Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

po 21 latach konkubinatu na bruk?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cytrynkowa12



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 83

PostWysłany: Nie Gru 05, 2010 0:12    Temat postu: po 21 latach konkubinatu na bruk? Odpowiedz z cytatem

nie jestem w stanie wszystkiego dokładnie opisać ,bo powstała by chyba ksiązka.W wielkim skrócie .Pobraliśmy się młodo ,zamieszkaliśmy u moich rodziców,nie płaciliśmy za mieszkanie ,media jak urodził się syn też rodzice nam pomagali ,mąż po pracy dorabiał kożystając z pomieszczeń moich rodziców i oczywiscie nic sie nie płacilo,po kilku latach mąz zaczął znikac z domu ,w końcu oswiadczył że za nasze oszczędzone pieniadze kupił dom i działkę ,ale sam się tam zameldował nie przeprowadzając odpisu notarialnego ,mamił mnie jeszcze jakiś czas ,ale wydalo sie ze przebywa tam jego kochanka,przeprowadziłam rozwód bez podziału majątku .Mąż powiedział że skończył swój romans że kocha syna mnie ,staral sie bardzo ,zaczeliśmy na nowo w niewykończonym domu,po krótkim czasie zaczeły sie wyzwiska mnie i syna wyganianie ,zabieranie i wydzielanie pieniędzy,piekło.Postanowiłam odejśc,ale mąż miał wypadek został inwalidą z pierwsza grupą ,z jego rodziny nikt mi nie pomógł nie odwiedzili go ani razu w szpitalu,a teściowie wpadali dosłownie na 5 min stwierdzając że ja jestem to jest ok,a ja dzwigałam ,myłam ,karmiłam i wycierałam tyłek,po powrocie do domu musiałam być dyspozycyjna 24 godz bo on potrzebuje opieki ale i tak byliśmy z synem darmozjadami,ciągłe pretensje i wyzwiska ciagle żle ,zaczełam pracować i też źle bo za mało zarabiam ,bo ide do pracy a w domu i na dzialce robota itd mąz powoli doszedł do siebie i dalej robił mi piekło skończyło sie tym ze kilka razy trafiłam do szpitala gdzie stwierdzono u mnie padaczkę na tle nerwowym arytmie nerwice i depresje bylam wrakiem dostalam rente a syn przed maturą trafił do psychiatry i psychologa,Mąż stwierdził ze mu chora baba nie jest potrzebna ,musiałam mu oddawac rente i o wszystko się prosić dla mnie i dla syna nie było na nic ,w końcu stwierdził ze jestesmy po rozwodzie i nie ma żadnych zobowiazań ,a ja mam sie wynosic tak jak stoje albo sprzatac po nim (robi specjalnie chlew) i mu za wszystko płacic ,a on zaczyna nowe życie ,obecnie robi co chce ma 5 samochodów,duży majątek a dom już ruina odłączył zlew musze wode wiadrem wylewac na podworko,dach cieknie jeżdzi do burdelu i wobec mnie się z tym nie kryje ,nawet nie wiem kiedy odizolował mnie od znajomych i rodziny.Niewiem co robić chodze na terapie ale nikt nnie jest w stanie mi pomóc dokąd tkwie w tym piekle ,teraz nie mam gdzie iść,byłam u prawnika nie mam żadnych rachunków,więc jako konkubina nic mi sie nie należy,jestem załamana i nie mam już nadziei nasze prawo jest dla cwaniaków i psycholi prawo ich chroni.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Nie Gru 05, 2010 0:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Prawo nigdy nie jest doskonałe, bo nie przewodzi wszystkich sytuacji, w których ludzie będą sobie komplikować życie. Z tego co napisałaś to...majątek czyli dom zbudował w czasie trwania małżeństwa ale...ty zrezygnowałaś z jego podziału i właściwie to dom jest tylko jego? Ty mieszkasz jak konkubina z obcym - według prawa - mężczyzną? Tutaj prawo niewiele może...każdy może opiekować się - jeśli chce - kimkolwiek - ale nikt nie zmusi nikogo do wdzięczności. Dom jest jego, cały majątek jest jego, a to co Ty mu oddałaś - jakoś trudno określić i wydobyć od niego. po rozwodzie wszystko co kupią byli małżonkowie jest majątkiem odrębnym, więc nie ma mowy o wspólności.
Martwi mnie tylko to, że zmarnowałaś wiele lat mieszkając z nim i służąc mu jak służąca, w dodatku darmowa, której teraz można podziękować i odprawić z kwitkiem bo już ON nie chce skorzystać z jej usług....
Czy jesteś w tym domu zameldowana? Czy masz jakąś rzecz, która kupiłaś na swoje nazwisko i tylko do Ciebie należy?
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
cytrynkowa12



