Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

to są sadyści
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Sob Sty 27, 2007 20:46    Temat postu: to są sadyści Odpowiedz z cytatem

Zakładam nowy wątek, gdyż dzisiejszy dzień udowodnił mi, że ONI nie są normalni, to co robią zakrawa o sadyzm polegający na sukcesywnym wykańczaniu psychicznym, które z kolei daje objawy somatyczne czyli wukańcza fizycznie ... Jest postanowienie sądu o kontaktach dziecka z ojcem, no i co z tego? dziecko było chore, więc ON - były mąż, zinterpretował to tak, że jeśli mu przepadło, to on sobie odbierze i poinformował mnie o tym przy furtce, a gdy się nie zgodziłam, gdyż wg wyroku wypada mu sobota, to zaśmiał mi się w twarz ... i zaczął się koszmar - smsy, że mogę sobie dzwonić na policję jak chcę, żebym mu nie przeszkadzała w widzeniu itd Przepłakałam caly dzień, wykonałam telefony na policję, dowiedziałam się, że właściwie to niewiele mogę. bo dziecko może odebrać tylko kurator i że może "by się dogadać z byłym mężem" ... DOGADAĆ! tzn ulec mu i przestać się dochodzić o jeden dzień. no bo po co, jak dziecku "nie dzieje się krzywda" ... oczywiście, nie muszę Wam tłumaczyć, że nie chodzi o ten dzień, tylko o to, że on śmiał się w twarz, że nic mu nie zrobię i że tak jest w postanowieniu. Chodziło mu tylko i wylącznie o to, by mnie jeszcze trochę na odległość podręczyć, teraz może to robić tylko za pomocą broni, na której najbardziej mi zależy - ukochanego dziecka. Więc uryczałam się i dostałam biegunki (syndrom z małżeństwa, tak reagowałam na męża) ... postanowiłam,że pójdę do dzielnicowego i opowiem o wszystkim itd I co? o godzinie 19 dzwonek do furtki. Przywiózł mi dziecko bez słowa. Nie mówcie mi więc, że oni są normalni, dziweczyny, nie wierzcie w zmianę ich, a te co odeszły, trzymajcie się, bo im nigdy nie można ufać, nie zaznamy spokoju - to mnie przeraża, przemoc na odległość w której narzędziem jest dziecko. To się nazywa sadyzm, to nie jest normale, chodzi o to, żebyśmy nie poczuły się pewnie, żebyśmy przepłakały jeszcze dzień, dwa, żeby nas sprowokować do nerwów, żeby nas wyprowadzić z równowagi ... o to chodzi. To się nazywa sadyzm. Uciekajcie, dziewczyny, nie są nic warci, nic. Pozdrawiam Was. Jak dziecko wróciło, to biegunka minęła, ale wciąż chodzę jak omamiona ... Nie mam spokoju, nawet teraz.
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Nie Sty 28, 2007 0:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
postanowiłam,że pójdę do dzielnicowego i opowiem o wszystkim itd I co


jeśli mogę się spytac czego się dowiedziałaś ?

pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
monia



Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 59

PostWysłany: Nie Sty 28, 2007 18:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam Cie!
Znam ten bol ja mam to samo dziecko bylo chore wiec nie spotkalo sie z ojcem zarzyczyl sobie wobec tego w tym tyg. dwa dni no i musialam sie zgodzic a ile mnie to stresu kosztowalo to tylko ja wiem ale wciaz pocieszam sie tym ze dziecko jest coraz wieksze i widzi co raz wiecej kiedys przyjdzie taki moment że powie mu nie chce sie z toba spotykac a po za tym jak emocje opadna i juz w koncu sie rozwidziemy to mysle ze on tez przestanie sie interesowac az tak bardzo jak teraz no bo teraz ma w tym cel a pozniej po co bedziemy po rozwodzie do sadu mu to nie bedzie potrzebne wiec i po co a po za tym ciagle slysze ze przedszkole jest nie takie ze on przeklina choc nigdy tego nie robil przynajmniej w mojej obecnosci ze sie mu zsikal w majtki jak byl u niego i takie tam a ja mu na to ze jak go pilnowal po prostu trzeba odbijac pileczke i konsekwentnie mu odp. ze to nie nasza wina bo inaczej nas wykonczal a przeciez tylko o to im chodzi aby nas wyprowadzic z rownowagi abysmy plakaly nie radzily sobie ja tez czesto placze boje sie ze mi go odbierze w sadzie powiedzial ze chce aby syn byl przy nim choc ciagle gdzies lata za granice i ciagle pracuje, denerwuje sie tez mam biegunke jak on cos odstawia autentycznie sie go boje ale staram sie jak moge nie pokazywac mu tego bo wtedy by mnie calkiem zniszczyl a oto im wszystkim chodzi wzmacniaja sie naszym kosztem zycze wytrwalosci i powodzenia oraz nadludzkiej cierpliwosci bo chyba taka jest nam potrzebna aby to wszystko przetrwac
pozdrawiam i czekam z niecierpliowscia aby sie dowiedziec co ten dzielnicowy Ci powiedzial
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
monia



Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 59

PostWysłany: Nie Sty 28, 2007 18:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

niewiem jak twoj ale moj robi jeszcze takie akcje ze jak bierze dziecko to nie odbiera tel. odemnie ani smsow a ja sie stresuje a poniewaz ma zabezp. kontakty z dzieckiem takze w jeden wekend w msc. to strasznie sie stresuje nie majac zadnego kontaktu z dzieckiem ani pewnosci ze przywiezie danego dnia o danej godz. oczywiscie wszystko mam z nim ustalac nie pytajac dziecka czy tego chce czy nie nawet jesli nie chce dziecko sie z nim spotkac to on stanie na glowie zeby sie z nim spotkac kupujac mu za kazdym razem drogie prezenty, po za tym nagminnie sie spoznia umawia sie ze przyjedzie po dziecko o danej godz. po czym nie przyjezdza odwozi go zawsze pozniej niz sie umowilismy to po prostu juz norma ale nie zwracam na to uwagi mowie mu tylko ze jak zwykle nie pomyslal o dziecku ze musi sie wyspac mysle ze to jest metoda konsekwentnie odbijac pileczke w sadzie przeciez tez mozna to powiedziec co ten tatulek wyprawia kosztem dziecka a czy wystep[owalas o ograniczenie praw rodzicielskich
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Nie Sty 28, 2007 18:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Poniewaz jednak ja przywiozl, zdecydowalam, ze skontaktuje sie z pania z osrodka rodzinnego, ktora sie mna opiekuje i umowie sie, dopytam co robic i gdzie z tym isc, zeby pochopnie nie dzialac, no bo co dzielnicowemu powiem? ze klocil sie o 1 dzien, ale jednak ja przywiozl? nie wiem ... najpierw do osrodka.
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nike



Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 24

PostWysłany: Pią Lut 02, 2007 10:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Agata ja kiedyś miałam też podobne problemy i poradzę ci jedno nie kłuć się z nim , jeśli chce jeden dzień ty zaproponuj mu ,że może dwa,nie daj pokazać po sobie co dzieje się w środku w tobie-wiem , że to trudne ale u mnie poskutkowało.Dopuki nie zgadzałam się na jakieś wyjazdy dzieci z nim , wymyślał coraz to nowe a od kiedy nie protestuje dał spokój-zobaczył ile to kosztuje przeciesz dzieci cały czas coś chcą-no a ,,dobry tatuś" chce stanąć na wysokości zadania i spełnia zachcianki dziecka.Trzeba podpowiedzieć dziecku delikatnie -oczywiście,co może tatuś mu kupić -jeśli mu nie kupi, to on jest nie dobry-bo nie chce mu kupić.Potrzeby dziecka wciąż rosną i są coraz bardziej kosztowne-zrozum dobrze -o co mi chodzi -a efekty przyjdą szybciej niż ci się wydaje!Pozdrawiam!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Pią Lut 02, 2007 11:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Trzeba podpowiedzieć dziecku delikatnie -oczywiście,co może tatuś mu kupić -jeśli mu nie kupi, to on jest nie dobry-bo nie chce mu kupić


zapewne jest to metoda . Lecz zauważyc należy że może działac w obie strony i co wtedy może się stac ... kto ucierpi , komu może stac się krzywda , itd...
Pamietajmy dobro dziecka jest bardzo ważne, starajmy się spojrzec z jego punktu widzenia , czy nasze działania nie przyniosą mu więcej krzywdy niż pożytku . Należy się dobrze zastanowic .

