Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

o rozwodzie
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Czytelnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rezervat



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 71
Skąd: Bielsko-Biała

PostWysłany: Wto Sie 19, 2008 21:18    Temat postu: o rozwodzie Odpowiedz z cytatem

artykuł zaczerpnięty za strony Centrum Praw Kobiet

Centrum Praw Kobiet
POZNAJ SWOJE PRAWA ... JEŚLI CHCESZ SIĘ ROZWIEŚĆ
Gdy decydujesz się odejść...


Podjęcie decyzji o odejściu od mężczyzny, z którym przeżyło się wiele lat nie jest rzeczą łatwą. Łączyło was przecież uczucie, macie w pamięci wiele dobrych chwil, chcecie wierzyć, że jest jeszcze szansa na uratowanie małżeństwa. Może on się zmieni i wszystko będzie jak dawniej? Do tego dochodzi lęk przed samotnością i obawa o dzieci - jak one przyjmą decyzję o rozwodzie? Czy dla ich dobra nie powinnyśmy wbrew wszystkiemu pozostać z mężem? Co powie rodzina i znajomi? Czy sobie sama poradzę?!
Wiele kobiet poszukuje w sobie winy i obarcza się odpowiedzialnością za nieudany związek. Może gdybym go bardziej kochała, lepiej gotowała i zajmowała się dziećmi, to on by nie pił, nie bił mnie i nie zdradzał. Czytasz zamieszczane w czasopismach kobiecych porady: Jak utrzymać przy sobie mężczyznę? Jak go zadowolić? Starasz się lepiej wywiązywać ze swoich małżeńskich obowiązków; proponujesz mężowi - alkoholikowi podjęcie leczenia, Ty i dzieci bierzecie udział w spotkaniach grup dla tak zwanych osób współ - uzależnionych. On jednak nie zauważa Twoich wysiłków. Jeśli nie może Ci zarzucić, że zupa jest za słona, a dziecko zaniedbane, to znajduje inny pretekst, aby zrobić Ci awanturę. Nie przyznaje się, że jest uzależniony od alkoholu. Może przecież nie pić, jeśli tylko zechce, ale to ty jesteś odpowiedzialna za to, że pije. Gdy proponujesz terapię rodzinną, słyszysz w odpowiedzi, że to ty masz problem i powinnaś się leczyć. Poszukujesz pomocy w rodzinie, starasz się zaangażować rodziców w mediacje pomiędzy wami, ale to również nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Pewnego dnia uświadamiasz sobie, że wyczerpałaś już wszystkie środki, aby ratować wasze małżeństwo. Nie udało się. Dochodzisz do wniosku, że tak dłużej nie możesz żyć.
Ale co mi da rozwód - zastanawiasz się jeszcze. Przecież i tak będziemy razem mieszkać. Obawiasz się, szczególnie jeśli on nie zgadza się na rozwód, że to tylko dodatkowo zaostrzy sytuację. A do tego koszty - czy mnie na to stać? Może więc nie ma co się tak spieszyć, skoro rozwód i tak niewiele zmieni w moim życiu.
Jeśli jednak podejmiesz decyzję o rozwodzie, powinnaś mieć świadomość, że rozstanie i sam proces rozwodowy nie będą z pewnością bezbolesne. Musisz się przygotować, że minie wiele miesięcy, a w wyjątkowych przypadkach, nawet kilka lat, zanim uda ci się uzyskać rozwód. Czeka cię publiczne omawianie najbardziej nawet intymnych spraw, stres związany z samym postępowaniem sądowym i niełatwy proces pozyskiwania świadków, zwłaszcza, jeśli zdecydujesz się na orzekanie o winie.
Pamiętaj też, że dzieci oczekują wyjaśnienia tego, co się wokół nich dzieje. W jaki sposób powinnaś to zrobić, zależy oczywiście od ich wieku i nie zawsze jest wskazane, aby znały wszystkie szczegóły. Z pewnością jednak powinny wiedzieć o tak ważnej decyzji jaką jest decyzja o rozwodzie. Przecież zmieni ona ich dalsze życie. Dzieci nie powinny dowiedzieć się o rozwodzie z przypadkowo zasłyszanej rozmowy. Należy dać im okazję do wyjaśnienia wątpliwości, zadawania pytań.
Większość kobiet robi wszystko co w ich mocy, żeby uchronić swoje dzieci przed widokiem przemocy. Czasami kobiety, w trosce o to, aby dziecko nie znienawidziło ojca, usprawiedliwiają jego brutalne zachowanie. Takie postępowanie może jednak stać się źródłem poważnych kłopotów. Dzieciom, przed którymi ukrywano przemoc trudno będzie zrozumieć, dlaczego matka chce opuścić ojca. Matka, która usprawiedliwia przed dziećmi brutalne zachowanie ojca może się spodziewać, że dzieci będą miały do niej pretensje o to, że w jakiś sposób nie poprawiła sytuacji. Dzieci, tak jak dorośli, wyrażają swój gniew w sytuacjach, w których czują się najbardziej bezpieczne - a większość dzieci czuje się najbardziej bezpieczna w obecności matki. Powinnaś starać się zrozumieć te mechanizmy i nie wpadać w poczucie winy ani też karcić dzieci, które zachowują się adekwatnie do rzeczywistości w jakiej się znalazły.
Wiele kobiet, które zdecydowały się odejść, traktuje rozwód jako swoją osobistą porażkę, ma poczucie winy i czuje się odpowiedzialna za to, że nie udało im się utrzymać małżeństwa. Nie poddawaj się tego rodzaju uczuciom. Związek dwojga ludzi polega na tym, że oboje starają się o jego powodzenie. Nie jesteś odpowiedzialna za rozpad waszego małżeństwa. Masz prawo się rozstać. Masz prawo do osobistego szczęścia, nawet jeśli dokonałaś niewłaściwego wyboru. Jeśli byłaś bita i zdradzana przez męża, nie możesz się za to obwiniać ani dopuścić do tego, aby inni obarczali cię odpowiedzialnością. To on jest winny, nie Ty!!
Jeśli po podjęciu decyzji o rozwodzie, zdecydujesz się dać sobie i mężowi jeszcze jedną szansę, masz to tego prawo. Zamiast wycofywać pozew o rozwód, lepiej skorzystać z możliwości zawieszenia sprawy. Nie chcemy wywierać na ciebie żadnej presji, każda z nas ma prawo do wahań, a nawet zmiany decyzji. Decyzja o rozwodzie rzutuje przecież na Twoje dalsze życie i tylko Ty możesz ją podjąć. My chcemy Cię wesprzeć, jeśli myślisz o opuszczeniu związku, który nie daje ci satysfakcji, w którym być może jesteś bita i poniżana. Nie musisz godzić się na przemoc i upokorzenia, na życie bez miłości i szacunku. Masz prawo do szczęścia osobistego i wyboru innego niż ten gdy mówiłaś sakramentalne TAK. Rozstanie się z człowiekiem, z którym nie jesteś szczęśliwa, uwolnienie się z krzywdzącego związku daje większości kobiet poczucie wyzwolenia i spokoju, dodaje sił, o których nawet nie marzyły, szczególnie gdy przez wiele lat żyły w kręgu poniżenia i przemocy. Pamiętaj, wybór należy do Ciebie!
Podjęcie decyzji o odejściu od mężczyzny, z którym przeżyło się wiele lat nie jest rzeczą łatwą. Łączyło was przecież uczucie, macie w pamięci wiele dobrych chwil, chcecie wierzyć, że jest jeszcze szansa na uratowanie małżeństwa. Może on się zmieni i wszystko będzie jak dawniej? Do tego dochodzi lęk przed samotnością i obawa o dzieci - jak one przyjmą decyzję o rozwodzie? Czy dla ich dobra nie powinnyśmy wbrew wszystkiemu pozostać z mężem? Co powie rodzina i znajomi? Czy sobie sama poradzę?!
Wiele kobiet poszukuje w sobie winy i obarcza się odpowiedzialnością za nieudany związek. Może gdybym go bardziej kochała, lepiej gotowała i zajmowała się dziećmi, to on by nie pił, nie bił mnie i nie zdradzał. Czytasz zamieszczane w czasopismach kobiecych porady: Jak utrzymać przy sobie mężczyznę? Jak go zadowolić? Starasz się lepiej wywiązywać ze swoich małżeńskich obowiązków; proponujesz mężowi - alkoholikowi podjęcie leczenia, Ty i dzieci bierzecie udział w spotkaniach grup dla tak zwanych osób współ - uzależnionych. On jednak nie zauważa Twoich wysiłków. Jeśli nie może Ci zarzucić, że zupa jest za słona, a dziecko zaniedbane, to znajduje inny pretekst, aby zrobić Ci awanturę. Nie przyznaje się, że jest uzależniony od alkoholu. Może przecież nie pić, jeśli tylko zechce, ale to ty jesteś odpowiedzialna za to, że pije. Gdy proponujesz terapię rodzinną, słyszysz w odpowiedzi, że to ty masz problem i powinnaś się leczyć. Poszukujesz pomocy w rodzinie, starasz się zaangażować rodziców w mediacje pomiędzy wami, ale to również nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Pewnego dnia uświadamiasz sobie, że wyczerpałaś już wszystkie środki, aby ratować wasze małżeństwo. Nie udało się. Dochodzisz do wniosku, że tak dłużej nie możesz żyć.
Ale co mi da rozwód - zastanawiasz się jeszcze. Przecież i tak będziemy razem mieszkać. Obawiasz się, szczególnie jeśli on nie zgadza się na rozwód, że to tylko dodatkowo zaostrzy sytuację. A do tego koszty - czy mnie na to stać? Może więc nie ma co się tak spieszyć, skoro rozwód i tak niewiele zmieni w moim życiu.
Jeśli jednak podejmiesz decyzję o rozwodzie, powinnaś mieć świadomość, że rozstanie i sam proces rozwodowy nie będą z pewnością bezbolesne. Musisz się przygotować, że minie wiele miesięcy, a w wyjątkowych przypadkach, nawet kilka lat, zanim uda ci się uzyskać rozwód. Czeka cię publiczne omawianie najbardziej nawet intymnych spraw, stres związany z samym postępowaniem sądowym i niełatwy proces pozyskiwania świadków, zwłaszcza, jeśli zdecydujesz się na orzekanie o winie.
Pamiętaj też, że dzieci oczekują wyjaśnienia tego, co się wokół nich dzieje. W jaki sposób powinnaś to zrobić, zależy oczywiście od ich wieku i nie zawsze jest wskazane, aby znały wszystkie szczegóły. Z pewnością jednak powinny wiedzieć o tak ważnej decyzji jaką jest decyzja o rozwodzie. Przecież zmieni ona ich dalsze życie. Dzieci nie powinny dowiedzieć się o rozwodzie z przypadkowo zasłyszanej rozmowy. Należy dać im okazję do wyjaśnienia wątpliwości, zadawania pytań.
Większość kobiet robi wszystko co w ich mocy, żeby uchronić swoje dzieci przed widokiem przemocy. Czasami kobiety, w trosce o to, aby dziecko nie znienawidziło ojca, usprawiedliwiają jego brutalne zachowanie. Takie postępowanie może jednak stać się źródłem poważnych kłopotów. Dzieciom, przed którymi ukrywano przemoc trudno będzie zrozumieć, dlaczego matka chce opuścić ojca. Matka, która usprawiedliwia przed dziećmi brutalne zachowanie ojca może się spodziewać, że dzieci będą miały do niej pretensje o to, że w jakiś sposób nie poprawiła sytuacji. Dzieci, tak jak dorośli, wyrażają swój gniew w sytuacjach, w których czują się najbardziej bezpieczne - a większość dzieci czuje się najbardziej bezpieczna w obecności matki. Powinnaś starać się zrozumieć te mechanizmy i nie wpadać w poczucie winy ani też karcić dzieci, które zachowują się adekwatnie do rzeczywistości w jakiej się znalazły.
Wiele kobiet, które zdecydowały się odejść, traktuje rozwód jako swoją osobistą porażkę, ma poczucie winy i czuje się odpowiedzialna za to, że nie udało im się utrzymać małżeństwa. Nie poddawaj się tego rodzaju uczuciom. Związek dwojga ludzi polega na tym, że oboje starają się o jego powodzenie. Nie jesteś odpowiedzialna za rozpad waszego małżeństwa. Masz prawo się rozstać. Masz prawo do osobistego szczęścia, nawet jeśli dokonałaś niewłaściwego wyboru. Jeśli byłaś bita i zdradzana przez męża, nie możesz się za to obwiniać ani dopuścić do tego, aby inni obarczali cię odpowiedzialnością. To on jest winny, nie Ty!!
Jeśli po podjęciu decyzji o rozwodzie, zdecydujesz się dać sobie i mężowi jeszcze jedną szansę, masz to tego prawo. Zamiast wycofywać pozew o rozwód, lepiej skorzystać z możliwości zawieszenia sprawy. Nie chcemy wywierać na ciebie żadnej presji, każda z nas ma prawo do wahań, a nawet zmiany decyzji. Decyzja o rozwodzie rzutuje przecież na Twoje dalsze życie i tylko Ty możesz ją podjąć. My chcemy Cię wesprzeć, jeśli myślisz o opuszczeniu związku, który nie daje ci satysfakcji, w którym być może jesteś bita i poniżana. Nie musisz godzić się na przemoc i upokorzenia, na życie bez miłości i szacunku. Masz prawo do szczęścia osobistego i wyboru innego niż ten gdy mówiłaś sakramentalne TAK. Rozstanie się z człowiekiem, z którym nie jesteś szczęśliwa, uwolnienie się z krzywdzącego związku daje większości kobiet poczucie wyzwolenia i spokoju, dodaje sił, o których nawet nie marzyły, szczególnie gdy przez wiele lat żyły w kręgu poniżenia i przemocy. Pamiętaj, wybór należy do Ciebie!
_________________
to co mnie karmi - niszczy mnie
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Sro Cze 10, 2009 23:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

