Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gdzie jest granica? 89-letni toksyczny staruszek.
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
keszada



Dołączył: 09 Gru 2009
Posty: 55

PostWysłany: Pią Kwi 27, 2012 0:26    Temat postu: Gdzie jest granica? 89-letni toksyczny staruszek. Odpowiedz z cytatem

Witam,


Chciałabym podzielić się z Wami moją obecną sytuacją,która stawia mnie przed jednym z największych,jak do tej pory, wyzwań w całym moim życiu.
Ponieważ sytuacja ta jest dla mnie bardzo przytłaczająca to cudownie byłoby móc otrzymać teraz jakiś rodzaj wsparcia czy mądre słowa.
Jestem kobietą.Mam 23 lata. Obydwoje moi rodzice pili i obydwoje od dawna nie żyją.Mtka ponoć kilkakrotnie próbowała mnie zabić,również podczas samego porodu,bo-jak słyszałam-nie chciała mnie. Przez pewien okres czasu- przez pierwsze 3 lata mojego życia często zmieniałam miejsce pobytu i opiekunów. Z czego rok,podczas tego okresu, spędziłam w pogotowiu opiekuńczym. Od ok.3 roku życia wychowywali mnie dziadkowie.
Rodzina moich dziadków była mocno patologiczna. Ja mieszkałam z dziadkami w jednym pokoju, w drugim mieszkała ich córka-a moja ciotka, i jej córka-moja kuzynka. Doznałam od nich wiele przemocy i troche chwil szczęscia,kiedy po spełnieniu ich wymagań czułam się akceptowana.Od ciotki i kuzynki często słyszałam, że skończę jak moja matka-w rynsztoku oraz,że jestem bękartem.Dziadkowie zachowywali obojętność,gdy byłam poniżana.Mój dziadek,chcąc załagodzić sytuację za wszelkę cenę raz nawet kazał mi nie zaczynać bójki,gdy starsza ode mnie kuzynka napadła na mnie i mnie kopała.
W mojej rodzinie narzucono mi 2 role:
-kozła ofiarnego
- ukochanej wnuczki dziadka- "wybranej"
Obecnie jestem na 1-szym roku stuiów stacjonarnych w innym mieście. Ze względu na liczne zawirowania w moim życiu. Jestem w terapii indywidualnej od 2,5 roku u dobrego terapeuty- bardzo cięzko pracuję na to by zmienić moje życie.Terapeuta po roku terapii rozpoznał u mnie borderline. Obecnie wyszłam już z borderline i jestem teraz na etapie nerwicy:).
Ciotka i kuzynka nie mieszkają już w mieszkaniu dziadków,a bacia zmarła gdy ja miałam 9 lat. Dziadek darował mi notarialnie mieszkanie.Dzieci dziadka nie chca mieć z nim kontaktu,bo podobno był dla nich okropny,gdy sami byli dziećmi. Jako wymówkę mówią dziadkowi, że skoro mnie wybrał ( i przepisał na mnie mieszkanie) to niech teraz idzie do mnie po pomoc. Jednocześnie, dziadek często powtarza mi opnie moich wójów i cioć,choć mówię mu,że nie chcę tego słuchać,a mianowicie jako to ja jestem zła ,bo się nim nie zajmuję itp. Niby szablonowe,ale bardzo mi to działa na psychikę.
I teraz sedno problemu,na ,którym mi najbardziej zależy- żeby ktoś mógł się odnieść d tego.
Mój dziadek ma obecnie 89 lat.
I ja i mój dziadek otrzymujemy renty. Okazało się jednak, że mój dziadek zaciągnął 3 kredyty,wziął 1 "chwilówkę" i pożyczył od conajmniej 2 osób w rodzinie pieniądze.Dowiedziałam się o tym 3 tygodnie temu.O 1 kredycie wiedziałam,ale ponieważ emerytura mojego dziadka jest dość wysoka,nie przejmowałam się tym,bo wiedziałam, że da radę spłacać po 240zł miesięcznie bez uszczerbku dla buddżetu.
Wyczuwałam,że od kilku miesięcy sytuacja finansowa nie była o.k.,ale odsuwałam to od siebie. W końcu mam różne lęki- zazwyczaj nie prawdziwe.Gdy mówiłam, ze potrzebuję pieniędzy ( zdecydowana większośc szła na terapię) najpierw słyszałam, że nie ma,ale gdy powtarzałam,że rozumiem,ale naprawdę potrzebuję słyszałam:
dobra,dobra- tylko się ucz. I dostawałam.
Mój terapeuta powiedział mi, że jestem odpowiedzialna tylko za to, że nie chciałam widzieć całej sytuacji,że odsuwałam to od siebie,ale nie za to, że mój dziadek zaciągnął te kredyty. Ale to mnie nie przekonało. Czuję się odpowiedzialna z ate kredyty.
Za co jestem odpowiedzialna,a za co nie? Dlaczego? Bardzo proszę- pomóżcie mi.
Z powodu problemów finansowych czeka mnie przeprowadzka do tańszego lokum,ale co najgorsze moja terapia-akurat gdy mam teraz taki moment,że bardzo jej potrzebuję- została zawieszona z powodu braku funduszy. Zacznę szukac pracy,ale to może potrwać.
Jestem mocno podłamana.A chyba nawet załamana.
Najgorsze jest to,że mój dziadek moze zaciągnąć kolejne kredyty.
W ogóle nie czuję się bezpiecznie,bo dzielimy wspólną własność- mieszkanie.
W głębi serca marzę o tym,by zwrócić mu to mieszkanie notarialnie i zerwać z nim wszelki kontakt. Dokładajac mu się tylko co miesiac- wpłatą na konto- do rachunków. Ale on ma 89 lat...
Pomóżcie mi,proszę. Czy mam prawo kierować się moim komfortem? Mam. A jeśli to prawo zakłada, ze opuszczę 89-letniego staruszka to czy mam prawo to zrobić? Dodam, że mój dziadek jest bardzo toksyczną osobą,uwiesza się na mnie emocjonalnie,a cała jego postawa:ton głosu,natężenie,słowa wyrażają jego własną traumę,która burzy mój spokj i poczucie bezpieczeństwa.Jest niczym 4 letni, przerażony chłopiec,który przybiegł do swojej matki krzycząc:ŚWIAT SIĘ WALI!!! I ja faktycznie zaczynam wierzyć, że świat się wali.Nie cierpię tej jego katastroficznej wizji świata! I przede wszystkim:NIE JESTEM JEGO matką i nie mam zamiaru nią być!!
Czy moge odejśc i zostawić go samego,jeśli wezmę na siebie częściowo finasową odpowiedzialnośc za powstałe zadłuzenia?? Pomóżcie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kungfupanda



