Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

psychiczna huśtawka nastrojów
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
basia-aa



Dołączył: 19 Sie 2011
Posty: 346
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Wto Lip 24, 2012 13:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Podpisuję się dwoma rękami pod tym co pisze Marta. Zauważ Tesa, że każda z nas ma identyczne niemal przeżycia.
Córka przebacza? Ile ma lat? To nie jest argumentacja! Mojemu synowi powiedziałam, że rozstaję się z ojcem gdy miał zaledwie 8 lat. Tłumaczyłam, rozmawiałam dlaczego tak postępuję. Mówiłam, że nikt nie ma prawa mnie tak traktować, tak samo jego. Mówiłam, że dom to ma być spokojny dom. Mówiłam, że jak się kocha drugą osobę to się jej nie poniża, nie szarpie itp. Dziecko bez problemu wszystko rozumiało. Trochę miał nadzieję, że ojciec się zmieni, ale z awantury na awanturę stracił ją ostatecznie.
Sama Tesa jeszcze za mało oberwałaś od swojego męża, aby podjąć radykalne kroki rozstania się. Co ma Ci jeszcze zrobić? Zauważ, że agresja z jego strony się zwiększa co awantura. Co ma Ci zrobić, żebyś odeszła od niego? Pobicie ze złamaniami, gwałty? Twój kochany niegdyś mąż nigdy tego nie zrobi? Masz 100% pewność?
Każda z nas wstydziła się na początku, tego jak jest traktowana przez swojego męża. Tutaj się odtworzyłaś to już plus. Jednak musisz otworzyć się dla swojej rodziny. Masz już siniaki i kłamiesz, że sama się uderzyłaś, wierzysz w to, że inni Ci w to wierzą?
Dlaczego ukrywasz przed rodziną, że to on uderzył? Przecież dajesz mu pozwolenie na dalsze siniaki. Dlaczego nie powiesz, że to on. Wiesz co wtedy będzie się działo? Będzie uważał aby nie było śladów.
Od wielu z nas masz wspaniałą sytuację by się uwolnić od tego człowieka. Nie jego dom i blisko rodzina która może Ci w każdej chwili pomóc, interweniować.
Droga jest prosta:
1. Musisz zacząć mówić o tym co się dzieje w Twoim domu, to zmniejsza bezkarność sprawcy
2. Musisz rozejrzeć się czy przypadkiem w Twojej miejscowości nie działa Gminna Komisja ds. przemocy w rodzinie, z reguły przy Opiece Społecznej, zgłoś się tam i zażądaj Niebieskiej Karty
3. Jeżeli nie ma takiej komisji, zgłoś się na komisariat i zażądaj takiej Karty.
Sprawca się wścieknie, ale uspokoi się na pewien czas, zaczną się znowu czce obietnice.
4. Wystąp o rozwód. W dzisiejszych czasach rozwód to fraszka. Nawet bez przemocy, sprawy są jednorazowe i trwają pół godziny. Po kiego Ci separacja?
5. W pozwie rozwodowym zażądaj eksmisji małżonka z Twojego domu z uwagi na przemoc domową, jasne że również zażądaj alimentów na dziecko.
6. Jak będzie się przemoc nasilać to: zawiadomienie prokuratury o przemocy psychicznej i fizycznej. Dramat u Ciebie owszem w 4 ścianach, ale świadkiem jest dziecko. Choć uważam, że Twoja córka nie jest świadkiem przemocy domowej, ale tak samo jak Ty ofiarą.
Jeżeli to wszystko brzmi dla Ciebie zbyt radykalnie to na zakończenie Ci dodam.
Masz małoletnią córkę, która jest ofiarą przemocy domowej. Ona nie może podjąć radykalnych kroków by to zmienić. Ty jako osoba dorosła musisz zrobić wszystko, aby ona miała normalne dzieciństwo. Jak myślisz, do kogo ona będzie miała w przyszłości żal, za to co działo się w domu? Nie do ojca, tylko do Ciebie za to, że nic nie zrobiłaś!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Wto Lip 24, 2012 13:05    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W porzadku. Przeczytaj kilka razy nasza romowe, poczytaj forum, poczytaj co pisza inne kobiety, poczytaj czytelnie..
masz czas. A na juz.. dosc bania sie. Nie masz sie czego bac.
od dzis jestes u siebie. Zrozum to.. jestes u siebie.
On zarabia ale on tez ma obowiazek placic alimenty na dzieci.
Od dzis uczysz sie mowic " NIE .
Bo mowic NIe musisz sie nauczyc od nowa.
Od dzis otwarcie mowisz i okazujesz mu, z e jesli jest mu zle, jesli mu s ie cos nie podba- droga wolna. od dzis uczysz sie NIE zwracac uwagi na jego humery.
od dzis.. jesli tylko sprobuje ciebie straszyc, szantazowac i lub uzyc sily.. mowisz ktotkie " won z mojego domu i zycia"
Od dzis wychodzisz sama. Nie ciagniesz go za soba do rodziny itd..
od dzis nawiazujesz kontakt z kolezankami.. wychodzisz z nimi do kina itd..
od dzis zapraszasz kolezanki do siebie.. on wroci i zrobi skrzywiona mine-- pokazujesz mu drzwi.
Ucz sie tego..
I nie znikaj z forum../ przed Toba jeszcze dluga droga, samej bedzie ci trudno ja pokonac. Jeszcze nei znasz jego prawdziwej twarzy..