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 83

PostWysłany: Nie Gru 05, 2010 0:58    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

kiedyś próbowałam opisać wszystko dokładnie ,ale wyszlo tyle że nikt by tego nie przeczytał ,dlatego napisałam krótko,Jestem zameldowana ,odpis notarialny jest na nas dwoje jako współmałżonków(nie wiem dlaczego tak podał) ja podpisałam bo nie zwróciłam na to uwagi mało tego kupiliśmy siedlisko na tej samej zasadzie(miałam wstęp dokąd byla tam harówka teraz ani ja ani syn nie mamy prawa wejść) on twierdzi że ja na nim to wymusiłam bo on był chory,co jest bzdurą ,bo okazało się że korzystał z rożnych zpomóg min z zakładu pracy gdzie podawał że mieszka z żoną ,po latach dowiedziałam się że ma nieślubne dziecko syna 3 lata młodszego od naszego syna i na sprawach o alimenty tez podawal że ma żone na utrzymaniu(zaczełam mu grzebać w jego skrytkach),stąd wiem,acha na sprawie rozwodowej nie było podziału majątku (sugestia pani sędzi)bo wtedy nie bylo odpisane notarialnie a pieniędzy nie trzymało sie w bankach i nie było jak mu udowodnić ile wziął majątku i chyba strach przed tym że będzie musiał się dzielić skłonił go do tego żeby się zejść.Po przeanalizowaniu naszego życia jestem pewna że wszystko zaplanował że jest oszustem mam wiele przykładów jego cwaniactwa ,jak potrzeba było to byłam żoną ,a jak nie potrzebował to byłam nikim,on miał prawa a ja obowiązki.Najgorsze że odebiera mi zdrowie i kpi ze mnie i z prawa
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
flowerek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 364

PostWysłany: Nie Gru 05, 2010 1:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ależ cytrynkowa.To bardzo dobrze,że jesteś w akcie notarialnym wymieniona jako współwłaściel.Połowa tego domu i połowa siedliska jest twoją właśnością i masz to zagwarantowane notarialnie.
I on musiał tak zapisać , ponieważ żaden notariusz nie sporządził by aktu tylko na niego, skoro dom i siedlisko było kupione za wspólne pieniądze w czasie trwania małżeństwa.
I nie ma nic do rzeczy ,że nie jesteście już małżeństwem- jesteś współwłąściecielm tego co jest notarialnie na was dwóch.
Jak możesz to trzymaj te akty u siebie, schowaj je jakoś .Możesz wystapić do sądu o podział majątku.masz akt notarialny.
I masz prawo wejść do domu i na siedlisko , bo połowa tego jest twoja.
I nie daj się czasami omamić, gdyby chciał abyś zrzekła się tego co masz w akcie.
jak możesz udaj się do MOPS albo do Centrum Interwencji Kryzysowej po poradę prawną.Tam są bezpłatne.Prawnik dokładnie Ci wszystko wytłumaczy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
cytrynkowa12



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 83

PostWysłany: Nie Gru 05, 2010 1:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pytasz czy mam coś na swoje nazwisko otóż nie ,bo musiałam mu oddawać pieniądze a w życiu nie pomyślałam ze mnie tak potraktuje ,bo opłaty wydatki itd nawet jak wyszłam ze szpitala zabrał mi rente i nie miałam na kontynuacje leczenia,ale jak dostawałam dodatkowe pieniądze np 13tkę czy odprawe czy od rodziców kupiłam meble ,dywany,gary ,pościel,firany zasłony,każdy grosz który mi wpadł dodatkowo ,wkładałam w dom bo jemu na takich rzeczach nie zależało takie rzeczy były mu zbędne dostałam3 letnią lodówkę od kuzynki 2 butle gazowe wszystko jest na dzialce, nawet kiedyś w kłotni mnie wyśmiał bo powiedział że nawet jak bede miała rachunki to powie że kupowałam za jego pieniądze "bo gówno zarabiałam i gówno jestem warta"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
cytrynkowa12



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 83

PostWysłany: Nie Gru 05, 2010 1:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

problemem jest zawiłość calej sprawy bo w akcie notarialnym jest zakup przez współmałżonów na równości małżeńskiej czy jaokś tak ujęte,a wtedy już małżeństwem nie byliśmy.NAjgorsze dla mnie w tej chwili jest to ,że jak to opowiadam np prawnikowi to tego nie ogarnia ,psycholog ogarneła po 2 miesiącach
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
sylwia1975



Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 431

PostWysłany: Nie Gru 05, 2010 13:02    Temat postu: po 21 latach konkubinatu na bruk Odpowiedz z cytatem

Sad witaj coz ty bylas za latwo wierna wybacz ze tak mowie a on jest zwyklym hamem,mam nadzieje ze te sprawe majotkowa da sie jakos wyjasnic.Ps w kazdym razie ja bym nic nie wkladala w dom itd tylko zbierala dla siebie,na utrzymanie itd.Powodzenia,musi byc dobrze.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
flowerek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 364

