Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gigi..
Idź do strony 1, 2, 3 ... 83, 84, 85  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
toto



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 335

PostWysłany: Sro Maj 28, 2008 14:47    Temat postu: Gigi.. Odpowiedz z cytatem

Gigi.. co u ciebie.. pozdrawiam slicznie i napisz pare slow.
Umowa stoi..
ale.. pisz na forum. Ucz sie rozmawiac o tym co boli.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gigi31



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 893

PostWysłany: Pon Lip 07, 2008 11:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

u mnie a tak sobie niby lepiej niby nie lepiej juz nie oceniam logicznie sytuacji w której się znalazłam ....kazdy dzien jest inny więc juz nie oceniam .....męza wysłali z pracy do domu bo nie mial badan okreowych ponoc aktualnych.....ale o ile mnie sie dobrze wydaje to chyba go wyczuli....... w końcu pil przez okragłe 3 tygodnie urlopu do upadłego ....ale kto by mnie sluchal??????? Mąż musial zgłosic sie do pani psycholog bardzo sobie chwalił opisywal jaka atrakcyjna Panią poznal ale .......................................
zaczął pisac ile piw wypije i ile płaci za nie ....coś mi to dziwnie wyglada może w koncu ktos stanie po mojej stronie....to chyba dobra wiadomośc .......przeraziłam się bo znalazł moj login i haslo zapisane na strone www.alkoholizm.akcja sos ale tylko pokazal mi i nic cisza w zamian zaplanowal wyjazd rodzinny 23-25 lipiec
!!!! Ja moge byc na internecie tylko w pracy a to jestem do godziny 12,00 w domu mamy internet ale nie mam możliwosci korzystania z niego ...chyba zę mąz jest w pracy a jak widzisz zdarza się to bardzo rzadko.............. ..toto mąz zaplanowal urlop wyjazd na 3 dni nad morze ale nie ciesze sie bo tyle już przeszłam róznych sytuacji że nie wierze by był udany ......jest mi smutno bo powinnam sie cieszyc ale nie potrafie .....Robie to dla dzieci i troszkę dla siebie samej bo nigdy nie widziałam morza.....ja toto mieszkam ,pracuje i cała rodzinke mam w jednej miejscowosci takiej malutkiej wiosce gdzie autobus jedzie do miasta raz na dzien .....naprawde ten internet ta chwila którą spędzę na jakims potralu jest prawie jedynym oknem na swiat......
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
laura52



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 400

PostWysłany: Pon Lip 07, 2008 13:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gigi..
obie wiemy o co chodzi z morzem.
Znalazl u ciebie adres www alkoholizm.
Ma klopoty w pracy.
Morze ma ciebie znieczulic, a tez i odwlec twoja ew dalsze szperanie w alkoholizmie tj tym do czego on nie przyznaje sie.
Nic nie wymyslisz do czasu dopoki nie podejmiesz radykalnych krokow kazada decyzja jaka podemiesz bedzie zla.
Zle bedzie jesli pojedziesz nad morze, bo slusznie oceniasz sytacje- milo nie bedzie, zle bedzie jesli nie pojedziesz nad morze - bo szkoda dzieci.
To dobra wiadomosc i oby byla prawdziwa ,ze w pracy zaczeli go wyczuwac.
Nie wierz temu co on mowi. Moze byc tak,ze psycholog o ktorej do Ciebie mowi ze poznal fajna babke, okazala sie dociekliwa, wkurzyla go a on podaje ci swiadomie falszywa informacje na zasadzie " psycholog mnie polubila mam ja po swojej stronie" co znaczy w jego jezyku :" gigi, nie podskakuj bo ze mna nie wygrasz." Cos trzeba zrobic Gigi. jesli - czujesz - ze on ma klopoty- doloz mu ich.
Podaj o alimenty,zloz kolejna skarge na policje , itd.. ale wykorzystaj to.
Potrzasnij nim. Postaw sie. Tylko w ten sposob moze cos zmienic.
Jak padnie na pysk- moze podda sie leczeniu. Jesli bedzie zawziety- TY bedziesz krok do przodu,.
Mialas zebrac i uporzadkowac dowody. Zrobilas to?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Pon Lip 07, 2008 21:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Konsekwencja! nie daj się zawrócic z drogi, która może Cię poprowadzić w normalne życie!
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
gigi31