Uwazaj : pierwszym kro0kiem jaki musisz zrobic w warstwie psychologicznej top pokazac mu ze wyzwolilas sie spod jego wplywu , ze skonczykl sie czas kiedy poslusznie toba sterowal jak kukla. wiedzac ze Ty bardzo sie boisz go stracic. Musisz mu poakzac swoja sile .. a towja sila lezy .. w pokazaniu mu,ze jestes gotowa z nim sie rozstac.
Ale to nie maja byc tylko slowa.. to musza byc czyny.
Musisz byc konsekwetna.

pamietaj.. oni rozwiazuja konflikty triada: agresja , manipulacja - /pochlebstwo - zastaszenie- szanntaz/ , ucieczka. j
Ich sila napedowa jest dazenie do przyjemnosci do dobrostanu ale tylko wlasnego
Swoje cele osiagaja przy pomocy kontroli zachowan i emocji ioraz uczuc innych ludzi. , ktorych uzalezniaja od siebie . Stosuja szantaz , grozby, bywaja zlosliwi .uwaga! swiadomie wprowadzaja w blad, ukierunkowuja tak aby ich ofiare narzic na strate, niepowodzenie.
Ich zasada jest prosta jak drut: im slabsza jest jego ofiara tym silniejszy czuje sie on. To tez wskazowka ze nie masz na co liczyc. On ci nie da skzrydel.. przeciwnie wyrwie skrzydla, raczki i nozki / jak dziecko swoim zbawkom/ a potem ci powe ze jestes nikim i pojdzie sobie.

Przstan ukrywac przed bliskimi co on wyrabia. Mow o tym nawet w jego towarzystwie. Im wiecej ugodowsci i uleglosci okazujesz - tym bardziej rozkreca sie jego rozum . Kiedy on Ciebie atakuje- cche uzyskac Towja rekacje emocjonalna.. chce albo ciebie wkurzyc, albo zobaczyc twoj strach, rozpacz, zawod, rozczarowanie .. itd..
I teraz.. jesli on bedzie co robil since na rekach iles tam razy .. prok, dwa.. przywkniesz.. towja rerakcja bedzie delikatna malo widowskowa nie zaspokoi jego potzeby dominacji nad Toba.. .. co mu pozostanie./. scisnac mocniej, zlamac , uderzyc ..
Powiesz ze piszesz jakies pzrazajace glupoty?
Sek w tym, ze nie pisze glupot./ To tak dziala. Oni tacy sa. Tak maja.
Widzialas jak kot bawi sie mysza? Robi to tak dlugo dopoki mysz sie rusza. To jest to samo, ten sam prymitywny mechanizm.


Ostatnio zmieniony przez marta 25 dnia Wto Lip 24, 2012 14:30, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
basia-aa



Dołączył: 19 Sie 2011
Posty: 346
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Wto Lip 24, 2012 13:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tesa jeszcze jedna ważna rzecz, dla Ciebie. Rozejrzyj się, czy gdzieś nie ma terapii dla ofiar przemocy. Bardzo ważne jest aby wziąć w niej udział. Taka terapia pozwala wiele zrozumieć, nabrać sił i odwagi. Najważniejsze to to, że sobie uzmysłowisz, że nie jesteś jedyna z takim problemem i nie masz czego się wstydzić.
Z reguły po takiej terapii jest następna, współzależności, ponieważ jednak wiele kobiet nie może uwolnić się emocjonalnie od sprawcy.

