Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

drugi
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 34, 35, 36  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kulerzynka
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1553
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto Wrz 29, 2009 9:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kasiu-24 masz rację to nie jest normalne że boisz się swojego partnera
że boisz się co będzie jak wróci

to on wzbudził w Tobie strach, który Tobą kieruje a on kieruje twoim strachem...manipuluje nim Tobą

zadzwoń umów się
Jesteśmy z Toba :*
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
kaska-24



Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 332

PostWysłany: Wto Wrz 29, 2009 11:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

podczas nocnej wymiany zdań zaproponowałam mu wizyte u psychologa, wyśmiał mnie mówiac że z nim jest wszystko ok że nie czuje potrzeby wizyty u psychologa i że to ja powinnam go odwiedzić... w ciagu 2 godzin wstawał i ubierał sie chyba dwadziescia razy strasząc że wychodzi po chwili znow sie rozbierał i kładł drażni go że już nie reaguje na to że zamiast wdawać sie w chora dyskusję próbuje zasnąć, zająć sie czymś i nadal o wszystko mnie obwinia bo to ja sie odsunelam od niego i nie pozwalam sie zblizyc... mówiłam mu dlaczego tak jest ale do niego to nie dociera i w koło to samo co dzień a raczej każdej nocy bo dniami jest nieobecny...
_________________
wreszcie zaczynam żyć Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jolaleo



Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 137
Skąd: podlaskie

PostWysłany: Wto Wrz 29, 2009 12:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kaśka, takie samo jest zachowanie mojego męża.Ale myślę że nie mozna sie poddać .takim przesladowcom najbardziej przeszkadza to że być może sie okaże ze wcale nie jesteś taka beznadzieja jak on o Tobie to mówi.,że być może sama sobie poradzisz a on wmawia ci całe życie że wylądujesz pod brukiem,gdy on nie bedzie sie toba zajmować.Dlatego po sto razy strasza że wyjdą i nie wrócą,dlatego po sto razy sie ubieraja i rozbierają,dlatego nie pozwalaja spać tylko gadaja całymi nocami o rzeczach dla nich całkowicie oczywistych(że jesteś nikim przecież).Wczoraj wiedzxiałam że mój mąz nie wróci trzeźwy do domu i zamknełam drzwi ,póki starsza córka nie odrobi lekcji.Nie wpuściłam go bo wiedziałam że bedzie gadanie w kółko o tym samym .Powiedziałam że jak córka zrobi lekcje wtedy on wejdzie do domu.Naprzysyłał mi 46 smsówróżnej treści za cały wieczór.Jak ja do niego dzwoniłam to nie odbierał telefonu.W końcu przestał pisać i położyłysmy sie spac z dziewczynkami.Wtedy przysła mi kolejnego smsa.Chciałam do niego zadzwonił żeby juz dał spokój bo jest póżno.Wtedy moja 4 letnia córeczka powiedział do mnie kilka słów:MAMO PO CO DO NIEGO DZWONISZ?
Oto było pytanie!!!!Ona ma 4 lata i wie że nie powinnam dać sie sprowokować a ja ,jej matka o tym nie wiem.Nasze dzieci wychowywane w takich warunkach są wszystkie tak mądre i tak dorosłe zbyt wcześnie że aż ta świadomość przeraża.
Dlatego psycholog potrzebny jest bardzo i mnie i Tobie Kaśka 24(mnie to juz raczej psychiatra,bo moje neurony to są w strasznym stanie podejrzewam) Smile Trzymaj się i nie daj sie złamać.Pozdrawiam Jola
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kaska-24



Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 332

PostWysłany: Wto Wrz 29, 2009 12:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dzięki jolaleo Smile jak te wszystkie sytuacje i zachowania są podobne tak jakby to dotyczyło tych samych ludzi. też byłam nękana wiadomościami przestałam je po prostu czytać tak mi radziła moja mama i siostra i to mi troche pomogło Smile dlaczego naszym Tyranom sprawia przyjemność dreczenie i ubliżanie wmawianie że do niczego sie nie nadajemy... ja słysze cały czas że bez niego bym "zdechła" że sobie nie poradze i ze juz dawno by odszedl gdyby nie to bo niby martwi sie o mnie :/ bo niby mu zależy... wydaje mi sie ze nie tak sie okazuje uczucia. uwaza ze ja mu nie pozwalam na to aby sie zmienił a ja mysle ze obrał zła droge do poprawy naszych stosunków bo krzykiem i zastraszaniem nic dobrego się nie zdziala. kilka dni temu udał że sie truje tabletkami, najpierw usiadl wypil sam prawie butelke wódki cały czas mówiac jaka to zla jestem i ze to wszystko moja wina a pozniej zabral mi leki i udal ze je lyka... wstalam i powiedzialam ze albo jedzie na pogotowie albo tu wezwe lekarza i sie chyba wystraszyl bo to przeciez o jego glupocie swiadczylo nie o mojej, wyplul wyssany ketonal i padl w ciagu 5 minut. juz tyle razy obiecywal i obiecuje nadal, tylko ja juz przestalam wierzyc w jego zmiane i nie pozwole sie wciagac w jego manipulacje mam dosc powiedzialam raz NIE i bede sie tego trzymać. mam nadzieję że wytrwam zanim zwariuje Wink
_________________
wreszcie zaczynam żyć Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jolaleo



Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 137
Skąd: podlaskie

PostWysłany: Wto Wrz 29, 2009 13:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie zwariujesz !!!
Wszyscy ci "kochajacy" mężowie chcieliby zapewne abyśmy powariowały
przez to ich znecanie,aby mogli potem powiedzieć wszystkim:mówiłem że ona jest nienormalna. Ale nie tak prosto zwariować!!Uwierz mi wiem cos o tym.Dzisiaj rozmawiałam z koleżanką z miejscowości z której razem pochodzimy ale trochę jest młodsza ode mnie.Opowiedziałam jej krótki fragment swojego zycia i prawie sie popłakała.Powiedziała mi że ja chyba jestem jak głaz skoro jeszcze nie zwariowałam.Ty tez nie zwariujesz.
w końcu kto ma rację ? Czy Ty czy Twój małżonek,"bez którego zginiesz marnie" W gruncie rzeczy sami oprawcy to bardzo słabi ludzie którzy za wszystkie swoje niepowodzenia potkniecia i niedoskonałości obwiniaja druga osobę która powinna byc im ta najbliższą.Pomyśl sobie ,że to nie my mamy problem tylko ONI.I tego sie trzeba trzymac!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kaska-24



Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 332

PostWysłany: Wto Wrz 29, 2009 17:05    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

masz rację jolaleo nie mozemy zwariować Smile czasem sama sie zastanawiam jak to wszystko wytrzymuje ale ostatnio jest gorzej musialam pomoc sobie lekami na uspokojenie bo juz nie wytrzymywalam jego gadania.... ale musze to jakos przetrzymac i zaczac zmieniac bo tak dluzej byc nie moze. patrze i juz po jego minie widze ze cos jest nie tak ze bedzie znow sie o cos czepial Sad a ja chce tylko spokoju nic wiecej
_________________
wreszcie zaczynam żyć Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kaska-24



Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 332

PostWysłany: Pią Paź 02, 2009 20:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nic sie nie zmienia... nic sie nie zmieni Sad cały czas siedzę i myślę co dalej... co robić... kilka dni w miare spokojnych ale to też mnie meczy bo myśli mnie nie opuszczają... myśli o tym jak długo wytrzymam jak mąż sie zachowa... co zrobić aby był spokój... coraz bardziej zauważam jego celowe szukanie zaczepki... nie ma o co to przeszkadza mu drobnostka... staram sie nie ulegać tym zaczepkom ale nie wytrzymuje sama ze sobą Sad byłam na innym forum, ktos mi zadał pytanie dlaczego z nim jestem i jestem w szoku Sad dostałam odpowiedź że wszystko jest we mnie że to nie ma nic wspólnego z mężem, że jeśli naprawde chce wyjść z tego związku powinnam patrzeć na siebie a nie na męża... że to nad sobą powinnam pracować zmienić sie tak aby on mi nie był potrzebny... ale jak mam nad sobą pracować co zrobić Sad nawet jesli sie zmienie jesli zacznę pracować nad sobą to wystarczy jedna awantura aby znów wszystko wróciło Sad on teraz udaje praktycznie się nie odzywa niby jest miły ale widzę jak go to "udawanie" męczy widzę to w jego oczach w jego gestach... kiedy przestanę na to zwracać uwagę kiedy zacznę wreszcie myśleć o sobie Sad tak naprawde to chyba znów robię to co on chce a on jest cicho tylko dlatego ze boi sie o to ze zglosze to w koncu gdzies dalej... czeka az sie "uspokoję" i znów zacznie... wczoraj przeczytałam jak zrozumieć przemoc i tak wiele sie zgadza czy oni wszyscy sie tak samo zachowuja?? toksyczne zwiazki toksyczna miłość... mam mętlik w głowie i ciągle sie boje Sad jak udowodnić przemoc psychiczną?Sad fizyczna wiadomo są ślady... nikt mi nie uwierzy w to co sie dzieje Sad a ja już dłużej nie chce sie zadręczać nie chce tak żyć Sad nie chcę myśleć co będzie jak wróci Sad chce spokoju chce zacząć normalnie żyć...
_________________
wreszcie zaczynam żyć Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Pią Paź 02, 2009 22:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Raduje się moje serce kiedy widzę jak wzajemnie się wspieracie, motywujecie, zauważacie dobre strony swojej osobowości i swojej sytuacji. To sie nazywa przyjaźnią. Nic tak nie uwzniośla drugiego człowieka jak przyjaciel. cieszę sie, ze tak wielu wśród nas przyjaciół wzajemnie siebie rozumiejących i służących dobra radą.
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
kaska-24



Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 332

PostWysłany: Sob Paź 03, 2009 1:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

echnaton ale nikt za nas decyzji nie podejmie Sad a jak ktoś nie wie co ma zrobić? co będzie lepsze... sprzeciwy budzą większa agresje siedzenie cicho wykańcza mnie jeszcze bardziej... nie mogę znów zasnąć nie pamiętam kiedy spałam całą noc... dwie godziny to maks Sad nie mam na nic siły... dziś spokój PAN w pracy nikt mi nie gada za uchem a i tak nie śpie Sad nie wytrzymam tego nie dam rady Sad a może polecicie mi jakiegoś specjaliste? nie moge dłużej nic nie robić a nie wiem gdzie szukać Sad
_________________
wreszcie zaczynam żyć Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jolaleo



Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 137
Skąd: podlaskie

PostWysłany: Sob Paź 03, 2009 10:19    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kaska każdy przypadek nasz jest inny ale schematy działania sprawców zawsze takie same.Najważniejsze abyś zadecydowała sama ,czy Ty chcesz ratować małżeństwo,czy nie zależy ci juz na nim.Musisz okreslić swoje uczucia wczym niewątplie pomoże ci psycholog a w tym aby przespać więcej niz 2 godziny-psychiatra.Jeżeli nie ma innego wyjścia trzeba pomóc sobie też farmakologicznie.Każdy ma własną wytrzymałość psychiczną i to jego indywidualna sprawa ile będzie w stanie wytrzymać. W kazdym miaeście nawet w niedużym są ośrodki interwencji kryzysowej,w urzedach miasta są komisje do spraw przeciwdziałania problemom alkoholowym>trzeba przezwyciężyc wstyd,znależć adresy w interneciei tam sie udać.Ja wiem jak
odczuwa si e wstyd.Wiem jak wtedy głupio sie czujesz jak tam idziesz i wydaje ci si e że w takiej instytucji popatrza na ciebie i pomyślą że pewnie to twoja wina.Ale jest tak że ludzie sa ludźmi tylko i jeden może tak pomyśleć i dać ci to odczuć (chociaż nie powinien) a drugi będzie ci służyć pomocą.Ja dostałam adres do psychologa kiedyś z miejskiej komisji ds zwalczania problem ow alkoholowych.Pojechałam tam raz bo nie byłam za bardzo zadowolona.Byc może sie myliłam i po nastepnych spotakniach byłabym zadowolona. Nie wiem gdzie mieszkasz ale nawet tu na forum i na na stronie głównej znajdziesz adresy osrodków służących pomocą,Nie będzie pasował Ci jeden specjalista bo wcale nie powiedziane że jeżeli komuś pomógł to i tobie musi,to poszukasz innego.
Wiem że gdy wylejesz z siebie ta studnie goryczy ,gdy z kimś porozmawiasz,nie jeden raz ,nawet jakbyś miała w kółko to samo powtarzac jak mantrę,ulży Ci.I uwierzysz że jesteś bardzo dużo warta i będziesz potrafiła to udowodnić.
Ja wiem juz że zajmuję sie dobrze no prawie dobrze swoimi dziećmi.Gotuję sprzatam piorę prasuje.Jak jestem chora czy bardzo źle się czuje to tego nie robię .I powiedziałam to psychiatrze.Powiedziałam że mam prawo w pewnej chwili nie robić nic,tylko poleżeć a sterta brudnego prania nich sobie poczeka.Mogę nie posprzatać bo mam do tego prawo.O tym wszystkim przeczytałam na tym forum.Mam prawo do tego wszystkiego.I psychiatra się ze mna zgodził .Pporządek i ład jest sprawą istotna.ważny jest ugotowany obiad.Ale nie musi być ugotowany na 15,00.Może być ugotowany na 17,00.I tez będzie dobrze.
Nie mam prawa tylko nikogo krzywdzić swoim postepowaniem .Muszę też bezgranicznie kochać swoje dzieci i dać im wszystko na miarę swoich mozliwości.
Tak jak napisałaś nie możesz dłużej nic nie robić.Jola
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Sob Paź 03, 2009 10:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kaśka możesz podać mijescowość a postaram się poszukać insttucji pomocowych w tym rejonie

pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Beti



Dołączył: 30 Maj 2007
Posty: 168

PostWysłany: Sob Paź 03, 2009 10:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kaśka przeczytała twoje posty. Jeszcze nie tak dawno bo w 2005 roku mówiłam tak samo jak Ty. Dzisiaj jestem po rozwodzie wierze w siebie jestem silna mocna i nie płacze po nocach choc lekko nie mam. Walcze o siebie i dzieci i mam na to siłe.