artykuł zaczerpnięty za strony Centrum Praw Kobiet

Centrum Praw Kobiet
POZNAJ SWOJE PRAWA ... JEŚLI CHCESZ SIĘ ROZWIEŚĆ
Rozwód - mity i fakty

1. Rodzina to rzecz święta, nikomu nie wolno jej rozbijać; co Bóg złączył, niech człowiek nie waży się rozłączać; wszyscy powinniśmy nieść swój krzyż.
Rodzina, to bardzo ważna instytucja i ma do spełnienia wiele istotnych zadań. Niestety, nie każda rodzina spełnia pokładane w niej nadzieje. Istnieją rodziny dysfunkcjonalne i takie, w których rządzi przemoc. Stereotyp rodziny jako najwyższej wartości i oazy wszelkiej szczęśliwości sprawia, że trudno nam się pogodzić z myślą, że nasza własna rodzina czasem daleko odbiega od ideału. To dlatego wiele kobiet długo ukrywa przemoc rozgrywającą się za zamkniętymi drzwiami. Powinnaś wiedzieć, że pomimo propagowanej przez kościół nierozerwalności więzi małżeńskich, istnieje możliowść separacji małżonków, oraz unieważnienia małżeństwa.Nikt nie ma prawa wymagać od bitej i poniewieranej kobiety, by narażała zdrowie, a nierzadko i życie swoje i swoich dzieci. Prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa osobistego, jest powszechnie uznanym prawem człowieka i nikt nie może być tego prawa pozbawiony.

2. Kobieta ponosi odpowiedzialność za utrzymanie małżeństwa i rodziny. Powinna poświęcić własne ambicje zawodowe i szczęście osobiste dla dobra rodziny.
W tradycyjnym modelu rodziny, od kobiety oczekuje się rezygnacji z własnych potrzeb i aspiracji, oraz poświęcenia się dla dobra rodziny, lub ojczyzny. Kobiety obarcza się odpowiedzialnością za stosowaną wobec nich przemoc, za to że mąż je zdradza i nadużywa alkoholu, oraz za to, że dzieci źle się uczą. Heroizm i zgoda na cierpienie zawsze należały do cech cenionych, a nawet pożądanych, u polskich kobiet. Czas skończyć z przypisywaniem kobiecie odpowiedzialności za złe postępowanie innych. Kobieta i mężczyzna wspólnie odpowiadają za założoną przez siebie rodzinę. Patriarchalny model rodziny musi zastąpić partnerstwo - partnerstwo w wychowaniu dzieci i wypełnianiu codziennych obowiązków domowych. Zgodnie z polskim prawem, kobieta i mężczyzna (art. 33 konstytucji oraz 23 kodeksu rodzinnego) mają zagwarantowane równe prawa i obowiązki w rodzinie.

3. Życie rodziny to prywatna sprawa jej członków i nikt nie ma prawa w nie ingerować.
Takie podejście do rodziny oznacza w istocie zezwolenie na przemoc i usprawiedliwienie obojętności tych, którzy są jej świadkami. Sprawia ono, że osoby powołane do stosowania prawa, często usprawiedliwiają brak interwencji (np. w sytuacji przemocy w rodzinie) niechęcią do ingerencji w wewnętrzne sprawy rodziny. Tymczasem występująca w rodzinie przemoc wobec kobiet jest przestępstwem, jak każde inne. Czas zrozumieć, że wartości związane z życiem rodzinnym i szacunek do instytucji małżeństwa nie mogą oznaczać zgody na cierpienie i krzywdę poszczególnych jej członków. Nie możemy udawać, że wszystkie rodziny są szczęśliwe, a przemoc jest zjawiskiem marginalnym, występującym tylko w tych patologicznych rodzinach, w których nadużywa się alkoholu.

4. Wychowywanie dziecka w pełnej rodzinie jest dla niego najlepsze, niezależnie od tego jaka ta rodzina jest.
To prawda, dzieci są najszczęśliwsze w pełnej i kochającej się rodzinie. Wzajemna miłość nie jest jednak cechą wszystkich rodzin. Wiele dzieci żyje w domach, w których rządzi przemoc. Nawet jeśli same nie są jej bezpośrednimi ofiarami, to widok matki bitej przez ojca i życie w atmosferze napięcia i strachu, destrukcyjnie wpływa na psychikę dziecka. Widok bitej matki wzmaga w dziecku poczucie zagrożenia i bezradności - matka, od której dziecko oczekuje ochrony i na której dotąd mogło polegać, jest maltretowana, degradowana fizycznie i psychicznie i sama potrzebuje pomocy. Dzieci różnie reagują na stres, wywołany przemocą w rodzinie. Jedne milczą, inne hałasują, są niespokojne lub agresywne. Doświadczana w domu rodzinnym przemoc wytwarza w dziecku wypaczony obraz rodziny, relacji pomiędzy kobietą i mężczyzną, stosunków rodziców z dziećmi. Dziecko uczy się, że wygrywa ten, kto jest silniejszy i potrafi sobie podporządkować innych. Dzieci wychowujące się w domach, w których występuje przemoc, wytwarzają mechanizmy obronne. Jednym z nich może być próba upodobnienia się do ojca - sprawcy przemocy. Takie dziecko, naśladując to, co widzi we własnym domu, będzie znęcać się nad słabszymi, posługiwać się wulgarnym językiem, może również uciekać z domu i unikać kontaktów. Starsze dzieci mogą sięgać po alkohol, narkotyki, lub szukać silnych wrażeń w przestępczej grupie rówieśniczej. Wychowywane w atmosferze przemocy, dzieci często cierpią na nerwicę i różne zaburzenia psychosomatyczne. Na ogół mają trudności w nauce i nie potrafią konstruktywnie przezwyciężać barier i trudności. Doświadczenia terapeutów pracujących z dorosłymi dziećmi alkoholików, oraz sprawców przemocy pokazują wyraźnie, że obarczają oni matkę, jeśli nie rozwiodła się z ojcem, odpowiedzialnością za nieszczęśliwe dzieciństwo.

