|
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lulka
Dołączył: 23 Paź 2009 Posty: 930 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Paź 26, 2011 12:27 Temat postu: |
|
|
Cytat: | pojawia sie facet i cale doswiadczenie kobiety jej dramatyczne przejscia , jej wiedza .. nagle ulatuja w niebyt.. znikaja.. on jest cudowny, ona jest znow szczesliwa.. z popiolow rodzi sie feniks.. otrzepuje piorka i.. i bierze kurs na ognisko.. aby znow splonac.. |
a pokaż mi takiego człowieka,który by chciał dla siebie źle?
Pokaż mi takich którzy zamiast miłości i szczęścia wolą nienawiść i łzy rozpaczy?
Napisz mi czy znasz ludzi,którzy nie wierzą w swoją dobrą gwiazdę i ku której się nie kierują?
Czy jest na świecie człowiek,który nie ma prawa do tego co ludzkie ze wszystkimi błędami jakie może popełniać.
piszesz tak, jakbyś wszystkich poszukujących miłości,zrozumienia,szacunku skazywała na potępienie uważając iż nie zasługują na dobro bo raz coś porzegrali.
Lubię Cię czytać bo nawet jak mi się zdarzy "zabaraszkować" to Ty jesteś jak strażnik i przypominasz memento mori.
Cytat: | Co o tym sadziecie? |
poprawnie napisane. _________________ Intuicja jest nieświadomą inteligencją, która prowadzi do wiedzy bez rozumowania lub wnioskowania.
— Hans Selye
http://www.zwierzenia.cba.pl/1/6.html |
|
Powrót do góry |
|
|
cytrynkowa12
Dołączył: 29 Lis 2010 Posty: 83
|
Wysłany: Sro Paź 26, 2011 21:07 Temat postu: |
|
|
mam koleżankę chyba jedyną która mi została, która wiele przeszła ,która sama zaoferowała ze moge ją podać na świadka w mojej sprawie ,która zawsze twierdzila że nigdy z żonatym facetem bo wie jak zdrada boli,wpakowała sie właśnie w związek z facetem który ma "zachwaszczone swoje sprawy"na moje pytania po co jej to że to nie ma przyszłości itd powiedziała mi że samotność jest gorsza niż rozsądek |
|
Powrót do góry |
|
|
MMalgorzata
Dołączył: 17 Lip 2011 Posty: 48
|
Wysłany: Sro Paź 26, 2011 21:42 Temat postu: |
|
|
Mam wrażenie, że każda kobieta postępuje w swój własny sposób. Ja, od czasu końca związku z psychopatą, czyli już prawie 10lat nie wiązałam się z żadnym facetem. Czy mi to przeszkadza? Może trochę wrogi stosunek do facetów. Jakoś tak sam się rodzi i objawia. Mam też koleżankę po rozwodzie, która ponownie wyszła za mąż i jest teraz szczęśliwa. Jej mąż jest innym człowiekiem, a i ona też trochę inaczej zachowuje się w stosunku do niego niż do pierwszego męża. Wierzę, że nawet "po przejściach" można spotkać kogoś odpowiedniego. Czy warto szukać za wszelką cenę? Moja odpowiedź brzmi: nie. Będąc samotnym można sobie bardzo dobrze ułożyć życie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lulka
Dołączył: 23 Paź 2009 Posty: 930 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Paź 27, 2011 8:21 Temat postu: |
|
|
To o czym pisała Marta25 to ból egzystencjonalny.Jest w środku jak narośl. Trzeba bardzo chcieć żeby sobie z nim poradzić, nie zawsze się nie udaje bez chirurgii plastycznej - ale czy z blizną człowiek nie ma prawa do szczęścia i radości? Dlatego warto szukać lepszej drogi.Jestem sama od 22lat
bronię tej niepodzielności, ale mam świadomość, że razem byłoby łatwiej iść przez życie.
Samotność jest okolicznością nie wyborem. Mimo wszystko. _________________ Intuicja jest nieświadomą inteligencją, która prowadzi do wiedzy bez rozumowania lub wnioskowania.
— Hans Selye
http://www.zwierzenia.cba.pl/1/6.html |
|
Powrót do góry |
|
|
marta 25
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
|
Wysłany: Czw Paź 27, 2011 10:31 Temat postu: |
|
|
Napisalam o wartosciach, o osobistym kodzie moralno etycznym, ktory dojrzaly czlowiek powinien miec. Pisalam tez o instynkcie samozachowczym i nieumiejetnosci uczenia sie na wlasnych bledach . Czyli o niedojrzalosci emocjonalnej ktorej nie pokonaly ani osobiste doswiadczenia ani terapia.
Uwazam tez ,ze samotnosc zawsze jest wyborem - poza skrajnymi sytuacjami narzuconej izolacji permanentnej.
