|
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
beabo
Dołączył: 26 Sty 2009 Posty: 58
|
Wysłany: Pon Lut 02, 2009 23:02 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny może ciśnienie skacze albo pełnia jest bo chyba wszyscy mają słaby nastrój. Ja świeżo po lekturze zeznań "mojego", też w nienajlepszym nastroju.
antoinette ja pierwszego prawnika wybrałam takiego, że równie dobrze mogłam wziąć kogoś z ulicy, serio dramat !!!! Nie wiem skąd jesteś ale polecam skontaktować się np. z punktem interwencji kryzysowej. Ich prawnicy z tego co wiem nie biorą takich spraw, ale polecą Ci kogoś dobrego. Przede wszystkim to musi być ktoś kto się na tym zna, mój się nie znał i tylko mi zaszkodził. _________________ "Dość widziałem.Wizja oczekiwała w każdej aurze.Dość miałem wszystkiego.Szumy miast,wieczorem,i w słońcu,i zawsze.Dość poznałem.Stacje życia. - O Szumy i Wizje!Odjazd z nowym uczuciem i w nowym zgiełku!" A.Rimbaud |
|
Powrót do góry |
|
|
without
Dołączył: 22 Wrz 2008 Posty: 393
|
Wysłany: Wto Lut 03, 2009 0:45 Temat postu: |
|
|
... ani naiwne, ani głupie, ani ... tylko po trudnych przejściach, a do tego życie stawia przed Wami kolejne przeszkody...
...nawet wyjątkowe, bo umiałyście z tego wyjść... nadal nieliczne... niestety...
A z tym ciśnieniem to się zgadzam... też to zauważyłam...
Pozdrawiam. _________________ "... i z piekła wezmą tancerkę, jeśli ich urzekła ..." |
|
Powrót do góry |
|
|
leni56
Dołączył: 12 Gru 2008 Posty: 500
|
Wysłany: Wto Lut 03, 2009 6:48 Temat postu: |
|
|
i dokladnie o tym pisalam. My, majac tak potwornie zaburzone postrzeganie i oglad rzeczywistosci mamy w sobie charakterystyczny cien:
nie ufamy sobie , nie ufamy innym bo boimy sie , ale... bardzo bardzo chcemy zaufac.
wydaje mi sie,ze terapia i jej sens i sedno własnie na tym polega: na odbudowaniu zaufania do tego co oczy widza, uszy slysza itd.
mam za soba okres jaki okresla sie okresem bezradnosci.
Trywializujac mozna powiedziec ,ze bez jacusia nie bylam w stanie wyjsc do toalety.
, zarejestrowac sie do lekarza, dac dziecku syrop, podjac najblahszej decyzji:
Powiesilam sie na nim
/./ a na kim innym moglam, mialam tylko jego/ .
Wydaje mi sie,ze byl to ostatni akt wolania o pomoc.
O " zauwaz mnie, pomoz mi, dostrzez ,ze juz nie daje rady ,ze cos ze mna niedobrego sie dzieje, ze jestem zmieniona , zle sie czuje, nie poznaje siebie i bardzo sie boje.
O siebie.
To byl moment przelomowy: ta mysl " o siebie" " boje sie o siebie "
Wreszcie o siebie! Pojawilo sie JA, moje Ja.
Instynkt zycia.
Nastepna faza byl bunt.
Ktoregos dnia " wyszlam z siebie"
Krzyczalam, zaatakowałam jacusia.
Przestraszylam sie tego. Poszlam do psychologa, jednego, drugiego.. nie zrozumieli.
W tym samym czasie znalazlam to forum.
Napisalam. Odpisal Dynamika. Trafil w sedno. |
|
Powrót do góry |
|
|
leni56
Dołączył: 12 Gru 2008 Posty: 500
|
Wysłany: Wto Lut 03, 2009 6:52 Temat postu: |
|
|
Napisz skad jestes antosia. Moze bedzie tu ktos kto moze ci doradzic.
Ja jestem zadowlona z prawnika. / tez musialam zmienic/
pamietaj tez o kosztach adwokata Sa bardzo rozne. Bardzo wyskie i calkiem przystepne.
szukalas czego blizej nie wiem czego - piszesz Antosiu.
czy nie zoruzmienia, wsporacia, sojusznika, sprzymierzanca? obroncy?
uwazaj:
masz szukac bystergo prawnika, ktory w lot znajdzie takie rozwiazania najblizsze Twoim zamiarom.