5. Pomimo zdarzających się przypadków przemocy w rodzinie, dom jest miejscem bezpiecznym i dającym oparcie członkom rodziny.
Każdego roku miliony kobiet padają ofiarą przemocy ze strony swych mężów i partnerów. Dom rodzinny to miejsce, w którym zdrowie, życie i godność osobista kobiet, zagrożone są bardziej niż na ulicy, w parku, lesie, czy gdziekolwiek indziej. Wbrew powszechnemu przekonaniu sprawcami większości zabójstw, zgwałceń i ciężkich uszkodzeń ciała, nie są kryjący się w ciemnych zaułkach bandyci, lecz bliscy - domownicy i członkowie rodzin. 87% aktów przemocy, jakiej doznają kobiety, to przemoc ze strony osób najbliższych: mężów i partnerów. Jak wynika z badań 95 - 98% pokrzywdzonych w wyniku przemocy domowej to kobiety. Przemoc w rodzinie jest częściej przyczyną zranień i innych uszkodzeń ciała kobiet, niż wszystkie inne przyczyny - wypadki samochodowe, napady i zgwałcenia ze strony obcych napastników - razem wzięte. Badania prowadzone w USA przez FBI wykazały, że wśród kobiet, które padły ofiarą zabójstwa, 1/3 została zamordowana przez swoich partnerów. W roku 1990 w Wielkiej Brytanii, 50% kobiet, które padły ofiarą zabójstwa, zostało zamordowanych przez swoich mężów i partnerów. Badania prowadzone w różnych krajach świata wskazują na wysoki procent kobiet (od 33 do 50%), które padają ofiarą przemocy ze strony swoich partnerów. W Polsce według badań przeprowadzonych przez OBOP w roku 1996, 18% kobiet pozostających w związkach małżeńskich przyznaje, że doznały przemocy fizycznej ze strony swoich mężów. Badania te nie obejmowały przemocy psychicznej i seksualnej.

6. Sytuacja kobiety i dzieci po rozwodzie jest zawsze gorsza.
Badania przeprowadzone przez prof. Małgorzatę Fuszarę wykazały, że sytuacja kobiet w Polsce po rozwodzie poprawia się. W naszym kraju występuje stosunkowo niski wskaźnik rozwodów i jeśli kobieta decyduje się na rozwód, to najczęściej dopiero wówczas, gdy jej sytuacja jest już nie do zniesienia, zarówno dla niej samej, jak i dla dzieci. Często czyni to kiedy mąż nie tylko pije i bije, ale nie łoży na utrzymanie rodziny i dodatkowo ją okrada. Kiedy uda jej się uwolnić od „domowego pasożyta" sytuacja jej i dzieci poprawia się.

7. Kobieta, która nie zadowala męża, źle gotuje, sprząta i nie opiekuje się w wystarczającym stopniu dziećmi, jest winna rozpadu małżeństwa.
Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, kobieta i mężczyzna mają takie same prawa i obowiązki w rodzinie (art. 33 konstytucji oraz 23 kodeksu rodzinnego). Nie musisz się tłumaczyć w sądzie z tego, że mężowi nie smakował obiad, ani z tego, że było brudno w mieszkaniu. Mąż ma obowiązek na równi z Tobą troszczyć się o dobro założonej przez siebie rodziny i wykonywać wszystkie domowe czynności.

8. Rozwody są bardzo kosztowne.
Opłata za rozwód jest uzależniona od możliwości finansowych stron procesu. Jeśli jesteś w trudnej sytuacji finansowej, możesz ubiegać się o zwolnienie od kosztów sądowych. Jeśli rozwód zostanie orzeczony z winy męża, to on będzie musiał pokryć wszystkie koszty, w tym również koszty, jakie poniosłaś na adwokata.

9. Długotrwałość procedury rozwodowej i wnikliwość sądu w badaniu rozkładu pożycia małżeńskiego leży w interesie kobiet
W rzeczywistości długotrwałość procedury rozwodowej, oraz utrudnianie uzyskania rozwodu, nie leży w większości wypadków w interesie kobiety. To nie mężczyźni, ale kobiety występują najczęściej z pozwem o rozwód. Jak już była o tym mowa, kobiety, decydują się na ten krok, dopiero w ostateczności. Jeśli kobieta składa pozew o rozwód z powodu przemocy, długotrwałość postępowa rozwodowego stanowi często zagrożenie dla bezpieczeństwa jej i dzieci. To co najbardziej odstrasza kobiety od dochodzenia swoich praw w sądzie, to przewlekłość postępowania i wysokie koszty procesu.

10. Kobiety występują o rozwód z błahych powodów.
Badania prof. Małgorzaty Fuszary wykazały, że kobiety wnoszą do sądu sprawy o rozwód dopiero wówczas, gdy ich sytuacja małżeńska staje się nie do zniesienia. W Polsce wskaźnik rozwodów, należy do najniższych w Europie. W przypadkach, gdy sąd orzekał o winie, najwięcej spraw dotyczyło stosowania przemocy, nadużywania alkoholu, niedochowania wierności małżeńskiej i to mężczyźni w większości zostali uznani za winnych rozkładu pożycia małżeńskiego. Według oficjalnych statystyk sądowych, najczęstszym powodem rozwodów jest tzw. niezgodność charakterów. Naszym zdaniem, w zestawieniu z badaniami M. Fuszary, dane te nie oddają rzeczywistych przyczyn rozwodów. Z naszych doświadczeń w Centrum Praw Kobiet wynika, że wiele kobiet rezygnuje z orzekania o winie, nawet w skrajnych sytuacjach związanych z przemocą, ulegając presji męża i chcąc jak najszybciej uzyskać rozwód.

11. Kobiety oskarżają męża o znęcanie się, aby uzyskać jak najkorzystniejsze warunki rozwodu.
Faktem jest, że starające się o rozwód kobiety, często zakładają również sprawę karną, o znęcanie się przeciwko swojemu mężowi. Z naszego kilkuletniego doświadczenia wynika jednak, że kobiety decydując się na wniesienie sprawy karnej i pozwu o rozwód, nie robią tego w celu uzyskania korzystniejszych warunków rozwodu. Jest wręcz przeciwnie, kobiety ukrywają przemoc, często przez wiele lat obwiniają się za razy, których doznają od męża, wstydzą się wynosić na zewnątrz, to co dzieje się w czterech ścianach domu. Dopiero decydując się odejść z krzywdzącego związku, postanawiają dochodzić swoich praw na drodze karnej i cywilnej równocześnie. Nie wykluczamy, że mogą zdarzyć się przypadki preparowania sprawy karnej przeciw mężowi, w celu uzyskania korzystniejszego orzeczenia w trakcie sprawy rozwodowej. Z naszego doświadczenia, oraz wysokiej, tak zwanej ciemnej liczby przestępstw znęcania się nad rodziną wynika jednak, że dominują sytuacje odwrotne, gdy kobiety, pomimo ewidentnej przemocy nie zakładają
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Sro Cze 10, 2009 23:21    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

artykuł zaczerpnięty za strony Centrum Praw Kobiet

Centrum Praw Kobiet
POZNAJ SWOJE PRAWA ... JEŚLI CHCESZ SIĘ ROZWIEŚĆ
Co powinnaś wiedzieć, zanim stawisz się w sądzie [b]

