Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ciagle to samo...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MMS



Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 179

PostWysłany: Sob Lis 07, 2009 7:59    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kiedy weszłam w mój aktualny związek, poczułam klimat moich pewnych wakacji - pierwszych na które nie pojechałam z moją koleżanką. Była taka swoboda, nie musiałam analizować swojego zachowania i zastanawiać się czy kogoś zadowolę czy nie. To był taki jeden z najradośniejszych momentów w moim życiu. Bez żadnego napięcia. Polskie Tatry, a nie egzotyczne wakacje, na które jeździłam potem. Koleżanki, które pojechały wtedy ze mną też tak to oceniły, długo to wspominałyśmy jako takie wspaniałe przeżycie. Tak się dobrałyśmy, że było nam po prostu ze sobą dobrze i wszystkie byłysmy w potrzebie odpocząć od stresu po maturze i egzaminach na studia. Ten sam klimat poczułam dopiero gdy związałam się z moim aktualnym partnerem. Oczywiście sa jakieś tam problemy - ale one są poza nami. Dla mnie to był jak jakiś cud, poczułam klimat beztroski tamtych wakacji. Nie musiałam uważać na każde słowo, nie było żadnych humorów, żadnej kontroli, krytyki, złości, złośliwości, otoczono mnie czułością i ciepłem. Na poczatku było to dla mnie niepojęte, bo mój facet mnie prosił, dziękował, przepraszał, nie złościł się. Sprawdzianem było, gdy przez mała swoją nieuwagę o mało co nie doprowadziłam do tego, że straciłby naprawdę wielką sumę pieniędzy - szok: nie ochrzaniał, nie szalał, a jeszcze mnie uspokajał.
Naprawdę - poczułam się jak kiedyś na wakacjach Smile
Ten nagły powrót tegoż uczucia uświadomił mi, że ja przecież zawsze, z bardzo krótkimi chwilami przerwy, znajdowałam się pod wpływem człowieka, który mnie sobie zawłaszczał, ustawiał, manipulował.
Teraz z podziwem patrzę na ludzi, którzy potrafią dawać siebie innym, ale robią to tak, że inni nie wchodzą im na głowę. I tego nam życzę Smile Bo wiesz - nie chciałabym nagle stać się teraz takim wampirkiem, który wyssie krew z innej osoby Smile Chciałabym być taką MAtką Teresą, o której pisałaś - ale wydaje mi się, że ona miała w sobie jednocześnie siłę, by powiedzieć to "NIE", którego my nie zawsze potrafimy wyrazić. Bo bbez tego "NIE" pomoc przestaje być pomocą. Bo można pomóc alkoholikowi sponsorując alkohol i można zabrać mu do niego dostęp. Na pewno tę pierwszą pomoc bardziej doceni. Czy jednak to jest pomoc? Mój mąż nie pił, ale z perspektywy czasu myślę, że o wiele bardziej bym mu pomogła, gdybym zamiast schodzić z drogi, stawiała mu wymagania i oczekiwania. Bo niestety taki jak był dla mnie, był również w pewnym stopniu wobec innych ludzi. Dopiero teraz stara się panować nad swoimi emocjami. Zbieram podziękowania od obcych ludzi, którzy dostrzegli, że po moim odejściu przestał być wobec nich opryskliwy i niegrzeczny.
Ale dla mnie to już musztarda po obiedzie.
Bardzo mnie interesuje proces wchodzenia w takie relacje w jakie weszłam. Ciągle się w to wgłebiam i analizuję. Namawiam nawet mojego partnera, żebyśmy od przyszłego roku rozpczęłi studia psychologiczne. Zawyżymy bardzo średnią na roku Smile ale uważam, że on ma talent i powinien pomagać ludziom, a mi może pomogłyby poustawiać wiele rzeczy w głowie. Nawet podoba mi się myśl, by zrobić sobie takie drugie studia - już bez przymusu, że muszę je zaliczyć, ale tak po prostu dla siebie Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Dominikana



