Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

samotnośc w trudnych chwilach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Pon Gru 12, 2011 8:48    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ale co napisze poddawane jest jakimś analizom i okazuje się że wy lepiej wiecie co ja chce powiedzieć

.. o nie, nie , kolezanko.
My nie jestesmy WY , nie stoimy tam gdzie stalo Zomo/ lub odwrotnie/ Mamy za soba albo jestesmy w trakcie takich samych doswiadczen jakie sa Twoim udzialem. Stoimy dokladnie tam gdzie Ty stoisz i tez mamy swoje powazne trudne problemy.
Napisalas na forum bo szukasz pomocy, wsparcia, rady jak ruszyc swoje problemy. Napisalas na forum aby POROZMAWIAC o swoich problemach i mozliwosciach ich rozwiazania.

Rozmawiamy. Nie mozesz jechac do Egiptu, ale mozesz jechac np do sanatorium. Wystarczy isc do lekarza , wpelnic wniosek, wyslac gdzie trzeba..

co do przyjaciol.. ja mam podobny problem i mysle ze inne tez maja taki problem. Czesto czuje sie wykorzystywana. Tj sa , przybywaja/ swiadomie uzywam tego slowa/ gdy mam im cos do zaproponowania., lub gdy jestem im potrzebna. Czesto mam odczucie , ze ja pamietam o nich bardziej, ze ja zabiegam o nich bardziej niz oni o mnie. Ale.. nie mogac tego zmienic musialam wybrac: albo sie godze na taki uklad albo rezygnuje z utrzymywania znajomosci. Zgodzilam sie. Bo rezygnujac stracilabym i to co mam. i zostalabym sama. Pamietam przy tym, ze to ja mam problem. TO ja ze wzgledu na swoje przejscia potrzebuje bardziej niz przecietni ludzie wsparcia otoczenia i nie moge obwniac otoczenia,ze nie psowieca dla mnie tyle, czasu i uwagi ile ja bym potrzebowala i chciala.
Wiec, wymyslam imprezy , organizuje, zapraszam.. namawiam .. czesto slysze pozniej: dobrze ze mnie wyciagnelas z domu, dobrze ze mnie namowilas.. a ja sobie mysle nie raz.. czemu to ty mnie nie namawiasz, , czemu to ty mnie nie zapraszasz.. itd.. zaciskam zeby.. jest jak jest.. dopoki w kalendarzu jest kilka telefonow pod ktore mozna zadzwonic o kazdej porze.. nie jest zle.
Pamietam lata kiedy mialam ostre napady lekowe.. kiedy po awanturze tracilam ziemie pod nogami i .. nie bylo nikogo.. ani jednej osoby ktorej moglabym o tym powiedziec. . Dlatego dziekuje Losowi za Wandzie, Agnieszke, Zbyszka, Fione, Jurka i innych .. ktorzy moze i nie chca zajmowac sie mna jakby mi sie marzylo ale w sobotnie popoludnie moge zadzwonic i powiedziec: idziemy gdzies? ze moge poprosic o pomoc , ze mialam do kogo rozpaczac kiedy glupi lekarz pomylil zacme z odklejeniem siatkowki i dal mi tydzien jazdy po nerwach.. za to, ze razem ze mna cieszyli sie ze to tylko zacma, za to, ze wiem ze pomoga mi sfinansowac operacje jesli kolejka z NFZ bedzie dluga.
Widzisz Cytrynkowa.. nie przez przypadek bylysmy ofiarami.. bylysmy nimi poniewaz mialysmy problem z umiejetnoscia ukladania sobie relacji z ludzmi. Przynajmniej ja.. potrzebowalam bardzo bliskich relacji.. dzis wiem,ze mialy mi one sluzyc do dzielenia sie z kims odpowiedzialnoscia za moje zycie.bo ja sama balam sie tej odpowiadzialnosci. . Blad.. tak nie wolno..
Dzis po wyjsciu z przemocy ta potrzeba jest nadal we mnie ale.. juz jest wiedza i swiadomosc,ze idac za swoimi potrzebami ide zla droga,..ze musze sie uczyc autonomi wlasnej i szacunku do cudzej autonomii.
Nadal tkwi we mnie potrzeba aby przyjechal rycerz na bialym koniu i uwolnil mnie od problemow. Lecz on nie przyjedzie.. tego rycerza musze znalezc w sobie.. sama dla siebie byc takim rycerzem..
Nie zadac za wiele i cieszyc sie tym co daja. To moje zycie i tylko ja jestem za nie odpowiedzialna. A inni.. pomoga jesli SAMI zechca lecz maja prawo nie zechciec i to jest ich prawo i ich wybor.
Twoj maz i Twoj syn tak sobie ulozyli zycie,ze moga pozwolic sobie na wyjazd do Egiptu czy Grecji .. oni potrafili, Ty nie. Ty gdzies po drodze zrobilas blad .. nie zazdrosc im ze oni moga, bo bardzo dobrze ze moga.. zwlaszcza syn.. ile matek ma synow bez pracy, rozpitych , cpajacych..
... przyjrzyj sie sobie.. i zastanow sie co Ty mozesz zrobic dla siebie .
.
i nie dziel ludzi na JA i WY. Taki podzial jest zgubny, wykluczajacy tak dzielacego ze spolecznosci. Wszyscy jestesmy ludzmi , jedni sa lepsi ofiarniejsi inni gorsi.. ale jak znajdzisz tych lepszych jesli postawisz wszystkich w grupie WY- moi antagonisci, Wy, ktorzy nie rozumiecie..
Masz wybor: albo bedziesz patrzyc na ludzi jak na potencjalnych przyjaciol albo jak na potencjalnych wrogow.. jesli jak na przyjaciol to.. zasada: jestes dla nich.. ich sprawy maja pierwszenstwo.. raczej sluchasz niz mowisz, raczej pomagasz niz sama prosisz o pomoc.. jestem pewna ze tak potraktowani predzej czy pozniej dostrzega Twoje problemy i czesc z nich bedzie ci pomocna.

