Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Transformacja
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Nie Kwi 29, 2012 19:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

czas przeszły... czy już nią nie jesteś? Wink spokojnie, pogłębiająca się samoświadomość to zła wiadomość dla wszelkich demonów zamieszkujących nas - ludzi nie świadomych siebie...
pozdrawiam i zapraszam czasem do mnie, na mój blog, tam będzie Ci mniej samotnie, Tobie i każdemu kto zechce zaczerpnąć prawdy i podzielić się sobą Smile


---
zmniejszyłem rozmiar obrazka, bo zniekształcał wygląd wątku (oryginał jest dostępny pod nazwą 60.jpg)
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.


Ostatnio zmieniony przez mgrabas dnia Pon Kwi 30, 2012 8:11, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Pon Kwi 30, 2012 7:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

na twoj blog zagladam. Zycze aby i Tobie udalo sie dotzrec do samego siebie i zrozumiec,ze milosc to uczucie a nie postawa. Postawe milosci to ma np mlody ksiadz.. ma postawe, najczesciej tylko postawe. Na iles tam minut. podczas bezposredniego kontaktu z owieczkami.

wczoraj jechalam winda z psem. Wszedl mlody ksiadz. Natychmiast przyjal postawe milosci wobec psa ale to nie dziwne bo pies piekniejszy odemnie. Na mnie spojrzal tez z miloscia. Psa zaszczycil slowem , mnie juz nie. Powiedzialam " dzien dobry" ach.. to spojrzenie. . . W 2 sek ksiadz zrobil obrot i ustawil sie pleckami do mnie. Zapomnial o postawie. Gdybym powiedziala szczesc Boze - pewnie poczulabym sie przez niego kochana.
Tak wyglada postawa w temacie czy milosc to uczucie czy postawa. czy ci sie to podoba czy nie postawa jest aktem woli, milosc zbioru emocji ukladajaccyh sie w uczucie.
Samoswiadomosc.. no wlasnie.. weszlam na etap kiedy zaczelam rozumiec,ze w swoim poprzednim wcieleniu mialam postawe ale nie mialam uczuc. PF tez ma postawe i ma ja tak dlugo dopoki ma zaspokajane swoje potrzeby.
Tu pojawia sie bardzo cienka granica
czy mozna kochac kogos kto nie zapspokaja naszych potrzeb?
mozna . Ale trzeba jednoczesnie umiec w takiej konfiguracji obronic swoje granice i swoje dobro.
Czy mozna miec postawe milosci wobec osoby ktora nie zaspokaja naszych potrzeb? mozna. Agape. Mozna- manipulacja i chec osiagneicia jakiejs korzysci a chocby i narcystycznej czy narcystyczno zawodowej jak u wspomnianego mlodego ksiedza.

ps.. rozjechales topik zdjeciem. Sliczne ale za duze.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Pon Kwi 30, 2012 8:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

wiem, że mi dobrze życzysz Smile i wzajemnie!

obawiam się, że ten ksiądz nie ma postawy miłości (w moim rozumieniu), tylko stara się ją przybierać jedynie zewnętrznie, zamiast otwierać się na nią i żyć nią (co ja nazywam postawą miłości, a Ty nazywasz uczuciem)

być może przeciwstawianie sobie uczucia i postawy wynika z różnicy, jaką czyni różnica naszych płci?

czy można kochać kogoś, kto nie zapspokaja naszych potrzeb? oczywiście, że tak, ja tak właśnie żyję...

