Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

?????
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
basia-aa



Dołączył: 19 Sie 2011
Posty: 346
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Wto Sie 21, 2012 23:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Hellinger - dlaczego tutaj są cytowane jego psychodramy? Mgrabas - zdajesz sobie, ze ta scenka nie jest w niczym przekonująca bo nie ma związku z przemocą domową, tym bardziej przemocą kobiety do mężczyzny?
Scenka o kobiecie, która źle traktuje swoją córkę i poprzez jakąś chorą dramę ma ją utożsamić z Ukrainką, która uratowała jej rodzinę. Czyżby w córce miała ujrzeć Zbawczynię swojego rodu o przypadkowi mężczyźni mieli utożsamiać "żal za grzechy"?
Sorki, że kpię, ale takie miałam skojarzenie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Sro Sie 22, 2012 0:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Życie jako całość
Życie ma początek i koniec. Jednak tylko dla nas. Życie płynie bez końca, niezależnie od niepoliczonych, którzy mają je na krótko, których ono porywa i znów zostawia, w których wchodzi i z których znów wychodzi.
Tak może myślimy. Czy jednak w ten sposób czynimy zadość jego tajemnicy? Ponieważ rozwijamy się z czegoś, co już żyje. My kontynuujemy to życie, lub dokładniej, ono kontynuuje się w nas i przez nas w wielorakiej postaci. Najdoskonalej we własnych dzieciach, ale też przez wszystko, czego na żywo doświadczamy i co kształtujemy, przyjmujemy, pomnażamy i przekazujemy dalej. Dlatego życie jest nie tylko stare i działa od pradawna, rozwija się ono i odnawia stale. Rośnie nawet tam, gdzie przemija. Albowiem to co już było, działa dalej, nawet wtedy gdy wydaje się minione i martwe.
Życie ogarnia dlatego też wszystko, co określamy jako nieożywione, ponieważ to też przygotowuje to co żywe, służy za podstawę i warunek i dlatego włączone jest w proces życia.
Trzeba pamiętać o czymś jeszcze. Życie jest we wszystkim takie samo. Wydaje się nam różne, na przykład w roślinie, zwierzęciu i w nas. Jednak wszystko co żywe nie służy sobie samemu, nie dla siebie istnieje, lecz jest odniesione do innego żywego, którym się żywi, któremu służy i dla którego służąc całości ustaje, przemija i przez to robi miejsce nowemu życiu i je żywi.
Rzeczywiście żyje dlatego tylko ten, kto otwiera się na życie jako całość i jemu służy, na przykład chroniąc je i pielęgnując.
Ale w życiu jest też przemoc. Życie rozwija się w konflikcie, na przykład o miejsce na słońcu, ale też w walce o pożywienie, które inne żywe traci. Kto rzeczywiście żyje, stawia czoła również tej stronie życia. Nie unika jej. Rośnie w tym konflikcie i być może ponosi porażkę. Jednak zarówno jego wzrost jak jego porażka służą życiu w równym stopniu.
Do tego życia należy też śmierć. Stoi ona w służbie życia. Cokolwiek jej ulega, pozostaje zachowane dla życia jako całości. (Hellinger)
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
ja44



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 1224

PostWysłany: Sro Sie 22, 2012 7:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Proponuję owe dzieła Hellingera przenieść do czytelni, wszak chyba tam znajdą właściwe miejsce dla siebie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Sro Sie 22, 2012 7:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj Nazon, długo Cie nie było z nami...coś się zmieniło? Przecież wiesz jak iść i w którym kierunku, bez względu na to co robi ONA...
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Sro Sie 22, 2012 8:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

napisałeś:
Cytat:
Nie pamiętam już co to miłość.
Nie pamiętam co spojrzenie pragnące.
Nie pamiętam pełnej radości.
Nie pamiętam słów ciepłych.
Nie pamiętam Ciebie.
Zapominam już siebie.

znam ten ból aż za dobrze
ale poszedłem dalej, a raczej podszedłem, bliżej i inaczej
teraz staram się bardziej pomagać swojej Żonie
nie przestała boleć samotność, ale pojawiła się inna radość
radość gdy widzę Jej radość, gdy udaje mi się Jej w czymś pomóc
nie sztuka zrezygnować, sztuka szukać właściwej drogi pomimo całej sytuacji

Hellinger na pohybel Jego wrogom Wink napisał o miłości:

