Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

powinnam sie martwic czy przesadzam?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nola



Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 55

PostWysłany: Pią Maj 23, 2008 13:17    Temat postu: powinnam sie martwic czy przesadzam? Odpowiedz z cytatem

Coraz czesciej martwie sie ze przemoc wroci i moj ponad roczny spokoj sie skonczy Sad
Ostatnio jak rozmawialismy wybuchl, nagle, nie spodziewalam sie tego bo temat nie byl jakis straszny, nie bylo powodu do zdenerwowania, zauwazylam typowe objawy nadchodzacej agresji : podniesiony glos, niedopuszczanie mnie do glosu, zagadywanie kazdego slowa, przeklinanie, agresywny gest rękami ("takiego wała" nie wiem jak inaczej to sie nazywa) i wyjscie...

probowalam z nim o tym porozmawiac, ale on wtedy twierdzi ze ja wszedzie sie doszukuje agresji, ze nawet zdenerwowac sie nie moze, a przeciez kazdy sie czasem denerwuje, przeciez nic mi nie zrobil i nie zrobi..
dziwi mnie ze on nie rozeznaje sie w objawach przed wybuchem bo na terapii mieli o tym..

powinnam sie martwic? czy tak jak on mowi, przesadzam i doszukuje sie problemu?
_________________
I suppose I could just walk away
will I disappoint my future
if I stay?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
toto



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 335

PostWysłany: Pią Maj 23, 2008 13:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Doskonale poradzisz sobie. Przeciez Ty juz wszystko wiesz. Wiesz czym jest przemoc. Wiesz,ze mozna ja pokonac łagodnoscia,, perswazja, tlumaczeniem, naklonieniem na terapie, zaufaniem.. Dasz rade.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Nola



Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 55

PostWysłany: Pią Maj 23, 2008 13:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Toto nie wiem co chcialas pokazac to wypowiedzia ale zrobilas mi przykrosc.
_________________
I suppose I could just walk away
will I disappoint my future
if I stay?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
toto



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 335

PostWysłany: Pią Maj 23, 2008 14:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przedstawilam Twoje wlasne poglady na sprawe.
Wiara czyni cuda. Chce wierzyc,ze Tobie sie uda. I nie ma w moich slowach przewrotnosci.
Kazda sytuacja jest inna. Mozesz miec racje,ze zmiana jest mozliwa, ze danie szansy moze dawac efekty.
Chcialabym abym tak bylo.
Nola- bronisz swojej wizji i nadzieji. Widze to. TO jest Twoje prawo. I - masz racje- Tobie moze sie udac. Towjemu partnerowi moze sie udac.

Nie jest rola forum mowic ci co powinnas zrobic, czego sie bac. Jedne boja sie myszy, inne jada na safiari.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Nola



Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 55

PostWysłany: Pią Maj 23, 2008 14:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jestem dumna z tego co wywalczylam bo wiele lat wczesniej bylam straszna ofiara ktora pozwalala ze soba robic wszystko, wiedzialam ze jak bede postepowac tak samo jak w poprzednich zwiazkach to skonczy sie to tak samo, czyli ja bede ofiara on bedzie robil ze mna co chcial a potem odejdzie, moja walka nie byla latwa, to nie tak ze ja tlumaczeniem i lagodnoscia jak mowisz go sklonilam do terapii, naprawde wiele przeszlam zanim to wszystko sie udalo, a udalo sie tak ze ponad rok nie podniosl na mnie reki, uwazam to w 80% za swoja zasluge, bo wiem ze gdyby nie moja zmiana taktyki, zmiana zachowan, zmiana z postawy biernej na inna to byloby strasznie nadal albo bysmy jzu nie byli razem...

