Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jaka jest wasza opinia na temat powrotu do sprawcy przemocy.
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ki



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 103
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Wto Sty 15, 2013 14:11    Temat postu: Jaka jest wasza opinia na temat powrotu do sprawcy przemocy. Odpowiedz z cytatem

Czy istnieją jakieś względy które usprawiedliwiałby powrót do sprawcy przemocy i danie sobie szansy na dalsze wspólne życie ?

Mam tu na myśli po leczeniu jakimś okresie rozstania bo przecież jaką mamy nadzieje ze kolejny związek będzie inny. Należy również pamiętać o dzieciach one też mają odczucia.

Z tego co pisze w waszych wypowiedziach sprawcą nigdy nie należy dawać szansy ale czy tak powinno się kończyć odejść bez pożegnania bez rozmowy bez uprzedzenia że nagle się zniknie zamknąć się w jakiś ośrodku i stanąć z dzieckiem przed wielką niewiadomą i wielkim znakiem zapytania czy ten następny będzie inny.
Proszę o wasze opinie
pozdrawiam Ki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
basia-aa



Dołączył: 19 Sie 2011
Posty: 346
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Sro Sty 16, 2013 17:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Terapia terapią, ale nie należy ona do skutecznych,. Nie ma żadnych gwarancji, że sprawca się zmieni. To już konkretnie chora osobowość.
Jestem przeciwna jakimkolwiek powrotom z przyczyn:
- terapia nie zmienia w niczym sprawcę;
- ofiara będzie w ciągłym strachu, że w każdej chwili może jednak wystąpić przemoc;
- po powrocie ofiary do sprawcy, sprawca często przerywa terapię i wszystko zaczyna się od nowa.

Powiem Ci, że szukałam na internecie informacji na temat tych terapii. Nie ma tutaj na tym polu jakichkolwiek sukcesów.

Więc Ki konkretnie: ofiara nigdy nie powinna wracać do sprawcy przemocy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ki



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 103
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Sro Sty 16, 2013 22:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Basia-aa dziękuje za dobre szczere rady gdyby tak jeszcze ktoś mógł wymyślić lekarstwo na uczucie na miłość do sprawcy było by lżej zapomnieć
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
basia-aa



Dołączył: 19 Sie 2011
Posty: 346
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Czw Sty 17, 2013 0:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nawet jest bezpłatne... Czas...
Czas goi rany, opadają emocje. Na wszystko potrzebny jest czas.

Ewentualnie wizyta u psychiatry i wesołe psychotropy, wtedy nic Ciebie nie będzie ruszać Razz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ki



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 103
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Czw Sty 17, 2013 10:58    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

basia-aa jeszcze jedno mnie ciekawi czy z terapiami nie jest tak że w skrajnych przypadkach wyniki są słabe równe zero ale w przypadkach lżejszych jest szansa na zmianę nastawienia osobnika

Z tego co wiem są różne rodzaje przemocy od psychicznej po fizyczną dlaczego niema wobec tego podziału
np przemoc nad którą można pracować i daje to efekty
i przemoc której nie da sie wyeliminować / zmienić ?

Jeżeli tak jest to czy mają sens terapie z osobnikami skłonnymi do przemocy ?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
basia-aa



Dołączył: 19 Sie 2011
Posty: 346
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Czw Sty 17, 2013 21:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Z innej perspektywy ki. Wyobraź sobie seryjnego mordercę skierowanego na terapię mającą nauczyć normalnie funkcjonować. Hmmm jest tu jakiś sens? Terapia dla alkoholików, mało kto wychodzi z nałogu.
Przemocowiec to nie tylko zachowanie przemocowe ale również i wypaczona osobowość. Teoretycznie można go uspokoić poprzez leki, terapię itd. Tylko na jak długo? Przemoc to również nasza kultura, wychowanie. Podkreśla się dominację męską, wychowuje się odpowiednio do swoich ról dziewczynki i chłopców. Złożony konkretnie temat i nie wydaje mi się by tutaj jakakolwiek terapia pomogła. Grzebałam z ciekawości nt terapii w internecie i nic pozytywnego nie znalazłam.
Może powiem Ci z mojej perspektywy, gdyby mój psychol poszedł na taką terapię i intensywnie w niej uczestniczył, za nic nie wróciłabym do niego. Nie czuję najmniejszej ochoty by mu w tym problemie pomóc. Kompletnie los tego człowieka mnie nie interesuje i faktycznie dobrze mu nie życzę. Dlatego twierdzę, że powrót ofiary do przemocowca jest zupełnie pozbawione sensu. Przemoc przeradza miłość w nienawiść i to obu stronną.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ki