Tesa powodzenia, powiedziałaś A i wierzę, że Ci się uda uwolnić od tej bestii.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
m.m.



Dołączył: 06 Lip 2011
Posty: 76
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie Lip 29, 2012 21:26    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

przerażające.... jak historie kobiet, które nigdy się nie poznały, nie widziały, nie rozmawiały są IDENTYCZNE!
20 lat, wmawiania sobie, że on mnie tak kocha, że to wszystko spotkało tylko mnie, że to może ja przesadzam.
A może to ja jestem winna temu, że on się denerwuje? Potem chęć zmienienia go, pomocy JEMU, żeby stał się lepszy...
A gdzie w tym wszystkim jest JA?
Ja wytrzymywałam to dla "dobra rodziny, dla dobra dzieci", tymczasem kiedy zdobyłam się na pierwsze, stanowcze NIE usłyszałam od swojej córki: czy ty mamo myślałaś, że my nic nie widzimy i nie słyszymy?

Przestałam wyszukiwać mężowi terapii, zadbałam bardziej o siebie i dzieci. Jeszcze długa droga przede mną, ale powoli doceniam to, że jestem panią samej siebie, że nie muszę się nikomu tłumaczyć i żyć tak jak chcę.....
_________________
m.m. Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
sylwia1975



Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 431

PostWysłany: Sro Sie 01, 2012 23:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

moj maz swiety nie jest i nie bedzie i nie wiem czy kiedykolwiek otrzyma odemnie w pelni szacunek na......... co kolwiek, jest czy byl przemocowcem bil mnie i straszykl ze zabierze dzieci,w koncu to mu powiedziala,m won i jakos won nie poszedl tylko polazl na roczna terapie czy pomoglo hmmmmmmmmmm dobre pytanie lecz ty ja sie musimy zmienic a jak wytrzymac nie mozesz ja bym dala w nogi a w twojim przypadku on ma zwiewc ,po co mu z toba byc jezeli ty i wszystko jest be , ja mim o wszystko wierze we wlasne sily tez po pracy terapiach nad soba lecz warto jest oj wartops od 3 lat spokuj co dalej hm zaufania brak pije duzooooooo mniej ,moze udaje aniola ,bedzie dobrze zobaczysz glowa do gory ,jestes kobieta godna i na to zaslugujesz.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Czw Sie 02, 2012 8:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tesa znikla. Powodzenia Tesa.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Czw Sie 02, 2012 9:59    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

każdy ma część racji
Twoja aktywna i mądra postawa może przyczynić się do rozwiązania problemu
chyba najwięcej zależy od tego czy Mąż robi to celowo i na ile świadomie to robi
inne czynniki też mają znaczenie
jeszcze jedno, "rozwiązania" najprostsze często nie są najlepszymi, ani nawet nie załugują na miano rozwiazań (!)
chyba potrzebujecie zrobić gruntowny remont
dobrze, że problem ujrzał światło dzienne Smile ma szansę być rozwiązany
każdy aspekt wart jest sprawdzenia
nie ma co tracić czasu na bezczynność
trzeba wziąć się za remont
powodzenia
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
tesa



Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 13

PostWysłany: Nie Sie 12, 2012 21:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Chyba jestem za bardzo uzaleznioa od obecnej sytuacji , nie mam tyle siły żeby walczyć z całym światem , nie potrafie sie usamodzielnić z dwójką dzieci , nie chcę się rozwodzić myśle że jest to zbyt radykalne.
Myślę ze potrzebuję wzmocnienia samej siebie - poczucia większej własnej wartości.
Nie jestem zbyt mocna psychicznie.Bardzo często w miom życiu pozwalałam sobą kierować ( koleżanka w szkole , mama )często ulegałam wpływom innych ludzi a teraz własnie nie wiem jak mam sama żyć jak mam się odnależć w tej sytuacji.
Mąz nie buduje we mnie poczucia wartości lecz wręcz przeciwnie - poniża mnie zwłaszcza przed innymi np. moją mamą.
A ja nie potrafie sie bronić.
Mam problem z tym by walczyć nie tylko z moim mężem ale także z innymi ludzmi którzy nie zawsze są przyjażnie nastawieni.Najczęściej wykorzystują moją uległość i w tym własnie tkwi problem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
m.m.



