Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

i co ja mam zrobić???
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
antoinette13



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 37

PostWysłany: Pią Sty 30, 2009 9:48    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bardzo się cieszę, że trafiłam na to forum!!! Dziękuję za wszystkie posty, bo daja mi one siłę i otwierają oczy. Mam nadzieje, że siła którą mi daliście nie opuści mnie, jak to bywało do tej pory i wreszcie będę niezmiennie widziała szansę na normalne życie a nie żyła złudzeniami i nadzieją. Może się zmieni, może wyleczy się itp......Tak bardzo bym chciała, aby mój mąż poniósł sprawiedliwość z to, co zrobił. Przede wszystkim dla dzieci, a potem dla mnie.
Powiem jeszcze jedno. Mój straszy syn był przez niego tak gnębiony, że bał się jeść w domu. Bezustannie słyszał, że jest pazernym grubasem i spaślakiem. Dzwonił więc do moich rodziców ze szkoły, że jest głodny Sad a oni przywozili mu jedzenie. Wszystko było w tajemnicy nawet przede mną. Dowiedziałam się o tym dopiero niedawno. Strasznie zabolało. A przecież ja zawsze dawałam mu drugie śniadanie do szkoły i nigdy nie wyzywałam od grubasów. Moje dziecko bało się w domu jeść do syta...A ja durna baba, gdy chodziłam z podbitym okiem do pracy przez 2 tygodnie, mówiłam, że kopnęło mnie młodsze dziecko. Myślałam, że jestem wiarygodna, że nikt się nie domyślił a mój mąż strasznie na mnie nakrzyczał, że wymyśliłam tak bardzo mało wiarygodną historyjkę....
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Pią Sty 30, 2009 12:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

.Tak bardzo bym chciała, aby mój mąż poniósł sprawiedliwość z to, co zrobił. Przede wszystkim dla dzieci, a potem dla mnie.
..........................
Antosia:
przemysl to zdanie.
Nie bedzie dobrze dla Ciebie jesli Twoim napedowcem bedzie zemsta .
Ty masz myslec o sobie i dzieciach. masz myslec o swoim zyciu, swojej przyszlosci, ulozeniu sobie zycia bez niego. A zemsta?
zostaw ja prawu.
Pomoz prawu i owszem ale nie skupiaj sie na tym. Mysle,ze kazik p[owie ci co powinanc zrobic wzg sprawy 207 . I zrob to. Ale nie mysl o niej codziennie. Nie karm sie zemsta. Bo to bardzo opozni Twoje zdrowienie.
Ma postawiony zarzut. To juz duzo. Wiekszosci z nas umarzaja bez ceregieli na etapie policji.
Wiele dziewczyn nawet nie chodzi na sprawy z 207. Nie chca. Nie chca ani tego przezywac ponownie, ani patrzrec na niego, ani brudzic sie tym.

Skup sie na dowodach . I daj sobie spokoj. z emocjonowaniem sie karna z 207..
Lepiej idz z dziecmi na spacer, albo zostaw je u rodzicow i wyskocz z przyjaciolmi.
Mysl o sobie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
antoinette13



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 37

PostWysłany: Pią Sty 30, 2009 12:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ja nawet nie czuję na niego złości, ani nawet na tego świadka, który mimo zaprzysiężenia złożył fałszywe zeznania. Ja nie zyczę im źle, mnie chodzi wyłącznie o wymiar sprawiedliwości!!! Nie robię niczego żeby się zemścić, choć niektórzy myślą, że wytaczając mu sprawę karną właśnie to robię. mnie chodzi tylko o sprawiedliwość, o nic więcej. Może jeśli zostanie ukarany, nie skrzywdzi kolejenej kobiety ani dziecka ani psa ani nikogo....
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Pią Sty 30, 2009 12:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

skrzywdzi.

zrozum: oni sie nie zmieniaja. Oni sa jacy sa.
Pamietasz historyjke o samochodziku i zderzakU?

Niech on sobie robi co chce, niech sie z nim dzieje co chce: TY mysl o sobie o swoim zyciu, o dzieciach.
Anosia, ty szukasz zadoscuczyninia za krzywde jaka zrobil ci on pod numer 1.