Nie tylko kazda potwora znajdzie swojego amatora ale czlowiek sam skazany jest na podjecie decyzji : do ludzi czy od ludzi. Kazdy sam wybiera: izolacja czy zblizenie. Kazdy sam zakresla granice zarowno izolacji jak i zblizenia. I to nie sa okolicznosci ale wybory.
Dzis rano ucielam sobie pogawedke z menelem.. ale to nie znaczy ze poszlabym z nim na kawe.
lecz nie znaczy rowniez ze jakas Zosia chcialaby z nim rozmawiac a inna Marysia odmowilaby pojscia z nim na kawe. .
Bol emocjonalny? zgoda.. wciaz jak mantre powatrzam ze nie ma sprawcy bez ofiary. Oboje sa " dotknieci " emocjonalna raną. Bez odkrycia jej w sobie , nazwania i wyleczenia - nie ma szans na zdrowe zycie. Dlatego tez powatrzam jak mantre , ze ofiara zanim popadnie w spirale zlych emocji takich jak zaslepiajace poczucie krzywdy , chec zemsty i potrzeby aby sprawca zapłacil za zlo jakie wyrzadzil powinna zadac sobie pytanie : co ze mna jest nie tak, ze pozwolilam aby tak mnie traktowal " " co ze mna nie tak , ze pozwolilam aby tak wygladalo moje zycie? ?" |
|
Powrót do góry |
|
|
Lulka
Dołączył: 23 Paź 2009 Posty: 930 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Paź 27, 2011 15:15 Temat postu: |
|
|
Napisałam:
Cytat: | To o czym pisała Marta25 to ból egzystencjonalny. |
nie emocjonalny.Ogromna różnica...prawda?
Według Freuda takie błędy nie są przypadkowe.
Podtrzymuję swoje zdanie samotność człowieka [/b]jest okolicznością nie wyborem[b].
Bardzo dużo i długo mozna O tym dyskutować. _________________ Intuicja jest nieświadomą inteligencją, która prowadzi do wiedzy bez rozumowania lub wnioskowania.
— Hans Selye
http://www.zwierzenia.cba.pl/1/6.html |
|
Powrót do góry |
|
|
cytrynkowa12
Dołączył: 29 Lis 2010 Posty: 83
|
Wysłany: Czw Paź 27, 2011 19:49 Temat postu: |
|
|
ja 1000 razy zastanawiałam się dlaczego moje życie tak wygląda dlaczego pozwoliłam sobie na takie traktowanie ,dziś po rozłożeniu wszystkiego na czynniki pierwsze ,po wielokrotnym rozdrapaniu strupów,wiem że akurat na moje życie miał zawsze wpływ ktoś inny nigdy nie mogłam sama decydować bo zawsze byłam zależna od innych ,teraz też,nie chce być samotna, ale sytuacja mnie zmusza że nie otwieram się na nowe znajomości, a starzy znajomi przez moje problemy zwiali gdzie pieprz rośnie ,więc nie mogę sie zgodzić że samotność jest wyborem |
|
Powrót do góry |
|
|
marta 25
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
|
Wysłany: Czw Paź 27, 2011 20:33 Temat postu: |
|
|
Cytrynkowa
no to masz odpowiedz. Kierunek: niezaleznosc. |
|
Powrót do góry |
|
|
cytrynkowa12
Dołączył: 29 Lis 2010 Posty: 83
|
Wysłany: Czw Paź 27, 2011 20:50 Temat postu: |
|
|
niestety juz nie w mojej sytuacji ,jestem jak pies na łańcuchu ,szarpie się ale ten łańcuch mnie trzyma drapie pazurami,ale trace czasami nadzieje |
|
Powrót do góry |
|
|
marta 25
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
|
Wysłany: Czw Paź 27, 2011 21:27 Temat postu: |
|
|
nieprawda. Masz polowe domu i pol dzialki. Upomnij sie o to . Po prostu zabierz co twoje i zaczynaj nowe zycie. Nie jest tak,ze nie masz nic, cos masz. co pozwoli ci na start. Odwagi i do sadu. |
|
Powrót do góry |
|
|
cytrynkowa12
Dołączył: 29 Lis 2010 Posty: 83
|
Wysłany: Czw Paź 27, 2011 23:28 Temat postu: |
|
|
w moim przypadku sprawa jest skomplikowana ,praktycznie mam po pół ,ale musze to wszystko przeprowadzić sądownie ,żadna fundacja w to sie nie będzie bawić próbowałam już ,bez prawnika nie ugryzę ,koszt kupa forsy,a ja jestem dosłownie na zero od pierwszego do pierwszego ,na kredyt ,rodzine i znajomych jeżeli chodzi o kase nie mam co liczyć ,czasem boje sie że skończe zawałem albo wylewem bo bezradność i niemoc wyzwala tak straszne emocje że nie jestem w stanie opisać ,a psychol potrafi się śmiać i mówić że cyt"jesteś nikim ty nic nie możesz"albo "a co ty możesz , ty nie masz żadnych praw" |
|
Powrót do góry |
|
|
marta 25
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
|
Wysłany: Pią Paź 28, 2011 7:01 Temat postu: |
|
|
Nie prawda. Potrzebujesz na poczatek 1000zl i adwokata z urzedu . Jak dobrze poszukasz znajdziesz i nie z urzadu ktory zaplaci sobie po wygranej sprawie . Ta polowa ci sie po prostu nalezy! jest wygrana na 100%. Mozesz probowac prosic o zwolnienie z kosztow sadowych.