Mialam kontakt z prawnikiem , ktory zupelnie zignorowal moje oczekwiania co do finalu sprawy.
Rozmawialam z prawnikiem, ktory tak odstrzelil w bok skupiajac sie na sprawach ktore dla mnie byly drugorzedne: Trafilam na.. dalej na pw |
|
Powrót do góry |
|
|
antoinette13
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 37
|
Wysłany: Wto Lut 03, 2009 9:10 Temat postu: |
|
|
Kochani, jestem z Warszawy. Wiem, że nie każdy prawnik nadaje się do prowadzenia sprawy która dotyczy przemocy w rodzinie i molestowania dzieci. Potrzebuję pełnomocnika, który będzie razem ze mną w sądzie. Myślałam, że sama dam radę korzystając jedynie z bezpłatnych porad w FDN i KOP dziecka, ale po tym, co stało sie na ostatniej rozprawie i fałszywych zeznanich świadka, samam nie dam rady. Poza tym moje reakcje na męża w dalszym ciągu nie są zdrowe. Panika, lęk, dziura w pamięci, brak błyskotliwości. Taka jestem zniewolona przy nim, taka niepewna. Potrzebuję konkretnej i błyskotliwej pomocy w postaci niedrogiego prawnika.
Jeśli możecie pomóc, błagam Was o konktetne namiary. Bardzo WAM dziękuję. Nie jestem przyzwyczajona, że ktoś sam z soiebie chce mi pomóc. Mój mąż zazwyczaj starał się utrudniać mi życie, rzucać kłody pod nogi i patrzeć, czy sie wywrócę, czy poradzę sobie, czy może będę jego błagać o pomoc. Stą moja reakcja na Wasze zainteresowanie.
Dziękuję i ściskam Was
antośka |
|
Powrót do góry |
|
|
kulerzynka Wolontariusz NL
Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto Lut 03, 2009 11:01 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Mój mąż zazwyczaj starał się utrudniać mi życie, rzucać kłody pod nogi i patrzeć, czy sie wywrócę, czy poradzę sobie, czy może będę jego błagać o pomoc. Stą moja reakcja na Wasze zainteresowanie.
Dziękuję i ściskam Was |
w jedności siła Antośka
i tak trzymaj!!
nie poddawaj sie a jak będzie trzeba skakać przez kłody- to razem
też ściskam ciepło
Ania _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
antoinette13
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 37
|
Wysłany: Sro Lut 04, 2009 14:59 Temat postu: |
|
|
Dzięki za wsparcie To daje siłę i kopa.
Ściskam Was wszystkich, jak bedzie się coś działo napiszę. Wkrótce spotkanie z psychologiem dzieci. |
|
Powrót do góry |
|
|
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sro Lut 04, 2009 16:00 Temat postu: |
|
|
Wracaj do ans tyle razy ile zatęsknisz za naszym towarzystwem i nie daj sie nikomu poniżac ani poniewierać.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
|
jiujia Przyjaciel NL
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 268 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Lut 04, 2009 16:06 Temat postu: prawdziwe jak diabli |
|
|
o rany... przeczytałam caly wątek od deski do deski - aż się połakałam...
Antoinette13, jak znajdziesz prawnika w W-wie, daj znać... Ja też szukam dobrego adwokata - znającego temat,, trudno jak diabli... rozmawiałam z kilkoma... nic nie rozumieją,
Najbardziej nie rozumieją, że czasem działamy jakbyśmy miały wyprany mózg... Ale chyba najgorsze jest to, że nie dociera do nich, że drugą stronę stać na... tak naprawdę na wszystko... A jak mówię, czego się obawiam: fałszywych oskarżeń, świadków, prowokacji ... itp. patrzą jak na pomyloną....
I nie rozumieją, że najważniejsze jest po prostu porzecinać wszystko co nas łączy, trzyma ze sprawcą, często ważniejsze od wysokości alimentów
I czasem miewam wrażenie, że są w jakiejś tajemnej zmowie...
Na szczęście to mija dość szybko...
Na szczęście sama skończyłam prawo... I choć nemo iudex in causa sua, wiem że sporo zawdzięczam tylko sobie, i to ja podsuwałam nieraz adwokatowi orzeczenia, czy projekty moich wniosków...
Trochę drogi już za mną, dużo jeszcze przede mną... Jeśli mogę pomóc...
