Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Transformacja
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Nie Maj 06, 2012 7:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

człowiek nie wybiera uczuć, człowiek wybiera postawy: albo nienawiści, albo miłości, a tzw. postawa obojętności to tylko zakamuflowana forma nienawiści...
zgoda. jednak slowa milosc nienawisc niezbyt dobrze oddaja istote rzeczy. Chodzi o postawy otwarta i zamknieta ktore determinuje biiologia, metabolizm informacyjny, cialko migdalowate i oczywiscie otoczenie spoleczne.
Sprawca przemocy nie zostaje sie z wyboru.. Ofiara tez nie. To troche tak jakby miec pretensje do kota ze poluje na myszy lub do psa ze goni koty.
Oba te twierdzenia sa bledne i naleza do uogolnien z kategorii stereotypow. . Kazdy kto zawodowo zajmuje sie kotami, psami wie, ze NIE sa wyjatkami koty niereagujace na myszy i psy przyjaznie odnoszace sie do kotow i absolutnie nie sa one w jaskrawej mniejszosci- o ile wogole sa w mniejszosci.
Ciekawostka / ale czy aby ? my o tym juz wiemy/ jest ,ze prawie kazdego kota czy psa mozna nauczyc polowania na mysz czy kota / ale NIE mozna ODUCZYC polowania osobnika, ktory ma instynkt, "gen" drapieznika Bodziec wyzwoli impuls ktoremu zwierze sie podporzadkuje i niepomne nauk.i kary pogoni za potencjalna ofiara.

Innymi slowy: zla mozna sie nauczyc, byc nauczonym. Natomiast zla nie mozna sie oduczyc jesli zapisane jest w strukturze biologicznej.
Byc moze dlatego jedne osoby potrafia - jesli otrzymaja pomoc i wskazowki - przestac byc potworami a inne nie, mimo stworzenia im optymalnych warunkow pomocowych.


Ostatnio zmieniony przez marta 25 dnia Nie Maj 06, 2012 17:45, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kungfupanda



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 135

PostWysłany: Nie Maj 06, 2012 10:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No tak. Człowiek całe życie był sk...nem, a pod koniec wymaga całodobowej opieki?
Szczerze mówiąc zbrzydło mi bycie ofiarą, stare ścieżki, nie zamierzam nikogo ranić, ale ofiarą już nie będę. Syndrom Matki Teresy (zwierzęta są wyjątkiem) wobec ludzi, którzy na to nie zasługują został pogrzebany. Nie musisz się z tym zgadzać, to moje życie, w którym już nie chcę być ofiarą. Taki wybór.
_________________
Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kungfupanda



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 135

PostWysłany: Nie Maj 06, 2012 17:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Smutno mi dzisiaj jakoś... Może to ta pogoda, może fakt, że znowu podnieśli czynsz... Może to ta "przyjaciółka", która nie odda mi nigdy moich pieniędzy (boli fakt, że dałam się wykorzystać).
Wiesz, Marto, nie chcę udowadniać wciąż, że nie jestem złym człowiekiem. Męczy mnie to ocenianie mnie. Tak, dam mamie szansę, ale nie chcę już ścigać własnego ogona biegając w kółko. Serce mi się kraje na myśl, że mogłabym ją stracić mimo, że potrafiła dać mi tylko namiastkę miłości czy też jakieś jej ochłapy, gdy miała dobry humor.
Widocznie tak miała wyglądać moja na tym świecie droga. E tam, są ludzie, którzy mają gorzej. Dam radę. Dam radę w nowej pracy, poradzę sobie, nie mam wyjścia.
_________________
Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kungfupanda



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 135

PostWysłany: Nie Maj 06, 2012 18:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A' propos tego co pisalas Marto nt kotow.
Niezwykly film o niezwyklej przyjazni kota i ... sowy Smile
Zrobilam maly research, ich przyjazn trwa nadal i maja bardzo fajnych opiekunow, sa bezpieczne Smile

http://www.youtube.com/watch?v=Iqmba7npY8g
_________________
Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kungfupanda



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 135

PostWysłany: Pon Maj 07, 2012 8:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wczoraj był znajomy na obiedzie. Wszystko ładnie pięknie, ale w sklepie okazało się za "zapomniał" portfela.
Znowu zostałam wmanipulowana w wydatki.
Łącznie z psychologiem straty finansowe na poziomie 300zł.
Nastrój: -6.
_________________
Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kungfupanda



