Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Maltretowanie- drażliwa diagnoza

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Czytelnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kulerzynka
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1553
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto Lip 21, 2009 15:57    Temat postu: Maltretowanie- drażliwa diagnoza Odpowiedz z cytatem

Maltretowanie - drażliwa diagnoza
Werner Bartens
Suddeutsche Zaitung


Nawet lekarzom i psychologom bardzo często trudno rozpoznać, że dziecko było maltretowane.

Pięcioletni chłopiec doznał obrażeń i rodzice przywieźli go do szpitala. Musiał tam trochę zostać. Ledwo znalazł się w klinice, podbiegł do matki innego dziecka, mówił do niej “mamo”, próbował się przytulić. Gdy kobieta odparła, że nie jest jego matką, malec podszedł do pielęgniarki i zapytał: “Czy chcesz zostać moją mamą?”.

– Normalna reakcja dziecka podczas rozłąki z rodziną to płacz i wzywanie najbliższej dla siebie osoby – mówi Karl Heinz Brisch, psychosomatyk i badacz więzi z kliniki pediatrycznej Haunersches Kinderspital uniwersytetu w Monachium. – Ale ten pięciolatek każdemu dałby się wziąć na ręce i poszedłby z każdym. Nazywamy to zachowaniem promiskuitywnym lub indyferentnym – budzi ono poważne podejrzenia o zaburzenia więzi.

W przypadku tego pacjenta potwierdziło się, że był on ciągle bity. Innym typowym wzorcem zachowania przy zaburzeniach więzi są bojaźliwe zahamowania w stosunku do rodziców. Należałoby się spodziewać, że w obliczu niebezpieczeństwa dziecko zwróci się o pomoc i schronienie do najbliższej sobie osoby – a nie że będzie od niej uciekać.
– Żaden symptom nie jest specyficzny, ale zaburzenia więzi stanowią typowy objaw u dzieci, które są długotrwale i regularnie zaniedbywane i maltretowane fizycznie, seksualnie lub emocjonalnie – twierdzi Brisch. Kiedy stają się starsze, widoczne są także inne objawy. – Gdy zgłaszają się do nas nastolatki z depresją lub myślami samobójczymi, wysłuchujemy ich bardzo uważnie, bo mogą to być następstwa maltretowania – mówi Franz Joseph Freisleder, dyrektor monachijskiej Heckscher-Klinikum, kliniki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży.

Oznaki mogą być bardzo różne, a psychologom i pracownikom socjalnym często niezwykle trudno jest rozpoznać, czy dziecko doznaje maltretowania. W Monachium rozgłos zyskał proces, który ma rozstrzygnąć, czy lekarze i pracownicy socjalni słusznie pozbawili rodzinę praw opiekuńczych wobec dziecka, przypuszczając że było ono karane cieleśnie. Niektórzy zarzucali im przewrażliwienie. Lekarze są zgodni, że zbyt mało uwagi zwraca się na niebezpieczeństwo znęcania się nad dzieckiem. – W codziennej praktyce klinik i przychodni niełatwo stwierdzić, kiedy podejrzenia spiętrzają się tak, że interweniować musi pediatra – zauważa Florian Heinen, ordynator oddziału neurologii dziecięcej w Haunersches Kinderspital. – Łączy się z tym konieczność wyjaśnienia sytuacji poprzez mozolne i trudne rozmowy. Dla wszystkich zaangażowanych stron takie podejrzenie to olbrzymi ciężar.

Czym powinni kierować się profesjonaliści? Lęki, zaburzenia snu, koszmary, bóle bez konkretnych przyczyn, nocne moczenie się mogą znienacka pojawić się u dziecka jako efekt maltretowania. – Takie objawy występują również w przypadku wielu innych schorzeń. Żaden z nich nie jest specyficzny – zwraca uwagę psychosomatyk Brisch.
Czasami wskazówką jest zachowanie rodziców. Ci dotknięci zespołem Münchhausena per procuram prowokują cierpienia własnego dziecka, by zwrócić na siebie uwagę. – To bardzo rzadkie zjawisko, występuje głównie u samotnych matek – mówi Franz Josef Freisleder. – Zdarzały się nawet takie, które szydełkiem przekłuwały dziecku błonę bębenkową, żeby spowodować zapalenie ucha środkowego albo za pomocą ciepłych kompresów wywoływały gorączkę.