MIŁOŚĆ
Miłość jest przede wszystkim i ostatecznie potrzebą. Ludzka miłość jest najgłębszą potrzebą bliskości, połączenia i bezpieczeństwa z innymi ludźmi. Jest potrzebą wymiany w braniu i dawaniu, dzięki której rośniemy my i inni. Dzięki tej wzajemnej potrzebie ludzie się odnajdują i kochają wzajemnie. Miłość ta jest tym silniejsza, im szerzej i dłużej kochający ofiarowują sobie wzajemnie spełnienie w tym, czego potrzebują.
W tej wymianie potrzeba ulega zaspokojeniu, a kochający stają się wolni, żeby wychodząc ponad tę potrzebę otworzyć się na inne zadania i przyczynić się bardziej do dobra wielu, co będzie możliwe tylko przez rezygnację. Jeśli jednak nie zostanie zagwarantowane podstawowe bezpieczeństwo i prawo do podstawowych potrzeb, wtedy osłabnie siła do tego innego działania.
A co z tymi, którzy kochają burzliwie? Czy są inni? Rilke mówi o nich: „Ach, na wzajem sobie tylko zasłaniają swój los". Ta miłość łatwo się ulatnia. Tym większe jest potem otrzeźwienie.
Dzięki wzajemnemu uznaniu, że potrzebujemy się wzajemnie, stajemy się skromni, w harmonii z naszą prawdą. Z tej harmonii czerpiemy też siłę do czegoś innego, co prowadzi nas poza nas samych, na przykład do dzieci. Również to jest pewna potrzeba. Jednak ta potrzeba nie umniejsza w niczym miłości. Przeciwnie. Czyni miłość dopiero możliwą i wielką.

Szczęśliwe dzieci
Co uszczęśliwia dzieci? Jeśli rodzice są szczęśliwi z ich powodu. I to oboje rodzice. A kiedy oboje rodzice są szczęśliwi z powodu dzieci? Jeśli ojciec kocha w dziecku i szanuje matkę i jeśli matka kocha i szanuje w nim ojca. Wtedy dziecko jest naprawdę szczęśliwe.
Mówimy dużo o miłości. Ale jak miłość pokazuje się najpiękniej? Gdy cieszę się drugim człowiekiem, i to dokładnie takim, jaki on jest. I gdy cieszymy się z dziecka, dokładnie takim, jakie ono jest.
Rodzice doświadczają władzy nad dzieckiem - przede wszystkim matki doświadczają tej władzy w sposób szczególny i bardzo głęboki, żyjąc tak długo w symbiozie z dzieckiem - ale jest też tak, że nagle tę władzę, którą mają, przeżywają jako zlecenie, zadanie. Już nie jako własną władzę, lecz jako władzę w służbie dziecka na pewien czas.
Niedawno brałem udział w warsztacie, na którym obok mnie siedziała kobieta z pięciomiesięcznym dzieckiem, które trzymała przy piersi. Powiedziałem jej: „Popatrz poza dziecko, na coś daleko za nim". I ona spojrzała poza dziecko. Niemowlę wtedy głęboko odetchnęło i uśmiechnęło się do mnie. Było szczęśliwe.
A więc, w tym odniesieniu do czegoś „poza" oboje mają więcej wolności, zarówno rodzice, jak i dziecko. Wszyscy mogą bardziej poddać się swojemu przeznaczeniu, cieszyć się swoim przeznaczeniem i zostawić drugiego w ten sposób na ile to konieczne.
Czym jest ta dal, na którą popatrzyła ta kobieta? Jest to własny za każdym razem los każdego człowieka, jej los i los dziecka. Jest nawet jeszcze coś poza losem. Jest to coś, co pozostaje dla nas ukryte. W obliczu TEGO stoimy w pokorze, a jednak czujemy się prowadzeni w szczególny sposób i czujemy szczególną ostoję.

Powrót do domu
Czasami się ktoś poświęca dla wspólnoty, a więc bierze coś na siebie, żeby w ten sposób uratować innych. Niekiedy na przykład strażacy, służby ratownicze lub niosący pomoc w wypadku katastrof i klęsk, i oczywiście także żołnierze podczas wojny. Jeśli muszą umrzeć, to czują, że robią to dla swojego narodu lub swojej rodziny. Mówimy wówczas, że umierają śmiercią bohatera. Są też czczeni jako bohaterowie. Bohater znaczy, że ktoś przynależy w szczególny sposób, ponieważ postawił swoje życie lub nawet je stracił. Dlatego przynależy w szczególny sposób. Niektórzy myślą, że miłość jest rzeczą najwyższą. Lub że najwyższą rzeczą jest życie. Ale nie jest. Najwyższą rzeczą dla nas jest przynależność.
Istnieją różne rodzaje przynależności. U dziecka jest to zupełnie jasne. Dziecko należy do rodziny. I przynależność oznacza: „Należę do moich rodziców. U moich rodziców jestem bezpieczny. Do nich zawsze przynależę. Przez całe życie.". A więc zazwyczaj - jeśli nic szczególnego się nie stanie - możemy zawsze powrócić do naszych rodziców. Należymy do nich. Gdy rodzice nie byli do dyspozycji, wtedy inni się nami zajęli. Oni zagwarantowali nam przynależność, dzięki której mogliśmy przeżyć: np. rodzice adopcyjni lub inni, którzy troszczyli się o dzieci, które nie miały nikogo.
Chcielibyśmy wrócić do domu. Gdy byliśmy daleko, wracamy do domu. Gdy jako dorośli wracamy do domu do naszych rodziców, czujemy się naprawdę w domu? Czy też raczej nagle czujemy: „to jednak nie to".
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
NAZON



Dołączył: 28 Lis 2008
Posty: 78
Skąd: podlaskie

PostWysłany: Sro Sie 22, 2012 10:50    Temat postu: ... Odpowiedz z cytatem

Witam.