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 135

PostWysłany: Pią Kwi 27, 2012 3:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Moim zdaniem zdecydowanie masz prawo kierować się własnym komfortem i tzw. zdrowym egoizmem, którego też dopiero zaczynam się uczyć. Z tego co piszesz, między innymi gdyby nie dziadek - nie musiałabyś dzisiaj robić terapii.
Może jest to jego forma zadośćuczynienia Ci za wyrządzone krzywdy zanim umrze tylko nie umie o tym powiedzieć?
Przemyślałabym jeszcze kwestię mieszkania, to bardzo ważne, mieszkanie "piechotą nie chodzi".
Pozdrawiam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Pią Kwi 27, 2012 10:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pytasz gdzie jest granica ?
Granica jest godna smierc dziadka i godne zycie - Twoje zycie.
To nie jest przymus. To jest wybor.
Kiedys takiego wyboru dokonali dziadkowie zabierajac ciebie z rodzin zastepczych.. nie musieli. Wybrali.
Ty tez musisz wybrac.


Ostatnio zmieniony przez marta 25 dnia Pon Kwi 30, 2012 22:08, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kungfupanda



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 135

PostWysłany: Pią Kwi 27, 2012 12:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ale trudne sprawy. Samo życie. Też będę kiedyś przez to być może przechodzić i przyda mi się wasze doświadczenie. Pisząc o zdrowym egoizmie też nie miałam na myśli, abyś opuszczała dziadka i mieszkanie... Bardziej chodziło mi albo o wypracowanie z nim zdrowszych relacji albo o niezwracanie uwagi na jego humory. Może spróbuj go traktować jak dziecko?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
keszada



Dołączył: 09 Gru 2009
Posty: 55

PostWysłany: Nie Kwi 29, 2012 19:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