Chcesz ukarac tego dobrego , ktory bywal zly. Ze bywal zly, ze az tak bywal zly. Ty zalozylas sprawe jego polowie. Tej ktora Ciebie zawiodla , tej dobrej polowie.

A co z nr 2?
Nr 2 przetrwa , bo to tez on. I wroci , wroci przy nastepnej kobiecie.
Ale to nie Twoj, to jego problem.

Antoska! nie ma zadnych numerow 1 czy 2. TO jest jedna osoba.
Jedna i ta sama.
Tak ma . On tak ma. I kropka. Moze i moglny sie zmienic, moze moglby przepracowac swoj problem, ale oni nie chca.
Nie wymagaj od 5 letniego dziecka aby pracowalo nad soba w terapii.

Ucz sie pojmowac go jako calosc. Kiedy jest dobry to klamie i manipuluje Toba. Kiedy jest zły - placze, czuje sie bezsilny, zraniony, wsciekly

Mozna i nalezy mu wspolczuc. Ale nie mozna im pomoc gdy sami tego nie chca. A nie chca.
Zona - ofiara jest tez ostatnia osoba , ktora moze pomoc.


Ostatnio zmieniony przez leni56 dnia Pią Sty 30, 2009 13:09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
antoinette13



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 37

PostWysłany: Pią Sty 30, 2009 13:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

pamiętam tę historyjkę bardzo dokładnie i często ją czytam, gdy nachodza mnie wątpliwości. Tak naprawdę tym porównaniem Paweł mnie przekonał. Podobnie napisała Echnaton, że to jest jedna i ta sama osoba a nie dwie różne. Ja nie potrafiłam tego rozdzielić Sad Mam nadziję, że terraz, dzięki Wam bedzie mi łatwiej...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Pią Sty 30, 2009 13:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wybacz antosiu ze wplote w Twoj watek;
ale jest na topie a byc moze i Ty staniesz przed tym problemem.

Dynamika, Fifiola:
prosze;
od 2 -3 tygodni mam nasilajace sie wrazenie,ze zapominam.
jakby cos wycieralo mi umysl z pamieci.
ja zapominam.
Chwilami mam wrazenie,ze jakby mi mozg wymieniono albo raczej dolozono drugi dysk na ktorym zaczynam pracowac, : sa na nim dane pozadane , potrzebne , ale nie ma jacusia. .
W tym obecnym nie ma jacusia.
Musze sobie bardz mocno przypominac, jakby wyciagac z pamieci zdarzenia z nim. I nie budza one we mnie emocji.
W ostatnich dniach bylam przestraszona. Miałam zeznawac.
A ja prawie nic nie mialam do powiedzenia. jakbym nie pamietala. Zaczełam czytac pozwy, pisma itd: czytalam,- jeszcze kilka miesiecy skakalo mi wowczas cisnienie: w ostatnich dniach czytalam z ewidentnym brakiem zainteresowania, jakby obca historie i w glowie mialam tylko jedna mysl:

jak ja to zapamietam! ?

pamietalam i nie pamietalam. Zero zainteresowania.
Mnie to po prostu juz nie obchodziło. jacus? a kto to jest?

Nie pierwszy raz mam wrazenie,ze moj czas sie zatrzymal 20 lat temu i ja do niego wrocilam.

Widzialam juz takie zjawisko u swojej matki.
18 lat opiekowala sie sparalizowanym ojcem, uwiazana do niego.
Umarl. Pierwsze 3 dni plakala. 4 tego dnia wstala rano, wyszla na sniadanie i natychmiast zauwazylam ze cos jest nie tak:
Po kilku dnaich zrozumialam. Ona wrocila do punktu wyjscia do czasu sprzed choroby ojca
. Poszla zyc!!!! zyc włąsnym zyciem.
Potem bylo szalenstwo. Chciala zjesc pozrec to zycie, tak byla wyglodniala.
Ale.. niestety rozczarowala sie.
To jej czas stanal w miejscu. Zycie plynelo. Zmienilo sie.
Cofnela sie. zamknela w domu. I wkrotce ok pol roku z blizej nie okreslonych powodow po cichutku umarla.

