Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

jestem bezsilna i bezradna o jezu
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
beton



Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 10

PostWysłany: Czw Mar 01, 2007 14:57    Temat postu: jestem bezsilna i bezradna o jezu Odpowiedz z cytatem

nie mam pojecia co robic- pracuje na pól etatu zarabiam 900 zł place hipoteke 200 za opikunke do syna 300 kupuje chemie i rzeczy dzieciom i ksiazki zadłuzam sie jak zyje na debecie zeby dzieci nie czuły sie gorsze A Pan m? wyszłam za człowieka co miał dom teraz owszem płąci rachunki i kupuje jedzenie ale nie daj boze zebym na zakupach włozyła do koszyka chocby herbate rozpuszczalna - nie zapłaci za nia - nie ma miedzy nam,i nic wspolnych celow wspolnych potrzeb ja jem co on kupi on myje sie mydłem ktore ja kupie glupie i chore to jest ale on dyktuje warunki on ma pieniadze chociaz sama nie wiem moze dałabym rade gorzej z dziecmi kiedys kupilismy ziemie juz po slubie teraz on sprzedaje to na działki potrzebuje moje podpisy zawsze podpisywałam - ale nigdy nie dostałam ani grosza nawet zeby kupic cos dzieciom mamy ogromne braki we szystkim bo zyjemy walczac od paru lat a ja głupia podpisywałam jutro ma byc znow podpisanie aktu - a to ostatnie działki i co ja mam zrobic ? jak mowiłam ze nie podpisze to mowił ze mnie zniszczy bo nic nie jest mioje nic nie potrafie ze na wszystko pracowal on a mamy czworke dzieci najstarsza wychechała po maturze do anglii - nie rozmawia z nim dzwoni do mnie codziennie ale boje sie ze nie dam rady psychicznie jestem nikim z niczym nic nie potrafie ni moge juz pisac znow wszytsko sobie przypominam boje sie boze jak sie boje lzy mi leca Boze on zrobił ze mnie wariata a ja nie walczyłam z tym zawsze sie balam - a to mowiłąm bez sensu a jak sie nie odzywałam to i tak oznaczało glupote i co ?????????????JESTEM ZEREM WARIATEM NIC NIE ROBIE NIE GOTUJE NIE MYSLE NIE ZYJE !!!!!!!!!!!
_________________
JESTEM NIKIM ZEREM CHORA PSYCHICZNIE SAMA SOBIE WINNA NIE POTRAFIE Z TYM ŻYC NIE MAM SIŁY WALCZYC I TŁUMACZYC ZE PRAWDA MA ZAWSZE DWA OBLICZA DLACZEGO ??????????NIE POTRAFIE SIE BRONIC???????????BOZE!!!!!!!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Margola



Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 84
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pią Mar 02, 2007 16:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj!
Przede wszystkim nie jestes zerem!!!! Jestes kobietą i matką wspaniałych dzieci! Twoja niska samoocena wynikła z lat poniżania i tyranii męża. Wiem, że trudno przeciwstawić się takiemu człowiekowi, ale moim zdaniem powinnaś sie na to zdobyć. On jest tak pewny siebie, że odebrałoby mu mowę. Niewiem czy mąż stosuje wobec ciebie przemoc fizyczną, ale tak czy inaczej powinnaś zgłosić przemoc domową policji. Z wieku dzieci wnioskuję, ze jesteście małżeństwem ponad 20 lat. Niewiem od jak dawna tak cię traktuje, ale zapewne za długo. Ten człowiek niszczy twoją psychikę. Nie pozwój mu na to. Masz dzieci i o nich musisz przede wszystkim myśleć i o sobie!
_________________
Co mnie nie zabije uczyni mnie silniejszą...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Pią Mar 02, 2007 23:42    Temat postu: Re: jestem bezsilna i bezradna o jezu Odpowiedz z cytatem

Przychodzimy na swiat z programem samoleczenia.
Jak sie skaleczysz w reke, to po kilku tygodniach nie bedzie sladu.
Jak atakowany byl twoj umysl, to zajmie to troche dluzej, ale psychika tez w naturalny sposob sie leczy - tak jestesmy skonstruowani.

