Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

samotnośc w trudnych chwilach
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cytrynkowa12



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 83

PostWysłany: Nie Lip 31, 2011 15:30    Temat postu: samotnośc w trudnych chwilach Odpowiedz z cytatem

chciała bym zapytać czy macie wsparcie wśród swoich bliskich gdy zaczełam działać i podjełam próbę uwolnienia się z piekła jestem jak trędowata , wszyscy uciekli jestem sama,nie zdawałam sobie sprawy dlaczeg nikt nie ma czasu ze mną się spotkać, zadzwonić ,sama dzwoniłam proponowałam jakieś wyjścia, spotkania ,w końcu do mnie dotarło jestem PROBLEMEM,przestałam się odzywać więc do mnie też nikt nie dzwoni ani rodzina ani znajomi od 2 tyg nikogo nie obchodzi co sie ze mną dzieje,najgorsze że teraz nie wiem czy będę mogła na nich liczyć jako świadków pewnie nie ,więc zostaje mi wycofac wszystko i co dalej siedzę i wyje
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
MMalgorzata



Dołączył: 17 Lip 2011
Posty: 48

PostWysłany: Nie Lip 31, 2011 21:53    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiem, że łatwo jest doradzać, kiedy samemu się tego nie przeżywa, ale mam wrażenie, że sytuacja przeminie i te osoby, które były twoimi przyjaciółmi wrócą do Ciebie. Ty będziesz mogła się przekonać komu na Tobie naprawdę zależy. Ja również przeżyłam szok, gdy najbliższa koleżanka przestała ze mną rozmawiać, co prawda nie złożyłam sprawy na policji ale o wszystkim co się działo informowałam koleżankę. Może to ją przerosło i wystraszyła się. Myślę, że u Ciebie może być podobnie. Ludzie są na razie w szoku. Daj im czas, niech się ze sprawą oswoją.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
sylwia1975



Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 431

PostWysłany: Pon Sie 01, 2011 14:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

hmmmmmmm nie bede zlosliwa lecz przyjaciol poznaje sie w biedzie, co prawda wiekszosc moze nie wiedziec co i jak pomoc moze stoja w rozkroku badz dwupaku jak wolisz nie wiem,przykro mi ale za to my jestesmy chociaz szwiadczyc nie mozemy pozdrawiam Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
barbusia2011



Dołączył: 17 Sie 2011
Posty: 8
Skąd: Trojmiasto

PostWysłany: Pią Sie 26, 2011 22:31    Temat postu: przyjaciele Odpowiedz z cytatem

Życie pokazuje kto jest przyjacielem!

Zgadzam się w 100% że prawdziwych przyjaciół poznaje w się w biedzie!

Umnie było tak samo każdy się odwrócił, zawsze nikt nic nie widział, nic nie słyszał a najlepiej było mi jeszcze dowalić.
Przeszłam w życiu różne rzeczy , czasami oparciem był tylko pies i kot.
A osoba która podawała się za przyjaciele i to w dodatku jest byłym policjantem która mogła coś zrobić aby mi pomóc , nie zrobiła nic.
Najbardziej ciężkich chwilach w życiu potrafiła przyjść do mnie i chciała abym dała jej za darmo 5% udziałów w nieruchomości , w okresie póżniejszym chciała abym wzięła też pożyczkę
dla niego. I do tej pory gdzie już nie utrzymuje kontaktu wpiera mi że jest przyjacielem.

Kiedy w 2005 roku byłam w szpitalu życie pokazało kto jest przyjacielem, szkoda że tak mało ich było!!