Oczywiście w żadnycm wypadku nie staje po stronie sprawców przemocy .

pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Sob Lut 03, 2007 14:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kolejna sobota i kolejny "atak" mojego byłego męża ... do 2 lutego obowiązywało postanowienie o kontaktach, od 2 lutego uprawomocnił się wyrok w tej sprawie, który w zasadzie jest taki sam, tylko nie mam go w ręku, gdyż odpis zamawia się po uprawomcnieniu. Mój były mąż zapytał mnie przy furtce, czy jutro przyjeżdżam po dziecko, bo w nowym postanowieniu jest, że MATKA ODBIERA DZIECKO OD OJCA. Oczywiście, prawdopodobnie to bzdura, ale ponieważ jest sobota i ponieważ nie mogłam mieć w ręku tego wyroku, to nie mam możliwości tego sprawdzić - i powiedzcie mi co robić? oczywiście nie zareagowałam, powiedziałam, że ma przywieźć dziecko do matki, a on dalej słał smsy, że w nowym postanowieniu (którego on też nie może mieć, ale może czytał w sądzie) jest, że matka odbiera dziecko. Czy to w ogóle możliwe? że ojciec zabiera dziecko, a matka odbiera????? taka paranoja? i mam tam za każdym razem jeździć, bo ob mi córki nie przywiezie? jestem juz na skraju załamania, on nie da mi żyć - sam żyje jak król, ma już nową "dziewczynę," a ja wciąż w strachu i z biegunką ... co robić? czy to możliwe, by sąd tak zapisał, że JA mam jechać do niego po dziecko????? podczas gdy on zabiera ją na widzenia? sprawdzę to dopiero w poniedziałek i nie wiem co robić, dzień wyjęty z życiorysu, jutro też. Powiedzcie, co robić.
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Sob Lut 03, 2007 14:48    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

czekam na odpowiedź, proszę pomóżcie mi, co robić, jak z nim walczyć, jak dalej żyć? co zrobić jutro jak jej nie odwiezie? jechać tam i dać się upokarzać???? to wszystko jest chore, córka ostatnio nie chce wcale jeździć, nie ma takiej potrzeby żeby go często widywać ... mam też pytanie, jeśli sąd przyznał mu 6 dni wakacji, to oznacza, że ja mogę z nią też wyjechać, tak? czy znowu on sobie wymyśli, że nie mogę i do końca życia mam siedzieć w domu? dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe? mam ochotę się poddać... to nie ma końca... czekam na odpowiedź, powiedzcie co ja mam robić
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Sob Lut 03, 2007 15:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

monia, jak ona jest u niego to ja tez nie mam kontaktu z dzieckiem, jak mu ostatnio pisalam, to kazal nie pisac, bo mu utrudniam widzenie ... dlatego boje sie tych 6 dni w wakacje, bo coreczka nie bedzie wiedziala, co sie dzieje i dlaczego nie jest u mnie tyle czasu, a na pewno nie da mi jej do telefonu ... to wszystko jest koszmarem, jakas kara od Boga, nie wiem ... nie mam juz sily, nikt nie ograniczy mu praw rodzicielskich, bo "dziecku krzywdy nie robi" ... dlaczego nie da mi spokoju i czy w ogole mozliwy jest spokoj? wniosl apelacje od wyroku rozwodowego, wiec jeszcze dluga droga nim sie uprawomocni... nie wiem co robic z jutrem, wiem na 99% ze nie mogli tak zapisac, ze ja mam jezdzic, ale nie moge sobie przypomniec, jak sedzina czytala, bo bylam zdenerwowana ... on zrobi wszystko, zebym umarla z wykonczenia, wcale nie jest łatwiej - bedzie mscil sie do konca zycia wiec co to za zycie?
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Sob Lut 03, 2007 21:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Plus dla Ciebie, ze ma nowa dziewczyne, to znaczy, ze teraz jest szansza, ze da Tobie spokoj.

