że gdzieś po drodze zgubiłaś siebie.... piszesz, że byłaś silną, samodzielną kobietą a teraz pozwoliłaś na to by było jak jest.....
Ty cały czas jesteś silną i samodzielną kobietą, ona jest w tobie.... nieco przysnęła, troszkę o niej zapomniałaś.... nie znaczy, że jej nie ma....
Tak jak pisałam wcześniej.... zacznij od pokochania siebie na nowo.
Dałas radę wcześniej, dasz i teraz.
Strach ci towarzyszący blokuje wszelkie działanie.
To oczywiste, że się boisz....gdybym była na twoim miejscu zapewne też bym się bała tego człowieka, jednak zwalczałabym strach aby podjąć działania w celu uwolnienia się z przemocy.
Krok po kroku opracowując plan, zbierając dowody, mówiąc o tym.
Przede wszystkim zadbaj o swoje bezpieczeństwo.
Trzymam kciuki- mocno ściskam Ola
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Nie Maj 16, 2010 12:17    Temat postu: Re: Naiwna. Odpowiedz z cytatem

normalna_kobieta33 napisał:
Dziękuje za pokrzepiające słowa. Są mi potrzebne. Muszę uwierzyć, ze to nie ja jestem winna. Muszę uwierzyć w to, ze jestem wartosciową osobą. Kiedy człowiek codziennie słyszy, ze jest nikim w końcu zaczyna się zastanawiać czy oby to nie jest prawdą. Muszę uwierzyć w to, ze bez względu jaką miałam przeszłosć, on nie ma prawa mi ubliżać , ponizać mnie, bić i gwałcić. Mam prawo do własnych opinii, własnego zdania i do wyrazania ich na głos. Nie mogę dostawac po głowie tylko dlatego, ze jego spojaenie na swiat różni sie od mojego. Cały czas mam nadzieje, że to minie, ze on sie opamieta. Kiedy powiedziałam mu, ze byłam u lekarza rodzinnego i ze w karcie mam zapisane te wszystkie siniaki jakie mi zrobił, chyba się przestraszył. Ale juz po kilku minutach znowu zaczęło sie wszystko od nowa. Bo to ja jestem winna, ja wszczynam awantury. Zastraszył mnie tak mocno, ze boje sie mówić co myslę. Boję sie, że mnie udeży kiedy moje zdanie bedzie inne niż jego, sytuacja dotyczy nawet programów w TV. Kiedy głosno wyraże opinie na dany temat i jest ona inna niż jego, on mnie wyzywa, kiedy zaczynam zaprzezcać jego nwyzwiskom jest jeszcze gorzej, wtedy mnie kopie, bo zasługuje na to. Czasami nie wytrzymuje tego i mu oddaję, bo jakim prawem on podnosi na mnie rękę. Kiedyś za to , ze mnie kolejny raz tłuk po łbie podeszłam i uderzyłam go w twarz. Niefortunnie rozciełam mu wargę. W odwecie tak mi skopał głowe przy dzieciach, ze przez pół godziny nie byłam sie w stanie podniesc z podłogi. Kopał tylko tam gdzie są włosy, zeby sladu nie zostawić. Ale i tak miałam posiniaczone rece i nogi, bo starałam sie bronić. Kiedy sie bronie, on twierdzi, ze to ja wsczynam awantury, ze go prowokuję, bo nie potrafię sie zamknąć. Wczoraj leciał program, na temat którego wyraziłam opinię - była inna niz jego, zwyzywał mnie, kazał oddawac pieniadze które na mnie stracił, pieniadze za moje studia za które też on zapłacił, pieniadze za lekarzy i za utrzymanie mojej najstarszej córki, której on ojcem nie jest. A ja nie mam pieniedzy zeby mu za to wszystko oddać, nie pracuję wiec skad. Ale kiedy pójde do pracy, to mu oddam, zeby mieć świety spokój, zeby nigdy wiecej nie nazwał mnie złodziejem. Czy ja jetsem złodziejem? Nie pracuje wiec nie dokładam sie do utrzymania, może rzeczywiscie jestem?