Jednak to wcale nie oznacza ze jestem juz wolna, pamietam dobrze co sie dzialo i jak bylo, te wspomnienia czasem nie daja mi spokoju nie daja mi zyc, i to wszystko nie znaczy ze sie nie boje powrotu sytuacji, to rowniez nie znaczy ze juz wszystko wiem o przemocy i ze mam dokladny plan jak sie bronic jakby co, ofiara bylam cale zycie, od dziecka, wiele mnie kosztuje i kosztowalo zaczynanie od nowa i wychodzenie z roli ofiary...
widzisz ze teraz na jego gadanie nie mam odpornosci, nie wiem czy przesadzam czy moze on manipuluje mna? czasem bladze jak we mgle i nadal sie ucze, dlatego tu jestem..
_________________
I suppose I could just walk away
will I disappoint my future
if I stay?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Nola



Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 55

PostWysłany: Pią Maj 23, 2008 14:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

a podzielilam sie z Wami tym co mi sie udalo nie po to zeby sie pochwalic, napuszyc itp tylko zeby pomoc.
_________________
I suppose I could just walk away
will I disappoint my future
if I stay?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maga



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 781

PostWysłany: Pią Maj 23, 2008 19:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

wiesz Nola, Ty nadal odczuwasz przed nim strach boisz sie ze on znowu stanie sie taki jaki był, tzn. nie wierzysz w jego stałą przemianę...
chcesz tak sie bac całe zycie?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
toto



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 335

PostWysłany: Pią Maj 23, 2008 22:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nola, nie załamuj nas.
Przeciez Ty Naprawde wiesz i rozumiesz.
Ale nie chcesz wiedziec, nie chcesz rozumiec. I odrzucasz co wiesz. I co rozumiesz.
Zajrzyj dziewczyno w siebie,
Daj czasowi czas. Nie spiesz sie z decyzjami.
Nola - przed swoim Jacusiem bylam nascie lat zona innego.
Karierowicz, pracoholik, swir i nerwus. Rzucilam go dla smarkacza Jacusia. Nigdy nie uslyszlam od niego brzydkiego slowa- nigdy mi nie ublizył, nigdy miedzy nami nie bylo cichych dni ani nawet godzin, To ja czesto darłam sie na niego, gdy wracal pochmielony z narad itp . Kulił uszy po sobie i nastepnego dnia stawal na glowie aby mi wynagrodzic.
Jak sie wkurzyl , zaczynal grac sam ze soba w szachy. Albo bral sie za naprawianie kranow itp domowych ..Nie byl pantoflarzem , o nie. Ale mial credo: zyc tak aby nam bylo ze soba dobrze.,
bo zycie jest jedno problemow w nim dosc , szkoda zycia na awantury , klotnie i niesnaski.
Do dzis jest mi najblizszym czlowiekiem i zawsze moge na niego liczyc. Nie, nie kocha mnie ani ja jego. Jestem matka jego jedynego syna. I to wystarczy by mnie szanowal. Tak mowi.
Znam takich facetow wielu.
Inaczej: moj jacus jedynym przemocowcem jakiego znam bezposrednio i blisko. Dlatego latwo daam sie zlapac w jego sidla, bo myslalam ze mnie cos takiego nie dotyczy.
Pamietam jak ocenila go moja matka: powiedziala krotko:"on jest za grzeczny, zbyt uladzony, zbyt gladki"
wybaluszylam swe sliczne niebieskie oczeta - " to zle ze grzeczny?"
zawylam z rozpacza ,ze zachwytu nad J zero u matki.
uslyszlam,ze bardzo zle. Nie bedziesz miala z nim zycia. skwitowala i pare miesicy pozniej umarla- na szczescie nie wiedzac,ze miala 100 %racje.
Nic nie zrozumiałam z tej rozmowy z matka. Nic a nic. Wtedy bylam Nola taka jak Ty. Chialam wierzyc.. wierzylam, kochalam-- choc czulam.. czulam ,ze cos jest nie tak.
Dzis
wiem co to bylo to nie tak:
to bylo tak,ze on wciaz robil tak,ze czulam sie jak na premierze w teatrze.. jak na gali , w szpilkach i sukni z cekinami.. moze ktos mi pomoze.. musialo byc DOSKONALE. wszystko mialo byc doskonale.
Nola daj czasowi czas- to wystarczy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wild



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 307

PostWysłany: Sob Maj 24, 2008 3:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nola

Ja nie wiem, co się stanie, czy on się zmieni, czy nie, czy będzie stosował przemoc, czy nie. Nikt tego nie wie, naprawdę.

