Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czas płynie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gigi31



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 893

PostWysłany: Wto Lut 07, 2012 18:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

marianno cokolwiek zrobisz niech to jest twoja decyzja ... Ja stoje po twojej stronie cokolwiek wybierzesz i zrobisz ....ale myślę że on nie litowałby sie będąc tobą...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
marianna



Dołączył: 29 Wrz 2011
Posty: 183

PostWysłany: Wto Lut 14, 2012 14:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Człowiek jest głupi i naiwny.
Gdzieś tam głęboko w sobie miałam jakieś szczątkowe nadzieje, że może po tym zdarzeniu jakie GO spotkało coś do niego trafi, może coś się zmieni....może spojrzy inaczej i choć trochę stosunek do mnie zmieni.
Płonne nadzieje.
Jest jak było przed zdarzeniem, żadnych skrupółów ani odrobiny współczucia wobec mnie.
Sam zaopatrzył się w żywność jak zwykle nie myśląc w ogóle o mnie.

A leżąc w szpitalu jeszcze miał pretensje, że jako "żona" nie przynoszę mu nic do jedzenia, ponoć miałam kupić za swoje ciężko zarobione pieniądze..... a sam przez cały czas pobytu nawet nie zapytał czy mam coś jeść.

Koniec , decyzja podjęta - dalej idę swoją drogą żadnych litości bo nie warto.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nika14



Dołączył: 17 Paź 2011
Posty: 146
Skąd: dolnosląskie

PostWysłany: Wto Lut 14, 2012 14:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kiedyś bardzo dawno temu usłyszałam takie powiedzenie "Litość to zbrodnia". Utkwiło mi w głowie, bo nie mogłam zrozumieć jego znaczenia, ale im jestem starsza ,tym częściej daję sobie odpowiedź na pytanie: przeciwko komu jest ta zbrodnia? - ano przeciwko sobie samej. Oczywiście tylko w niektórych sytuacjach, co potwierdza się u Ciebie Marianno. Nie zawsze w tym naszym miękkim sercu ktoś zauważy coś wartościowego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gigi31



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 893

PostWysłany: Sro Lut 15, 2012 11:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

marianno ja tez tak jak nika14 przetoczę ci pewien cytat .......mnie ktoś kiedys powiedzia tak """" jesli robisz coś raz i nie przynosi to takiego rezultatu jaki oczekujesz ...jesli robisz drugi raz to samo i dalej nic się nie zmienia to za trzecim razem zrób wszystko inne by nie robić tego co robiłaś ten pierwszy i drugi raz ..... może to pomoże i przyniesie oczekiwany inny skutek"... Powodzenia, ja trzymam kciuki Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
marianna



Dołączył: 29 Wrz 2011
Posty: 183

PostWysłany: Czw Lut 16, 2012 14:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Juz nie wiedze dla siebie przyszlosci, nie ma dnia abym nie myslala o koncu.
Przerasta mnie to wszystko, chyba...nic nie cieszy nie zadowala, mam dosc
nie mam juz sil na nic, finanse dobily dobijaja mnie, wszystko jest za malo
wlasciwie to nawet nie wiem po co tu jestem
jestem zupelnie sama
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ja44



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 1224

PostWysłany: Czw Lut 16, 2012 21:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

marianno nie jesteś sama, ja też mam problemy finasowe większe niż kiedykolwiek i chwile załamania..a ten co niby pomaga, szkodzi dolującym gadaniem...dawałam sie nawet wkręcać że to przez rozwod ten ciag negatywnych zdarzeń...
Na szczęście godzina w tygodniu rozmowy z moja psycholog i kontakt z przyjaciółmi z niebieskiej, pozwala mi na zmianę myślenia..i czucia..
Marianno jestem przy Tobie z dobrymi myślami, choć ostatnio mało piszę..
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
gigi31



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 893

PostWysłany: Pon Lut 20, 2012 9:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

marianno nie jestes sama ....... nigdy tak nie myśl my tutaj ciągle jestesmy i wierzymy w Ciebie...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Maketaton
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 108
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Pon Lut 20, 2012 22:54    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Marianno
Śledzę Twoją historię od początku
Nie wmawiaj sobie nigdy, że jesteś sama.W tym realnym świecie masz przecież ludzi, którzy Cię wspierają, pisałaś o koleżankach. Tutaj masz nas. Możesz pisać, czasami wykrzyczeć to,co w Tobie, a my to zrozumiemy.
Jest mnóstwo kobiet w takiej sytuacji,jak Ty. Zobacz, ile jest postów na Niebieskiej. A myślisz, że nie ma innych stron?
A myślisz, że nie ma kobiet, które doświadczają przemocy i nigdy się tym nie dzielą i żyją tak przez CAŁE ŻYCIE. A właściwie nigdy nie żyją, nie żyją ani nawet jeden pojedynczy dzień.Przez całe życie są poniżane, usługują swoim panom.
A Ty coś zmieniasz. Zmiana jest najtrudniejsza. Wiem i rozumiem.
Ale zaglądaj tutaj i rozejrzyj się może za wizytą u lekarza, żeby ktoś monitorował Twój stan psychiczny. Zasługujesz na lepsze. Na to, żeby być sobie samej panią.
Naprawdę jesteśmy z Tobą!!
_________________
"Nadzieja jest ryzykiem, które trzeba podjąć"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
marianna



