Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy to jest normalne?? Co mogę zrobić?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Natka17



Dołączył: 22 Sty 2012
Posty: 9

PostWysłany: Sob Lut 18, 2012 22:25    Temat postu: Czy to jest normalne?? Co mogę zrobić? Odpowiedz z cytatem

Mam problem z moją mamą i jej partnerem. Opowiem wszystko od początku.
Kiedy byłam mała moja matka się mną nie zajmowała.. Byłam niegrzeczną dziewczynką, ale dlatego, że chciałam zwrócić jej uwagę na siebie. Mój tato niestety nie widział tego, że matka ma mnie gdzieś, bo przy nim i innych ludziach była inna, idealna. Ja chciałam być tylko kochana! Najgorsze jest to, że matka straszyła mnie zawsze jak coś zrobiłam źle to mówiła, że jak tato przyjdzie to ci wleje. W domu często były kłótnie( w końcu jak można wytrzymać z osobą- matką, żoną, która nie umie okazywać uczuć,a co gorsze nie umie przyznać się do błędu i przeprosić), w końcu doszło do rozwoduu. Po rozwodzie rodziców zamieszkałam z matką i babcią. Matka odciągała mnie od taty( mówiła, że jest zły, niedobry, że to wszystko jego wina). Po prostu robiła mi pranie mózgu! A ja jej wierzyłam. Przez 1 rok nie rozmawiałam ani nie widziałam się z tatą. A to wszystko przez matke, bo zabraniała mi kontaktów z ojcem. Każde wyjazdy na wakacje przesuwała nagle po to tylko żebym nie pojechała do taty.
Po rozwodzie moja matka zaczęła spotykać się z różnymi facetami i poznała jednego, z którym zrobiła sobie dziecko. Nie poinformowała mnie, że ma chłopaka, nic w ogóle. Zreszta ona ze mną nigdy nie rozmawiała, tylko żąda. I nagle mi powiedziała, że jest w ciązy i że nagle znalazło się dla nas mieszkanie (a przez kilka lat mieszkałyśmy u babci z jej synem i dziećmi , w tłoku). Myślałam, że eksploduję! Chciałam uciec. Wpadłam w histerię i zaczęłam na nią wrzeszczeć, ale to nie zrobiło na niej żadnego wrażenia. Babcia kazała mi się uspokoić.. i tak się skończylo, a matka nawet nie potrafiła ze mną porozmawiać. Zresztą, było już za późno. Miałam wszystkiego dość. To było przed wyjazdem do mojego taty na ferie( bo po pewnym czasie zrozumiałam, że chcę mieć z nim kontakt i nie interesuje mnie zdanie mojej matki). Więc przyjechałam do taty cała zastraszona, smutna etc. i opowiedziałam mu wszystko był wciekły na matkę, ale nie za to, że ułożyła sobie życie, tylko za to, że nic mi nie powiedziala, nie przygotowała mnie na to. Po powrocie do "domu" bałam się, że nie będzie mieć dla mnie czasu, że w ogóle nie będzie mnie kochać (chodzi mi o matkę). Ale i tak nigdy nie miała czasu. W domu matka z partnerem i dzieckiem żyli sobie razem (razem wszędzie jeździli, bawili sie) a jak brali mnie ze sobą, to miałam wrażenie, że jestem 5 kołem u wozu. Zawsze się mnie czepiali o wszystko. Na początku nie było aż tak strasznie źle(nie licząc tego, żę nie mogłam rozmawiać, chodzić na zakupy, gotować obiad z matką, bo wiecznie była i jest zmęczona). Z czasem sytuacja w domu zaczęła się pogarszać. Partner matki robił mi kazania, że to źle robię, tamto źle robię. Doszło nawet do sytuacji, że kopnął talerz, który trzymałam i wszystko się pobiło, zamnknęli mnie kiedyś na balkonie, jak rozmawiałam przez telefon. Ten facet zaczął podnosić na mnie rękę i wrzeszczeć! A ja nie jestem jego dzieckiem.A matka nic sobie z tego nie robiła.Przed tatą udawałam, że wszytsko jest ok, mówiłam mu, że jest lepiej, że mama ze mną chodzi na zakupy, robi mi herbatę etc. Dopiro niedawno powiedziałam mu całej sytuacji. On chce mi pomóc, mówi, że mogę z nim zamieszkać, ale mieszka bardzo daleko.
Istotnne jest również to że gdy byłam chora to matka nie poszła mi po lekarstwa , nie zapytała jak się czuję, nie zrobiła mi herbaty. Babcia do mnie przyjechała.
Teraz spotkałam się z moją wychowawczynią i powiedziałam jej wszystko, później wych, wpadła na pomysł, żeby porozmawiać z matką. Więc poagadały, a ja później z nimi i moja matka udawała, że jest idealną matką, a ja sobie wszystko wymyślam. Wychowawczyni nie uwierzyła jej. A moja matka próbowała jej wmówić że, że biorę prochy ;/ W każdym razie minęło trochę czasu i myślałam, ze moja matka coś zrozumiała , bo przezz2 tyg chodziła ze mną do sklepów, rozmawiała.. robiła to co każda matka robi, ale teraz jest znów to samo. Drą się na mnie, czepiają się wszystkiego. Ja po prostu chcę mieć spokój

