Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pomóżcie wyjść mi z koszmaru :(
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barbarapomoc



Dołączył: 14 Paź 2011
Posty: 71

PostWysłany: Sob Paź 29, 2011 2:28    Temat postu: Pomóżcie wyjść mi z koszmaru :( Odpowiedz z cytatem

Nie wiem od czego zaczac, tak ciezko mi to wszystko ogarnac. Wyszlam za czlowieka, ktory pochodzi z rodziny, ktora na zewnatrz odgrywa rodzine na poziomie, matka ponizana przez meza, dzieci czyli synowie wychowani na podobne wzorce, kobieta w tym domu to zwykly smiec. Mamy dziecko z tego zwiazku, nie mam gdzie isc , nie mam rodzicow, jestem zupelnie sama, maz mnie bije, poniza, nie szanuje rowniez dziecka, nie zajmuje sie nim, jest bezrobotny ale jest Panem ja pracuje, on sie lapie dorywczych prac, rodzice mu pomagaja niekiedy placac niekiedy jego zobowiazania.Jego przemoc objawia sie w sposob, ze mnie bije, poszturchuje, budzi awanturami dziecko, rodzina ta ma znajomosci w policji, sadzie co bardziej mi utrudnia wyjscie z tego chorego zwiazku, ma mieszkanie kupione pod hipoteke ale zrobil rozdzilnosc majatkowa, ja procz pracy chwilowo nie mam nic procz dziecka, ktore bardzo kocham a ktore wychowywane przy tym czlowieku robi sie znerwicowane, agresywne, jestem zastraszona, powiedzial , ze gdybym chciala cokolwiek ujawnic to tak nie mam szans bo on i jego rodzina ma znajomosci na policji i odbiora mi dziecko a pan policjant kolega potwierdzi, ze ja maltretowalam dziecko dlatego mnie po pobiciu naga wyrzucil za drzwi, wszystko maja ukartowane w razie jak chcialabym normalnie zyc, powiedzial , ze mi tak umili zycie, ze do konca swoich dni nie zapomne go, ma poparcie w swojej matce i agresywnym ojcu, jest to rodzina patologiczna, zajmujaca sie tez narkotykami, nie tak dawno kogos pobili ale w sadzie zgrali zeznania i znowu sie wywineli, on , policjant i adwokat rodziny. Jak mozna wyjsc z tego koszmaru nie narazajac siebie i dziecka? Mam wrazenie, ze jest to niemozliwe z uwagii na to, ze polskie prawo chroni takich przestepcow. Oswiadczyl, ze jak podam sprawe do sadu to postawi tych swiadkow wlacznie z dziewczynami z ktorymi sypial, ktore poswiadcza, ze jestem zla matka, chociaz w miejscu gdzie mieszkamy ludzie widza, ze jestem wporzadku. Ma wulgarne zachowania boje sie, ze dziecko majac takie wzorce jak on i jego rodzina kiedys tez skonczy z wyrokiem jak on, i jego bliscy. Matka jego probuje przekonac mnie, ze mezczyznie nalezy w tym przypadku ustapic, ze oni tak maja, ona ustapila i zajela sie wylacznie praca a to , ze jest smieciem dla swojego meza nie jest wcale wazne. Wydaje mi sie, ze moj maz jest czlowiekiem z zaburzeniami psychicznymi albo takim bandziorem, pomozcie mi, jak mam postepowac by udalo mi sie wyjsc z tego zwiazku?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbarapomoc



Dołączył: 14 Paź 2011
Posty: 71

PostWysłany: Sob Paź 29, 2011 2:40    Temat postu: uzupelnienie Odpowiedz z cytatem

