Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

PRZEMOC OD ŻONY
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Pon Cze 08, 2009 10:41    Temat postu: Re: dotrzymać danego słowa, zamiast zniszczyć, wszystko napr Odpowiedz z cytatem

taki sposób zwracania się na forum (przy pomocy formy ignorującej nick użytkownika i mającej inny cel niż dialog) mi nie odpowiada
dlatego podobne zamierzone wpisy będę traktował tak, jak na to w moim przekonaniu zasługują
każdy sam decyduje czy i w jaki sposób zwraca się do innych: czy szanuje ich uczucia czy się z nimi nie liczy...
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
pruszko



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 81
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon Cze 08, 2009 11:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

[quote="dynamika"]
pruszko napisał:
To jest piekło poprostu piekło ! Strach przed jej reakcją na każde słowo, czasem tylko gest może wywołać furię ! już nie!

Ale czy warto by za wszelką cenę zachować dobra materialne OCZYWIŚCIE ŻE NIE!


Wielu nie zrozumie jak to jest byc w takim zwiazku, ja akurat sam bylem w zwiazku z kobieta stosujaca przemoc psychiczna i wiem jak to jest. Cale szczescie mialem tez porownanie jak to jest byc w zwiazku normalnym wiec nie zaakceptowalem takiego traktowania ze strony tej osoby. Powiem tyle, ze kobieta przemocowiec jest bardziej smiercionosna od faceta przemocowca, jak tylko mozna odejsc bezwzglednie nalezy to zrobic. Bedzie na pewno walka o dzieci, wiec sie na to przygotuj.

Kilka faktow do zapamietania:
1. Nie jest twoim zadaniem zmienic twoja zone, Twoim zadaniem jest dbanie o samego siebie i dzieci.
2. Sytuacja przemocy nie jest w zaden sposob twoja wina,
3. Nie jestes w stanie zrobic nic co mogloby powstrzymac przemoc z jej strony. Jedyna dlugofalowa skuteczna obrona jest calkowite zakonczenie kontaktow z toskyczna osoba.
4. Jedyna osoba ktora moze ja zmienic jest ona sama. O tym czy chce sie zmienic i czy chce wogole chce sprobowac sie zmienic decyduje rowniez tylko ona sama, nikt inny nie ma na to wplywu.
5. Najwazniejsze - nie jestes wariatem, obojetnie co by ona na ten temat mowila.

pozdrawiam,

Ciekaw jestem jak to zakończyłeś, jak dzieci to zniosły? A jak wyglądała sprawa rozwodowa? Czy rozwód z orzeczeniem winy?
Możesz coś na ten temat opowiedzieć?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Pon Cze 08, 2009 16:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

[quote="pruszko"]
dynamika napisał:


Ciekaw jestem jak to zakończyłeś, jak dzieci to zniosły? A jak wyglądała sprawa rozwodowa? Czy rozwód z orzeczeniem winy?
Możesz coś na ten temat opowiedzieć?


Hej,

Moj toskyczny zwiazek trwal kilka miesiecy i nie doszlo do malzenstwa. Moje dojscie spowrotem do siebie trwalo okolo 3 lat, 2-3 lata to norma. Przez ten czas nalezy nie kontaktowac sie/lub minimalizowac kontakt z toksyczna osoba, daje to czas umyslowi na uleczenie sie. Przygotuj sie na hustawke emocjonalna, poczytaj polecana na tym forum literature, i generalnie zostan na forum.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kulerzynka
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1553
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon Cze 08, 2009 17:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dynamika- jesteś wspaniały Smile
Pruszko- cieszę się że podjąłeś zdrową i dobrą decyzję dla siebie
jestem z Tobą całym sercem

Ania
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
pruszko



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 81
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon Cze 08, 2009 18:57    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jestem z ta kobietą już 18 lat i ciekawe ile ja będę dochodził do siebie Embarassed

Chcę Wam powiedzieć że bardzo mi pomagacie Wy oraz moja siostra. Mam bardzo mądra siostrę zresztą psychologa. Ona równiez próbowała nam pomóc to posklejać ale nawet ona rozłożyła ręce. Dowiadziała się o wszystkim dość późno bo 2 lata temu. Do tąd skrywałem ten mój dramat.
Można tu wylewać całe wiadra złych wspomnień.

