Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

przemoc psychiczna w małżeństwie a niedostepność emocjonalna
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zdzisia



Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 18
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Czw Lis 09, 2006 22:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Asiek i Dynamika dzięki Wam nabrałam trochę pewności siebie.W styczniu kupię sobie drzwi i zamontuję zamek,za "trzynastkę" pęsję.Wtedy nie będzie mnie nachodził,poniżał i gderał po pijaku.Kiedyś mogłam to znosić ale teraz naprawdę nie mam już sił ani cierpliwości.Mimo że jestem na lekach Afobam i inne które przepisała mi doktor wstyd się przyznać ale udałam się do psychiatry wszędzie zaczełam szukać dla siebie ratunku.Bo sama widzę że tak dłużej juz być nie moze.Nie dam rady dłużej tego ciągnac.Wczoraj dowiedziałam się że w Legnicy 40 km. odemnie jest poradnia dla osób współuzależnionych,nawet nie wiedziałam że jestem uzależniona od niego i myślę czasem jak ten pijak.Dziś tam pojechałam ,akurat na terapi był wyświetlany film pt."Płonące łożko"całe szczęscie ze mnie nikt tam nie zna bo beczałam ,nie mogłam powstrzymać łez.Cały ten film przedstawił mi całe moje zycie.Wybaczcie nie mogę dłużej pisać bo znów wpadłam w dołek
_________________
zdzisia
Dzięki wam nie jestem sama.
Dobrze że Was znalazłam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
zdzisia



Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 18
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Nie Sty 21, 2007 8:58    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Chcę opisać finał mojej życiowej udręki.
Otóż 02.01.2007r byłam na zajęciach terapełtycznych dla rodzin współuzaleznionych.Gdy przyjechałam do domu byłam strasznie glodna,mąz był pijany jak zwykle,odgrzewał sobie gołabki więc chciałam jednego zjeśc i sie zaczeło.Że tylko bym żarła,pracuję to mam sobie kupić itd.aż wreszcie doszło do bijatyki.Dostał białej gorączki ganiał mnie nozami.Udało mi sie wezwać policję.Odważyłam się wreszcie po 35 latach malżenstwa.Założyłam niebieska kartę.Jego zabrali na izbę wytrzeżwień a ja na pogotowiu zrobiłam obdukcję ,dostałam 10 dni chorobowego,byłam w strasznym szoku i pobita niemiłosiernie.Zgłosiłam to na policji bo dłużej już nie mogłam ukrywać i niemam już siły i zdrowia..wypuścili go po dwóch dniach,miał prokuratora.Mnie jak zwykle zaczoł błagać bym wycofała sprawę.Pojechałam do szpitala sanatoryjnego na 7 dni.Gdy przyjechałam 12.01.07r w piatek dostałam nastpnego szoku.Weszłam do mieszkania pies strasznie szalał zerkłam do pokoju widzę na ławie butelki po wódce i piwach.Zaczełam go wyzywać że znów się uchlał i nawet nie wyprowadził psa.Pchnełam go bo głowę miał pod ławą i myślałam że śpi taki uchlany,a on już nieżył trzy dni.Zapił się na śmierć .Lubiał robić rózne przelewki i między innymi na ławie był też płyn do akumulatorów.I znów jestem w silnej depresji.Dostałam 2 tygodnie chorobowego.Nie mogę sie pozbierać.Pogrzeb zrobiłam w Poniedziałek15.01.07r.Mam straszne wyzuty sumienia ,że jednak powinnam była wycofać tę sprawę,on mnie tak błagał.Niewiem czy specjalnie popełnił samobójstwo przeze mnie.Co z tego że teraz mogę wchodzić do kuchni i całym mieszkaniu,że mogę się kąpać do woli Mam go na sumieniu.Wybaczcie już nie mogę dalej pisać ,chyba pęknie mi serce na które choruje.Raz sobie tłumaczę ze już skńczyła się moja gehenna,ale pozostała mi wina że mogło byc inaczej mógł żyć.
_________________
zdzisia
Dzięki wam nie jestem sama.
Dobrze że Was znalazłam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Nie Sty 21, 2007 11:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zdzisia ... to nie jest TWOJA wina. Nie miałaś na to wpływu. Współczuję Ci strasznie - musi być strasznie... zrozum. To nie Twoja wina.
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Pon Sty 22, 2007 3:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zdzisia napisał:
Raz sobie tłumaczę ze już skńczyła się moja gehenna,ale pozostała mi wina że mogło byc inaczej mógł żyć.