Przestań wierzyć w te oskarżenia- wychowujesz dzieci, zajmujesz się domem to też praca. Mąż mojej przyjaciółki dokłądnie to samo jej wmawiał( ona też nie pracowała), zastraszał, że straci wszystko, bił gdy miała swoje zdanie.
Jesteś człowiekiem który ma swoje zdanie, swoje myśli, ma prawo do wypowiadania ich.....
To co opisujesz, rzeczy które Ci robi są niedopuszczalne i powinien zacząć się bać.... że każde podniesienie ręki skończy się dla niego źle.
Dopóki jeszcze może cię zastraszać, będzie to robić..... dopiero groźba realna poniesienia konsekwencji może go zatrzymać.... to moje zdanie.
Czas na zmiany kochana.....może już czas najwyższy wyjść z 4 ścian do ludzi i otwarcie mówić co się dzieje?
Bierność może doprowadzić do tragedii.....
Trzymaj się mocno- jesteśmy z Tobą
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Nie Maj 16, 2010 12:23    Temat postu: Re: Naiwna. Odpowiedz z cytatem

normalna_kobieta33 napisał:
Czuję się nikim. Nic nie moge zrobić. Lekarz rodzinny kazał mi zgłosic sprawe na policję. Czy to coś zmieni? Boje sie, że będzie jeszcze gorzezj. Całkowicie odetnie mnie od finansów. Juz i tak boje się podjąć jakąkolwiek gotówke z konta, bo zaraz oskarzy mnie o kradzież. Czasami jak ma dobry humor, to zabiera mnie na zakupy. Kupi jaiś ciuch albo kosmetyk. Ale na codzień rozliczana jestem z kazdej złotówki. Nawet zakupy robi on. Moja najstarsza córka jest juz znerwicowana. Chodzi w szkole do pielęgniarki bo boli ja brzuch. Ona słyszy jak on mnie wyzywa, ma 11 lat. Widziała nie raz jak mnie bił. Starała sie stawa w mojej obronie ale wtedy on ja odpychał. Potem za karę nie mogła wychodzic na dwór, korzystac z komputera, bo to on jej go kupił. Kiedyś powiedział, ze tak jak ze mnie zrobi z niej kur...ę. Ze bedzie jej naganiaczem. Bo ona jest taka jak ja. To madra dziewczynka. Bardzo dobrze sie uczy. Ale za duzo juz przeszła. On kiedy nie może sie odegrac ma mnie, karze ją. Ona często płacze. Pyta kiedy odejdę od niego. Pyta, jak mozna byc takim człowiekiem jak on. Już wkrótce kochana, jeszcze tylko kilka tygodni, najwyzej do końca wakacji. W tym czasie znajde pracę i odejdziemy od niego.




W kwestii pieniędzy poradż się naszego Echnatona z forum. Możesz wystąpic o alimenty na dzieci i to juz teraz.
I owszem zgłoszenie na policję może sporo pomóc.Możesz ich wzywać do każdej sytuacji gdzie jestes bita.... raz drugi go zamkną, założą niebieską kartę, rozpocznie się przygotowanie do sprawy karnej.... ty będziesz miała chwilkę oddechu i czas aby zadbać o siebie i dzieci.
Myślę, że taki bacik nad jego głową zatrzyma przemoc fizyczną.
Zbieraj jak najwięcej dowodów, chodź do lekarza rodzinnego..... Dasz radę.
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
normalna_kobieta33