Co mogę zrobić skoro nic nie działa? Może to moja wina,że matka mnie nie kocha? Może ja robię coś źle?
_________________
Nata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Nie Lut 19, 2012 16:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nati- pierwsza i najważniejsza prawda. To nie jest tak, że robisz coś źle i matka cię nie kocha. Kompletna bzdura!.Sama jestem matką dwójki dzieci i wiem, że cokolwiek by nie zrobiły, czy sa niegrzeczne, czy nie, czy sprawiają problemy czy nie- zawsze je będę kochać.
Z twojego opisu widać, że twoja mama ma jakiś poważny problem ze sobą i z okazywaniem tobie uczuć. Z pewnością sobie nie radzi.
Rozumiem twoje zdenerwowanie i uważam, że jest słuszne, że nie przygotowano cię na pojawienie się nowego dziecka. To bardzo trudne do przyjęcia dla obecnego potomka, jeśli nagle jedno z rodziców wchodzi w nowy związek i ma nowe dziecko. Tym bardziej, że już teraz zabiegasz o miłośc i uwagę matki a niemowlę jakby nie było pochłania uwagę .
Sceny, które opisałaś są nie do przyjęcia- zamykanie na balkonie czy kopanie talerza a stosowanie przemocy fizycznej jest karygodne! tak nie może być. bardzo dobrze, że powiedziałaś o tym tacie i wychowawczyni i że nie milczysz. O takich sprawach nie wolno milczeć.
jeszcze raz powtórzę- na miłośc matki nie wpływa zachowanie dziecka. Nie możesz obwiniać siebie za brak miłości bo wejdziesz w błędne koło samobiczowania się, obwiniania, brania odpowiedzialności za wszystko co złe co się dzieje. Co pociągnie za soba brak pewności siebie, brak umiejętności podejmowania decyzji, chowanie się w sobie, nienawidzenie siebie. A tego przeciez nie chcesz.
Może porozmawiaj z psychologiem ?
Piszesz, że możesz zamieszkac z tatą..... czemu odległość tak cię przeraża?
Pozdrawiam ciepło Ola
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Nie Lut 19, 2012 16:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Powiedz Nati na czym polegają wasze ostatnie kłótnie? O co najczęściej się kłócicie? Co jest zapalnikiem wszelkich wybuchów?