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 135

PostWysłany: Wto Maj 08, 2012 11:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

marta 25 napisał:
tak,.. nadal juz 4 miesiace jem przeciwzaopalne tabletki i witamine

Ty bralas 10 witaminek.. ja jedna o nazwie milgama. To nowa kompozycja wlasnie z grupy witamin B na kosci.i napiecie miesniowe. Ty bralas zastrzyki diclak starszej generacji ja medrol.. moje sa nowsze.i ciut sterydowe.i dostawowe - . bol mija po pierwszym bierze sie gora 4 w jednej serii. Zapisz sobie ten lek w kalendarzu i upomnij sie gdy przyjdzie kolejny atak.. niestety przyjdzie.


Marto, odnoszę wrażenie, że praktycznie z każdym Twoim postem jestem krytykowana, a w najlepszym razie oceniana lub - amatorsko i zdalnie - diagnozowana.
Doszło do tego, że ostatnio bardzo żałowałam otwartości, na jaką pozwoliłam sobie na forum. To się mija z celem mojego pobytu tutaj. Nie jestem tu po to, aby "walczyć" z użytkownikami czy też nieustannie tłumaczyć się ze wszystkiego - jestem tu żeby po prostu nauczyć się lepiej żyć i proszę uszanuj to. Chciałabym się tutaj czuć bezpiecznie.

Po prostu nadajemy na innych falach. Nawet w kwestii lekarstw vs witaminy & minerały (suplementy diety).
Wolę brać witaminy (czy to z apteki czy to z pożywienia - dostosowałam sobie dietę pod kątem uzupełniania tych najbardziej mi teraz potrzebnych plus dużo warzyw bogatych w beta karoten) regenerując sobie przy okazji wątrobę (czy wiesz, że np. tramal przekłamuje wyniki prób wątrobowych, a szczególnie poziom bilirubiny jeszcze kilka tygodni od jego zażycia - tak silny jest jego wpływ na ten ważny narząd?) niż zażywać lek przeciwzapalny (który nawet jeśli podany w formie zastrzyku - również niszczy wątrobę).
Preparat miligamma, a nie "milgama" również brałam w formie zastrzyków. Jest to nic innego niż chlorowodorek lidokainy, tiamina, cyjanokobalamina, pirydoksyna, czyli po prostu roztwór środka znieczulającego oraz witaminy B1, B6 i B12, które to wszystkie zażywam w formie tabletek. Witaminy z grupy B są odpowiedzialne nie za kości, ale układ nerwowy i najlepiej suplementować kilka witamin i minerałów jednocześnie, aby suplementując jedną nie wypłukiwać sobie innej, stąd równocześnie biorę również magnez, potas (z soków pomidorowych), cholinę (zaliczaną kiedyś do witamin z grupy B), witaminę C i D, omega 3 (w postaci oleju lnianego i mielonych ziaren), ostropest i hepatil (naturalny suplement diety, a nie lek!). Taka strategia się na mnie sprawdziła i nie zamierzam faszerować się lekami wychodząc z założenia, że lepiej suplementować witaminy i minerały zwiększając odporność organizmu i jego zdolność do samoregeneracji niż leczyć skutki zamiast przyczyn. Jednym słowem regeneruję układ nerwowy, a nie uśmierzam ból, czy miejscowo likwiduję stan zapalny (którego już nie mam) oraz ćwiczę, żeby do następnego ataku nie doszło (napisałaś z wielkim przekonaniem, że na pewno on będzie, ale ja wolę się na to nie nastawiać, nie mam szklanej kuli do przepowiadania przyszłości; wolę też pozytywne myślenie zamiast negatywnego).
Poza tym również ćwiczę i wzmacniam mięśnie grzbietu, aby do następnego ataku nie dopuścić.
Pozdrawiam.

PS: Nie jestem również ateistką ani sympatykiem SLD (zobacz jak łatwo można wyciągnąć błędne wnioski za pomocą uproszczeń i stereotypów). Raczej agnostyczką i najbliżej mi w polityce akurat najbardziej do partii zielonych, jeśli musiałabym się już jakoś "sklasyfikować"...
_________________
Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kungfupanda



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 135

PostWysłany: Sob Maj 12, 2012 10:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Po fatalnym pierwszym kontakcie z psycholog Renatą Pisarczyk w Warszawskim Centrum Psychologicznym na Smolnej (nie dodała nic od siebie oprócz ostrzeżenia, że jeśli przegapię zajęcia to nie ma zwrotów i próbowała wyłudzić dodatkowe 100 zł za kolejną wizytę spoza umowy. Na moje pytanie na temat celów terapii usłyszałam "to się okaaaażeee"): nie poszłam dziś na te warsztaty asertywności.