Dołączył: 01 Lis 2009
Posty: 51

PostWysłany: Sro Gru 02, 2009 2:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Postanowilam ze bede raz w miesiacu robic sobie podsumowanie.A wiec na razie u mnie ok,maz nie pije ale nie ciesze sie za bardzo bo on okresy abstynencji ma dlugie i czeste.wlasciwie gdyby nie jego wyczyny poalkoholowe to moglabym powiedziec ze pije tylko czasami:).ale za to z jakim skutkiem:).szkoda ze na innych polach nie udziela sie rownie efektywnie:).chodzi na terapie,ale rzadko ma spotkania,byl teraz,nastepne spotkanie dopiero 17. Maja po prostu za malo miejsc.ja nie chodze,nie moge znalezc nic ,jakos sobie sama radze.w domu ok,jakos tak inaczej,spokojniej chyba,ja go troche olewam,nie dzwonie,nie sprawdzam,odpuscilam sobie.zobaczymy co dalej.On twierdzi ze nie chce juz pic,zobaczymy jak dlugo.nie robie planow,jesli za rok o tej samej porze bedzie ciagle trzezwy to pomysle nad tym jak ukladac wspolne zycie (jakos nie wierze ze tak bedzie).a jesli znowu sie napije to mam nadzieje ze bede juz wtedy ukladac sobie zycie sama( i na to o ironio, mam pomyslow wiele i wydaja mi sie coraz bardziej atrakcyjne). ON na razie sie stara, mowi znajomym, ze wiecej nie pije.ale nie cieszy mnie to juz jakos.a pomyslec ze o takich deklaracjach marzylam 2 lata temu.wtedy tak chcialam zeby zobaczyl ze ma problem alkoholowy, zeby chociaz chcial przestac pic.chyba za duzo sie juz wydarzylo...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Czw Gru 03, 2009 0:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W szkole miałem kolegę, którego ojciec pił dwa razy do roku. Były to prawdziwe maratony trwające kilka miesięcy. Potem wracał do abstynencji i on nie rozumiał dlaczego tak się dzieje. Alkoholizm polega na tym, że ma się okresy abstynencyjne - dłuższe krótsze ale bez alkoholu i ciąg alkoholowy. Terapia powoduje, ze wydłuża się okres abstynencji a skraca okres zapicia, wreszcie dochodzi do stanu kiedy panuje cały czas abstynencja i zdarzają się bądź tez nie zdarzają okresy zapicia.
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Dominikana



Dołączył: 01 Lis 2009
Posty: 51

PostWysłany: Czw Gru 03, 2009 2:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dzieki Echnaton.Mam w takim razie nadzieje ze dozyje w 100% zdrowiu czasu kiedy okresy zapicia minal bo choc mojemu mezowi zdarzaja sie gora 2,3 dniowe 2-3 razy do roku to ze skutkiem dla mnie strasznym.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Czw Gru 03, 2009 22:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czy podczas tych okresów 2-3 dniowego zapicia stosuje wobec Ciebie przemoc? Poniża? Robi cos czego nie akceptujesz? Czy problem lezy w przemocy czy tylko w alkoholu?
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Dominikana



Dołączył: 01 Lis 2009
Posty: 51

PostWysłany: Pią Gru 04, 2009 1:39    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie, on nie stosuje przemocy na codzien.po alkoholu jest agresywny bardzo i juz pare razy oberwalo mi sie porzadnie.to sie zdarza tylko w tych ciagach.oprocz tego on czasami pil alkohol tak normalnie,okazjonalnie,wtedy bylo ok.ale problem to to ze nigdy nie wiadomo ktore siegniecie po alkohol ciagiem sie skonczy.przez rok ostani uzywal alkoholu,rzadko bo rzadko ale duzo czasem,ale ciagu i szalu nie bylo.za to miesiac temu znowu.ciag jest krotki,zawsze tak samo wyglada,juz pisalam,2-3 dni,pierwszego dnia mase alkoholu i ogromna agresja,drugiego upicie sie w krotkim czasie do nieprzytomnosci,wtedy pije od rana i pada kolo 17,dzien trzeci dzien trzezwieje,czasem "na sucho",czasem ze wspomagaczem procentowym.prawie nic nie pamieta z tych 3 dni.Co ciekawe jak normalnie pil to film mu sie nie urywal,jak ma ciag to mowi ze praktycznie 2,3 porcja alkoholu go resetuje.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Sob Gru 05, 2009 1:21    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fajny ten reset, stosuje przemoc, nie pamięta, wyobcowuje się się z Twego życia, tworzy swoje sprawy i czyny, nie ma go przez 2-3 dni a potem...To klasyczna faza narastania napięcia-wybuch po alkoholu - i struktura miodowego miesiąca. Twój partner jest sprawca przemocy a zwalania wszystkiego na alkohol jest ucieczką od odpowiedzialności. Skoro wie, ze tak się zachowuje to albo odstawia Ciebie albo alkohol. jemu jest dobrze w tym układzie, a Tobie?
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Dominikana



