Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Walczę, ale....
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
toto



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 335

PostWysłany: Pon Cze 02, 2008 15:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

tez mi sie wydaje,ze u Meg jest cos nie w porzadku, cos nie tak. dalas sie zdominowac, a prawo ci w tym skutecznie pomoglo.
Echnatonie, rozmawiales z Meg?
Tam jest 9 letni syn ktorym tatus miota jak lalka. Nie ma ustalonej opieki na dziecmi. bo jest dolaczona do rozwodu. Tatus wkracza o kazdej porze i zabiera 9 latka.bo taki ma kaprys. Meg ma juz z synem problemy- bo maly jest rozdarty na pol.
I nie ma na to sposobu?
facet ma pargaraf 207 za..rowniez pobicie dziecka./ jesli dobrze rozumiem.
Gdybys potrafila nam wytlumaczyc jaki blad prawny zrobila Meg/ jesli zrobila ! / czy jej adwokat?
z tego co zrozumialam Meg ma skomasowane sprawy o rozwod, eksmisje, opieke..
moze lepiej pojedynczo.. najpierw opieka, potem resza.
Klaps jest wazny, ale do diabla .. fajny kraj, fajne prawo.

co Twoim zdaniem tak przedłuza ten chory stan w jaki tkwi Meg i jej dziecko.?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maga



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 781

PostWysłany: Pon Cze 02, 2008 15:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

widzenia można ustalic na czas trwania sprawy i to powinna teraz zrobić Meg, złożyć pismo jak najszybciej w tej sprawie i sąd powinien przysłać pisemnie zawiadomienie że na rozprawie niejawnej postanowił to i to odnośnie widzen z dziecmi na czas trwania rozprawy rozwodowej
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Pon Cze 02, 2008 23:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Widzisz toto....jeśli popuszczamy pasa to ...pewnego dnia pasek urywa się i nei mamy juz co popuszczać....mąż Meg jest na swoim i na swoim sie czuje, a Meg ciągle na obczyźnie....To nie ona mieszka w swoim domu, to nie ona jest Pania tylko czeka aż przyjdzie wielce szanowny Pan i zrobi porządek w jej gospodarstwie...Ona jest od sprzątania, On od rządzenia...

I jeden błąd pociąga za sobą drugi i następny, a wszystkie sa wynikiem niekonsekwencji, braku stanowczości, obaw, strachu, braku zdecydowania....

Trzyletni rozwód to prawie jak woja stuletnia...i wciąż nie widać końca!
Myślę,ze Meg to wie, ale wciąż nie umie tego zobaczyć w sobie....
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
toto



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 335

PostWysłany: Wto Cze 03, 2008 8:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

no to Meg znow oberwalas i zgadzam sie w calosci z Echnatonem.
Wejdz do wlasnego domu., On odszedl: to twoj dom. Twoje dzieci. Won.
Wez brankow, siostrzencow, kolek z plota i WON

Echnatonie: pytalam o kwestie prawna? czy Meg lub jej adwokat zrobili jakis blad w logice postepowanie prawnego,ze doszlo do takiej sytuacji?
Chciałam abys sie wypowiedzial jako na rzeczy znajacy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
toto



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 335

PostWysłany: Wto Cze 03, 2008 8:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

bratankow.. pociotkow..

Pokazcie mu jego miejsce . I WON>

MEG .. nadal jestes na gorze?
Jaka jest jego reakcja.?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Meg



Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 245

PostWysłany: Wto Cze 03, 2008 12:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Echnaton napisał:
Widzisz toto....jeśli popuszczamy pasa to ...pewnego dnia pasek urywa się i nei mamy juz co popuszczać....mąż Meg jest na swoim i na swoim sie czuje, a Meg ciągle na obczyźnie....To nie ona mieszka w swoim domu, to nie ona jest Pania tylko czeka aż przyjdzie wielce szanowny Pan i zrobi porządek w jej gospodarstwie...Ona jest od sprzątania, On od rządzenia...

I jeden błąd pociąga za sobą drugi i następny, a wszystkie sa wynikiem niekonsekwencji, braku stanowczości, obaw, strachu, braku zdecydowania....