Apatia - okazuj apatie wobec jego zachowania na wszystkie sposoby.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
alicja30



Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie Lut 04, 2007 0:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Agata koniecznie musisz uznac to, ze ojciec ma prawo spotykać się z dzieckiem. Wiem że to bardzo trudne kiedy dziecko jest z człowiekiem który zrobił Ci tyle krzywdy. Sama to przeżywam od 8 lat i wybacz mi jesli będę za bardzo się mądrzyć. Oto kilka rad wynikających z mojego doświadczenia:

Zawsze pilnuj wszystkich spraw związanych z postanowieniami sądu - zawsze można zajrzeć do protokołu zanim uzyska się wypis - dziwi mnie że On powołuje się na ustalenia sądu których Ty nie znasz.

Ważne aby po wszystkich sprawach w sądzie prosić o wgląd do protokołu - jeśli coś jest niezgodne z tym co powiedziałaś można napisać odwołanie - u mnie protokolantka napisała że mąż spotyka się z dziećmi regularnie raz na tydzień a prawda była taka że raz na miesiąc

Nie wiem dlaczego tak dużym problemem jest dla Ciebie pojechanie po dziecko. Może możesz poprosić jakąś koleżankę która ma samochód, albo kogoś z rodziny? jeśli to blisko weź taksówkę. Nie obawiaj się tego, pokaż mu że to dla Ciebie nie problem. Jeśli jesteś z Warszawy mogę Ci pomóc

pamiętaj jeśli on jest normalnym człowiekiem to nie powinien zrobić krzywdy własnemu dziecku a to przecież dla Ciebie najważniejsze. Staraj sie aby te dni kiedy Twoja Mała jest z nim były wcześniej zaplanowane. Pójdź z koleżanką na zakupy, umów się ze znajomymi do kina, pójdź na basen itp nie rozmyślaj, nie dzwoń nie pisz smsów postaraj się ten czas poświęcić dla siebie. Dziecko to całe Twoje życie ale nie zapominaj o sobie. Twoja córeczka potrzebuje szczęśliwej mamy. Zadbaj o to

Nie nastawiaj dziecka przeciwko ojcu ponieważ nawet jeśli on Ciebie zranił to pamiętaj że to Jej ojciec. Niestety może to paradoksalne ale ranisz dziecko mówiąc źle o jej ojcu nawet jeśli jest taki. Jeśli wystraszysz dziecko mówiac mu najgorsze rzeczy o jego ojcu spotkania z nim staną się dla Niej koszmarem, będzie się bała a Ty nić nie będziesz mogła zrobić kiedy przyjdzie czas wizyty u ojca

Agata wiem że to trudne, wiem jak bardzo bolą rozstania z dziećmi ponieważ doświadczam ich od 8 lat ale trzeba zrobić wszystko aby dzieci uchronić przed wszystkim tym co jest w zasięgu naszych możliwości. Nie masz wpływu na to co On robi ale Twoja postawa z pewnością spowoduje zmianę w jego zachowaniu.

Jeśli chodzi o wakacje to On ma 6 dni a Ty to wszystko co pozostaje. Możesz wyjechać kiedy chcesz. Ty możesz wyznaczyć te 6 dni ale jeśli to nie stanowi dla Ciebie problemu możesz zapytać go kiedy planuje urlop.

