Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czas płynie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sylwia1975



Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 431

PostWysłany: Nie Sty 15, 2012 18:26    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

marianno czy ty nie masz dochodow wlasnych typu emerytura i renta,alimenty niech placi............ nie pozwol sie tak traktowac pisz jestem z toba tyle dalas rady to i dasz dalej ciagnij ten wozek dawaj dawaj,napisz co odczuwasz jakie sa emocje udanej niedzieli.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
marianna



Dołączył: 29 Wrz 2011
Posty: 183

PostWysłany: Nie Sty 15, 2012 20:59    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sylwio jeżeli chodzi o prace to rózne były moje jej etapy.
Rok po ślubie urodziłam córkę, więc zrozumiałe było że zajmę się nią a nie pracą. Jak już była na tyle większa i miała ok.3 lat, rano woziłam ją z Powsina do Śródmieścia do mojej babci a sama do pracy.
W 1981 urodziłam syna i znów przerwa, nie tylko urlop macierzyński ale i wychowawczy.
Jednak po jakims czasie miałam na tyle dość, że u siebie poszłam do pracy w sklepie aby tylko nie siedzieć w domu tylko być wśród ludzi.
Po chyba 2 latach ON wymyślił super interes ze swoim znajomym, ja miałam firmować zakładajac na siebie działalność a oni wykonywać.
Niestety okazało się, że wspópraca się nie układa więc spółka została rozwiązana a ja ponownie szukałam pracy.
Pracował prywatnie a ja w domu i nie miał nic przeciw,był zadowolony bo i wszystko było na czas.
A potem sie popsuło, pracę stracił i znów kombinowanie co robić aby było jak żyć.
Kupiliśmy budkę na bazarze i pracowałam tylko ja, rano po towar i cały dzień w pracy...a ON byczył się w domu nic absolutnie nie robiąc. Wracałam poznym wieczorem wykończona i musiałam jeszcze popracować w domu robiąc również obiad, to było ponad moje siły.
Niestety Pan "przeżywał" okres nie posiadania pracy i w domu nic nie robił.
Doszło do tego, że którejś Wigilii po skończonej pracy jak pojechaliśmy do jego rodziny to zwyczajnie usnęłam przy stole.

Wreszcie nastał czas, że został zatrudniony w dobrej firmie i zaczął zarabiac a ja znów w domu. Jednak w międzyczasie szukałam pracy.
Od ok.10 lat nie pracuję , byłam na jego utrzymaniu....i dopiero od 3 lat pretensje i wysyłanie mnie do roboty jak się wyrażał, i nie byłoby w tym nic złego gdybym mogła być zatrudniona..... ale pomimo moich wysyłanych CV nic nie udało sie załatwić.
Ostatnie lata to jak pisałam koszmar życia z nim, nie miałam żadnych pieniędzy ani nie byłam uprawniona do jego konta.ON wyłącznie dysponował nim i ON decydował jakie wydatki i na co.
Pod koniec zeszłego roku byłam w takim dole, że już myślałam o najgorszym...życ się nie chciało
Poszłam do urzędu zatrudnienia, gdzie dowiedziałam się, że pracy dla mnie nie ma i marne szanse na zatrudnienie z uwagi na długa przerwę....zasiłek też mi się nie należy.
Wyszłam i pozostało mi juz tylko jedno miejsce do odwiedzenia, dla mnie to przezycie było straszne.
Swoje kroki skierowałam do opieki społecznej, tam sie poryczałam nie mogąc się uspokoić....słuchała mnie młoda dziewczyna a ja tak się wstydziłam, wstydziłam całej tej sytuacji, że musiałam o tym mówić a ona słuchać.