Trzyletni rozwód to prawie jak woja stuletnia...i wciąż nie widać końca!
Myślę,ze Meg to wie, ale wciąż nie umie tego zobaczyć w sobie....



No cóż Echnatonie dołączyłeś do całkiem szerokiego grona osób twierdzących, że "sama pani sobie winna, nie trzeba było wiązać się z takim człowiekiem, nie trzeba było dopisywać go do własności domu"- to był ten pierwszy i drugi błąd. Smile

I to wiem - nie trzeba było

Ale stało się, tak jest.
I co dalej, co robię źle???

Wiem, że nadal się boję, ale on jest naprawdę nieprzewidywalny.A w dodatku np. na policji dowiaduję się, że jeśli on wstawił mi do pokoju przywiezioną skądś sofę - to ma prawo.Jeśli ja chcę ją usunąć - to nie mam prawa.Jeśli zastawia mi wyjazd swoim samochodem - ma prawo "postawić go nawet w poprzek", czyli ja nie mam prawa wyjechać ? - "a to MUSI SIĘ PANI Z NIM DOGADAĆ, wynajmijcie sobie parkingowego" (autentyczne). A z nim dogadać się nie da.
Dwa lata temu odmówiono mi pomocy w Kom.Obrony Praw Dziecka, bo pani stwierdziła, że jeśli "nie dogada się pani z mężem i nie przyjdziecie razem, to my pani dzieciom nie możemy pomóc, bo my prowadzimy terapię rodzinną".
Wciąż wszyscy każą mi się z nim dogadywać, a to jest awykonalne.

Wy z kolei radzicie mi podjęcie drastycznych kroków, których się boję - raz ze wzgl.na reakcję męża, dwa ze względu na reakcję policji.
BO ON MA PRAWO.

Chciałam załatwić swoje sprawy legalnie, prawnie. Uważałam, że jeśli prawda jest po mojej stronie, to sprawiedliwość też powinna.
Utwierdzali mnie w tym spojrzeniu kolejni prawnicy - "sprawa jest ewidentna - ma pani to już wygrane".
I wygrywam, ale w takim tempie, że nie wiem czy dożyję zakończenia.
Psychicznie - z jednej strony - lepiej, z drugiej "siadam" (bo ile jeszcze).
Wiem że przez lata życia z moim mężem zachowywałam się jak ciele idące na rzeź, ale oprzytomniałam i do tej rzeźni nie chcę wejść. Ale wymiar sprawiedliwości działa tak, że to on mnie teraz do tej rzeźni wpycha.
Już po wyroku I-szej instancji w spr.207, miałam w policji drugą sprawę i odpowiedź była taka:
"....umarza się sprawę o znęcanie, a to.....szturchanie, wyzywanie, plucie w twarz.....WOBEC BRAKU ZNAMION CZYNU ZABRONIONEGO", chciałam się odwoływać - adwokat stwierdził, że "przy apelacji nie jest nam potrzebne nieprzychylne nastawienie prokuratury,a po co pani dwa wyroki, niech pani da spokój".
Dałam.
Nadal się boję, już inaczej i mniej, ale się boję Embarassed

Jestem na górze.
Mąż przyjeżdża teraz o wiele częściej, po to tylko żeby wejść i coś poprzestawiać albo wywieźć. Policja twierdzi, że ma prawo. (dzwoniłam)

Ponad pół roku temu, jak sąd zawiesił sprawę rozwodową, chciałam wystąpić - tak jak doradza Maga (i już wcześniej Kazik) o ustalenie kontaktów.
I znowu słyszałam, że po co - "w sprawie karnej apelacja powinna być szybko, potem zostaje do przesłuchania tylko pani mąż, nie będzie szybciej,a przecież sąd ma orzec też o ew.ograniczeniu praw, więc NA PEWNO nie będzie przeciągał".Posłuchałam adwokata.A teraz ten sam adwokat radzi mi panią Jaworowicz.
A w sprawie rozwodowej faktycznie powinna odbyć się już tylko jedna rozprawa.Ja "na koniec" już byłam przesłuchana - został tylko mąż.
Gdzie się nie obrócę - ściana.
Najbardziej przegrywają dzieci, ale nie wiem co robić żeby im nie zaszkodzić, moim zdaniem program TV nie jest dobrym dla nich wyjściem.

