Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Uzależnienie finansowe od tyrana
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Odrodzona2009



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 277

PostWysłany: Pon Lis 08, 2010 20:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiesz, co.. uklady z rodzicami bywaja rozne, mysle, ze nie ma co sie poki co nad nimi zastanawiac. Jesli masz inny lepszy wybor - tj. mieszkanie samej - zrob to. Jesli nie to wroc do rodzicow i staraj sie tak poustawiac w zyciu, by za jakis czas mieszkac gdzie indziej.

Wracasz do nich, po zwiazku, z ktorego akceptacja pewnie tez mieli trudnosci, daj im i sobie czas, a w miedzy czasie pracuj na wlasna niezaleznosc.
I buduj krag przyjaciol, tych ktorym na Tobie (a Tobie na nich) bedzie zalezec. Zaczynasz nowe zycie, to spora praca, ale moze dac Ci wiele satysfakcji i otworzyc zupelnie nowe drogi, jesli bedziesz dzialac. Pozdrowienia
_________________
By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Isaura



Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 42

PostWysłany: Pon Lis 08, 2010 20:58    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mama wie jak wygląda mój związek, wie też że on pije. Może nie jest uradowana, ale też nie przypominam sobie żeby mi kiedykolwiek ciosała kołki na głowie że żyję w takim "układzie". Myślę że i dla niej mój powrót nie będzie łatwy, bo jednak odzwyczaiła się od jeszcze jednego domownika. Raczej nie mam innego wyjścia, jak wrócić do domu, bo nie będzie mnie stać na wynajem. Wczoraj spakowałam kilka pudeł i walizek, chciałabym żeby ktoś to już zabrał- tak aby naprawdę nie było odwrotu od mojej decyzji. Po kilku dniach braku kontaktu on zadzwonił i zaczął wygadywać jakieś głupoty- oczywiście pijany Confused . Z dwojga złego cieszę się, że nie musiałam go teraz informować o mojej decyzji, bo nie mam na to nerwów ani ochoty. Co do żony, to naprawdę miałam nadzieję że tym razem mu nie daruje- ale stało się inaczej. Jeżeli ona wreszcie nie powie "dość", to wszystko będzie jak było, to pewne. Ja nie jestem w stanie jej w żaden konstruktywny sposób pomóc, więc postanowiłam zupełnie się nie mieszać.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Odrodzona2009



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 277

PostWysłany: Pon Lis 08, 2010 22:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Isaura.. na razie zajmij sie soba i poukładaj sobie siebie i swoje zycie powolutku. W razie czego bedziesz jej mogla zaoferowac pomoc kiedys...kiedy Ty bedziesz gotowa, a czy ona bedzie.. hm kazdy dojrzewa w innym wlaściwym dla niego czasie. Jedno jest pewne, ani ona za Ciebie, ani Ty za nią jej 'pracy nad soba' nie wykonacie, wiec na razie zostaw tamten uklad i sama sie wyplacz.

I wez pod uwage, ze wiele kobiet nie ma, absolutnie nie ma dokad wrocic i pomysl, co bys zrobila, gdybys i Ty nie miala. Moze pozwoli Ci to popatrzec inaczej na przeprowadzke. Wsparcia - jesli nie znajdujesz w domu szukaj gdzie indziej. Forum, ludzie, praca..
Trzymam kciuki.
_________________
By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Isaura



Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 42

PostWysłany: Sro Lis 10, 2010 21:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wydaje mi się, że on jest chory psychicznie- to nie może być tylko alkohol. Opowiada takie głupoty, że aż śmiech człowieka ogarnia- tragikomedia. To już postanowione, że przestaję się z nim spotykać i wyprowadzam się, ale przyznam szczerze, że mam duże obawy czy nie będzie odwalał jakichś hocków klocków Sad . Radziłam innej dziewczynie na tym forum, żeby wystąpiła o sądowy zakaz zbliżania się, a nie wiem czy i ja nie będę musiała postąpić tak samo Sad . Niby wiem że to mitoman i bajkopisarz, ale być może to samo myślała rodzina o tym szaleńcu z Rybnika, który omal wszystkich nie powybijał... Wolałabym żeby to on "zakochał się" w innej i mnie "zostawił", przynajmniej miałabym jeden problem z czapki- faceci nie lubią jak im się daje kosza, lepiej gdy mają się za "górę", nawet jeżeli ich odejście nie rani, tylko wprawia w radość... Marzę o tym, żeby po prostu dał mi spokój Crying or Very sad. Chyba będę musiała zaopatrzyć się w jakiś gaz albo coś podobnego... Crying or Very sad
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Odrodzona2009