Pozdrawiam i jestem pewna że sobie poradzisz z jutrzejszym dniem

Alicja
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Nie Lut 04, 2007 15:59    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Alicja, nie zagladalam do protokolu gdyz bylo juz postanowienie w tej sprawie (tymczasowe) i jestem pewna, ze brzmi podobnie, nie mogli ustalic ze ja mam odbierac dziecko z widzenia z ojcem, to jakis absurd. Ale sprawdze to dopiero jutro. To, ze ona ma ojca i ze tak czesto sie spotyka to wlasnie moja zasluga, bo sad zachowal czestotliwowsc spotkan ktore ja mu wyznaczylam. Nigdy nie utrudnialam mu kontaktow, dbam jedynie, zeby nic nie zmieniac, gdyz otwieranie furtki dla NICH to zaproszenie do dyskusji i dalszych zmian, a tego nie chce. NIGDY nie powiedzialam zlego slowa na ojca do mojej corki, mam nadzieje, ze nie pamieta strasznych scen z malzenstwa, a jesli pamieta to juz nie mam na to wplywu. Ona wie, ze ma ojca i ze on chce ja widziec i ja kocha. Odnosze wrazenie, ze posadasz mnie o jakies przepychanki w zwiazku z dzieckiem. Nie, po prostu on uzywa dziecka by sie na mnie wyzyc, wie, ze to na nim najbardziej mi zalezy. Problem by pojechac po dziecko jest taki, ze sluzy to tylko i wylacznie upokorzeniu mnie, gdyz na 99% jestem pewna, ze nie ma takiej mozliwosci, zebym musiala sama 3 razy w tyg jezdzic po dziecko do ojca - smieszne. Nie jest normalnym czlowiekiem, jest czlowiekiem, ktory stosuje wszelka przemoc by osiagnac cel i obawiam sie, by nie zaszczepil w corce sowich metod. Wiec nie jestem pewna, czy tym nie wyrzadzi jej krzywdy, bo to jest czlowiek, bez skrupulow i bez wyrzutow sumienia. Taka jest prawda.
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Sob Lut 10, 2007 10:21    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przetrzymałam go, mimo ogromnego strachu kazałam odwieźć córkę i wyłączyłam tel ... odwiózł ją, groził mi że "beknę" za to, że nie przyjechałam ... sprawdziłam wyrok w sądzie, oczywiście wymyslił sobie treść postanowienia. Szkoda gadać. Nie mam już zdrowia, ciągle choruje i jestem zmęczona.
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agada



Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 22

PostWysłany: Czw Lut 22, 2007 21:26    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Agata24 trzymaj się! Wiem, że nie jest łatwo. Przypuszczam, że ludzie takiego pokroju nie popuszczą, i jeśli będą mieli szanse, jakiś cień nadziei, żeby móc wpłynąć na nas, na nasze życie to zrobią to i to z wielką satysfakcją. Jedyne co mi się wydaję może nam pomóc to nie poddanie się presji, jaką druga strona stwarza. Tak zrobiłaś. Gratuluje. I staranie aby zachować równowagę, pomimo... U mnie też był problem z widzeniami, sąd mu wyznaczył 3 razy w tygodniu. (dużo) Stosowałam się do decyzji sądu, on na początku też, a potem zaczął odwoływać spotkania , bo mu coś wypadło i chciał sobie odbierać w innym, mu wygodnym dniu. Raz się zgodziłam i chciał częściej, więc za drugim i kolejnymi już nie zmieniałam. Próbował zaburzyć nasz tygodniowy plan i znów mieć na moje życie, "harmonogram dnia" wpływ. Jak dziecko było poważnie chore, i napisałam maila, że w tygodniu z tego powodu spotkań nie będzie, to i tak przyszedł sprowadził mi policję, że utrudniam kontakt. Jak okazałam zaświadczenie od lekarza o chorobie dziecka, to jakby tego nie widział... totalne klapki na oczy. Obrażał mnie przy policji, a dziecku powiedział, że ja to nie puszczam Ją na spotkanie z nim bo robię mu na złość. Policja oczywiście nie reagowała. Znów próbował wymusić, przedstawić mnie w złym świetle. Nie zrobiłam tego samego. Przyszedł też kolejnego dnia wtedy i próbował wymusić spotkanie, ale mu nie otworzyłam, tylko powiedziałam, że ze względu na chorobę nie jest to możliwe i odeszłam od drzwi. Jak tylko Córka wyzdrowiała to miała z nim spotkanie. Po otrzymaniu zaświadzczenia od lekarza, ze może. Przykładów jest wiele, jak jest zaziębiona lekko, bierze lekarstwa to idzie na spotkanie. On jest poinformowany, że jest zaziębiona i nie może latać po dworzu. To idzie z Nią na sanki. Mi też ręcę opadają, ale nie ma innego wyjścia tylko nie grać tak jak chcą i robić swoje. Naprawdę super, że nie uległaś i on musiał dziecko przywieźć!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group