W pazdzierniku byłam blisko końca, nie cieszyło mnie już nic, byłam na rozmowie o pracę-nie odezwano się ....i wróciłam do domu, położyłam się na łóżku i tak leżałam chyba godzinę myśląc co dalej, jakie perspektywy....i że już nie mam siły na nic.... myśli miałam straszne

Zadzwonił telefon, i ten telefon przywrócił mnie do życia...... miałam pracę. Nic specjalnego, jako pomoc domowa..... ale właśnie ta praca pozwoliła mi na nowo zacząć żyć, miałam motywację i wyjście z domu.

Szczęśliwie jeszcze w maju dostałam od znajomych ich stary używany samochód, więc mogłam być na tyle samodzielna że jakoś sobie daję radę choć bywają różne chwile. Bywają chwile załamania, zwątpienia...chwile złe że i płaczę, pieniędzy mało ale muszę wytrwać.
Robiąc zakupy wybieram towary tanie i przecenione, gdzie kończy się termin ważności.
Nie jestem osobą która by się nad soba użalała, ale czasami sytuacja mnie przerasta, jestem sama z tym całym problemem.

Na początku listopada otrzymałam info, że z opieki społecznej przyznano mi 250zl, udałam się do Banku po odbiór i znów przy okienku popłakałam się, ze wstydu jak nisko upadłam, na co mi przyszło ...jak życ
Choć mówi się, że wstyd trzeba schować u mnie tak to nie działa, bardzo przeżywam i dalej mi trudno.

Kolejna sprawa o alimenty 31 stycznia....ale o tym napiszę już pozniej.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
sylwia1975



Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 431

PostWysłany: Nie Sty 15, 2012 22:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

wiesz wstyd zeczywiscie trzeba schowac ty jesli moge wstydzisz sie faktu ze maz tak cie traktuje i ze PRZYPADLO to na ciebie,rozumniem polski i jej obyczaje bo u mnie w rodzinnie opwiadaly babci i mama to dziadostwo tamto lecz luster w domu nie maja badz zapomina sie wlasne porazki,coz dla to jest umyslowym uposledzeniem albo klamiam , kazdy musi sam wiedziec jak chce cos udawac lecz warto pamietac pomimo toksycznego wstydu Prawda wyzwala,czemu nie dolaczysz na facebook do grupki nl,a zycie jest tylko zyciem wstydzic to ja sie bede jak kogos zabije badz zgwalce mniewalam takie zamiary to sie nazywa nienawiesc,wasze dzieci wiedza o sytuacji ,,,,,,,,,,,,,,,,,, nie chodzi oto aby je obciazac problemami bo nie tedy droga,lecz powinny byc poinformowane.pozdrawiam sylwia i nie lituj sie nad czlowiekiem ktory nie zna definicji tego uczucia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
marianna



Dołączył: 29 Wrz 2011
Posty: 183

PostWysłany: Nie Sty 15, 2012 22:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sylwio, ja już dawno przestałam się litować nad NIM...teraz zbieram siły do dalszej walki, bo nie bedzie ona ani łatwa ani krótka.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maketaton
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 108
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Wto Sty 17, 2012 1:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Marianno, tak mi się smutno zrobiło, że nie widzisz jaką wspaniałą osobą jesteś i że boisz się rozmawiać z innymi ludźmi. A ja myślę, że terapia pomogłaby Ci, bo widzisz tam są osoby, które przebyły podobną drogę i jest im równie ciężko.
To nie jest wstyd być bezradnym, samotnym, bez środków do życia. Wstydem jest znęcanie się nad drugim człowiekiem, upokarzanie go.Nie masz się czego wstydzić.Dbasz o siebie i bardzo dobrze, powinnaś być swoim przyjacielem!
_________________
"Nadzieja jest ryzykiem, które trzeba podjąć"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
cytrynkowa12