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 277

PostWysłany: Sro Lis 10, 2010 22:02    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Isaura probuj - na ile mozesz - zeby to nie byla przepychanka. Przemysl i rozpracuj sobie jak mu chcesz rozmawiać i staraj sie robic to spokojnie i rzeczowo i 'maszynowo' tj. im mniej w tym emocji, zarzutow, wymowek itd. tym lepiej.
On ma byc przekonany, ze podjelas decyzje, ze chcesz zaczac zyc inaczej (np. myslisz o zalozeniu rodziny itp itd), a nie ze sie na nim odgrywasz, zeby jak najmniej bylo tego 'a ja ci teraz pokaze za to wszystko co mi zrobiles', bo to wzbudza chec do zemsty.
Staraj sie unikac przepychanek emocjonalnych i klotni, badz rzeczowa i chlodna i zdecydowana. Powodzenia.
P.S. Pod tym wzgledem tez dobrze, ze nie bedziesz mieszkac sama - bedziesz sie czula bezpieczniej.
_________________
By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Isaura



Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 42

PostWysłany: Sro Lis 10, 2010 22:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ale ja wcale nie chcę przepychanek, kłótni, emocji- po prostu nie chcę się już z nim spotykać Sad . Jest mi niewyobrażalnie dobrze, gdy nie mam z nim kontaktu po kilka dni- nawet jeżeli muszę się nieźle nakombinować żeby wytrzasnąć jakąś kasę na podstawowe codzienne potrzeby. Jest mi z tego powodu bardzo głupio, ale wolę przyznać się do swoich błędów komuś z rodziny czy kilku zaufanym osobom, niż prosić się go o jakieś marne grosze, wysłuchiwać jego kretyńskich teorii, narażać na wyzwiska czy sytuacje zagrażające mojemu zdrowiu i życiu. Boję się, że on będzie przychodził do mamy gdy się wyprowadzę, do mojej pracy gdy ją znajdę, albo że będzie na mnie nasyłał jakichś swoich groźnych koleżków (o ile naprawdę ich ma, bo dla mnie to duby smalone), szkalował moją opinię poprzez opowiadanie bzdur. To oczywiście absolutnie nie skłania mnie do tego, żeby z nim zostać, ale po prostu uświadomiłam sobie zagrożenie Sad . Nie chcę żeby mnie oszpecił albo zrobił inną krzywdę Sad . Ja nie chcę mu źle życzyć, ale trudno o to w sytuacji, gdy on wciąż wysyła zawoalowane groźby, próbuje mi udowodnić że jestem nic nie warta i bez niego sobie nie poradzę Confused . Mam tak serdecznie dość jego mentorskiego tonu, wywyższania się, sprowadzania mnie do roli niepotrzebnego przedmiotu... Poczucie własnej wartości wciąż niezachwianie zachowuję, tylko wkurza mnie to jego gadanie, jest jak brzęczenie upierdliwego komara przy uchu Confused . Dziś już wysłuchałam solidną porcję pierdół (głównie ze względu na to, że on dzwoniąc do mnie doładowuje mi jedną minutę na każde dwie odebrane Laughing ), chyba po prostu przestanę odbierać telefon przez kilka dni, może wytrzeźwieje i wtedy pogadamy na poważne tematy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Odrodzona2009



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 277

PostWysłany: Sro Lis 10, 2010 22:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Isaura napisał:
Ale ja wcale nie chcę przepychanek, kłótni, emocji

Ale on moze chciec Very Happy w przynajmniej chciec Cie wciagnac, wiec badz uwazna.

Isaura napisał:
Boję się, że on będzie przychodził do mamy gdy się wyprowadzę, do mojej pracy gdy ją znajdę, albo że będzie na mnie nasyłał jakichś swoich groźnych koleżków (o ile naprawdę ich ma, bo dla mnie to duby smalone), szkalował moją opinię poprzez opowiadanie bzdur.

Dobra, ale na razie 'gdybamy'. Ok, wez to pod uwage, ze tak moze byc i przygotuj sie na to (przygotuj tez mame), ale nie wiesz czy to sie stanie dopoki nie sprawdzisz.

Isaura napisał:
To oczywiście absolutnie nie skłania mnie do tego, żeby z nim zostać, ale po prostu uświadomiłam sobie zagrożenie Sad .

Na ile ono jest realne?

Isaura napisał:
Dziś już wysłuchałam solidną porcję pierdół (głównie ze względu na to, że on dzwoniąc do mnie doładowuje mi jedną minutę na każde dwie odebrane Laughing ), chyba po prostu przestanę odbierać telefon przez kilka dni, może wytrzeźwieje i wtedy pogadamy na poważne tematy.
Dobra, a co planujesz dalej? Tzn. jak to dalej widzisz?
_________________
By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Isaura



Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 42

PostWysłany: Sro Lis 10, 2010 23:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odrodzona2009 napisał:
Isaura napisał:
Ale ja wcale nie chcę przepychanek, kłótni, emocji

Ale on moze chciec Very Happy w przynajmniej chciec Cie wciagnac, wiec badz uwazna.

