Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

co to bedzie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agada



Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 22

PostWysłany: Sob Paź 28, 2006 14:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj! U mnie jest podobnie tzn. nastawia dziecko przeciwko mnie, krytykuje mnie przy Córce, podważa moje decyzje, zdanie. Byłam u psychologa m. in. w tej sprawie. Takie mam rady: staraj się pomniejszać to co on mówi dziecku, natomiast nie staraj się przepychać -tak jest -tak nie jest. Kiedyś wrzucił mi celowo do pokoju mojego swoją pościel, ja mu ją wyrzuciłam i częściowo nie trafiłam na jego łóżko (specjalnie) to zaczął mojej Córce gadać, że matka źle robi, że nie szanuje rzeczy etc. To odpowiedziałam Córce, że czasami można nie trafić, i każdemu tak się zdarza. A Ona mi to potwierdziła. Poza tym nic z nim nie ustalaj, staraj się go stawiać przed faktami dokonanymi wysyłając informacje smsem (z resztą tak jak robisz). Mów często dziecku, że bardzo je kochasz, przytulaj, żeby zapewnić poczucie bezpieczeństwa.
Poza tym walcz!, warto o siebie, o dziecko, o spokój. Życie ma się tylko jedno i myślę że trzeba je przeżyć w zgodzie z sobą. Ja mam podobnie na codzień, czasem jest mi bardzo ciężko, ale też wiem że WARTO. Czasem musi być źle, żeby było dobrze....
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Sob Paź 28, 2006 15:17    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Agada ale mieszkasz z mezem, tak? ja od 5 miesiecy nie, wiec ta przemoc trwa na odleglosc, ale nadal jest, nadal czuje jakbym zyla pod jego dyktando. W zasadzie mnie juz nic nie moze zrobic, ale moze mi zatruc zycie wlasnie poprzez dziecko, ONI podobno czesto tak sie mszcza - poprzez dzieci, zwlaszcza ze moja ma 3 latka i jeszcze nie wszystko rozumie. Tez bylam u psychologa w sprawie corki, otrzymalam pare rad jak jej ulzyc, jak ja relaskowac (jest nerwowa, zle sypia) Nie mowie na ojca zlego slowa, choc noz sie otwiera w kieszeni, tlumacze tylko krotko, ze tak sie nie mowi albo ze nikogo sie nie bije itd Ale to zmudna praca i czasem bez efektow, co przygnebia jeszcze bardziej. Pozdrawiam
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Sob Paź 28, 2006 16:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Agata24 napisał:
Gdzie jest ten artykul o ktorym mowisz, dynamika? a co do kontaktow to przeciez jak mamy dziecko to JAK moge sie od niego uwolnic? wczoraj bylam kasia u lekarza, napisalam mu smsa,ze sie wybieram... zeby nitk mi nie zarzucil, ze go nie informuje czyli znowu funkcjonuje jakby ON byl, jakby zycie toczylo sie tak jak dawniej jak on byl w poblizu. Wyniszcza mnie to, dalczego tak jest? dlaczego tak funkcjonuje? o czym to swiadczy? to wszystko jakies cholernie ciezkie do strawienia. Coraz gorzej ze mna, coraz mniej sil do walki. Na co ja jeszcze mam wplyw? na opinie RODK? na jego zachowanie? na swoje myslenie, na co?! jak mam "odkrecac' to co on gada kasi? jak? jak mam ja madrze wychowac, skoro on ma na nia taki wplyw, bo przeciez MA DO TEGO PRAWO jako ojciec? dlaczego zadzialo sie tak, ze to on jest jej ojcem, dlaczego zwiazalam sie z takim czlowiekiem? metlik w glowie, ciezko na sercu.


http://www.niebieskalinia.pl/forumb/viewtopic.php?t=103

Artykul jest na stronie drugiej forum,
Agata, trzymaj sie mocno, bywaja lzejsze i ciezsze momenty.
Aby ktos nas ponizyl, musimy mu dac na to nasze przyzwolenie, nigdy tego przyzwolenia nie dawaj, wypracuj szacunek do samej siebie. Ciagle emocjonalnie nie odseparowalas sie od meza, i wcale Ci sie nie dziwie, to nie jest latwo, szczegolni gdy sie ma dziecko, ale to jest mozliwe. Dazysz do tego, zeby nie obchodzilo Ciebie co on mysli i co on mowi.