Co sie dzieje? chce wiedziec. aby zapobiec ew nadciagajacej depresji lub innej zarazie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Pią Sty 30, 2009 14:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Życie ma to do siebie, ze nie znosi pustki. Moze juz dawno powinnas zobaczyć, ze Jacusia nie ma, poszedł na długi spacer i nie wraca z niego. Masz w sobie wiele energii, siły, mądrośći,życie będzie Twoje. Widocznie Twojej mamie zabrakło wiary w to, że bez względu na czas i okoliczności życie można brać garściami w każdym wieku. Leni Ty jesteś wulkan pomysłowości, w każdej chwili znajdziesz sobie pasję spod której nie będzie wystawać ani skrawek z Jacusia.

Idziesz w dobrym kierunku....
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Pią Sty 30, 2009 18:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Całkowitą niepamięć, łącznie z własną tożsamością, może spowodować amnezja afektywna, stanowiąca mechanizm obronny przed budzącą lęk, trudną do zniesienia rzeczywistością lub/i przeszłością. Jej leczenie polega gł. na zniesieniu czynników blokujących dostęp do zapomnianych wspomnień i wprowadzenie ich ponownie w repertuar pamięciowy pacjenta. Często stanowi ona element tzw. syndromu poobozowego, będącego efektem pobytu w niewoli lub sekcie czy długotrwałego pozostawania w obiektywnie lub subiektywnie dramatycznych warunkach.

Inną formą amnezji częściowej jest amnezja fragmentaryczna: chory nie pamięta pewnych wydarzeń, sytuacji lub osób. Najczęściej związane jest to z silnymi negatywnymi emocjami dotyczącymi fragmentów "wyrzuconych" z pamięci. Taka amnezja życzeniowa ma podłoże histeryczne.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
antoinette13



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 37

PostWysłany: Pią Sty 30, 2009 18:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A ja mam ten problem w obecnej chwili, a właściwie bardzo podobny. Ja wielu rzeczy nie pamiętam a swojej historii nie traktuję, jako swojej. Napisałam doniesienie na prokuraturę i czytałam je na głos w obecności rodziców i przyjaciół, ktorzy pomogli mi wyrwać się z tamtego życia. Ja to czytałam i płakałam nad losem dzieci i tej kobiety a przecież czytałam o tym, w czym tkwilismy przez 7 lat wspólnego zycia. Ja nie potrafię się utożsamić z tą osobą, która tego doswiadczyła a przecież doświadczałam tego wiele lat. Mało tego, niektórych faktów po prostu nie pamiętam, pojawiaja się one w mojej głowie w trakcie intensywnych wspomnień lub ot tak, po prostu. To tak, jak napisałam, że zapomniałam, że on mnie dusił. Jak mozna o czymś takim zapomieć? A teraz już potrafię sobie przypomnieć, że robił to wielokrotnie i pamiętam, jak bardzo sie wredy bałam, że już nie wyjde z tego cała. I teraz zastanawiam się, ile razy moja głowa spłata mi takiego figla, że znów o czymś sobie przypomnę. I mam ten sam problem co Ty Leni. Ja się boję, że jak przyjdzie mi zeznawać, to nie bedę wiedziała co mówić, jakiki faktami się podeprzeć. Im wiecej mija czasu, tym bardziej boję się, że bedzie się to pogłębiało. A przecież nie odeszłam dla zabawy. Tak długo walczyłam o to, aby się nam jednak udało. Miewam też tak, że gdy opowiadam np. psychologowi albi prawnikowi fragmenty swojego zycia, widzę jak oni otwieraja usta ze zdziwienia a ja jestem zdziwiona, czemu tak reagują, że może mówię niejasno albo nieskładnie???A potem, gdy oni dochodza do głosy słyszę z ich ust, że to, co nas spotkało wydaje się po prostu niemożliwym, niezrozumiałym, czymś po prostu strasznym. I jak widzę ich reakcję na to wszystko, dociera do mnie, że to co mówię nie jest normą w innych domach. Owszem ja wiedziałam, że tak nie powinno wygladać życie rodzinne, ale ponieważ doświadczyłam tego na własnej skorze, jakoś to mnie tak nie gorszy i nie dziwi, że takie rezeczy się zdarzają, że inne kobiety maja jeszcze gorzej, że mnie przecież nie bił na co dzień.....
Tak bardzo bym chciała poczuć się któregos ranka oczyszczona. Tzn. obudzic się i zapomniec o tamtym życiu.
Powiem Wam coś jeszcze. Ja w tamtym naszym wspólnym mieszkaniu miałam wannę. Lubiłam sobie zrobić domowe SPA z godzinną kąpielą, żeby miec lepsze samopoczucie. Dziś też tak robie w swoim domu, ale mimo, że nie mam wanny a brodzik, to po takim domowym SPA czuję się dużo bardziej czysta, jak po tym w wannie. Nie wiem od czego to zależy, ale tam nie wiadomo, jak długo siedziałabym w wannie, coś mi przeszkadzało, coś mnie uwierało i nie czułam się tak do końca czysta. A teraz, choć bez wanny czuję się taka po prostu świeża!!!! Może dlatego, że tam wszystko robiłam pod presją czasu, w strachu i nasłuchiwaniu, czy nie kroi się kolejna awantura miedzy nim a moim młodszym synem albo o to, że za długo siedzę w wannie.
Raz mi mówił, że zazdrości mi tego, że jestem taka czysta i zadbana, że mam takie gładkie ciało i pachnę, innym razem słyszałam, że jestem próżna, tłusta od balsamu, mam wiszącą dupę i cycki...i obrzydzeniem jest się do mnie dotknąć, że nie może patrzec już na moją gebę. Miał też pretensje, że nie ma kiedy ode mnie odpocząć, że nie mak sie za mną stęsknić, że otworzy lodówkę, ja wniej jestem, że otworzy szafkę, ja w niej jestem itp. A przecież schodziłam mu z drogi a jak schodziłam, to się wkurzał i mieszał mnie z bóotem, że mam wracać do domu.
Strasznie to wszystko skomplikowane i niezrozumiałe.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Pią Sty 30, 2009 18:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