On chce na pewno Confused . Właśnie mu powiedziałam że to już koniec (a właściwie odpowiedziałam przecząco na jego upierdliwe pytania "czy chcę z nim dalej być"), chciałam go skłonić żeby to on ze mną "zerwał" wyszczególniając wszystkie wady, jakie wedle jego własnych słów posiadam- niestety wciąż próbował zwalić odpowiedzialność za nasze rozstanie na mnie. Rozłączył się i miał już nie dzwonić, ale pisząc tego posta już dwa połączenia od niego odrzuciłam Confused . Najchętniej wyłączyłabym telefon, ale przecież nie tylko on do mnie dzwoni Confused .
Odrodzona2009 napisał:
Isaura napisał:
To oczywiście absolutnie nie skłania mnie do tego, żeby z nim zostać, ale po prostu uświadomiłam sobie zagrożenie Sad .

Na ile ono jest realne?

Moim zdaniem spore, naprawdę nie wiem co jest tylko wymysłem zapijaczonego mitomana-megalomana, a co prawdą Confused.
Odrodzona2009 napisał:
Isaura napisał:
Dziś już wysłuchałam solidną porcję pierdół (głównie ze względu na to, że on dzwoniąc do mnie doładowuje mi jedną minutę na każde dwie odebrane Laughing ), chyba po prostu przestanę odbierać telefon przez kilka dni, może wytrzeźwieje i wtedy pogadamy na poważne tematy.
Dobra, a co planujesz dalej? Tzn. jak to dalej widzisz?
Chcę mu powiedzieć gdy będzie trzeźwy (a nie "zupełnie trzeźwy", jak zawsze określa swój stan gdy jest pijany do nieprzytomności), że przestajemy się spotykać jako "związek", ponieważ moja wytrzymałość się skończyła. Tytuł tego wątku brzmi "uzależnienie finansowe od tyrana", a ja po kilka tygodni potrafię sobie radzić bez jego "pomocy" oraz płacę większość rachunków sama, więc on stracił ostatnią kartę przetargową- mimo iż ostrzegałam go, że jego "władza" nade mną kończy się na finansach i że nie polecam zmuszania mnie do poszukiwania alternatywnych źródeł zarobku Wink . Teraz wolę mieć problemy finansowe, niż dalej robić za jego "niewolnicę Isaurę". Nie chciałabym być z nim w konflikcie, ale czuję że on tak łatwo nie odpuści, że nie będzie potrafił rozstać się z klasą (paręnaście minut temu odparował mi, że o klasie to ja nic nie wiem- tiaaa, bo on jest jej znawcą, w mordę Wink). Jedno jest pewne- mam serdecznie dość i jestem w pełni zdecydowana zacząć nowe życie bez niego. Być może będzie mi trudno (a raczej na pewno), ale w niejednej ciężkiej sytuacji już byłam. Tak jak wspomniałaś wcześniej, Odrodzona- ja przynajmniej mam dokąd wrócić, nawet jeżeli nie będę przyjęta "z fajerwerkami" to nikt mnie już stamtąd nie wyrzuci jak kiedyś ojciec, koszmar mojego dzieciństwa i wczesnej młodości. Wtedy moja sytuacja była jeszcze gorsza, bo zostałam wyrzucona donikąd, musiałam się tułać po koleżankach, póki ich rodzice nie mówili "dość"... Teraz wracam do domu rodzinnego, gdzie ojca tyrana już nie ma i nie będzie... Pozostaje przezwyciężyć moje już "staropanieńskie" przyzwyczajenia związane z samotnym mieszkaniem... Żeby tylko z NIM nie było problemów Evil or Very Mad
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Odrodzona2009



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 277

PostWysłany: Czw Lis 11, 2010 14:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Isaura napisał:
Właśnie mu powiedziałam że to już koniec ... Najchętniej wyłączyłabym telefon, ale przecież nie tylko on do mnie dzwoni Confused .

Daj na sciszony - jesli to pomaga i nie rozlaczaj sie tylko dawaj na sciszony. W skrajnosci zawsze pozostaje zmiana numeru.
Isaura napisał:
Moim zdaniem spore, naprawdę nie wiem co jest tylko wymysłem zapijaczonego mitomana-megalomana, a co prawdą Confused.

Dlatego badz przygotowana. Gdzie mieszkasz?
Isaura napisał:
Chcę mu powiedzieć gdy będzie trzeźwy, że przestajemy się spotykać jako "związek".

Nie rozumiem tego okreslenia jako 'zwiazek' tzn. ze jako nie-zwiazek sie bedziecie spotykac?

