|
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marta 25
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
|
Wysłany: Pią Mar 23, 2012 14:18 Temat postu: |
|
|
Do tego, co napisałaś chciałabym dodać, że nie tylko nikt mi nie ma obowiązku nic dawać, ale i ja NIC NIKOMU NIE JESTEM WINNA. Nigdy.
no tak nie do konca jak mowisz..
Ostatnio zmieniony przez marta 25 dnia Czw Maj 10, 2012 6:12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Pią Mar 23, 2012 15:34 Temat postu: |
|
|
Witajcie
Cytat: | Ostanio dotarl do mnie sens zdania:
nie wychodz z pomoca zanim cie nie poprosza. i to co najmniej dwa razy. |
Mądre słowa lecz należy także do nich podejść ostrożnie. Są sytuacje i są sytuacje. Jak ja to mówię nie ma dwóch identycznych spraw, nie ma dwóch identycznych osobowości.
Ponadto moja dewiza, której wiele osób nie chce słuchać , a nawet zamknęli mi po nich "drzwi".
dotyczy kwestii przeciwdziałania przemocy
Pomagać trzeba chcieć tutaj nie ma miejsca na przypadkowość.
pozdrawiam serdecznie _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
|
marta 25
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
|
Wysłany: Pią Mar 23, 2012 18:43 Temat postu: |
|
|
Pomagać trzeba chcieć tutaj nie ma miejsca na przypadkowość.
Dokladnie. Kilka postow wyzej pisalam ze sa sytuacje i sytuacje.. inna ofiarnosc wobec dziecka inna wobec tesciowej../ zart/ niemniej maras .. nadgorliwosc to pierwszy stopien do piekla.. domyslam sie czego nie napisales.. ale to znow sfera idei a rzeczywistosci.. nie jestem pewna czy warto..
to jak z miloscia.. krotka i namietna albo spokojna lecz dluga..
czy nie jest aby tak,ze pasjonaci powinni pracowac we wlasnych biznesach?
z natury sa niepokorni, zbyt innowacyjni, gotowi burzyc stereotypy.. |
|
Powrót do góry |
|
|
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Sob Mar 24, 2012 20:33 Temat postu: |
|
|
wiesz że masz racje. Echh . Jakby decydenci mieli odrobinę Twojego zrozumienia wspomnianej kwestii. (Kiedyś Ci dokończe co miałem na myśli choć pewno się częściowo domyślasz).
póki co proszę wracajmy do tematu
pozdrawiam _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
|
kungfupanda
Dołączył: 20 Mar 2011 Posty: 135
|
Wysłany: Wto Mar 27, 2012 6:52 Temat postu: |
|
|
Witajcie Żyję, kręgosłup się ma już coraz lepiej, ale mam straszne siniaki po tych zastrzykach. Ale one nie bolą. Odstawiłam leki przeciwbólowe, bo były na bazie morfiny. No, coś tak podejrzenie dobry wydał mi się mój nastrój, namalowałam nawet 3 obrazy, chociaż nie umiem malować, odstawiłam te leki wczoraj.
Mam podobne odczucia co do pomagania - oczywiście oprócz wtedy jego.
Przemyślałam to wszystko.
Doszłam do tego wniosku, że jestem kobietą z jednak - mimo sukcesywnego pozbawiania mnie godności - z odruchami ludzkimi i klasą. To nie jest żaden narcyzm (ale zaczęłam już przejawiać jakieś objawy psychopatii i o tym poniżej) - postawiłam się w sytuacji jakby ktoś spojrzał z boku i jestem przekonana, że jestem prawie ok. Wg niektórych mogę być ładna czy brzydka, gruba bądź chuda - wiadomo, z gustem jest jak z d***: każdy ma swoją.
A, co do tego pomagania.
Miałam ostatnio taką sytuację u mnie w domu, że przyszedł kolega z dziewczyną, nie miałam papierosów, on wyszedł do sklepu i ona zaczęła mi mówić, że on ją bije, że poprzedni partner zabrał jej dziecko, które potrzebuje operacji na którą facet ma kasę, ale nie chce jej powiedzieć czy tą operację w ogóle zrobi. Powiedziałam jej, że to nie jest sytuacja bez wyjścia. I że może odzyskać dziecko, mam wzory pism, w razie czego można tego skurwysyna zmusić, żeby chociaż powiedział co i jak.