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 893

PostWysłany: Wto Lip 08, 2008 10:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lauro na dzien dzisiejszy mam kilka rzeczy swiadczących o tym że mąż postępuje nie takjak powinien .....mam kilka nagran ale nie wiem czy sa takie wiesz oczywiste ..zmieniono nam tez dzielnicowego i kurcze ja tak trudno nawiazuje kontakt z facetami jakoś nie umiem no .........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
laura52



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 400

PostWysłany: Wto Lip 08, 2008 13:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Poszperaj, poszukaj dat interwencji policji itd. jakichs sladow tych interwencji. Napisz to .
Dnia tego i tego wezwalam policje bo..
dowod:
swiadek/ jesli jest/
itd. Miej to wszystko zebrane, opisane.
I gleboko schowane.
I dalej zbieraj dowody.
Ale gigi..
czego ty chcesz?
poslac go na leczenie? czy odejsc?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Wto Lip 08, 2008 22:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lauro, nie naciskaj, nie popędzaj..każdy z nas ma swoja drogę i swój własny, niepowtarzalny rytm życia....Wcale niekoniecznie tak szybko zbiegający ze zbocza życia jak Twoje przypadki....

Czasami najważniejsze jest zobaczenie czego chcemy, jak chcemy i kiedy chcemy....To najtrudniejsze, potem już tylko realizacja i trzymanie się tego co stało sie zarzewiem naszego postanowienia....
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
gigi31



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 893

PostWysłany: Czw Lip 10, 2008 10:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lauro powiem może dla Ciebie troszke glupio ...ale powiem ....pytasz czego chce; moja odpowiedz jest jedna i ciągle ta sama chce by sobie sam odszedl ale sam .......nie mam odwagi ......nie moge się przemóc mówic o pewnych wydarzeniach,o pewnych sprawach tak normalnie przy ludziach tak bezposrednio ...rozumiesz ?????sa rzeczy ktore nigdy nikt sie nie dowie ......a wiem doskonale wiem że on się nie zmieni chyba ze zdarzają się cuda ....jestem osoba wierzaca ale raczej w ten cud nie wierzę......Lauro opisałam kilka dni strasznych które ciągle sa w mojej głowie ale jest ich wiele wiele więcej mogłabym wymieniac datowac podawac...widzisz ale choć to wszystko wiem to jak on przychodzi ...jak jest pijany ....jak cos się dzieje strasznego to pozostaje mi tylko strach ....ten strach sprawia że chcialabym zaqpaść się pod ziemie ...gyd nosił na łózko golebie pozabijane ....gdy uderzył mnie raz....gdy byl nastepny raz ....gdy rozwalał talerze,lodówke,porcelany....gdy cięgle każdego dnia słysze że jestem *** ,gównem ,darmozjadem ,gnida itp gdy kazdego roku w moje urodziny boję się co bedzie ....gdy moja corka i syn zaczeli robić urodziny gdy tata jest w pracy ....gdy kazda wigilia kończy się łzami .....i tak mogłabym mowic i mówi c ale co mi to daje .....nic .....najgorzej jest gdy to się dzieje a ja nie mam komu powiedziec .....to że tu pisze teraz ...po czasie ....to poprostu pisze ....ale gdy to się dzieje jesem sama i nikt wtedy nie slyszy ....wszyscy udają ......a ja zostaje sama z dziecmi.....Powiecie nie jestem sama bo mam rodzine ...tak mam ale oni dbają tylko o pozory ,tylko o to co powiedza ludzie.powiecie nie jestem sama bo wy jestescie ...to prawda ale wy jestescie tutaj tylko tutaj i wyłacznie tutaj ........obok mnie w tej malutkiej wiosce gdzie mieszkam ,pracuje skąd czasami miesiącami nie wyjęzdzam jestem sama nawet nie mam do kogo zadzwonic .....aaaaa powiecie sa telefony zaufania ...tak to prawda tam mówia uciec mam uciec .....ja mam uciec z dziecmi a zostaje dziadek ktory jest pod moja opieka,który nie porusza sie,ktory mieszka pod tym samym dachem i nie mam jak ....uwierz nie mam jak uciec ....żałuję....ale nie mam chyba tez odwagi i wiem że dlatego ciągle jak bumerang wracam do tego wszystkiego....................
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
laura52