Jescze czekają nas ciężkie chwile w końcu cała droga do rozejścia przed nami. Wiem że będę doświadczał huśtawki nasrtojów z mojej i jej strony. Zresztą już tak jest. Np w szale wykrzyczała że nie dopuści do rozstania więc mogę spodziewać się różnych rzeczy podczas sprzedaży domu wyprowadzki no i sprawy w sądzie. zobaczymy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Pon Cze 08, 2009 20:52    Temat postu: zwykłe życie jest najlepszą próbą nieustanny dialog i wybory Odpowiedz z cytatem

dynamika napisał:
(...) Moj toksyczny zwiazek trwal kilka miesiecy i nie doszlo do malzenstwa. Moje dojscie spowrotem do siebie trwalo okolo 3 lat, 2-3 lata to norma. (...)

i właśnie o to mi chodzi, żeby pohopnie nie podejmować nieodwracalnych decyzji, ani o małżeństwie, ani tym bardziej o rozwodzie, a szczególnie gdy już są dzieci,
ale nawet gdy ich nie ma, przekroczenie granicy intymności zmienia nieodwracalnie ludzi i nic już nie jest takim jakie było na początku, dlatego tak wielka to odpowiedzialność, o której trzeba pisać głośno i wyraźnie, bo to są sprawy bardzo ważne i odciskające niezatarty ślad na psychice tak mężczyzny jak i kobiety, w całym późniejszym ich życiu
zachowując się nieodpowiedzialnie naraża się siebie, drugiego człowieka i rodzinę zbudowaną na tak kruchych podstawach na skutki, które wracają, w postaci nawet bardzo długotrwałego cierpienia, często agresji lub chorób, a nawet w skrajnych sytuacjach przemocy czy czegoś jeszcze gorszego
nic samo "się nie ułoży" bez konkretnej systematycznej pracy i współpracy, bez wielu wspólnych i również osobistych wysiłków i poszukiwań wspólnego dobra
dlatego odradzam wchodzenie w intymne relacje, a tych którzy już kogoś poślubili, jeszcze bardziej przestrzegam przed niszczeniem swego małżeństwa, bo to co innego odejść, by nabrać dystansu i poszukać pomocy, a zupełnie co innego przekreślić, wyrzec się współmałżonka, zdradzić go i opuścić - przed ślubem jest czas tę sprawę rozważyć i wziąć na siebie pełną odpowiedzialność, za swoją decyzję, powtarzam jeszcze raz z naciskiem, przed jej podjęciem na dobre i złe, ze wszystkimi tego skutkami.
trzeba to wszystko przemyśleć i potraktować poważnie, a nie później zwalniać się z osobistej odpowiedzialności, usprawiedliwiać siebie, a wybranego przez siebie współmałżonka obwinić za wszystko
ważne, żeby zdać sobie sprawę z jakości związku, mechanizmów jego funkcjonowania i nie bać się o wszystkim rozmawiać wprost, bo jeśli na etapie znajomości coś ważnego szwankuje, to nie ma żadnego powodu by myśleć, że to się zmieni, a nie utrwali się jeszcze bardziej!
trzeba odróżniać zmienne emocje od odpowiedzialnych decyzji i postaw i brać pełną odpowiedzialność za swoją postawę, w małżeństwie na dobre i na złe
jeśli to komuś nie odpowiada, to lepiej niech nie zakłada rodziny.
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Pon Cze 08, 2009 21:30    Temat postu: Re: zwykłe życie jest najlepszą próbą nieustanny dialog i wy Odpowiedz z cytatem