Nie jestes wariatem - to co przechodzisz to naturalna reakcja na nierormalna sytuacje.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
beton



Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 10

PostWysłany: Sob Mar 03, 2007 18:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jest sobota - wróciłam z pracy - dziekuje tym , którzy sie odezwali - kochani psychiczna walka jest straszna - własciwie cokolwiek bym nie powiedziała zawsze trzeli we mnie odpowiedzia która nie tylko zwala z nóg ale sama nie wiem czy ja cos mowie nie tak czy moze wszystko zle odbieram - teraz tak dobrze sie pisze - uwierzcie mi nie mozna tak zyc własciwie to gdy teraz spi nie wiem czy bedzie milczał jak wstanie a moze znów usłyszę " ty przy komputerze?" albo ty ogladasz telewizor ? od kiedy ? patrze na siebie i nie wiem co ja przez te dwadziescia lat robiłam - czy naprawde nic ? tak jak piszesz mam niską samoocenę bardzo - to mnie powala wiem o tym jednak nie potrafie z tym walczyc
moja sytuacja od wielu lat jest jak równia pochyła ..........czesto bywało troche lepiej ale nigdy dłuzej niz dwa dni - dzis to dopiero oceniam.
zdecydowałam sie otworzyc strony "niebieskiej linii" bo miałam juz wrazenie osiagnięcia DNA - bardzo płakalam tamtego dnia -ze sprzedanych działek dostałam 700,00 na wyposazenie dwojki dzieci na nowy rok szkolny TAK - poraz pierwszy uwirzył ze moge nie podpisac aktu.
moze to glupie dla kogos z boku ale lipiec i sierpien Pan nie pracuje najpiekniejsze dni dla dzieci beaz dochodu a potem rok szkolny - kiedys dawałam sobie rade - jednak dawał jakies pieniadze chociaz na buty czy zeszyty ostanie trzy lata walczyłam sama jestem ksiegową ale normalną potrafie liczyc i wiem ze debety trzeba spłącac wiecej nie udzwigne ten chwyt to była determinacja ale co teraz musze słuchac to ... nie da sie opowiedziec był kiedys taki film pani mecenas wyszła drugi raz za mąz on znecał sie nad nia psychicznie - i LUDZIE!!!! dokładnie jak u mnie nikt by go nie podejrzewał o takie zachowania ona sie emocjonowała - gdy spróbowała opowiedziec komus -TO ...sami wiecie potem gdy uwierzył jej kolega z pracy ... było juz za późno zabił . ją mam ochote pisac ale mam tez syna trzylatka i potrzebuje mnie teraz ... dziekuje wam prosze bądzce ze mna BETON
_________________
JESTEM NIKIM ZEREM CHORA PSYCHICZNIE SAMA SOBIE WINNA NIE POTRAFIE Z TYM ŻYC NIE MAM SIŁY WALCZYC I TŁUMACZYC ZE PRAWDA MA ZAWSZE DWA OBLICZA DLACZEGO ??????????NIE POTRAFIE SIE BRONIC???????????BOZE!!!!!!!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
beton



Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 10

PostWysłany: Czw Mar 15, 2007 8:27    Temat postu: jestem po prostu jestem - beton Odpowiedz z cytatem