jeszcze jedno, oglądałem ostatnio film o kochającym się małżeństwie, w którym mąż doznał uszkodzenia części mózgu odpowiedzialnej za emocje i ich życie bardzo się zmieniło, ten mąż mówi, że stara się pamiętać czym jest miłość i kocha na podstawie tego co pamięta, starając się nadal być dla żony dobrym mężem, jednak gdyby kazano mu być np. mordercą, to mógłby mordować i nie miał by z tym żadnego problemu; oczywiście tego nigdy nie zrobi, bo kocha, nawet pomimo doznanego uszkodzenia mózgu; jego żona również kocha, nawet teraz, gdy mąż zmienił się
jak znajdę link do tego filmu, to go tu dorzucę, bo jest wart obejrzenia
---
już znalazłem namiary na ten film:
http://filegag.com/iw38s9uyxfep/01_PRZENIKNa_YSl.rar.html
http://fiberupload.com/8lwqjuuoylug/01_PRZENIKNacUMYSl.rar
http://rapidgator.net/file/5279658/01_PRZENIKNacUMYSl.rar.html
źródło: http://www.exsite.pl/filmy_video_movies/filmy-dokumentalne/713376-przeniknac-umysl-into-the-mind-2010-pltvripxvid-lektor-pl.html
---
znalazłem kolejny film: The Vow (polski tytuł: I że cię nie opuszczę), oparty na autentycznej historii pewnego małżeństwa, w której żona uległa wypadkowi i straciła część pamięci tak, że zapomniała wszystkich swoich bliskich, znajomych, rodziców, męża... i zaczęła poznawać ich wszystkich na nowo; odnalazła zdjęcia, spisane przez siebie słowa, aż zrozumiała coś bardzo ważnego...
może zacytuję fragment końcowej w filmie rozmowy tej kobiety z mężem:
- Dziękuję.
- Ja nic nie zrobiłem.
- Wszystko zrobiłeś. Akceptowałeś mnie taką, jaka jestem, a nie taką jaką chciałbyś mnie mieć.
- Chciałem byś była szczęśliwa. Nic więcej.

to tak mi się to nasunęło apropos rozmowy o PF
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.


Ostatnio zmieniony przez mgrabas dnia Wto Maj 01, 2012 20:10, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Pon Kwi 30, 2012 14:39    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

oj, Mgrabas chyba zlapales sie we wlasne sidla.
Przyklad filmu- w porzadku. Postawa. pelna zgoda.
ale.. na Boga.. bohater filmu byl inwalida! emocjonalnym kaleka!!! i to w sposob nieodwracalny.
Zycie tej pary trwalo nadal. identycznie jak nadal trwalo zycie moich rodzicow po zakonczonym paralizem po wylewie ojca. Jak slusznie piszesz: w takich sytuacjach zostaje pamiec milosci. I odpowiedzialnosc.
I zwykle ludzkie oddanie, poswiecenie.
Wyobraz sobie ze jestes z kobieta ktora kochasz a ona pozwala sie kochac, jest dla ciebie dobra.. czy to ci wystarczy? Nie. Bo milosc to nie postawa , to uczucie.. milosc sie czuje a nie widzi. Gdy czlowiek jest kochany- wie o tym. czuje.. i oczekuje , pragnie aby druga strona czula podobnie.


Nie będę marnować swojego czasu na ludzi, którzy tego czasu nie mają dla mnie.

9. Nie będę angażować się uczuciowo w tych, którzy sami nie mają mi nic do zaoferowania.


Ostatnio zmieniony przez marta 25 dnia Pon Kwi 30, 2012 16:45, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Pon Kwi 30, 2012 15:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

a ja nie będę strzępić języka dla takich, którzy nie starają się zrozumieć o czym mówię Wink

miłość to więcej niż tylko skutek biochemicznych reakcji mózgu, tak jak człowiek to więcej niż tylko żyjące ciało Smile ciało to tylko mieszkanie człowieka!

ależ emocjonalna i ślepa "miłość" nie ma absolutnie nic wspólnego z postawą, o której mówię - postawą miłości, wolności, rzeczywistej wrażliwości, otwartości, odpowiedzialności, stałości, wierności, empatii i wewnętrznej siły, która przekracza ludzkie ograniczenia, jak choćby te, które sprowadzają się tylko do działań na poziomie bodziec-reakcja, czy automatycznego zestawu zachowań wynikających z instynktu - a gdy "chemia" przestaje "działać", to co? miłość się skończyła? a może nigdy jeszcze jej nie było, bo osoba do niej nie dorosła i nadal jeszcze funkcjonuje tylko na etapie instynktów i tylko emocjonalnych reakcji wynikających z działania feromonów, hormonów czy neuroprzekaźników? dlatego nie to, co człowiek "czuje do drugiego człowieka", ale to, jak tego drugiego człowieka traktuje, to jest dla mnie ostatecznym sprawdzianem tego, czy kocha, czy tylko "czuje, że kocha", a w rzeczywistości daleki jest od tej w pełni świadomie, dobrowolnie wybieranej postawy, którą ja nazywam miłością