Taki temat to jak powiedzenie "kij w mrowisko"
Może jestem takim kijem.Temat kontrowersyjny.
Nie jest tłumaczeniem picie , tylko uwaga ,że takie są skłonności,które mogą się pogłębić.To jest ucieczka od problemów,brak zrozumienia,nietolerancja,a pociąga za sobą wiele .
Większości jest ciężko przełamać się i zrobić pierwszy krok,niejednokrotnie być narażonym na pośmiewisko.
Przemoc ze strony kobiet jest nadal w naszym społeczeństwie niezrozumiała,wymysł,paranormalne.(z doświadczenia)
Nie można uważać,że facet płaci alimenty i po sprawie.Są też tacy którym naprawdę zależy na dzieciach i którzy walczą dla ich dobra,zajmują się też domem i wszystkim co z nim związane.
Być może to gatunek na wymarciu Wink

Pozdrawiam.

__________________________________
Dziś wstał dzień więc weź jak najwięcej.
Jutro nie wiem czy będę.
Dziś oddaję Ci siebie.
Zostaw do jutra tylko skrę.
By wskrzesić znów życie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Sro Sie 22, 2012 12:30    Temat postu: alimenty Odpowiedz z cytatem

tak, zredukowanie człowieka do roli bankomatu to najskuteczniejszy sposób zrażania go do dzieci
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Sro Sie 22, 2012 13:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mgrabas , Nazon jak czesto widujecie Wasze dzieci?
Ile pieniedzy dodatkowo poza alimentami przeznaczacie miesiecznie na ich potrzeby? czy wogole znacie ich potrzeby a moze wiecie o czym marza, czego by chcialy ale nie moga miec bo kasy brak?

w przypadku p. magrabasa odpowiedz jest weryfikowalna.
Moze zamiast farmazonow, kazan,dęcia w puste dudy i ogolnikow pochwalicie sie jak Wy ulozyliscie sobie relacje z dziecmi?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Sro Sie 22, 2012 13:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie, marto 25, nie to jest tematem tego wątku
nie masz mojej zgody na kolejne bezpodstawne ataki
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
NAZON



Dołączył: 28 Lis 2008
Posty: 78
Skąd: podlaskie

PostWysłany: Sro Sie 22, 2012 13:28    Temat postu: ... Odpowiedz z cytatem

Marto.Nie liczy się uczuć pieniędzmi.
Każda sytuacja rodzinna jest indywidualna.
Przeznaczam na dzieci dużo,bo je wychowuję,są przy mnie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Sro Sie 22, 2012 13:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Marto.Nie liczy się uczuć pieniędzmi.

i tu sie z Toba nie zgadzam. Liczy sie pieniedzmi alez jak najbardziej liczy sie pieniedzmi gdy... ich brakuje. Gdy matka nie ma co dac na sniadanie, gdy nie moze kupic wymarzonego laptopa nawet uzywanego pdoczas gdy koledzy nastolatka juz je maja. Gdy matka widzi,ze jej dzieci nie sprostaja wyscigowi, gdy nie jest w stanie dac im tego co maja koledzy z pelnych rodzin, gdzie oboje staraja sie o zabezpieczenie potrzeb dziecka.
dziecko mozna nakarmic, ubrac kupic ksiazki szkolne i zeszyty. Ale mozna tez pomagac mu sie rozwijac.. a to juz wymaga pieniedzy. Kto ma je dac? ten kto kocha dziecko, czyli rodzic... A tak sie jakos dziwnie ulozylo w tym kraju, ze samotnym matkom zwykle brakuje. Norma stalo sie nieplacenie alimentow, dzieci wiekszosci samotnych matek maja na starcie przechlapane. I nie czarujmy sie.. przyczyna tego jest brak ojca., czyli tego jak piszecie bankomatu.