Co robię źle? Sad
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maga



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 781

PostWysłany: Wto Cze 03, 2008 13:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Meg nie wiem może powinnaś zmienić adwokata albo przynajmniej iść się poradzić gdzie indziej
o ustalenie kontaktów powinnas tak czy siak wnieść, skonczy sie to ciągłe wywożenie dziecka i Tobie się polepszy z tego powodu
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
toto



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 335

PostWysłany: Wto Cze 03, 2008 13:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ja z historii Meg zrozumialam ze:
a trzeba robic dokjladnie co On., tj scigac, zasypac sad , prokuratora przeroznymi sprawami, nekac ile sie da. Nekac bardziej niż
on, deptac mu po pietach. Byc "lepszym " od niego w te klocki.
- a wszystko to po to,aby mial swiadomosc,ze sie nie boimy.
Zrozumialam,ze nawalil chyba adwokat .
Jaworowicz? a czemu nie?

Nie jestem zwolenniczka robienia cyrku medialnego , nie zbytnio wierze w pomoc mediow.. ale to nie musi byc program o Meg ale.. o sšdach. O prawie. O wielkiej lipie jaka jest ustawa o przeciwdzialniu przemocy w rodzinie.
Jaworowicz, interwencja Drzyzga ..
ale jak wyzej: program nie o Meg ale sprawie. Na przykladzie Meg.
lecz:
z jednego zdania wynika dobra nowina: piszesz,ze majaca sie odbyc hm.. w tym roku sprawa rozwodowa ma byc ostatnia.
Na tej sprawie bedzies zmiala zaklepany rozwod , opieke i.. ?????
TAM W TLE JEST EKSMISJA..
Dlaczego Ty nie składasz zawiadomien o nekaniu, o nachodzeniu, o przlasadowaniu, zaklocaniu naruszaniu.. o , o o ..
Ja podeszlam ciut inaczej: przyjelam do wiadomosci ze w rejonowym moge przegrac. nastawiam sie na Okregowy.

No cóż Echnatonie dołšczyłeœ do całkiem szerokiego grona osób twierdzšcych, że "sama pani sobie winna, nie trzeba było wišzać się z takim człowiekiem, nie trzeba było dopisywać go do własnoœci domu"- to był ten pierwszy i drugi błšd.



Nie Meg, Echnaton pisal o czyms zupelnie innym. Pisal o twojej postawie wobec sprawy . O Twoim lęku, niemoznosci powiedzenia " won"
Won to nie tylko slowo. Won to sila w nas. To caly zestaw zachowan ktore mowia jednoznaczne WON.

Pamietasz Meg , rozmawialysmy kiedys o ich wzroku, o tej chorej satysfakcji jaka pojawia sie w ich oczach w sekundzie gdy zobacza w naszych oczach strach.
Nie moge napisac na forum co zrobilam, ale.. zobaczylam jego oczach
strach. Zobaczylam go.
I koniec. W tej chwili usunal mu sie grunt i on o tym wie. Wie,ze bez wachania zagram jego bronia. I gdy on szarpnie mnie raz/ szarpnie w sensie dokuczy, zaszkodzi, / ja natychmiast szarpne go 3 razy.
Skonczylo sie po kilku takich zagraniach.
Oczywiscie ze nadall pode mna ryje ile wejdzie, ale juz cichutko.. juz niesmialo, juz z obawa ze dowiem sie i oddam. a ze oddam - ma jak w banku.


a tak na marginesie..
zobaczcie jak malo jest o przemocy w tv?
ostatnio zabredzaja o klapsach.. pisze zabredzaja, bo lata swietlne mina zanim zmini sie mentalnosc Polakow.
Ale zauwazcie,ze o klapsach mowia w calkowitym oderwaniu od przemocy w rodzinie.
tak jakby klpas byl jakas autonomiczna czynnoscia pozaprzemocowa.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maga



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 781

PostWysłany: Wto Cze 03, 2008 13:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ja w sumie rozumiem Meg, ja w zasadzie tez przed swoim mezem uciekam a nie staje z nim do otwartej walki, też się boję i uciekam, unikam z nim kontaktu jak sie da, a ten brak kontaktu tylko go rozwściecza
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Wto Cze 03, 2008 19:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiesz toto, ja nie potrzebuje odzywać sie wcale, kiedy wyjadę na długie wakacje to nawet nikt nie spostrzeże, ze mnie nie ma...Smile Powiedziałaś to właśnie co ja chciałem dodać a tak...pozostało mi tylko milczenie...