Ona zaczęła wtedy wymiotować z nerwów.
I jak wrócił kolega z papierosami to zapłaciłam jej za taksówkę. Pomogę jej to napisać jeśli będzie chciała napisać.
A później wzięlam 2 tramale i miałam następną obsuwę.
Tzn - wprawiło mnie to w bardzo wesoły nastrój. Lekarka powiedziała, ze mozna spokojnie dojechać do 8 dziennie.
Nastrój był szampański i miałam następną obsuwę.
Upojna noc z psychofagiem.
Rano mówię: cześć.
On do mnie: cześć.
Ale już widzę, że jakiś kwas, o co biega pytam.
A, o nic, jak chcesz to pójdę ci po zakupy.
Wysłałam go po jabłko i jedzenie dla kotów i setkę na kaca - jeśli chce.
Wrócił po 30 minutach kompletnie pijany, z pustą buteką i do mnie: Ty k* szmato, jesteś nimfomanką, widziałem co robiłaś w nocy ze mną, na pewno mnie zdradzasz z Ryszardem.
- K...a. Kupiłeś mi jabłko? I kto to jest Ryszard?
I popchnął mnie, ale nie wiem jak ja to zrobiłam, że udało mi się go wypchnąć za drzwi i jeszcze poprawiłam lewą nogą (drzwi) i błyskawicznie zamknęłam zamek.
Później w domofon:
- Ty k* szmato zostawiłem telefon.
- Oddaj mi resztę za jabłko którego mi nie kupiłeś. Podejdz do windy, resztę połóż na wycieraczce. Ale oddal się od wizjera. Wtedy podam ci telefon. O tak, dokładnie tak, daleko od drzwi.
Oddał mi ze stówy 30 zł. Nie mogłam znaleźć telefonu. Pytam się:
- Sam jesteś szmatą i albo zlokalizujesz telefon i powiesz mi gdzie on jest albo chrzanię to. Nie będę szukać. Boli mnie kręgosłup.
- Na parapecie.
- To schodz szybko na dół, bo twój telefon już do ciebie leci.
Psychopatia moja: wzięłam po prostu, znalazłam ten telefon i wyrzuciłam go przez okno, na bruk.
Za 10 minut domofon: i co znalazłaś?
- Tak.
- To gdzie on jest?
- Twoj telefon wyszedł prawie tak samo szybko jak ty. W ogóle to spadał w tempie grawitacji i już jest na dole, poszukaj pod oknem.
Ironic
http://www.youtube.com/watch?v=Jne9t8sHpUc
Lubiłam już wcześniej tę piosenkę, ale teraz patrzę na to inaczej... Zwróćmy uwagę, kto siedzi na jej siedzeniu z tyłu i co to dziecko z nią robi, hihi
Będzie dobrze, już lepiej. Ważne, że nie odchodzę od zmysłów z bólu i odstawiłam leki. Dzięki, że to czytacie |
|
Powrót do góry |
|
|
marta 25
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
|
Wysłany: Wto Mar 27, 2012 12:30 Temat postu: |
|
|
Czytamy ale uczucia mamy mieszane / ja/ To nie przemoc ale jakis wzajemny bordeline
no coz, sama chcialas i dostalas na co zaluzylas. Ale czy to jest przemoc? przemoc to jednostronne wykorzystanie przewagi.. tu tego nie widac..
ale fajnie sie ciebie czyta .. pisz. |
|
Powrót do góry |
|
|
kungfupanda
Dołączył: 20 Mar 2011 Posty: 135
|
Wysłany: Wto Mar 27, 2012 13:16 Temat postu: |
|
|
Czyli jesteś 3 osobą, która mówi mi, że mam na co zasłużyłam, w sumie 2, bo moich starych można traktować jako jednoosobowe grono decyzyjne.
Czyli siedzisz na tym forum, żeby poczuć się lepiej, a nie pomoc.
Tak, jestem piękną atrakcyjną kobietą, ale piękno nie jest czym się szczycę (na to wpływu nie miałam) bardzo piękną i żyj z tym, że Ty nie zdarzyłaś. Załatwić swoich spraw zanim wyszłaś z tzw wieku rębowego.To nie moja wina. W ogóle wydaje mi się, że siedzenie na forum dla nieszczęsnikow jest nie dla mnie.
