Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Granica miłości do sprawcy przemocy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Sob Paź 01, 2011 13:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

wypraszam sobie teoretyzowanie na mój temat przez kogoś, kto nie widział mnie na oczy i pisze o mnie przez pryzmat swojej własnej psychiki

emocje i uczucia to nie żadna miłość tylko element ludzkiej emocjonalności, a człowiek to o wiele więcej niż tylko emocjonalność

stawianie na zmienne emocje i budowanie na nich to objaw niedojrzałości, a nawet zniewolenia i często skrzywdzenia siebie i innych

żeby kochać trzeba dorosnąć do miłości, by być w stanie ją unieść, oczyścić i w niej wytrwać do końca, a nie być chorągiewką i niewolnikiem "miłości", która nie jest miłością, a jedynie jej namiastką i karykaturą
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Sob Paź 01, 2011 18:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

eee tam..
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Nie Paź 02, 2011 11:13    Temat postu: Re: Granica miłości do sprawcy przemocy Odpowiedz z cytatem

m.m. napisał:
Na pewno niejedna z Was, zastanawiała się, gdzie jest granica naszej miłości do sprawcy przemocy, ile jeszcze MUSI nam krzywd zrobić, żebyśmy nawet w jednym ułamku procenta nie myślały o nim z poczuciem żalu, współczucia z powodu zagubienia się w życiu. Dlaczego w tym całym zawirowaniu nie myślimy o sobie....o swoim zdrowiu psychicznym i fizycznym?
Dużo trudniej jest kiedy mieszka się pod jednym dachem z ex partnerem, mężem, etc. Niestety z braku innych możliwości mam taką sytuację.
Kiedy patrzy się na faceta, który kiedyś zachwycał się nami, adorował nas.... a teraz stroi się dla innych, zlewa litrami perfum i przy akompaniamencie słów pogardy pod naszym adresem, nie skrywa radosnego nastroju z randki...
Dlaczego to tak boli? Dlaczego tak trudno znaleźć sposób na siebie, zagospodarować własny czas?
Chcę przestać kochać swojego byłego męża............tylko jak?
[/b]

pytanie wątku jest źle postawione, miłość nie ma granic, należałoby raczej zadać dwa inne pytania:
- czym jest miłość, a co miłością nie jest?
- czy należy stawiać granice i jeśli tak, to na czym te granice mają polegać, a na czym polegać nie powinny, i jak bardzo ważne jest ich przestrzeganie?
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Paskowana



Dołączył: 12 Wrz 2011
Posty: 71

PostWysłany: Nie Paź 02, 2011 18:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

musiałam się z tym przespać.

zrozumiałam to tak, że jedno z drugim się wiąże - postawa wynika z uczuć z kolei uczucia można odczytać z postawy.

jedno idzie w parze z drugim i chyba jest nierozłączne prawda? Smile

czyli 'miłość' to słowo określające tą zależność.

nadal jednak nie wiem, jak to odnieść do siebie samej. może inaczej - jak pokochać siebie?

również wyznaję zasadę spokoju sumienia. cokolwiek w życiu robiłam robiłam to do końca nawet, gdy mnie to raniło - dopóki nie poczułam, że teraz mogę zaprzestać i wiem, że nie będę nigdy 'gdybać' i zadręczać się sumieniem.

wydaje mi się, że w mojej obecnej sytuacji to moje poczucie potrzeby 'czystego sumienia' mnie jednak zniszczy...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Paskowana



Dołączył: 12 Wrz 2011
Posty: 71

PostWysłany: Nie Paź 02, 2011 18:08    Temat postu: Re: Granica miłości do sprawcy przemocy Odpowiedz z cytatem

mgrabas napisał:
pytanie wątku jest źle postawione, miłość nie ma granic, należałoby raczej zadać dwa inne pytania:
- czym jest miłość, a co miłością nie jest?
- czy należy stawiać granice i jeśli tak, to na czym te granice mają polegać, a na czym polegać nie powinny, i jak bardzo ważne jest ich przestrzeganie?