Isaura napisał:
Tytuł tego wątku brzmi "uzależnienie finansowe od tyrana", a ja po kilka tygodni potrafię sobie radzić bez jego "pomocy" oraz płacę większość rachunków sama, więc on stracił ostatnią kartę przetargową- mimo iż ostrzegałam go, że jego "władza" nade mną kończy się na finansach i że nie polecam zmuszania mnie do poszukiwania alternatywnych źródeł zarobku Wink .


Po co grozisz.... dzialaj, to skuteczniejsze Smile . Brawo za finansowa niezaleznosc! Tak trzymaj!

Isaura napisał:
Teraz wracam do domu rodzinnego, gdzie ojca tyrana już nie ma i nie będzie... Pozostaje przezwyciężyć moje już "staropanieńskie" przyzwyczajenia związane z samotnym mieszkaniem... Żeby tylko z NIM nie było problemów Evil or Very Mad

Isaura - piszac jaki masz plan, mysle o plany na bliska przyszlosc tj. nie do jutra, czy za tydzien, ale np. na najblisze pol roku. Pomysl o tym.

Z nim moga byc problemy, ale moze nie takie wielkie (strach ma wielkie oczy, wiec zobaczysz moze mniejsze niz Ci sie wydaje), ale nie oczekuj, ze to bedzie jak bulka z maslem, raczej przygotuj sie na walke im wiecej Twojego zdecydowania i spokoju i rozsadnych dzialan, tym krotsza ta walka bedzie. Pozdrowienia
_________________
By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Isaura



Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 42

PostWysłany: Czw Lis 11, 2010 14:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odrodzona2009 napisał:
Isaura napisał:
Moim zdaniem spore, naprawdę nie wiem co jest tylko wymysłem zapijaczonego mitomana-megalomana, a co prawdą Confused.

Dlatego badz przygotowana. Gdzie mieszkasz?

Na razie jeszcze w wynajmowanym mieszkaniu, ale już się pakuję żeby przeprowadzić się do mamy- on zna ten adres. Obawiam się nie tylko o siebie, ale i rodzinę Sad . Mama jest chora i bardzo źle znosi najmniejsze stresy.
Cytat:
Nie rozumiem tego okreslenia jako 'zwiazek' tzn. ze jako nie-zwiazek sie bedziecie spotykac?

Chodzi o to, że nie chciałabym iść z nim na udry, tylko po prostu przestać się spotykać, ale bez np. odwracania głowy na swój widok przy spotkaniu na ulicy, sztucznego dramatyzowania itd. Moim zdaniem tak właśnie powinno wyglądać rozstanie z klasą. Ja jestem na to gotowa, ale on- wątpię Confused . Naprawdę najlepiej by było, gdyby to on mnie "rzucił"- wtedy mógłby chodzić z podniesioną głową i sądzić że mnie zranił, a ja miałabym problem z głowy Very Happy

Cytat:
Po co grozisz.... dzialaj, to skuteczniejsze Smile . Brawo za finansowa niezaleznosc! Tak trzymaj!

Na razie ta "niezależność" polega głównie na wyprzedawaniu niepotrzebnych mi rzeczy i pomocy rodziny oraz znajomych, muszę znaleźć pracę- a z tym łatwo nie będzie Confused

Cytat:
Isaura - piszac jaki masz plan, mysle o plany na bliska przyszlosc tj. nie do jutra, czy za tydzien, ale np. na najblisze pol roku. Pomysl o tym.

Będę musiała przystosować się do nowej sytuacji, jaką będzie dla mnie mieszkanie "z kimś", wyciszyć się, znaleźć pracę, odbić od dna. Później zrobić wreszcie prawo jazdy, odłożyć pieniądze i kupić niewielki samochodzik. Przede wszystkim jednak CHCĘ ŻYĆ, A NIE WEGETOWAĆ jak dotychczas!!!

Rozmawiałam z nim dziś telefonicznie. Posunął się za daleko- zaczął insynuować, że jestem uzależniona od leków bądź narkotyków (nie wiem co miał na myśli mówiąc "piguły")!!! Nie mam pojęcia skąd coś takiego mu przyszło do głowy, bo nigdy nie miałam z tym problemu! Tak się wściekłam, że do tej pory jestem roztrzęsiona! Co za buc! Wciąż próbuje mnie zdołować, wmówić że bez niego sobie nie poradzę, że go potrzebuję. To nieprawda!!! Twierdzi że to ja odzywam się do niego po chamsku (pusty śmiech mnie w takich chwilach ogarnia Wink), że go nie szanuję i dyskredytuję- ręce opadają. Nie mogę już tego słuchać, rzygać mi się chce Confused . Bardzo brakuje mi wsparcia, głównie w rodzinie- nie tylko nie mogę liczyć na dobre słowo, ale mam teraz stresa bo znów się o coś pożarli między sobą i muszę się tym dodatkowo przejmować, zawsze jestem pośrodku takich konfliktów. Najchętniej wyjechałabym gdzieś daleko i zostawiła to wszystko w cholerę, ale to jest nierealne Confused
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Odrodzona2009



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 277

PostWysłany: Czw Lis 11, 2010 15:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Isaura napisał:
Obawiam się nie tylko o siebie, ale i rodzinę Sad . Mama jest chora i bardzo źle znosi najmniejsze stresy.

