Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pasożyt

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bigbabs



Dołączył: 21 Maj 2012
Posty: 8

PostWysłany: Pią Cze 15, 2012 0:29    Temat postu: Pasożyt Odpowiedz z cytatem

W sierpniu zeszłego roku uciekłam wraz z dziećmi od męża. Spędziliśmy 4 mies. w domu dla kobiet ofiar przemocy. Udało mi się znaleźć dom. W międzyczasie męża kontakty z dziećmi, przekształciły się w regularne pobyty w moim domu, wraz ze wszystkimi atrakcjami. Z czasem miałam powtórkę z rozrywki.
Przy pomocy policji i prawnika udało mi się to przerwać. Było to poprzedzone moim ogromnym wyczerpaniem psychicznym - czułam że albo go wykreślę albo wpadnę w histerię/głęboką depresję. Ze względu na dzieci zawsze będzie w jakimś stopniu obecny w moim życiu, ale zrobiłam co mogłam by się uwolnić. Papiery rozwodowe są już w sądzie, w razie problemów mogę liczyć na sądowy zakaz zbliżania się, policja praktycznie sama się oferuje z pomocą itp.
Po odejściu od niego w zeszłym roku byłam w szoku, musiałam nauczyć się podejmować samodzielnie decyzje, dokonywać wyborów, ale stopniowo czułam się coraz silniejsza. Nigdy nie miałam uczucia euforii ani specjalnej radości z odzyskanej "wolności"/odzyskania siebie. Czułam się po prostu bardzo dobrze ze sobą.
Teraz, gdy udało się go odsunąć, czuję się jakbym pozbyła się pasożyta - czuję się jakby ten pasożyt pozostawił mnie zupełnie osłabioną. Mam wrażenie że wyrwałam go z siebie jak w jakimś filmie s-f, ale po jego odejściu zostało słabe i "wyssane" ciało, takie właściwie na granicy życia. Nie czuję się depresyjnie, spotykam się z ludźmi, czerpię z tych kontaktów przyjemność i pozytywną energię. Jednak jestem notorycznie zmęczona, robię wszystko "bo trzeba", do tego dwójka małych dzieci - jestem nastawiona wyłącznie na przetrwanie kolejnego dnia.
Mieszkam w Anglii, nie mam tu rodziny, znajomi są tylko "znajomymi". Z rodzicami w PL nie utrzymuję praktycznie kontaktu, za to mój mąż i owszem doskonale ich zmanipulował. Nie mam rodzeństwa, czuję się zupełnie bezbronna, bez żadnego zaplecza gdyby coś się odpukać stało.

Czy to jest jakiś etap? Kolejny szok? Należę do osób, które z radością witają nowy dzień (przynajmniej jeszcze niedawno tak było), teraz rano włącza mi się program "przeżyć do wieczora bez zbędnego marnowania energii".
Przede mną jeszcze rozwód, może to taka forma obrony organizmu przed tym co się wokół dzieje?
Czy coś zacznie się odradzać na tych gruzach, czy już zawsze będzie ok., ale nie do końca?
Przeraża mnie myśl, że ten wampir wyssał mnie ostatecznie tuż przed zniknięciem. Że się spóźniłam.

Pozdrawiam serdecznie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kungfupanda



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 135

PostWysłany: Sob Cze 16, 2012 6:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kochana, cierpisz po prostu na postpsychofażycę Wink
Normalny etap po rozstaniu z psychofagiem, przechodziłam również, w ostrzejszej formie (z napadami paniki na skutek wtórnego zespołu stresu pourazowego), ale to wszystko minie.
Zobacz tutaj:
http://mojedwieglowy.blogspot.com/2012/06/wspomnienia-z-wiezienia-cd.html#more

Z mojej strony zalecam wzmocnić organizm, jego odporność, a szczególnie układ nerwowy. Ja suplementuję witaminy i minerały (B1, B12, B- complex, C, D, magnez, cynk, Omega 3, ostatnio odkryłam dobroczynne działanie choliny i inozytolu oraz Gotu Kolę). Poczytaj sobie np. na wiki działanie tych witamin - większość działa jak "jedzenie dla mózgu" i wzmacnia odporność. Po tygodniu będziesz jak nowo narodzona.

Pozdrawiam.
_________________
Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Nie Cze 17, 2012 13:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rozliczając się ze swoim życiem, wychodząc z pewnego etapu a jednocześnie mając w perspektywie dalsza walkę trudno o witalność i siły do działania. Jak piszesz jesteś sama pośród innych ale nie przyjacielskich, bliskich, rodzinnych. Oni są zaledwie przechodniami w Twoim życiu, wsparcie obcych jest za małe, niewystarczające, Ty potrzebujesz prawdopodobnie więcej i realniej! Z drugiej strony - być może - lęk przed przeżywaniem sprawy rozwodowej czyli powrotem do tego z czego wyszłaś. Trauma tych przeżyć jest ogromna i niełatwo się jej pozbyć.

Staraj się pracować nad tym co jest dziś a nie co było wczoraj i co będzie jutro. Cieszyć się tym co teraz. Uśmiech dziecka, śpiew ptaków, promienie słońca i tak dalej...
A poza tym aby zapomnieć o przeszłości aby ja spożytkować do tego aby podbudować siebie, aby zobaczyć siebie na nowo warto abyś przeszła przez terapię, zapomniała pod okiem fachowców....
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
basia-aa



Dołączył: 19 Sie 2011
Posty: 346
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Sob Lip 14, 2012 0:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sama to przechodziłam choć w bardziej ostrej formie.
Trudno tutaj cokolwiek poradzić abyś poczuła się lepiej. Postaraj się tylko nie myśleć, że nic ciekawego Ciebie już w życiu nie spotka, tylko dzieci, dom, praca. Jeszcze wiele dobrego stanie się w Twoim życiu, jeszcze poznasz ciekawych ludzi.
Wolność... Ptak wypuszczony z klatki czuje się zupełnie ogłupiały. Uwalniamy się od przemocy, wychodzimy z naszej klatki i przez jakiś czas mamy prawo czuć się "ogłupiałe" zanim przystosujemy się do nowych warunków. Wpierw wzbudzają one obawy, potem dopiero uczymy się czerpać radość z wolności. Na wszystko musi być czas.
Mieszkam w Polsce, tak jak Ty nie mam rodziny i wsparcia. Minęło pół roku od uwolnienia się od przemocowca i dopiero teraz umiem się z tego faktu cieszyć. Spotykając go na swojej drodze już nie czuję do niego strachu, czuję zwykłą pogardę. Swoje odchorowałam, ale zaczynam żyć.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group