Czy naprawde musisz informowac go o wszystkim co sie dzieje z dzieckiem ? Rob tylo to co nakazal sad i nic wiecej. Wiem, ze wedlug jego interpretacji, to powinans mu codzien zdawac raport, ale on nie ma zadnych granic, i jemu zawsze bedzie malo, to Ty musisz wyznaczyc granice kontaktow i informowania go o dziecku. On zawsze bedzie Ci zarzucal, ze robisz za malo, nawet gdy wszystko zrobisz idealnie. Ciage przejmujesz sie tym, ze ktos Ci zarzuci, ze go nie informujesz - przestan sie tym przejmowac, bo to wlasnie Ciebie wykancza. Moze czas byc na niego zlym ? Gniewma leczaca moc, sprobuj sie wsciec.

Realnie masz wplyw na swoje myslenie, i to jest bardzo duzo, bo to pozwoli Ci nie przejmowac sie nim. Co do wplywu na dziecko, to najlepiej byloby zniechecic go do zajmowania sie dzieckiem. Niech on pojdzie z nia kilka razy do lekarza, narzuc mu troche obowiazkow dla dziecka, a nie tylko, ze ja bierze do domu, to go zniecheci.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Sob Paź 28, 2006 17:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No tak,ale jak jestem gniewna i nie informuje go, to mysle sobie, tzn jakas czesc mnie mysli, ze zachowuje sie jak dziecko, ze "nie umiem sie z nim dogadac" dla dobra dziecka ... a z drugiej strony jak mi sedzina w rodzinnym mowi, zeby sie dogadac, to mnie szlag trafia, ze mi kaza sie dogadywac z takim czlowiekiem ze to ponizej mojej godnosci, ze nie mam na to ochoty. Wlasnie nie wiem, czemu mu wczoraj napisalam, ze ide z K do lekarza, po co?zeby mi nie zarzucil ze nie poszlam i sam jej nie wzial? (obwinia mnie, ze mu wydaje pol-chore dziecko i musi z nia jezdzic po lekarzach, a tak naprawde to dziecko od 5 mies mialo tylko dwa razy katar) Boje sie kazdego kroku, boje sie, ze jak dam palec to... tak bylo z widzeniami, mialo byc co 2 tyg i wlasciwie gdybym sie tego tzrymala przed postanowieniem sadu to i tak by zarzucal ze jest malo, a tak ma z nia kontakt co 3 dni i tak w sadzie gada, ze utrudniam (bo nie codziennie). Wiec nadal zle z nim postepuje, wszystko nie tak. Nie umiem byc twarda, nic nie umiem .
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Sob Paź 28, 2006 17:48    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przeczytalam artykul... kurde, popelniam mnostwo bledow. Niby juz wiem tyle rzeczy, chodze na grupe, do MOPR-u, czytam o przemocy, a wciaz jakimis tam swoimi gestami i zachowaniami zachecam go jakby do kontaktu. Zawsze chcialam sie dowiedziec, czy takich ludzi da sie zmienic, czy da sie z nimi postepowac - tego chcialam sie dowiedziec przez 3 lata malzenstwa.... czy da sie z nim zyc i co to ma byc za zycie... Czyli jesli on ma widzenia z dzieckiem to tylko to mam robic, tak? wydawac mu dziecko i nic poza tym? nie wdawac sie w dyskusje? a co do psychologow, to tez mi sie wydaje, ze tak jest - ze wiesz, musialas sobie czyms zasluzyc, bo wina lezy po obu stronach i wciaz to we mnie pokutuje - ze gdybym ja byla inna, to on bylby inny.... nie moge sie podniesc z tej degradacji, stal sie sprawca mojego rozkladu i nie umiem sie pozbierac, nie potrafie. Kostnieje.
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Sob Paź 28, 2006 19:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Agata24 napisał:
Zawsze chcialam sie dowiedziec, czy takich ludzi da sie zmienic, czy da sie z nimi postepowac - tego chcialam sie dowiedziec przez 3 lata malzenstwa.... czy da sie z nim zyc i co to ma byc za zycie...