Myli pan trwanie na dobre i na zle w malzenstwie z meczenstwem.
Plus jak zwykle dorzuca pan osobom poszkodowanym odpowiedzialnosc za zwiazek przemocowy. Dalsza dyskusja nie ma sensu.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Pon Cze 08, 2009 22:31    Temat postu: Re: zwykłe życie jest najlepszą próbą nieustanny dialog i wy Odpowiedz z cytatem

mgrabas napisał:

i właśnie o to mi chodzi, żeby pohopnie nie podejmować nieodwracalnych decyzji, ani o małżeństwie, ani tym bardziej o rozwodzie, a szczególnie gdy już są dzieci,
ale nawet gdy ich nie ma, przekroczenie granicy intymności zmienia nieodwracalnie ludzi i nic już nie jest takim jakie było na początku, dlatego tak wielka to odpowiedzialność, o której trzeba pisać głośno i wyraźnie, bo to są sprawy bardzo ważne i odciskające niezatarty ślad na psychice tak mężczyzny jak i kobiety, w całym późniejszym ich życiu
zachowując się nieodpowiedzialnie naraża się siebie, drugiego człowieka i rodzinę zbudowaną na tak kruchych podstawach na skutki, które wracają, w postaci nawet bardzo długotrwałego cierpienia, często agresji lub chorób, a nawet w skrajnych sytuacjach przemocy czy czegoś jeszcze gorszego
nic samo "się nie ułoży" bez konkretnej systematycznej pracy i współpracy, bez wielu wspólnych i również osobistych wysiłków i poszukiwań wspólnego dobra
dlatego odradzam wchodzenie w intymne relacje, a tych którzy już kogoś poślubili, jeszcze bardziej przestrzegam przed niszczeniem swego małżeństwa, bo to co innego odejść, by nabrać dystansu i poszukać pomocy, a zupełnie co innego przekreślić, wyrzec się współmałżonka, zdradzić go i opuścić - przed ślubem jest czas tę sprawę rozważyć i wziąć na siebie pełną odpowiedzialność, za swoją decyzję, powtarzam jeszcze raz z naciskiem, przed jej podjęciem na dobre i złe, ze wszystkimi tego skutkami.
trzeba to wszystko przemyśleć i potraktować poważnie, a nie później zwalniać się z osobistej odpowiedzialności, usprawiedliwiać siebie, a wybranego przez siebie współmałżonka obwinić za wszystko
ważne, żeby zdać sobie sprawę z jakości związku, mechanizmów jego funkcjonowania i nie bać się o wszystkim rozmawiać wprost, bo jeśli na etapie znajomości coś ważnego szwankuje, to nie ma żadnego powodu by myśleć, że to się zmieni, a nie utrwali się jeszcze bardziej!
trzeba odróżniać zmienne emocje od odpowiedzialnych decyzji i postaw i brać pełną odpowiedzialność za swoją postawę, w małżeństwie na dobre i na złe
jeśli to komuś nie odpowiada, to lepiej niech nie zakłada rodziny.



Byc moze narażę się znów na zarzut przesladowanai mgrabasa, a nawet znęcania sie nad nim, ale....Jesli nie znam się na budowie zwiazków chemicznych czy czarnych dziur nie wchodze na strony specjalistyczne z chemii czy astronomii i nikogo nie pouczam - tak nie mozna, jestes za to odpowiedzialny, trzeba rozmawaic, trzeba dac szansę...Ludzki organizm jest o wiele bardziej skomplikwoany niz wszystkie układy słoneczne czy wszystkie zwiazki i roztwory i popełniając tutaj bład ponosimy wieksza odpowiedzialnośc niz za błedy w ocenie zwiazków czy układów planetarnych. Czy myslisz, że długo ignorowaliby moją obecnośc na takim specjalistycznym forum? Czy od razu daliby mi kopa? Wydawało mi sie, że przychodząc do kościoła aprobuję porzadek panujący w światyni a nie pouczam biskupa, że nie ma racji bo ja wiem lepiej? Przychodząc w pewne miejsca przyjmujemy pewne zasady jakie panuja w tym miejscu. Na dyskoteke możemy chodzic na sportowe ale na spotkania w sprawie pracy koniecznie w graniturze, na boisku możemy wystapic w dresie ale grając na fortepianie na koncercie wystepujemy we fraku i tak dalej i tak dalej...