Dlatego ja moze troche przygotuj na 'w razie czego', zeby nie byla zupelnie zdziwiona.

Isaura napisał:
Chodzi o to, że nie chciałabym iść z nim na udry... (...)Moim zdaniem tak właśnie powinno wyglądać rozstanie z klasą. Ja jestem na to gotowa, ale on- wątpię Confused .

ok, ale za swoje zachowanie odpowiadasz, za jego nie, wiec powoli - poczekaj co zrobi. Czasem duzo dymu i malo ognia, wiec moze bedzie lepiej niz sobie wyobrazasz.

Isaura napisał:
Na razie ta "niezależność" polega głównie na wyprzedawaniu niepotrzebnych mi rzeczy i pomocy rodziny oraz znajomych, muszę znaleźć pracę- a z tym łatwo nie będzie Confused

Jeszcze nie wiesz, ale juz z gory zakladasz, ze 'latwo nie bedzie' - jestes mloda i pelna energii. Idz i szukaj po prostu zamiast 'myslec o szukaniu'. Pozdro

Cytat:
Będę musiała przystosować się do nowej sytuacji, jaką będzie dla mnie mieszkanie "z kimś", wyciszyć się, znaleźć pracę, odbić od dna. Później zrobić wreszcie prawo jazdy, odłożyć pieniądze i kupić niewielki samochodzik. Przede wszystkim jednak CHCĘ ŻYĆ, A NIE WEGETOWAĆ jak dotychczas!!!

Jasne. Dobra - kiedy chcesz sie przeprowadzic? Kiedy zaczynasz szukac pracy? Kiedy robisz prawo jazdy?

Cytat:
Rozmawiałam z nim dziś telefonicznie. Posunął się za daleko- zaczął insynuować, ... Bardzo brakuje mi wsparcia, głównie w rodzinie- nie tylko nie mogę liczyć na dobre słowo, ale mam teraz stresa bo znów się o coś pożarli między sobą i muszę się tym dodatkowo przejmować, zawsze jestem pośrodku takich konfliktów. Najchętniej wyjechałabym gdzieś daleko i zostawiła to wszystko w cholerę, ale to jest nierealne Confused


Pytanka:
- Czemu/po co odbierasz jego telefony?
- Kim ten czlowiek jest dla Ciebie?
- Jakie znaczenie ma dla Ciebie to, co on mysli/insunuuje o Tobie?
- Jaka Ty masz opinie o sobie w tej chwili? Czy jest cos co zrobilas ostatnio i jestes z tego zadowolona/dumna?
- Powiedz o sobie cos milego (milego dla siebie).
Pozdrowienia!!!!
_________________
By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Isaura



Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 42

PostWysłany: Czw Lis 11, 2010 15:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odrodzona2009 napisał:
Jeszcze nie wiesz, ale juz z gory zakladasz, ze 'latwo nie bedzie' - jestes mloda i pelna energii. Idz i szukaj po prostu zamiast 'myslec o szukaniu'. Pozdro

Wiem stąd, że dwa lata temu miałam "poryw" i szukałam pracy. Znalazłam- ale taką, gdzie ludzi traktowano naprawdę jak śmieci. Popracowałam parę miesięcy i nie przedłużono ze mną umowy, z resztą ja o to nie zabiegałam, bo miałam przez tą pracę więcej nieprzyjemności i kłopotów niż pożytku. Dałam już ogłoszenia, że szukam pracy, sama też przeglądam oferty.

Cytat:
Jasne. Dobra - kiedy chcesz sie przeprowadzic? Kiedy zaczynasz szukac pracy? Kiedy robisz prawo jazdy?

Przeprowadzę się do końca miesiąca. Na prawko pójdę gdy odłożę pieniądze bądź gdy ktoś mi je sfinansuje (np. rodzina).

Cytat:
Pytanka:
- Czemu/po co odbierasz jego telefony?
- Kim ten czlowiek jest dla Ciebie?
- Jakie znaczenie ma dla Ciebie to, co on mysli/insunuuje o Tobie?
- Jaka Ty masz opinie o sobie w tej chwili? Czy jest cos co zrobilas ostatnio i jestes z tego zadowolona/dumna?
- Powiedz o sobie cos milego (milego dla siebie).
Pozdrowienia!!!!