Idę skopać parę tyłków.
A, i nie jestem Panda.
Jestem KungfuPanda i dziękuję za rady nara.
I żyj z tym.
Gdy juz wyleczę kregi - zapiszę się na kung fu. To bylo moje marzenie przez cale zycie.
Pozdrawiam i dzięki za to, co mi dałaś.
http://www.youtube.com/watch?v=jhUkGIsKvn0
I jak to wykorzystanie przewagi? Ja go wykończyłam psychicznie, to jest dwumetrowy facet. Mam chore kręgi, ale jednak zdobyłam się na to, że kopnęłam te drzwi.
Nie każda na tym forum jest biedna zastraszona przez 20 lat i z niczym.
Problem przemocy dotyczy też kobiet, które nie straciły wszystkiego, które są wykształcone i które - jeszcze skopią kilka tyłków. |
|
Powrót do góry |
|
|
kungfupanda
Dołączył: 20 Mar 2011 Posty: 135
|
Wysłany: Wto Mar 27, 2012 14:01 Temat postu: |
|
|
K**. Myślalam, ze na tym forum poczuję się bezpiecznie. Ja p***. Thnaks. |
|
Powrót do góry |
|
|
kungfupanda
Dołączył: 20 Mar 2011 Posty: 135
|
Wysłany: Sro Mar 28, 2012 21:25 Temat postu: |
|
|
Straszne
Nie dość, że mnie uderzył - sąsiedzi chcą mi założyć sprawę w sądzie o zakłócanie spokoju.
Tak, głośno krzyczałam 'pomocy", gdy mnie szarpał.
Uciekłam na klatkę i krzyczałam. Bo następnym razem już nie udało mi się go wypchnąć za drzwi.
Skarga na mnie podobno poszła już do dzielnicowego.
Czego mogę się spodziewać?
To już chyba była 6 awantura.
Grzywna? Eksmisja?
Ale kanał |
|
Powrót do góry |
|
|
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Czw Mar 29, 2012 23:13 Temat postu: |
|
|
Może jednak czas na działanie? Wyjście z przemocy nigdy nie jest ani łatwe, ani przyjemne, ale czasami bywa...
I moje pytanie - czy chcesz z tego wyjść?
Wiem, od początku retoryczne.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
|
basia-aa
Dołączył: 19 Sie 2011 Posty: 346 Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Czw Mar 29, 2012 23:22 Temat postu: |
|
|
Grunt to pomoc sąsiedzka. Co za dranie. Nie wiadomo czy gorsza jest ich głuchota (z czym ja miałam do czynienia) czy
Kungfupanda w takich przypadkach z reguły krzyczy się "pali się!" wtedy jest lepszy efekt, bo sąsiedzi się boją i mogą wtedy wezwać pomoc. Chociaż przy takim idiotyźmie wezwą Straż Pożarną i jeszcze od nich dostaniesz mandat.
Masakra.
Porozmawiaj z dzielnicowym. Będzie dobrze, nie martw się na zapas, bo tylko się dołujesz! |
|
Powrót do góry |
|
|
marta 25
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
|
Wysłany: Pią Mar 30, 2012 7:31 Temat postu: |
|
|
Kungfupanda sama wpuscila go do swojego mieszkania, spedzila z nim noc zakonczona awantura. Nie mowmy o goraczce ale o chorobie ktora ja wywolala. Wniosek: nigdy nie wpuszczac go do swojego domu. Drugi wniosek : jak najszybciej calkowicie zakonczyc ten burzliwy zbyt burzliwy zwiazek . |
|
Powrót do góry |
|
|
kungfupanda
Dołączył: 20 Mar 2011 Posty: 135
|
Wysłany: Pią Mar 30, 2012 11:01 Temat postu: |
|
|
Tak, poniosłam klęskę. Jestem psychicznym wrakiem. Wymiotuję z nerwów, boje się każdego dzwonka do drzwi.
Już nie jestem taka "bojowa".
Od kilku dni nie mam siły wstać z materaca, wychodzę tylko na zastrzyki i po jedzenie z walizką na kółkach.
A on imprezuje dalej, ale już nie u mnie.