miłość, o której mówię wszystko przetrzyma, nigdy się nie skończy i jest silniejsza niż słabość, niedoskonałość, zniszczenia i ograniczenia ludzkiego ciała
na szczęście miłości człowiek się uczy, może się jej nauczyć, po to żyje i to właśnie miłość jest sensem i celem życia człowieka
miłość jest istotą życia ludzkiego, bez ręki czy nogi człowiek pozostaje nadal człowiekiem, ale bez miłości, chociaż człowiek żyje, jest duchowo martwy za życia i wszyscy inni ludzie dla niego nie mają żadnego znaczenia, bo jakie znaczenie mogą mieć inni ludzie dla martwego człowieka? dlatego ta postawa - miłość - jest życiem, życiem silniejszym nawet niż śmierć ciała
dlatego z powodu wybrania w swoim życiu postawy miłości, człowiek otrzyma po śmierci dar życia, a ci, którzy za życia odrzucili tę postawę, otrzymają to, co wybierają, czyli brak życia, śmierć, niebyt, to właśnie wybierają ci, którzy zabijają miłość, nie chcą jej się nauczyć, nie chcą z nią mieć nic wspólnego

człowiek nie wybiera uczuć, człowiek wybiera postawy: albo nienawiści, albo miłości, a tzw. postawa obojętności to tylko zakamuflowana forma nienawiści...
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
kungfupanda



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 135

PostWysłany: Wto Maj 01, 2012 15:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Marto, Ty PF? Proszę... Zobacz ile mi bezinteresownie pomogłaś, poza tym nie znam żadnego psychofaga, który pracuje nad sobą.

To forum jest lepsze niż terapia grupowa, bo można wrócić do wcześniejszych wypowiedzi, przeczytać jeszcze raz, zrozumieć więcej z innym nastawieniem ducha.

Czyli jednak syndrom niedostępnego ojca powiadasz? Ha, to niezłego sobie tatusia wybrałam, nie ma co Smile Wczoraj już chciałam na forum napisać, ale zostałam zbombardowana propozycjami "seksu na pożegnanie" oraz informacjami jak to on "wziął się za siebie" i pracuje codziennie po 12 godzin, więc wolałam iść spać zanim wymyślę coś głupiego. Bo już to przerabialiśmy i pożegnanie trwało równo rok...

Dobry pomysł z tym robieniem rzeczy, na które się nie ma ochoty. Wczoraj odfajkowałam zaległe urzędowe sprawy i wygrzebałam trochę w lumpie naprawdę fajnych ciuchów do pracy. No i zapisałam się na warsztaty asertywności oraz na terapię grupową dla DDD (zanim dostanę się na grupę bezpłatną, zacznę już teraz tym bardziej, że wpisowe nie jest wysokie, a specjaliści wysokiej klasy, m.in. autorka książki "Czy trudno jest łatwiej żyć").
Zrobiłam porządek w rachunkach i jestem już na bieżąco (tak, z tym też miałam problemy, najpierw wyłączają internet, później prąd, a na końcu gaz. W końcu lodówka nie wytrzymała już tej "paranormalnej aktywności" i się zepsuła).
Myślisz, że nadal grozi mi jeszcze faza regresu? Mam nadzieję, że wystarczy już ta trauma, którą przeszłam będąc chora...

Prawdziwym sprawdzianem dorosłości dla mnie będzie to jak ułożę sobie stosunki ze współpracownikami w nowej pracy. W poprzedniej przepraszałam, że żyję i dostałam współmierne rezultaty nie pokazując od razu, że wymagam szacunku... Przyznam, że trochę się boję, dlatego ten kurs asertywności, mam nadzieję, że teraz gdy zaczęłam pracę nad sobą już bez PF u boku - uda mi się tę sztukę wprowadzić w życie. Będę oszczędzać na własny interes - moje marzenie: być sobie sama szefową Smile Mam kilka fajnych pomysłów...