Pozbawil mnie znajomych, przyjaciol, nie liczy sie wogole z tym co chcialabym powiedziec, zdradza mnie z kobietami z sieci, umawia sie z nimi i jezdzi do nich. Wszystkich na okolo poniza, chwilowo mamusia pracuje i troche grosza mu podrzucaja, ma postawe roszczeniowa , ze musza mu rodzice dawac /jest przed 40/ bo to obowiazek rodzicow. Teraz chcialby siedziec w domu i nie pracowac ale tez i dzieckiem nie zajmowac sie, nie chcialabym przez niego stracic pracy bo wtedy bym byla zupelnie zalezna od jego rodziny, ile nam by dano to musialoby starczyc. Nie moge z nim sie rozmowic bo mnie pobije jak juz mialo to miejsce a chce chronic dziecko bo wiem jak to jego zachowanie wplywa na dziecko. W zwiazku z tym, ze ma te znajomosci nie wiem gdzie sie zwrocic o pomoc, ktora nie bedzie miala nic wspolnego z ta rodzina i pomoc bedzie rzeczywista. Nie moge zrozumiec jak takie instytucje moga pomagac przestepcy bo uwazam , ze ten czlowiek takim jest tak traktujac bliskie sobie osoby. Prosze pomozcie, zebym chociaz miala jakis punkt zaczepienia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbarapomoc



Dołączył: 14 Paź 2011
Posty: 71

PostWysłany: Sob Paź 29, 2011 7:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przepraszam z tego wszystkiego, piszac nie przywitalalam sie, Witam i prosze o jakis pomysl jak zabrac sie do tego koszmaru, nie chcialabym narazac dziecka i siebie, boje sie o swoje zycie, nieobliczalny bandzior a i jak juz pisalam ma za soba znajomosci adwokata i kolegi policjanta.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Sob Paź 29, 2011 10:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Oswiadczyl, ze jak podam sprawe do sadu to postawi tych swiadkow wlacznie z dziewczynami z ktorymi sypial, ktore poswiadcza, ze jestem zla matka, "

to zdanie swiadczy ze facet bredzi jak najety wiedzac, ze Ty sie go boisz. twoj facet jest cieniutki. i malo madry. Nie ma zadnego powodu abys sie jego bala. Twoj strach jest w Tobie, to ten strach kaze ci, zmusza ciebie do przyjmowania jego slow na serio.

Dziwczyno ocen jego slowa z cytatu? spoko, niech to zrobi... pograzy sie sam. Te " dziewczyny z ktorymi spal " to jego jedyne znajmosci .. facet jest nikim. Slabym leniwym, zakompleksionym tchorzem. .
Ten zwiazek wydaje mi sie nie ma zadniutkich szans na dalsze trwanie.
Trzeba uciekac.
PO prostu pozew do sadu o rozwod ale wczesniej zabezpiecz sobie mieszkanie. Spokojnie sąd to nie policja. A Apelacyjny jest dalej niz komenda policji. Nie dosiegnie. Nie rozmawiaj z nim, nie uzgadniaj niczego- rob swoje metoda faktow dokonanych.
I chyba nie tu sensu aby sie dlugo zastanawiac. Kazdy rok dalszego zycia z nim to Twooj zmarnowany rok bo oddalajacy ciebie od samodzielnosci. W tym malzenstwie nie masz nic oprocz dziecka. Nic i nikogo. W gruncie rzeczy utrzymujesz sie sama bo on nie pracuje. Wiec dasz sobie rade.
a propos w swojej lokalnej prasie znalazalm ogloszenie: "30 letnia matka z dzieckiem w trakcie rozwodu wynajmie na spolke mieszkanie z druga matka 1 dziecka w analogicznej sytuacji w celu wzajemnej pomocy i redukcji kosztow. "
Idziemy wiec z postepem. Przestajemy ukrywac i wstydzic sie swoich porazek .
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
MMalgorzata



Dołączył: 17 Lip 2011
Posty: 48

PostWysłany: Sob Paź 29, 2011 23:06    Temat postu: Re: Pomóżcie wyjść mi z koszmaru :( Odpowiedz z cytatem