Dołączył: 06 Lip 2011
Posty: 76
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie Sie 12, 2012 21:59    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tesa.
Nauka radzenia sobie z przemocą nie stawia znaku równości przy rozwodzie.
Ważne, że dostrzegasz, że coś jest nie tak. Grupy terapeutyczne są właśnie po to, żeby nauczyć się budować własne poczucie wartości, słuchania swoich potrzeb, umiejętności mówienia NIE, jak również dzielenie się z osobami, doświadczającymi podobnych sytuacji, gdzie po burzy mózgu, każdy bierze coś dla siebie Smile
Warto spróbować Wink Nic nie kosztuje, a może pomóc. Zrób ten pierwszy krok Smile
_________________
m.m. Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Nie Sie 12, 2012 22:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tesa.. to jest tak jakbys stala przed rowem. Wiesz ze musisz go przeskoczyc ale boisz sie ze wpadniesz.
Rzecz w tym,ze nie dowiesz sie czy umiesz przeskoczyc jesli nie skoczysz.
Po drugie: jesli jest jak piszesz - to ew . tolerujac taka sytuacje , takie jego zachowanie- jedynie przeciagniesz rozstanie w czasie.. / ja przeciagnelam 6 lat..i bardzo bardzo tych zmarnowanych 6 lat zaluje . Twarde slowa terapeutki, ze powinnam natychmiast przerwac przemoc, wniesc o rozwod..
itd..
potraktowalam szokowo. " co ona plecie? ja nie chce sie rozwodzic , ja chce jakos naprawic, dowiedziec sie jak z tym czlowiekiem postepowac, dowiedziec sie co JA robie zle. Nie chce rozwodu, kocham go, no i nie poradze sobie bez niego., no i przeciez to nie moze byc zly czlowiek , bo czasem bywa bardzo dobry" "
Uznalam,ze trafilam do zlego terapeuty ktory mnie nie zrozumial.
Dzis TY reagujesz podobnie.
Glowe dam ze tu na forum jest wiecej takich ktore mialy identyczne odczucia gdy po raz pierwszy uslyszaly słowo : rozwod. Czyli jest to typowa dla ofiary przemocy reakcja. ktora wynika z braku wiary w siebie, z zastraszenia, z juz mocno zniszczonej psychiki i ogromnego problemu z uwierzeniem, ze sa ludzie pozornie calkiem fajni, majacy zalety a mimo to niezdolni do zycia we dwoje. Tesa- przemocy nie da sie przerwac inaczej niz przez separacje od od sprawcy czyli przez rozstanie. Po prostu sie nie da.
Po trzecie:

nie jest prawda,ze bez niego nie dasz sobie rady. TO kolejny mit.
Zdecydowana wiekszosc ofiar przemocy to kobiety silne, zaradne, uporzadkowane - inaczej byc nie moze bo mimo zycia z zaburzencem- jakos trzymaja dom, wychowuja dzieci. itd.. czesto z wydzielanych przez sprawce pieniedzy albo sprawca razaco wogole zaniednuje starania sie o byt rodziny Te kobiety po rozstaniu ze sprawca odnajduja sie, wstepuje w nich jakby nowe zycie. sila do walki.

STrach Tesa trwa tak dlugo dopoki sie nie skoczy.. tj dopoki nie zrobi sie pierwszego kroku. Po pierwszym kroku- strach puszcza- pojawia sie neiezwykla sila i determinacja.
I wielka ulga. Ulga , ulga../ to slowo swiadomie wymieniam kilka razy.. bo przychodzi chwila kiedy bardzo czuje sie te ulge, jakby wyszlo sie z wiezienia.


Nie spiesz sie z decyzja. przyjdzie na nia czas- sam przyjdzie.. ktoras kolejna awantura bedzie ta ktora uruchomi lawine.
Chciałoby sie krzyknac " szkoda czasu dziewczyno , uciekaj bo szkoda kazdego dnia " lecz kto przeszedl przez to pieklo- ten wie, ze nie wolno naciskac, nalegac.. przyspieszac.

Terapia. Potrzebuejsz terapii. Tylko nie pomagaj jemu, nie szukaj pomocy dla niego.. nie staraj sie zmieniac jego..
To ty masz problem. POmagaj sobie i tylko sobie . Bo to TY masz problem.
Nie umiesz odejsc ze zwiazku ktory ciebie niszczy i krzywdzi.
TO ty masz problem ktory powinnas zalatwic. Nie on ale TY.