Od tamtego czasu do chwili obecnej jest tylko jedna osoba w której mam oparcie, i staram się to wszystko wytrzymać.
Czasami boje się że nie wytrzyma dłużej i nasza znajomość pęknie jak bańka mydlana.
Czasami obawiam się czy nie jestem dla niego za dużym ciężarem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
ciekawy



Dołączył: 08 Lut 2011
Posty: 63

PostWysłany: Sob Sie 27, 2011 4:14    Temat postu: Re: samotnośc w trudnych chwilach Odpowiedz z cytatem

cytrynkowa12 napisał:
chciała bym zapytać czy macie wsparcie wśród swoich bliskich gdy zaczełam działać i podjełam próbę uwolnienia się z piekła jestem jak trędowata , wszyscy uciekli jestem sama,nie zdawałam sobie sprawy dlaczeg nikt nie ma czasu ze mną się spotkać, zadzwonić ,sama dzwoniłam proponowałam jakieś wyjścia, spotkania ,w końcu do mnie dotarło jestem PROBLEMEM,przestałam się odzywać więc do mnie też nikt nie dzwoni ani rodzina ani znajomi od 2 tyg nikogo nie obchodzi co sie ze mną dzieje,najgorsze że teraz nie wiem czy będę mogła na nich liczyć jako świadków pewnie nie ,więc zostaje mi wycofac wszystko i co dalej siedzę i wyje


Jak zaczełaś jakąś sprawę to nic nie wycofuj bo wszystko będzie na nic, tylko zrób to co miałaś zrobić, nie przejmuj się tymi osobami, które nie chcą się odzywać bo dzięki temu poznasz kto jest prawdziwy, a kto tylko sztucznym znajomym, a co do świadków to bez względu na to jak się układają twoje relacje z nimi to świadkowie przez Sądem czy podczas zeznań na Policji są zobowiązani do mówienia prawdy bez względu na to czy cię lubią czy nie.

Ja jak zacząłem cokolwiek zmieniać w domu gdy był nasilony problem alkoholowy ojca, gdy byłem młodszy to nie miałem od nikogo żadnego oparcia, mama "histeryzowała" sama nie wiedziała co robić, sąsiedzi od wszystkiego umywali ręce, nic nie widzieli, nic nie słyszeli, w ogóle nic,napiszę szczerze,że mi nie zależało co kto sobie pomyśli,tylko myślałem o tym jak może być jeśli nic się nie zrobi, a jak może być jeśli podejmie się jakieś działania i tylko to było ważne, a nie to czy znikną sztuczni znajomi bo wcześniej gdy miałem jakieś problemy to się okazywało,że jedni zostawali, inni odchodzili, więc tym się nie przejmowałem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Nie Sie 28, 2011 7:52    Temat postu: Re: samotnośc w trudnych chwilach Odpowiedz z cytatem

ciekawy napisał:
(...) zrób to co miałaś zrobić, nie przejmuj się tymi osobami, które nie chcą się odzywać bo dzięki temu poznasz kto jest prawdziwy, a kto tylko sztucznym znajomym, a co do świadków to bez względu na to jak się układają twoje relacje z nimi to świadkowie przez Sądem czy podczas zeznań na Policji są zobowiązani do mówienia prawdy bez względu na to czy cię lubią czy nie.

Ja jak zacząłem cokolwiek zmieniać w domu gdy był nasilony problem alkoholowy ojca, gdy byłem młodszy to nie miałem od nikogo żadnego oparcia, mama "histeryzowała" sama nie wiedziała co robić, sąsiedzi od wszystkiego umywali ręce, nic nie widzieli, nic nie słyszeli, w ogóle nic,napiszę szczerze,że mi nie zależało co kto sobie pomyśli,tylko myślałem o tym jak może być jeśli nic się nie zrobi, a jak może być jeśli podejmie się jakieś działania i tylko to było ważne, a nie to czy znikną sztuczni znajomi bo wcześniej gdy miałem jakieś problemy to się okazywało,że jedni zostawali, inni odchodzili, więc tym się nie przejmowałem.


powyższe słowa to mądrość życiowa w najczystszej postaci
oby jak najwięcej osób ją usłyszało
nie łudzenie się, nie bierność, nie ucieczka od problemu, ale sumienie, rozumna postawa i konsekwencja to wszystko co mamy w życiu...
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
cytrynkowa12