I tu problem: jak to wytlumaczyc w sadzie? jak powiedziec ze sie zapomnialo?
czy rozmawaials o tym z lekarzem, psychologiem?
Pojde w poniedzialek, bo czuje , zwyczajnie czuje jak mi sie to poglebia. czuje sie tak jakbym odplywala. I jestem wesola. Po prostu wesola. Nie , nie rozchichotana, ale wesola. , mam dobry humor.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Pią Sty 30, 2009 18:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

tez o tym wiem:ze sluchaja z niedowierzaniem. jakby to bylo nieprawdopodobne.
Ale to bylo. jacus byl mniej brutalny niz twoje bydle. To byl zimny sadysta emocjonalny. Tez caly czas czulam sie brudna. Nie umialam sobie ciucha kupic. Jej nie kupie. Cale dadziescia lat wiedzialam,ze to nie jestem ja. Nienawidzialm tej , ktora jest z jacusiem , ktora na to wszystko pozwala. Nie chcialam o nia dbac.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Pią Sty 30, 2009 18:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

czytalas w prokuraturze.
czy to byl rodzaj czytanego zeznania? pozwolili ci na to?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Pią Sty 30, 2009 19:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Amnezja dysocjacyjna(psychogenna)- niemożność przypomnienia sobie ważnych
osobistych informacji.
Amnezja najczęściej ma związek ze stresującym wydarzeniem. Zaczyna i kończy się nagle.
AMNEZJA DYSOCJACYJNA(konwersja)- odnosi się do utraty pamięci z urazem, z wydarzeniem nie dawno przeżytym. Ma charakter wybiórczy, dynamiczny, pojawia się gdy wyczerpią się możliwości emocjonalnego radzenia sobie z sytuacją stresową. Pacjent ma postawę obojętności, występuje rzadko.
Całkowita amnezja jest charakterystyczna dla funkcji/ fugi/ dysocjacyjnej- występuje całkowita nie pamięć oraz doprowadzenie do zmiany myślenia pacjenta. Całkowita niepamięć nie rzutuje na poczucie stresu, trwa kilka m-cy.