Miałam do wyboru albo stracić zaliczkę albo dopłacić kolejne 100 zł i wziąć udział w warsztatach, których jakość zapowiadała się raczej na wątpliwą ...
W sumie sporo się już u mnie zmieniło. Nie mam problemów z odmawianiem (potrenowałam sobie trochę na psychofagach manipulatorach z dalszego otoczenia) - teraz tylko chcę nauczyć się to robić GRZECZNIEJ Very Happy

Do deklaracji dodaję następujące punkty:

1) Nie pożyczam pieniędzy i nie "częstuję" niczym ludzi (okazało się, że po wprowadzeniu tej zasady paczka papierosów starcza mi na 4 dni - szok), również nie wpuszczam do domu zahukanej mamy psychopaty "na papieroska", bo siedzi później kilka godzin i jara do końca paczki. I choć jej współczuję - to naprawdę nie mój problem, że znowu wpuściła do domu męża alkoholika, który ją okrada i że spłaca długi syna. Pożyczyłam książkę "Koniec współuzależnienia", pogadałam raz, drugi, trzeci - dalej to już nie mój cyrk,

2) Nigdy więcej nie zaryzykuję wizyty u niesprawdzonego psychologa,

3) Wiara w siebie - a nie psychologów - to podstawa,

4) Od razu wyrzucam za drzwi ludzi, którzy przyszli "adoptować kotka", ale pytają "czy w razie czego pomoże nam pani finansowo".
_________________
Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
keszada



Dołączył: 09 Gru 2009
Posty: 55

PostWysłany: Sob Maj 12, 2012 23:21    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

kungfupanda napisał:
Marto, odnoszę wrażenie, że praktycznie z każdym Twoim postem jestem krytykowana, a w najlepszym razie oceniana lub - amatorsko i zdalnie - diagnozowana.
Doszło do tego, że ostatnio bardzo żałowałam otwartości, na jaką pozwoliłam sobie na forum. To się mija z celem mojego pobytu tutaj. Nie jestem tu po to, aby "walczyć" z użytkownikami czy też nieustannie tłumaczyć się ze wszystkiego - jestem tu żeby po prostu nauczyć się lepiej żyć i proszę uszanuj to. Chciałabym się tutaj czuć bezpiecznie.

Po prostu nadajemy na innych falach. Nawet w kwestii lekarstw vs witaminy & minerały (suplementy diety).



Mam nadzieję,że nie wyjdzie mi przesłodzony wpis na twój temat kunfupando,jednak nawet gdyby trochę taki był,to wyraża on moją obecną prawdę,po przeczytaniu twoich dwóch ostatnich postów Wink.

kungfupando Smile ,lubię czytać to co piszesz i podoba mi się,że walczysz o siebie.Stawiasz granice.Wyrażasz własne zdanie.Wyczuwam,że jesteś jakby bliżej siebie niż te kilka postów wcześniej.Dobrze odczytuję?
Ja bardzo się cieszę z Twojej otwartości-z tego,że chcesz się dzielić sobą.No naprawdę-po prostu lubię czytać twoje posty:) ).
Podoba mi się Twoje podejście do dbania o siebie.Widzę,że niejedno w tym temacie przeszłaś,w kwesti fizycznego zdrowia i teraz wyczuwam jakby trochę dystansu u ciebie do samej siebie w tej materii-ale tego zdrowego dystansu Wink. Ja chce się tego nauczyć,może od ciebie,bo teraz bardzo martwię sie o siebie.
Ja sama potrafię być stanowcza,jednak u ciebie wyczuwam taki dodatkowy power,którego mi czasami brakuje,żeby np.:po prostu wyrąbać kogoś za drzwi.Potrafię kogoś wyprosić,owszem.Ale tak wyrąbać: nie.A jak mi ktoś powiedział kiedyś:czasami asertywnośc nie wystarczy,trzeba być chamskim. I czasami faktycznie trzeba,niestety:(. No,ale wracajac do ciebie,to bardzo spodobały mi się twoje punkty:

kungfupanda napisał:
1) Nie pożyczam pieniędzy i nie "częstuję" niczym ludzi (okazało się, że po wprowadzeniu tej zasady paczka papierosów starcza mi na 4 dni - szok), również nie wpuszczam do domu zahukanej mamy psychopaty "na papieroska", bo siedzi później kilka godzin i jara do końca paczki. I choć jej współczuję - to naprawdę nie mój problem, że znowu wpuściła do domu męża alkoholika, który ją okrada i że spłaca długi syna. Pożyczyłam książkę "Koniec współuzależnienia", pogadałam raz, drugi, trzeci - dalej to już nie mój cyrk,

2) Nigdy więcej nie zaryzykuję wizyty u niesprawdzonego psychologa,

3) Wiara w siebie - a nie psychologów - to podstawa,

4) Od razu wyrzucam za drzwi ludzi, którzy przyszli "adoptować kotka", ale pytają "czy w razie czego pomoże nam pani finansowo".


Pamiętam też,że wspominałaś o własnej działalności coś,własnym biznesie.Super! To dla mnie inspirujące i motywujące,bo skoro tobie się udaje,to czemu mnie miałoby się nie udać?Chętnie posłucham więcej.
Gratuluję też odwagi nazwania niewypału-psychologa po imieniu ! Wierzę,że skoro potraktowała tak ciebie,to raczej nie byłaby pierwszą osoba do,której ja zgłosiłabym się po pomoc.Ja sama-tak przy okazji- też jeździłam przez te 2,5 roku do Wawy na terapię,bo tu znalazłam świetnego specjalistę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kungfupanda



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 135

PostWysłany: Nie Maj 13, 2012 17:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziękuję za wpis Keszado Smile

O, jeździłaś do Warszawy na terapię? To pewnie mieszkasz gdzieś niedaleko Smile

Im dłużej psychofag nie ma już nade mną władzy - tym czuję się bardziej spokojna i zrównoważona. Nie łapię dołów ani regresów. Przypuszczam, że jest to również zasługa zdrowego trybu życia i witamin, głównie B1 (w końcu regeneruje ona nie tylko nerw kulszowy, ale cały układ i bardzo uspokaja). Czasami również łapię się na tym, że jest mi tak dobrze, że aż boję się, że zaraz zdarzy się coś złego, po prostu bardzo długo było bardzo źle i się przyzwyczaiłam, ale przepędzam te myśli od razu.

Nadal również dbam o estetykę w moim otoczeniu (mam jadalny ogródek na balkonie Wink - aż przyjemnie się zrelaksować na nim z kawą) oraz sporo czytam, ostatnio na tapecie jest "Pokochaj siebie" i "Kieruj swoim życiem" Wayne'a W. Dyer'a oraz "Szantaż emocjonalny" Susan Forward - wszystkie te książki są bardzo ciekawe. Literatury mam sporo, pościągałam sobie cały komplet tej zalecanej dla DDA z chomika.

Jeśli chodzi o kota - jestem świadkiem narodzin nowego sposobu na wyłudzanie kasy: wziąć zwierzę z domu tymczasowego i co kilka dni szantażować byłego opiekuna "bo kotek głodny". Takie "zarabianie" pieniędzy kosztem zdrowia bezbronnego zwierzęcia uważam za wyjątkowo wstrętne i następnym razem już przez telefon spytam potencjalnych nowych opiekunów gdzie pracują i czy mają środki na utrzymanie kota, karmę i ewentualne leczenie, bo szarpanie się z psychopatami nie jest ani przyjemne ani bezpieczne, ale jestem w stanie zachować się wtedy jak matka broniąca swoich dzieci Smile

Co do mojej firmy: przyznam, że mam tremę. Dużą. Czasami muszę udawać, że robię np. projekt na studia, żeby nie poddać się lękom i czarnowidztwu. Poza tym, jak większość DDD, mam skłonność do niekończenia projektów ze strachu przed porażką, ale walczę z tym, moim marzeniem jest osiągnąć niezależność zawodową i być swoją szefową. Nie jest to jakiś wielki projekt, ale pierwszy niezależny, własny. Nie zależy mi na ogromnych pieniądzach, ale raczej na spokojnym życiu i robieniu tego, co lubię.