Barbarapomoc napisał:
Nie wiem od czego zaczac, tak ciezko mi to wszystko ogarnac. Wyszlam za czlowieka, ktory pochodzi z rodziny, ktora na zewnatrz odgrywa rodzine na poziomie, matka ponizana przez meza, dzieci czyli synowie wychowani na podobne wzorce, kobieta w tym domu to zwykly smiec. Mamy dziecko z tego zwiazku, nie mam gdzie isc , nie mam rodzicow, jestem zupelnie sama, maz mnie bije, poniza, nie szanuje rowniez dziecka, nie zajmuje sie nim, jest bezrobotny ale jest Panem ja pracuje, on sie lapie dorywczych prac, rodzice mu pomagaja niekiedy placac niekiedy jego zobowiazania.Jego przemoc objawia sie w sposob, ze mnie bije, poszturchuje, budzi awanturami dziecko, rodzina ta ma znajomosci w policji, sadzie co bardziej mi utrudnia wyjscie z tego chorego zwiazku, ma mieszkanie kupione pod hipoteke ale zrobil rozdzilnosc majatkowa, ja procz pracy chwilowo nie mam nic procz dziecka, ktore bardzo kocham a ktore wychowywane przy tym czlowieku robi sie znerwicowane, agresywne, jestem zastraszona, powiedzial , ze gdybym chciala cokolwiek ujawnic to tak nie mam szans bo on i jego rodzina ma znajomosci na policji i odbiora mi dziecko a pan policjant kolega potwierdzi, ze ja maltretowalam dziecko dlatego mnie po pobiciu naga wyrzucil za drzwi, wszystko maja ukartowane w razie jak chcialabym normalnie zyc, powiedzial , ze mi tak umili zycie, ze do konca swoich dni nie zapomne go, ma poparcie w swojej matce i agresywnym ojcu, jest to rodzina patologiczna, zajmujaca sie tez narkotykami, nie tak dawno kogos pobili ale w sadzie zgrali zeznania i znowu sie wywineli, on , policjant i adwokat rodziny. Jak mozna wyjsc z tego koszmaru nie narazajac siebie i dziecka? Mam wrazenie, ze jest to niemozliwe z uwagii na to, ze polskie prawo chroni takich przestepcow. Oswiadczyl, ze jak podam sprawe do sadu to postawi tych swiadkow wlacznie z dziewczynami z ktorymi sypial, ktore poswiadcza, ze jestem zla matka, chociaz w miejscu gdzie mieszkamy ludzie widza, ze jestem wporzadku. Ma wulgarne zachowania boje sie, ze dziecko majac takie wzorce jak on i jego rodzina kiedys tez skonczy z wyrokiem jak on, i jego bliscy. Matka jego probuje przekonac mnie, ze mezczyznie nalezy w tym przypadku ustapic, ze oni tak maja, ona ustapila i zajela sie wylacznie praca a to , ze jest smieciem dla swojego meza nie jest wcale wazne. Wydaje mi sie, ze moj maz jest czlowiekiem z zaburzeniami psychicznymi albo takim bandziorem, pomozcie mi, jak mam postepowac by udalo mi sie wyjsc z tego zwiazku?



Witaj,
Osobowość Twojego męża nieco przypomina mi osobowość psychola, z którym byłam. Z "małą" różnicą - gość pracował lub był przestępcą, w każdym razie pieniądze miał.
Ponieważ Twój mąż nie pracuje to mimo, że niewiele znam się na prawie, mam wrażenie, że jest na przegranej pozycji. Tradycje rodzinne bywają bardzo różne, stąd być może jego matka mówi szczerze. Ty jednak nie musisz dołączać do ich rodzinnych tradycji. Jeśli facet jest na bezrobociu i nie zarabia masz nad nim przewagę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ania11Ania



Dołączył: 19 Wrz 2010
Posty: 147
Skąd: Elbląg

PostWysłany: Nie Paź 30, 2011 14:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam milutko,po prostu w głowie sie nie mieści,do czego zdolni sa sprawcy przemocy,ale i na nich są sposoby,zyczę dużo siły i odwagi,cieplutkie uściski.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbarapomoc



Dołączył: 14 Paź 2011
Posty: 71

PostWysłany: Nie Paź 30, 2011 14:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziekuje dziewczyny za odzew ale nie jest to mimo wszystko proste, niektore sprawy finansuja jemu oczywiscie rodzice, i jest fikcyjnie zatrudniony ale tam nie pracuje, z tamtad ma ubezpieczenie, a pracuje na czarno, ma postawe roszczeniowa, jego zdaniem rodzice sa zobowiazani i maja obowiazek dawac jemu / kolo 40 wiek/ i tez tak robia, ale na zycie nie daje, pusta lodowka to ja robie zakupy, nie wolno mi nic w tym domu zadecydowac, chociazby o upiekszeniu pomieszczen gdyby to sie wiazalo np. z przymocowaniem czegos, nie wolno mi zabezpieczyc blokadami okien ze wzgledu na dziecko, ktore otwiera sobie samo okno, wg. mnie jest bandziorem, ma juz jakis wyrok, jak wczesniej pisalam, ma policjanta, adwokata znajomych, biora niekiedy udzial w jakis bojkach, pozniej z tego wychodza, rodzine tez odwiedza sedzina emerytowana, ktora ma niezle chody w sadzie, dlatego tez znalazlam to miejsce z nadzieja, ze nie wszyscy sa skorumpowani, moja sytuacja jest powazna, chwilowo nie wiem jak z tego wybrnac by nie ucierpiec fizycznie i zeby dziecko ewentualnie nie ucierpialo, oni juz maja nagrane, ze wrazie czego jak wezwe policje to bede oskarzona , ze maltretuje dziecko dlatego mnie on bije a ten koles ma mu to potwierdzic, i te jego panienki, boje sie , ze przyjdzie pijany / czesto to mialo miejsce/ albo pod wplywem narkotykow, chce sie przygotowac do madrego odejscia, musze sie do tego przygotowac dobrze, wie gdzie pracuje, pewnie i tam mi zrobi trudnosci, prosze o wszystkie rady bede mogla czerpac z Waszego doswiadczenia i sposobow na wyjscie z tego kryzysu. Chodze do psychologa, ktora ma w jakis sposob pomoc, musze odbudowac siebie, pozbyc sie tego strachu i zawalczyc skutecznie jednak mam obawy co do policji i sadu jak trafie na ten niewlasciwy grunt sprzyjajacy przestepcom. Jestem tu bo wierze, ze nie wszyscy w tych instytucjach sa tak niesprawiedliwi, z nim nie moge o niczym rozmawiac, bo obiera poze jak by chcial mnie pobic i pyta odrazu "czy juz zaczynam" stoja nade mna z wyciagnieta glowa, wtedy milkne by mnie znowu nie pobil. Piszcze prosze, zebym dostala od Was sil na dzialanie. Dziekuje za pomoc, kazda jest dla mnie wazna.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbarapomoc



Dołączył: 14 Paź 2011
Posty: 71

PostWysłany: Nie Paź 30, 2011 14:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wszystkich przepraszam za moje chaotyczne pisanie, pisze to co czuje, i jak mam w swoim umysle i sercu, staram sie dokladnie opisac ta cala sytuacje ale tak sie wszystko nawarstwia, ze co na mysli to przekazuje, przepraszam jesli stylistycznie moje pisanie nie wyglada najlepiej.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ania11Ania



Dołączył: 19 Wrz 2010
Posty: 147
Skąd: Elbląg

PostWysłany: Nie Paź 30, 2011 14:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pisz wszystko co czujesz i myslisz,wyrzucaj to z siebie,nie przejmuj sie stylem,to nie jest praca na ocenę,to Twoje przezycia,bardzo bolesne przezycia,pozdrawiam cieplutko.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nika14