Piszesz, że potrzebujesz wsparcia, nie dołowania, rozumiem. Ale ja powiem ci coś przykrego. Wydaje mi się, że ty sobie odpuściłaś, skupiłaś się na NIM, na JEGO problemach. Mam wrażenie, że o tym, jakie będzie twoje życie, decyduje TWÓJ PARTNER, nie ty sama. Próbujesz rozwiązać JEGO problemy, nie swoje. Swoich problemów nie widzisz. A masz bardzo poważne. Z tego co napisałaś wynika, że trzy razy pod rząd związałaś się z partnerem stosującym wobec ciebie przemoc. To jest bardzo poważny problem. Może warto zastanowić się co się dzieje z tobą. Co powoduje, że wybierasz takich partnerów? Dlaczego nie potrafisz odejść od człowieka, który cię krzywdzi?

Jesteś młodą osobą, możesz zmienić swoje życie, nie tkwić w kręgu przemocy, tylko musisz dostrzec SWOJE problemy i poświęcić czas i energię rozwiązywaniu SWOICH problemów. Bo to TY jesteś kluczem do tego wszystkiego. To TY decydujesz o tym, jak będzie wyglądało TWOJE życie.
_________________
krzyk ofiary zwabia sępy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
toto



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 335

PostWysłany: Sob Maj 24, 2008 7:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dokladnie tak. Wild piekne slowa. bardzo trafne.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
toto



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 335

PostWysłany: Sob Maj 24, 2008 8:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dzis
wiem co to bylo to nie tak:
to bylo tak,ze on wciaz robil tak,ze czulam sie jak na premierze w teatrze.. jak na gali , w szpilkach i sukni z cekinami.. moze ktos mi pomoze.. musialo byc DOSKONALE. wszystko mialo byc doskonale.
Nola daj czasowi czas- to wystarczy.
................
kontynuuje wczorajsza mysl:
w szpilach na gali - znaczy,ze juz wtedy mialam skrepowana własna naturalnosc, juz wtedy tanczylam w takt JEGo muzyki, juz wtedy moj swiat , moje ja zawezilo sie do widzenia JEGO swiata
, podziwialam co on podziwial, unikalam czego on nie lubil.. rezygnowalam z wlasnych upodoban na rzecz jego upodoban.
Mialam byc doskonala, wyrozumiala, swieta, troskliwa, wesola, powazna, madra rozumiejaca, wybaczajaca.. piekna z zewnatrz i od srodka. NO TO BYLAM!
Dla niego wszystko.. w koncu nie kazal mi krasc, zabijac , itp grzechow popelniac, przeciwnie, on mnie uszlachetnial!!!
mnie marna, zla , wcale nie taka dobra, majaca swoje za uszami..
Pojecia nie mialam co jest grane.. pojecia nie mialam w co brne.
Tylko.. tylko to pamietam dokladnie.. wciaz czulam jakbym caly czas musiala chodzic w szpillkach, jakby mnie nogi bolaly, czulam jakies zmeczenie, nieokreslone, nie nazwane.. czego mi bylo brak..
dzis wiem co to bylo: w tej masce w tej narzuconej mi roli- nie bylo miejsca na zwykle zycie, na normalnosc.. na klop[oty, nerwy, stresy, na emocje prawdziwe wynikajace z samego zycia. Na czasem zwykle odreagowanie, zaklecie : ja to chromole mam dosc, boli mnie glowa, daj mi spokoj , ide spac. "
Mnie nie miala prawa bolec glowa. Wykluczone. Przy nim ? a w zyciu, to przeciez jego zawsze glowa bolala! a ja podawalama jemu tabletki.
MNie nie mialy prawa dopasc zadne ludzkie chandry, bolaczki.. ja bylam przeciez idealna , doskonala.