Uda mi się, uda mi się uda! Smile

Pozdrawiam serdecznie.
_________________
Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
keszada



Dołączył: 09 Gru 2009
Posty: 55

PostWysłany: Sro Maj 16, 2012 15:19    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

He j kunfupando: ) !!

Zaczęłam przeglądać sobie,linki do stron,które zamieściłaś w pierwszym poście,w tym temacie.Bardzo wartościowe. Również dzięki za wspomnienie w ostatnim wpisie o książkach,ściągnęłam sobie tę Susan Forward. Czytałam wcześniej "Toksycznych rodziców" jej autorstwa, a teraz kolejna genialna książka.Akurat bardzo adekwatna do mojej sytuacji.


kungfupanda napisał:
Dziękuję za wpis Keszado Smile


A proszę Very Happy .

kunfupanda napisał:
O, jeździłaś do Warszawy na terapię? To pewnie mieszkasz gdzieś niedaleko Smile


No właśnie nie.Mam spory kawałek do Wawy,jestem z innego wojwódzctwa.Obiecałam sobie jednak,że jak trzeba będzie to choćby na miotle-a do dobrego terapeuty dolecę.

kunfupnada napisał:
Im dłużej psychofag nie ma już nade mną władzy - tym czuję się bardziej spokojna i zrównoważona. Nie łapię dołów ani regresów.


To wspaniale Smile! Gratulacje.I osiągnęłaś to sama,podejmując swoją własną decyzję o zerwaniu toksycznej relacji Wink.To twój własny sukces. Czytam to i widzę siłę w Tobie,której mnie samej teraz niestety brakuje,bo coś we mnie domaga się zerwania relacji z dziadkiem,a jednak tego nie robię.
Kim jest psychofag? Domyślam się,ale nie rozumiem do końca tego określenia.
Piszesz o zdecydowanej poprawie Twojego samopoczucia.To dobrze Smile.Czytałam kiedyś,że ponoć każda psychika ma bardzo duże właściwości samoregenerujące.To tak jak z roślinką,która żyje w zarobaczonej glebie.Wystarczy przesadzić.

kunfupanda napisał:
Przypuszczam, że jest to również zasługa zdrowego trybu życia i witamin, głównie B1 (w końcu regeneruje ona nie tylko nerw kulszowy, ale cały układ i bardzo uspokaja). Czasami również łapię się na tym, że jest mi tak dobrze, że aż boję się, że zaraz zdarzy się coś złego, po prostu bardzo długo było bardzo źle i się przyzwyczaiłam, ale przepędzam te myśli od razu.


Podoba mi się,że piszesz o sprawach technicznych-czyli co jesz,co ci pomaga w diecie itd., To fajne i dużo mogę sie od ciebie nauczyć. Ja też,gdy jest za długo dobrze,zaczynam się bać,tym,kiedy ten stan się schrzani.Myślę,że to normalna reakcja,jeśli przeszło się przez trudne doświadczenia.I sądzę,że bardzo mądrze robisz przepędzając te myśli,bo nic dobrego z nich nie wyniknie.Poświęcając im uwagę,utrwala się je oraz to do czego prowadzą.

kunfupanda napisał:
Nadal również dbam o estetykę w moim otoczeniu (mam jadalny ogródek na balkonie Wink - aż przyjemnie się zrelaksować na nim z kawą) oraz sporo czytam, ostatnio na tapecie jest "Pokochaj siebie" i "Kieruj swoim życiem" Wayne'a W. Dyer'a oraz "Szantaż emocjonalny" Susan Forward - wszystkie te książki są bardzo ciekawe. Literatury mam sporo, pościągałam sobie cały komplet tej zalecanej dla DDA z chomika.


Nie masz pojęcia jak ci zazdroszczę tego własnego balkonu z ogródkiem.Marzę ostatnio o własnym mieszkaniu. To musi być wspaniałe tak się móc w nim zrelaksować,więc korzystaj i wypoczywaj,regneruj się, zbieraj siły na nowe, lepsze życie Wink


kunfupanda napisał:
Co do mojej firmy: przyznam, że mam tremę. (...)Nie jest to jakiś wielki projekt, ale pierwszy niezależny, własny. Nie zależy mi na ogromnych pieniądzach, ale raczej na spokojnym życiu i robieniu tego, co lubię.