Dołączył: 29 Wrz 2011
Posty: 183

PostWysłany: Pon Lut 27, 2012 1:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Chyba brak mi odwagi na zrobić coś co raz na zawsze zamkneło by mój rozdział, skończyłaby sie męczarnia , psychiczne i ekonomiczne doły...byłby spokój.
Jednak chyba do końca brak zdecydowania no i co z moimi zwierzakami, kto by się nimi zajął..

Ostatnie dwa tygodnie były koszmarem, nie było dnia bez płaczu, dołów, rozmyslania.... jak to sie stało, że z takiej jak byłam kiedyś mocnej i odpornej kobiety zrobił się wrak, jakaś resztka tego co było.
Sił brak na wszystko
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Pon Lut 27, 2012 10:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie jest za pozno.. dopoki jest choc troche zdrowia.
Ty Marianno tez powinnas dotrzec do momentu zrozumienia,ze albo dasz sie popchnac wiatrowi donikad albo zrobisz ten pierwszy krok.. otrzesz łzy , wyjdziesz na dwor do ludzi i zapomnisz o wstydzie, o ambicji o godnosci.. bo co wart jest ten wstyd , ta godnosc i ambicja gdy nie ma grosza gdy nie ma nadzieji na lepiej.. z pewnoscia sa w twoim zyciu punkty na ktore mozesz postawic.. przyjrzyj sie im, pomysll.. zastanow sie co umiesz robic.. co lubisz robic.. nie mysl : to sie nie uda.. To sie uda..
Mamy za soba kupe lat.. czegos sie jednak nauczylysmy.. cos umiemy cos lubimy robic.. czesto nie zdajemy sobie sprawy ze np robienie serwetek dzis jest bardzo dochodowe.. ze umiejetnosc pieczenia ciast jest poszukiwana , ze znajomosc roslinek ogrodowych to juz specjalizacja itd itp.. . jest wiele takich umiejetnosci, ktore znamy ale nigdy nie bralysmy ich serio jako zrodla dochodu.. bo nie bylo to nam potrzebne..
i pisz..


Ostatnio zmieniony przez marta 25 dnia Sro Lut 29, 2012 10:02, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marianna



Dołączył: 29 Wrz 2011
Posty: 183

PostWysłany: Wto Lut 28, 2012 14:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Marto, Twój stan trwał pół roku a mój trwa już kolejny rok. Wszystko miało miejsce wiele lat temu i od tamtej pory cały czas jest linia pochyła, ostatni rok okropny a ostatnie 2tyg. to koszmar.
Do tego stopnia, że najchetniej bym nie budziła sie tylko spała i spała, nie było dnia bez placzu i doła.
Nie daje rady wyjść z tej wegetacji , są dni lepsze ale więcej tych złych.

W piątek musiałam wyjechać, aż na 3 dni...zrobił wielką łaskę opiekując się moimi zwierzakami a jeszcze większa dając mi aż 20zł, ale tylko dlatego że nie miał 10zł. Pierwszy raz od prawie roku czasu dostałam do reki od niego jakąś gotówkę.

Te 3dni to było dla mnie oderwanie od szarości, od tego złego co mam w domu.... już nie pamiętam kiedy ostatni raz tak dobrze i tyle jadłam,ale skończyło się wróciłam do domu.

Dziś byłam na rozmowie, w czwartek nowa kolejna praca, może wreszcie wypali i szansa na więcej pieniędzy...aby pospłacać długi i jakoś żyć.