Pozdrawiam ciepło- Ola
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Natka17



Dołączył: 22 Sty 2012
Posty: 9

PostWysłany: Nie Lut 19, 2012 21:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No więc, jak wracam do domu to matki nie ma albo dopiero wraca z pracy. Cały dzień śpi, a jak nie śpi to narzeka, że jej życie jest beznadziejne, że wszyscy są źli, a ona jest biedna. Kiedy chce się do niej przytulić to mnie odpycha. Kłótnie polegają na tym, że wszystko to co robię to jest źle- np. jak chce obrać ziemniaki, to nie, bo za długo będę je obierać, ciągle się czepia o porządek w pokoju, nawet jak posprzątam. Interesują się dla niej tylko pieniądze, ciągle pyta czy tato przelał pieniądze. W ogóle nie poświęca mi czasu, nie interesuje jej gdzie i kiedy wracam. Może dla innych nastolatków to byłoby super, ale ja chciałabym, żeby ktoś się o mnie martwił. Potrafię wrócić późno wieczorem i nie dawać znaku życia, a matka nie zadzowni, a jak wrócę to też nic... Nie interesuje się czy mam majtki, skarpetki. Jak jechałam do taty za granicę to dała mi 20 zł na 2 tyg i nie załadowała mi telefonu. Gdyby coś się stało, to nawet nie miałabym jak zadzwonić. A jej wybuchy : odejdź, daj mi spokój, nie mam czasu, jestem zmęczona. Zwraca się tak nawet do młodszej siostry.
_________________
Nata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Nie Lut 19, 2012 21:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nati... czego ci brak najbardziej? Czego potrzebujesz? Jesteś prawie dorosłą osobą..... zaczynasz brać odpowiedzialność za swoje życie..... jak widzisz swoją przyszłość?Jak widzisz siebie w przyszłości?

No i nie odpowiedziałaś na poprzednie pytania:) Nadal na nie czekam( odpowiedzi)Smile


Pozdrawiam Ola
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Nie Lut 19, 2012 21:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Natka może zapytam o coś co cię wkurzy........ próbowałaś kiedyś odegrać jej rolę? Postawić się w jej sytuacji?
Jest takim samym człowiekiem jak TY.... ma te same rozterki.... i nie umie sobie z tym poradzić...nie wie jak wychować córkę, nie wie jak do niej dotrzeć..... i jednocześnie szuka sama dla siebie miejsca , czasem jest obciążona, nie daje rady, nie ma sił......nie umie!.
Umiesz to dostrzec poza swoimi roszczeniami?
Tak sobie myślę, że zaczniecie rozmawiać na równi, jak TY odłożysz na bok roszczenia a ona zabieganie i zaczniecie rozmawiać. Jak równy z równym. Słuchając siebie na wzajem i czując drugą osobę. Chcesz tak?
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki


Ostatnio zmieniony przez NIKOLA2006 dnia Nie Lut 19, 2012 21:55, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Nie Lut 19, 2012 21:54    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nati a opowiesz o tych scenach przemocy? każdą z osobna? co było jak było? jak reagowałaś i co robiłaś?

To ważne
Pozdrawiam Ola
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Natka17



Dołączył: 22 Sty 2012
Posty: 9

PostWysłany: Pon Lut 20, 2012 17:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cóż, więc nie mam jakiś większych planów na przyszłość, nie wiem co będę robić, ale wiem jedno, że będę niezależna od nikogo, to jest dla mnie najważniejsze. Lubię zwierzęta, więc może zostanę weterynarzem. Może będę mieszkać za granicą.. nie wiem
_________________
Nata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Natka17