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 83

PostWysłany: Pią Paź 21, 2011 0:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dzięki wszystkim za mądre słowa ,jestem przerażona ale nie wycofałam sie najgorsze że bez pomocy dobrego prawnika nie dam rady a jestem bez grosza ,fundacje prowadzą proste sprawy a moja nie jest łatwa dzięki psychopacie ,dzisiaj znajomy powiedział mi że powinnam dac sobie spokój że musze dalej tak żyć tzn w poniżeniu i upokorzeniu
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Sob Paź 22, 2011 0:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lepiej skromnie i dumnie unosić głowę niż czołgać się w dostatku ale na kolanach...przynajmniej takie jest moje zdanie!
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
nika14



Dołączył: 17 Paź 2011
Posty: 146
Skąd: dolnosląskie

PostWysłany: Sob Paź 22, 2011 17:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mało jest na świecie odważnych ludzi, którzy pójdą za Tobą na pierwszą linię frontu w imię prawdy i sprawiedliwości. Ale właśnie w takich chwilach możesz się przekonać kto Ci poda rękę a kto nie. Lepiej nie żałować tej całej rzeszy "nibyprzyjaciół" ,widocznie nie byłaś dla nich aż tak cenna ,aby narażali swoją osobę na pobyt w sądzie i na policji zeznając przeciwko Twojemu oprawcy. Walka w pojedynkę jest trudna i wyczerpująca i bardzo Cię odmieni, zobaczysz tych wszystkich ludzi, którzy Cię otaczli w całkiem innym świetle.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maketaton
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 108
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Pon Paź 24, 2011 13:37    Temat postu: Bądź silna cytrynkowa12 Odpowiedz z cytatem

wiem, że to tylko słowa, ale sporo wsparcia można czasami dostać od osób zupełnie obcych. Obcy mają to do siebie, że po jakimś czasie mogą stać się bliskimi. Wiele kobiet, co widać nawet na naszym forum, jest w podobnej sytuacji, więc tutaj także możesz liczyć na wparcie. W Twojej miejscowości też pewnie funkcjonują grupu wsparcia i terapeutyczne, dzielenie się swoimi porblemami uwalnia i daje poczucie siły.
A co do Twoich bliskich, nie znam sytuacji, ale pomyślałam,że ich postawa może wynikać z tego, że sami nie wiedzą, jak się zachować. Może myślą, że teraz potrzebny jest Ci spokój i zebranie siły, a może nie wiedzą, co powiedzieć? Dla nich to też było oszałamiające. Nie wiem. Może warto ich zapytać wprost? I twedy oddzielisz pszysłowiowe ziarno od plew.Życzę powodzenia! Nie rezygnuj z siebie.
_________________
"Nadzieja jest ryzykiem, które trzeba podjąć"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Pon Paź 24, 2011 20:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja zas mysle,ze jestesmy zlym, prymitywnym spoleczenstwem , nie mamy instynktu obywatelskiego,. jestesmy zawistnymi hipokrytami, dwulicowcami, poruszamy sie w obszarach plemienno klanowych. i taka mamy mentalnosc. Wystarczy spojrzec na nasza klase polityczna.. z tym rozmawiamy a z tymi nie.. kto narusza interes naszego plemienia tego wykluczamy.. pietnujemy ostracyzmem., dawaluujemy , szukamy i znajdujemy haka.. Nie umiemy ze soba rozmawiac. Nie umiemy rozwiazywac problemow ale umiemy walczyc o swoje. Jestesmy powiedzialabym spoleczenstwem przemocowym.. tj stosujacym metody przemocowe wobec siebie.
Ja to widze po kazdym powrocie z zzagranicy.. gdziekolwiek jestem na zachod od Odry ale w Czechach tez.. na pustej ulicy, w gorach , na lace. w lesie spotykajac czlowieka widze jego usmiech i sympatyczne powitanie w jego jezyku. Wszedzie ale nie w Polsce.. w Polsce widze ponure miny i zaciete usta i irracjonalna zlosc .. w Polsce widze niezwykla urazliwosc.. w Polsce trzeba zgadzac sie z rozmowca.. odmienne zdanie , jakakolwiek odmiennosc jest niepozadana. , traktowana jako atak personalny.. jako naruszenie jakiegos tez irracjonalnego status quo. ktore zmienia sie zaleznie od osobistego interesu..
Walczymy szyderstwem, obmowa, drwina , deprecjacja blizniego.. rosniemy ponizajac adwersarza Przypomina to darwinowska walke o byt.. pierwsze prawo bilogiczne.. walka o przetrwanie jednostki.
Gorzej z drugim prawem.. czyli walka o przetrwanie gatunku. co wiaze sie chocby z segregacja smieci, ekologia.. zbiorowa odpowiedzialnoscia za dom zwany Polska, za lad w tym wspolnym domu, za solidarne dobro jej mieszkancow.