Zasadą jest, że sprawy rozwodowe (w odróżnieniu od większości spraw w sądzie) toczą się z wyłączeniem jawności, tzn., że na sali nie mogą być obecne osoby postronne. Sprawa rozwodowa może się odbywać przy tzw. "drzwiach otwartych" tylko wtedy, gdy obydwie strony, czyli ty i twój małżonek zażądacie publicznego rozpoznania sprawy, a sąd uzna, że nie zagraża to moralności. Wchodząc na salę sądową dobrze jest wiedzieć, że strona powodowa zajmuje w niej miejsce po lewej stronie, a pozwana po prawej.
Powinnaś również wiedzieć, że w sprawie rozwodowej masz prawo do posiadania pełnomocnika. Pełnomocnikiem procesowym może być nie tylko adwokat albo radca prawny, ale również Twoi rodzice, rodzeństwo lub dorosłe dzieci. Aby pełnomocnik mógł działać w twoim imieniu, musi otrzymać od Ciebie pełnomocnictwo, udzielone specjalnie do sprawy rozwodowej. Jak już była o tym mowa, jeśli nie stać Cię na pełnomocnika, możesz wystąpić do sądu o przyznanie Ci adwokata z urzędu. Pamiętaj jednak, że możesz to zrobić tylko wówczas, gdy zostałaś zwolniona z kosztów sądowych.
Poza pełnomocnikiem, masz również prawo zaprosić do udziału w sprawie tak zwaną osobę zaufania. Może to być Twoja przyjaciółka, matka, siostra lub np. przedstawicielka organizacji, do której zwróciłaś się z prośbą o pomoc. W obecności bliskiej ci osoby będziesz się czuła pewniej. Warto wiedzieć, że w dotychczasowej praktyce sądowej udział osoby zaufania w rozprawie rozwodowej był rzadkością, to też sędziowie i adwokaci strony przeciwnej mogą kwestionować Twoje prawo do zaproszenia takiej osoby na salę rozpraw. Nie pozwól się pozbawić tego prawa. Przepis artykułu 154 kodeksu postępowania cywilnego reguluje tę kwestię jednoznacznie: "Podczas posiedzenia odbywającego się przy drzwiach zamkniętych mogą być obecni na sali : strony, interwenienci uboczni, ich przedstawiciele ustawowi i pełnomocnicy, prokurator oraz osoby zaufania, po dwie z każdej strony". Pamiętaj, masz prawo zaprosić osobę zaufania i nikt, nawet niezawisły sąd, nie może Cię tego prawa pozbawić!
O terminach rozpraw i innych ważnych sprawach sąd będzie Cię informował za pośrednictwem poczty lub podczas rozprawy, wyznaczając kolejny termin. Jeśli sąd poda termin następnej rozprawy podczas posiedzenia, to nie otrzymasz już odrębnego zawiadomienia. Powinnaś również wiedzieć, że jeśli masz pełnomocnika, sąd nie zawiadomi Cię osobiście o terminach rozpraw. Wezwanie będzie wysłane tylko do Twojego pełnomocnika. Musisz to wziąć pod uwagę i kontaktować się ze swoim pełnomocnikiem, może się bowiem zdarzyć, że zapomni Cię zawiadomić o terminie sprawy, w której chciałabyś wziąć udział.
Warto wiedzieć, że wezwania do sądu mogą być dwojakiego rodzaju:
• zawiadomienie o terminie posiedzenia;
• wezwanie do osobistego stawiennictwa;
Zawiadomienie o terminie posiedzenia ma charakter czysto informacyjny - nie zobowiązuje Cię ono do osobistego stawiennictwa w sądzie, a jedynie powiadamia o terminie kolejnej rozprawy. Natomiast wezwanie do osobistego stawiennictwa zobowiązuje Cię do stawienia się w sądzie osobiście np. w celu złożenia wyjaśnień. Jeżeli z jakiegoś ważnego powodu nie możesz przybyć do sądu, masz obowiązek swoją nieobecność usprawiedliwić. W przypadku, gdy zostaniesz wezwana do osobistego stawiennictwa w sądzie, a mimo to nie stawisz się na rozprawie i nie usprawiedliwisz swojej nieobecności, sąd ma prawo ukarać Cię grzywną. Nie ma natomiast prawa wydać postanowienia o przymusowym doprowadzeniu Cię do sądu. Do okoliczności, które mogą usprawiedliwić twoją nieobecność na rozprawie należą między innymi: choroba twoja lub dziecka (powinnaś posiadać zaświadczenie lekarskie), awaria środków komunikacji, złe warunki atmosferyczne, uniemożliwiające dotarcie do sądu.
Pamiętaj, że sprawa rozwodowa może się odbyć mimo niestawiennictwa jednej ze stron. Jeżeli jednak, bez stosownego usprawiedliwienia, nie stawisz się na pierwszym posiedzeniu, tak zwanym posiedzeniu pojednawczym, sąd zawiesi postępowanie. Nie dotyczy to sytuacji, gdy w Twoim imieniu stawi się pełnomocnik.
Powinnaś wiedzieć o tym, że podczas rozprawy, pomimo posiadania pełnomocnika, masz prawo sama zabierać głos i zadawać pytania, tak świadkom, jak i swojemu mężowi. Nie wahaj się korzystać z tego prawa, jeśli uważasz, że jakaś kwestia wymaga wyjaśnienia. Staraj się jednak uzgadniać treść swych wystąpień z adwokatem, w przeciwnym bowiem razie może się on/ona wycofać z prowadzenia sprawy. Jeśli nie jesteś zadowolona z adwokata, możesz wycofać pełnomocnictwo. Jeśli do chwili wycofania pełnomocnictwa, adwokat nie poświęcił twojej sprawie wiele pracy, możesz żądać częściowego zwrotu kosztów. Warto wiedzieć, że z każdej toczącej się przed sądem rozprawy sporządza się protokół. Powinien on zawierać dokładny przebieg rozprawy, włącznie ze wszystkimi wypowiedziami i pytaniami. Pamiętaj, że jako strona masz prawo do przeglądania protokołów z rozpraw oraz do złożenia wniosku o wprowadzenie sprostowania do protokołu ( w terminie do następnej rozprawy), jeżeli stwierdzisz, że w protokole coś pominięto lub źle zapisano. Zdarza się niekiedy, że protokolantka pomija fragmenty wypowiedzi, nie nadążając za potokiem słów. Najczęściej protokolantka spisuje to, co podyktuje jej - powtarzając fragmenty wypowiedzi przesłuchiwanego - sędzia. Może się również zdarzyć, że dyktowane do protokołu słowa nie w pełni oddają treść tego, co chciałaś przekazać. Słuchaj uważnie, co jest zapisywane, a jeśli masz uwagi, zgłaszaj je na bieżąco i poproś sędziego o wpisanie ich do protokołu. Silne emocje, napięcie i zdenerwowanie w znacznym stopniu utrudniają wypowiadanie się przed sądem. Dlatego, w miarę możliwości, staraj się przygotować do rozprawy. Zapisz to, co będziesz chciała przekazać, przypomnij sobie ważne daty i wydarzenia, o których zamierzasz opowiedzieć. Wskazane jest również przygotowanie listy pytań, jakie chcesz zadać mężowi i świadkom. Powinnaś jednak wiedzieć, że możliwość zadawania pytań świadkom i mężowi nie oznacza, że masz prawo do komentowania i prostowania ich wypowiedzi. Jeśli nie powstrzymasz się od komentarzy, sąd udzieli Ci pouczenia, a może również pozbawić cię głosu.
Pamiętaj, że przysługuje Ci prawo do przeglądania akt sprawy, robienia z nich notatek, odpisów i kserokopii. To ważne uprawnienie i staraj się z niego korzystać. Możesz wówczas wnieść do sądu p.o. sprostowanie protokołu rozprawy, jeśli uznasz, że nie wszystko, zostało zapisane prawidłowo.
Powinnaś wiedzieć, że nawet jeśli strona pozwana uzna powództwo (strona pozwana uznaje zawarte w pozwie twierdzenia powoda za prawdziwe i zgadza się na wydanie wyroku w takim brzmieniu, w jakim oczekuje powód) orzeczenie rozwodu jest możliwe dopiero po przeprowadzeniu ograniczonego postępowania dowodowego. Postępowanie takie ogranicza się do złożenia przez strony stosownych wyjaśnień.
Musisz również liczyć się z tym, że sąd może zawiesić postępowanie, jeśli w trakcie toczącego się procesu rozwodowego dojdzie do przekonania, że Ty i Twój małżonek macie szansę na pogodzenie się lub, że w dalszym ciągu łączy Was związek uczuciowy. Stronom nie przysługuje prawo do zażalenia na taką decyzję sądu. Pozostaje tylko czekać, aż zawieszone postępowanie będzie mogło być wznowione, co - na wniosek jednej ze stron - może nastąpić po upływie co najmniej trzech miesięcy. Jeżeli żadna ze stron, w ciągu roku od zawieszenia postępowania, nie złoży wniosku o jego podjęcie, Sąd umarza postępowanie. Pamiętaj więc: Jeśli sąd zawiesił postępowanie, a Ty chcesz, aby sprawa rozwodowa dalej się toczyła, to po upływie trzech miesięcy od zawieszenia złóż wniosek o wznowienie zawieszonego postępowania.
Powinnaś wiedzieć, że nawet, jeśli wcześniej wniosłaś sprawę o alimenty, a później o rozwód, to sprawa o alimenty zostanie zawieszona i dołączona do sprawy rozwodowej. W sądzie, bowiem, nie mogą równocześnie toczyć się dwa postępowania w tej samej sprawie. Masz jednak prawo niezależnie od toczącej się sprawy rozwodowej wnieść do sądu wniosek o wcześniejsze zniesienie wspólności małżeńskiej (pomoże ci to w pewnym stopniu zabezpieczyć się przed roztrwanianiem przez męża majątku wspólnego lub też będziesz mogła nabyć różne przedmioty lub nieruchomości na wyłączną własność) lub też o pozbawienie męża zarządu majątkiem wspólnym.
Niezależnie od tego, czy sprawa prowadzona będzie przy drzwiach otwartych, czy z wyłączeniem jawności, ogłoszenie wyroku będzie publiczne.