Dołączył: 17 Paź 2011
Posty: 146
Skąd: dolnosląskie

PostWysłany: Nie Paź 30, 2011 14:57    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj Barbaro, dobrze ,że zwróciłaś siee o pomoc na tym forum, nie przestawaj pisać. Czytam posty i widzę jak wiele pomocy i cennych rad otrzymują tu kobiety. Wierzę Ci ,że nie ufasz poicji. Ja również straciłam zaufanie, po drugiej niebieskiej karcie miało się tyle dziać... miał przychodzić pan dzielnicowy i dopytywac czy wszysto w porzadku. Nie pojawił sie ani razu !!! /mąż ma znajomości na wysokim szczeblu/ Kiedy mnie wezwali na zeznania, to otrzymałam taką reprymendę ,że o mało nie uwierzyłam, że to ja jestem sprawcą przemocy. Mąż nagadał na mnie i dzieci takich niestworzonych rzeczy a oni mu uwierzyli. Więcej nie chcę mieć nic wspólnego z policją. Posłuchaj rady Marty 25, sąd to nie policja , tam się udaj i nie poprzestawaj w swoich działaniach. Pilnuj pracy za wszelka cenę, zacznij odkładać pieniądze, jak możesz, bo na pewno przyjdzie ta "czarna godzina" i przydadzą ci się. Zabezpiecz się przed broń boże drugą ciążą, bo wtedy wszystko Ci się bardziej skomplikuje. Zachowaj spokój na ile jesteś w stanie to wytrzymać, aby nie drażnić potwora i nie zwracaj uwagi gdzie chodzi, niech robi co chce byle jak najdalej od Ciebie. Kiedy ja miałam takąsytuację wyobrażałam sobie że już jesteśmy po rozwodzie i on mnie już kompletnie nie interesuje.Nie bolało wtedy tak bardzo kiedy wiedziałam, że się zabawia.Pilnowałam zawsze pieniędzy bo wiedziałam, że to da mi i dzieciom poczucie bezpieczeństwa materialnego. Czytaj forum dowiesz się bardzo wiele i nie poddawaj się. Ja osobiście bardzo cenięsobie rady Marty25.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
MMalgorzata



Dołączył: 17 Lip 2011
Posty: 48

PostWysłany: Nie Paź 30, 2011 15:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Barbarapomoc napisał:
Dziekuje dziewczyny za odzew ale nie jest to mimo wszystko proste, niektore sprawy finansuja jemu oczywiscie rodzice, i jest fikcyjnie zatrudniony ale tam nie pracuje, z tamtad ma ubezpieczenie, a pracuje na czarno, ma postawe roszczeniowa, jego zdaniem rodzice sa zobowiazani i maja obowiazek dawac jemu / kolo 40 wiek/ i tez tak robia, ale na zycie nie daje, pusta lodowka to ja robie zakupy, nie wolno mi nic w tym domu zadecydowac, chociazby o upiekszeniu pomieszczen gdyby to sie wiazalo np. z przymocowaniem czegos, nie wolno mi zabezpieczyc blokadami okien ze wzgledu na dziecko, ktore otwiera sobie samo okno, wg. mnie jest bandziorem, ma juz jakis wyrok, jak wczesniej pisalam, ma policjanta, adwokata znajomych, biora niekiedy udzial w jakis bojkach, pozniej z tego wychodza, rodzine tez odwiedza sedzina emerytowana, ktora ma niezle chody w sadzie, dlatego tez znalazlam to miejsce z nadzieja, ze nie wszyscy sa skorumpowani, moja sytuacja jest powazna, chwilowo nie wiem jak z tego wybrnac by nie ucierpiec fizycznie i zeby dziecko ewentualnie nie ucierpialo, oni juz maja nagrane, ze wrazie czego jak wezwe policje to bede oskarzona , ze maltretuje dziecko dlatego mnie on bije a ten koles ma mu to potwierdzic, i te jego panienki, boje sie , ze przyjdzie pijany / czesto to mialo miejsce/ albo pod wplywem narkotykow, chce sie przygotowac do madrego odejscia, musze sie do tego przygotowac dobrze, wie gdzie pracuje, pewnie i tam mi zrobi trudnosci, prosze o wszystkie rady bede mogla czerpac z Waszego doswiadczenia i sposobow na wyjscie z tego kryzysu. Chodze do psychologa, ktora ma w jakis sposob pomoc, musze odbudowac siebie, pozbyc sie tego strachu i zawalczyc skutecznie jednak mam obawy co do policji i sadu jak trafie na ten niewlasciwy grunt sprzyjajacy przestepcom. Jestem tu bo wierze, ze nie wszyscy w tych instytucjach sa tak niesprawiedliwi, z nim nie moge o niczym rozmawiac, bo obiera poze jak by chcial mnie pobic i pyta odrazu "czy juz zaczynam" stoja nade mna z wyciagnieta glowa, wtedy milkne by mnie znowu nie pobil. Piszcze prosze, zebym dostala od Was sil na dzialanie. Dziekuje za pomoc, kazda jest dla mnie wazna.