Ja podobnie jak i wy zostalam w pierwszym najtrudniejszym rzucie sama. Ale jednak jedna pania uprosilam.. widziala na wlasne oczy akcje mojego eksa wobec mnie na ulicy ktory zdemolowal mnie i moja kurtke.

Poszla zlozyc zeznanie na policji. Czytalam je pozniej.. na pytanie policjanta jak ocenia moje malzenstwo i relacje z mezem.. powiedziala: ja wlasciwie nie wiem czego ona chce.. moj pije, tez sie awanturuje, tez mi ubliza a czesto przylozy ale ja o rozwodzie nie mysle.. bo takie jesst zycie, jest rodzina , sa dzieci trzeba pilniowac co sie ma. A pan X / czyli moj maz/ to taki mily czlowiek zawsze grzeczny , ukloni sie zagada.. nie pije.. inne maja gorzej i zyja , wiec ja nie wiem o co chodzi p. Marcie. No widzialam to zdarzenie.. kopal ja bil reakami porwal na niej kurtke, ale krzywdy jej przeciez nie zrobil.. moj to potrafi mi przywalic a na policje nie lece, zrewanzuje sie jemu po swojemu" itd itp./..
Czytajac to bylam : a wsciekla, b. rozsmieszona..
I zaswitalo mi w glowie,ze kobiety nasze kolezanki nas nie popieraja bo.. chca abysmy mialy gorzej niz one.. poniewaz nasze gorzej to ich lepiej . Daje im to poczucie godnego dzwigania " swojego krzyza", dowartosciowuje je w ich tez marnym zyciu.
Jazda zaczyna sie pozniej,.. kiedy po przejsciach zaczynamy stac juz na wlasnych nogach.. kiedy zaczyna byc wyraznie widac ze choc samotne to jednak nie glodne , zadbane,swobodne, usmiechniete.. bo przeciez ukrywamy, nie obnosimy sie z naszymi myslami, emocjami-- i same udajemy ze jest nam lepiej niz jest..
wtedy zaczyna sie wrecz sabat voodu.. / chyba niepoprawnie napisalam/
nakluwanie szpilami.. i wg zasady .. im bardziej schrzanione ma wlasne zycie tym mocniej kluje..
a niech no ktora po przejsciach znajdzie sobie towarzysza. a niech ten towarzysz okaze sie lepszym modelem niz byly juz eks.. .. to atak nadchodzi ze strony ... mezow naszych przyjaciolek ! .. osobiscie uwazam ze nie tyle przyjaciolki co ich partnerzy zmuszaja je do odmowy pomocy nam , do odrzucanie nas itd.. bo boja sie o wlasne 4 litery o to ze ich zona pojdzie w nasze slady.

Natomiast niezmiennie dziwi mnie solidarnosc kobiet z mezczyznami przeciwko innym kobietom. To,ze wciaz dla tak wielu kobiet facet jest cenniejszy niz matka przyjaciolka siostra itd.. ze wiazac sie z facetem zaczynaja myslec facetem , jakby stracily wlasny rozum.. wlasny poglad na swiat , swiatopoglad i wlasne zdanie . Faceci tego nie maja. Zawsze sa solidarni najpierw ze swoja plcia. a dopiero potem spieraja sie o pryncypia. Dlatego wygrywaja z nami.
Klimat spoleczno polityczno -religijny w Polsce wybitnie nie sprzyja emancypacji intelektualnej Polek. Mamy wiec co mamy- pieklo kobiet. na ich wlasne zyczenie.
Tak ja to widze.
Na szczescie.. to sie zmienia.. wierze w mlode pokolenie..
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maketaton
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 108
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Wto Paź 25, 2011 10:18    Temat postu: Wiesz Marta Odpowiedz z cytatem