Czemu odbieram telefony? Bo chciałam mu powiedzieć że to już koniec, po ponad 7 latach raczej ciężko odejść bez słowa. Kim on dla mnie jest? Sama nie wiem... Kiedyś wydawało mi się, że mi pomaga, ale kiedy poznałam pewną parę doszłam do wniosku, że on raczej tylko rzuca mi ochłapy- tamten facet naprawdę docenia swoją kobietę, szanuje ją, jej pracę (jest kierowniczką jego sklepu, i to nie dlatego że z nim sypia tylko naprawdę zapracowała sobie na to stanowisko), wciąż dopinguje ją do rozwoju, nie lekceważy jej potrzeb... Bardzo mu zazdroszczę, że spotkał taką osobę na swojej drodze- wcześniej był bardzo nieszczęśliwy w małżeństwie. Jej za to zazdroszczę, że ma faceta który tak poważnie ją traktuje... Mój ma mnie raczej za gumową lalkę niż człowieka, mimo że NAPRAWDĘ jestem osobą wartościową, pojętną, uczciwą, mam wiele zdolności, które mogłyby być przydatne gdyby zechciał je docenić (to odpowiedź na pytanie co myślę o sobie). Nie jestem ideałem i popełniłam w swoim życiu wiele błędów, ale nie spisuję siebie na straty, mimo że on bez przerwy stara się umniejszyć moje poczucie własnej wartości. Co do przejmowania się jego insynuacjami- chodzi mi raczej o to, że on może zacząć rozpowiadać takie bzdury publicznie żeby mi zaszkodzić albo "usprawiedliwić nasze rozstanie". Wszyscy wiedzą że on bywa niezrównoważony jak wychla, ale ludzie sądzą że "w każdej plotce jest ziarnko prawdy"- tyle że w moim "uzależnieniu od piguł" nie ma ani grama Confused . On ma wiele środków żeby próbować mnie zdyskredytować w oczach innych- choćby to że tyle lat byłam jego utrzymanką... Wstyd mi nie z powodu tego, że byłam w tym "układzie", ale że zaniedbałam siebie totalnie- nie mam wykształcenia, staż pracy parę miesięcy, nawet głupiego prawka nie zrobiłam... Mogłam jakoś wykorzystać tę znajomość, ale nie, ja chciałam być "w porządku", pokazać wszystkim że nie lecę na kasę... W efekcie nie tylko nic nie udowodniłam, ale i z niczym zostałam Confused . BRAWO! Gratuluję sobie Confused .
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Odrodzona2009



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 277

PostWysłany: Czw Lis 11, 2010 20:59    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiem stąd, że dwa lata temu miałam "poryw" i szukałam pracy. Znalazłam- ale taką, gdzie ludzi traktowano naprawdę jak śmieci... Dałam już ogłoszenia, że szukam pracy, sama też przeglądam oferty.
SWIETNIE, DOBRA TO JUZ MAMY DZIALANIE. W UP ZAREJESTROWANA JESTES, MOZE KWALIFIKACJI DODATKOWYCH TRZEBA - BO TERAZ TO WAZNE. 2 LATA TEMU TO NIE DZIS, WIEC NIECH CIE NADZIEJA NIE OPUSZCZA!! TYM BARDZIEJ, ZE JAK ROZUMIEM TERAZ TO NIE PORYW, TYLKO DZIALANIE DO SKUTKU. TRZYMAM KCIUKI!!!

Przeprowadzę się do końca miesiąca. Na prawko pójdę gdy odłożę pieniądze bądź gdy ktoś mi je sfinansuje (np. rodzina).
SWIETNIE, TO MI JEST PLAN. SZCZEGOLNIE ZE ZACZELAS SZUKAC PRACY. Z FINANSAMI ZOBACZYSZ, ALE DACH NAD GLOWA MASZ I POWOLI ODLOZYSZ NA PRAWKO.

Czemu odbieram telefony? Bo chciałam mu powiedzieć że to już koniec, po ponad 7 latach raczej ciężko odejść bez słowa.