Jednym słowem wszystko jest na razie tak jak być powinno. Choć mi się baaardzo nie chce - zaczęłam również wykonywać ćwiczenia na wzmocnienie mięśni grzbietu utrzymujących kręgosłup.

Żadnego "ratownika" nie ma na podorędziu, zresztą i tak nie skorzystałabym, bo nigdy nie umiałam "klinować", spróbowałam raz po rozstaniu z PF nr 2 i wpadłam w jeszcze większego doła. Teraz przynajmniej już wiem, że obsesja na tle PF mi przejdzie i że to nie on stanowi źródło mojego problemu.

A, znalazłam również coś takiego na blogu http://uciekamdoprzodu.blogspot.com/p/diamentowa-kobieta.html

Cytat:
DIAMENTOWA KOBIETA

Kobieta diamentowa to kobieta, która wie czego pragnie. Jest uczciwa względem siebie i względem innych, klarowna, czyli taka, której intencje są czyste i jasno widoczne. Wypełnia to co mówi we wszystkich obszarach swojego życia. Nie ściemnia, nie zaciera, nie zagrywa, nie kombinuje. Patrzy prosto w oczy i niczego nie musi ukrywać. Jest wewnętrznie spełniona i spokojna.
Kobieta diamentowa wyzwala swój potencjał w 100% dzięki stałemu zwiększaniu swojej świadomości poprzez naukę i wiedzę. Dąży do rozwoju i samodoskonalenia. Staje się coraz lepszą kobietą, coraz lepszym człowiekiem i pomaga innym kobietom. Jest solidarna z innymi kobietami.
Świadomie kreuje swoją rzeczywistość kierując się sobą, swoimi uczuciami, intuicją i słuchając swojego ciała. Aby stać się kobietą diamentową trzeba uzmysłowić sobie, że TO ŻYCIE JEST MOJE, TO ŻYCIE JEST JEDNO, MAM PRAWO PRZEŻYĆ JE TAK JAK TEGO PRAGNĘ.
Mówi się, że jesteśmy tym co jemy, jest tak jeśli chodzi o ciało. To samo dotyczy umysłu i duszy. Gdy karmimy się lękiem i agresją, budzimy w sobie te same uczucia. Diamentowa kobieta karmi się pozytywnymi emocjami i optymistycznymi myślami. Czerpie z otaczającej rzeczywistości dobro, piękno i prawdę. Pozwala, by przepływała przez nią dobra energia, emanuje tą energią.
By znaleźć w sobie drogę do diamentowej kobiety trzeba się wyciszyć, znaleźć swoją przestrzeń i czas, żeby zastanowić się nad tym czego tak naprawdę pragnę, a co mnie blokuje w osiągnięciu tego. Gdy będziemy mieć pewność do czego chcemy dążyć, wtedy trzeba podjąć decyzję o działaniu, o wyzwoleniu się z wewnętrznych pułapek, o zmianie swojego życia, swojego nastawienia, swoich wewnętrznych przekonań, gdzie podstawą tych zmian będzie uświadomienie sobie, że ja jestem dla siebie priorytetem i co jest dla mnie ważne. I przyznanie sobie prawa, a wręcz potraktowanie tego jako obowiązku względem siebie, aby nie zgadzać się na sytuacje, które nie są dla mnie dobre, w których źle się czuję, w których odczuwam niepokój, brak równowagi, dyskomfort. Diamentowa kobieta daje sobie wolność, aby szybować wysoko i nie ma wyrzutów sumienia, gdy opuszcza niszczące jej wewnętrzną wolność sytuacje, bo wie że godzenie się na nie, nie jest dobre ani dla niej, ani dla nikogo, dlatego dąży do uformowania swojej przestrzeni, swojej egzystencji w taki sposób, który daje równowagę i poczucie spełnienia, daje korzyści jej i tym, którzy są wokół niej. Szanuje ludzi, myśli o nich dobrze, i nie pozwala sobie na to, by ktoś nie szanował jej.