Bingo! Oto pytania, które mnie nurtuję. Gdybym miała chociaż odrobinę sprecyzowane poglądy i zasady w tej kwestii - moje życie inaczej by się toczyło.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Nie Paź 02, 2011 18:58    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"postawa wynika z uczuć z kolei uczucia można odczytać z postawy. "

taaa. uczucia mozna odczytac z postawy..
czyzby?
takie to proste? postawa odzwierciedlasz uczucia.. ale czy czujesz?
jednak wydaje mi sie,ze odzwiecierdlac uczucia a czuc to dwie rozne sprawy.
Wiekszosc nas miala do czynienia własnie z odzwierciedlaczami..
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Nie Paź 02, 2011 21:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Paskowana napisał:
musiałam się z tym przespać.

zrozumiałam to tak, że jedno z drugim się wiąże - postawa wynika z uczuć z kolei uczucia można odczytać z postawy.

jedno idzie w parze z drugim i chyba jest nierozłączne prawda? Smile

czyli 'miłość' to słowo określające tą zależność.

nadal jednak nie wiem, jak to odnieść do siebie samej. może inaczej - jak pokochać siebie?

również wyznaję zasadę spokoju sumienia. cokolwiek w życiu robiłam robiłam to do końca nawet, gdy mnie to raniło - dopóki nie poczułam, że teraz mogę zaprzestać i wiem, że nie będę nigdy 'gdybać' i zadręczać się sumieniem.

wydaje mi się, że w mojej obecnej sytuacji to moje poczucie potrzeby 'czystego sumienia' mnie jednak zniszczy...

postawa niestety zbyt często wynika z emocji
natomiast niekoniecznie można odczytywać emocje z postaw

napisałaś: "wydaje mi się, że w mojej obecnej sytuacji to moje poczucie potrzeby 'czystego sumienia' mnie jednak zniszczy..."
czy możesz wyjaśnić szerzej jak niby sumienie miałoby Cię zniszczyć? nie bardzo rozumiem Twoich wątpliwości i pytań o siebie i na czym polega to poczucie winy, na którym gra Twój oskarżyciel
jeśli oczywiście możesz i chcesz o tym mówić
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Nie Paź 02, 2011 22:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

marta 25 napisał:
(...) Wiekszosc nas miala do czynienia własnie z odzwierciedlaczami..

lub z odzwierciedlaczkami/ką...
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Pon Paź 03, 2011 6:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

lub z odzwierciedlaczkami/ką...

Zgoda. Pelna zgoda.


Ostatnio zmieniony przez marta 25 dnia Pon Paź 03, 2011 7:03, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Pon Paź 03, 2011 7:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

postawa niestety zbyt często wynika z emocji "

no popatrz Mgrabas.. prawie juz dotknales sedna sprawy..
dokladnie tak ! postawa wynika z emocji / nawet ta manpiluacyjna/ . I Nie postawa ale emocje sa praprzyczyna zla . Czyli liczy sie sposob - umiejtnosc uswiadamiania sobie swoich emocji , emocji otoczenia ich wazajemna korelacja , umiejetnosc panowania nad emocjami i nadany im kierunek wzrostu czy rozpadu. Budowania czy niszczenia , od ludzi / dla siebie/ czy do ludzi / kosztem dzielnia sie tym co mogloby byc tylko moje. Czy to ma byc pierwsze czy drugie prawo biologiczne. Prawo przetrwania własnego czy przetrwania gatunku
Tabela poziomow rozwoju emocjonalnego bedzie tu pomocna.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Paskowana



Dołączył: 12 Wrz 2011
Posty: 71

PostWysłany: Pon Paź 03, 2011 9:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"wydaje mi się, że w mojej obecnej sytuacji to moje poczucie potrzeby 'czystego sumienia' mnie jednak zniszczy..."

Chodzi o to, że czuję nadal, że muszę o niego walczyć. Nie jestem w stanie oszacować, czy ta potrzeba wynika z potrzeby spokoju sumienia (w sensie - aby wiedzieć, że wszystko zrobiłam co możliwe, aby to naprawić) czy z umiejętnych manipulacji psychicznych, którym jestem poddawana, czy z zaburzeń osobowości i skłonności autodestrukcyjnych...