NOla.. POSLUCHAJ SIEBIE.. pogadaj ze soba.. i zostan z nami.
Wyczuwam u Ciebie determinacje walki O NIEGO
Zawalcz Nola o siebie.
Ja bylam tym czym TY jestes dzis, Jutro.. jutro nie chcialabym abys byla tym czym ja dzis jestem.
jacus lubil rosolek- gotowalam wiec co dzien / bo on tak chcial, ten cholerny rosolek, i jadlam , choc od dziecka nie cierpialam rosolu.
Jezdzilam
z nim do opery, bo on ja lubil
ale bez
walki poddalam sie gdy proponujac poijscie na recital bajora ktorego uwielbialam - o czym J wiediział-J
acus
orzekl:
: nie pojde, bo to koza ktora beczy."- chcialbym ten wieczor spedzic z toba.= zamruczal slodko. Ktora by odmowila ..
Tak potraktowal moje upodobania., moje sympatie"
Sluchaj Nola swojego faceta-- wsluchuj sie w jego slowa, jego reakcje..
To sa drobiazgi, niuanse..
ale to sie tak zaczyna.. / dzis bajor jest koza, jutro twoja przyjaciolka jest " głupia" , pojutrze Ty sama.
Jesli zauwazysz chocby najmniejszy slad manipulacji psychicznej, jesli zauwazysz,ze ty dajesz jemu wiecej niz on Tobie, wiej. Uciekaj.
I pamietaj: naprawde wiekszosc
facetow nie odczuwa zadnej ale to zadnej potrzeby walki z kobieta.
Wild napisala ci niezwykle trafne slowa.
Problem jest w Tobie, nie w nim.
Nola, to zadna sztuka zaciagnac faceta do USC.
To jest nic, w porownaniu z tym, co moze sie stac, jesli zaciagniesz tam lniewlasciwego faceta.

Nola, pewnie jest
ci teraz przykro, jestes zła. W swoim odczuciu nie znalalzas w nas wsparcia.
Otoz nieprawda Znalazłas wsparcie i pomoc.
To nie moze byc przypadek,ze nie tylko mnie nie przekonalas. Nie tylko na mnie zrobilas wrazenie osoby ktora szuka - nie pomocy, ale potwierdzenia swojej tezy- " on sie zmienil"
Nola, my nie wiemy czy on , ten konkretny Twoj on sie zmienil.
Nie znamy go., Ale poznalysmy ciebie i dostrzeglysmy Twoj problem.
Milosc i rozum niestety czesto nie chodza w parze.
Rozumiem Twoje obawy.. ale.. sam fakt,ze te obawy sa i dotycza wlasnie przemocy powinien naklonic ciebie do patrzenia bardziej rozumem niz sercem.
Nam wlasnie tego zabraklo. My patrzylysmy sercem. Tak jak TY.
W calej tej sprawie
Nola nie chodzi o niego . To o Ciebie Nola chodzi.
O Tobie rozmawiamy.
To Ty przyszlas do nas. To TY masz problem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Nola



Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 55

PostWysłany: Sob Maj 24, 2008 12:17    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad
nie rozumiem Crying or Very sad nie wiem co mam zrozumiec, nie wiem czemu placze, nic nie wiem, poprosze prosciej jak do debilki, bo ja nic nie rozumiem Crying or Very sad
_________________
I suppose I could just walk away
will I disappoint my future
if I stay?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Nola



Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 55

PostWysłany: Sob Maj 24, 2008 15:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Próbujesz rozwiązać JEGO problemy, nie swoje. Swoich problemów nie widzisz."