Diamentowa kobieta realizuje swoje prawdziwe pragnienia. Rozpoznaje je po tym, że prawdziwe pragnienie zapala się iskrą, chce jej się działać i czuje pasję. Ale nie należy się spieszyć z realizacją. Nie iść za pierwszym, być może płonnym impulsem. Prawdzie pragnienie wytrwa i gdy będziemy mieć pewność - wtedy podjąć decyzję o działaniu. Diamentowa kobieta, gdy działa, koncentruje się na swoim działaniu i efekcie, a nie na utrudnieniach. Gdy pojawiają się wątpliwości i przeszkody, stara się zmieniać swoje myśli w taki sposób, by skupiać się na rozwiązaniu, a nie na problemie. Taka Kobieta bierze odpowiedzialność za to co kreuje, bierze odpowiedzialność za swoje życie i decyzje. A gdy coś się nie udaje, nie poddaje się, tylko myśli: Co ja potrzebuję zrobić, by uczynić kolejny krok? Czego jeszcze powinnam się nauczyć? Czy nie należy zmienić kursu o kilka stopni? Jeszcze raz zastanawia się dlaczego jest w tym miejscu, w którym jest i jakie są jej pragnienia.

Diamentowa kobieta ma władzę nad sobą, która daje jej niezwykłą MOC.


Mgrabas, wpadłabym na Twój blog, ale link z Twojego profilu prowadzi do bardzo radosnego zresztą zdjęcia, ale nie ma w co kliknąć Wink

Pozdrawiam Was, miłego odpoczynku.
_________________
Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Wto Maj 01, 2012 16:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

kungfupanda, lubię czytać Twoje wpisy, bo sprawia mi radość patrzenie jak idziesz do przodu! Very Happy
a mój blog łatwo znaleźć, wystarczy wrzucić do wyszukiwarki 7777777
---
towarzyszę temu forum już kilka lat...
staram się pomagać i zrozumieć jak to jest, że ludzie unieszczęśliwiają drugich, jak to jest, że ludzie pozwalają się unieszczęśliwiać i jak to jest, że jedni wyzwalają się bycia potworami lub ofiarami, a drudzy się nimi stają
mam nawet taką teorię, że przemoc to skutek, a przyczyna jest jeszcze głębiej i ludzie o ile w ogóle szukają jej przyczyn, to nie tam gdzie one są
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
kungfupanda



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 135

PostWysłany: Sro Maj 02, 2012 14:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie dziękuję, co by nie zapeszyć Wink Już pojutrze mam konsultację z psychologiem i dołączam do majowej grupy DDA/DDD/DDRR. Załapałam się również na 50% majowej zniżki na warsztat asertywności (kto nie ma szczęścia w miłości ten ma szczęście do ... przecen i lumpeksów Wink). Dam znać co i jak.

Widzę, że są tam również inne ciekawe warsztaty jak m.in.:
- Warsztat "Po rozwodzie/rozstaniu",
- Pokochać siebie - o poczuciu własnej wartości,
- Budowanie poczucia własnej wartości,
- Droga do bliskości.

Jak również terapie rodzin, interwencje kryzysowe, mediacje...
http://centrumpsychologiczne.waw.pl/cms/

Mam nadzieję, że trafię na dobrych terapeutów.

Miłego dnia Smile
_________________
Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Sob Maj 05, 2012 14:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

oj Anetko.. / fajnie ze podalas imie..
ales mnie wkurzyla..

Kobieta diamentowa to kobieta, która wie czego pragnie. Jest uczciwa względem siebie i względem innych, klarowna, czyli taka, której intencje są czyste i jasno widoczne. Wypełnia to co mówi we wszystkich obszarach swojego życia. Nie ściemnia, nie zaciera, nie zagrywa, nie kombinuje. Patrzy prosto w oczy i niczego nie musi ukrywać.