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 14

PostWysłany: Nie Maj 16, 2010 14:27    Temat postu: Naiwna. Odpowiedz z cytatem

Nie mogę powiedzieć, że on nie łoży na moje i dzieci utrzymanie - bo to nie prawda. Dobrze nam się żyje, niczego nam nie brakuje, ale stosuje on metodę kar i nagród. Kiedy jestm grzeczna dostaję nagrodę (czytaj: kupi mi kosmetyk, ciuch, zapłaci za badania), kiedy jestem niegrzeczna dostaję karę (czytaj: uderzy mnie, zwyzywa, nie zapłaci za lekarza). Trywialny przykład: wrzucam do koszyka w sklepie dezodoran dla siebie, jego reakcja: nie uzgadniałaś tego ze mną, jeśli chcesz ładnie pachnieć idź i zarób sobie na dupie. Kilka dni później bez problemu kupuję ten sam dezodorant. W zasadzie tak jest ze wszystkim, dlatego boję się o cokolwiek prosić. Czekam na jego dobry humor i wtedy kupuje coś dla siebie. Nigdy nie wiem co mu strzeli do głowy bo z minuty na minutę potrafi zmienić zdanie. On rości sobie prawo do oceniania mnie i moich poczynań - jest jak bóg - zadowolony obdarza mnie swoimi wzgledami, urażony - staje się surowy i bezwzględny. Nie potrafi przyjąć krytyki, nie umie przyznać się do błędów. Kiedy moje argumenty zaczynają do niego trafiać, obraca sie na piecie i mów, ze nie będzie dyskutował z idiotą bo tem sprowadzi go do swojego poziomu i potem pokona doświadczeniem. Najgorsze jest to, że łapię się na bronieniu go, chociaż sama nie wiem dlaczego to robię.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
normalna_kobieta33



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 14

PostWysłany: Nie Maj 16, 2010 14:41    Temat postu: Naiwna. Odpowiedz z cytatem

Kiedy coś przez przypadek zepsuję, muszę za to zapłacić. Tak samo jest z moją córką. On i jego dzieci nie muszą płacić za nic. Kiedy sapdło mi zelazko zrobił straszliwą awanturę, kiedy synek przewrócił się przy mnie było dokładnie tak samo, ale kiedy on zepsuł nagrzewnicę winę próbował zrzucic na mnie, bo postawiłam ją nie tam gdzie powinnam, mimo że wczesniej prosiłam go o przestawienie jej. Kiedy malytki spadł z wersalki przy nim to też byla moja wina, bo nie zareagowałam wczesniej. To tak jakby on był nieomylny, nie miał wad, i wszytko wiedział i robił najlepiej. A ja i moja córka musimy być karane za każdy błąd, który popełnimy, nawet ten nieumyślny. Z tym najtrudniej jest mi się pogodzić. On wie, że jeśliby uderzył moje dziecko wydrapałabym mu oczy, ale wie też, ze nie jestem w stanie zabronić mu stosowania jego chorych kar. Ostatnio udaję potulną, grzeczną dziewczynkę. Nie podnoszę głosu, wciaż jak mantrę spokojnie powtarzam mu kiedy mnie wyzywa, ze nie ma do tego prawa. Wtedy on stwierdza, ze ma same obowiazki ale praw to on nie ma rzadnych. Usmiecham sie i powtarzam, ze to nie prawda, ale wyzywać mnie mu nie wolno. Wtedy od zaczyna wywód dotyczacy mojej przeszłości. A ja nic. Mówię, ze nigdy suką nie byłam, nie jestem i nie bedę - tylko tyle. Za wszelką cenę próbuje mnie wciągnąć w swoją głupkowatą giekę, ale ja się nie daję. Powiedziałam mu, ze mnie nie sprowokuje. Chyba daje to jakieś rezultaty, bo szybciej się uspakaja.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Nie Maj 16, 2010 17:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zobacz kotuś co się porobiło.... przestałaś żyć swoim życiem i swoimi potrzebami. Za to żyjesz jego życiem, jego nastrojami, jego humorami.
Pan i władca stosuje metody kar i nagród.... on decyduje o tym czy masz się uśmiechnąć, czy masz ruszyć lewą czy prawą ręką. Niedługo zacznie decydować z jaką częstotliwością masz oddychać.
Sama powoli zaczynasz wierzyć w to co on mówi o tobie.... szukasz winy w sobie .A twojej winy tu nie ma.
Zauważ jak sprytnie cię uzależnił finansowo od siebie- jest to jedna z form kontroli nad tobą....
Kolejna rzecz to trzymanie cię w strachu- dopóki się boisz i wierzysz w jego słowa i potęgę, dopóty on ma władzę i może robić co chce.
Często prawda okazuje się taka, że Oni tracą pewność siebie i władzę właśnie wtedy, gdy ofiara zaczyna się bronić i decyduje się na poważne kroki( np informacja na policji)
Dostosowałas wszystko co robisz pod niego- A gdzie jesteś TY???????
Gdzie dzieci?
Napisałaś że nie chcesz tak żyć..... super, to juz pierwszy krok.....
Masz jakiś plan co dalej? Jak dalej? Co zrobisz jako krok drugi?
Może warto to wszystko sobie gdzieś rozpisać, zapisać .... czasem to pozwala wyklarować myśli, napędzić do działania....