Doświadczenia opisywałam,choć starałam się bez zbytnich szczegółów na forum, czasem to tylko jakaś refleksja (gniew, żal, poczucie krzywdy, bezradność...), czasem jakaś sucha informacja... |
|
Powrót do góry |
|
|
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sro Lut 04, 2009 16:55 Temat postu: |
|
|
NIe tylko sedzią nie mozna byc w swojej sprawie ale i lekarzem i psychologiem i...właściwie to najtrudniej pomóc sobie wiedząc więcej niż inni.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
|
jiujia Przyjaciel NL
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 268 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Lut 04, 2009 17:03 Temat postu: |
|
|
Dlatego korzystajmy z pomocy innych, specjalistów w danych dziedzinach, ale nie zdajmy się wyłącznie na nich, bo oni są w stanie nam pomóc, ale nie wybawić.
Pomagajmy sobie nawzajem. |
|
Powrót do góry |
|
|
leni56
Dołączył: 12 Gru 2008 Posty: 500
|
Wysłany: Sro Lut 04, 2009 17:12 Temat postu: |
|
|
jijujia - witaj, rany, ale soebie wyslilas nick jiji
jak cos pomyslilam, wybacz.
Jijijia
szukam w necie info na temat ... zadoscuczynienia za krzywde , za prawo do szczescia , itd.. czyli za rozwod.
Byla prawniczka , ktora ten problem pasjonowal, ale niestety zmarla. .
Jak to wyglada obecnie?
Jest szansa aby wystapic o odszkodowanie za zmarnowane zycie?
za szkody moralne ? za krzywdy psychiczne itp..?
Dobra osobiste – chronione prawem dobra o charakterze niemajątkowym przysługujące każdemu człowiekowi (osobie fizycznej) a także osobom prawnym. Kodeks cywilny nie zawiera definicji dóbr osobistych poprzestając na ich przykładowym wyliczeniu. Katalog dóbr osobistych jest katalogiem otwartym.
Prawo cywilne do dóbr osobistych człowieka zalicza (art. 23 kc):
zdrowie,
wolność,
cześć (godność i dobre imię),
swobodę sumienia,
nazwisko lub pseudonim,
wizerunek,
tajemnicę korespondencji,
nietykalność mieszkania,
twórczość naukową, artystyczną, wynalazczą i racjonalizatorską.
Przedstawiciele nauki prawa są zgodni co do tego, że ścisłej i wyczerpującej definicji tych dóbr nie da się sformułować, gdyż konstrukcja prawna tych dóbr odwołuje się do wartości moralnych, które mogą być różne oceniane i które ulegają ciągłym zmianom.
Daje się zauważyć, że pod wpływem orzecznictwa sądów i doktryny prawa lista dóbr osobistych jest stale poszerzana - wskazuje się takie dobra osobiste jak: prawo do prywatności, prawo do spokoju (wolność od strachu), prawo do pozostawienia w spokoju, prawo do kultu po osobie zmarłej.
W procesach sądowych najczęściej wskazywanymi dobrami osobistymi są dobre imię i godność człowieka, które to składają się na użyte w art. 23 KC pojęcie czci.
Ostatnio zmieniony przez leni56 dnia Sro Lut 04, 2009 18:51, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
antoinette13
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 37
|
Wysłany: Sro Lut 04, 2009 17:19 Temat postu: |
|
|
mam wyprany mózg, szukam siebie takiej, jak przed 7 laty, żyję w lęku, obwiniam siebie, że za mało zrobiłam, czuję się jak ,,Panna Nikt". Zero poczucia własnej wartości, szukam sensu życia. Gdy zadzwoniłam na Policję, bo mąż przybył do przedszkola do dziecka (wcześniej straszył, że porwie mi synka, zgwałci mnie) usłyszałam od Policjanta, żebym spróbowała dogadać się z mężem.
Walczę od dawna, żeby zabronić mężowi osobistych kontaktów z dzieckiem, żeby uzyskać zakaz zbliżania i jest to walka z wiatrakami. Wciąż jesteśmy bezbronni i bezsilni. W odpowiedzi z sądu rodzinnego, uzyskałam infpormację, że nie mogą nic począć, bo sąd z Pruszkowa (gdzie złożyłam wniosek o ustalenie miejsca pobytu dziecka przy mnie oraz sprawę o alimenty) po kilkakrotnych interwencjach sądu okręgowaego nadal nie przesłał akt sprawy. Znów złożyłam wnoiosek w trybie natychmiastowym u sędziego dyzurnego, otrzymałam informację, że wskutek sprzecznych wersji moich i małżonka, sąd dopuści jako dowód w sprawie opinię z RODK na którą będziemy czekać nawet do 6 miesięcy. Do tego czasu jesteśmy bezbronni. Co będzie warta taka opinia po półtorarocznym niemieszkaniu razem z mężem. Przecież synek nic nie będzie już pamiętał a teraz tatuś robi z siebie kochającego, przynoszącego prezenty do przedszkola i szepczącego synkowi do ucha: tatuś będzie już grzeczny......