Tak naprawde nikogo nie mozna zmienic na sile. Ludzie moga sie zmienic od srodka, ale nie mozna tego zrobic z nich.

Agata24 napisał:

Czyli jesli on ma widzenia z dzieckiem to tylko to mam robic, tak? wydawac mu dziecko i nic poza tym? nie wdawac sie w dyskusje?



Dokladnie. Zadnego negocjowania, zadnego dogadywania sie, absolutne minimum kontaktu. Im trzeba stawiac sztywne warunki, oni boja sie jak pokazesz im osobista sile.


Agata24 napisał:

a co do psychologow, to tez mi sie wydaje, ze tak jest - ze wiesz, musialas sobie czyms zasluzyc, bo wina lezy po obu stronach i wciaz to we mnie pokutuje - ze gdybym ja byla inna, to on bylby inny.... nie moge sie podniesc z tej degradacji, stal sie sprawca mojego rozkladu i nie umiem sie pozbierac, nie potrafie. Kostnieje.


W jego postepowaniu nie ma zadnej twojej winy. On jest chory psychicznie - ma zaburzenia osobowosci, i nie ty jestes za nie odpowiedzialna, ani nic nie mozesz zrobic by to zmienic.
Tak samo jak Ty nie mozesz go zmienic, tak naprawde on nie moze zmienic Ciebie. W swoim wnetrzu jestes zdrowa, a rozbita na zewnatrz. Ustalaj granice i nie boj sie, to tylko strach.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
akacja



Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 88

PostWysłany: Wto Paź 31, 2006 20:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Opinie psychologów nie służą oskarżaniu. czasem odbieramy to źle, a oni po prostu pokazuja nam-że pewne sprawy były widoczne wcześniej-a tylko my nie chciałyśmy tego zobaczyć.
Pamiętaj-czas leczy rany, Ty teraz taka poraniona-musisz po pierwsze robić dla siebie! więcej niz zazwyczaj. To nie egoizm, tylko zaopiekowanie się sobą w trudnych chwilach.
Pomyśl też, że wiele kobiet miało podobne sytuacje-no i skończyło się dobrze, przetrwały, wyszły na prostą, żyją nowym zyciem.
Trzymam za Ciebie, dasz radę!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Sob Lis 04, 2006 14:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No właśnie, zaopiekować się sobą, ale jak ... ? nie umiem już myśleć, że zasługuję na tę opiekę, muszę być silna i twarda i nie mogę się złamać, a czasem to bym sobie po prostu popłakała i może wtedy by ulżyło... wiem, ze kobiety wychodzą na prostą, gdybym w to nie wierzyła, nie uciekłabym od NIEGO, nie walczyłabym w sądzie, ja to wszystko wiem, ale nie umiem tego przenieść na myślenie. Dziś moja córa kończy 3 latka, czas wspomnień i analiz... / Patrzę czasem pozytywnie: pracę mam, mam gdzie mieszkać, kończę studia. Jestem kimś, muszę w to wierzyć. Dzięki wszystkim za słowa wsparcia. Nawet nie umiem myśleć o sobie w kategoriach poranionej i skrzywdzonej, wydaje mi się, że na to miano też nie zasługuję.
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Sob Lis 11, 2006 12:14    Temat postu: ciąg dalszy psychozy Odpowiedz z cytatem

Co ja mam robić? Dziś moje dziecko pospało dłużej,on miał podjechac po nią o 9, napisałam mu że śpi, i tak przyjechał, więc wyglądam i mówię, że dopiero wstała i że je śniadanie, a ten "mam dzwonić na policję?" potem sms, że wróci tu za 30 min i jak mu nie sprowadzę Kasi, to on dzwoni na policję (nie musze dodawać, że on nigdy jej celowo punktualnie nie przywozi). No nic, wziął ją za 30 minut jak zjadła. Potem dzwoni do mnie na komórkę i pyta co się stało, że dziecko ma podbite oko (!!!!!!!!!!) Zgłupiałam, mówię, że przesadza i że nic takiego nie miało miejsca, a on dalej, że ma oko fioletowe. JEZU!!!! co robić z takim psycholem? jak z nim gadać? robić jej zdjęcia przed każdym wyjściem do ojca żeby mnie nie oskarżał??????????????? nie mam już siły, nie mam
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Sob Lis 11, 2006 17:24    Temat postu: Re: ciąg dalszy psychozy Odpowiedz z cytatem