POMOCY!Niech mi ktoś pomoże,bo sobie kompletnie z ta sytuacją już nie daję rady.Naprawdę bardzo potrzebuję teraz czyjegoś zainteresowania i wsparcia,bo czuję się....tragicznie to mało powiedziane.
Czuję złość-ogromną złość-bo oto buduję sobie od 2,5 roku nowe życie z tak niesamowitym trudem i ktoś -mój dziadek-zamiast być mi opoką-niszczy moją ciężką pracę.NIENAWIDZĘ GO!!
Czuję smutek-ogromny rozdzierający mnie smutek- jestem zupełnie sama z moim problemem,moja rodzina jest patologiczna więc nie utrzymuje z nią kontaktu.A teraz-w tak dramatycznej sytuacji,nie stać mnie nawet na psychologa.
Czuję się niezwykle samotna i opuszczona.Chciałabym,żeby ktoś ze mną teraz posiedział.
Czuję bardzo silny,rozdzierający mnie ból.Cierpię- płaczę,a nikgo to nawet nie obchodzi.

Wiem,że mój wątek nie jest tak poczytny jak te o bitych żonach,ale dla mnie mój problem jest naprawdę wielki.

Czuję się bezsilna.Nie mogę znaleźć pracy,żeby wyjśc z tego impasu.
Nic nie pomaga mi na dłużej...
Zadziwiające jak szybko można zniszczyć to,co wypracowywało się przez 2,5 roku.

Jeśli to forum ma faktycznie służyć pomocy,to ja jej teraz niesamowicie potrzebuję!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Nie Kwi 29, 2012 19:54    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jestem, co mogę dla Ciebie zrobić? co takiego zrobił Dziadek?
już czytam Twój wątek...
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
keszada



Dołączył: 09 Gru 2009
Posty: 55

PostWysłany: Nie Kwi 29, 2012 20:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziekuję,to takie niesamowicie miłe,że ktoś tak prawie natychmiast zareagowałSmile
Mój problem rozwiąże się jak znajdę pracę-problem w tym,że kompletnie nie tyle w to nie wierzę,co mam w głowie jakąs dziwną blokadę.Nie potrafię tego opisać.To jakiś autodestrukcyjny skrypt -sugestia od mojej rodziny,że nie znajdę pracy i na pewno wyląduję pod mostem.
Mam własną rentę,więc mam na mieszkanie i na jedzenie.Nie mam na terapię i w tym kryzysie to dla mnie prawdzia tragedia,bo potrzebuję wsparcia TERAZ (kryzysn trwa już 4 tydzień).
Rozesłałam CV,ale nie dostałam odpowiedzi.Myślałam,żeby dorobić sobie jako kelnerka.I tu się schody zaczynają.Bo trzeba chodzić i pytać po lokalach,wczoraj nawet kartki na niektórych widziałam"Zatrudnię kelenerkę".
A ja się wstydzę.Niesamowicie.Tego,że czegoś potrzebuję-pracy.Wstydzę się potrzebować.Bo w mojej rodzinie nie mogłam mieć potrzeb.Kompletnie w siebie nie wierzę.No i ten wewnętrzny imperatyw-żeby wylądować pod mostem.
Co możesz dla mnie zrobić?Juz zrobiłeś(-aś?) Smile. Jesli chciałbyś więcej to po prostu ze mną popisz.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Nie Kwi 29, 2012 20:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

czy chcesz z Dziadkiem iść na dno? czemu miała byś płacić Jego długi! powstrzymać Go może tylko stanięcie przed konsekwencjami dokonywanych wyborów
Ty masz do uratowania własne życie
odrzuć ten skrypt stanowczo! możesz wszystkiego dokonać, tylko najpierw zdecyduj się na wolność
powodzenia
a dużo potrzebujesz tej kasy na kontynuowanie terapii?
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.


Ostatnio zmieniony przez mgrabas dnia Nie Kwi 29, 2012 20:20, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
keszada



Dołączył: 09 Gru 2009
Posty: 55

PostWysłany: Nie Kwi 29, 2012 20:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie chcę iśc z dziadkiem na dno,ale...