Opisalas w innym watku scene z telefonem. Jak dzwoni i zaczyna / mama/ - odkladasz sluchawke i idziesz zrobic herbatke itd..
Taki sam styl rozmawiania przez telefon mial moj eks/ a nie byl to ciekawy czlowiek- uwierz mi/ . Kiedy zobaczylam ten manewr pierwszy raz.. zdziwilam sie.. nigdy wczesniej nie spotkalam sie z takim zachowaniem.. / oj naiwna/ .
A on na to : niech sobie mowi"

Nie odchodzil za daleko .. bo przeciez co jakis czas trzeba powiedziec to " acha"

bawil sie setnie swoim .. hm.. czym ?

no wlasnie czym on sie bawil? czym ty sie bawisz?
Nie duzo czasu minelo a identycznie traktowal telefony odemnie.
Dlaczego sa ludzie ktorych to bawi?
co was w tym bawi?
przeciez to jest zenujace zachowanie. A ty sie nim chwalisz/ identycznie jak dumny byl z takiego zachowania moj eks on madry - ktos glupi.. ot jaki sprytny chlopczyk czy dziewczynka.. .. ktos kto z nim chcial porozmawiac ktos kto byc moze go lubil.. ktos wobec kogo na zywo niemal zawsze bywal mily sympatyczny, zachecajacy do kontaktu..
Co to jest? tak wielka potrzeba okazania pogardy dla drugiego czlowieka? zaoczne ponizanie drugiego?
Tak trudno zakonczyc rozmowe ? grzecznie, bez urazania rozmowcy albo stanowczo gdy rozmowca uraza nas?
Do czego potrzebna jest radocha z zaocznego sponiewierania blizniego? co ona daje? ukryta przewage? ukryte poczucie chwilowej mocy nad drugim czlowiekiem?

powiem tak.. chodzi mi o szacunek do siebie samej.. jak czulabym sie robiac tak?
sek w tym, ze nie wiem,.. nie czuje takiej sytuacji, nie czuje potrzeby lekcewazenia drugiego czlowieka w takiej formie. .

nie chodzi mi o szacunek do drugiej osoby, do ludzkosci .. ale do siebie samej.. nie rob drugiemu co tobie nie mile.. jak ty czulabys sie, gdyby ktos tobie bliski identycznie potraktowal Ciebie?
Jak poczulabys sie, gdyby tu na forum np ktos ciebie podpuszczal do pisania, do zwierzen a potem wydrwil publicznie albo na pw ?
Dla mnie to jest to samo. Naduzycie zaufania a nawet niech i bedzie glupoty drugiego czlowieka .. sa ludzie ktorzy uwazaja ze glupota zasluguje na niszczenie ale nie kazdy jest genialny i doskonaly lecz tez jest czlowiekiem ktorego godnosc nalezy uszanowac. A zasada jest prosta: jesli nie potrafisz szanowac cudzej godnosci- nie potrafisz tez szanowac wlasnej. Przemysl to.
Sadyzm? potrzeba poznecania sie , upokorzenia drugiego ? ale spojrz jaka to tchorzliwa potrzeba!!!
w gruncie poniza nie tego ktory papla ale tego ktorego bawi odlozna sluchawka..
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Sob Maj 05, 2012 14:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

tak,.. nadal juz 4 miesiace jem przeciwzaopalne tabletki i witamine

Ty bralas 10 witaminek.. ja jedna o nazwie milgama. To nowa kompozycja wlasnie z grupy witamin B na kosci.i napiecie miesniowe. Ty bralas zastrzyki diclak starszej generacji ja medrol.. moje sa nowsze.i ciut sterydowe.i dostawowe - . bol mija po pierwszym bierze sie gora 4 w jednej serii. Zapisz sobie ten lek w kalendarzu i upomnij sie gdy przyjdzie kolejny atak.. niestety przyjdzie. Roznica wziela sie stad,.ze mialam fart i mnie leczyl klinicysta ciebie lekarz amulatoryjny .. mam brac tabletki ppzapalne tak dlugo az przestana dzialac.. juz przestaja.. teraz mam brac po pol.. w koncu wcale.. ..
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kungfupanda



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 135

PostWysłany: Sob Maj 05, 2012 14:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cześć Smile Stęskniłam się.
Zaraz przeczytam resztę, ale na początek małe wyjaśnienie: ja się tym nie bawię. Rozmowy takie nie są dla mnie zabawne (ten kto przeżył sytuację, gdy matka kiedyś chora na raka zalewa się dzień w dzień i pali 2 paczki dziennie jednocześnie obwiniając córkę przywożącą jej sokowirówki i owoce - za ewentualną śmierć - ten wie jakie jest to poczucie bezradności wobec... głupoty).