W momencie, gdy ojciec dziecka zaczyna o mnie wymyślać niestworzone historie, nie wiem czym poparte i skąd wyssane - rozpowiada je a potem straszy mnie tym, 'że ktoś powiedział', gdy od miesiąca nic nie zrobił aby zmienić sytuację (twierdzi, że chce oddać moje rzeczy ale do dzisiaj ich nie wydał - jako powód podaje, że jest w bardzo złym stanie psychicznym i nie jest w tej chwili w stanie przyjechać do mieszkania aby mi je wydać... ) w momencie, gdy ja jestem chora już na grypę, ponieważ nie mam ciepłych ubrań, rozklejają m się buty ( o czym go informowałam) i jestem w ciąży... no chyba nie ma się co łudzić, że taka osoba dąży do rozwiązania konfliktu prawda. Ale ja nie potrafię przestać dywagować z nim, tłumaczyć, prosić, błagać...


Może się źle wyraziłam - jedno POWINNO iść w parze z drugiem.
W każdym razie, samo pojęcia, czym jest miłość - czym powinna być - jest dla mnie jasne. Wcześniej pytałam, co to oznacza w odniesieniu do miłości własnej. Mam z tym problem z uwagi na przeszłość. Jak wcześniej napsałeś:

mgrabas napisał:
wolnym do: miłości siebie
i dopiero wtedy do miłości innych
taka jest kolejność Smile


prosiłam o wyjaśnienie kwestii 'miłości' i to co napisałeś mi wystarcza. Dziękuje.

A teraz następne głupie pytanie: jak stać się wolnym... Rolling Eyes
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Pon Paź 03, 2011 13:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Paskowana napisał:
(...) jak stać się wolnym... Rolling Eyes

zależy o jaką wolność chodzi - zewnętrzną czy wewnęczną, wolność od czy wolność do?
najkrócej mówiąc, żródłem wolności i mądrości jest Bóg, a drogą do wolności jest poznanie prawdy i własny trud - praca nad poznaniem siebie, zrozumieniem co nas zniewala i dokonaniem koniecznych wyborów, podjęciem koniecznych decyzji, przepracowaniem w sobie różnych spraw, począwszy od hierarhii wartości, stylu życia, rozpoznaniem swego życiowego powołania w takich, a nie innych okolicznościach, poszukiwaniem możliwie najlepszych dróg i kroczeniem nimi do rozpoznanych celów, stawanie się coraz bardziej sobą i bycie darem...
tak to widzę
oczywiście dokonałem maksymalnego uproszczenia i spłycenia tematu
może ktoś inny potrafi odpowiedzieć lepiej, bardziej praktycznie Smile
wolność zawsze jest sprawą osobistego wyboru - między mniejszym, a możliwie największym dobrem!
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Pon Paź 03, 2011 14:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

marta 25 napisał:
(...) postawa wynika z emocji (...)

niezupełnie, to zależy od poziomu rozwoju osoby i od jej wyboru standardów, poniżej których nie godzi się schodzić
owszem, w chwilach ekstremalnych zdarzeń przekraczających osobistą wytrzymałość może w swych reakcjach cofać się do wczesniejszych etapów rozwojowych, ale tylko na czas minimalny, wynikający z okoliczności niezależnych od woli - gdy "włącza się" instynkt przetrwania itp. mechanizmy
dotykamy tu jednak tematu sytuacji ekstermalnych, np. wpływu medykamentów, wojskowej kontroli umysłów, zaburzeń klinicznych itp. a nie sytuacji tzw. normalnego życia
są jeszcze inne sytuacje, opętania itd., ale to temat na obszerniejsze rozważania, raczej nie na tym forum, chociaż warto mieć świadomość, że są to również sytuacje jak najbardziej realne i mogące tłumaczyć przypadki nie kwalifikujące się do podejścia medycznego (!)
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Wto Paź 04, 2011 7:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

taaa.... opetanie ..
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Wto Paź 04, 2011 7:48    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

marta 25 napisał:
taaa.... opetanie ..

jak najbardziej, to też się zdarza, niestety
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group