PostWysłany: Nie Gru 05, 2010 15:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

cytrynkowa, Piszesz,że w momencie zakupu nie byliście już małżeństwem.Ale akt notarialny jest na was dwoje. Weź ze sobą akty notarialne i to pokaż prawnikowi.Inaczej jest jak sie opowiada prawnikowi a inaczej jak pokazuje mu się dokumenty- jest to bardziej precyzyjne.Prawnik po obejrzeniu dokumentów będzie wiedział jak to "ugryźć".A to że w akcie jest zapisane iż zakup był dokonany na prawach współwłasności małżeńskiej oznacza,że połowa jest twoja .I tego się trzymaj.
Nie jestem prawnikiem i nie wiem czy dobrze myslę, ale wg. mnie akt notarialny to potężny dowód na to,że jesteś właścicielem połowy tego co zostało notarialnie zakupione.
Wzięłabym też oświadczenia od tych osób, które Tobie darowały jakieś przedmioty czy pieniądze.To też dowód,że to jest twoje.
Wiem,że trudno jest walczyć o swoje jak emocje biorą górę i w głowie jest mętlik mysli.
Dlatego ważne jest wzmocnienie siebie psychicznie, oparcie w grupie i w terapeucie.Bardzo dobrze,że chodzisz na terapię.Odzyskasz wiarę w siebie, w swoje siły i swoje mozliwości.
Poczytaj posty na tym forum i zobaczysz,że to co wydawało się nierozwiązywalne udało się rozwiązać.
Nie trać wiary i nadziei ,że tobie tez się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
cytrynkowa12



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 83

PostWysłany: Nie Gru 05, 2010 17:21    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

bardzo dziękuje za dobre słowa,Flowerek masz racje ,że trudno jest walczyć o swoje ,nigdy nie byłam wygadana i w sytuacjach podbramkowych zapominam języka w gębie,dlatego szukałam prawnika,ale niestety nie mam pieniędzy i mnie nie stać,a prawnicy w róznych fundacjach i instytucjach nie chcą się tym zajmować bo sprawa zbyt skomplikowana,chciałam mu udowodnić że mnie oszukiwał i wykorzystał i dlatego się dorobił,ale z tego wszystkiego wynika że prawo zabrania oszukuwania ,ale konkubine i dziecko można bezkarnie oszukiwać jak pasuje finansowo to ma żone a jak nie pasuje to kobieta jest nikim ,facet zarabia i jest ok,ale kobieta zarabia mniej bo po pracy zajmuje się domem a to już materialnie nie jest przeliczone.Chodze na terapie ale brak perspektywy wyjśca z sytuacji mnie załamuje i mysle ze to strata czasu
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
flowerek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 364

PostWysłany: Nie Gru 05, 2010 18:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

cytrynkowa, terapia to nie jest strata czasu.Teraz jeszcze nie widzisz zmian, sensu w terapii, swojej siły.Poczekaj trochę i się nie poddawaj no i nie przerywaj terapii.W przemocy byłaś 20 kilka lat i to nie ma tak ,że jak za pstryknieciem palca będzie zmiana.Terapia to też długotrwały proces ale już po kilkunastu spotkaniach zobaczysz zmianę, a potem będzie coraz lepiej.Tak jak trzeba czasu aby uzależnić się od tyrana tak i trzeba czasu aby odwrócić ten proces.
Będzie dobrze , wierz w to i myśl o sobie , o tym co możesz zrobić dla siebie.To nie jest egoizm, to zdrowe myślenie.
dalej wracam do tematu majatku.
W CIK , MOPS czy tam gdzie chodzisz na terapię są chyba prawnicy?Pomoc prawna jest tam bezpłatna co wcale nie znaczy ,że gorsza niż płatna.
Tylko,że emocje utrudniaja nam rzeczowe wyłożenie naszych oczekiwań i argumentów.Dlatego ważne jest abyś wzięła ze soba na rozmowę z prawnikiem akty notarialne i pokazała mu je.
Spisz sobie też na kartce jakie dochody osiągałaś, co kupiłas , co od kogo dostałaś i gdzie to jest.W jakiej wysokości miałaś przyznane alimenty na syna i czy płacił te alimenty.
W ogóle wszystko co uważasz,że może się ci przydać.
Zrób to w 2 egzemplarzach.
jeden dasz prawnikowi a drugi ty bedziesz miała przed sobą.I w rozmowie posługuj się ta kartką ,wytłumacz o co chodzi pod poszczególnymi pozycjami/ lepiej je dokładnie opisać/.
Myślę,że taka ściąga pomoże w rozmowie z prawnikiem.Prawnik z tych osrodków o których mowię może tez ci pomóc napisać pozew do sądu.
I nie przerywaj terapii, bo dopiero wtedy poczujesz się opuszczona i bezradna.A taka nie jesteś.Jesteśmy my tutaj, jest twoja terapeutka, jest twój syn.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
cytrynkowa12