Dołączył: 22 Sty 2012
Posty: 9

PostWysłany: Pon Lut 20, 2012 17:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tak ja mówiłam wcześniej próbowałam z matką rozmawiać, ale to nie skutkuje. Ona niczym sie nie intetesuje. Rozmawia ze mną tylko wtedy, gdy czegoś chce, żeby jej pomóc, albo ma zły humor i chce się wyżyć. Rozumiem, że ciężko Ci to zrozumieć skoro sama jesteś mamą, ale moja matka nie ma poczucia odpowiedzialność ani takiego "instynktu macierzyńskiego".Ona zawsze jest zmęczona i pokrzywdzona przez los. Wiele razy stawiałam się na jej miejscu, ale jej nie da się zrozumieć. Ona nie potrafi okazywać uczuć, w ogóle niczego.
Pytałaś się czego oczekuję. Przez dłuższy czas oczekiwałam matczynej miłości, rozmowy, poczucia bezpieczeństwa (tego co każde dziecko ma). Wiele razy zazdrościłam moim kol, że się przytulają do mam, rozmawiają z nimi, a ja tak nie mam. Zawsze obiwniałam siebie, że to moja wina. Teraz zresztą często robi to samo.Wiele razy było tak, że nabieram się, że coś się zmieniło np. kiedy się uśmiechnęła. Teraz nie zależy mi na tym . Po prostu chcę mieć spokój.
Chodzi o to, że naprawdę nie jestem trudnym dzieckiem,dobrze się uczę, nie palę, nie piję, nie sprawiam problemów, a jej i tak nie pasuje. Często mam wrażenie, że jest jej lepiej gdy mnie nie ma. Zresztą jak jestem to i tak siedzę u siebie.
_________________
Nata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Natka17



Dołączył: 22 Sty 2012
Posty: 9

PostWysłany: Pon Lut 20, 2012 17:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A więc te sceny:
1. Ogólnie to moja matka zawsze mnie strszyła i strasz, że nie pojadę do ojca.
2. Pewnego dnia jak wróciłam do domu to rozpakowałam się, zjadłam obiad i poszłam do pokoju. Zobaczyłam, że mam coś upchane w szfie, więc ją otworzyłam a tam rzeczy, które sobie wyprasowałam były dosłownie wrzucone (i pogniecione oczywiście). zdenerwowałam się i poszłam do matki( wzięłam trzy oddechy) i na spokojnie powiedziałam jej żeby nie wkładała mi rzeczy do szafy A prosiłam ją oto już wcześniej. Ona zaczęła na mnie wrzeszczeć, że mam zawsze syf w pokoju więc powiedziałam, żeby się uspokoiła i przestała na mnie krzyczeć, oraz że nie będzie się nade mną znęcała psychicznie. Ona powiedziała, ze jestem nie normalna i ze wymyśliłam coś sobię, po czym jej partner szarpną mnie za ręce, wrzucił do pokoju i powiedział, że mam wypier.... Zaczęłam płakać, zadzwoniłam do taty. Chciał zadzwonić na policję, ale mu nie pozwoliłam. Więc kazał mi się spakować i iść do babci (to było w ferie). Matka nie chciała mnie wypuścić, powiedziała, żebym się zastanowiła. A jej partner zrobił mi 2h wykład o tym jaka to jestem zła i niedobra i że wszytsko to moja wina. Powiedział mi też, że jeśli chcę walczyc to ok, ale z nim nie wygram bo ma znajomości (jest kuratorem). NAstraszyłam matkę, że zadzwonię na policję i wypuściła mnie. więc poszłam zapłakana, oczywiście babcia mi nie uwierzyła. Siedziałam u babci tydzień a mamusia nawet nie zadzwoniła. Póżniej była rozmowa z naucz. o której wspominiałam i przez chwilę było ciut lepiej, ale znów jest to samo.
3. Była też akcja z talerzem, ale nie pamiętam jak to dokładnie było. Powiedziałam coś do matki, chyba, że jest głupia, wiem, że nie powinnam tak mówić, ale byłam na nią wkurzona, a ona zawsze do mnie tak mówi. No i wparował partner, a ja trzymałam talerz, bo chciałam sobie coś nałożyć a on mi go kopnął i zaczął się drzeć, że nie będę tak mówić do matki. Na to ja, że on nnie ma prawa się na mnie wyrzywać, a on, że będzie to robił jesli ma na to ochotę. Zapłakana zadzwoniłam do taty (wyszłam na balkon, bo w domu nie mam zasięgu ) i mnie zamknęli siedziałam tam jakieś 30 min po czym po dobijaniu w końcu mi otworzyli i jakby nigdy nic matka poprosiła mnie żebym zrobiła jej herbatę. Widziłam jak sprawia im radość wyżywanie się na mnie.
Teraz nie daję się sprowokować, mówię spokojnie, wolno i ich to wkurza jeszcze bardziej, potrafią się na mnie drzeć, twierdzą, że ich denewuje. Nie czuję się jak w domu tylko jak w pensjonacie. Nikt nie okazuje mi żadnych pozytywnych uczuc, Tylko nienawiść. Mam wrażenie, że matka robi mi z czymś na złość żeby dogryść ojcu. Przez nią zawsze miałam problemy z rówieśnikami, nie umiałam z nikim normalnie rozmawiać, ciągle kłamałam, teraz jest trochę lepiej bo zaczynam rozmawiać o tym co się dzieje w domu.