[b]
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Sro Cze 10, 2009 23:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

artykuł zaczerpnięty za strony Centrum Praw Kobiet

Centrum Praw Kobiet
POZNAJ SWOJE PRAWA ... JEŚLI CHCESZ SIĘ ROZWIEŚĆ
Przebieg rozprawy rozwodowej

Przygotuj się na to, że sprawa rozwodowa nie będzie łatwa ani przyjemna. Zgodnie z obowiązującym prawem, orzeczenie rozwodu musi być poprzedzone postępowaniem dowodowym. Sąd zobowiązany jest ustalić okoliczności rozkładu pożycia i zbadać sytuację małoletnich dzieci. Chcąc nie chcąc, szczególnie przy orzekaniu o winie, musisz się przygotować na najbardziej intymne pytania dotyczące waszego pożycia. Pierwsze posiedzenie w sprawie rozwodowej wyznaczane jest z reguły po upływie kilku miesięcy od złożenia pozwu. (termin i częstotliwość rozpraw zależy od stopnia obciążenia pracą sędziego).
Przed wyznaczeniem terminu właściwej rozprawy sąd ma obowiązek przeprowadzić tzw. posiedzenie pojednawcze. Możesz jednak wystąpić do sądu z wnioskiem o zaniechanie przeprowadzania postępowania pojednawczego. Sąd może odstąpić od przeprowadzenia posiedzenia pojednawczego, gdy stawiennictwo jednej ze stron napotyka trudne do przezwyciężenia przeszkody (np. ciężka choroba, pobyt za granicą lub niemożność ustalenia miejsca pobytu itp.). Wniosek ten rozpatrywany jest na posiedzeniu niejawnym (tzn. bez udziału stron).
Celem posiedzenia pojednawczego jest ostatnia próba pogodzenia stron. Na posiedzenie pojednawcze otrzymujesz wezwanie do osobistego stawiennictwa, musisz więc w nim wziąć udział. Przygotuj się na to, że sędzia będzie pytał o Twój stosunek do współmałżonka, o to, czy go kochasz, czy chcesz się z nim pogodzić i czy widzisz szansę pogodzenia się w przyszłości. Wystąpienie przed sądem może być trudne emocjonalnie, zwłaszcza, jeśli wcześniej nie miałaś do czynienia z tą instytucją. Dlatego zastanów się zawczasu, jak odpowiadać na pytania dotyczące waszego wspólnego życia, przypomnij sobie konkretne fakty i daty .
Jeśli po posiedzeniu pojednawczym podtrzymujesz pozew rozwodowy, sąd wyznacza pierwszy termin właściwej rozprawy. Od posiedzenia pojednawczego do terminu rozprawy upływa kolejne kilka miesięcy.
Rozprawa zaczyna się od zapytania Cię, czy podtrzymujesz powództwo to znaczy, czy nie zmieniłaś swojego postanowienia co do rozwodu. Następnie sąd przeprowadza wstępne przesłuchanie stron, bada, czy więzi łączące was jako małżonków (duchowe, fizyczne i gospodarcze) zostały zerwane. Aby otrzymać rozwód, musisz wykazać, że łączące was niegdyś uczucia w pełni wygasły. Może się zdarzyć, że Twój mąż oświadczy, że nadal Cię kocha. Nie stanowi to jednak przeszkody do rozwiązania małżeństwa. Dla sądu wystarczające jest zerwanie więzi uczuciowej przez jedną ze stron, tak więc wystarczy Twoje kategoryczne oświadczenie, że nie kochasz męża i nie chcesz z nim dłużej być.
W trakcie procesu rozwodowego sąd docieka również, czy o od kiedy ustała pomiędzy małżonkami więź fizyczna. Przygotuj się więc na intymne pytania dotyczące współżycia fizycznego. Nawet sporadyczne kontakty seksualne małżonków w trakcie postępowania rozwodowego mogą prowadzić do odmowy udzielenia rozwodu. Nie dotyczy to sytuacji, w której kontakty seksualne były wymuszane. Masz prawo odmówić współżycia i nikt, nawet Twój mąż, nie ma prawa zmuszać Cię do współżycia wbrew Twojej woli. Każdy przypadek, w którym do stosunku doszło w wyniku użycia siły lub groźby, jest gwałtem i stanowi przestępstwo. Ta forma "współżycia" nie świadczy o istnieniu więzi fizycznej między małżonkami, a zatem nie stanowi przeszkody w otrzymaniu rozwodu.
Sąd ma również również obowiązek ustalić, czy pomiędzy Wami ustała tak zwana więź gospodarcza. Może więc pytać, czy wspólnie prowadzicie gospodarstwo domowe, spożywacie posiłki, gotujecie itp. Z uwagi na niedostatek mieszkań i wspólne zamieszkiwanie rozwodzących się małżonków, istniejące więzi gospodarcze nie stanowią jednak przeszkody w uzyskaniu rozwodu. Nie powinnaś jednak mówić, że gotujesz mężowi obiady i robisz kanapki do pracy.
Po wstępnym przesłuchaniu stron, sąd przeprowadza tzw. postępowanie dowodowe, mające na celu stwierdzenie trwałego i zupełnego rozkładu małżeństwa oraz, ewentualne, orzeczenie winy jednego z małżonków. Jeśli wnosisz o rozwód bez orzekania o winie, sąd może ograniczyć się do przesłuchania stron, szczególnie wówczas, gdy twój małżonek godzi się na rozwód i nie macie małych dzieci. Gdy przesłuchanie obu stron nastręcza trudności, sąd może poprzestać na przesłuchaniu jednej ze stron. Jeśli nie zgadzacie się co do winy, lub gdy w grę wchodzi dobro małoletnich dzieci, z reguły dochodzi do przesłuchania świadków. Ich zeznania dotyczą okoliczności rozkładu waszego pożycia małżeńskiego, winy, związków emocjonalnych pomiędzy wami oraz waszymi dziećmi. Świadkami mogą być osoby obce - np. sąsiedzi słyszący Wasze sprzeczki - przyjaciele lub członkowie najbliższej rodziny, a więc rodzice, dzieci, rodzeństwo. Jedynym ograniczeniem w powołaniu świadków może być ich wiek. W sprawach rozwodowych świadkami nie mogą być małoletni, którzy nie ukończyli 13 lat (w przypadku dzieci i wnuków stron, muszą one mieć ukończone lat 17).
W sprawach rozwodowych sąd ma obowiązek ustalić okoliczności dotyczące sytuacji życiowej małoletnich dzieci. W tym celu może zarządzić przeprowadzenie wywiadu środowiskowego. W sytuacji, w której istnieją rozbieżności co do tego, jak powinny wyglądać kontakty dziecka z rodzicami i komu przyznać opiekę nad dzieckiem, sąd - na wniosek jednej ze stron lub z urzędu - może skierować rodziców i dzieci do ośrodka diagnostycznego w celu ustalenia stopnia więzi łączących dzieci z każdym z rodziców.
Jeżeli Ty i Twój małżonek nie macie na utrzymaniu małoletnich dzieci i obydwoje dążycie do rozwodu, a jednocześnie chcecie ograniczyć do minimum nieprzyjemności związane z przesłuchiwaniem świadków i wzajemnym przypisywaniem sobie winy, najwygodniej jest skorzystać z tej możliwości. Pamiętaj jednak, że taka decyzja pociąga za sobą daleko idące skutki, więc zastanów się i nie podejmuj jej zbyt pochopnie, tylko po, by jak najszybciej zakończyć sprawę.
Jeśli sąd nie zabezpieczył Twoich roszczeń dotyczących m.in. alimentów na małoletnie dzieci lub też nie uwzględniłaś ich w pozwie rozwodowym, to stosowne wnioski powinnaś wnieść na pierwszym posiedzeniu. Postanowienia tymczasowe wydawane są z urzędu przez sąd lub na wniosek strony i mają na celu uregulowanie sytuacji prawnej pomiędzy małżonkami na czas trwania procesu. Do postanowień tymczasowych zaliczamy:
1. Postanowienia dotyczące obowiązku zaspokajania potrzeb rodziny przez małżonków - sąd decyduje, w jakim stopniu małżonkowie mają uczestniczyć w kosztach utrzymania współmałżonka i wspólnych dzieci stron.
2. Postanowienia dotyczące opieki nad wspólnymi małoletnimi dziećmi - sąd decyduje, które z małżonków będzie sprawowało pieczę nad wspólnymi małoletnimi dziećmi stron podczas trwania procesu rozwodowego.
3. Postanowienia dotyczące sposobu korzystania ze wspólnego mieszkania - sąd decyduje, w jaki sposób małżonkowie mogą korzystać ze wspólnego mieszkania podczas procesu rozwodowego. Jak już była o tym mowa, typowym, przyjmowanym przez sądy rozwiązaniem, jest podział mieszkania w ten sposób, że jeden lub kilka pokoi jest przyznawanych jednemu małżonkowi, reszta zaś drugiemu z nich, a kuchnia, łazienka i przedpokój zastrzeżone są do wspólnej używalności.
4. Postanowienia dotyczące wydania potrzebnych przedmiotów - sąd może postanowić, które przedmioty potrzebne do codziennego użytku mają zostać wydane małżonkowi opuszczającemu wspólne mieszkanie.
Jeżeli nie zgadzasz się z postanowieniem sądu i uważasz, że powinno być zmienione, masz prawo wnieść zażalenie. Zażalenie na postanowienie sądu wojewódzkiego wnosi się do sądu apelacyjnego, ale za pośrednictwem sądu, który zaskarżane przez ciebie postanowienie wydał. Na wniesienie zażalenia na postanowienie tymczasowe przysługuje ci 7 dni, licząc od dnia wydania postanowienia.
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Sro Cze 10, 2009 23:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

artykuł zaczerpnięty za strony Centrum Praw Kobiet

Centrum Praw Kobiet
POZNAJ SWOJE PRAWA ... JEŚLI CHCESZ SIĘ ROZWIEŚĆ
Rozwód z orzekaniem i bez orzekania o winie