Zdzisia,

Kto wie, moze tak wlasnie mialo byc, Bog skonczyl w ten sposob twoja gehenne. To nie Ty jestes sprawca jego smierci.
Inaczej on moglby zyc, ale prawdopodobnie kosztem twojego zdrowia i zycia.

Strata jego boli, ale pamietaj, ze to nie byla twoja wina.

Z wyrokami Boskimi nie mozna dyskutowac. nic nie moglas zrobic.
Wspolczuje Ci w tym co sie stalo.

P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ada4



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 33

PostWysłany: Wto Sty 23, 2007 1:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zdzisiu, wiem co przezywasz. Mnie spotkalo to samo 7 lat temu po 10 latach malzenstwa. Mialam wtedy 33 lata.
Bylam w niemalze identycznej sytuacji, jak Ty teraz jestes. Takie same dreczyly mnie mysli i takie same wyrzuty sumienia.
Moj pierwszy maz byl rowniez nalogowym alkoholikiem i do tego z psychoza alkoholowa, tez ganial mnie z nozami i wszedzie szukal moich kochankow, ktorych sam sobie uroil. O jego wyczynach mozna ksiazke napisac z dopiskiem Wylacznie dla ludzi o mocnych nerwach. Rozwiodlam sie z nim, ucieklam do rodzicow, ale oni zmusili mnie do powrotu do niego, bo co ludzie powiedza?.

Raz bylam odwiedzic krewnych, on mnie blagal, bym nie jechala. Pojechalam, a po kilku dniach dostalam zawiadomienie, ze on nie zyje, zginal w wypadku. Do dzis nie wiem, czy to byl tylko wypadek, czy zaplanowane samobojstwo, ktorym grozil mi przez wszystkie lata malzenstwa.

Tez wyprawilam mu pogrzeb, choc bylismy rozwiedzeni, bo nikt z jego rodzenstwa, ani jego dzieci sie tego nie podjal. Nie przyjechali tez na pogrzeb. Wszystko ja sama. Lykalam Relanium jak cukierki, aby to przezyc.

Zaloba i bezzasadne wyrzuty sumienia trwaly bardzo dlugo, ale wyszlam z tego. Rozumiem Cie doskonale i przesylam Ci wyrazy wspolczucia.

Pewnego dnia ockniesz sie jednak z tego stanu. Zaloba to indywidualny proces. Pozwol sobie na lzy. Nie zatrzymuj nic w sobie tak jak ja robilam, bo z zalu zaczelam chorowac na przerozne infekcje, jadlam antybiotyk za antybiotykiem i w koncu zachorowalam na zlosliwy nowotwor.

Dzis jestem juz zdrowa. Wspolczuje Ci raz jeszcze. On juz nie zyje, ale Ty
zostalas i musisz nadal zyc. Zyc jak najpelniej i najpiekniej jak potrafisz. Los tak chcial, taki byl sposob na zakonczenie Twojej udreki.

Moze dzis to puste dla Ciebie slowa, ale pewnego dnia odzyjesz na nowo, czego z calego serca Ci zycze. Pozdrawiam z daleka. Tez wdowa.
_________________
"Nie wszystko zloto, co sie swieci z gory,
Ani ten smialy, co sie zwierzchnie srozy
Zewnetrzna postac nie czyni natury..." - I. Krasicki


Ostatnio zmieniony przez Ada4 dnia Pon Cze 25, 2007 21:12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zdzisia



Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 18
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Wto Sty 23, 2007 23:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jesteście wszyscy bardzo kochani.Dziękuję.
Mam ogromną pustkę i straszny żal,płaczę i nie mogę się odnalezc.
Jeszcze raz dziękuję.
_________________
zdzisia
Dzięki wam nie jestem sama.
Dobrze że Was znalazłam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Pon Sty 29, 2007 23:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam Was!
Zdzisiu,nie wolno Ci się zadręczać.To nie Twoja wina,ze on nie zyje!!! Musisz uwierzyć,ze sam sobie taki los zgotował.A Ty wreszcie uwolnilas się od kata i oprawcy.Czas leczy rany.Zapomnisz o nim.
Teraz będziesz żyła jak królowa. A moze ułozysz sobie jeszcze życie???
Bądz ostrozna.Naprawde,uwierz,ze Pan Bog nie rychliwy,ale sprawiedliwy. W Twoim wypadku sprawdzilo się w 100%.Bądz dzielna i duzo sil Ci życze na dalsza drogę.Pozdrawiam.
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zdzisia



Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 18
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Czw Lut 01, 2007 9:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziękuję,za wsparcie.Już nieco się wyciszyłam.Jestem na lekach i chorobowym.Wyrzucam wszystko co przypomina mi gehhennę.Z Bożą pomocą napewno dam sobie radę i jestem szczęsliwa że są ludzie na których mogę liczyć.Martwi mnie teraz moja córka ,która ma dzisiaj operację a jest bardzo schorowana.Zauważułam ,że w moim zyciu nie dane mi jest bym sie czymś cieszyła,gdyż mam wciża nowe problemy.Z jednych wpadam w drugie.Chyba taki mój los.
_________________
zdzisia
Dzięki wam nie jestem sama.
Dobrze że Was znalazłam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Pią Lut 02, 2007 16:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zdzisiu,wspieraj córkę psychicznie.Jest jeszcze mloda,wiec wyjdzie z choroby.Ja tez mialam dwie powazne operacje i dzieki rodzinie, a przede wszystkim ukochanemu mężowi wylizalam sie ze wszelkich dolegliwości i mam sie dobrze. Zdzisiu,bądz z córką,Ty tez poczujesz ulgę jesli zobaczysz usmiech na jej twarzy.Nie poddawaj sie,najgorsze juz za Toba.To nieprawda,ze jesteś skazana na zło i nie czeka Cie nic dobrego.
Jeszcze zakosztujesz szczęścia.Bądz dobrej mysli.A Twojej córce życze duzo sil w walce z chorobą. Napisz koniecznie,co u niej!!! Barbara
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zdzisia



Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 18
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Nie Lut 04, 2007 16:57    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dzięki Bogu jest już w porządku.Córka wraca do zdrowia.Operacja trwała 4 godz.nie było problemów z wybudzeniem.Może we wtorek wróci do domu.Jestem szczęśliwa i spokojna o córkę.Nie wiem co się dzieje ? czy ja wciąz muszę mieć problemy? najpierw mąz alkoholik i damski bokser,potem jego śmierć,operacja córki a teraz musiałam uspać moją ukochaną psiunię.Chorowła na raka ale jeszcze była bystra, po śmierci męza była w szoku będąc trzy dni z martwym panem bez wody i jedzena okropnie cierpiała byłam u weterynarza dał zastrzyki lecz jeszcze bardziej pogłebiła sie choroba weteryniarz stwierdził że trzeba ja uspać .Myślałam że jestem juz silna więc się zgodziłam.Dostałam szoku gdy musiałam podpisać zgodę na eutanazję.Pomyślałam czy ja jestem Bogiem by wydać wyrok czy ma zyć czy umrzeć.Mogłam też odwołac sprawę o pobicie mnie przez męza może by żył Psiunia Jest uspana ale dręczy mnie śmierc męza śmierć psa. choroba córki,pijaństwo zięcia,martwi mnie wnuczka,która ma chłopaka pijaka.Nie da sobie sobie wytłumaczyć ,ona tego nie widzi i bardzo go kocha.Już się obawiam czy czasem nie dostaje do głowy?dostałam następne 14 dni chorobowego.Nie mogę sie opamiętać zbyt dużo i nagle spadło na mnie w tak krótkim czasie problemów.
_________________
zdzisia
Dzięki wam nie jestem sama.
Dobrze że Was znalazłam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Nie Lut 04, 2007 21:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zdzisiu,psy to najwierniejsi przyjaciele czlowieka.Ale żyja trochę krocej od nas. A w dodatku tez chorują.
Niektóre osoby przywiazuja sie bardziej do zwierzat niz do ludzi. Pies przynajmniej nie krzywdzi czlowieka.Jesli nie wyzwoli sie w nim agresji,to jest przyjacielsko nastawiony i odwzajemnia sie tym co dostanie od nas.
Zdzisiu,współczuje Ci bardzo,bo wiem jak to boli.Tez uspalam kilka lat temu owczarka niemieckiego,który nam nagle zachorowal.Plakalismy bardzo i przyrzeklismy,że w domu juz żadnych psów. Ale slowa dotrzymalam tylko przez 2 miesiace, adoptowalam małego kundla ze schroniska. Ratowalam go przed śmiercia,bo byl bardzo chory.Do dzis jest z nami.Szczęśliwy,beztroski i zdrowy. I bardzo go kochamy.
Ponoc najlepszym lekarstwem na Twoja dolegliwośc jest drugi pies.
Rozwaz tę ewentualność.
Nie zarzucaj sobie tego co zle,bo naprawde nie jwsteś tu winna. Nie zamartwiaj sie problemami innych.Najwazniejsze,ze córka dochodzi do siebie i ze Ty jestes spokojniejsza.Córka poradzi sobie z mężem alkoholikiem.Ale powoli,nie wszystko na raz.I na to przyjdzie czas.Pozdrawiam.
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zdzisia



Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 18
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Pią Lut 23, 2007 22:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Barbara N dziękuję Ci za słowa pocieszenia.Ja już prawie stanełam na nogi .Wczoraj poszłam pierwszy raz do pracy po 50-ciu dniach chorobowego.Najpierw miałam chorobowe gdy mnie tak mocno pobił,a po wyleczeniu ran następne chorobowe po tej tragedi gdy po powrocie ujrzałam go martwego zapitego na śmierć.Potem piesek moja kochana sunia,potem operacja mej córki.Pragne podziękować moim terapeutom z Legnicy dyr.Bernardowi Dawickiemu i jego żonie Alinie oraz całej mojej grupie z terapi wspóluzaleznien i wam moi kochani forumowicze.
_________________
zdzisia
Dzięki wam nie jestem sama.
Dobrze że Was znalazłam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Sob Lut 24, 2007 23:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zdzisiu,nawet nie wiesz,jak się cieszę,ze doszlas do siebie.Tak jak pisalam,czas goi rany.Odnosze wrażenie,ze jestes teraz osobą silniejszą i pewniej stąpasz po ziemi.Teraz praca pomoże odzyskać Ci wiecej jeszcze pewnosci siebie.I zapełnisz swój czas do maksimum.I w domu nie masz juz oprawcy/Panie świeć nad jego duszą/,bez leku bedziesz wracala do niego/domu/.Zdzisiu, i jak tu nie wierzyć w to.że życie nabierze jeszcze sensu???Że mozna zyc w spokoju ,bez bólu i cierpienia???
I do Ciebie kochana usmiechneło sie szczęście.Powodzenie Ci zyczę z calego serca. Odezwij sie czasem.Pozdrawiam.Basia
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Pon Mar 12, 2007 20:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zdzisiu,odezwij sie,co u Ciebie??Jak uklada Ci sie w pracy????Czy córka wrócila do zdrowia???Tobie tez zycze duzo zdrowia . I sil w pokonywaniu przeciwności losu. Pozdrawiam.
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zdzisia



Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 18
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Wto Mar 13, 2007 22:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kochani.Już całkowicie stanełam na nogi.Otrząsłam się po tej całej mojej tergedi i rozpoczełam nowe zycie.Pracuję już i nadal będę pracować .
Piszę tak dla tego ,bo dostałam po mezu emeryturę z czego bardzo sie ciesze.Nigdy nie dawał mi pieniedzy na zycie i zawsze mówił że nigdy nie będe ogladać jego pieniedzy.Teraz moge sobie pozwolić na troszeczkę luksusu.Mogę chodzic po całym mieszkaniu.kapać sie tyle ile tylko zapragne,świecić swiatło tyle ile mi trzeba.mam spokój i ciszę której tak bardzo pragnęlam.Mogę pozwolic kupić sobie jakis kosmetyk.
Jednym słowem mąz swoja śmiercia dał mi wolnosc i przywrócił radośc zycia.
Dzięki Bogu operacja córki dobrze przebiegła i już wraca prawie całkowicie do zdrowia.Ja ja już pozbyłam sie poczucia winy za jego śmierć.
Po prostu jak żył w amoku pijackim tak też i umarł.Szkoda mi go tylko jako człowieka,bo zmarnował sobie i swoje życie zaprzepaścil.Niech mu ziemia lekką bedzie.Jednak zyłam z nim prawie 36 lat i mam z nim kochaną moja córcię Małgosie.
_________________
zdzisia
Dzięki wam nie jestem sama.
Dobrze że Was znalazłam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group