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 400

PostWysłany: Czw Lip 10, 2008 13:39    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gigi, nic takiego nie powiemy.
Powiemy ze on sie nie zmieni.
Powiemy ze sam nie odejdzie. Bo oni nie odchodza.
Oni drecza dotad dopoki nas nie zniszcza calkiem.
Podaj mi choc jeden powod dla ktorego on/ oni/ mieliby odejsc?
Choc jeden.
sa niezdolni do uczuc., wiekszosc z nich / moze wszyscy/ maja potezne zaburzenia sfery seksulanej, sa zdolni jedynie do udowadniania sobie swojej sily/ czytaj wartosci/ poprzez przemoc wobec innych. Maja zachowany pozor normalnosci o ktory to pozor stara sie glownie zona- milczac, ukrywajac co sie dzieje w domu.Robia co chca. zechce ciebie zdradzic - to zdradzi i powie,ze g.. ci do tego z kim on spi. Tak powie, bo on tak mysli naprawde.
Ty, ja i inne jestesmy dla nich niczym. Przedmiotami,.rzeczami.
Zechce cie uderzyc, uderzy- a co mi zrobisz ? zapyta? polecisz na policje? lec, Wysmieja ciebie.
I tu tez ma duzo racji.
Nie sa zdolni do odczuwania winy, tym samym oni maja to czego chca. Chca to sa z nami, nie zechca to wyjda. . robia co chca i wierza ze im wolno.
Nie maja zadnego ale to zadnego powodu aby ten stan rzeczy zmieniac.
Beda mieli powod z chwila gdy my stawiamy granice. Stawiamy tez uprawnione prawem zadania.
Wtedy zaczyna sie piekło.
Dostaja szalu. Nadal nie rozumieja swojej winy.
Ale to jest jedyna droga wyjscia z tego koszmaru. Oni nie odchodza- to my odchodzimy.
Gigi, nie musisz mowic wszystkiego.
Ja tez nie mowilam. sa rzeczy o ktorych nie potrafie/ i mysle,ze nigdy sie nie zdobede/ mowic. I tu tez nie mowie.
Trzeba wybrac kilka innych dowodow znecania, solidnych dowodow i oprzec sie tylko na nich. Nie beda pytac o wiecej. To ty decydujesz o czym zechcesz mowic.
Zobacz na ile juz sie odwazylas , tu na forum.
Wiemy,ze jestes osoba bardzo delikatna, krucha.. wiemy i rozumiemy ciebie, jestesmy z Toba.
Sila? do mnie przyszla sama. Wydawalo mi sie to wszystko nie do przezycia, tak ohydne, ze dostawalm ataku oblakanej paniki jak myslalam,ze musialabym o tym mowic.
Dzis mowie swobodnie. Dzis po prostu walcze z wrogiem. Bo juz wiem,ze 18 lat zylam i nadal zyje ze smiertelnym wrogiem.
To nie bylam ja. Tamta zaszczuta chora ze strachu kobieta to nie bylam ja.
Gigi, to czym jestes dzis to tez nie jestes TY. Pisze swiadomie czym a nie kim.
Pozbawiony własnej osobowosci , wlasnego JA psychopata odbiera nam nasza osobowsc. Robi z nas cos, bycie czyms - rzecza w jego reku-
naszym celem jest odzyskanie naszej podmiotowosci, ponowne stanie sie KIMS- osoba- z e swiadmoscia konsekwencji,ze od tej pory my same kierujemy naszym zyciem., bierzemy z a siebie odpowiedzialnosc.
Np ; mowimy,ze pojedziemy nad morze z dziecmi ale bez meza, bo jego towarzystwo uznajemy za trudne i niemile.
lub bierzemy wlasna kase i jedziemy z dziecmi nad morze - same.
Lub nie jedziemy nigdzie.
Niczego juz nie robimy dla swietego spokoju.
Ale i nie bawimy sie w kija i marchewke.. jakis uzyk w zamian za łomot, wyzwiska czy "dobrowolne " pojscie do lozka.itd.
Gigi, pisze otwarcie- ale tu nie ma co owijac w bawelne i piekne slowka.
To jestesmy my. To oni z nas zrobili co zrobili.
Mozemy dlugie lata udawac przed ludzmi,ze jestesmy " normalne" takie jak wszyscy. Ale to jest nieprawda. Gigi.. szkoda zycia. Jestes mloda- mozesz go sobie jeszcze ulozyc szczesliwie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gigi31