Kryteria DSM-IV:
1. Wystąpienie jednego lub więcej epizodów niezdolności przypomnienia sobie ważnych informacji dot. własnej osoby o rozległym charakterze(nie jest to zwyklezapomnienie!)

2. Objawy powodują cierpienie i zakłócają funkcjonowanie społ.,
zawodowe
3. Zaburzenia nie występują jedynie w okresie dysocjacyjnych zaburzeń
tożsamości, fugi dysocjacyjnej, zaburzeń stresu pourazowego, zaburzeń stresowych,
somatyzacyjnych
4. Nie jest spowodowana działaniem fizjologicznym określonych substancji

Amnezja dysocjacyjna
Nie jest spowodowana uszkodzeniem układu nerwoego.
Zazwyczaj poprzedzona zdarzeniami mocno stresującymi(kłopoty małżeńskie, zawodowe itp.)
Utrata przeszłości bliskiej i dalekiej
Utrata pamięci dotyczącej naszej tożsamości. Natomiast wiedza ogólna pozostaje bez zmian.
Nie występuje amnezja następcza.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
antoinette13



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 37

PostWysłany: Pią Sty 30, 2009 19:26    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziękuję Ci Leni za podesłana informację na temat amnezji. To ciekawe. Jeśli zaś chodzi o psychologa, ja to mówiłam. Ona powiedziała, że ja to sobie wypierałam, żeby przeżyć sytuacje stresujące, żeby móc dlaej żyć i normalnie w miarę funkcjonować. Tylko wiesz co? Mnie się wydaje, że to, co przeżyłam nie było jakąś traumą, choć wiem, że dla innych ludzi tak. Że genralnie nie ganiał mnie z nożem, tylko mówił, że powinnam się cieszyć, że mi karku nie skręcił a przecież skręcenie karku=śmierć, prawda???? Ja nie umiem sobie tego poukładać. Dlatego stan, w jakim się znajdowałam i obecnie znajduję, te tiki nerwowe i nerwobóle, to objaw stresy przecież prawda? Ale mnie się wydaję, że nie mnie to dotyczy, że jak to mozna było mnie złamac czymś takim, przecież nikt nie mierzył we mnie bronią, nie przypalał mnie, nie ganiał z siekierą. Nawet podejrzeano u mnie syndrom sztokholmski, ale ja tez twierdzę, że mnie to nie dotyczy. A co we mnie spowodowało życie u mego męża to już sama nie wiem. Niby mam takie a nie inne objawy, które jednak świadczą o traumie, ale nie moge pojąć, że to one mnie dotyczą. Ja to neguję, nie wiem czemu.
A w prokuraturze, nie czytałam tego, co napisałam. Może mało precyzyjnie się wypowiedziałam, przepraszam. Napisałam i zanim złożyłam na głos przeczytałam. Zeznania złożyłam na policji po otrzymaniu wezwania.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Pią Sty 30, 2009 20:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zrobilam eksperyment; zadzwonilam do jacusia.
uslyszalam to co zawsze: znow zrobilam mu jakas krzywde , oszukalam. Zapytany co mu zrobilam ? jak zawsze uslyszalalm,z e dobrze wiem co.
No, nie wiem. Jakos chwilowo nic mu nie zrobilam .napewno, pamietam . Ostatni rok pamietam. Ale juz 2007 malo. Zlewa sie w jedno okres - 1990 i 2007.

Ale on wie. jak zawsze. co zrobilam i mowic nie musi bo ja dobrze wiem co zrobilam. Kurcze. Nie wiem.
\. Pomaga: jak go uslyszalam wspomnienia staly sie mniej za mgla ale nadal sa w jakiejs glebokiej studni.
Cholera , nie umiem rozgryzc:
przeciez nie moge co dzien dzwonic do jacusia aby odzyskac wspomnienia. !
Co sie stalo? Trwa to juz 3 ci dzien. Myslałam,ze stres przed rozprawa> Ale nie,. dzis pamietam jeszcze mniej niz wczoraj. I mam przy tym dobry humor.
czy ja wariuje?

antosia, lepszy material dalam osobnym topiku
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 3 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group