Wyobraźcie sobie, że nie raczył nawet wynieść butelek, które potłukł mi w mieszkaniu mimo, że wie, że jestem bardzo chora teraz. Musiałam je sprzątać na kolanach i umieścić na balkonie, bo będę mogła coś dźwigać dopiero po skończeniu rehabilitacji kręgosłupa i to też nie jest pewne. Odezwał się za to na @ żebym mu pożyczyła telefon i czy chociaż na seks będziemy się umawiać...
Już nawet tego nie skomentowałam. Nie odpowiadam na żadne jego zaczepki.
Każda próba wytłumaczenia mu czegokolwiek to jak spacer po ruchomych piaskach.
Nie mogę skończyć pod mostem na wózku inwalidzkim, bo taki jestem przekonana byłby finał gdybym nadal go wpuszczała.
A dzielnicowego jeszcze nie było. Dobrze, że jeszcze nie, bo nie mam po prostu możliwości fizycznie posprzątania mieszkania.
Łóżko połamane, śpię na podłodze, w brudzie i smrodzie - jedynych rzeczach, które pozostały mi po tym związku...
Staram się nie użalać nad sobą i trzymam się kurczowo myśli, że jeszcze kiedyś poczuję się lepiej. Ale to poczucie krzywdy i żal do samej siebie nie odpuszcza. I te nerwy...
Przepraszam za bluzgi, byłam pod wpływem tramalu, leku, który odstawiłam z sukcesem, ale w ciężkich bólach. To ja już wolę zastrzyki i ból, nikomu nie polecam zażywania tego leku. Najpierw pomaga i człowiek czuje się jakby mógł przenosić góry, agresja wręcz, a później, gdy się go przestaje brać - boli całe ciało, a serce wychodzi z klatki piersiowej. A ja nawet nie dojechałam do przepisanej dawki. Myślę, że mało nie umarłam, tak się czułam. Więc może coś jeszcze pozytywnego uda mi się zrobić na tym świecie.
Wiecie, ostatnio koleżanka przysłała mi film z wakacji, na które pojechała z córeczką i mężem. Wszyscy uśmiechnięci, obok spokojny trzeźwy zrównoważony facet opiekujący się dzieckiem. A mnie chyba nawet do głowy wcześniej nie przyszło, że tak mogłoby wyglądać moje życie. |
|
Powrót do góry |
|
|
marta 25
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
|
Wysłany: Pią Mar 30, 2012 12:17 Temat postu: |
|
|
teraz spojrz na siebie.. przeczytaj starannie caly swoj watek.. zobacz dowod pisany Twoich nastrojow i hustawek. Zauwaz jaka jestes skrajna w ocenie i siebie samej i otaczajacej ciebie rzeczywistosci nawet tej wirtualnej.. Ani jedna ani druga KFPanda nie jest prawdziwa. Obie sa przerysowane Jedna to agresja/ nie zaslaniaj sie tramalem, tez go biore/, druga to dzidzibobo, zrozpaczone samotne dziecko. Twoim zadaniem jest znalezc to co jest posrodku. A wiec posprzatac mimo wszystko i pomimo wszystko mieszkanie, ogarnac sie, mimo choroby powiedzec sobie.. no tak.. jest ciezko ale musze sobie poradzic. Jestem juz duza i dorosla. Nikt nie ma obowiazku troszczyc sie o mnie- o siebie musze zatroszczyc sie sama. Jesli sie tego nie naucze - zgine. Pochyl sie nad ta dziewczynka w Tobie i powiedz ze jej pomozesz.. posprzatasz razem z nia.. razem ugotujecie cos na obiadek itd.. znajdz w sobie dorosla..
Tyle i az tyle.. zwroc uwage .. facet niemal pluje ci w oczy a ty... masz zal ze ci nie pomaga. Gdzie tu logika i sens.? Widzsz to? To jest dobry moment abys zajrzala w glab siebie. odpusc sobie tez agresje wobec niego.. te wszystkie msciwe mysli / jaki on podly/ Nieprawda. On tu nie jest winny. Nie wylamal Twoich drzwi, sama go zaprosiłas, sama postawilas butelki na stole, sama pozwolilas sie jemu tak traktowac. Sama tez wybralas dokladnie tego faceta i akceptujesz jego zachowania.