Jezeli nas na forum bedzisz postrzegala jako WY - zostaniesz nieufna, zamknieta w sobie , bedziesz podswiadomie natychymiast odrzucala sugerowane przez nas rozwiazania . Tak sie juz dzieje. Masz wlaczone obrony.. czujesz sie atakowana, nie podejmujesz dyskusji ale odrzucasz i bronisz sie.. a przeciez nikt ciebie nie atakuje.. a przeciez my znamy co czujesz.. chcemy Ciebie wyrwac ze skorupy.. ale Ty sie bronisz.. jakbys bala sie ze naruszajac swoje status quo mentalne zerwiesz pancerz i zostaniesz bez skory.. a to sie tak nie dzieje.. pancerz ochronny opada powoli a pod nim wyrasta nowa skora.. nowa Cytrynkowa nowa- bo inaczej postrzegajaca sama siebie.i swoje miejsce w otoczeniu,. Cytrynkowa.. nie pozjadalysmy rozumow , nie jestesmy doskonale.jestesmy dokladnie takie jak Ty tylko kilka krokow dalej.. bo dalysmy sobie sznase na zrzucenie pancerza , na zrozumienie i zaakceptowanie własnych bledow. TO nie otoczenie zawinilo, to my popelnilysmy bledy. to nie maz zawinil, ale my zrobilysmy blad tkwiac w zlym malzenstwie zamiast inwestowac w siebie w swoja samodzielnosc , w swoja satysfakcje i swoja silę aby uniknac tego co stalo sie Twoim, moim i innych doswiadczeniem- czyli starosc z reka w nocniku. .
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Paskowana



Dołączył: 12 Wrz 2011
Posty: 71

PostWysłany: Pon Gru 12, 2011 9:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

cytrynkowa12, obraz o którym piszesz istnieje w Twojej głowie. Wydaje mi się, że to klasyczny 'syndrom ofiary'. W każdym razie mnie tak zdiagnozowano, mówiłam o sobie tak samo.
To działa chyba tak: jeśli jesteś zaszczuta, przez długi czas słyszysz jaka jesteś nie taka - zaczynasz w to wierzyć, ba - czujesz, że to Twoja wina, że jesteś 'wybrakowana', że to z Tobą coś nie tak.
Wszyscy tutaj to znamy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
cytrynkowa12