A, pytałaś o prawne sprawy, wydaje się, ze adwokat był za bardzo układny, wygładzony, nieznający mentalności sprawców....
Na każdą odmowę powystępować z zażaleniem, na kazde kłody rzucac stos pod nogi sądu, zgodnie z prawem, ale ....uszczypliwie....
Niechaj i sąd odczuł, że prawda umie się bronić a nie jest tylko ślepa.....


I jeszcze moje słowo do Meg - Nie rozliczam Cie z przeszłości, nie potępiam, nie rzucam kamieniem w Twoim kierunku, nie namawiam do szukania porozumienia, wprost przeciwnie, ja podaję swoją dłoń i mówię - chce Cię wspierać w każdym Twoim działaniu jak prawdziwy przyjaciel i obiecuje, ze wszystkie Twoje racje będę szanował i szukał takiego wyjścioa, które byłoby najlepsze, nie dla mnie, lecz Tobie.....
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Meg



Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 245

PostWysłany: Czw Cze 05, 2008 9:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

toto napisał:

Dlaczego Ty nie składasz zawiadomien o nekaniu, o nachodzeniu, o przlasadowaniu, zaklocaniu naruszaniu.. o , o o ..


Wczoraj miałam wizytę męża kuratora.

I dowiedziałam się:
Po pierwsze - dzisiaj kurator ma dzwonić do męża, aby ten określił się gdzie będzie przebywał. Tu czy u rodziców. W tym drugim przypadku przekazuje sprawę do Poznania. Nie wiem nad czym kurator w P-niu miałby czuwać ? Aby mąż nie pobił matki lub ojca ?
Boję się (znowu), że to będzie dla męża powód do powrotu i ten cały wyrok obróci się przeciwko mnie.

I po drugie - jeśli mąż tu wróci MUSZĘ go wpuścić do sypialni (jeśli będzie chciał), w której jest jedno tzw.małżeńskie łóżko, bo nie ma sądownie ustalonego sposobu użytkowania domu. I kurator twierdzi, że to tylko normy społeczne POWINNY odwieść męża od takiego postępowania. On nie może. Czyli mam z nim spać, czy "zmiatać" do piwnicy???
Poza tym NIE WOLNO MI "odzyskać" szuflad i szafek, z których kiedyś mąż powyrzucał do kartonów moje rzeczy, bo teraz on może oskarżyć mnie.

Reasumując wyrok DAŁ MĘŻOWI status quo na sytuację PO jego wyczynach.
A kurator jest od pilnowania żeby mnie nie pobił (jeśli oczywiście będzie ten stąd, bo jak z P-nia - to nie wiem).
Cała reszta to "zagadnienia społeczne", których wyrok nie obejmuje (jest z 207).

Czy ja mieszkam na tej samej planecie? W TV mówią, Wy mówicie - "masz prawo się bronić", czym ruską mafią ?, bo polskim prawem, to chyba nie.

Pozdr.M
PS co było z forum, że go nie było?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maga



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 781

PostWysłany: Czw Cze 05, 2008 13:58    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

z tymi szufladami i szfkami, to nie wyrzucja z nich rzeczy męża tylko upchnij wszystki w jednej, nie bedzie że go wyrzuciłać, bo nie wyrzuciłaś, tylko wszystko przeniosłaś do jednej, masz prawo robic porzadki i ukladac w szafkach jak chcesz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
laura52



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 400

PostWysłany: Czw Cze 05, 2008 17:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Maga to byl kretyn nie kurator.

Ty go wogole n nie sluchaj.

