Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
basia-aa
Dołączył: 19 Sie 2011 Posty: 346 Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Sro Mar 28, 2012 21:01 Temat postu: |
|
|
Wstydu dopiero wtedy się pozbyłam, jak któregoś dnia poczułam, że nic do niego nie czuję. Wtedy już nie było nas, rodziny tylko on i ja. Wtedy już wiedziałam, że to nie mój wstyd, bo to nie ja tak postępuję. Ja jestem ok, a że taki gad mi się trafił, trudno. Niech sam za siebie się wstydzi. |
|
Powrót do góry |
|
|
kahlina
Dołączył: 07 Sty 2012 Posty: 12
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2012 8:08 Temat postu: |
|
|
jestem jeszcze na etapie wiary że można coś z tym zrobić!nie wiem jeszcze jak to zrobię bo to przecież on musi chcieć!ale wiem że na razie nie odejdę!nie umiem racjonalnie tego wytłumaczyć, ale wiem że to nie ten czas! |
|
Powrót do góry |
|
|
marianna
Dołączył: 29 Wrz 2011 Posty: 183
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2012 9:04 Temat postu: |
|
|
Wiara
Ja ta wiarą żyłam ponad 10 lat i nic mi ona nie dała poza eskalacją JEGO działań. |
|
Powrót do góry |
|
|
kahlina
Dołączył: 07 Sty 2012 Posty: 12
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2012 9:52 Temat postu: |
|
|
moje piekiełko też nie zaczęło się wczoraj!ale nie jestem jeszcze gotowa na inną drogę!czuje że żeby zmienić swoje życie muszę być tego pewna!nie chcę kolejny raz odchodzić i zaraz wracać, bo tak już było!nie raz!chce wiedzieć że wyczerpałam wszystkie możliwości! |
|
Powrót do góry |
|
|
marianna
Dołączył: 29 Wrz 2011 Posty: 183
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2012 10:18 Temat postu: |
|
|
Kahlino, sama musisz dojść do pewnych wniosków i sama zdecydować co dalej robić z sobą.
Napewno Ci ciężko, ale pomimo wszystko przynajmniej próbuj walczyć ze swoimi problemami, bądz tu z nami i pisz ... troche przynosi ulgę ...to takie zrzucenie z siebie w pewnym sensie tego balastu co przytłacza.
Wiem coś o tym..... |
|
Powrót do góry |
|
|
kahlina
Dołączył: 07 Sty 2012 Posty: 12
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2012 10:33 Temat postu: |
|
|
rzeczywiście przynosi ulgę!wcześniej nigdy z nikim na ten temat nie rozmawiałam!oczywiście w kontekście swojej osoby!a wszelkie tematy na temat przemocy komentowałam z wielkim oburzeniem "jak można sobie na coś takiego pozwolić???". czułam się wtedy skończoną hipokrytką!ile energii człowiek traci lawirując między prawdą a kłamstwem by na zewnątrz nie wyszło co tak naprawdę dzieje się w moim domu! i z czasem sama wierze w te kłamstwa i powtarzam dalej jak najszczerszą prawdę! czuję obrzydzenie do siebie że tak udaje!i zmęczenie wielkie tym ciągłym napięciem, bo nie jestem w stanie przewidzieć co będzie zaraz!ale na razie nie umiem inaczej! |
|
Powrót do góry |
|
|
marianna
Dołączył: 29 Wrz 2011 Posty: 183
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2012 10:54 Temat postu: |
|
|
Działałam podobnie, no bo jak można wynosić coś poza dom, poza rodzinę....mówić głośno i bez wstydu o tym co się dzieje w czterech ścianach domowego zacisza, co za ironia...zacisza
Ale pękło i choc bywa dalej mi czasem wstyd mówić o wszystkim, mówić bez skrepowania ...staram się mówić.
Nie wiem co mnie jeszcze czeka, mam sprawe o alimenty a teraz złozyłam pismo do prokuratury. Bronię się jak mogę a na ile wystarczy mi sił, kto to wie.