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 83

PostWysłany: Pon Gru 12, 2011 22:21    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Paskowana trafiłaś z zdaniem cyt "Wydaje mi się że to syndrom ofiary..."masz racje wydaje ci się ,Marta 25 Wy napisałam bo nie chcialam wszystkich wymieniać przepraszam ,ale zaraz porównywać do Zomo to troche nie halo,Marta25 czytam uważnie wszystko co piszesz i uważam ze jesteś bardzo mądrą kobietą ,ale niestety wszysto mierzysz swoja miara ty mogłaś tak i tak postąpić to inni też mogą ,a jak tego nie robią to widzisz u nich zaraz złą wolę ,niezaradność i niechęć do walki ,u ciebie wszystko jest proste ,brać się w garść i działać ,nie jesteś wstanie zrozumieć że czasem mimo chęci los ci nie sprzyja i nie jesteś w stanie czegoś przeskoczyć każdy ma inne życie,ja nie pojade ,ani do Egiptu ,ani do sanatorium ,ani na tydzien np na wieś ,ale tłumaczyć tego tu już nie będę dlaczego tak jest,imprez w domu też nie zrobie kto uważnie czytał co pisałam to wie dlaczego,co nie oznacza że nic nie robie tylko żale sie nad sobą a gdzie popełniłam błąd w małżeństwie i kiedy to doskonale wiem
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Paskowana



Dołączył: 12 Wrz 2011
Posty: 71

PostWysłany: Pon Gru 12, 2011 23:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie do końca rozumie co chciałaś powiedzieć pisząc: 'masz rację wydaje cie się'.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Wto Gru 13, 2011 8:59    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ja tez nie rozumiem.
Cytrynkowa- nie mozna pomoc komus kto pomoc sobie nie pozwala. To Twoja decyzja. Tonacy brzytwy sie chwyta - mowi przyslowie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
cytrynkowa12



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 83

PostWysłany: Wto Gru 13, 2011 17:57    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

teraz to ja nie rozumiem .Na jakiej podstawie jest twierdzenie że tej brzytwy nie chwytam ,w którym miejscu napisałam że nic nie działam ?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Paskowana



Dołączył: 12 Wrz 2011
Posty: 71

PostWysłany: Wto Gru 13, 2011 22:19    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie rozumie czego ty właściwie oczekujesz od nas?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
cytrynkowa12



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 83

PostWysłany: Wto Gru 13, 2011 23:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

chciałam zapytać (pierwszy post)czy miałyście wsparcie u swoich bliskich jak podjełyscie próbę uwolnienia się z "piekła"to znaczy zmiany swojego życia oczekiwałam,że opowiecie o swoich przeżyciach z rodziną i przyjaciółmi czy miałyście wsparcie czy nie,Nie oczekiwałam ocen mojego złego postępowania i moich błędów.chociaż krytykę zawsze przyjmuję,i do obrażalskich nie nalezę ,ale wtedy gdy osoba mnie zna i zna moją sytuacje,a nie wtedy gdy się mnie krytykuje z zasady bo "wydaje mi się"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nika14



Dołączył: 17 Paź 2011
Posty: 146
Skąd: dolnosląskie

PostWysłany: Wto Gru 13, 2011 23:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Z tym wsparciem od bliskich bywało bardzo różnie,ale ostatecznie i tak sama musiałam podejmować najważniejsze decyzje, chociaż nie przeczę, że dobre słowo , wysłuchanie mnie, zrozumienie , znaczyły bardzo wiele.

Kiedyś Paskowana założyła fajny temat: " Co Wam dziś sprawiło radość?"
a ja zadałabym dodatkowe pytanie : A w ilu procentach same spowodowałyście to, aby sprawiło radość?