ma 89lat
zaciągnął te kredyty dla mnie( mimo,ze go o to nie prosiłam-mówiłam,że potrzebuję pieniędzy,ale nie mówiłam:zaciagnij kredyty)
czy mogę mu się nie dokładać,jeśli wiem,ze nie będzie miał na jedzenie,a reszta rodziny też mu nie pomoże?
na terapię potrzebuję 500zł co miesiąc.
nie mogę moich przekonań tak po prostu odrzucić -jak mi radzisz,gdyby tak było nie pisałabym o tym
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Nie Kwi 29, 2012 20:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jeden problem to lekkomyślna postawa Dziadka - koniecznie niech zwróci kredyt! i tę sprawę trzeba postawić stanowczo
drugi, większy problem to Twoje przekonania - tu jest miejsce na Twoją wolę - czy zadasz sobie trud żeby zweryfikować swoje przekonania i wybrać to, co uznasz za słuszne?
jak rozumiem, terapia dytyczy tego drugiego problemu?
trzeci problem to sytuacja finansowa i życiowa - tu widzę, że radzisz sobie i pracujesz nad znaleziezniem rozwiązań - brawo! tak trzymać, bo to dobra droga, prowadząca na wolność...
czy terapia, z jakiej korzystałaś dotąd, coś Ci dała? co konkretnie
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.


Ostatnio zmieniony przez mgrabas dnia Nie Kwi 29, 2012 20:35, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
keszada



Dołączył: 09 Gru 2009
Posty: 55

PostWysłany: Nie Kwi 29, 2012 20:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dołożyłbyś się dziadkowi co miesiąc do jedzenia,kosztem swojej terapii???Albo ja będę mieć na terapię( jak znajdę pracę)albo on na jedzenie.
Czy jestem odpowiedzialna za te kredyty jeśli (choć bez mojej wiedzy) zaciągnął je dla mnie?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Nie Kwi 29, 2012 20:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

na co poszedł ten kredyt? czy/w jakiej części możliwe jest zwrócenie kredytu? jak długo przewidujesz trwanie tego kryzysu finansowego? jaki cel stawiasz sobie do osiągnięcia poprzez terapię? czy otrzymanie 500 zł rozwiąże problem czy go pogłębi? przemyśl to na spokojnie, poszukaj odpowiedzi i spisz je sobie na jakiejś kartce, bo to pomaga zebrać myśli
droga się znajdzie, tylko trzeba jej szukać Smile
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.


Ostatnio zmieniony przez mgrabas dnia Nie Kwi 29, 2012 20:52, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
keszada



Dołączył: 09 Gru 2009
Posty: 55

PostWysłany: Nie Kwi 29, 2012 20:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To są pytania dla mnie-czy chciałbyś żebym odpowiedziała??
Po pierwsze to nie kredyt,a dredytY-bo łącznie aż 4 kredyty,na łaczną sume ponad 10tys.zł.
Ich spłata co miesiąc to 700zł i zajmie czas do końca przyszłego roku.
Część kwoty z kredytów (może połowe może trochę mniej,może i więcej) dziadek dołożył mi się do życia,a ja wykorzystałam to głównie na terapię.Przy czym wiedziałam o 1 kredycie,ale tak na prawdę domyślałam się,tylko nie byłam jeszcze w stanie zmierzyć się z tą sytuacją.
Czy więc jestem odpowiedzialna za te 4 kredyty??
Teraz spojrzałam sytuacji prosto w oczy i przygniotła mnie.
Piszesz,że z życiową sytuacją sobie radzę-czyżby??NIE MOGE ZNALEŹĆ PRACY!!A na gwałt potrzebuję kasy,bo jest ze mną naprawdę źle.
Co chce osiągnąć poprzez terapię?Miec normalne życie-przerwałam ją teraz,kiedy jestem na półmetku-i czuję się okropnie.
POMOCY!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Nie Kwi 29, 2012 21:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zróbmy tak:
odezwij się na skype, bo na forum NL ci dranie zablokowali mi możliwość pisania poprzez PW
wszędzie mam ten sam nick
ok?
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
keszada



Dołączył: 09 Gru 2009
Posty: 55

PostWysłany: Nie Kwi 29, 2012 21:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Hej!dziękuję za bycie w kontakcie Smile.Niestety jutro rano właśnie jade do mojego rodzinnego miasta na cały dzień-do mojego dziadka-spróbowac ogranąć ten syf.I dlatego chce się juz położyć spać.Ale czy istniałaby możliwość porozmawiać np.:pojutrze??Jesli tak(lub w inny dzień) to daj znać kiedy i o,której to się odezwę,bo faktycznie potrzebuję pomocy,a Ty zadajesz mądre pytania.
Nie mam skypa,ale założę sobie,mam nadzieję,że będzie działał.
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na odpowiedź Smile.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group