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 103
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Pią Sty 18, 2013 11:57    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

znalazłem taki wpis co onim sądzisz basia-bb ja jestem skłonny powiedzieć ze jestem za tym

O karkołomnej nadziei i tkwieniu w bezruchu.

Romantyczna bajka

Dwoje ludzi w związku ma możliwość wydobywania z siebie nawzajem jak najlepszych cech. Gdy spotykają się zakochani, są dla siebie czuli, dbają o siebie nawzajem, starają się sprawiać drugiej osobie przyjemności, odciążać z obowiązków. Druga osoba potrafi nas tak zainspirować, że odkrywamy swoje ukryte dotąd talenty, dobre cechy, atuty.
To jasna strona historii.

Za jasną stroną zawsze nieuchronnie podąża i ciemna. I nie ma w tym nic dziwnego, zasada równowagi obowiązuje wszędzie, jest to naturalne i prawidłowe, że oprócz cech ogólnie aprobowanych posiadamy w sobie i takie, które są wytykane palcami. w zasadzie wolelibyśmy ich nie mieć. Jednak mamy - i trzeba z nimi żyć.
Gdy poznajemy kogoś, zazwyczaj dużo z nim rozmawiamy. Spędzamy razem czas. Nawet, gdy oboje jesteśmy małomówni, poznajemy się po tym, co lubimy, gdzie chcemy iść, po drobnych zachowaniach.

W zasadzie już na początku znajomości każdy udziela drugiej osobie swego rodzaju "instrukcji obsługi do siebie" - to lubię, tego nie, za tym przepadam a tamto mnie drażni. To bardzo ważne informacje - a tak często ich nie słuchamy, tzn. słyszymy tylko te miłe i pasujące do naszego pięknego i wymarzonego obrazu partnera. Te informacje i zachowania, które nam się nie podobają, często są w pewnym sensie "odsiewane" i udajemy, że ich nie było. Na tej podstawie właśnie rodzi się nie do końca prawdziwy obraz partnera, zubożony o tę "ciemną stronę".

Wiążemy się z naszym ideałem partnera i od tej pory bajka powinna trwać w myśl zasady "i żyli długo i szczęśliwie". Okazuje się jednak, że po pewnym czasie zachowania partnera, które wydawały się nam "bez znaczenia" lub "męskie i porywcze" (kopanie psa, wymyślanie matce, brak szacunku dla słabszych, opowieści o tym, jak "złoił skórę" młodszemu bratu za zabranie czekolady, itp.) zaczynają się pojawiać w pełnej krasie i obracać przeciw nam. Bo to już nie pies dostał kopniaka i nie matka została zwymyślana, tylko zaczyna dotykać to nas osobiście. Czy jest nadzieja, żeby było tak, jak "kiedyś"?

Czy bestia się zmieni?

Przede wszystkim, jeśli takie zachowania zdarzały się, od kiedy go znasz - szansa na to, że to się zmieni, jest niewielka. Być może, gdy będzie stary i słaby - czyli w wieku 85 lat. Chcesz poczekać? Proszę bardzo, to Twój wybór.
Jeśli chcesz wiedzieć, czy możliwe jest, aby twój partner jednak się zmienił, odpowiedz sobie na kilka pytań:

- Kiedy po raz pierwszy widziałaś, że zachował się bardzo agresywnie, zastosował przemoc?
Być może zdarzało się to bardzo rzadko a może poznaliście się wręcz w sytuacji, gdzie on był sprawcą. Jeśli przemoc jest w pewnym sensie wpisana w jego życie, trudno jest wymagać, aby stał się kimś innym z dnia na dzień, czy nawet z roku na rok.