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 83

PostWysłany: Nie Gru 05, 2010 20:48    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

z tą ściągawką masz świetny pomysł,bo faktycznie jak chodziłam do prawników to widzieli roztrzęsioną kobiete i haos. a alimentow nie zapłacił ani razu bo przecież razem żyliśmy to nie musiał a ja o nie,się nie upominałam .Ja nie chce z nim walczyć o każdą złotówkę ,chcę żyć spokojnie a nie być workiem treningowym do znęcania psychicznego,nie chcę po nim myć sedesu i sprzątać ,patrzeć na prezerwatywy które specjalnie rozrzuca,szkoda mi syna który jest zupełnie zagubiony ,ale nie daje sobie pomóc,który nigdy nie miał poczucia bezpieczeństwa jest dorosłym facetem bez żadnej wiary w siebie, i w zasadzie nie wie jak powinny wyglądać relacje rodzinne .Moja matka powiedziała kiedyś że mój były mąż jest diabłem w ludzkiej skórze,coś w tym jest i dlatego chcę odizolować się od niego za wszelką cene ,nie mam gdzie odejść bo gdybym miala zostawiła bym mu wszystko w diabły i nie walczyła o jakiś zakichany majątek ,ale muszę mieć dach nad głową,jestem za stara i schorowana żeby zacząć od zera
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Nie Gru 05, 2010 23:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Z tego co mówisz to jesteście współwłaścicielami domu i działki. Bez względu kiedy to nastąpiło to macie coś co Was łączy. Obawiam się, ze z pozostałymi sprawami nie będzie już tak łatwo. Konkubinat to nieformalny związek i każdy ma odrębny majątek. Tłumaczenie, że on stwierdzi iz kupowałaś za jego pieniądze jest tylko słowami, jeśli kopiłaś coś na siebie to jest to twoje. W Twoim odczuciu byłaś jego żoną, ale według prawa nie byliście małżeństwem. Konkubinat to nie sankcjonowany przez prawo twór, w którym żyje coraz więcej par, ale ten Twór nie ma osobowości prawnej, nie dziedziczy się po konkubencie, nie ma wspólności majątkowej i tak dalej, ale łatwiej i szybciej zakończyć taki związek, zwłaszcza jesli podszyty jest on przemocą. Są wiec minusy ale i plusy!
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
cytrynkowa12



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 83

PostWysłany: Wto Gru 07, 2010 0:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Echnatonie to nie chodzi o to jakie ja miałam odczucia,chodzi o to że można być cwaniakiem i oszustem,przy rozwodzie można tak zakręcić żeby nie mozna było przeprowadzić podziału majątku, pomimo że dorobił się dzięki mnie i moim rodzicom,zostałam z dzieckiem na zero ,potem też klamał i oszukiwał ,że wszystko dla nas ,że ja mam sobie i dziecku wszystkiego odmawiac bo to zaprocentuje w przyszłości ,dlaczego chociaż nie byliśmy małżeństwem pobierał na 'żone "zapomogi i co tylko mógł.Dlaczego przy rozwodzie nie chciał sie uczciwie podzielic ?Znudził mu się konkubinat ,zgoda,ale dlaczego nie chce się po ludzku rozstać ?Mam na starość znależć się na ulicy albo w psychiatryku ,bo przez 30 lat zycia z tym człowiekiem nie zbierałam rachunków,nie mam racunków za zakupy codzienne ,za to że dałam na opłaty ,albo za moją prace na rzecz rodziny nikt mi nie wystawiał faktur?chociaz ja pracowałam zawodowo i w domu a on od 18 lat nie pracuje zawodowo,Dla niego nie ma ani przysięgi małżeńskiej ani umowy ,obietnicy ,zobowiazania ani prawa (ma pełno kodeksów i je studiuje)i kpi że wszyscy mogą mu cyt."naskoczyć".Dzisiaj w TV podali ze złapano faceta który wyłudzał od kobiet poznanych na portalach randkowych pieniądze,on jest przestępcą ,ale mój były który wyłudzał ode mnie kase i wykorzystywał mnie jest w porządku ,może spać spoojnie ,bo jestem konkubiną i kobietą czyli dla prawa nikim
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
heka



Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 465

PostWysłany: Wto Gru 07, 2010 15:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytrynkowa,rozumiem twój żal i rozgoryczenie,ale tu rozpamiętywanie nic nie pomoże .Pozbieraj "kwity" jakie masz ,zapisz pytania,i idź do prawnika.Zacznij działać ,a zobaczysz ,ze przed Toba wiele dróg i możłiwości
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group