Dołączył: 01 Lis 2009
Posty: 51

PostWysłany: Nie Gru 06, 2009 1:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie ,on nie stosuje przemocy tylko wobec mnie jak jest pijany.On jest agresywny po alkoholu w ogole (nie zawsze,tylko jak ma ciag.i agresywny jest tylko 1. dnia ciagu.to regula, od ktorej nie ma odstepstwa).Obrywa sie temu kto jest pod reka,niekoniecznie mi.moze to byc jego kolega lub zupelnie przypadkowa osoba.zalezy kto sie nawinie.Jako takich faz przemocy nie potrafie rozroznic u siebie,nie ma fazy napiecia ani miesiaca miodowego. ten terapeuta do ktorego chodzilismy tez nie rozroznial(ale z drugiej strony on tez byl do bani bo nie nakazal terapi alkoholowej).na alkoholowa terapie ja sie uparlam i dobrze zrobilam bo teraz chodzi i skoro go stamtad nie odeslali to chyba dobrze trafil.ja tez wg tego terapeuty do ktorego chodzilismy nie zachowywalam sie jak ofiara.ale wg niego nie zachowywalam sie tez jak koalkoholik a ja nim wlasnie jestem i wlasnie tak sie zachowuje idealnie.teraz troche odpuscilam ale nie moge znalezc terapii dla wspoluzaleznionych i kazdy dzien jest jak wspinaczka na Mont Everest.Ten weekend byl koszmarny bo pracowalam caly czas a moj maz mial wolne.po raz pierwszy w zyciu nie zostawilam mu listy prac do wykonanania na caly dzien(ma byc zrobione,inaczej koszmarna awantura),i po raz pierwszy nie dzwonilam do niego co godzine sprawdzajac co robi (wczoraj tylko raz zadz a dzisiaj wcale).ale prawie dostalam obledu.w ogole ja mam obsesje z kontrola wszystkiego, co jego dotyczy.
A co do jego napadow niekontrolowanej agresji po alkoholu to nie wiem z czego one wynikaja.Chyba po prostu z picia.
On nie konrtoluje nic w naszym zyciu,mnie tez nie.ja obsesyjnie sprawdzam jego maile,poczte,telefon, karte do bankomatu, billingi,znam wszystkie hasla,kaze sie spowiadac z kazdej godziny,dzwonie(kiedys mial 81 nieodebranych polaczen w ciagu 1,5 godz,to byl dzien,pojechal samochodem i wstapil do naszych wspolnych znajomych i zastawil tel w aucie).poza tym potrafie po niego pojsc do kolegi bo spoznia sie pol godz a tel lezy w domu.Dlatego mysle ze u nas jego alkoholizm jest glownym problemem i moj koalkoholizm niestety bo ja wyzej wymienionych zachowan nie kontroluje wcale.jestem wtedy w amoku jakims.
Teraz on w koncu jest na terapii alkoholowej.ja nigdzie.
Czy przestanie pic tego nie wiem,ja nie wiem tak naprawde czy kiedykolwiek bede wiedziala.bo on juz okresy abstynencji ma dlugie,jak slusznie zauwazyles terapia je wydluza jeszcze wiec to bedzie szlo w miesiacach, moze w latach.
Dla mnie duzo wazniejsze jest doprowadzenie siebie do porzadku bo inaczej zwariuje rychlo.
Co do przemocy,nie ludze sie ze gdyby mnie nie bil a tylko pil to nasz zwiazek by inaczej wygladal.bylby dokladnie taki sam.Natomiast wiem ze gdyby nie pil to nasz zwiazek bylby zupelnie inny.
Bo moje zycie od 3 lat kreci sie nie wokol bicia ale wokol picia.Bo bicie nie jest najbardziej uciazliwa konsekwencja picia mojego meza.jast tylko najbardziej widoczna.
U nas zaleznosc jest prosta: jest alkohol-jest fizyczna przemoc,nie ma alkoholu-przemocy nie ma.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Nie Gru 06, 2009 12:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

znaczy alkoholu nie ma to nie występuje przemoc jak zrozumiałem z tego co napisałaś.