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 83

PostWysłany: Wto Sty 17, 2012 22:05    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

najważniejsze to być niezależnym finansowo Marianno ty mieszkasz chyba w dużym mieście więc będzie ci łatwiej znaleźć pracę ja się załapałam do sprzątania najpierw za 300zł potem lapałam co sie da wychodzilam rano wracałam wieczorem ale byłam niezależna pogodziłam się z praca która wykonuje nie wstydziłam się tego ,byłam tam lubiana i suma sumarum zarabiałam całkiem nieżle ,niestety przyszły przetargi i wszystko sie posypalo,teraz jestem bez pracy ale szukam intensywnie,musisz wyjść z zależności masz samochód to już plus teraz tylko praca i dasz sobie rade i pomyśl jaki masz pożytek z tych troków od kaleson
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marianna



Dołączył: 29 Wrz 2011
Posty: 183

PostWysłany: Wto Sty 17, 2012 22:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

cytrynkowa12 napisał:

pomyśl jaki masz pożytek z tych troków od kaleson



Żaden moja droga, absolutnie żaden....całe życie małżeńskie obsługiwałam Pana, prałam gotowałam sprzątałam, wychowywałam dzieci i jeszcze w okresie studiów wspierałam Pana.
W zeszłym roku po jego wyskokach zbuntowałam się, obsługa poszła precz ale za to między innymi jestem przez niego karana w jego wyjątkowo obrzydliwy sposób.
Niepojęte dla mnie jak można byc takim sadystą dla drugiego człowieka, przecież nawet jeżeli nie ma już uczucia to czy zwykłe ludzkie podejście nie nakazuje jakąś opiekę.
Dalej się łapię, że widząc schowane przed mną owoce czy chleb robi mi się zwyczajnie przykro i mokro w oczach.

A przecież wychodząc za niego tak bardzo go kochałam, byłam gotowa dużo zrobić dla tego człowieka i okazało się (szkoda że tak pózno) że nie było to warte funta kłaków.

Mam marzenia, tylko czy się kiedykolwiek spełnią? Bardzo bym chciała.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maketaton
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 108
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Wto Sty 17, 2012 22:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiem, że każdy tak mówi i że z pewnością myślisz, że to puste słowa, ale wszystko zależy od Ciebie i mogą się spełnić. Możesz być szczęśliwsza, możesz któregoś pięknego dnia po prostu to "olać". Zabierzesz mu satysfakcję chowania przed Tobą rzeczy, bo on czerpie z tego satysfakcję. I co mu zostanie? Czy cokolwiek prawdziwego?Nie.
_________________
"Nadzieja jest ryzykiem, które trzeba podjąć"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
cytrynkowa12



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 83

PostWysłany: Wto Sty 17, 2012 23:19    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie pamiętam czy tu kiedys pisałam ale mam taka kolezankę ,która była bita gnebiona jak ją poznałam to wygladała jak kocmołuch bez zębów pracowała i zawsze jej powtarzalam ze musi cos ze soba zrobić ,ale wyszlo ze kontakt nam sie urwał teraz po latach okazało się że zabrneła tak że żeby nie bać sie awantur to pila az wpadła w alkoholizm ockneła sie jak chciała popełnić samobójstwo poszła na terapie ,nie pije już6 lat mój psychol ja ją zobaczył to minę miał bezcenną babeczka zadbana ubrana rozwiodła sie wynajmuje mieszkanie ale juz w zasadzie może sobie kupić swoje,ma fajnego przyjaciela wyszła na prostą i ty tez możesz wypunktuj sobie co cie z nim trzyma moj mi zawsze krzyczał że nie dam sobie rady ,głoduje ale dam rade raz na wozie raz pod wozem
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marianna



Dołączył: 29 Wrz 2011
Posty: 183

PostWysłany: Sro Sty 18, 2012 0:48    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytrynkowa, ja nie jestem bita..... pobił mnie w sumie 3 razy.
Pierwszy jak byliśmy chyba ze 4 lata po ślubie, już dziś nawet nie pamiętam co wówczas było przyczyną/powodem, kolejne dwa były w 2009 roku i po drugim tylko dzięki namowom koleżanek zrobiłam obdukcję....i dzięki im za to!
Jego obecne działania p/mnie to psychiczne i ekonomiczne znęcanie się z wyjatkową perfidią to drugie.