Ciagle probujesz z nim rozmawiac jak z normalnym czlowiekiem, tak sie nie da. Rozmawiaj z nim jak z niebezpiecznym wariatem. Np "Jak dziecko ma podbite oko, to znaczy, ze je uderzyles i zaraz zadzwonie na policje" Zrzucaj wine za wszystko o co Ciebie oskarza na niego, obojetnie jaka to bzdura, odbijaj jego zachowanie jak w lustrze. Znajdz jego slaby punkt, cos czego sie boi i go tym zastrasz w ostrej sytuacji. Przede wszystkim nie boj sie, jak bedziesz pryzparta do muru i nie wiesz co powiedziec, powiedz np cos takiego stanowczym i pewnym glosem: " Wiem, ze jestes chory na umysle i przeswietlam twoje klamstwa jak rentgen przeswietla zdechla rybe, rozumiesz ?" i ani slowa wyjasnienia, nic wiecej tylo milczenie - to go zamknie. Jak by sie powtarzalo, to mozesz mu przypomniec - "przeciez mowilam, ze widze jak klamiesz ".
On sie boi dwoch rzeczy najbardziej na swiecie - opuszczenia, co juz sie stalo i obnazenia prawdy o tym kim jest - tym drugim mozna go jeszcze zmusic do uleglosci (bo na wspolprace nie ma co liczyc)

Byc moze najzdrowsze byloby z twojej strony ignorowanie go i tego co mowi, po prostu zupelnie nie przejmuj sie tym. Jego zachowanie jest obliczone na to, by naprawde zrobic z Ciebie wariata - zniszczyc twoj umysl, to jest atak psychologiczny w bardzo dobrym wykonaniu.

Obrona moze byc albo obnazanie prawdy, albo ignorowanie i nie przejmowanie sie tym co mowi. Oba zadania nie sa latwe, ale inaczej zwariujesz, jedna droge trzeba wybrac. Pamietaj, ze cokolwiek on mowi, to klamie.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
wrzos



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 80
Skąd: opole

PostWysłany: Sob Lis 11, 2006 20:57    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fajnie ci mowic dynamika gozej z wykonaniem.Ja tez przestalam sie przejmowac co on o mnie i do mnie mowi.Za szybko poczulam sie bezpieczna.No i oto juz po rozwodzie moj eksio znowu mi dowalil i nie wiem co z tego wyniknie.Pewnie kolejne klopoty jakbym malo ich teraz miala.Mianowicie ten dran zglosil na policje ze mu ukradlam pieniadze z kata.Pomijajac fakt ,jak mozna ukrasc pieniadze z wlasnego kata.Dobre to naprawde.Ja juz mam dosc!!!!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Sob Lis 11, 2006 21:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiem Wrzos, to sa przeciez ludzkie emocje i nie jest latwo nad nimi panowac.

Chodzi o to, zeby oni zrozumieli, ze obojetnie co nie zrobia, to nie wywola to w Tobie zadnej reakcji emocjonalnej. To moze czasami zajac duzo czasu, bo oni beda wracac - jak wiemy potrafia byc upierdliwi, ale oni tez maja swoje granice.

Dopoki bedziesz reagowac to nie przestana. Jak z psem pawlowa, musi do nich dotrzec, ze miska z jedzeniem jest pusta i wtedy przestawia sie na poszukiwanie innej ofiary a Ciebie zostawia w spokoju.