Mam też chwile załamania, zwyczajne doły ...idę do psychologa bo wiem że sama z tym sobie nie poradzę, a czy pomoże lekarz, to się dopiero okaże.
Dalej we mnie dużo tajemnic. |
|
Powrót do góry |
|
|
basia-aa
Dołączył: 19 Sie 2011 Posty: 346 Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2012 14:22 Temat postu: |
|
|
Zawsze jest nadzieją, że on się zmieni. Niestety to tylko dłużej trzyma kobietę przy sprawcy. Jest jednak taki moment, że czara goryczy się przelewa i zaczyna się działać.
Wiem, że jest Wam ciężko, bo ja to wszystko mam za sobą. Też panicznie bałam się. Bałam się, że mnie zabije, czasami chciałam aby to zrobił, aby wreszcie to wszystko się skończyło.
Jednak jak zaczyna się działać, wtedy z czasem nabiera się pewności siebie, bo zaczyna się kierować konkretnie własnym życiem.
Naprawdę wiele kobiet przez to przechodzi. Przemoc nie jest tylko w patologicznych rodzinach, statystycznie podają, że występuje w 1/4 rodzinach. Musicie sobie poradzić ze wstydem. To wszystko nie jest absolutnie Waszą winą. Cokolwiek zrobiłyście i robicie, nie macie powodu do wstydu. Oni powinni się wstydzić. |
|
Powrót do góry |
|
|
marianna
Dołączył: 29 Wrz 2011 Posty: 183
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2012 16:25 Temat postu: |
|
|
Basia-aa, jakie Twoje słowa są prawdziwe . |
|
Powrót do góry |
|
|
kahlina
Dołączył: 07 Sty 2012 Posty: 12
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2012 19:11 Temat postu: |
|
|
Basia-aa zazdroszczę tego gdzie Ty jesteś!ja na początku swej drogi!wiem jak to jest z tym wstydem bo w moim rodzinnym domu jest problem z alkoholem!pamiętam te udawanie mamy przed nami dziećmi, nas dzieci przed mamą i między sobą!i nas wszystkich przed światem zewnętrznym!a tata robił swoje!wszyscy wiedzieliśmy że problem jest ale nikt nigdy głośno tego nie powiedział!lata to trwało!aż wreszcie pękło!przyznaliśmy sami przed sobą że nas tata jest chory!i mimo że jeszcze lata tata pij to nam dzieciom, mamie było łatwiej!przestaliśmy udawać przed sobą!zaczęliśmy głośno mówić "tak nasz tata jest chory jest alkoholikiem"!jaki ciężar spadł nam z serca!a ja robię teraz to samo!udaje!przed sobą i przed całym światem że jest ok.jak moja mama przed nami!paradoks! |
|
Powrót do góry |
|
|
basia-aa
Dołączył: 19 Sie 2011 Posty: 346 Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2012 22:05 Temat postu: |
|
|
Kahlina, latwiej zawsze jest udawać, że jest ok. Pozory normalności. Trudno zmierzyć się z problemami. Trudno nazwać rzeczy po imieniu. Tylko ile czasu można żyć taką ułudą? Sama to robiłam. W małżeństwie przemoc datowana jest od grudnia 2005r, rozwód nie uwolnił mnie od tego człowieka. Po zawiadomieniu o znęcaniu było jeszcze gorzej, bo bydlę zmieniło się w bestię.Tylko to zwiększenie agresji wywołało to, że wreszcie od niego uwolniłam się emocjonalnie. Skończyły się uczucia, skończyla się nadzieja, ze może się zmieni. skończyły się wspomnienia jak kiedyś było super. Przede mna stał już zupełnie obcy człowiek, którego nie znoszę, nienawidzę i nie chcę z nim być. Przemoc w sumie trwała 7 lat, gdzie najbardziej tragiczne były ostatnie dwa lata, jak próbowałam ciągle się od niego uwolnić.