Straciłam juz nadzieję, że bedzie mi lepiej, że pozbędę się JEGO ...i żałuję że pierwsza sprawa jaką założyłam to o alimenty, ale w życiu nie przypuszczałam że bedzie trwać już pół roku i końca nie widać...nawet teraz od stycznia nie ma wyznaczonego następnego terminu.
Powinnam od razu rozwodową, ciągle się uczyć trzeba niestety na błędach.
Nie wiem jak skończy sie ta o alimenty, jednak cały czas mam myślenie że niepomyślnie dla mnie.
Ciągle jest przede mną, 1:0 dla niego
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Wto Lut 28, 2012 15:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Marianno ja mysle,ze dobrze zrobilas ze najpierw sprawa o alimenty. Ja zlozylam w pierwszych dniach lutego - zakonczyla sie w lipcu. Czyli tez pol roku. obawiam sie jedynie,ze jesli dostaniesz prace - czego ci z serca zycze - moze to kolidowac z alimentami. a co do zwierzat.. mowilysmy juz o tym,. staramy sie zyc tak jakby juz ich w naszym zyciu nie bylo. Nie mozna ciastka miec i ciastka zjesc. To Twoje zwierzeta - i to Twoj problem. Nie jego. W tym przypadku Twoj zal jest nieuzasadniony. On moze ale nie musi. taka sama zasada jest w druga strone. Ty mozesz jemu pomoc ale nie musisz.
Umiejetnosc stawania na wlasnych nogach i uczenia sie zyc bez niego- jest bardzo trudna. Warto jednak jej sie nauczyc aby po rozwodzie nie bylo szoku.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marianna



Dołączył: 29 Wrz 2011
Posty: 183

PostWysłany: Wto Mar 13, 2012 21:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wchodzę, czytam i myśle....

Jestem już tak zmęczona tą sprawą, już pół roku i myślę,że końca chyba nie widać.... a końcowy efekt będzie pewnie nie pomyslny dla mnie.

Teraz z sądu dostałam pismo abym dostarczyła zaświadczenia od lekarzy u których się leczę na co i jakie leki i ile opakowań w ciagu miesiąca zuzywam oraz ile te leki kosztują-tu już muszę mieć zaświadzcenie z apteki.

Przesłuchanie odbędzie się 3 kwietnia.... to jakiś koszmar sen zły chyba co sie dzieje.

Gdybym tylko wcześniej miała swiadomość jak to bedzie wyglądać, pierwszą założyłabym sprawę rozwodową...a tak to ta jeszcze końca nie ma i kolejna napewno nastepne lata oczekiwań.

A tak bym chciała być już sama
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gigi31



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 893

PostWysłany: Sro Mar 14, 2012 8:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

marianno spokojnie, chcą zaświadczeń to je załatwisz masz czas i dowód w ręku. Przecież masz lekarstwa i musisz je kupić ...kup też witaminy jakie muszą być podawane razem z lekarstwami, by nie psuć żołądka no i te witaminy na inne sprawy, no przecież ty je wszystkie masz ze wskazań od lekarza( obojętnie czy to jest specjalista czy rodzinny) ... Nie zapomnij kupic wszystkie, nie tylko te z repepty, ale policz tez te które musisz kupic bez recepty co miesiąc ... w aptece dostaniesz przecież fakturę, więc nie ma się co martwić ...będą w aptece powiedz otwarcie po co jest ci to potrzebne, bo to ważna wskazówka dla nich, że o alimenty a nie powinno byc żadnych problemów byś dostała. marianno jestes teraz już krok bliżej i dasz radę bo jesteś dzielną kobietą Smile aaaa co do wcześniejszego wpisu .... nigdy podkreślam NIGDY nie wolno ci mysleć, że nie wytrzymasz i zrobisz coś ............... NIGDY nie wolno nawet tak myśleć a coż Boze cokolwiek robić ( to by znaczyło że ten doooopek wygrał walkowerem !!!) .... życie jest piękne, masz tyle w zyciu jeszcze do zrobienia, do zobaczenia, do pokazania,do skosztowania ... marianno dasz radę, popatrz na naszą ja44 jak idzie do przodu i ty tez idziesz ...tylko, że troszkę cierpliwość i wiara się czasem kończy, ale zawsze my tutaj ją wam rozpalimy Smile DAsz radę pisz czy juz masz zaświadczenia ...pisz tutaj na bierząco...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
marianna



Dołączył: 29 Wrz 2011
Posty: 183

PostWysłany: Sro Mar 14, 2012 16:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gigi , powoli zbieram i jeszcze apteka została.

Od stycznia nie mam ubezpieczenia, dotąd byłam (i tak myślę ze jest dalej) na jego ubezpieczeniu, ale wiecie że teraz trzeba się okazać "świeżym" papierkiem, którego nie chce mi dostarczyć.
Mówiłam już tyle razy, ostani raz 3 tyg.temu i bez efektu.
Przepadły mi wizyty lekarskie, bo nie miałam się czym okazać... jutro idę się zarejstrować w Urz.Zatrudnienia, nie mam wyjścia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 5 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group