W 2004 lub 2005 jedna pani psycholog powiedziała mi tak: Pani jest masochistką skoro jeszcze z tym człowiekiem zyje, Pani to widocznie lubi.

Wyszłam od niej wsciekła jak licho. Ryczałam jak bóbr 2 dni jak ona mogła mi tak powiedziec?! Czułam sie poraniona obrazone i nie wiem co jeszcze.
Ale wtedy własnie byłam na etapie wypłakiwania sie i chyba czekania na litośc jaka ja biedna bo mam takiego kata. Nie robiłam nic aby z tym skończyc bo łudziłam sie nie wiadomo czym.

Dzisiaj ex ma wyrok za przemoc fizyczna psychiczna i seksualną. Uwierz mozna udowodnić w sądzie przemoc psychiczna i seksualna a u Ciebie chyba to ma miejsce.

Gdy przyjdzie taki jeden dzień gdzie powiesz DOSC koniec z tym. Pójdziesz jak burza i bedziesz walczyc do utraty tchu o siebie i dzieci.

Ja zaczełam tak. pozew o rozwód i zawiadomienie o popełnieniu przestepstwa z art. 207 do prokuratora - opisałam moje zycie jego słowa zachowania i zajęło mi to 10 stron wydruku komputerowego i poszła lawina. Najgorszy jest pierwszy krok.
Gdy złozyłam pozew o rozwód do sądu to nogi miałam jak z waty tak potwornie sie bałam wychodząc z sekretariatu mało sie nie przewróciłam od strachu stresu przerażenia. Dzisiaj wchodze do sądu jak do kazdego innego budynku.Smile Miałam 5 spraw juz wsądzie. Jestem silna, twarda świadoma swoich wartości zalet kocham siebie! Gdy dzisiaj ex mi mówi jestes niczym - śmieje sie mu w twarz patrząc głeboko w oczy.
_________________
Życie to kabaret ......... ale nie powód do kpin.

Nigdy nie rezygnuję, bo jestem kobietą wzniesioną na zgliszczach siebie samej.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kaska-24



Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 332

PostWysłany: Sob Paź 03, 2009 10:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jolu tu nie ma czego ratować. ja nie czuję do niego nic poza odrazą... brzydzę sie jego słowami tym że chciałby mnie dotknąć... jak każda z was o pewnych sytuacjach nie pisze staram sie zapomnieć ale wiem że to nie jest możliwe... w moim miasteczku nie znajde pomocy... policja znajomi urzedy znajomi wszedzie znajomi rodziny mężą Sad wszystko by sie obracało przeciw mnie...
_________________
wreszcie zaczynam żyć Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jolaleo



Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 137
Skąd: podlaskie

PostWysłany: Sob Paź 03, 2009 10:54    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kaska, świat nie kończy sie na Twoim miasteczku !! Ja też tej pomocy szukam troche dalej.
Beti wyraziła się tu bardzo zwięźle i konkretnie.Gdy przyjdzie ten DZIEŃ znajdziesz w sobie siłę na wszystko .Powiesz dość i zaczniesz działać.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kaska-24



Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 332

PostWysłany: Sob Paź 03, 2009 11:58    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Beti nie zauważyłam wcześniej Twojej odpowiedzi Smile
[/quote]Uwierz mozna udowodnić w sądzie przemoc psychiczna i seksualna a u Ciebie chyba to ma miejsce
Cytat:


jak udowodnić coś czego nie widać coś w co nikt mi nie wierzy Sad

Gdy przyjdzie taki jeden dzień gdzie powiesz DOSC koniec z tym.[quote]

powtarzam sobie ciągle że kolejna awantura będzie ostatnią... nie łudzę sie wiem że on sie nie zmieni ale ciągle się boje czegokolwiek zrobić.... Beti chyba nie jestem tak silna jak TY nie potrafie przezwyciężyć strachu nie potrafie nic zrobić Sad
_________________
wreszcie zaczynam żyć Wink


Ostatnio zmieniony przez kaska-24 dnia Sob Paź 03, 2009 12:01, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 34, 35, 36  Następny
Strona 2 z 36

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group