Tesa..
piszesz ze boisz sie odejsc od niego bo nie dasz rady sama.
Oki.
Czy to znaczy z e on moze byc coraz bardziej agresywny, coraz bardziej nieprzewidywalny, coraz bardziej podly i wredny wobec Ciebie ?
Czy to znaczy ze dajesz mu bezkarnosc? godzisz sie na wszystko, na poniewieranie bo.. boisz sie ze bez niego zginiesz?
Pomysl nad tym pytaniem.
Tu jest Twoj problem. Nie jego ale Twoj.
Tak chcesz przezyc zycie? w ciaglym, upokorzeniu, uzaleznieniu od kogos tylko dlatego ze uwierzylas,ze nie dasz sobie rady?
A przeciez nie wiesz czy dasz czy nie dasz sobie rade. Tego nie wiesz bo z gory pozstawials teze ze nie dasz rady czyli zabolokowalas swoje mozliwosci, zablokowalas siebie..
Wiesz co to znaczy? Ze z kimkolwiek bys sie nie zwiazala- sytuacja bylaby podobna.. uwiesilabys sie na facecie. Na niego przerzucilabys troske o Wasz byt i odpowiedzialnosc za swoje zycie. . Nadal bylabys zalezna i ekonomicznie bezradna.
Uswiadom sobie,ze to nie on ma problem ale to TY masz problem. Uzalezniasz sie A teraz inaczej: a jesli on jutro spakuje sie i odejdzie?
Wiolno mu . No i oni opdchodza. Tak maja. I co wtedy?
Dlatego powinnas isc na terapie.
Powinnas tez postawic jemu granice. Pisalam o tym wyzej. Nie podoba sie- wynocha, szukaj lepszej kobiety, szukaj lepszego zycia, szukaj lepszej tesciowej itd../
Tesa..
jesli istnieje jakis sposob na zaburzencow to tylko stawianie mu granic.
Zrozum,ze jesli chcesz zmienic sytuacje musisz postawic jemu warunki.
twarde warunki. I byc konsekwetna.

Powie ze odejdzie?

a co to znaczy ? pomysl!
to znaczy ze ma was w d.. !!!!!
ze on nie jest z wami zwiazany, ze jest z Wami bo jest.. i ze nie ma najmniejszego zamiaru czegokolwiek z Toba budowac./
ze usadowil sie na Tobie jak pasozyt i tylko po aby jemu bylo dobrze i na tak dlugo dopoki jemu bedzie dobrze i na tak dlugo.. uwaga.. dopoki nie znajdzie lepszego miejsca. dla siebie.
TY sie boisz ze jesli to tj postawisz granice - zrobisz to on odejdzie.
Tesa, ocknij sie.. po co ci facet ktory robi ci laske ze jest? po co ci facet ktory mowi ci "ok, bede z toba ale na moich warunkach" Jakie zycie ciebie z nim czeka? i .. na jak dlugo?

Jesli sie godzisz na jego warunki, ustepujesz mu-- on przeciez doskonele wie,ze boisz sie go stracic! - rozkrecasz go. Jego warunki beda coraz bardziej wygorowane, coraz bardziej dla ciebie i dzieci rodziny krzywdzace. Jego ządania nigdy sie nie skoncza, bedzie wiecznie zly, niezadowolony, pelen pretensji itd.
A.. Tesa..
nigdy przenigdy nie daj sie wpuscic w zadne wspowlasnosci..z nim./
Chocby ci obiecywal zlote gory.. nigdy nie przepisuj na niego niczego co jest Twoje.
Ostrzegam .. bo oni tak maja,.ze daza do zawlaszczenia cudzej wlasnosci. Ale nie dlatego aby ja miec ale glownie dlatego aby bardziej pdoporzadkowac, oslabic ofiare.
Pisz na forum, opowiadaj.. opowiadaj co sie dzieje co czujesz.. co zauwazasz.. to pomaga .. I.. my naprawde nie bylysmy i nie jestesmy heroinami.. bylysmy takie jak ty.. tez sie balysmy.. tez nie wierzylysmy ze damy sobie rade.. i.. przeciągalysmy decuje .. bo balysmy sie zostac same. A oni nasi Oni stawali sie coraz bardziej zuchwali.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
tesa



Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 13

PostWysłany: Sro Wrz 05, 2012 23:07    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bardzo czesto mnie poniża i manipuluje mną , moim zachowaniem , postępowaniem - mówi co mam robić , jakie podejmowac decyzje.
Utwierdza mnie w poczuciu że to on jest Panem i Władcą.
Jego psychiczne dręczenie przez te lata utrwaliły we mnie zachowania takie ze nie umiem sama podejmowac decyzji , a wręcz sie tego boję że zrobie coś złego albo powiem coś nie tak - i znowu mnie skompromituje przed innymi .
Wynikiem tego jest zamykanie sie w sobie i bycie tak naprawdę nieobecną w życiu Crying or Very sad Sad
Takie jest moje dzisiejsze odczucie.
Trudno podjąć mi jakieś decyzje co dalej.
Na terapię niestety nie mogę uczęszczać bo pracuje i nie mam czasu.
Poza tym boje sie innych ludzi co sobie o mnie pomyslą na takim spotkaniu ?Czy nie spotkam kogos znajomego ?
Mam w sobie bardzo wiele obaw.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Czw Wrz 06, 2012 6:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

prepraszam - zdublowalo

Ostatnio zmieniony przez marta 25 dnia Czw Wrz 06, 2012 19:56, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Czw Wrz 06, 2012 6:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tesa.. zadaj sobie pytanie: chcesz tak zyc do konca zycia?

i drugie pytanie:
a co bedzie jesli on odejdzie? Pamietaj, ze oni odchodza. .
Tesa.. ten statek i tak sie rozbije.. cokolwiek bys nie zrobila - on sie rozbije.

TO prawada: masz w sobie ogrom obaw.
I sa to sluszne obawy bo Twoje zycie , wszystko co ciebie otacza co robisz razem z nim jest iluzja. FIkcja. Milczeniem, ukrywaniem prawdy, dlawieniem sie ze wstydu . TO musi peknac i peknie.

Tesa a moze tak:

Decyzja nalezy do ciebie: albo zechesz wzmocnic siebie, stac sie silniejsza a tym samym zdolna do podejmowania decyzji albo zyjesz z wyrokiem smierci nie wiedzac kiedy przyjdzie egzekutpr, w jakim stanie ciebie zastanie.
Twoje zycie nalezy do ciebie. Nie mzoesz godzic sie aby on byl panem Topwjegop zycia. Bo bedac panem twojego zycia jest jednoczesnie panem twojej zaglady.
Sama widzisz jak to wyglada: on moze dac ci szczescie i on moze ciebie zniszczyc.
Tesa. tak zyc nie mozna. Nie rozstanie z nim z nim jest nebezpieczne ale
bardziej niebezpieczne jest zdanie swojego losu w rece czlowieka nieodpowiedzalnego, podlego.ktory swojej podlosci nawet nie ukrywa. przeciwnie- demonstruje ja.
Nie jest prawda ze nie mozesz pdojac tyerapii bo pracujesz. W tym momencie oklamujesz sama siebie.
Wciaz zyjesz we snie.. boisz sie isc na terapie bo bopisz sie otworzyc oczy i zobaczyc ze muslisz sie. , ze wsztskie Twoje przekonania, sady na temat Twojego malzenstwa sa bledne., ze kurczowo trzymasz sie iluzji i szukasz dowodow na sluszznosc swojej / błednęj / tezy, ze Ty nie masz wyjscia bo.. bez niego sobie nie poradzisz.
Tesa.. wiecej zaufania. Rozmawiamy z Toba jako te ktore doskonale znaja problem, same go przerobily.. Tesa.,. bylam tym kim Ty dzis jestes. Nie zamienilabym sie na siebie sprzed lat.. na taka jaka Ty dzs jestes. Choc czesto jest ciezko, smutno.. ale swiadomosc,ze to ja kieruje swoim zyciem, ze wracam do domu bez obaw , ze o 16 stej / jego powrot z pracy/ nie dostaje tickow na twarzy i ogolnego rezedrgania w obawie jaki wroci .. co sie stanie gdy wroci.. dzis coraz trudniej mi zrozumiec ,ze ja tam bylam, ze ja sie na to godzilam.