czy można żyć obok życia ? próbuję kiedy ostatnio pisałam - głowę miałam obitą to chore że tyle daję sobie wmawiać tyle razów na siebie przyjmuję i udaję że żyję pięknie radośnie - w pracy pełen usiech - radość a jak potrafie radzic gdy komus dzieje sie zle - a to kupie tani kwiatek dla usmiechu na dobry dzien a to coś słodkiego - próbuję oszukac siebie - daje innym to czego sama tak bardzo pragne - troche akceptacji i zrozumienia . zaden problem nie wydaje mi sie głupi tak jak mojemu mężowi - wszystko co mówię robie jest chore głupie złe bo ja jestem zła. pisze wciąz to samo - ale uwierzcie nie potrafię sie wyzwolic - to że zalogowałam sie na niebieskiej linii to był impuls i szczyt odwagi - zrobiłam to gdy obił mi głowę o ścianę nie potrafiłam sie pozbierac jak zawsze - i co? wydaje mi sie że jak pisze do sieci to łatwiej mi ale to tez jakos nie tak może nie powinnam - on może ma rację że nikt mi nie uwierzy bo kto mnie zna to wie że jestem zakała jego rodziny i zniszcyłam mu życie - pisze bo moze chce oszukac siebie - tez mi powtarza ze jestem zakłamana tak że sama wierze w to co mówie - moze ja nie jestem sobą może to tylko moja wyobraźnia.dzis była powtórka z rozrywki a jakże - łącznie z tekstem w rodszaju "ciebie własna matka nie kochała ty to sobie wmawiasz - bo ciebie nie można przecież kochać " nawiasem mówiąc matka nie żyje od 14 lat to był cios poniżej pasa - mam jedną siostre i to młodsza a ona zyła ze mna i matka jakos dziwnie jej pamięc pamieta ze mamusia bardziej kochała mnie - czyli ma typowy objaw bo ja mysłąlam że bardziej ją była bardzo mądrą i dobrą kobietą nie specjalnie wylewna ale szcera - i wiecie co? lubiła tego faceta z którym żyje - a ja nie wyprowadzałąm jej z błedu - dopiero krotko przed śmiercią a byłam 7 lat po slubie wypłakałam co nieco na zasadzie sygnału - ale wiem że zrozumiała bo pamiętam tylko zdanie "B... pamiętaj ,że jesteś moim dzieckiem i zawsze mozesz z dziećmi wrócic do nas - ale powiedz tylko czy kochasz D... a ja go tak jeszcze kochałam ......a moze bałąm sie decyzji moze.....................?/ siedze tu i znó nie mam ochoty na zycie ... kocham was którzy mnie wspieracie
_________________
JESTEM NIKIM ZEREM CHORA PSYCHICZNIE SAMA SOBIE WINNA NIE POTRAFIE Z TYM ŻYC NIE MAM SIŁY WALCZYC I TŁUMACZYC ZE PRAWDA MA ZAWSZE DWA OBLICZA DLACZEGO ??????????NIE POTRAFIE SIE BRONIC???????????BOZE!!!!!!!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Pią Mar 16, 2007 3:39    Temat postu: Re: jestem po prostu jestem - beton Odpowiedz z cytatem

Witaj,

Wszysto co czujesz teraz jest normalne i ludzie wychodza z takich stanow i zyja pozniej normalnie. Najwazniejsze, to pamietaj, ze nie jestes wariatem, jestes normalna osoba, twoja psychika jest celowo raniona - stad wszystkie te efekty ktore czujesz. To jest czasowy stan, ktory mnie tym szybciej im bardziej zwiekszysz dystans pomiedzy nim a Toba.

Nawiaz znajomosci z innymi osobami, spotykaj sie z kims, zeby miec porownanie jaka naprawde jestes i jaka jest rzeczywistosc. Wyjdz gdzies, rozmawiaj z kims, to Ci bardzo pomoze. Opowiedz komus to wszystko, to przyniesie Ci ulge. Moze np ksiedzu ? albo przyjaciolce albo psychologowi ?