I co mam począć?
W kwestii molestowania postępowanie umorzono, odwołałam się i faktycznie wskazano na błędy na etapie postępowania przygotowawczego. Sprawa znów wróciła na Policję a ja od listopada nie otrzymałam żadnej informacji w tej kwestii!!!!! Co robić, jak radzić sobie, gdzie pukać i błagać o pomoc.
Jeśli będę miała namiary na dobrego adwokata, na pewno podzielę się tą wiadomością na forum. |
|
Powrót do góry |
|
|
jiujia Przyjaciel NL
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 268 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Lut 04, 2009 21:16 Temat postu: |
|
|
"Kto z winy swojej wyrządzi drugiemu szkodę, zobowiązany jest do jej naprawienia. "
Kodeks cywilny - art. około 415.
Z tego tytułu można domagać się odszkodawania od każdego za każde zachowanie, którego skutki przyniosą nam szkodę, a przy tym średnio zdrowy na umyśle obywatel (przeciętny, statystycznie "obiektywny") powinien umieć przewidzieć, że jego zachowanie / zaniechanie spowoduje szkodę.
Moim zdaniem w polskim systemie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości trudne, żmudne, drogie i długotrwałe postępowanie - na pewno nie do zakończenia w jednej instancji.
Potrzebny by był
1) adwokat pasjonat (prowadzący sprawę jako element rozprawy doktorskiej lub osobiście zmotywowany do doprowadzenia do sukcesu)
2) możliwe do uzyskania naprawdę duże odszkodowanie - rzędu kilkuset tysięcy złotych i adwokat zgodzący się na na succes fee, wynagrodzenia za sukces (np. 10, 20 % tego co wywalczy) - nie wywalczy, nie dostaje nawet zwrotu kosztów..
3) pytanie jak wycenić szkodę, w przypadku przemocy to łatwiej oszacować tzw. utracone korzyści...
Trudność największa to jest przełamywanie stereotypów - różnych osób, ale cóż świat do przodu idzie bo ktoś przełamuje stereotypy... Inaczej cały czas byśmy byliu świadkami traktowania kobiet: w łeb, za włosy i do jaskinii, jako jedynie słusznego....
Myślę że za to samo, choć pewnie niższe, odszkodowanie łatwiej teraz można uzyskać, w związku z rekompensatą dla ofiar przestępstw niektórych przestępstw umyślnych (czy jakoś tak - vide: strony ministerstwa sprawiedliwości). |
|
Powrót do góry |
|
|
jiujia Przyjaciel NL
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 268 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Lut 04, 2009 21:33 Temat postu: |
|
|
kwestia winy sprawcy szkody: to w przypadku sprawcy przemocy skazanego za przestępstwo z 207 - to powinna być prosta formalność; natomiast problem może polegać z udowodnieniem bezpośredniego związku przyczynowego między działaniem (znęcaniem) a szkodą;
I jeszcze parę formalno procesowych wątpliwości: np. warunkowe umorzenie postępowania karnego wymaga zadośćuczyszcenia pokrzywdzonemu, więc jeżeli sąd warunkowo umorzył a pokrzywdzony nie kwestionował tego rozstrzygnięcia - sprawca może podnosić zarzuty rei iudicatae - czyli że już sprawa była osądzona prawomocnym orzeczeniem sądu...
Zawsze trzeba będzie oceniać indywidualnie...
To są takie luźne przemyślenia, to co tak na szybko przychodzi mi do głowy. Czy to ma sens? Nie wiem. Ja na pewno nie mam zamiaru w najbliższym czasie zamiaru (czuję się za słąba psychicznie) wchodzić na tę drogę, ale jeśli ktoś wejdzie z przyjemnością pokibicuję i potrzymam kciuki...
Poza tym ja jestem takim prawnikiem bez żadnej aplikacji, po prostu skończyłam prawo 10 lat temu, nie pracuję w zawodzie...
A diabeł jak wiadomo tkwi w szczegółach... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|