Tak więc robię to tylko i wyłącznie dla zachowania mojego spokoju, bo tylko na to mam wpływ.

Już się biorę do czytania dalej Smile
_________________
Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kungfupanda



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 135

PostWysłany: Sob Maj 05, 2012 15:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Hej, no rozumiem dlaczego się oburzyłaś, też bym to zrobiła.
Ale DDP bardzo rzadko mają takie zachowania typu zabawa w kotka i myszkę, po prostu: staram się zachować resztki "normalności" w tym wszystkim dla mnie. Ostatnio dowiedziałam się o fajnym chłopaku, który usiłując zadowolić rodziców studiował i pracował na dwa etaty i po prostu umarł w drodze do domu Sad Nie pytaj ile pensji wydałam na witaminy i minerały dla mamy, których nawet nie rozpakowała... Ile książek niesamowitych kucharskich, cóz, ani myślę się z tego tłumaczyć oraz usprawiedliwiać, że daję jej prawo do lamentu, bo i tak racjonalnie - nie mam do niej dojścia niestety.
Ale na koniec wezmę wszystko, przykro mi, ale nie zamierzam walczyć z wiatrakami i rozmawiać jak niemy z głuchym: zgarnę spadek. Wolałabym mamę. To jest temat dla mnie bardzo bolesny bo nie mam wpływu na zachowania innch osób.

Cieszę się, że Ci lepiej, ja już śmigam po witaminkach, ćwiczę nawet oraz - trochę już nawet dźwigam.
A te buty, których sobie nie kupiłam to miały być te:
http://www.bonprix.pl/bp/offer.htm?cat=1.10.955.1.22.2.&pr=89079

Wink żółte!!! haha

Wyglądają na w miarę wygodne, ewentualnie - gdybym nie poszła do psychologa, zaklasyfikowałam je jako "taxi w baletkach, a później siedzę na tyłku i pachnę w kawiarni, byle nie wstawać" hihi
_________________
Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Sob Maj 05, 2012 18:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panda.. ja mam Ci mowic jak powinnas postepowac z mama? jestes po wielu terapiach i dobrze wiesz ze nie ta droga., mozesz jej dac kaczke od jaj zlotych i tez nie pomoze.. bo to nie ty ale mama ma problem. A zrozumie ,ze ma problem tylko wtedy jesli dasz jej szanse zrozumiec.. tj przetniesz pepowine.
Chyba powinnas zawalczyc o swoja autonomie. Oczywiscie ,ze nie mozesz pozwolic oskarzac siebie.. lecz moze warto powiedziec to wprost i byc konsekwetna. Kiedy mama zaczyna swoj lament- nie daj sie sprowkowac, nie badz ciekawa co tym razem ci powie.. , powiesz milo : mamus musze juz konczyc.. do uslyszenia,. zadzwonie.
I zadzwon nastepnego dnia.. ale to ty przejmij prowadzenie rozmowy, a kiedy rozmowa z inicjatywy mamy zacznie sie isc w kierunku niepozadanym-- znow myk.. wybacz , musze konczyc. Nie daj odczuc ,ze jestes zirytowana, ze odtracasz matke.. przeciwnie.. uzyj kilku serdecznosci, milych slow.. i rozlacz sie.
Nie ma sprawcy bez ofiary.. i nie ma marudy bez sluchacza. Latwo nie bedzie, zajmie to z rok co najmniej ale w koncu mama zrozumie, ze jesli chce z toba pogadac to nie wolno jej drapac ran. Jest nadzieja ze dostosuje sie do Ciebie aby .. nie stracic ciebie.