Przed wystąpieniem o rozwód powinnaś podjąć decyzję, czy chcesz aby wyrok został wydany z orzekaniem czy też bez orzekania o winie. Decyzja ta pociąga za sobą określone konsekwencje. Jeśli zdecydujesz się na uzyskanie rozwodu z orzekaniem o winie, musisz się liczyć z tym, że sprawa będzie trwała dłużej, gdyż sąd jest zobowiązany do ustalenia, który z małżonków jest winny rozkładu pożycia. Będziesz musiała dowieść, że wina leży po stronie męża, a on będzie się z pewnością bronił. Nawet w sytuacji oczywistej winy (np. zdrada), mężczyźni najczęściej się bronią i starają się wykazać, że wina leży również po Twojej stronie. Czasem nalegają, abyś się zgodziła na rozwód bez orzekania o winie.
Jeżeli sąd orzeka o winie, to w wyroku rozwodowym może stwierdzić, że:
1. żadne z małżonków nie jest winne rozkładu pożycia małżeńskiego; na przykład małżonkowie nie mogą dojść do porozumienia z powodu niezgodności charakterów;
2. wyłącznie winne rozkładu pożycia jest jedno z małżonków;
3. winni rozkładu pożycia są oboje małżonkowie.
W każdym przypadku sąd powinien wnikliwie zbadać sprawę i indywidualnie rozpatrzyć kwestię winy małżonków. Polskie prawo, jak już mówiłam, nie zawiera katalogu zachowań, które przesądzają o winie jednej strony. Można natomiast wymienić kilka przykładowych zachowań, które w zasadzie powinny przesądzać o winie małżonka. Należą do nich:
1. nadużywanie alkoholu;
2. agresywne zachowanie i używanie przemocy w stosunku do członków rodziny;
3. zdrada małżeńska;
4. opuszczenie współmałżonka bez ważnych powodów;
5. zawinione nieprzyczynianie się do zaspokajania podstawowych potrzeb rodziny.
Powinnaś mieć jednak świadomość, że badający kwestię winy małżonków sąd często kieruje się stereotypowym myśleniem. Jak wykazały badania prof. Małgorzaty Fuszary, pomimo istniejącego w prawie zapisu o równości praw i obowiązków małżonków, sądy w sposób tradycyjny, a co za tym idzie nierównościowy i niesprawiedliwy, oceniają wywiązywanie się kobiet i mężczyzn z obowiązków małżeńskich. I tak na przykład, gdy mężczyzna nie nadużywa alkoholu, pracuje zawodowo i nie zdradza żony, trudno jest mu przypisać winę za rozkład małżeństwa. Natomiast od kobiety, oprócz pracy zawodowej (czyli przyczyniania się do zaspokajania finansowych potrzeb rodziny) oczekuje się, że będzie dbała o dom, dzieci i męża, ( sprzątanie, pranie, gotowanie itp.) a jeśli tego nie robi, to znaczy, że nie wywiązuje się ze swoich obowiązków i tym samym przyczynia się do rozkładu pożycia małżeńskiego. Musisz więc przygotować się na pytania dotyczące tak zwanej dbałości o rodzinę typu: "Kto gotował obiady, sprzątał itp." Odpowiadając na takie pytania możesz i masz prawo argumentować, że prawo nakłada na oboje małżonków równe prawa i obowiązki, a zatem nie można Ci przypisać winy, jeśli w stopniu nie mniejszym od męża wywiązywałaś się z obowiązków domowych i opiekuńczych wobec dzieci.
Wyrok stwierdzający, że tylko jedna strona jest winna rozkładu pożycia wywiera istotne skutki prawne, przede wszystkim, jeśli chodzi o obowiązek alimentacyjny na rzecz drugiego małżonka. Ponadto w pewnych okolicznościach może stanowić ważny powód do żądania ustalenia nierównych udziałów przy podziale majątku wspólnego małżonków, może pomóc ci w uzyskaniu eksmisji w sprawie rozwodowej.
Jeśli zdecydujesz się na rozwód bez orzekania o winie, powinnaś mieć świadomość tego, że Twój małżonek musi wyrazić zgodę na taki tryb orzekania rozwodu. Wówczas sąd zwolniony jest z orzekania o winie i bada tylko, czy nastąpił rozkład pożycia. Sprawy o rozwód bez orzekania o winie trwają z reguły krócej, ale powinnaś zdawać sobie sprawę ze skutków, jakie pociąga za sobą ta formuła uzyskania rozwodu. Nie podejmuj decyzji pochopnie, nie ulegaj namowom swojego adwokata, któremu może zależeć na jak najszybszym zakończeniu sprawy. Rozważ wszystkie za i przeciw. Jeśli zrezygnujesz z orzekania o winie, staraj się to wykorzystać do uzyskania korzystnego rozwiązania dotyczącego np. podziału majątku lub kontaktów z dziećmi.
Jeśli sąd w wyroku rozwodowym orzeknie o Twojej winie lub nie orzeknie o winie Twojego małżonka, a Ty nie zgadzasz się z takim orzeczeniem możesz wnieść apelację tylko co do winy (patrz rozdział o apelacji).
_________________
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Sro Cze 10, 2009 23:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

artykuł zaczerpnięty ze strony centrum Praw Kobiet

Centrum Praw Kobiet
POZNAJ SWOJE PRAWA ... JEŚLI CHCESZ SIĘ ROZWIEŚĆ
Kiedy zapada wyrok

Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego sąd przesłuchuje strony, zamyka posiedzenie i udaje się na naradę. Narada sądu przed wydaniem wyroku jest tajna i nikt poza sądem nie ma prawa brać w niej udziału. Po naradzie sędziowie wracają na salę rozpraw i następuje ogłoszenie wyroku - może być ono odroczone o kilka dni.
W wyroku rozwodowym, oprócz orzeczenia o ustaniu małżeństwa, sąd postanawia także:
a) czy i które z małżonków ponosi winę za rozkład pożycia;
b) o władzy rodzicielskiej i opiece nad wspólnymi małoletnimi dziećmi stron;
c) jaki ma być udział każdego z małżonków w kosztach utrzymania i wychowania dzieci;
d) o sposobie korzystania ze wspólnego mieszkania w okresie wspólnego w nim zamieszkiwania po rozwodzie;
Należy pamiętać o tym, że małżeństwo nie ustaje z chwilą wydania wyroku rozwodowego. Wyrok musi się bowiem uprawomocnić. Po ogłoszeniu wyroku strony mają czas na złożenie skargi apelacyjnej. Jeżeli nie złożą jej we właściwym czasie, (patrz rozdział o apelacji) wyrok sądu pierwszej instancji uprawomocnia się, jeśli jednak skarga apelacyjna zostanie wniesiona choćby przez jedną ze stron, wyrok nie uprawomocni się aż do wydania wyroku w sądzie drugiej instancji, czyli w sądzie apelacyjnym. Wyrok sądu drugiej instancji staje się prawomocny z chwilą ogłoszenia. Sprawa może zostać jednak odesłana przez sąd apelacyjny do ponownego rozpoznania do sądu wojewódzkiego.
Jednym z najważniejszych postanowień w wyroku rozwodowym jest orzeczenie o władzy rodzicielskiej -. Sąd ma obowiązek wnikliwie zbadać i ocenić sytuację rodzinną przed wydaniem postanowienia dotyczącego sprawowania opieki nad nieletnimi dziećmi stron. Wydając takie orzeczenie, sąd bierze pod uwagę wiek dzieci oraz ich związek uczuciowy z rodzicami . Z reguły sądy przyznają dzieci jednemu z rodziców, (najczęściej matce) stojąc na stanowisku, że nie należy rozdzielać rodzeństwa. Niekiedy sąd przyznaje jedno dziecko matce, drugie zaś ojcu - takie sytuacje należą jednak do rzadkości.
Powierzenie władzy rodzicielskiej jednemu z małżonków nie prowadzi automatycznie do pozbawienia władzy rodzicielskiej drugiego małżonka. Oznacza jedynie ograniczenie jego praw i obowiązków do ściśle wyliczonych w postanowieniu. W wyjątkowych okolicznościach sąd pozostawia władzę rodzicielską obojgu rodzicom. Takie rozstrzygnięcie możliwe jest tylko pod warunkiem, że stosunki pomiędzy małżonkami wskazują na to, że w przyszłości będą oni w stanie tę władzę zgodnie sprawować. Jeżeli sądzisz, że w Twoim przypadku nie ma szans na zgodne sprawowanie opieki nad dziećmi, domagaj się od sądu uregulowania kontaktów z dziećmi, przez szczegółowe określenie, w jakich dniach i w jakich godzinach Twój małżonek może się z dziećmi kontaktować.
Sąd może w wyroku rozwodowym pozbawić jedno z rodziców władzy rodzicielskiej. Zdarza się to jednak bardzo rzadko, na przykład, gdy rodzic nadużywa władzy rodzicielskiej lub w rażący sposób zaniedbuje swoje obowiązki w stosunku do dziecka, a także wtedy, gdy nawet sporadyczne kontakty rodzica z dzieckiem mogą szkodliwie wpłynąć na jego rozwój i stan psychiczny. Taki wyrok może w przyszłości zostać zmieniony, jeżeli zmienią się okoliczności, które wpłynęły na jego wydanie, a także jeżeli będzie to leżało w interesie dzieci. Jeśli ojciec dziecka w sposób rażący nadużywał władzy rodzicielskiej i np. wykorzystywał seksualnie dziecko lub też jeśli uważasz, że ze względu na przemoc jakiej dziecko było świadkiem nie jest wskazane aby ojciec utrzymywał kontakt z dzieckiem powinnaś wystąpić do sądu o pozbawienia go kontaktów z dzieckiem. Pamiętaj pozbawienie władzy rodzicielskiej nie jest równoznaczne z zakazem kontaktów z dzieckiem.
Sąd w wyroku rozwodowym ma obowiązek zawrzeć orzeczenie o alimentach na małoletnie dzieci, a jeśli wnosiłaś o alimenty dla siebie, również stosowne postanowienie przyznające Ci alimenty lub oddalające Twój wniosek w tej sprawie. Powinnaś wiedzieć, że zakres obowiązku alimentacyjnego zależy od usprawiedliwionych potrzeb osoby uprawnionej oraz od zarobkowych i majątkowych możliwości osoby zobowiązanej. Obowiązek ten sąd ustala indywidualnie dla każdego przypadku, rozpatrując wszystkie szczególne okoliczności. Obowiązek alimentacyjny w stosunku do dzieci wygasa dopiero wtedy, gdy dziecko zostanie należycie przygotowane do pracy zawodowej (np. poprzez studia na wyższej uczelni, w szkole pomaturalnej itp.). Jeżeli dziecko, na skutek wrodzonego lub nabytego kalectwa, nie może samodzielnie zdobywać środków utrzymania, obowiązek alimentacyjny rodziców nigdy nie ustaje. W szczególnych wypadkach, zwolnienie rodziców z obowiązku alimentacyjnego może nastąpić wcześniej, jeszcze przed uzyskaniem przez dziecko pełnoletności, np. jeżeli dziecko zdobyło zawód, usamodzielniło się finansowo lub posiada własny majątek, z którego może czerpać zyski.
Pamiętaj, niezdolne do samodzielnego utrzymania się dzieci mają prawo do takiej samej stopy życiowej jak ich rodzice, którzy zobowiązani są dzielić się z nimi nawet najskromniejszymi dochodami. Dzieci uprawnione są do alimentów od rodziców w każdym przypadku; rodzice nie mogą uchylić się od tego obowiązku tylko dlatego, że jego wykonanie stanowiłoby dla nich nadmierny ciężar. W wyroku rozwodowym sąd określa alimenty dla każdego dziecka z osobna. Podczas toczącego się postępowania rozwodowego powinnaś podać i uwiarygodnić możliwości zarobkowe, zarówno Twoje, jak i małżonka, oraz potrzeby Waszych dzieci. Warto jeszcze przed sprawą przygotować wykaz wydatków ponoszonych przez Ciebie na utrzymanie dzieci, ich leczenie, naukę itp.
Zakres obowiązku alimentacyjnego pomiędzy byłymi małżonkami zależy, jak już o tym była mowa, od tego, czy i które z małżonków ponosi winę za rozkład pożycia. Jeśli wyrok rozwodowy został wydany bez orzekania o winie, obowiązek alimentacyjny jest identyczny w stosunku do każdego z małżonków i trwa przez pięć lat od chwili orzeczenia rozwodu. Aby móc wystąpić o alimenty od byłego małżonka należy udowodnić, że pozostaje się w niedostatku. Nie wystarczy wykazać, że Twoja stopa życiowa po rozwodzie uległa obniżeniu, a bogatszemu eks-małżonkowi lepiej się powodzi.
W przypadku, gdy sąd orzekł o winie tylko jednego z małżonków, sytuacja prawna obydwojga eks-małżonków przedstawia się inaczej. Małżonek wyłącznie winny rozkładu pożycia nie może żądać alimentów od małżonka niewinnego, nawet gdyby popadł w skrajny niedostatek i nie mógł sam się utrzymać. Z kolei małżonek, który nie jest winny rozkładu pożycia, może żądać alimentów od małżonka wyłącznie winnego, nawet wówczas, gdy nie żyje w skrajnym niedostatku, a rozwód spowodował jedynie znaczne pogorszenie jego sytuacji życiowej. Ten rodzaj zobowiązania małżonka wyłącznie winnego nie jest ograniczony żadnym terminem.
Obowiązek alimentacyjny między byłymi małżonkami wygasa gdy osoba uprawniona ponownie wstąpi w związek małżeński lub gdy zmienią się okoliczności, na podstawie których orzeczono o obowiązku alimentacyjnym.
Powinnaś wiedzieć o tym, że roszczenia alimentacyjne należą do tak zwanych świadczeń okresowych, które przedawniają się z upływem trzech lat. Należy pamiętać, że nie przedawnia się sam obowiązek alimentacyjny, a jedynie pojedyncze świadczenie, tak więc jeżeli, na przykład, przez dłuższy czas nie pobierałaś należnych dziecku alimentów od jego ojca, przedawnieniu ulegają tylko zaległe alimenty z okresu sprzed trzech lat.
Jeżeli Twój małżonek swoim nagannym zachowaniem utrudnia zamieszkiwanie we wspólnym mieszkaniu, (w szczególności zaś, gdy znęca się nad rodziną) możesz złożyć wniosek o eksmisję współmałżonka ze wspólnego mieszkania (art. 58.2 kodeksu rodzinnego). Nie ma przeszkód, aby była to eksmisja donikąd, czyli na tak zwany bruk. Powinnaś wiedzieć, że jeśli przydział mieszkania nastąpił w trakcie małżeństwa i eksmisja nie zostanie orzeczona w wyroku rozwodowym, to nie będziesz mogła się jej skutecznie domagać aż do czasu podziału majątku. Dlatego radzimy Ci, (jeśli są po temu powody) domagać się orzeczenia eksmisji już w trakcie sprawy rozwodowej.
Sąd może również na wniosek jednego z małżonków dokonać podziału wspólnego majątku stron jeżeli nie spowoduje to nadmiernego wydłużenia postępowania.
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Czw Cze 11, 2009 5:50    Temat postu: "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi." Odpowiedz z cytatem

część osób bierze na swoje sumienie takie zobowiązanie:
"ja [imię swoje] biorę sobie Ciebie [imię Współmałżonka/Współmałżonki] za [Męża/Żonę]
i ślubuję Ci:
miłość
wierność
uczciwość małżeńską
oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci
tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i wszyscy święci"
czyni to w świadomości nieodwołalności tego, dobrowolnie to czyni w swoim sumieniu

późniejsze "oferty" sądów cywilnych i również niestety sądy "kościelne", które nie biorą pod uwagę nieodwołalności tego zobowiązania, ani jednoznacznych słów Chrystusa: "co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!" (które chcą "odwołać", czy "wytłumaczyć", że Jezus "zmienił zdanie") czynią spustoszenie w sumieniu człowieka, który im ulega i łamie swoje śluby

chcę napisać, że można wytrwać w danym słowie i nie dać w sobie zgody na rozwód czy nienawiść, nawet gdyby Współmałżonek skrzywdził czy uzyskał "anulowanie" małżeństwa

trzeba zauważyć, że:
ta przysięga nic nie mówi o postawie Współmałżonka,
jest dobrowolnym, jednostronnym, nieodwołalnym zobowiązaniu danym temu drugiemu człowiekowi
i odwołuje się do Boga i świętych

"Cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swojej szkodę poniósł?" Jezus powiedział: "A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie... Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi".
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Czw Cze 11, 2009 9:45    Temat postu: Re: "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi." Odpowiedz z cytatem

mgrabas napisał:
część osób bierze na swoje sumienie takie zobowiązanie:
"ja [imię swoje] biorę sobie Ciebie [imię Współmałżonka/Współmałżonki] za [Męża/Żonę]
i ślubuję Ci:
miłość
wierność
uczciwość małżeńską
oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci
tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i wszyscy święci"
czyni to w świadomości nieodwołalności tego, dobrowolnie to czyni w swoim sumieniu


Rozumeim. Miłośc to sińce, wierność to wyzwiska,uczciwość to - "nie twoja sprawa, to moje zycie, a tobie nic do tego".

Ślub to jedna z umów cywilnprawnych. W przypadku katolików gwarantem umowy jest Bóg. OK, wsyzstko w porzadku, ale co robic jesli ejdna ze stron wypowiada umowę, jesli nie chce w niej uczestniczyć? Brnąc dalej? Udawać, ze jestem ślepcem?

Wyobraź sobie, że żona zdradza męża, knuje przeciwko niemu, ma dziecko z innym, nasyła na niego płatnych zabójców, przywłaszcza wspólne pieniądze, okrada, złożeczy, wyzwya, grozi....Czy wtedy umowa obowiązuje w dalszym ciagu męża?

Albo przykłąd z umową. Mężczyzna i kobieta umawiaja się, ze on wykona stolik pod TV a ona zobowiązuje się, ze zapłaci mu kwote 1000 zł. Mija termin, stolik ciąge pozostaje w sferze marzeń. Spotykaja się a on mówi, ze nie zrobił stolika, a ona wyjmuje pieniadze i mu płąci. Czy tak działa umowa? Czy to sugerujesz?
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Czw Cze 11, 2009 10:37    Temat postu: Re: "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi." Odpowiedz z cytatem

Echnaton napisał:
(...) Wyobraź sobie, że żona zdradza męża, knuje przeciwko niemu, ma dziecko z innym, nasyła na niego płatnych zabójców, przywłaszcza wspólne pieniądze, okrada, złożeczy, wyzywa, grozi....Czy wtedy umowa obowiązuje w dalszym ciągu męża?