Kiedy czytam Twoja , wasze histrorie.. wiem ze piszecie prawde, wiem co czujecie.. ale .. coraz trudniej mi zaakceptowac swiadomosc,ze ja tez tam bylam.. w piekle przemocy., ktore odebralo mi rozum. Tak odebralo rozum.
Bo nikt, nikt normalny zdrowo myslacy nie zgodzi sie na bycie ponieiwieranym, nie zgodzi sie na oddanie swojego zycia w zarzad drugiemu czlowiekowi., bo milosc , zwiazek , malzenstwo to nie jest niewola. al;e dobropwol;ny uklad w ktorym oboje realizuja okreslone wspolne cele ale pozostajac wolnymi, samodzielnymi autonomicznymio ludzmi. Pozostajac soba.

dzis kiedy czytam posty kobiet tkwiacych w przemocy - tak wyraznie widac jak bardzo zmieniona zabeltana jest wasza swiadomosc. , wasza ocena wlasnej sytuacji.
Tesa, nikt ale to nikt Tobie nie pomoze jesli sama nie zechcesz sobie pomoc.
Problem przemocy to nie ejst problem " zlego faceta"
Zlego faceta sie po prostu wyrzuca. Problem tkwi w Tobie.. w ofiarach przemocy:
: dlaczego sie godza na takie zycie? dlaczego gopdza sie na bycie poniewierana.
I dlatego terapia. Abys mogla sobie odpowiedziec na to wlasnie pytanie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
m.m.



Dołączył: 06 Lip 2011
Posty: 76
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw Wrz 06, 2012 12:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No cóż... pozwolę sobie zabrać głos w dyskusji, bo tak jak widzę słuszność słów mojej przedmówczyni, tak już forma przekazu mnie poraża. Czytając to poczułam klimat pouczania i rugania, za bierność, zagubienie i brak reakcji na oczywiste problemy.
Ja też jestem po traumatycznych ostatnich latach przemocy, jednak powiem od siebie, że sięgając pamięcią wstecz uciekałam od ludzi, którzy wypowiadali do mnie słowa MUSISZ, NIE POWINNAŚ (formułowane pod różnymi postaciami).
Wszystko się zgadza, tylko ta dziewczyna...kobieta jest przerażona tym co odkrywa. Zagubiona w świecie, który na swój sposób uznawała za bezpieczny.
Tesa. Wspaniałe jest to, że dostrzegłaś problem, jeszcze lepsze jest to, że co raz głośniej o nim mówisz, czego dowodem jest obecność tutaj. Wiem jak ciężko jest przemóc się i poprosić o pomoc, mnie samej to zajęło 2 lata, teraz widzę, że o 2 za długo, ale to widzę teraz, z perspektywy osoby która wychodzi już z przemocy.
Mam za sobą etap bezradności, z brakiem wiary w cokolwiek. Przerażeniem, że zginę w życiu, gdyż 14 lat zajmowałam się domem nie pracując zawodowo.
Warto, żebyś poczytała sobie wypowiedzi kobiet, które mają podobne, jak nie prawie identyczne przejścia do twoich. Pozwól sobie pomóc ludziom, którzy, zapewniam cię, doskonale wiedzą jak sobie poradzić z nową sytuacją (mam na myśli profesjonalnych terapeutów). Na moją grupę przychodziły dziewczyny, które zwalniały się z pracy, brały urlopy. Ja sama kombinowałam, bo to stało się dla mnie jak narkotyk. Z miesiąca na miesiąc sama zauważałam w sobie postęp w myśleniu, choć nie bez chwil zawahań i zwątpienia.
Wspaniale, że sama przed sobą mówisz: Nie zgadzam się na to. To pierwszy najważniejszy krok.
Niestety, sama boleśnie się o tym przekonałam, że nikt za nas tego nie załatwi, ani nie naprawi się samo, bo przecież partnerzy nigdy nie dostrzegą swojej winy.
Na terapiach otrzymasz niesamowite wsparcie i naładujesz akumulatory, tak potrzebne do dalszego działania.

Nikt ci nie powie, że skończy się to jak za dotknięciem różdżki, ale uwierz, można normalnie żyć, z poczuciem własnej wartości i godności.

Zadbaj o siebie, by mieć siłę na dalsze życie.

Bardzo ciepło cię pozdrawiam i trzymam za ciebie kciuki Smile
_________________
m.m. Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Czw Wrz 06, 2012 16:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mm jesli moj sposob wypowiedzi uraza twoja wrazliwosc to zwyczajnie nie czytaj moich postow. Nie do ciebie byly skierowane moje slowa, wiec nie Tobie je oceniac.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group