Kobieta diamentowa to kobieta, która wie czego pragnie. Jest uczciwa względem siebie i względem innych, klarowna, czyli taka, której intencje są czyste i jasno widoczne. Wypełnia to co mówi we wszystkich obszarach swojego życia. Nie ściemnia, nie zaciera, nie zagrywa, nie kombinuje. Patrzy prosto w oczy i niczego nie musi ukrywać.

wiele z moich kolezanek nie zgadza sie z moja teoria, a ja jednak sadze ze madrzej zapanowac nad czlowiekiem- agresorem swiadoma , dobrocia niz emocjonalna zloscia., pretensjami zalami itd..
Okazuj uczucia , mow jezykiem pozytywnych uczuc.. i wylacz zmysl sluchu w kontakcie z mama. Wazne niech bedzie co Ty mowisz a nie co mama mowi. To jest sztuczka z zakresu : " opanuj swoje wewnetrzne dziecko. " Emocje dziecka ida na bok.. z mama rozmawia dorosla corka - pielegniarka, lekarka.. rzuca kilka dobrych slow, wzmacniajacych slow.. stwarza wrazenie cieplego, serdecznego kontaktu.. pokombinuj jak robia np ksieza.. wrazenie..

no.. taka postawa milosci.. . usmiech dla mgrabasa..
nie rob sobie obiekcji,ze bedzie w tym troszke manipulacji.. bo tak nie jest..
to mama manipuluje toba , trzyma twoj mozg i emocje na uwiezi przyjmujac postawe ofiary- terrorystki cierpietnicy.. tylko po to aby skupic strumien twojej swiadomosci na jej osobie.
Ty powinnas sie obronic.. ale tylko atakiem na jej mozg.. .. nie dac jej mowic, nie slyszec co mowi., narzucac swoje tematy, siebie, swoja osobe swoje JA. i wszystko obficie podlac dobrymi slowami i postawa milosci.
Nic nowego nie wymyslilam-- klasyka obrony przed sprawca przemocy..tj nie pozwol mu wejsc do swojego mozgu. bo wiesz ,ze karmi sie twoimi emocjami, ktore sam w tobie wybudza. Odbierzesz mu pokarm.. straci zainteresowanie., wczesniej uzna ze zwariowalas ale WRESZCIE na ciebie spojrzy!!!!!! Z respektem.
Świadomie kreuje swoją rzeczywistość kierując się sobą, swoimi uczuciami, intuicją i słuchając swojego ciała. Aby stać się kobietą diamentową trzeba uzmysłowić sobie, że TO ŻYCIE JEST MOJE, TO ŻYCIE JEST JEDNO, MAM PRAWO PRZEŻYĆ JE TAK JAK TEGO PRAGNĘ.

ps . politycy.. zauwaz.. ignoruja pytania - mowia dokladnie to co sami chca powiedziec. Nie musisz odpowiadac na pytania, nie musisz sie tlumaczyc..

sory za wczesniejszy wpis.. fakt.. poczulam sie dotknieta osobiscie / te wspomnienia/ i ponioslo mnie.


Ostatnio zmieniony przez marta 25 dnia Nie Maj 06, 2012 7:24, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Sob Maj 05, 2012 21:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panda, strzelilas sobie gola. Zobacz jak znienacka potrafi wyjsc ta druga natura. Wystarczy byle bodziec, prowokacja a rozum Ci zasypia, noz wskakuje w rece i tniesz na oslep. . / prowokacja dla ciebie-tej ciemnej strony Twojej mocy- stal sie temat o dziadku i jego autorka ktora jest tym czym KFpanda juz byc nie chce dlatego trafila tutaj./
-potrafisz prawidlowo ocenic powage tematu i dramat sytuacji - niestety- dziadka. Dziadek byl tym czym Ty dzis jestes , Ty bedziesz tym czym dzis jest dziadek. Nigdy o tym nie zapominaj.

Znow klania sie szacunek do siebie. Brak szacunku do siebie pociaga za soba brak szacunku do zycia , do zywych istot, do przyrody. Do dziadka tez.


12 przykazan, kobieta diamentowa..
. - intelekt kombinuje.. zastanawia mnie.. czy chodzi o uczciwa prace nad soba czy o doskonalenie sie w sztuce mimikry, doskonalenie maski.?


Ostatnio zmieniony przez marta 25 dnia Nie Maj 06, 2012 7:19, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Nie Maj 06, 2012 7:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mam okazję chwilkę skorzystać z Internetu (na wyjeździę)
dobrze, że jesteś, marto 25
życzę Ci dobrej niedzieli Smile
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group