- Kiedy po raz pierwszy zastosował przemoc wobec Ciebie?
Może narzucał Ci swoje zdanie, wymuszał coś, na co nie miałaś ochoty, szantażem albo groźbą. Może robił awantury, abyś zgodziła się z jego zdaniem i nie dyskutowała więcej. To są początki przejmowania władzy nad drugą osobą, takie stopniowe "urabianie" jej na własną modłę.

- Jeśli straszył Cię, że gdy odejdziesz, znajdzie Cię i zrobi Ci krzywdę - traktowałaś te groźby poważnie czy jako deklarację wielkiej miłości? Cóż, jeśli jako deklaracje przywiązania, to jesteś w niezłych tarapatach - on rzeczywiście miał na myśli krzywdzenie Ciebie, gdy zrobisz coś, co jemu się nie spodoba.

- Czy Twoja obecność na początku znajomości hamowała go przed używaniem przemocy?
Czy starał się zrobić na Tobie dobre wrażenie, powstrzymując swoją tendencję do "załatwiana spraw" po swojemu? Jeśli tak, jest to dobry znak, bo Twój partner zdaje sobie sprawę, że jego zachowania nie są poprawne i społecznie akceptowalne.
Ale i tu jest haczyk: może grał łagodnego, aby nie wystraszyć Cię przedwcześnie i manipulował Twoją opinią o nim, byś się do niego nie zraziła? Jeśli tak, to sprawa jest beznadziejna - zmiana osoby manipulującej to karkołomne przedsięwzięcie, bo manipulant potrafi udawać zmianę i szybko wrócić do swoich poprzednich zachowań, gdy poczuje się znów bezkarny.

- Jaki jest jego stosunek do krzywd, które Ci wyrządza?
Czy jest mu przykro, czy boi się kary np. ze strony organów ścigania?
Jeśli cokolwiek go "rusza" - to jest to dobry znak, bo możesz znaleźć taki argument czy groźbę, pod wpływem której postanowi jednak trzymać swoje zachowania na wodzy.

Co można zrobić

Niestety, zmiana na prośbę osoby krzywdzonej następuje niezmiernie rzadko. Najczęściej działa strach przed konsekwencjami, czyli jeśli on nie zmieni swojego zachowania i nie przestanie stosować przemocy, wtedy Ty:

- odejdziesz od niego - ale musisz być naprawdę gotowa na taki krok. Czasem pomaga pokazanie już napisanego przez prawnika pozwu rozwodowego, bo to daje sprawcy przekonanie, że nie ma z Tobą żartów. Ale to może go też mocno rozdrażnić, bo poczuje, że stracił kontrolę. Natomiast Ty udowadniasz w ten sposób, że nie jesteś bezwolna i decydujesz świadomie, dając mu wybór i nie pozwalając na dalszy rozwój fatalnej sytuacji.

- Zgłosisz jego działania policji - albo już zgłosiłaś.

- Wniesiesz o ograniczenie praw rodzicielskich - jeśli dzieci są krzywdzone lub gdy są świadkami przemocy wobec Ciebie.

Sprawcy przemocy zazwyczaj potrzebują terapii, aby uwolnić się od stosowania przemocy. Jeśli uda Ci się nakłonić w jakiś sposób partnera do pójścia na terapię dla sprawców, to jest szansa, że rzeczywiście coś się zmieni. Terapia nie gwarantuje jednak, że te zachowania całkiem znikną - tak, jak terapia uzależnienia nie daje gwarancji, że jej absolwent nie zacznie znów pić.