tak bylo to fakt w moich poprzednich zwiazkach, probowalam ich naprawiac, skupialam sie na nich do tego stopnia ze zapominalam o sobi, nie moglam az oddychac od ciezaru ich problemow ze soba, dziecinstwa itp. przed moim narzeczonym mialam faceta ktorym sie opiekowalam ( nie byl przemocowcem) ale za to mial dystymie, a ja myslalam ze go ulecze. te doswiadczenia nauczyly mnie nie rozwiazywac za faceta jego problemow...
potem poznalam mojego obecnego, owszem na poczatku probowal miec ze mna kontakt pod pretekstem ze potrzebuje mojej pomocy, zaczelam mu pomagac i zorietnowalam sie co robie, wiedzialam ze wejde znowu w moj schemat i powiedzialam mu nie, moge mu powiedziec co mysle na dany temat ale dzialac musi sam...

Jesli chodzi o moje problemy to ja bylam na wielu terapiach, bylam tez w szpitalu na terapii 3 miesiace i mniej wiecej wiem skad sie biora...

"Nola, to zadna sztuka zaciagnac faceta do USC. "
ja go nigdzie nie zaciagnelam, nie oswiadczylam mu sie, ani nie nalegalam na slub, to byla jego inicjatywa...i gdyby bylo tak jak on chcial to bylibysmy juz malzenstwem od dwoch lat...

jakby ktos mogl podsumowac przeslanie tak w paru malych zdankach o co wlasciwie chodzi? to bylabym wdzieczna i jestem ze staracie sie mi pomoc...
napisalam o swoim leku ktory mysle ze jest zrozumialy...nie podoba Wam sie to ze z nim jestem? jakbym byla kobieta ktora chce odejsc inaczej byscie ze mna rozmawialy?...jestem gorsza bo nie odeszlam tylko buduje z nim przyszlosc, bo wg Was facet nie moze sie zmienic, a jesli sie zmienil to tez zle, a skoro z nim jestem to nie mam prawa sie juz niczego bac wiec zyczycie mi szczescia i nara, tak sie czuje, nie wylapalam sedna, prosze o odpowiedz
_________________
I suppose I could just walk away
will I disappoint my future
if I stay?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
toto



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 335

PostWysłany: Sob Maj 24, 2008 17:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nola , sa faceci, przy ktorych ich kobiety nie placza , nie boja sie, nie maja leku i nie zdaja sobie tak powaznych pytan.
Nola to twoje zycie, twoja decyzja. Kochaj go dziewczyno , zyj z nim , ciesz sie zyciem.. , po prostu ciesz sie tym co masz. Nie chciej wiecej. jestes mloda, masz czas i na slub i na dzieci, masz prawo do odrebnosci majatkowej.. - te decyzje sa Twoje i winne byc tylko twoje. Buduj sama swoje zycie tak jak TY uwazasz za wlasiciwe. A on niech ci pomaga i towarzyszy.
Az i tylko. Po co wiecej?

Zapewne masz jakies swoje plany, moze studiujesz, moze pracujesz, moze masz jakies marzenia.. twoje wlasne..

spelniaj je. I nigdy nie rezygnuj z e swoich marzen czy zamilowan, bo Jemu nie odpowiadaja. , jemu nie pasuja lub bo on ma inne.
jesli to zrozumiesz- wystarczy.
On ma swoje zycie.. swoje marzenia -
niech je realizuje.Jesli nie potrafi- jego problem.

Ty pilnuj własnego zycia, wlasnej zyciowej drogi.
ps. I nie
jedz rosolu, jesli go nie lubisz nie jedz go tylko dlatego bo on lubi.
Mow otwarcie: to mi sie podoba a to nie podoba. I badz w zyciu konsekwentna. To wystaczy. Jesli nie uzaleznisz sie od niego- dasz rade . dasz rade i byc z nim szczesliwa ale
i odejsc bez wstrzasow, jesli uznasz ze tego chcesz.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Nola



Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 55

PostWysłany: Sob Maj 24, 2008 17:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dzieki Toto, teraz rozumiem, postaram sie to wdrazac w zycie Smile
_________________
I suppose I could just walk away
will I disappoint my future
if I stay?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group