Twoja sprawa wcale nie jest skomplikowana jesli ograniczysz swoj apetyt do tego co ci sie bezspornie nalezy. Ktos ci juz napisal abys majac w reku ten akt notarialny zaczela szukac prawnik pro bono np. Odpusc sobie roszczenia po rozwodzi/ twoj wklad pracy po rozwodzie / Skoncentruj sie na podziale majatku wspolnego bezspornego jakim jest dom bo masz wygrane.
1000zl?
to nie jest suma dla ktorej warto wpadac w depresje Taka sume da sie zarobic. Trzeba jedynie zmienic myslenie. Trzeba uzmyslowic soebie ze sie tonie a tonacy brzytwy sie chwyta. Mozna nosic ulotki, bawic dzieci, sprzatac w domach , trzeba miec odwage zejsc do parteru , na dno.. i systematycznie od tego dna sie odbijac .. ale juz sama.. bez protezy, bez zaleznosci od kogokolwiek. Kiedy zaczniesz liczyc na siebie i tylko na siebie , kiedy uda ci sie stlumic zal,ze nie ma wokol ciebie nikogo kto pomoglby.. nagle zrozumiesz jak wiele mozesz sama.
A nich zbieranie tego pierwszego tysiaca trwa i rok.. / niemozliwe/ ale masz pierwszy cel ! cel ktory realizujesz sama dla siebie , nie proszac nikogo . Piszesz o zawale , wylewie. Chyba wiele z nas myslalo podobnie. To stres. I wlasnie dlatego aby nie skonczyc choroba.. trzeba cos z tym zrobic.
Posluchaj.. to nie zart . Ja dojrzalam do decyzji wyjscia z malzenstwa i przemocy dopiero wtedy gdy uswiadomilam sobie,ze grozi mi potwierdzony przez lekarza wylew lub zawal. oraz jednoczesnie gdy uswiadomilam sobie,ze godze sie na smietnik. tj,przyjelam do swiadomosci ze jest mozliwe ze skoncze na ulicy. , bez dachu , pracy itd.
Ze stanelam w punkcie kiedy juz nie walcze o milosc, malzenstwo czy kase ale o zycie. Fizyczne zycie bo cisnienie skacze do 300. Uswiadomil mi to lekarz rodzinny. To byl moment kiedy musialam wybrac : zycie wlasne i ew smietnik albo tkwienie dalej w malzenstwie ktore mnie zabijalo. Wybralam zycie z opcja smietnika. Dalam sobie samej zgode na ten smietnik., zgode na utrate wszystkiego.
Te dwa punkty: zagrozenie zycia na wskutek stresu i zgoda na utrate dotychczasowego status quo sprawily ze zrobilam krok do wolnosci.
Sto razy dziennie slyszac od ukochanego meza. " zmiazdze ciebie , zniszcze i zmiote na smietnik, zabiore ci wszystko" bylam w stanie totalnej bezradmosci i nie wiary w siebie. Przy tym chora, slaba jak g.. o. . NIgdy nie zapomne jednego wieczoru kiedy dopadlo mnie cisnienie.. poprosilam zadzwon po pogotowie albo zawiez mnie do szpitala. On siadl na przeciw mnie i patrzyl. Patrzyl. Nigdy nie zapomne tego spojrzenia.. on czekal.. nie zadzwonil.. nie ruszyl sie.. patrzyl na mnie, nie spuszczal z e mnie ldowatego wzroku. a ja wiedzialam co to znaczy. Wrocil syn i zaraz zadzwonil po taksowke i pogotowie.
Widzisz to jest jak z lustrem. Trzeba zrozumiec,ze to co widzisz w lustrze , ze twoje wyobrazenie ciebie samej przez ciebie NIE jest prawdziwe. ,ze to co widzisz w tym lustrze to twoje odbicie ale bnarysowane przez niego. Widzsz w nim postac jaka on wykreowal. a ty uwierzylas ze taka wlasnie jestes. Bezradna zastraszona, uwiklana., nic nie mogaca.