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 893

PostWysłany: Nie Lip 13, 2008 21:59    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lauro wiesz ...on zniszczył mnie nie tylko jako matkę i zonę ale też jako człowieka ......czasem samej siebie nie poznaję....dzieci moje dzieci ... przepraszam
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
laura52



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 400

PostWysłany: Pon Lip 14, 2008 8:53    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ja mam uciec z dziecmi a zostaje dziadek ktory jest pod moja opieka,który nie porusza sie,ktory mieszka pod tym samym dachem i nie mam jak ....

Gigi..
o co chodzi z dziadkiem? Czyj to dziadek?
w czyim domu Ty mieszkasz? w dziadka?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Pon Lip 14, 2008 19:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gigi ucieczka jest możliwa dopiero wtedy gdy zrobimy pewne przygotowania...na przykład chcąc uciekać na pustynię musimy zapatrzeć się w bukłaki słodkiej wody, kompas, koc, zapas jedzenia, może w radio....

Najpierw przygotowania, potem ucieczka....
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
gigi31



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 893

PostWysłany: Wto Lip 22, 2008 21:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dzis znowu szukam ...szukam jakiegos czlowieka... znowu zalewamm się złzami ale nikt nie slyszy przepraszam że dośc długo nie było mnie ale jestem na urlopie i nie mam mozliwości raczej z domu ...dziś nie wytrzymałam nie mam z kim porozmawiac .....w nocy o 4 jedziemy nad to morze .......samochód jest zarejestrowany tylko do pietku ....mąz nie załatwił nic tylko pił i dzis znowu spi pijany rano jedziemy.......te dzieci pakujace się w radości i wszystkie moje złe mysli ...ojciec z pretensjami i brat i wszystko co chiałabym wam powiedziec nie wiem nawet od czego zacząć.....
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
gigi31



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 893

PostWysłany: Wto Lip 22, 2008 22:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

kiedyś toto napisała mi bym otwarcie mówiła o sobie ....obawiam sie tego co pomyslicie o mnie ...o tym ze jestem w takim związku.......ale dzis .....ja nie mam za dużo czasu wiec skorzystam z fragmentów listów jakie wysyłałam do niektórych z WAs...