AHA, BO JA ROZUMIALAM, ZE CIE NAGABUJE TELEFONAMI A TY ODBIERASZ I Z POL-TRZEZWYM SIE WDAJESZ W ROZMOWY. JAK CHCESZ ROZMOWY - TO MOZE NA ZEWNATRZ I NIE W DOMU, CHYBA ZE TELEFONICZNA CI/WAM WYSTARCZA (NIE ZNAM UKLADOW).
Kim on dla mnie jest? Sama nie wiem... Kiedyś wydawało mi się, że mi pomaga, ale kiedy poznałam pewną parę doszłam do wniosku, że on raczej tylko rzuca mi ochłapy- tamten facet naprawdę docenia swoją kobietę, szanuje ją, jej pracę (jest kierowniczką jego sklepu, i to nie dlatego że z nim sypia tylko naprawdę zapracowała sobie na to stanowisko), wciąż dopinguje ją do rozwoju, nie lekceważy jej potrzeb...
DLA MNIE UKLADY ZE SIE MALZENSTWO ROZBIJA I TAK SA NIEETYCZNE, NIEZALEZNIE JAK IM POTEM DOBRZE.
A PYTALAM O TWOJA OPINIE O NIM, BO.. JESLI MASZ O NIM TAKA OPINIE, NIE PRZEJMUJ SIE JEGO OSADAMI CIEBIE I TYM CO CI PROBUJE WMOWIC, BO SA TO TYLKO PROBY MANIPULACJI. JEST W CHORYM UKLADZIE W DOMU, TWORZY CHORY UKLAD Z TOBA, SAMA ZALUJESZ JEGO ZONY... WIEC NIE JEST TO FACET WARTOSCIOWY, AUTORYTET, KTOREGO OPINIAMI WARTO BYLOBY SIE PRZEJMOWAC.

Mój ma mnie raczej za gumową lalkę niż człowieka, mimo że NAPRAWDĘ jestem osobą wartościową, pojętną, uczciwą, mam wiele zdolności, które mogłyby być przydatne gdyby zechciał je docenić (to odpowiedź na pytanie co myślę o sobie). Nie jestem ideałem i popełniłam w swoim życiu wiele błędów, ale nie spisuję siebie na straty, mimo że on bez przerwy stara się umniejszyć moje poczucie własnej wartości.
NO I TU JEST 'KLU' PROGRAMU, JAK TY BEDZIESZ MOCNIEJSZA/MADRZEJSZA ITD. ON SOBIE NIE PORADZI Z PODWYZSZONYMI STANDARDAMI, DLATEGO STARA SIE PODCIAC CI SKRZYDLA ZANIM WZLECISZ. WIEC BAZUJ NA SWOIM OBRAZIE SIEBIE, A NIE PIERDOLKACH, KTORE CI WCISKA, ZEBY SAMEMU SIE ZABEZPIECZYC Smile.

Co do przejmowania się jego insynuacjami- chodzi mi raczej o to, że on może zacząć rozpowiadać takie bzdury publicznie żeby mi zaszkodzić albo "usprawiedliwić nasze rozstanie".
A MASZ SPOSOB, ZEBY TEMU PRZECIWDZIALAC? KOMU ROZPOWIE? WAZNI SA CI LUDZIE DLA CIEBIE?

Wszyscy wiedzą że on bywa niezrównoważony jak wychla, ale ludzie sądzą że "w każdej plotce jest ziarnko prawdy"- tyle że w moim "uzależnieniu od piguł" nie ma ani grama Confused .
A TO SIE TAK BARDZO NIE PRZEJMUJ LUDZMI I ROB SWOJE. BO CO ZROBISZ, DO ROZUMU MU NIE PRZEMOWISZ TYM BARDZIEJ JAK 'WYCHYLA' I... JEGO PLOTKI BEDA DAZYLY DO TEGO, ZEBY CIEBIE OCZERNIC JEGO WYBIELIC. NORMA. JESLI.. JESLI W OGOLE BEDA.

On ma wiele środków żeby próbować mnie zdyskredytować w oczach innych- choćby to że tyle lat byłam jego utrzymanką... Wstyd mi nie z powodu tego, że byłam w tym "układzie", ale że zaniedbałam siebie totalnie- nie mam wykształcenia, staż pracy parę miesięcy, nawet głupiego prawka nie zrobiłam... Mogłam jakoś wykorzystać tę znajomość, ale nie, ja chciałam być "w porządku", pokazać wszystkim że nie lecę na kasę... W efekcie nie tylko nic nie udowodniłam, ale i z niczym zostałam Confused . BRAWO! Gratuluję sobie Confused .[/quote]
DOBRA - OK, ZAMKNIJ TEN ROZDZIAL. BYLO CO BYLO, ZDARZA SIE KAZDEMU POSLIZGNAC, WYBACZ SOBIE I TERAZ..OD TERAZ UDOWODNIJ SOBIE ILE I JAK JESTES W STANIE ZROBIC. NIE DRWIJ Z SIEBIE, NIE DOLUJ.. TO CI NIE DODA ENERGII, A JEJ POTRZEBUJESZ.. I NIEZLOMNOSCI!!! I CIERPLIWOSCI W DAZENIU DO CELU!!
I POWOLI POWOLI PATRZAC W LUSTRO ZOBACZYSZ RADOSC I DUME Z SIEBIE! POWODZONKA!
_________________
By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Isaura



Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 42

PostWysłany: Pią Lis 12, 2010 16:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odrodzona2009 napisał:
Cytat:
Co do przejmowania się jego insynuacjami- chodzi mi raczej o to, że on może zacząć rozpowiadać takie bzdury publicznie żeby mi zaszkodzić albo "usprawiedliwić nasze rozstanie".