Mój wygląd jest zupełnie odmienny od opisywanej Twojej koleżanki, jestem na swój sposób zadbana, nie wyglądam na swoje lata i nie piję, tak więc nie grozi mi alkoholizm.

Z NIM nie trzyma mnie już nic absolutnie, chcę i myślę o rozwodzie...tylko że obecnie jestem na etapie sprawy o alimenty.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
cytrynkowa12



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 83

PostWysłany: Czw Sty 19, 2012 0:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

na palcach jednej ręki można było policzyć ile razy mnie pobił ,ale popychanie szarpanie było na codzień zamachiwanie się ,dopiero teraz jak uniezależniłam się od niego jak jego metody znęcania psychicznego ,nękanie,jak przestało mi być przykro jak przestałam brać na siebie wstyd za jego zachowania chamskie i przestałam byc zależna finansowo teraz zaczyna lecieć z łapami widze wściełość az zaczynam się bac widzę jak mu drga każdy nerw na twarzy z nienawiści do mnie ,moje szczęście że rzadko bywa w domu ,mnie też bolało do szpiku kości jego niewdzieczność i podłośc jeszcze do niedawna nie umiałam sobie z tym poradzić ,a zrobiłam dla niego bardzo duzo bo w naszym życiu była sytuacja w której to ja i syn się sprawdziliśmy i nie zawiedliśmy on okazał się no właśnie chyba nie ma oreślenia zeby określić czym on się okazał,i jeszcze napisze że do perfekcji przez lata opanowałam technikę kamuflażu nikt nic nie wiedział co się dzieje u mnie w domu zawsze bylam ubrana zadbana umalowana ,dopiero jak padłam jak pies pluto i zabrało mnie pogotowie jeszcze sama przed sobą nie chciałam się przyznać ze to nerwica chociaż lekarze mi to sugerowali ale do końca sami nie wiedzieli co mi jest tak miałam rozwalony organizm dostawałam ataków że skręcało mnie w chińskie dzień dobry czułam jak cała się kurczę w środku i na zewnątrz kilka razy leżałam w szpitalu mój psychol zdobył sie tylko na tyle zeby mi powiedziec ze mam szybcie wychodzić bo mam robotę na działce
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marianna



Dołączył: 29 Wrz 2011
Posty: 183

PostWysłany: Czw Sty 19, 2012 19:07    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Taaak, bo kobieta to taki mocny stwór, wszystko wytrzyma .... niestety do czasu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maketaton
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 108
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Nie Sty 22, 2012 20:48    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To tylko stereotyp, że kobieta "wszystko" wytrzyma, tak nam się mówi i my "wytrzymujemy". Nikt nie jest z kamienia, żaden człowiek, a życie nie powinno być próbą wytrzymałości...
_________________
"Nadzieja jest ryzykiem, które trzeba podjąć"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
sylwia1975



Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 431

PostWysłany: Nie Sty 22, 2012 21:17    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

a no do czasu do czasu wszystko do czasu ,trzeba postawic granice i okreslic je bardzo jasno nie przechodz bo skonczy sie zle,przejdziesz trudno zegnaj genia swioat sie zmjenia
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
marianna



Dołączył: 29 Wrz 2011
Posty: 183

PostWysłany: Sro Sty 25, 2012 15:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Załamałam sie, siedze i rycze...odebralam z sądu decyzję o odmowie zabezpieczenia alimentów. cały czas jest górą ...ON, a mnie juz brakl siły i mam dość.
Nie wiem już co można więcej napisać powiedzieć żeby sąd mi uwierzył, a przecież mówie prawde t
Nic tylko palnac sobie w łeb i koniec
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 3 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group