Jestem męzatka od prawie 11 lat ..mam córkę i syna Problemy w moim małżeństwie..... poczatkowo myslalam że powodem sa kontakty internetowe męza z kobietami ...zbagatelizowałam jego picie ktore bylo coraz czestsze i wieksze.....Ciagle slysze że on jest ze mna z litości ,że jestem gównem *** darmozjadem ,glupkiem ,staroswiecka ...itp...ja pracuję na 1/2 etatu jestem po czesci zalezna od niego. Mąz nie spi ze mna w jednym łózku ani pokoju juz od 7 lat ..woła mnie tylko bym spelniła obowiązki małżeńskie i to najczesciej jak jest pijany albo jak chce piwo ....prawie wcale nie jada z nimi obiadów je sam lub nie je wcale tylko pije ....w sklepie by ludzie widzieli kupi dzieciom kupi coś dla mnie ze slodyczy i oczywiscie piwo dla siebie potem w domu wypomina mi że kupil cos mnie lub dzieciom ale tego już ludzie nie słysza.....mąż pracuje w msw dlatego dba o swoj wizerunek dba o opinie i straszy mnie że jak bedzie karany to strai prace a ja nie będe miała z czego zyc.....Ja ja tak duzo chcialabym powiedziec wykrzyczec ale on nie slucha a ni po zlości ani po dobroci to zawsze ja jestem winnna i tylko ja jestem winna ...dzieciom mówi że jestem glupi a ze innna mame kupi im i ze mam kochanków ....niegdy przenigdy nie spojrzałam na innego mężczyzny a nawet nie wiem czy umialabym za to on wyzdwania i umawia się z osobami z internetu...........ja nie moge miec telefonu bo sprawdza numery sprawdza poczte znajomych nie moge nigdzie iśc .....
ja mam swoje konto gdy widziałam że przepija to zalozyłam sobie konto w takim wiejskim banku tam spływa moja pensja niewielka ale zawsze mam na lekarstwa jak dzieci zachoruja albo jak mąż manewruje....ostatnio sam wybrał pieniądze z mojego konta (poniewaz jestesmy upowaznieni w razie smierci ja na jego a on na moim koncie)... zabrał 2500 pozyczki która ja na siebie wziełam z pracy i przepił zaraz 200 byłam zrozpaczona bo okna miałam zamówione i trzeba było zapłacić .My mieszkamy w starym domu(domu po mojej babci i dziadku ) ...mamy kuchnie i jeden pokoj dlatego chciałam by zrobic pokoje dla dzieci na pietrze ....Rodzice mi pomagają finansowo ale zabrać mnie nie chca do siebie .Mąż obojętnie co zrobi i tak mówi że to moja wina......ja wegiel nosze w wiadrach ja w piecu palę ja wszystko brak mi już sił a płakac juz nie płaczę bo nie mam czym
...................wyszłam za mąż 11 lat temu.....bylo różnie...mąż pil ale pił i no używał tylko wyzwisk ograniczeń pieniędzy ...nazywał mnie darmozjadem głupkiem itp. uwazal ,że wszedzie się kurwie...gdy urodziłam drugie dziecko postanowiłam że nie moge byc zalezna i znalazłam prace ...jako listonoszka .był marzec 2001 pogoda okropna a ja musiałam byc punkt 12,00 w domu inaczej była awantura
po trzech miesiącach zachorowałam na zapalenie płuc....byłam z ojcem u lekarza rodzinnego -mąz pil, byłam na pogotowiu z bratem -mąż pil ,w końcu po kilku dniach zabrała mnie znajoma pielegniarka do szpitala i tam mnie zostawili z 5% szans na przezycie- mąz pił dalej .W szpitalu leżałam 3 tygodnie przeszło on nie był ani razu mnie odwiedzic ,nie dowiózł jedzenia bileizny .... rodzice, rodzina nawet tesciowa ,z która nie mamy prawa sie kontaktować była mnie odwiedzic on nie .....Pani Jacek przynosiła mi chleb w kieszeni szlafroka ..... oooo był raztak raz jeden - dzień przed wyjściem ze szpitala po mnie bo pomyliłam się i powiedzialam ,że wychodze dzeń wcześniej...Beata ta pielęgniarka miala nieprzyjemnosci pniewaz mąz ani razu nie był u ordynatora ani lekarza w mojej sprawie......potem zwolnili mnie a ja odczekalam troszke znalazlam inna prace i teraz jestem tutaj i powiem szzcerze ciesze się z tej pracy ...dzieci mam ze sobą i jestem między ludzmi....

Pierwszy raz uderzył mnie mąz 16 lutego 2006 roku zaskoczyło mnie to ..była straszna awantura zaczeło sie tak niewinnie od głupiego mojego powiedzenia numeru telefonu jego ukochanej kobiety internetowej...potem to bylo jak na filmie rzucanie trzaskanie rozbity telefon mój płacz i ciosy....powiedział ze to moja wina i tak sie czułam ...rano poszedł do pracy a ja nie powiedziałam nikomu.....drugi raz podniósł ręke na mnie w pierwszy Dzień świat wielkiej nocy bo powiedziałam "że nie chcę juz tak życ że nie chce by moje dzieci miały takie dzieciństwo i ze chce by odszedl bo ja nie będe z nim tak żyć" nie opłaciło się to mnie.......jak nie uderzył zadzwonił do mojej mamy powiedział że zasłuzyłam sobie na to....dzieci płakały jak płakałam a moja mama powiedziała że to nasza sprawa że nie będzie się mieszac....te słowa bolały bardziej niż te jego ciosy....na drugi dzien poszedl do pracy jakby nigdy nic a ja z płaczem zadzwoniłam do jego siosry i powiedzialam zaraz szwagier przyjechal po mnie.....zabral mnie powiedzial że jakby znowu tak bylo mam dzwonic choćby w nocy...