Uda mi się, uda mi się uda! Smile


No pewnie,że ci się uda. Masz wszelkie zasoby,by sobie poradzić! Masz tremę,jednak najważniejsze,że mimo to,robisz to co jest dla ciebie ważne.Według mnie to właściwa marszruta Smile .I choć może teraz moje odpowiedzi nie są takie,jakie bym sobie życzyła by były,bo nie jestem w formie,to dalej bardzo mnie ciekawi temat twojego biznesu,bo jest w tym dużo pozytywnej energi,motywacji dla mnie- inspirujesz mnie tym.Więc jeśli masz chęć,dziel się swoimi postępami w biznesie dalej.

kunfupanda napisał:
Pozdrawiam serdecznie.


Ja też Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kungfupanda



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 135

PostWysłany: Pon Maj 21, 2012 9:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jezu. Mało nie zrezygnowałam. Przyjaciółka powiedziała "ty weź to przemyśl, nie dasz rady chyba, ze zrobisz to hurtowo".
Ok Nadenka, zrobie to hurtowo, dobra mysl.
- a przemyslalas juz kwestkie haraczy?! Przyjdzie jeden z drugim do Twojego sklepu, powie dzien dobry i chcę panią ochraniać.
Jezy, Nadja, nie mów mi takich rzeczy, bo się posram na rzadko zanim wystartuję.

Potrzebuję podwójnej dawki Beyonce - kobiet sukcesu
http://www.youtube.com/watch?v=2EwViQxSJJQ&ob=av2n

Anetko, dasz radę, wprawdzie miałaś dziecinstwo odbiegające od normy, ale mówię Ci to ja, wewnętrzne dziecko: będziesz milionerką kochana.

Nie podoba mi się tylko zakończenie, ale to w końcu kawałek Beyonce, a nie mój.
_________________
Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kungfupanda



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 135

PostWysłany: Pon Maj 21, 2012 12:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rzygam faktem bycia DDA, DDP oraz DDD też rzygam..

Rzygam faktem, ze majac 20 tysiecy zesrałam się ze strachu zanim kupiłam ten sklep a nie kupiłam go jak normalny człowiek tylko posrana z wizją bankructwa

Rzygam tym, ze nie mam skrzydel.

Rzygam tym, ze musze jednoczesnie rodzicom i wybaczyc i kochac.

http://www.youtube.com/watch?v=Rbm6GXllBiw&ob=av3n
_________________
Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kungfupanda



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 135

PostWysłany: Pon Maj 21, 2012 13:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dobra. Zrobię to po swojemu, bo jak bede sluchać eksów matek ciotek i przyjaciółek to mam do wybrania następujące opcje:
1) zesrać się ze strachu,
2) zapłakać ze strachu,
3) zesrać się ze strachu jednocześnie płacząc
4) wszystko co powyższe, na skrzyzowaniu Woronicza i Samochodowej.
5) * bonus: sorry, ale nie ma ruchu, tu DDA sra!
_________________
Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kungfupanda



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 135

PostWysłany: Wto Maj 22, 2012 2:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Powiem tak: wycofuje się. Muszę podkulić ogon i tramwajem do korporacji.
Dostałam wysypki na twarzy z nerwów.
Ryzykuję tym, że się komplenie wychuśtam nerwowo.
Ostatni raz miałam taką wysypkę jak miałam 23 lata. I byłam żoną wtedy. Taaak - miałam męża. W Mediolanie. Wyszłam za mąż z miłości, małżeństwo trwało 3 miesiące i rozwodziłam się pózniej 3 lata i zaplacilam za to 8 tsiecy euro.
Powod rozwodu: macho powiedzial, ze nie ma tak, aby kobieta pracowala i zarabiala 2 razy wiecej (bylam analitykiem finansowym).
Popchnąl mnie z tego powodu: napisalam mu na scianie: IL FUNERALE DEL MATRIMONIO. Pogrzeb malzenstwa.
Nie, nie wzielam obywatelstwa, zeby sobie *** nie wycieral mna geby.
A teraz mam znowu ta wysypke.
Minelo prawie 10 lat, a ja mam znowu ta wysypke, ***.
_________________
Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Wto Maj 22, 2012 4:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

slow down, kungfupanda, easy
smile happy

piosenka dla Ciebie
http://7777777blog.wordpress.com/2011/07/16/watek-osobistych-refleksji-i-dzielenia-sie-tym-co-czujemy/#comment-4611

Smile
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group