4.Była również sytuacja, że była u mnie kuzynka i był wieczór około 21.00 i strasznie się smiałyśmy bo gadałyśmy o takich głupotach i oglądałyśmy film. NAgle wpadł partner matki i zaczął się drzeć, że jeśli się nie zamkniemy to on ją zawieźie do domu i powiedział że wyp.. szybciej niż myśli ja stanęlam w jej obronoie (kuzynka jest młodsza ode mnie) a on nadal się darł, miałam wrażenie, że zaraz mnie uderzy, ale na szczęście do tego nie doszło. Po chwili drzwi od mojego pokoju zatrzasnął i wyszedł gdzieś. A matka siedziała w pokoju obok i nic mu nie powiedziała. Powiedziałyśmy wszystko babci (razem) ale i tak nie uwierzyła.

Czy to jest przemoc? Może to wszystko wyolbrzymiam? Naprawdę nie wiem. Przez tą sytuację w ogóle nie wierzę w siebie i wszystko co robię - to boję się, że mi się nie uda, że przegram
_________________
Nata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maketaton
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 108
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Pon Lut 20, 2012 22:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj na forum
Jeśli piszesz tutaj i szukasz pomocy, na pewno jest Ci źle z zaistniałą sytuacją.
Nie napisałaś ile masz lat.
Muszę przyznać, że jesteś bardzo świadoma swoich potrzeb, mówisz o problemach, o tym, co w Tobie siedzi. Nie tłumisz emocji i bardzo dobrze. Dzięki tej świadomości, ułożysz swoje życie inaczej.
Tak myślę, że Twoja matka może mieć znaczne deficyty w sferze bliskości, budowania dobrych relacji. Jej się pewnie wydaje i jej partnerowi, że robią dla Ciebie wszystko. Tylko dla każdego człowieka "wszystko" to zupełnie coś innego.
Twoja mama mogła zostać tak nauczona, że nie okazuje się uczuć, że dzieci tresowane bardziej to doceniają, szybciej uczą się dorosłości i tym podobne nieprawdziwe rzeczy.Pewnie sama nie dostała zbyt wiele miłości, ale...to nie znaczy, że Ty nie możesz być inna. Prawdopodobnie Twoja mama nie stanie się bardziej wyrozumiała, kochająca, taka jak inne mamy. Być może cierpi nawet na depresję (zmęczenie, narzekanie, płacz),ale w jej życiu musiałyby zajść radykalne zmiany, by cokolwiek mogło się zmienić. I to zmiany najtrudniejsze - w jej świadomości.
Jesteś młodą dziewczyną, a tak wiele wiesz i rozumiesz, wykorzystaj to, by budować relacje oparte na uczuciach. Niedługo opuścisz rodzinny dom. Pomyśl może o terapii? Fajnie jest przegadać swoje problemy.
Uśmiechnij się do siebie, bo masz niezwykły dar - będziesz kochać, będziesz kochaną i będziesz okazywać uczucia swoim bliskim:)
_________________
"Nadzieja jest ryzykiem, które trzeba podjąć"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Natka17