Witaj Barbarapomoc,
Aż za dobrze rozumiem Twoją sytuację. Uważam, że takie świry jak Twój mąż powinny pracować w kamieniołomach, w temperaturze przekraczającej 40 stopni. Może to by było jakimś zadośćuczynieniem za to co robią.
Ale wracając do rzeczywistości. Mam wrażenie, że chyba najważniejsze to wyrwać się z tamtego mieszkania. Może wyjechać do innego miasta? Ja tak zrobiłam. Czy mogłabyś wrócić do swoich rodziców albo kogoś z Twojej rodziny? Poza tym dbaj o swoją psychikę. Staraj się jakoś relaksować. Może mogłabyś zapisać się na jakieś ćwiczenia, siłownię, albo coś innego np. zaraz po pracy, a przed pójściem do domu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbarapomoc



Dołączył: 14 Paź 2011
Posty: 71

PostWysłany: Nie Paź 30, 2011 15:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

to zdanie swiadczy ze facet bredzi jak najety wiedzac, ze Ty sie go boisz. twoj facet jest cieniutki. i malo madry. Nie ma zadnego powodu abys sie jego bala. Twoj strach jest w Tobie, to ten strach kaze ci, zmusza ciebie do przyjmowania jego slow na serio.

Wiem Marto25, ze nie jest madry o tym swiadcza jego agresywne zachowania, jednak boje sie , jak mnie bil, myslalam, ze to sie nie skonczy, ze mnie zabije.
W ten dzien bil mnie bez powodu. Wrzeszczal, ze go zdradzam bo telefon nosze przy sobie.

Dziwczyno ocen jego slowa z cytatu? spoko, niech to zrobi... pograzy sie sam. Te " dziewczyny z ktorymi spal " to jego jedyne znajmosci .. facet jest nikim. Slabym leniwym, zakompleksionym tchorzem. .
Ten zwiazek wydaje mi sie nie ma zadniutkich szans na dalsze trwanie.
Trzeba uciekac.
Te dziewczyny zaprasza niekiedy do domu, ma pretensje do mnie, ze ja sie nie chce na to zgodzic, mowi, ze zabraniam mu miec kolezanki.
Pod moja nieobecnosc te kobiety bywaja w domu.

PO prostu pozew do sadu o rozwod ale wczesniej zabezpiecz sobie mieszkanie.