Lecz to nie prawda! Jestes zupelnie inna osoba. Jednak tylko ty sama mozesz te inna osoba w sobie odnalezc. I nie odrazu. To nie dziala tak ze jutro wstaniesz i powiesz lub odkryjesz w sobie " jestem inna osoba" .
TO jest proces ktory trzeba budowac malymi krokami. Malymi uporami i sukcesami . Postanawiasz: w tym miesiacu chocby sie palilo walilo- zarobie ukradne ale odloze. 200zl. I robisz to. Nie mysl ze do tysiaca brakuje ci 800. Ciesz sie ze masz juz 200. Kazde kolejne 100zl bedzie twoim tryumfem. Cel, postaw sobie cel. Nie sluchaj co on mowi, nie sluchaj nikogo i niczego.. reralizuj swoj cel. Masz zdobyc 1000 zl na zalozenie sprawy o podzial domu.
TO nie skomplikowanie sprawy ciebie blokuje ale twoja wyuczona bezradnosc. i sklonnosc do zaleznosci.
Pamietaj tez ze nie ma takiego sadu ktory za jednym zamachem na jednym czy kilku posiedzaniach zalatwi wszystkie problemy zycia , roztrzygnie je za nas po naszej mysli.
Do sadu idzie sie z konkretna sprawa.
Inna sprawa bedzie sprawa podzialu domu , inna sprawa bedzie sprawa o alimenty, inna sprawa bedzie sprawa o zadoscuczynienie, inna sprawa bedzie sprawa o rekompensate tego co wlozylas w ten zwiazek. itd. To bedzie kilka roznych spraw. Skoro masz akt notarialny w ktorym jest napisane ze dom i dzialka jest wspolna wlasnoscia.. zacznij od tego. Od podzialu tej wspolwlasnosci. Tak ja bym zrobila.
Tobie napewno nie jest potrzebna walka z przemoca od partnera bo ona ci nic nie da, niczego nie zmieni. Tobie potrzebna jest walka o swoj byt o niezaleznosc od niego.
Zeby byc trzeba miec. Na tym etapie walcz o miec a nie byc. Bycie zostaw na pozniej. Rachunki krzywd zostaw na pozniej.
Nie doczytalam sie w jaki wieku masz dzieci? |
|
Powrót do góry |
|
|
marta 25
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
|
Wysłany: Pią Paź 28, 2011 7:27 Temat postu: |
|
|
czy jest mozliwe abys przepisala najwazniejsze fragmenty tego aktu notarialnego oczywiscie z pominieciem nazwisk i adresow? |
|
Powrót do góry |
|
|
cytrynkowa12
Dołączył: 29 Lis 2010 Posty: 83
|
Wysłany: Pią Paź 28, 2011 19:48 Temat postu: |
|
|
marta25 ja już byłam na samym dnie kilka lat temu, i kilka lat temu podjełam decyzje że będe walczyć ,wiesz ja nie jestem młodą kobietą przed którą swiat stoi otworem ,jestem schorowana ze schorzeniem z którym żaden pracodawca mnie nie przyjmie do normalnej pracy ,ale mam rente i nie chodze do MOPS po zasiłek tylko pracuje od rana do wieczora sprzątając ale po opłaceniu rachunków i wykupieniu leków nie jestem w stanie odłożyć grosza chociaż bym chciała ,ale to moga zrozumieć osoby w podobnej sytuacji,piszesz 1000zł czasem 10 nzł to majątek ,wiesz żeby wyjść z bagna czasem trzeba zeby ci ktoś chociaż palec podal ,albo żebys sama sie o coś zaczepiła ja narazie rozpaczliwie macham łapami |
|
Powrót do góry |
|
|
cytrynkowa12
Dołączył: 29 Lis 2010 Posty: 83
|
Wysłany: Pią Paź 28, 2011 20:19 Temat postu: |
|
|
a jeżeli chodzi o akt notarialny to musiała bym opowiadać całą historie mojego życia z psycholem wtedy by była zrozumiała zawiłość problemu który powstał w akcie notarialnym odkąd zaczełam próbowac uwolnić się z tego piekła swoją historie musiałam opowiedziec chyba z 500 razy u psychiatry do którego trafiłam z depresją i nerwicą u psychologa neurologa ,na policji ,u prawników lekarze sie zmieniali psycholodzy prawnicy itd i wszystkim od początku ostatnio jak we wrzesniu odeszła pani mec z fundacji która mi pomagała stwierdziłam że już nie mam siły znów opowiadać od początku swojej historii jakiejś nowej osobie .dlatego wiem że nie mam co liczyć na adwokatów z urzędu albo z fundacji ,pro bono itd acha odchyłków od normy nie mam to tak gdyby kogoś zastanowiło to że pisze że trafiłam do psychiatry i psychologa ,mam bardzo silną nerwice z objawami somatycznymi dzięki psycholowi ,ale pod nosem nie mrucze i sama ze sobą nie rozmawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|