Fizyczne oznaki często nie są jednoznaczne. – Nie zawsze po silnym spoliczkowaniu pozostaje utrzymujący się przez kilka dni odcisk dłoni – stwierdza Elisabeth Mützel z Instytutu Medycyny Sądowej uniwersytetu w Monachium. Typowe są ograniczone rany skóry, powodowane gaszeniem papierosów na ciele. Mają formę pęcherza, otoczonego zaczerwienieniem. Siniaki i inne obrażenia mogą być również wywołane szaleńczymi zabawami, dla których typowe są urazy podudzi, kolan i powierzchni dłoni oraz wystających części twarzy, jak nos i czoło. – Obrażenia pośladków, pleców i wewnętrznej strony ud zdarzają się natomiast rzadziej i mogą wskazywać na maltretowanie – mówi Mützel. – Zawsze jednak należy rozważyć również inne przyczyny. Powodem nietypowych urazów jest niekiedy upadek lub inny wolny od przemocy incydent.

Często dopiero na zdjęciu rentgenowskim widać, jakie męki przeżywało dziecko. Mützel informuje o malcach, którym pękały kręgosłupy, bo sadzano je używając zbyt dużej siły. Gdy dzieci są chwytane za stawy skokowe i potrząsane, kości często pękają na końcach. – Złamania łopatki lub mostka można wytłumaczyć niemal wyłącznie maltretowaniem – twierdzi Mützel. – Również złamanie u niemowlęcia żeber w okolicach kręgosłupa można wiązać jedynie z niewłaściwym traktowaniem

– Mało co stanowi dla pediatrów i terapeutów tak wielkie obciążenie emocjonalne, jak podejrzenie o znęcanie się – mówi Florian Heinen. – Mieszanina gniewu, bezradności i agresji może czasem prowadzić do pomyłek i niesłusznego oskarżania rodziców – tym ważniejsze jest zatem, by w zespole wzajemnie się wspierać i kontrolować swoje emocje.

Do nowo utworzonej w Haunersches Kinderspital grupy ochrony dzieci należą lekarze, psycholodzy, pracownicy socjalni i personel pielęgniarski. Heinen krytykuje bagatelizujący język, jakiego używa się przy opisywaniu częstej formy maltretowania. –„ Zespół bitego dziecka” – ten zwrot budzi skojarzenia ze szturchaniem – zauważa pediatra. – Tymczasem trzeba użyć szalonej siły, by przezwyciężyć odruchy obronne mięśni szyi. Lekarze często rozpoznają skutki stosowania tak znacznej przemocy po urazach siatkówki, wykrywanych przy badaniu dna oka.

Trudno powiedzieć, jak często w Niemczech maltretuje się dzieci. Najnowsze policyjne statystyki kryminalne z 2006 roku wymieniają 3640 ofiar, z których nieco więcej niż połowa to chłopcy. Spośród podejrzanych o sprawstwo 57 procent stanowili mężczyźni, a 43 procent kobiety. – Wszystkie badania wskazują, iż problem ten jest niedoceniany, a maltretowanie wykrywa się często zbyt późno – mówi Heinen. Choć eksperci zakładają istnienie wysokiej ukrytej liczby takich przypadków, żaden z nich nie chce podać swoich szacunków. – To nie byłoby poważne – mówi Karl Heinz Brisch. – Niestety, stale zdarzać się będą sytuacje, że rodzice lub inne związane z dzieckiem osoby wiarygodnie wyjaśnią przyczynę obrażeń, a mimo to nie da się wykluczyć maltretowania.

źródło: onet.pl
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Czytelnia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group