Człowiek ma wolną wolę i sam decyduje, po co wyciągnie rękę - czy aby ją komuś podać, czy aby nią kogoś uderzyć.

Paulina Chocholska
psycholog, psychoterapeuta
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
basia-aa



Dołączył: 19 Sie 2011
Posty: 346
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Nie Sty 20, 2013 1:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Niestety tak niestety wyglądała i moja bajka. Zignorowałam na początku agresywne zachowania, byłam 100% pewna, że mnie nie zaatakuje. Cóż pomyliłam się. Niestety też uczucie zakochania zaciemnia nam zbytnio realny obraz drugiej osoby.
Jednak Ki sam spójrz na końcówkę, terapia nie jest skuteczna.
Wcześniej użyłeś argumentację, że dwoje ludzi powinni spróbować spróbować jeszcze raz choćby ze względu na dobro dzieci. Tylko pomyślałeś jakie to dobro? Co to za dom dla dziecka, kiedy są awantury, szarpanie, wyzwiska? Czego się dziecko uczy w takim domu? Chłopcy czesto sami zostają sprawcami przemocy, dziewczynki szybko uczą się być ofiarami przemocy. To jest chory dom. Lepiej jednak jak sam rodzic wychowuje w spokojnym domu. Mimo wszystko jest to mniejsze zło. Zauważ też, że coraz więcej jest samotnych rodziców. W klasie mojego syna mało które dziecko ma dwoje rodziców. Za moich czasów znów samotnych rodziców było malutko i było to zjawisko rzadkie.
Z Twojej bajki wynika, że często otumanieni uczuciem dokonujemy złych wyborów. Cóż rzeczą ludzką jest popełniać błędy. Problemem nie są same błędy tylko umiejętność ich naprawienia, w tym przypadku ratowanie się przed sprawcą.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kuśka



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 7

PostWysłany: Sob Sty 26, 2013 17:05    Temat postu: to tylko nadzieja i stracone lata Odpowiedz z cytatem

Wiem i jestem na to żywym przykładem, nigdy sie nie zmieni ,nawet po terapii -bo to nie on jest winny,wszystko złe to ja....naprawdę a drugi raz jest jeszcze ciężej odejść ze względu na to się przeszło,na wstyd ,na ludzi...ja tkwię w tym już 15 lat już nie patrzysz na siebie,nawet jak napluje ci w twarz ale trzeba się wziąść w garść -znowu ze względu na dziecko tym razem naprawdę zadbać o jego szczęście
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
basia-aa



Dołączył: 19 Sie 2011
Posty: 346
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Sob Sty 26, 2013 21:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kuśka dziecko to nie jest argument by żyć w takim związku. Dziecko to bardziej argument by uciec z nim tego związku. Myślisz, że Twojej córce odpowiadają takie awantury, takie traktowanie Ciebie czy jej samej? Rozmawiasz z nią o tym? Pytałaś się, co ona by chciała? Przecież ona ma już 16 lat i wie czego chce, a napewno wie czego nie chce. Dawno już niemodny jest pogląd, że dla dziecka najlepsza jest pełna rodzina. Pewnie tak, ale normalna pełna rodzina. Przed patologią trzeba dziecko chronić.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kuśka



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 7

PostWysłany: Sob Sty 26, 2013 22:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

basia-aa dokładnie to napisałam,patrzałam w ten sposób -na dobro dziecka -16 lat temu ,gdy tatuś po wyroku za znęcanie psychiczne w zawiasach błagał ,obiecywał,zapewniał,że kocha i się zmieni.....teraz żałuję ( ale dziecko dorosło i nienawidzi ojca za to jaki jest) że musiała cierpieć razem ze mną ..........A teraz czas zakończyć ten horror i zapewnić prawdziwe szczescie córce bez ojca tyrana
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ki



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 103
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Sob Sty 26, 2013 23:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Są przypadki gdzie pomimo szczerych chęci nie będzie poprawy sprawcy przemocy ale są też przypadki gdzie można temu zapobiec ale na to powinien obiektywnie spojrzeć jakiś dobry psycholog