Twoje ostatnie zdanie zbarzmiało tylko optymistycznie...Z tego, co napisałaś, wnioskuję, że dużo przeżyłaś i trafiałąs na niewłaściwych ludzi. Ta Twoja znajoma, która jako jedyna pomogła Ci, też miała przemoc, tylko spójrz na jej myślenie. Czy naprawdę z premedytacją działała na Twoją niekorzyść mówiąc, że jej mąż też ją bije, ale przecież nic tak właściwie się nie dzieje? Ona ma taki sposób myślenia, tak funkcjonuje i dla niej to jest właśnie normalne. Wpisała się w taką kobiecą rolę, stąd Twoja chęć wyrwania się z toksycznego związku, jawiła się jej jako wynaturzenie. To Ty jesteś o kilka kroków przed nią. Wiesz, że to nie jest normalne. W naszym społeczeństwie ( ale nie wszędzie, nie lubię uogólnień, ludzie są różni), pokutuje jeszcze przekonanie, że jeden do końca życia, bo Bóg złączył,itd. Ale nie chcę wierzyć, że jakikolwiek Bóg skazałby kobietę na życie w upokorzeniu i lęku, dlatego to powinno się zmienić i zmienia się.
Nie mogę odpowiadać za innych ludzi, nie wiem, dlaczego ten,czy tamten nie pomógł, znam jednak takich, którzy pomagają bezintersownie i wierzę w człowieka. Nie wrzuciałabym wszytskich Polaków do jednego worka, bo w końcu też jestm Polką i nie wpisuję się zakreślony przez Ciebie stereotyp.
Może to jest też trochę tak z tym uśmiechem, że jeśli my uśmiechamy się i nie zaciskamy ust w grymasie, to inni uśmiechają się do nas...
_________________
"Nadzieja jest ryzykiem, które trzeba podjąć"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
cytrynkowa12



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 83

PostWysłany: Sro Paź 26, 2011 0:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