Mysle,ze was mezczyzn rozumiem.. nabylam tego rozumeinia kiedy zostalam sama.. sama ciezko pracuje po 15 godzin na dobe. I tez mam czesto odczucie ze moi synowi traktuja mnie jak bankomat.
Czesto mam odczucie,ze mam juz dosc , ze najchetniej schowalabym sie do szafy, upila/ nie pije./schowala wogole, / regres ze zmeczenia/ zeby mnie nikt nie znalazl i niczego ode mnie nie chcial. Lecz to nie dzieci sa winne ale warunki w jakich zyjemy, notoryczny stres, wariacka pogon za pieniedzmi , ktorych i tak starcza raptem na przezycie, praca ponad sily i wydolnosc organizmu. Mysle ze bardzo wielu mezczyzn odczuwa podobnie. Nie wytrzymuja presji.. zaczyna sie zlosc, picie agresja. , poczucie wyalienowania z rodziny , poczucie bycia bankomatem ,narastajaca obcosc / bo ilez czasu ma facet dla rodziny?/ i samotnosc..

I tak sie to zaczyna,..
Polska to straszny kraj do zycia.
Jesli wychowujesz dzieci sam- jestes w stanie zrozumiec,ze alimenty to kropla w morzu potrzeb dziecka.


Ostatnio zmieniony przez marta 25 dnia Sro Sie 22, 2012 14:30, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Sro Sie 22, 2012 14:19    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

N apytanie ile przeznacza na dzieci POZA aliementami? czy zna ich potrzeby, marzenia, czy pomaga im je realizowac zaspokajac

mgrabas napisal:

nie, marto 25, nie to jest tematem tego wątku
nie masz mojej zgody na kolejne bezpodstawne ataki


takie samo pytanie zadal ktos wspolnie nam znajomy od lat mojemu eks. Eks odpowiedzial dokladnie tak jak mgrabas. . Oburzyl sie, nadął, obrazil i oznajmil z " godnoscia:".ze czuje sie zaatakowany i nie zgadza sie na zadawanie mu takich pytan.
Od dnia rozwodu i przegranej walki o powierzenie jemu opieki - . nie utrzymuje z synami zadnego kontaktu. Przestal ich znac. A ja kazdego dnia widze jak im brak ojca, mezczyzny na ktorym mogliby sie uczyc wlasnej doroslosci .


Nazon nie mial problemu z odpowiedzia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Sro Sie 22, 2012 14:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie oburzyłem się, nie nadąłem, nie obraziłem
zrobiłem coś innego, wskazałem na granice i uzasadniłem ich położenie
widzę jednak, że mimo tego nie przestałaś bezpodstawnie mnie atakować, ale to już Twój problem, nie mój
może masz dziś zły dzień... zbyt wiele złych dni jak na człowieka

a w tym wątku NAZON chciał zwrócić uwagę, że także mężczyźni są ludźmi
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Sro Sie 22, 2012 16:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Moj ukochany mawial czesto:" ja ciebie nie oklamuje, ja tylko nie mowie calej prawdy"
Uwielbial zyc we mgle tajemniczosci niedomowien, przemilczen , pozorow.. no, taki byl .. impresjonistyczny. Tu kropka, tam kropka a potem w zaleznosci od kata widzenia , swiatla, nastroju itp.. raz byl gad , raz baranek czyli tzw ogolna g.. prawda. Mottto: wiedz i mysl o mnie co chcesz bo i tak nikt o mnie niczego sie nie dowie. "
a potem dmuchnelam .. i nie bylo nic. Bo to wszystko bylo z mgly,.. bo pod ta mgla nie bylo uksztaltowanego doroslego czlowieka.
Kiedys widzialam film s-f. w sloiku plywal mozg i gadal. Mozg naukowcem byl i wymyslil sobie taki sposob na niesmiertelnosc.
Ilekroc spotykam ludzi - z mgly- kojarzy mi sie ten gadajacy mozg w formalinie. Niby czlowiek a nie czlowiek. Tylko mozg.
Czy mozna kochac mozg ? czy mozg moze byc kochany? czy mozg moze kochac?
chyba nie.
Biedne sa te mozgi, zywe zombi, zywe trupy..
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marta 25



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 690

PostWysłany: Sro Sie 22, 2012 16:21    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mgrabas .. granice.
To jest forum o przemocy, miejsce gdzie rozmawiamy sie własnie o samym zyciu, o rodzinie, o partnerach i dzieciach.
Nie zadalam ci pytania ile kobiet w miesiacu zaliczasz- bo to byloby pytanie przekraczajace granice relacji forumowej.ale i z gruntu niegrzeczne.
Zadalam ci pytanie ile pieniedzy przeznczasz na dzieci poza alimentami.
Kazdy rodzic na takie pytanie odpowie bez namyslu.. jeden poda kwote, inny procentowo, ale kazdy kto ma na utrzymaniu dzieci wie ile one kosztuja i ile wydaje i ile musi wydac w bliskiej perspektywie czasowej. Np teraz szkola. Zadajac takie pytanie nie przekroczylam zadnych granic.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group