Jeszcze lepiej kiedy "pies pawlowa" zamiast jedzenia w misce zostanie porazony pradem, w przypadku sprawcow przemocy oznacza to spowodowanie "rany narcystycznej" (narcissistic injury - po angielsku) tylko z tym trzeba ostroznie, kiedy juz zupelnie od niego nic nie potrzebujesz i jestes bezpieczna. Rana narcystyczna powoduje sie slowami ktore zaprzeczaja wyimaginowanej wspanialosci narcyza, nalezy uderzyc w czuly punkt, w to z czego sa najbardziej dumni, lub w to czego sie wstydza. Oni sa 100 razy bardziej wrazliwi niz przecietny czlowiek na to co ktos o nich mowi lub o nich mysli, dodatkowo nie potrafia odroznic fikcji od prawdy. Zeby spowodowac mocna rane narcystyczna nalezy sie rozzloscic i naprawde dobrze im przyp... Jak dobrze trafisz w jego slaby punkt to nigdy o nim juz nie uslyszysz. Poczytaj ten watek jak radzic sobie ze sprawcami przemocy w zwiazkach, tam jest opisane jak z nim walczyc.

Generalna zasada - zerwanie kontaktu tak szybko i na ile jest mozliwe, oni sa jak czarna dziura - im dalej od nich po rozwodzie tym lepiej.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
wrzos



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 80
Skąd: opole

PostWysłany: Sob Lis 11, 2006 23:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dzieki Dynamiko!
Widzisz ja zerwalam z nim kontakt.I tu nagle takie cos.On ma juz nastepna ofiare i zabawia sie z jakimis poanienkami.On nie potrafi byc sam i potrzebuje seksu.Chcialabym mu dowalic ale wiem,ze on zaatakuje ze zdwojona sila wiec wole sie trzymac z daleka.Ja tak wlasnie robie nie reaguje a co jest najlepsze,on mnie obgaduje i robi ze mnie suke a z siebie ofiare.Ja nie reaguje i czekam chociaz to strasznie boli.Ja mu nic nie zrobilam to on krzywdzil i ponizal i bil.No coz czekam cierpliwie bo wierze,ze prawda wyjdzie na jaw.On bedzie bil nastepne,az w koncu ktoras nie wytrzyma i sie za niego wezmie.Pozdrawiam wszystkich walczacych! Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
betsy



Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 7
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Nie Lis 12, 2006 4:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kasiu rzeczywiscie ,to nie jest latwe, bo on jest ojcem. Jednak mozna zmienic to odczucie. Nie musisz przeciez zawiadamiac go o wszystkim-wizyta u lekarza ,bo dziecko wymaga porady nie jest czyms, czym musisz sie dzielic. Niech on sie martwi swoja nie wiedza i tym samym dopytuje o corke, to jego zadanie nie Twoje. Owszem beda rzeczy wazne ,gdzie bedziesz musiala informowac,ale to nie dotyczy wszystkiego.Zreszta pewnie po czasie, zmniejszy intensywnosc zapotrzebowania na wiedze co i kiedy.Narazie ma jeszcze wplyw na Ciebie ,dlatego tak sie denerwujesz, ale to minie jak zaczniesz kierowac swoim postepowaniem,nie musisz sie bac , Jestes Mama i wiesz co trzeba a co nie, on moze sobie juz tylko pogadac i wymagac ile mu sie podoba ,ale Ty nie musisz sie temu podporzadkowywac.Trzymam kciuki ..powodzenia!
_________________
tylko płytcy ludzie znaja siebie
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Czw Gru 14, 2006 21:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie macie racji mowiac ze bedzie dobrze, ze nie musze sie z nim kontaktowac. RODK stwierdzil, ze interpretacje zachowan coreczki sa subiektywne i na wzajemna niekorzysc i ze ewentualny wplyw na dziecko wynika z konfliktu miedzy nami ...i co? dobre, nie? czyli on jest super tatusiem, a rodzice niedojrzali i dziecko cierpi. Czyli dla dobra sprawy powinnam sie zachowywac normalnie, porozumiewac sie z nim, a nie dochodzic - taka jest prawda. A ja nie umiem z nim rozmawiac, kazdy podniesiony ton glosu wyprowadza mnie z rownowagi i przypomina tamto zycie... w zasadzie beznadziejnie to wyglada, zachowa wszelkie prawa do dziecka i jak mam ja zapisac do przedszkola gdy on sie nie zgodzi? no jak? zakladac mu sprawe w rodzinnym i czekac 3 miesiace na rozprawe? paranoja, takie mamy prawo, traktuja ich jak ludzi, niestety. Nie wierze w wygrana.
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group