Mozna nazwac Ciebie jakims imieniem ?

pozdrawiam,
P
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Trissi



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 474
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią Mar 16, 2007 15:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rozumiem doskonale jak źle, bezradnie i samotnie się teraz czujesz. Jak pełno jest w Tobie bólu, smutku, łez, samotności, złości i burzy emocji od złych do pełnych nadziei. Ciężko tak funkcjonować. Nie wiem czy masz przyjaciół, znajomych, ale spróbuj z kimś porozmawiać. Najbardziej polecam Ci rozmowę z psychologiem, bardzo Ci pomoże, przede wszystkim uspokoi. To nic nie kosztuje, poza wyjściem z domu, wiem, że ciężko Ci teraz wychodzić i może nawet opowiadać o tym wszystkim obcym ludziom, ale czasem człowiek obcy, może pomóc zdecydowanie bardziej niż osoba z rodziny czy bliskich. W Polsce istnieje pojęcie rodziny najważniejsze w życiu, nie musisz się tym kierować. Najważniejsza jesteś Ty. Spróbuj zgłosić się do ośrodków bezpłatnej pomocy psychologicznej, jeśli Ci się nie spodoba to więcej tam nie pójdziesz, a zawsze możesz tylko zyskać. Więc do dzieła Smile Zrób to dla siebie i dla maleństwa!
_________________
I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
beton



Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 10

PostWysłany: Nie Mar 18, 2007 11:08    Temat postu: jestem po prostu jestem Odpowiedz z cytatem

ktoś pytał czy można mnie nazwać jakims imieniem tak!!!! mam imię , ale w domu mowi się do mnie ona lub matka - ale na imie mam Beata -
wiem ,że pytał ktoś o loginie dynamika - nie wstydzę się swego imienia ale obudziłes(łas) cos o czym kiedys namietnie i burzliwie z mezem dyskutowałam - ja po prostu nie potrafie zwracac sie do niego bez uzycia na poczatku zdania imienia zreszta do innych tez - to jakas zasada niekoniecznie wychowanie to wiele lat szkoły i wpajanych przez nauczycieli słow ze człowiek to nie numer w dzienniku tylko ktos kto posiada imie i osobowośc - nie ... nie wszyscy tacy byli ale ja chłonełam te mysli które instynkt dziecka a potem nastolatki kazał mi zapamiętywac jako dobre dla mnie - Moi drodzy , którzy mi próbujecie pomoc - jest niedziela i dzieki temu ze mam was tu cisza trwa - kilka prób prowokacji - odpowiedz moje milczenie - i narazie cisza - ktora tez jest straszna ale nie boli ciałą....Ludzie kochani !!!!!!uwierzcie chociaz że gdy ktos wyrwał sie to może dzis usmiechac sie lecz gdy tkwi w niemocy to nie ma słów , które są w stanie oddac to co sie przeżywa ...chociaz filmy czasem pokazuja wiele i ci którzy żyją "normalnie" mówią ,że to jakies bajki - ale ja wiem ,że tak bywa i pytam co jest normalne a co nie ? skoro reżyser nagrywa to chyba z obserwacji - bo wiele mogłabym odniesc do siebie samej i swego życia - błagam tylko los żeby z ironią nie powiedział że normalne to jest to w czym ja trwam .... NIE!!!!!! czasem wydaje mi sie ze mogłabym odejsc a czasem gdy momo jego słow ,że jestem pasożytem - licze ile przez 20 lat mogłam wnieśc chocby po kilka złotych za godzinę - i czuje wtedy ból - okropny - nie pracowałaa zawodowo 13 lat - i on w swej perfidii krzyczy ,że darmozjadem jestem ze nie przynosiłam nic i....etc. a kto był przy pierwszej trójce dzieci jak on te pieniądze przynosił ? a kto pielił folie , gdzie 300 krzewów pomidorów rosło ? nikt nie pytał czy chce to robić - robiło się i tyle Boże - jak go czasem słucham to nie woerze - czy ja snie , czy zwariowałam nie wiem - może czas mi pomoze - sama nie dam rady - to głupie wiem - ale wiem ,że nie ludzie mnie ograniczają - tak naprawde to kilka dni gadania i kazdy wraca do swoich problemów - dla niego tak wazne co mowia bo czesto jak krzyczałam - to dostawałam za to ,że ludzie słyszą - powodem niemocy jest pieniądz - a raczej jego brak - odejsc można - ale walczyc z zyciem biorąc małego - nie jest proste - a znam go - to gen nienawiści - musi miec wroga to go trzyma przy życiu - taka jest jego matka - na szczęcie nie ja jestem jej wrogiem - nie wie co u nas do konca - mamy relacje tzw. poprawne - ale za wroga obrała sobie zięcia - LUDZIE!!! ja nie mysląłam o tym do czasu gdy mnie dotkneło - nie ma siły brak słów wrog nie ma zalet krótko - on wyjechał za granice rozwalony 20-letni związek jakos trwa - ale komentarze i tak ,że po co on i tak nic nie potrafi - niczego sie nie dorobił nic nie miał jak sie zenil - i wtedy usłyszałam w tych zdaniach własnego męza - - Boże , niemożliwe ,że mozna móic to samo i tak samo o dwóch różnych ludziach z róznych rodzin - ale tam ...opowiadam - mieli majatek to prawda na tamte czasy wielki nie dali jednak tego nikomu obcemu - zapisy takie że bez bata nie podchodz - i mnie nie o dom chodzi ale o serce i czas i pieniadze , które tez ja przez lata tu włożyłam - przeciez ich majatek powstawał dzieki takim "darmozjadom" i pasożytom" jak ja i szwagier ale ja majac serce nie mysłalam nigdy że twardo w zyciu trzeba zabezpieczac sie na przyszłość - kochałam i wierzyłam - co ci trzeba po co ??? pewnie była miłóśc i zaufanie - ja nie miałam nioc ale kochałąm - on miał majatek ale tez rozum - nie uszczknał nic prawda po co???!!