marta25 twoje spostrzeżenia są trafne aż do bólu ,ja coraz częściej się spotykam że czym bardziej próbuje walczyć ,tym co nie którzy bardziej chcą mnie widzieć w upokorzeniu nie mogą znieść ,że próbuje podnieść głowe ,ale wiem że wynika to z ich własnego tchórzostwa sami nie potrafią zmienić swojego życia i drażni ich ktoś taki jak ja
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Sro Paź 26, 2011 10:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Od dluzszego czasu mam ochote zainicjowac nowy temat.. mysle,ze wklejenie go w ten o samotnosci nie bedzie błedem.
Od 6 lat na ile moge obserwuje losy kobiet ktore wyszly z przemocy, stoczyly ogromny totalnie wyczerpujacy boj. Korzystaly tez z terapii.
Ich byty ekonomiczne jakos sie poukladaly. , stanely nogi, wyszly na prosta. Jedne lepiej , inne gorzej ale radza sobie.
W koncu emocje opadly.. nastapila jako taka rownowaga emocjonalna , panie otworzyly sie na nowe zwiazki.
I tu niespodzianka.
Czesc z nich , ktore wydawaloby sie maja w malym palcu cala wiedze o przemocy - znow odczuwaja slepy glod faceta. Sa po 40 stece.. do dyspozycji maja mezczyzn juz po przejsciach.. i co sie dzieje..? wchodza w zwiazki z facetami , ktorzy maja nieuregulowane stosunki z byla rodzina, uciekaja przed placeniem alimentow podejmujac prace na czarno, mniej lub bardziej nekaja byłą zone, nie utrzymuja zadnych kontaktow z dziecmi..
i nagle ku przynajmniej mojemu niebotycznemu zaskoczeniu.. odmieniaja sie.. slysze.. on jest cudowny.. jego zona suka byla.. dzieci zbuntowala.. , dzieci sie w nauce opuscily wiec on nie placi alimentow bo matka nie dba o dzieci.. on zada od niej.. on mowi,ze zabirze bylej dzieci.. on nie podejmie legalnej pracy bo mu wszytsko zabiora za zalegle alimenty.. on jest w porzadku.. ba cudowny. i niewinny a to jego eks byla zla kobieta itd.. biora nie zadko takiego goscia do swojego domu.. bo biedak drogo placil za wynajem.. i sa cale happy ze maja faceta , ba zachwycone,np tym . ze facet tak ladnie dogaduje sie z jej dziecmi.. czego ich rodzony nie potrafil.. podczas gdy gdzies tam sa jego nieletnie dzieci ktorych nie widzial kilka lat czasem.
Kiedy probuje nakierowac taka kobieta , pokazac jej,ze ze facet ma kompletnie zachwaszczone wlasne podworko i chwasci je dalej migajac sie od odpowiedzialnosci za swoje dzieci., nie robi nic aby wysjc na prosta, nie ma stalej pracy , ma kupe dlugow itd.. itd.. staje sie wrogiem nr 1 takiej kobiety ktora ma milion usprawiedliwien dla faceta i tysiac inwektyw dla mnie " ty nie rozumiesz" . czepiasz sie albo.. ba! zazdroscisz! ". Sa bezlitosne dla bylych zon swoich partnerow i bezkrytyczne wobec faceta i jego slow. .
Zastanowilo mnie to poniewaztakich przypadkow obserwuje juz kilka.
Ja rozumiem, ze w pewnym wieku kazdy ma za soba jakies obciazenia., jakis bagaz .. lecz mnie i doswiadczenie przemocy i wiedza o niej bardzo uczulily na facetow ktorzy nie umieli / lub nie umieja/ rozwiazac swoich problemow z twarza , w sposob ludzki. , najmniej krzywdzacy dzieci ale i bylego partnera. Wg mnie sposob rozstania jest swiadectwem jakosci zwiazku i dojrzalosci obojga do zwiazku wogole oraz odpowiedzialnosci.
Innymi slowy: pojawia sie facet i cale doswiadczenie kobiety jej dramatyczne przejscia , jej wiedza .. nagle ulatuja w niebyt.. znikaja.. on jest cudowny, ona jest znow szczesliwa.. z popiolow rodzi sie feniks.. otrzepuje piorka i.. i bierze kurs na ognisko.. aby znow splonac..
Przykre to. lecz zanim pojawi sie ten jeden.. kobieta szuka. Rzuca sie na portale randkowe, flirtuje,. spotyka sie, zalicza kolacje ze sniadaniem, ba! we wlasnym domu, gdzie sa jej dzieci.. sniadanie najczesciej jest pozegnaniem.. pojawia sie nastepny i nastepny i koncu bingo.. znajduje sie taki , ktory chce zostac .. i zostaje u niej.. bo tak taniej / dla niego / i wygodniej dla niej bo znow nie jest sama..
Nie oceniam tych kobiet Pisze o swoim zaskoczeniu. ich reakcjami.

Cyyba wierzylam,ze raz przezyte doswiadczenia odciska sie w pamieci., staje sie przestroga.. a tu okazuje sie ,ze to nieprawda!

Strach przed samodzielnoscia, nieumiejetnosc czerpania sily z instynktu matki - potrzeba mezczyzny okazuje sie silniejsza niz wiedza i instynkt samozachowawczy i odpowiedzialnosc za uczucia dzieci , ktore sa swiadkami takiej metamorfozy matki. .
Co o tym sadziecie?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Sro Paź 26, 2011 12:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

marta 25 napisał:
(...) nowe zwiazki (...)
Co o tym sadziecie?

nie wyobrażam sobie jak można budować "nowy związek" gdy założyło się rodzinę!
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group