Do tego jest potrzebna bez względu rozmowa obu stron u psychologa

Tutaj każda kobieta co też mężczyzna mający skrajne doświadczenia z przemocą daje tylko jedno rozwiązanie amputacja związku ale to nie fachowiec to tylko osoba doświadczona a zarazem obciążona negatywnym wspomnieniami porażek

Tak wiec jak chce sie szukać nadziei to tylko u specjalistów psychologów a jak chce sie szukać osób które są za amputacją związku to tu łatwo znajść osoby po tragicznych przejściach,

niekażdy związek można uratować ale też nie każdy związek jest skazany na porażke

My sami nie jesteśmy obiektywni względem partnerów i samych siebie to inni powinni nas oceniać
_________________
Pozory mylą, dowód nie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
basia-aa



Dołączył: 19 Sie 2011
Posty: 346
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Nie Sty 27, 2013 13:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Niepoprawny z Ciebie optymista.
Psycholog? Hehehe. Takich psycholi to juz należałoby skierować na leczenie zamknięte do szpitala psychiatrycznego. Swoją drogą nie też sensu ich z stamtąd wypuszczać.
Wczytaj się bardziej dokładnie w wątki dziewczyn. Zobacz jak wiele razy próbowały ratować związek. Jak wiele razy miały obiecane, że będzie lepiej. Trwało to latami.
Błędnie sądzisz, że psycholog coś tutaj da. Nic nie da. Nie ma najmniejszego powodu, aby kobieta marnowała swoje życie dla takiego psychola.
Ki jeżeli Tobie zdarzy się być kiedyś ofiarą przemocy to zupełnie na to inaczej spojrzysz. A tak wypowiadasz się z ciekawości nie rozumiejąc w ogóle tej tematyki.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ki



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 103
Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Nie Sty 27, 2013 14:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mylisz sie basia wasza droga to droga do samotności
Droga do tego by nigdy nie ufać nikomu i bać sie kochać

Osobiście wole zaufać dobremu psychologowi niż komuś kto przeszedł traume i widzi tylko jedną drogę brak miłości brak zaufania

Ponadto nie oceniaj jeżeli nie masz wiedzy na mój temat ja ciebie nie oceniam bo cie nie znam wiem tylko że ty widzisz w takich sprawach tylko jedno rozwiązanie rozstanie samotność brak zaufania czy to dobra droga nie wiem ale wielu psychologów ma inne zdanie niż ty

ponad to nie każdy związek da sie uratować i nie każdy związek jest stracony brak tylko dobrego podejścia i diagnozy osoby bezstronnej osoby obiektywnej
_________________
Pozory mylą, dowód nie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ja44



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 1224

PostWysłany: Nie Sty 27, 2013 14:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Podpisuję się pod wypowiedzią basia-aa!

Psycholog nic nie pomoże ponieważ musiałby zgadzać się z wersją sprawcy, w przeciwnym razie taki psycholog staje się wrogiem nr.1
Żywym przykładem jest moja historia. Pierwsza psycholog do której chodziliśmy, stała się dla męza kimś kto zniszczył mu małżeństwo, zaczał ją nachodzić i wygrażać że ją załatwi iż kobieta musiala prosić o pomoc policję, a ja zmienic miejscowość terapii..
W kolejnym ośrodku męża wyrzucono dyscyplinarnie z terapii, a wizyta u psycholog rodzinnej która określiła iż terapia owszem,ale najpierw osobno i dopiero po jego rocznej abstynencji możemy skorzystać z takiej terapii wspólnej....oczywiście nie od zaakceptowania bo on alkoholikiem nie jest, pomocy nie potrzebuje,a jedynie w grę wchodziłby taki psycholog którego on by zalatwiL

Ki wybacz że zapytam, ale tak na marginesie,czy według Ciebie załatwiony przez męża psycholog by pomógł uratować małżeństwo?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group