inna sytuacja ......komunia córki Izabeli 04.06.2006 przed komunia ciagle slyszalam jak on nie pójdzie na komunie jak nie zapłaci jak wogole nie życzy sobie by byla komunia .....stres ciagle odzywki odrdynarne slowa, obawy itp zaczełam źle się czuć byłam u lakarza stwierdzil że mam cos z zołądkiem ...ale byl i usmiechal sie do wszystkich nie odzywal sie nani slowem ale byl .....dla ludzi bylo oki..komunie nie zaplacil wiec zabralam pieniadze z prezentów zapłaciłam ja ... znowu coraz gorzej bylo ciągle bylam darmozjadem ,gównem ,gnida ....pierdolonym mózgiem, bezmuzgowcem....nie wytrzymalam w szkole byl dzielnicowy i wszedl do mnie a ja plakalam powiedzialam mu wszystko pokazalam plecy sine ....i zaczeła się machina .......


policjant Pan dzielnicowy zadzwonił do męża i wezwał go na posterunek...on zadzwonił dzieki Bogu jak bylam na spacerze inazcej chyba by mnie zabil zadzwonił na moj telefon kom i tak wyzywal nawet nie umiem powtorzyć ........w domu bylo strasznie.....był na posterunku i przyjechal usmiechniety że dostał upomnienie i ze jestem glupia jesli mysle że to mi coś da....ciagle mi wypominal ....ciągle wyzywal mam listy pisane jego pismem gdzie wymienia jaka jestem czyli darmozjad gówno...itp. policjant był jeszcze kilka razy ale za każdym razem jak odjezdzal w domu bylo gorzej obiecalam sobie że nigdy nikomu juz nie powiem ....potem w wrzesniu juz nie wytrzymalam pojechalam z bratem do K-Koźla na dyżur do Poradni pomocy rodzinie ..tam spotaklam pania ( nie znam nazwiska) ktora rozmawiala ze mna opowiedzialam jej o wszystkim pokazalam te listy , pokazałam to co mialam ze soba i powiedzialam że jak dzielnicowy jest to jest oki ale jak on wychodzi to jest gorzej....Pani poprosila bym poszla do komisji alkoholowej w Urzedzie Gminy i obiecała porozmawiać z dzielnicowym prosiła bym zastanowiła się nad zlożeniem sprawy o znęcanie się psychiczne w rodzinie......potem nastala cisza ...ja ciągle sluchalam wyzwisk ale do komisji nie poszlam zapytasz dlaczego a więc ci odpowiem....bo ja pracuje w szkole i z tymi osobami z komisji znam sie ...to ja pisze prosby o dofinansowania dla dzieci z akich rodzin jak moja ...bylo mi wstyd nie umiem przelamac tego wstydu..... 05.12.2006 przyjechal dzielnicowy do domu przywiózl niebieskie karteczki wypisał pytal najpierw mnie bez obecności męza potem na osobnosci pytal męza zostawił mi tyaka njedna kartke niebieska i wizytowke prosił bym sprobowala nagrac męza to będzie dowod.....