Zasady są proste:
1. każda przemoc jest przestępstwem.
2. najwazniejsze jest zatrzymanie przemocy.
3. za przemoc odpowiedzialny jest zawsze sprawca.
4. bezpieczeństwo ofiar jest najważniejsze.
5. nikt nie ma prawa oceniać drugiego człowieka za jego wysiłku w kierunku wyjścia z przemocy.
6. sprawca i ofiara mogą skorzystac z terapii.

Koniec, kropka.

Jeśli nie akceptujesz tcyh zasad - zapytam wprost - czego szukasz na forum, z którego zasadami się nie zgadzasz?
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Wto Cze 09, 2009 6:46    Temat postu: szukam tu odpowiedzi na te pytania: Odpowiedz z cytatem

7. gdy się źle dzieje, jakieś przyczyny to sprawiają - jakie? (trzeba je poznać i zrozumieć by pomóc, a nie jeszcze bardziej zaszkodzić)
8. co należało zrobić i co nadal można zrobić? (w związku z punktem 7.)
9. czego nie wolno?
10. co dalej?

p.s. staram się pomóc nie tylko człowiekowi, ale jego małżeństwu, jego rodzinie...
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Wto Cze 09, 2009 9:21    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Moje pytanie było proste - czy akceptujesz te zasady a nie dodajesz swoje, dowolne, rozwadniasz temat?
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Wto Cze 09, 2009 9:53    Temat postu: dostrzegam wagę wszystkich tych 10 spraw Odpowiedz z cytatem

ponieważ zagadnienia te nie tylko bezpośrednio dotyczą samych osób szukających pomocy, powinny być poważnie brane pod uwagę przez wszystkich, którzy starają się im pomóc: trzeba dotrzeć nie tylko do skutków, ale i do przyczyn problemów w tych rodzinach
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
kulerzynka
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1553
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto Cze 09, 2009 13:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mariusz, zrozum w końcu ze w przemocy- NIE MA MIEJSCA NA MEDIACJĘ
rozwód ze sprawcą przemocy to decyzja o ratowaniu swojego zdrowia i ŻYCIA!!!


ja ciebie lubię naprawdę...
ale proszę cię nie mów tutaj że to ze kobiety/ mężczyźni odchodzący od swoich partnerów katów źle robią ze odchodzą!!!!
bo to robisz...
ja już nie mam siły ci tego na okrągło tłumaczyć
to nie ofiara skazała rodzinę na to męczeństwo
to nie była jej decyzja ani świadomość że wchodzą w piekielny związek małżeński!!!

błagam zrozum... Sad(
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
pruszko



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 81
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto Cze 09, 2009 14:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

rozwód ze sprawcą przemocy to decyzja o ratowaniu swojego zdrowia i ŻYCIA!!!