Z czasem coraz łatwiej mówi się o przemocy. Trucno na początku się przełamać, sama to pamiętam. Teraz nie mam tych problemów, jednak o przemocy lubię rozmawiać z osobami, które je doświadczyły. Osoby, które tego nie mialy, nigdy nas nie zrozumieją. Parę miesięcy temu moja dalsza koleżnka spotkała mojego ex, rozmawiała z nim. Wiesz, ale on Ciebie nadal kocha, może do siebie wrócicie? Spytała. Spytałam: a ty masz pojęcie co to jest przemoc domowa? Rozmowa się skończyła, bo powiedziałam jej krótko: nie będę rozmawiać z tobą na ten temat.
Obie jesteście na początku drogi. Trzymam za Was kciuki, skoro mi się udało, to Wam też musi. |
|
Powrót do góry |
|
|
basia-aa
Dołączył: 19 Sie 2011 Posty: 346 Skąd: dolnośląskie
|
|
Powrót do góry |
|
|
grubyfus
Dołączył: 06 Gru 2011 Posty: 68 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 0:10 Temat postu: |
|
|
basia-aa taka jest prawda sporo osób o tym wie i coś się dzieje, ale to się zmienia powoli. Pozatym teraz wszyscy mówią kryzys odmieniając go przez przypadki i staraja się oszczędzać. Na programach przemocowych może jeszcze nie teraz, ale później nie wiem?
Na razie idzie się do wielkiego zlotu jakim jest EURO i to będzie najważniejsze niestety a potem się zobaczy.
Moje dzieciaki walczą z przemocą ale co odkrywamy jakąs nową kołdrę to pojawia się coraz więcej nowych obszarów i nowych pokrzywdzonych. Tak naprawdę według mnie jeszcze nie jest ujawnione co najmniej 60-70 % przypadków. _________________ JESTEŚMY TYM CO CHRONIMY |
|
Powrót do góry |
|
|
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 9:09 Temat postu: |
|
|
Euro nie może być wymówką oraz usprawiedliwieniem działań odnośnie przeciwdziałania przemocy. Wiem, że tak najłatwiej np teraz Euro potem ewentualnie pomyślimy. Wiecie co powiem więcej odcinam się od takiego myślenia.
To jest tak przemocy nie ma na czas Euro ? .... jest i nie można pozostać biernym albo liczyć gdzie nas "woda zabierze".
Pomagać trzeba chcieć a jeśli ktoś się zastawia euro to pozostawiam Wam to do przemyślenia...
apropo tzw kryzysu który też stanowi wytłumaczenie dla niektórych osób na pozycjach decydenckich też są pewne rozwiązania. Słowa euro , kryzys są łatwe do wymówienia ale czy są tarczą.... NIE .
ps. Grubyfus jak możesz i jak chcesz odezwij się na pw.
pozdrawiam
Tomasz _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
|
kahlina
Dołączył: 07 Sty 2012 Posty: 12
|
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 10:46 Temat postu: |
|
|
bo to taki niewdzięczny temat ta przemoc domowa!niby jest ale ciągle zamiatana pod dywan.tak naprawdę z winy nas samych ofiar!jestem tego dobrym przykładem!
jedyna kampania społeczna o której chyba każdy słyszał była ta z hasłem"bo zupa była zasłona"naprawdę nie przypominam sobie nic więcej!pamiętam jaki wrażenie robił na mnie ten plakat tej kobiety z obitą buzią!takiej zmęczonej zaniedbanej!i tak przez lata myślałam o przemocy!a teraz kiedy sama jej doświadczam strasznie ciężko wyzbyć mi się tego obrazu!zmienić myślenie!przemoc domowa=patologia, alkohol, przemoc fizyczna! wydaje mi się że ciężko jest kobietom wykształconym, aktywnym, zadbanym, z "normalnych" domów przyznać się że jej doświadczają! mi przynajmniej jest trudno! |
|
Powrót do góry |
|
|
|