Albo przykład z umową. Mężczyzna i kobieta umawiają się, ze on wykona stolik pod TV a ona zobowiązuje się, ze zapłaci mu kwote 1000 zł. Mija termin, stolik ciąge pozostaje w sferze marzeń. Spotykaja się, a on mówi, że nie zrobił stolika, a ona wyjmuje pieniądze i mu płaci. Czy tak działa umowa? Czy to sugerujesz?

tak, dane słowo obowiązuje i na tym polego jego siła
wskazałem na specyficzny charakter tego szczególnego zobowiązania wziętego na siebie dobrowolnie i nieodwołałnie w pełnej świadomości, a nie jakiejś umowy wyrachowanej, czasowej czy warunkowej, dlatego tego o czym piszę nie da się "odwołać", "unieważnić", "rozwieść", "wymazać", ale można w to zaangażować się, mądrze, z całą odpowiedzialnością za własne postawy i tu możemy dyskutować: co należy robić, jako małżonek, aby przezwyciężyć trudności i rozwiązać problem
trzeba wyraźnie odróżnić zaangażowanie od ucieczki, wierność od wiarołomstwa, okłamywanie siebie od życia prawdą swojego sumienia
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
renata.p.1975



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 579
Skąd: Walbrzych

PostWysłany: Czw Cze 11, 2009 17:04    Temat postu: Re: "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi." Odpowiedz z cytatem

Echnaton napisał:


Rozumeim. Miłośc to sińce, wierność to wyzwiska,uczciwość to - "nie twoja sprawa, to moje zycie, a tobie nic do tego".

Ślub to jedna z umów cywilnprawnych. W przypadku katolików gwarantem umowy jest Bóg. OK, wsyzstko w porzadku, ale co robic jesli ejdna ze stron wypowiada umowę, jesli nie chce w niej uczestniczyć? Brnąc dalej? Udawać, ze jestem ślepcem?

Wyobraź sobie, że żona zdradza męża, knuje przeciwko niemu, ma dziecko z innym, nasyła na niego płatnych zabójców, przywłaszcza wspólne pieniądze, okrada, złożeczy, wyzwya, grozi....Czy wtedy umowa obowiązuje w dalszym ciagu męża?

Albo przykłąd z umową. Mężczyzna i kobieta umawiaja się, ze on wykona stolik pod TV a ona zobowiązuje się, ze zapłaci mu kwote 1000 zł. Mija termin, stolik ciąge pozostaje w sferze marzeń. Spotykaja się a on mówi, ze nie zrobił stolika, a ona wyjmuje pieniadze i mu płąci. Czy tak działa umowa? Czy to sugerujesz?


NIe milosć to nie sińce itd..
Tylko wyobrazi sobie ze ci ludzie brali slub z milosci,
Wiec co się stalo z miloscia?
Gdzies popelniono blad, i wygodnie rozwalic związek niż poszukac przyczyny tego co sie dzieje.
Ja rozumiem, że są sytuacje, kiedy slubujemy osobie, która skutecznie sie maskowala ze zdolnoscia do przemocy.
Ale uwazam ze wiekszosci malżenstw, byly do uratowania.

Cytat:
Wyobraź sobie, że żona zdradza męża, knuje przeciwko niemu, ma dziecko z innym, nasyła na niego płatnych zabójców, przywłaszcza wspólne pieniądze, okrada, złożeczy, wyzwya, grozi....Czy wtedy umowa obowiązuje w dalszym ciagu męża?


No powiedzmy ze taka sytuacja ma miejsce,
i teraz nasuwaja sie pytania.
Dlaczego żona zdradza męża?,
Napewno jest tego jakis powód.
Móże nie czula sie dopieszczana, szanowana itd
Dlaczego knuje przeciwko niemu?
I tu tez napewno jest przyczyna,
Zkrzywdzil ją tak bolesnie, że szuka zemsty?......
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Czw Cze 11, 2009 20:49    Temat postu: człowiek zgłaszaj. się po pomoc=rodzina potrzebująca pomocy! Odpowiedz z cytatem

renato.p.1975, właśnie o to mi chodzi, by na to zwrócić uwagę...
zbyt łatwo jest posłużyć się instytucjami pomocowymi, wąsko patrzącymi na rodzinę, albo wręcz odwracającymi od rodziny wzrok,
by rodzinę zniszczyć

prawnicy tylko czekają na łatwy zarobek na ludzkiej krzywdzie
do nich kierowani są ludzie, a powinni być kierowani do specjalistów od uratowania rodziny
tak ciężko się przebić z najprostszymi prawdami o małżeństwie i rodzinie przez funkcjonujące uproszczone schematy myślenia, nawet tu, na forum NL...
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Sob Cze 13, 2009 22:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Takie myslenie jest dopuszczalne jesli nie ma przemocy czyli w większości zwiazków. Zgadzam sie wtedy ze swymi przedmówcami, ale kiedy jest przemoc - uważam, ze nie moge wymagać od bitej i poniewieranej ofiary aby szukała przyczyny, bo...ona cały czas szuka tej przyczyny, obwinia siebie. Jesli udziele jej takiej rady - to troche tak jakbym powiedizał - to ty jestes winien tej sytuacji, poszukaj winy w sobie. Znów ozłocił sprawcę i osłabił słabą ofiarę. Mam szukac winy w ofierze nie w sprawcy? Czyli powiedziec - przemocy nie ma? Razy sie nie liczą, sińce, złamania, wyzwiska, zdrady, to wina ofiary? W tym przypadku pewnie małżeństwo by sie nie rozpadło, ale czy ktos chciałby być w takim związku? Ja bym nie chciał, bez względu czy byłbym w nim sprawca czy ofiarą....
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Nie Cze 14, 2009 3:12    Temat postu: brak odpowiedniej pomocy... Odpowiedz z cytatem

oglądał ktoś film "Eksperyment" (Das Experiment)?

Thriller oparty na niechlubnym eksperymencie nazwanym "Stanford Prison Experiment". Eksperyment przeprowadzany był w Stanach w Paolo Alto w roku 1971. Naukowcy wyodrębnili w laboratorium grupę 20 ludzi, których poddali eksperymentowi. 12 z nich miało odgrywać rolę więźniów, 8 strażników. Więźniowie przebywali w odosobnieniu, a obowiązujące ich zasady były na pierwszy rzut oka dosyć łagodne. Strażnicy tymczasem mieli pełnić swoją funkcję tak, jak zwykle robią to strażnicy, z jednym tylko zastrzeżeniem: nie mogli używać przemocy. Wszystkich uczestników eksperymentu obowiązywała zasada: mam dość, mogę wyjść. W każdej chwili można było zrezygnować. Nikt jednak tego nie zrobił. Początkowo wydawało się, że wszystko jest w porządku. Poddani eksperymentowi ludzie odgrywali swoje role, naukowcy notowali spostrzeżenia. Z czasem pomiędzy grupami zaczęło się pojawiać napięcie. Początkowo niegroźne. Jednak sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli naukowców. Jeden z więźniów zaczyna nadużywać cierpliwości strażników. Dochodzi w końcu do rękoczynów. Rozwścieczeni strażnicy próbują zdobyć autorytet coraz bardziej drastycznymi metodami. W końcu torturują więźniów i zaczynają polowanie na naukowców...

mi ten film dał do myślenia dlatego, że wszyscy, "więźniowie" i "strażnicy", nawet kobieta naukowiec zachowali się agresywnie, nawet skrajnie agresywnie i to nie dlatego, że "byli sprawcami" - jak by niektórzy łatwo ich zaklasyfikowali i obwinili - ale dlatego, że ulegli sytuacji do jakiej doszło, między innymi, a może przede wszystkim dlatego, że ci którzy ich obserwowali nie zrobili nic żeby im pomóc chociaż byli świadomi tego co się dzieje
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
amakorka



Dołączył: 16 Maj 2009
Posty: 52

PostWysłany: Nie Cze 14, 2009 8:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mgrabas - piszesz, że nie ma dla Ciebie takiego, choćby nie wiem jak drastycznego powodu aby dwoje ludzi złamało dane sobie śluby. A co z dziećmi, czy one też coś komuś przysięgały? Czy dobrze Cię zrozumiałam, że w Twoim idealnym świecie nie ma rozwodników za to przy każdym kościele prężnie działają grupy DDP i DDA?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Nie Cze 14, 2009 9:09    Temat postu: odpowiedz zamiast atakować Odpowiedz z cytatem

amakorka napisał:
mgrabas - piszesz, że nie ma dla Ciebie takiego, choćby nie wiem jak drastycznego powodu aby dwoje ludzi złamało dane sobie śluby. A co z dziećmi, czy one też coś komuś przysięgały? Czy dobrze Cię zrozumiałam, że w Twoim idealnym świecie nie ma rozwodników za to przy każdym kościele prężnie działają grupy DDP i DDA?

niczego takiego nie piszę, ludzie wciąż łamią śluby, nawet Kościół nie traktuje poważnie małżeństwa ani słów Chrystusa o małżeństwie
piszę by pohopnie takich ślubów nie składać, nie wiązać się nieodpowiedzialnie, a gdy już to się jednak uczyni, to nie zachowywać się jakby nic nieodwracalnego i ważnego się nie wydarzyło
w którym miejscu napisałem, że nie ma rozwodników? albo gdzie napisałem o jakichś grupach DDp czy DDA?
czy nakłaniam do przemocy, głupoty czy wręcz przeciwnie?
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Czytelnia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group