Czy faktycznie musisz robić to wszystko co on chce? Żyć tak jak teraz?
Czy cokolwiek musisz??????????


A czego chcesz? Jak chcesz zyć?Czego pragniesz? Jak chcesz zdobyć to czego pragniesz?


Ściskam mocno- Ola
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Nie Maj 16, 2010 18:00    Temat postu: trzeba uważać, bo bardzo łatwo wylać dziecko z kąpielą! Odpowiedz z cytatem

Olu, małżonkowie powinni żyć wspólnym życiem; mąż powinien troszczyć się o żonę, żona powinna troszczyć się o męża, obydwoje małżonkowie powinni żyć życiem drugiego, dzielić i tworzyć to ich wspólne życie
Ty usiłujesz nakłonić żonę do postaw przeciw mężowi
wiem, że mąż taką postawę przyjął, tę bardzo złą postawę - postawę przeciw żonie!

co innego asertywność, a co innego wrogość
pierwsza z postaw stwarza szansę na pozytywne zmiany w małżeństwie czyli zmiany w myśleniu i postępowaniu swoim i współmałżonka
druga postawa zaprzepaszcza to, tylko jeszcze bardziej wzmacniając złą postawę u współmałżonka i utwierdza go w niej

bardzo trudno tak pomóc by nie zaszkodzić, a większość "pomagaczy" i guru na tym forum niszczą małżeństwa
bo myślą, że zwalczają przemoc, a tak naprawdę nie rozumieją jej przyczyn i nie dostrzegają co robią tym małżeństwom i rodzinom zamiast im naprawdę pomóc...
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Nie Maj 16, 2010 18:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Widzisz Mariusz, trudno w takiej sytuacji mówić o naprowadzeniu wszystkiego ot tak na dobry tor. Wiesz o tym dobrze.
To co piszesz jest zgodne z prawdą oni powinni żyć wspólnym życiem, on powinien się troszczyć o nią a ona o niego.
cały szkopuł w tym, że on tego nie robi i używa przemocy.
Jak myślisz, jak on zareaguje, gdy ona mu powie " kochanie zmień myślenie, zatroszcz się o mnie"
Z tego co pisze, skończy się na ukaraniu jej lub pobiciu.
Idea którą głosisz jest piękna i słuszna - jednak nie zawsze tak da się zrobić. Trzeba brać pod uwagę realia
Bierz pod uwagę to co się dzieje......
Masz tu jawną przemoc, cierpią dzieci, cierpi ona.... nie wiem co czuje on...ale jak widać mało go obchodzi to co czuja najbliżsi skoro tak mocno ich krzywdzi.
Osoba krzywdząca fizycznie i psychicznie swoich najbliższych jak najbardziej powinna ponieść konsekwencje swoich czynów. Czasem to pomaga otrzeźwieć....
A dla ofiar najwazniejsze aby zapewnić im bezpieczeństwo- przeczytaj jeszcze raz co opisuje tutaj koleżanka.
Na chwilę obecną najważniejsze to zatrzymać przemoc.

JESLI KIEDYKOLWIEK FACET POSTANOWI SIĘ ZMIENIĆ TO PODEJMIE TERAPIĘ I UDOWODNI TO CZYNAMI A NIE TYLKO SŁOWAMI. DZISIAJ JAK WIDAĆ ZERO CHĘCI ZMIAN- JEST MU WYGODNIE JAK JEST, MA WŁADZĘ, MA KOGO SZTURCHNĄC I NA KIM SIĘ WYŻYĆ. TO NIE MAŁŻEŃSTWO TO ZWIĄZEK PAN- NIEWOLNICA.
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group