Z Twoich postow nie wynika aby on ciebie molestwal, nachodzil, walil do drzwi , podpalal twoja wycieraczke., slal setki smsow , czail sie na ulicy sledzac ciebie itd
Nic takiego sie nie dzieje. Facet stawia sprawe jasno:
"Odezwał się za to na @ żebym mu pożyczyła telefon i czy chociaż na seks będziemy się umawiać... " Mowi ci czego ode ciebie oczekuje. A ty sie zgadzasz. Albo nie.
nic dodac nic ujac. To nie jest facet z ktorym stworzysz szczesliwa rodzine jak ze zdjecia kolezanki..do zawiazku potrzeba czegos calkiem innego niz pozyczyc telefon i umowic sie na seks.. na dzis i ty sama raczej nie jestes ta kobieta z ktora mozna stworzyc szczesliwa rodzine.
Pomysl , popracuj jak sie taka stac. , jak wyrwac sie z tej hustawki nastrojow, z emocjonalnego podejscia do zycia , z nadmiernej spontanicznosci ktora czesto staje sie juz nie spotanicznoscia a bezmyslnoscia i samodestrukcja.
kiedys byla piosenka: bo ja lubie na goraco , na goraco zycie brac..
madrzej jest to zyc brac na .. cieplo. Mniej oparzen. Moze i nudniej ale.. zdrowiej. |
|
Powrót do góry |
|
|
kungfupanda
Dołączył: 20 Mar 2011 Posty: 135
|
Wysłany: Pią Mar 30, 2012 13:17 Temat postu: |
|
|
Tak, wiem...
Nie pisałam, że wysyłał esemesy, wysyłał je, gdy miał telefon. Poza tym to było nic w porównaniu z przemocą fizyczną.
No a teraz się zepsułam...
Śledzić mnie nie potrzebuje - o każdym moim kroku mówią mu koledzy.
Ostatnim razem np. wściekł się, że ktoś mu powiedział, że szłam ubrana w krótką spódnicę, więc rzekomo go zdradzam. To wszystko dzieje się na małym osiedlu.
Ostatni ten incydent był o tyle dla mnie niekorzystny, że szarpiąc mnie zdarł ze mnie bluzkę i ja na tą klatkę wybiegłam pólnaga...
Lekarka powiedziała mi też, że nie każdy może brać tramal, być może mam uczulenie, nie wiem, już w ten temat nie wchodzę.
Tak, zaczęłam już sprzątać Najwyżej stopniowo wyjadę wózkiem ze śmieciami, ale jutro w nocy, bo coś czuję, że już mnie blokujue, a mam jeszcze kilka zastrzyków.
Staram się sprzątać powoli i na spokojnie, bo nic tak bardzo mnie nie dołuje jak samotność w brudzie i on o tym dobrze wie.
Dlatego mi nie pomógł. Już wielokrotnie niszczył mi mieszkanie, rozbijał kartongipsy, nowy komputer, naczynia i zawsze musiałam go wręcz zmuszać by posprzątał po sobie. Bo już nie liczyłam na to, że mi odda za remont czy zniszczone sprzęty.
Mogłam była go zostawić już w momencie, gdy zniszczył mi ściany, ale jeszcze mnie nie uderzył.
Moja choroba polega na uzależnieniu i od tych złych i dobrych chwil. Np. wczoraj zwijając się w bólu marzyłam, żeby już miał fazę miodową i przytulił mnie.
Na siłę już wmówiłam sobie, że to chyba ostatnia osoba na świecie, która by mi pomogła, on był tylko na to, co dobre. Nie odzywam się, nie odpowiadam na maile, jakby mnie już nie było. Dla niego.
Wiesz, nawet, gdy ludzie składają sobie przysięgę małżeńską jest tam o ile się nie mylę "na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie"...
Więc jednak myślę, że przyzwoitość, gdyby ją miał, nie pozwoliłaby mi zostać chora i sama z tym całym syfem, który zresztą on mi zrobił.
Od tego szarpania kręgosłup rozbolał mnie jeszcze bardziej, no ale to już wiem, że go nie interesuje. Wczoraj wzięłam 2 zastrzyki pod rząd, dzisiaj powtórzę i w teorii już ta noc będzie być może przespana.
I pomyśleć, że z pierwszym przemocowcem rozstałam się już po pierwszym razie. Wtedy umiałam. Z drugim i trzecim już nie za bardzo.
Widocznie im dłużej trwa przemoc tym dłużej się z tego wychodzi. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|