i bylo lepiej.....mąz jakby mial żal do mnie do całego swiata .....ale uważał siebie za niewinnego......ale uspokoilo sie ....zostaly tylko wyzwiska ale nie uderzył mnie juz wyżywal się na talerzach albo meblach ....nawet mój tata zażartowal że kupi mu na urodziny metalowe miski bo w końcu nie bedzimy mieli z czego jesć ..... tak jakos zaczoł jakby szukać siebie pokazywac siebie z lepszej strony ....zaprosił mnie nawet na zabawe karnawalowa alez byłam zadowolona.....zabral nas nawet do Zakopanego na 4 dni nigdy niegdzie nie byłam dla mnie to bylo coś......
i dla dzieci najwazniejsze dla dzieci zaczol jakby być ..... w styczniu tego roku byl pan policjant i oznajmił że przez rok nie wnioslam żadnej skargi i że ta karta niebieska traci jakby wazność ....po tej jego wizcie bylo coraz gorzej.... Gdy mówiłam o złożeniu dokumentów rozwodowych mąz wsciekl się poszedł do gołębnika i zabijał i nosił do domu na lózko w reklamówkach przeźroczystych gołębie bez głów .....nie uwierzylibyście ..on je tak sobie kładł na poscieli ...........szybko bo córka płakala wzielam i jak były już dwa poleciałam wyrzuciłam je do samochodu i krzyczałam że zadzwonię po dzielnicowego ....nie zrobiłam jednak tego on przestał ....rano je zakopałam w ogródku.....
jak kot zdechł .....mąz zabrał dzieci i powiedzial że ja go zabiłam ..one tak bardzo rozpaczały to był nasz popilek .....ale on nic jakby sumienia nie mial że krzywdzi dzieci ......nie mam jednak swiadków to że powiedziałam o tym rodzicom to tak jak wam powiedzialam ....
mąz pije i jeżdzi samochodem nie czuje sie niczym ograniczony nie boi sie policji bo wiekszośc ich zna gra z nimi w druzynie jednej na halowych mistrzostwach w pilce noznej ........w moje 32 urodziny 23.02.2008 zrobil awanture był totalnie pijany byli goscie a on kazał " wypierdalać" wszyscy siedzieli jak w transie......tylko ta pielegniarka co wedy mnie zawiozla do lekarza zaczeła dyskusje z nim ale on zaczoł walić w drzwi wrzeszces wyzywac oni wszyscy wstali i poszli ja zostalam.......
bałam się dzieci plakaly.....było strasznie...uwierz bylo strasznie......rzeby nie porabal znowu talerzy wynioslam je w koszu na strych a on wyzywal i wzeszczal ządal bym zaspakajala obowiązki malżeńskie oj nie da się opowiedziec....na drgi dzien poszedl do pracy jakby nigdy nic....bez slowa przepraszam czy jakiej kolwiek skruchy.....ciągle szukam odpowiedzi dlaczego tak jest i dlaczego nie wiem co zrobić ....nie wiem na co czekam ......boje się samotności ...boję się że nie będe konsekwentna .....może mam nadzieję ...może chciałabym tak jak Fionie żeby poporstu przestal pić ...........tak bardzo brakuje mi kogos komu mogłabym powiedziec ...ale zawsze jakos zawsze mijam się z wami .....w realu przestałam już mówic ...ciągle tylko slysze że wszyscy tak mają że musze wytrzymac że będzie lepiej a przeciez wiem doskonale że guzik prawda nigdy ie edzie lepiej bo on się nie zmienia ....on tylko gra przed ludzmi .....tylko gra..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
gigi31



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 893

PostWysłany: Wto Lip 22, 2008 22:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lauro teraz dopiero zauwazyłam Twój post i juz odpowiadam dom należal niegdys do moich dziadków ....potem babcia zmała w testamencie połowe domu przepisała męzowi a dzidek połowę darowazna przekazal nam obu......... tak więc miaszkamy w domu tym razem z dziadkiem 78 letnim.....pytalam juz czy mozna to jakoś odkrecić ale nie bardzo bo minelo juz dwa lata od przepisania aaa sad nie mógl nic zrobić bo testament to rzecz swiata ...pytałam osobę znająca się na prawie w tych sprawach i poradziła mi jedynie dobrocią z męzem załatwić ....moi rodzice zas odmawiają mi pomocy gdyż uważaja że już jeden dom dostałam a to moja wina jakiego mąza sobie wybrałam wiec siedze jak siedze .....
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 83, 84, 85  Następny
Strona 1 z 85

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group