pałna zgoda! Potwierdzam to jako ofiara przemocy!
Niestety łatwiej powiedzieć niż zrobić.
Pomiędzy ofiarą a katem nawiązywana jest specyficzna więź. Kat potrzebuje ofiary z oczywistych względów.
Co ciekawe ofiara jest również z katem związana. Jest coś w rodzaju paraliżu, strasznej inercji która odbiera siłę działania. Nawet gdy ofiara wie, że kolejne "katowanie" jest nieuniknione robi wszystko żeby oddalić je w czasie, "nie zasłużyć" na nie. A to i tak jest na marne.
Im prędzej ofiara się wyzwoli tym mniej szkód dozna. A kat wcale tego nie ułatwia wręcz przeciwnie. W chwili gdy do jego świadomości trafia że traci związek z ofiarą sam próbuje stać się pokrzywdzonym, że to tak naprawde ofiara go prowokowała do takich zachowań, wzbudza poczucie winy u ofiary. NIEJEDNOKROTNIE SKUTECZNIE !
Dlatego tak ciężko to zakńczyć Sad
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ja44



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 1224

PostWysłany: Wto Cze 09, 2009 21:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

pruszko jakże to smutna prawda, mój mąż właśnie wcielił sie w rolę ofary...i dzieje sie wszystko słowo w słowo.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
kola



Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 166

PostWysłany: Sro Cze 10, 2009 0:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pruszko,

Dobrze zrobiłeś. Ja tę decyzję podjąłem po 12 latach życia z moją żoną, w czym ostatnie cztery to lata jej picia, totalne rozchwianie organizacyjne i emocjonalne rodziny, upadek jakichkolwiek wartości u żony, zasad, pojawienie sie jakichś chorych, opartych na iluzji prentensji, oskarżeń, poczucia skrzywdzenia i obwiniania wszystkich dookoła za jej niepowodzenia, problemy. Wrócę jeszcze do tych kwestii, bo to życie które zostawiłem był dla mnie horrorem.

Dziesięć miesięcy temu powiedziałem: tak dalej żyć nie chcę. Albo skończysz codziennie pić, kłamać, oskarżać mnie o rzeczy, których wobec ciebie nie zrobiłem, wyzywać, okłamywać dzieci że piję, pomożesz mi uzdrowić relacje w domu, itd., albo się rozwiedziemy. Ja wtedy wiedziałem, że nie chcę tak zyć.

Wytrwało to do stycznia, ale karuzela emocji, którą przeżyłem w tym czasie z moją żoną nie bardzo da się odtworzyć, nawet chyba nie jestem na to jeszcze gotów. Złożyłem pozew o rozwód. Choć gdzieś w głębi miałem nadzieję, że żona coś zrozumie, obudzi się. Niestety. Mówiłem w lipcu ub.r. że będe tym razem konsekwentny, że albo wspólnie zaczniemy naprawiać nasze wspólne życie, albo naprawdę się rozstaniemy, bo ja tego dłużej nie wytrzymam. Miałem też nadzieję, że spowodowanie podjęcia terapii pozwoli jej dostrzec problem z nadużywaniem alkoholu. Ale to nigdy mi sie nie udało, sprytnie unikała tego typu wsparcia.

Szoku doznałem wkrótce. Po dwóch miesiącach od rozstania okazało się, że jestem podejrzany o przestępstwa z art. 207 kk. Niesamowite.

Zeznają przeciwko mnie koleżanki żony, z którymi robiła z domu melinę. 0,7 l wódki na głowę to chyba dużo dla 55-kilogramowej kobiety? Ograniczanie kontaktów z tymi koleżankami to jeden tylko z poruszanych tam problemów. Powroty z nocnych eskapad, do których mimo "żądań" żony sie nie przyzwyczaiłem to kolejny przykład "nadmiernej kontroli i ograniczania kontaktów z osobami trzecimi, zaborczość i zazdrość". Awantury robiłem o wszystko. Przepraszam: burdy. Tak, powinienem przeskakiwać nad porozwalanymi, zużytymi podpaskami żony i córek. A fakt jest taki, że nigdy nie robiłem burd: uczyłem, pokazywałem dzieciom jak należy sprzątać, robiłem to z nimi, gdy żona popijała piwko i krzyczała z parteru żebym dał już dzieciom spokój bo sprzątają już prawie godzinę... A tak naprawdę to ona powinna być dla nich wzorem w tym zakresie.