Cytrynkowa, co Ci dziś sprawiło radość ? i ile wtym Twojej zasługi?
Kiedy sama sobie zadaję te pytania, to czasami jestem na siebie zła, że minął właśnie dzień a ja zrobiłam za mało dla siebie , wtedy postanawiam poprawę Smile A kiedy mam co sobie odpowiedzieć - czuję satysfakcję. To działa.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Sro Gru 14, 2011 7:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

na niemal kazde moje pytanie czy uwage cz\y zwykla wypowiedz moj ukochany maz nie odnosil sie do moich slow ale zawsze odpowiadal mi swoim kontrpytaniem w ktorym byla nieodmiennie zawsze zawarta pretensja uraza, obraza , jakis zarzut pod moim adresem , niemal wszystko odbieral jako krytyke swojej osoby , zamach na jego godnosc , prywatnosc czy ukryta insynuacje - czym zmuszal mnie do ustawicznego tlumaczenia sie z kazdej mojej wypowiedzi, gestu slowa spojrzenia . Ja z nim nie rozmawialam ale wciaz sie tlumaczylam wciaz sie tlumaczylam.. cale cholerne 25 lat sie tlumaczylam.. Az w koncu nagle dotarlo do mnie.. odkrylam. jak on to robi. I strzelilam : na jego pytanie odpowiedzialam .. pytaniem.. dokladnie tak jak on to robil. Na kolejne tez.. Przestalam tez sama pytac i praktycznie rozmawiac / znow jak on/ Zrozumial , ze przejrzalam jego gre, ze stracil kontrole nad moim mozgiem. W tym momencie stalam sie dla niego nieprzewidywalnym potencjalnym zagrozniem. Drapieznik. Niereformowalny. Atak albo ucieczka. Tak ma.

Pogubil sie, wpadl w jakies delirium psychiczne.. potem w ataki lekowe i psychoze. Tylko dlatego, ze ja przestalam sie tlumaczyc. Smieszne i tragiczne.


Ostatnio zmieniony przez marta 25 dnia Sro Gru 14, 2011 7:50, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Paskowana



Dołączył: 12 Wrz 2011
Posty: 71

PostWysłany: Sro Gru 14, 2011 7:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie, ze strony bliskich wsparcia nie miałam - wręcz ojciec np. wykorzystał sytuację i dodatkowo mnie pognębił...
za to ze strony obcych ludzi - doznałam wiele dobra i zrozumienia. tak wiele, że nadal nie pojęło tego moje serduszko.
marta 25 to co piszesz o swoim mężu jest szalenie podobne do tego, co sama doświadczyłam ze strony swojego 'kata'. i to, że zaczęłam wobec niego stosować te same 'metody' spowodowało, że biedakowi rozwaliło się życie, a miało być tak pięknie... ble ble ble, i musi iść do psychiatryka się pozbierać, bo ma taaaaaką depresję i nerwicę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Sro Gru 14, 2011 8:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie wierz mu Paskowana. On nie jest w stanie zmienic siebie. Tak ma, tak funkcjonuje jego mozg , moze ten mozg przeginac naginac ale w koncu zawsze przyjdzie moment ze " zapomni sie" i sytuacja sie powtorzy, znow zaatakuje . Kiedy mowi ci ze sie zmieni.. po swojemu jest szczery. Tylko, z e on nie moze sie zmienic.. tj ponoc moze ale jest to proces wieloletni i poprzedzony silna trauma.. tak silna ze zawali sie jego sztuczna narcystyczna osobosc.. . co .. tez jest stanem nienormalnym. / stad te rozne nawrocenia , cudowne przemiany itd co jest po prostu drugim koncem tego samego problemu.. sam problem pozostaje nietkniety -lajdak zamienia sie w swietego lecz nadal pozostaje zaburzony. / /
On ma inna motywacje zmiany. Chce sie zmienic aby odzyskac dobrostan.. a dobrostan to kontrola i wladza! Jesli za zmiana nie pojdzie odzyskanie kontroli i wladzy-- zaatakuje bo nie osiagnie dobrostanu. On chce sie zmienic nie dla ciebie ale po aby znow poczuc sie dobrze.. dokładnie tak jak wtedy kiedy mial wladze i kontrole nad Toba.