Twoja jest poilowa WSZYsTKIGO.
Jego rzeczy w jedno miejsce. , najlepiej do jendego pokoju.,
DSypialnia? to nie jest smieszne Maga.
Co ty wyrabiasz?
Ty sie zastanwiasz na d sypialnia?
masz tylko jedno lozkow domu do spania?
Nie wierze.

masz ich wiecej.
Wstaw do jednego pokoju jego rzeczy, wyrko, poscoiel- i .. won.
Zaloz zamki do swojego i dzieci pokoi , niech sprobuje tknac je, wejsc.
Poilicja i zgloszenie molestwaniA napasci, itd..
Kazde dziecko ma miec swoj pokoj. Ty tez.
Zabezpiecz je. WstaW SOLIDNE ZAMKI. ZACZNIJ DO LICHA COS ROBIC, WALCZ.
i nie sluchaj kuratorow.
Wiekszosc z nich to spoleczne dupki nie majace pojecia O PRAWIE, emeryci z rozdania dorabiajacy fucha kuratora.

Bedzie sie rzucal: policja." To pokoj jednego syna, to drugiego to moj. " ten czlowiek awantiuruje sie uniemozliwai nam zycie, narusza nasze terytorium i poczucie bezpieczenstwa, GROZI NAM!!!!!!!
Maga - walcz, nie dopuscic aby ponownie sie rozpanoszyl.

I.. ZMIEN ADWOKATA!
SYPIALNIA:: A NIECH SPROBUJE WEJSC DO CIEBIE- NATYCHMIAST POLICJA I USILOWANIE GWALTU.

Maga WALCZ.







.
.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Meg



Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 245

PostWysłany: Czw Cze 05, 2008 21:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lauro, nie denerwuj się Smile

Ja już pisałam, że zanim podejmę decyzję rozważam tysiąc za i przeciw, ale jak już ją podejmę, to na ogół się tego trzymam.
Nie mam zamiaru się poddawać.

Przedstawiłam tylko opinię kuratora na temat praw ofiary i przestępcy, która mnie zbulwersowała.
U mnie był kurator sądowy, nie społeczny, w dodatku twierdził, że przedtem przez kilka lat pracował w sądzie rodzinnym, więc jego twierdzenia chyba są zgodne z polskim prawem.
I to mnie, delikatnie mówiąc, dziwi.
Jest przestępca skazany za fizyczne i psychiczne znęcanie się, a oni tą drugą część traktują jako kwestię "norm społecznych" nie objętych wyrokiem.
I nie dość, że za to, że ja obrywałam skarb państwa dostał grzywnę, jakiś szpital - nawiązkę, biegły i mój adwokat - zapłatę, świadkowie - zwrot kosztów, a ja nic; to jeszcze powrót do stanu sprzed całej sprawy, ma być traktowany jako moje bezprawne działanie. Bo chcę odebrać tą część "pola", którą on w tym czasie zajął.
A sąd apelacyjny twierdzi, że eksmisja, wobec tych wszystkich innych kar byłaby dla biedaka "zbyt dolegliwa"

Nie chodzi o to co ja zrobię (bo na pewno będę dalej walczyć), chodzi o to co można zrobić zgodnie z literą prawa. NIC?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Czw Cze 05, 2008 23:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To co proponuje nowa-stara-ale-inna- Laura ma ręce i nogi i na to zezwala prawo. Dośc odgrywania naiwnej, nierozumiejącej niczego z tego życia panienki, któa jest na usługach pana i władcy....Wreszcie pokaż , że ta panienka ma rogi i wszystko co postanowi - osiągnie....Tego chcemy...

Oczywiście muisz to rozegrac w ten sposób a by Twoje zycie i zdrowie nie było wystawiane na szwank...

Kuratorzy? Oni są jak mucha na lepie, rzucają się, zabiegaja, udaja, starają sie pomóc - sprawcy...ich ofiara nie interesuje, bgo przeciez oni zostali powołani po to aby respektowac postanowienia sądu w stosunku do sprawcy....

Oczywiście zdarzaja się świetni fachowcy, zarówno społęczni jak i zawodowi, ale Twój chyba nie należy do tego grona....Przyjść, zobaczyć napisac sprawozdanie wziąć pieniązki i ...nie miec kłopotów....
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 12, 13, 14  Następny
Strona 13 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group