Jednak może jest coś takiego nie ma alkoholu jest cisza ? wspólne dialogi na wymaganym minimum, na trudne decyzje wycofuje się lub dziwnie uśmiecha... ?

Alkohol ma to do siebie że po wypicu bezpowrotnie niszczone są komórki mózgu. Ten proces nie podlega regeneracji . Zależność im więcej im dłużej tym bardziej negatywnie.
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Dominikana



Dołączył: 01 Lis 2009
Posty: 51

PostWysłany: Nie Gru 06, 2009 14:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

tak,jak nie ma alkoholu to nie ma przemocy.
Cisza jest z mojej strony jakos tak do 2 tyg po jego zapiciu,musze dojsc do siebie wtedy wiec wylaczam sie troche.nie ze taka zupelna cisza po prostu staram sie wtedy odsunac bo wsciekla i rozzalona jestem tak ze straszne rzeczy mowie a potem jeszcze podlej sie czuje.wlacza mi sie takie cos "to teraz ci pokaze".
Potem jest normalnie, rozmawiamy,spedzamy normalnie czas,czasem sie klocimy,czasem smiejemy.Nie ma napiecia zadnego widocznego dla mnie przed zapiciem,to spada jak grom z jasnego nieba,bez ostrzezen zadnych.
U nas jest zreszta tylko przemoc fizyczna jak on pije (a i tak nie zawsze),nie odczuwam presji psychicznej.widzisz u nas nie ma tak ze jak zbliza sie awantura to ja zrobie wszystko zeby jej uniknac bo on sie napije.u nas relacje miedzy nami nie maja nic wspolnego z jego zapiciami.mozemy sie normalnie klocic i awanturowac,miec problemy duze nawet rowniez poza zwiazkiem i nic sie nie stanie.nie bedzie pil.bedzie normalnie.
Nie mam pojecia kiedy on zapija i od czego to zalezy.
Podejrzewam ze jedynie od intensyfikacji glodu alkoholowego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Nie Gru 06, 2009 23:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Większość kobiet mających problem ze swoimi pijącymi partnerami , z którymi się stykam, myśli podobnie - jak nie ma alkoholu to nie ma przemocy więc niszczą alkohol, pilnują, śledzą, piszą donosy na meliny i sklepy i walczą z alkoholem zamiast swą energię przeznaczyć na ....np. zwiedzania świata. To nie alkohol jest odpowiedzialny za przemoc ale osoba, która go przyjmuje.
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Dominikana



Dołączył: 01 Lis 2009
Posty: 51

PostWysłany: Pon Gru 07, 2009 1:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

taK Echnaton, na tym wlasnie polega koalkoholizm.
I w pelni sie zgadzam ze za to tez moj maz odpowiada w 100%.tak jak za picie i wszystkie jego skutki.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Pon Gru 07, 2009 1:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jeśli pozowlicie dodam coś co już wiecie

alkohol nie jest żadnym usprawiedliwieniem danego zachowania.
Np często możemy się spotkać z tłumaczniem - byłem pijany więc nie wiem co się stało, to nie moją wina , on był pijany i nie wie co robił.

Mam taką odpowiedz na takie sformułowania : nie wie....jednak wiedział że pił, miał chęć to wypił. Więc jeśli była chęć na alkohol i jest także chęc na pełną odpowiedzialność za swoje czyny. Nie uświadamiał sobie że tak jest to teraz już wie.
Moźe nieco brutalnie jednak taka jest rzeczywistość
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Dominikana



Dołączył: 01 Lis 2009
Posty: 51

PostWysłany: Pon Gru 07, 2009 17:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To nie brutalne tylko prawdziwe.
Tak, teraz juz wie wiec zobaczymy co nam przyjdzie z tej wiedzy.
Echnaton ja wlasnie probuje wykorzystac swoja energie na cos innego niz opisane przez Ciebie powyzej dzialania(donosow jeszcze nie pisalam ale moze nastepnym razem Very Happy)Tylko trudno mi zmienic nawyki, ktore mam.
Ale sie staram.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Wto Gru 08, 2009 0:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zrozumieć to prawie rozwiązać problem! - jest w tych słowach wile nadziei na odpowiednie działanie....
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group