Ostatnio zmieniony przez marta 25 dnia Czw Gru 15, 2011 7:25, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Paskowana



Dołączył: 12 Wrz 2011
Posty: 71

PostWysłany: Sro Gru 14, 2011 19:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

masz absolutną rację niestety.

bo mój 'kat' taką sytuację w swoim życiu ma po raz drugi... jakiś czas temu myślałam, jaki od biedny bo tak go żona potraktowała... teraz myślę - jaka ona mądra, że od niego uciekła. jeśli wówczas się nie zmienił - nie zmieni się i tym razem. muszę sobie to powtarzać co dziennie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
cytrynkowa12



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 83

PostWysłany: Sro Gru 14, 2011 21:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nika14 trudne pytanie szczególnie dzisiaj ,bo miałam okropny dzień wyryczałam sie ,myślałam że nic nie napisze ,ale przypomnialam sobie ze kupiłam sostrzeńcom takie jajka które wrzuca się do wody i po 24 godz wylęgają sie z nich dinozaury zabawka za grosze ,a jak sobie pomysle o ich ciekawskich buziach ,to przynosi mi radośc,sms od jedynej koleżanki której jeszcze sie chce ciagnąć mnie za uszy która zawsze mi pisze że "zarwe w jedynkę"jak się nie pozbieram.Wczoraj pojawił sie psychol ze dwie godziny mnie męczył żebym mu oddała(po 30)latach obrączke i pierścionek kiedyś pewnie bym się skuliła i mu grzecznie oddała ,ale powiedzialam figa tylko mniej grzecznie,to prawda że po latach uległości jak się buntujemy to traca grunt pod nogami ,pamiętam jak krzyczał masz robić to i to a ja twardo że "masz robić "już się skończyło widok jak robił się mniejszy bezcenny
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Czw Gru 15, 2011 7:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

super...
Nice udało sie dotrzec do Ciebie.

A o to chodzilo abys nauczyla sie cieszyc kazda dobra chwila . I szukala kolejenej dobrej.. zaczela patrzec pozytywnie i przyjaznie..
.. mozna jechac na czarnym koniu.. ponura ciernista droga miec przed soba metr widocznej drogi.. ale mozna na bialym,, widziec przed soba dal i kwiaty , laki, doliny..
Paskowana napisala ci. : to wszystko jest w Twojej glowie. " i miala racje.
Czarny kon zbyt czesto jest w Twojej glowie. D opoki na nim jedzisz - nie mozesz zmienic drogi bo jej nie widzisz. Ciesze sie ze umiesz zobaczyc drobbiazgi, umiesz sie nimi cieszyc..
\ Cytrynkowa to sie samo nie zrobi.. musisz pomoc sobie tj musisz tak sie ustawiac do zycia aby dostrzegac i robic dzialania ktore cie uciesza i .ktore uciesza bliskich .. . coraz wiecej i wiecej i wiecej.. az zobaczysz ze Twoj kon zmienil barwe, ze zrobilo sie jasno i widzisz dla siebie perspektywe., widzsz droge przed soba a z czasem wiele drog. Otwieraj sie..
Sie to nazywa praca nad soba.
Wymyslaj , kombinuj i podejmuj dobre dzialania.. i pisz o nich.. zapewniam cie ze pomoze..
Kiedys powiedzialam do osoby: czy mozemy przez 30 minut nie rozmawiac o pani?
tak , oczywiscie , przeraszam-, zazenowana zgodzila sie natychmiast . I.. dalej nie wiedziala co ma mowic Umiala rozmawiac tylko o sobie, narzekac, klepac , niezbyt ladnie mowic o bliskich osobach ktorych potrzebowala i z ktorych korzystala..
Zwroc na to uwage. ludzie w depresji czesto albo milcza albo chcą wykrzyczec , wygadac swoj bol.. staja sie monotematyczni, zamknieci na sobie -nie widza rozmowcy, jego nastroju, problemow . przez co staja sie uciazliwymi rozmowcami.
Czesto nie maja swiadomosci tego. Przyjrzyj sie sobie.. temu jak TY funkcjonujesz .w kontaktach z innymi.
I od dzis: zamiast " bo moj stary dzis";
zacznij od : ach, jaka sliczna masz bluzke ..
rob to sila woli i rozumu.. skupiaj sie na rozmowcy.. chwal, komplementuj, podziwiaj, sluchaj . Tego trzeba nauczyc sie od nowa.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group