A MASZ SPOSOB, ZEBY TEMU PRZECIWDZIALAC? KOMU ROZPOWIE? WAZNI SA CI LUDZIE DLA CIEBIE?

Po trzeźwemu może będzie się powstrzymywać od gadania głupot, ale gdy wypije... Wiesz jak to jest, gdy ktoś się chce na kimś zemścić za doznane "krzywdy", działa jak tajfun Confused. Obojętnie komu by nie rozpowiadał głupot, świadomość tego że ktoś może szkalować moją opinię nawet do obcych nie jest miła Confused . Bardzo chciałabym się z nim dogadać, rozstać z klasą i w przyjaźni... Dlaczego ja potrafię tak myśleć, a on nie? Dlaczego, skoro tak bardzo mu nie pasuję pod każdym względem i ma o mnie tak złe zdanie, twierdzi że "chce ze mną być"? Pewnie z wygody, która inna potrafiłaby zaakceptować wszystkie jego wyskoki? Twierdzi, że "ma na moje miejsce kolejkę chętnych", ale mogę się założyć, że każda z nich uciekłaby gdzie pieprz rośnie po jednym dniu spędzonym z nim gdy jest pijany. Strasznie się obawiam jak to wszystko będzie Sad . Siedzę teraz sama, patrzę na spakowane pudła i bardzo żałuję że nie ma ze mną nikogo, do kogo mogłabym otworzyć buzię, kto by mnie przytulił, wsparł... Nawet płakać nie potrafię. Stres mnie rozwala wewnętrznie, głowa mi pęka. Jestem strasznie smutna, i to nie jakoś bardzo emocjonalnie, tylko tak tępo... Czuję się pusta jak wydmuszka Sad .
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Odrodzona2009



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 277

PostWysłany: Pią Lis 12, 2010 18:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Isaura napisał:
Obojętnie komu by nie rozpowiadał głupot, świadomość tego że ktoś może szkalować moją opinię nawet do obcych nie jest miła Confused .

Hej, ale czemu zalezy Ci na opinii 'obojetnie kogo', czy 'obcych'? Mieszkasz w malym miescie?
A pytanie podchwytliwe co Ci milsze swiadomosc, ze Twoj ex szklauje Cie przy obcych czy zostawanie w tym ukladzie, gdzie robi wszystko, zebys Ty nie robila nic - i jeszcze Cie doluje i poniza?


Isaura napisał:
Bardzo chciałabym się z nim dogadać, rozstać z klasą i w przyjaźni... Dlaczego ja potrafię tak myśleć, a on nie? Dlaczego, skoro tak bardzo mu nie pasuję pod każdym względem i ma o mnie tak złe zdanie, twierdzi że "chce ze mną być"? Pewnie z wygody, która inna potrafiłaby zaakceptować wszystkie jego wyskoki? Strasznie się obawiam jak to wszystko będzie Sad . Siedzę teraz sama, patrzę na spakowane pudła i bardzo żałuję że nie ma ze mną nikogo, do kogo mogłabym otworzyć buzię, kto by mnie przytulił, wsparł... Nawet płakać nie potrafię. Stres mnie rozwala wewnętrznie, głowa mi pęka. Jestem strasznie smutna, i to nie jakoś bardzo emocjonalnie, tylko tak tępo... Czuję się pusta jak wydmuszka Sad .

Dlatego sie przeprowadzaj, nawet jak wsparcie nie bedzie mocne nie bedziesz sama.
Chcialabys sie rozsztac z klasa..., ale on... Isaura zostaw go i przestan myslec, co by chcial i jak to zrobi. Po prostu dzialaj i nie siedz w domu sama, staraj sie wyjsc do ludzi. Zajmij swoj czas czyms pozytecznym dla siebie, nie czyms co Cie zżera lub doluje.
Jemu taki uklad najwyrazniej pasuje - myslisz, ze to wazne "dlaczego"? Nie! nie wazne dlaczego, nie wazne Dla Ciebie. No chyba ze chcesz sie bawic w jego adwokata/psychologa. Ale jesli tak, to znaczy ze sie nie chcesz uwolnic od niego, tylko szukac dla niego usprawiedliwien i wyjasnien. Nie probuj zrozumiec jego, koncentruj sie na SOBIE I TYM CO I JAK DALEJ.
_________________
By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group