Dołączył: 22 Sty 2012
Posty: 9

PostWysłany: Sro Lut 29, 2012 17:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mam 17 lat.
Kolejny problem..
Babcia dzisiaj była ze mną u lekarze, bo od kilku dni boli mnie noga, matka nie poszła ze mną, bo jej się nie chce. W ogóle się niczym nie interesuje. Nawet nie spytała się jak się czuje. Tylko jak przyszła to się na mnie wydarła, że mam jej dać spokój bo jest zmęczona. A i powiedziała, że nie da mi pieniędzy na wizytę do ortopedy, na którą dostałam skierowanie. I co wy na to?
_________________
Nata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maketaton
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 108
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Sro Mar 07, 2012 23:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Natka, a Twój tato rozmawia z mamą? Jaki mają kontakt? Może on zasugerowałby jej, że jesteś smutna ostatnio, że jest Ci źle.
Tak, jak już pisałam, może Twoja mama ma depresję? Sama nie radzi sobie ze swoim światem,a tym bardziej z dorastającą młodą damą obok? Ciężko stwierdzić.
W każdym razie pogadaj z kimś o smutkach, koleżanką, z pedagog, niedługo pójdziesz na studia, usamodzielnisz się. Niestety nikt nie ma wpływu na Twoją mamę oprócz niej samej. Ale Ty masz wpływ na swój los.
Masz wspaniałą babcię Natka, masz więc do kogo przytulać się, w kim mieć wsparcie, korzystaj z tego!
_________________
"Nadzieja jest ryzykiem, które trzeba podjąć"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Natka17



Dołączył: 22 Sty 2012
Posty: 9

PostWysłany: Sro Mar 14, 2012 20:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przepraszam to moja wina? Uważasz, że normalne jest to, że moja matka jest materialistką, nie zajmuje się mną, nie ma dla mnie czasu, nie chodzi ze mną do lekarza. Jak jestem bardzo chora!! Przepraszam, ale to moja wina, że jestem normalna, nie sprawiam problemów, dobrze się ucze? Może to moja wina, że moja siostrzyczka jest znerwicowana, bo się urodziła?!I chodzi i krzyczy i płacze. Zanim coś napiszesz to przeczytaj dokładnie poprzedniejsze posty. Nie wiem jak u ciebie wygląda rodzina, ale jeśli dla ciebie jest normalny krzyk, ciągłe pretensje, czepianie się o to, że żyjesz, brak miłośći tylko materializm to ci współczuje, bo nie na tym polega rodzina. To co piszesz jest głosem dorosłej osoby, która patrzy na siebie. Jestem dzieckiem mojej matki. Oczekuje od niej miłości jak każde dziecko! Normalne jest to, że sama jem obiad, a oni jedzą w innym pokoju.. Może dla ciebie przemoc psychiczna i fizyczna jest normalna, ale ja widzę inaczej rodzinę,
_________________
Nata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maketaton
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 108
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Czw Mar 15, 2012 21:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bardzo dużo w Tobie żalu i złości.
Rozumiem, że ten atak był skierowany do mnie? Bo nie mam pewności...
Jeśli tak, to mam pytanie, w którym konkretnie miejscu napisałam, że to Twoja wina?
Myślę, że te zarzuty są niesłuszne.
Przeczytaj spokojnie to,co napisałam.
Być może Twoja mama ma ze sobą problemy, ale czego konkretnie oczekujesz, że ktoś ją zmusi do zmiany? Że dotkniesz ją czarodziejską różdżką i ona stanie się kochającą istotą?Dopóki ona sama nie zechce zmiany, nie zobaczy, że Ciebie krzywdzi, nie przejdziesz tego za nią.
Wskazałam na osoby, które masz obok siebie.Żebyś doceniła ich bliskość. Zapytałam, czy Twój ojciec rozmawiał z mamą, a w Tobie jest mnóstwo gniewu.
Pozdrawiam.
_________________
"Nadzieja jest ryzykiem, które trzeba podjąć"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group