Tak wszystko robie , zeby miec gdzie sie podziac z dzieckiem.
Spokojnie sąd to nie policja. A Apelacyjny jest dalej niz komenda policji. Nie dosiegnie. Nie rozmawiaj z nim, nie uzgadniaj niczego- rob swoje metoda faktow dokonanych.
Z nim nie moge o niczym rozmawiac, chociaz kilka razy probowalam powiedziec, ze tak nie moze byc, ciagle sie gniewa, niekiedy jak chce bym z nim poszla do lozka to przeprasza. Ale ja juz nie potrafie z nim miec cokolwiek wtedy mnie popycha, i kaze odpowiedziec na pytanie, krzyczy do mnie " no odpowiadaj" " nie milcz" "czekam na odpowiedz"

I chyba nie tu sensu aby sie dlugo zastanawiac. Kazdy rok dalszego zycia z nim to Twooj zmarnowany rok bo oddalajacy ciebie od samodzielnosci. W tym malzenstwie nie masz nic oprocz dziecka. Nic i nikogo. W gruncie rzeczy utrzymujesz sie sama bo on nie pracuje. Wiec dasz sobie rade.
Tak utrzymuje sie sama, jedynie przebywam w jego mieszkaniu, ktore jak pisalam jest pod hipoteka i jest duzo do splacenia chce mnie zmusic zebym mu je splacila. Ja do niego nie mam prawa , dziecko tez do tego mieszkania nie ma prawa, jestesmy zameldowani calkiem gdzie indziej.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbarapomoc



Dołączył: 14 Paź 2011
Posty: 71

PostWysłany: Nie Paź 30, 2011 15:26    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziewczyny naucze sie jeszcze cyt. chwilowo nie potrafie, wybaczcie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
MMalgorzata



Dołączył: 17 Lip 2011
Posty: 48

PostWysłany: Nie Paź 30, 2011 15:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tak utrzymuje sie sama, jedynie przebywam w jego mieszkaniu, ktore jak pisalam jest pod hipoteka i jest duzo do splacenia chce mnie zmusic zebym mu je splacila. Ja do niego nie mam prawa , dziecko tez do tego mieszkania nie ma prawa, jestesmy zameldowani calkiem gdzie indziej.



Zastanawiam się jak prawo podchodzi do kwestii hipoteki, jeśli mąż znęca się nad żoną i np. ma założoną sprawę za znęcanie się. Może jest możliwość obciążenia go w pełni tą hipoteką?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nika14



Dołączył: 17 Paź 2011
Posty: 146
Skąd: dolnosląskie

PostWysłany: Nie Paź 30, 2011 18:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Barbaro, to jest silnie zaburzony człowiek i a jego rodzina jest patologiczna, on wzoruje się na niej, bo nie widział nigdy normalności. Dodatkowo jest utwierdzany i popierany przez wszystkich w swoim postępowaniu. Myśli ,że Ty będziesz tak samo jak jego matka znosić wszystko pokornie. Skoro nie żal mu było matki przez te wszystkie lata i nie stanął nigdy w jej obronie to nie licz, ze będzie miał litość nad Tobą lub się kiedykolwiek zmieni. Z roku na rok będzie coraz gorzej. Nabardziej ucierpi na tym dziecko, bo ono dopiero się rozwija i kształtuje swoją osobowość. Walka z takim typem przed instytucjami jest niesamowicie trudna i wyczerpująca,ale nie możesz się poddac, bo skończysz u psychiatry z depresją lub czymś gorszym i wtedy dopiero on będzie miał pole do popisu, zrobi z Ciebie wariatkę zaniedbującą dziecko , niezaradną życiowo. A wtedy Ty możesz sama w to uwierzyć.


Nie wiem w jakim wieku masz dziecko, ale jeżeli już zauważasz,że jest nerwowe idź z nim do psychologa, niech będzie jakieś potwierdzenie, że dziecko żyje w przewlekłym stresie. Nie czekaj aż się zacznie moczyć w nocy w wieku np. 8 lat, jąkać czy krzyczeć przez sen / tak miały moje dzieci/ Potem wyrośnie na agresywnego, nieprzystosowanego do świata człowieka i będzie na wszystko za późno, a Ty stwierdzisz ,że zmarnowałaś swoje i dziecka życie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 1 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group