Nie będę pisał więcej na razie. Dodam tylko, że żona mówi, że piła, bo się nad nią znęcałem... I leczy się z depresji... Szkoda tylko, że nadal wzmacnia tę terapię alkoholem, na pewno skutek będzie rewelacyjny. Cóż, ale takie wytyczne daje strona na NL: Przemoc a alkohol (czy jakoś tak). Z przerażeniem czytam, że alkoholizm kobiet jest często przyczyną stosowania wobec nich przemocy. A może, drodzy Państwo, jest na odwrót: kobieta jest alkoholiczką, specem od manipulacji, tworzenia swojego iluzorycznego świata w oparciu o dostępne informacje, kłamcą na potęgę, i wykorzystuje jedynie podsuwane przez różnego rodzaju organizacje wytyczne, aby znów się zakłamywać: że nie jest ALKOHOLICZKĄ? Moja żona twierdzi, że czasem sięgała po alkohol, żeby się wyciszyć... (Jesli 4-5 piw dziennie, butelka wina albo dwie dają wyciszenie, to jest to bardzo drogi środek uspokajający...). Problem w tym, że ona piła zawsze, ale mniej, choć butelki poukrywane w różnych częściach domu znajdywałem już 9 lat temu, tylko dałem się zwieść.

Tak czy inaczej, wiem, że dobrze zrobiłem. Cieszę się, że Bóg otworzył mi oczy, dał mi siłę zrozumieć, że żyłem w chorym związku, i uwolnić sie z niego. Od kilku miesięcy leczę się dzięki temu cudownemu życiu, a szczególnie ostatnich 10-u miesiącach mojej walki o rodzinę, psychiatrycznie. 5 tygodni spędziłem w szpitalu psychiatrycznym. Ale się podnoszę.

Pruszko, zwiewaj stamtąd jak najszybciej, bo okaże się, że ty jesteś przemocowcem. Że żona wyzywa cię, albo pije, może jeszcze zdradza (jak moja), bo stosujesz wobec niej przemoc. Wszystko bowiem można wyjaśnić na korzyść np. "maltretowanych alkoholiczek".

Zwiewaj, bo skończysz jak ja. A ja wiem, że tak żyć nie musiałem, nie chciałem i nie będę. Nie sztuką jest tkwić w chorym otoczeniu, sztuką jest z niego wyrwać się.

Jeśli ty nie zrobisz porządku z sobą, nie ochłoniesz i - jak mi również radzą mądrzy - nie nabierzesz dystansu do tego wszystkiego, nie pomożesz też dzieciom. Zacznij od siebie, a o tamtym chorym życiu jak najprędzej zapomnij.

Na zakończenie mojego pierwszego "wejścia" na to forum: chcę wyrazić szacunek dla prowadzonej działalności NL. Po przeczytaniu jednak wielu wątków na forum, stron informacyjnych, mam poważne wątpliwości co do misji, jaką NL pełni. Mam wrażenie, dość silne, że NL nie pomaga rodzinom, gdzie może występować lub występuje przemoc, ale pomaga jedynie ofiarom przemocy. I to jest dla mnie za mało, gdyż za ofiarę może podać sie każdy. Może to być ofiara prawdziwa, ale też zmyślona dla realizacji własnych partykularnych celów. Nawet czytając wątki widzę, jak różne są przejawiające się w nich emocje, różny poziom przeżywania przedstawiania problemów. Daje to do myślenia. Czy nie warto byłoby więc zastanowić się nad pomocą rodzinom, a nie wskazywać ścieżki prawne pt. jak usadzić faceta? Mówię "faceta", bo w większości tekstów to kobieta przedstawiana jest jako ofiara przemocy, co nie jest zgodne z rzeczywistością.

Jeszcze powrócę na to forum. Mam kilka tematów do poruszenia, myślę, że ciekawych.

Pozdrawiam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 4 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group