Mysałam ,zeby kupic mieszkanie - hipoteka i tak dalej - dałabym rade - tylko dopoki jest wspolnośc to starch sie starac o cos - bo weżmie mi resztę a ja z długami zostanę - ale myśle - dużo mysle o tym własnie ,że by odejśc do miasta gdzie pracuje - nie mowiąc słowa - raz jak go nie bedzie zapakowac co niezbedne i tyle! synek do szkoły dopiero za trzy lata - dałabym rade - on jest bardzo rozsadnym dzieckiem - ale to tez bywa normalne przy trudnych rodzicach - natura broni sie sama - dośc gadania ide robi obiad - bo znam to - pozdrawiam przepraszam ,ze tyle pisze - ale może gdy w koncu trafie do psychologa - odejdzie mi ta wielka chęć wypowiedzenia jednym tchem życia całego - wiecie co??? nie bronie nikogo i niczego ale mysłalam juz nawet ,że gdsyby nawet 99% procent winy za wszystko w tym związku było po mojej stronie to jak on mogł nie widziec tego 10 15 lat temu gdy młodość dałąby mi szanse na inne zycie - kto nie zył obok zycia - nie pjmie filozofii mego dziwnego gadania - kto żyje tak wie że gdy przychodzą goscie - jedziemy gdzie itd. , to NIEMY KRZYK tylko w nas a nie z nas sie wydobywa ............................
_________________
JESTEM NIKIM ZEREM CHORA PSYCHICZNIE SAMA SOBIE WINNA NIE POTRAFIE Z TYM ŻYC NIE MAM SIŁY WALCZYC I TŁUMACZYC ZE PRAWDA MA ZAWSZE DWA OBLICZA DLACZEGO ??????????NIE POTRAFIE SIE BRONIC???????????BOZE!!!!!!!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Trissi



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 474
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie Mar 18, 2007 16:00    Temat postu: Re: jestem po prostu jestem Odpowiedz z cytatem

beton napisał:
ktoś pytał czy można mnie nazwać jakims imieniem tak!!!! mam imię , ale w domu mowi się do mnie ona lub matka - ale na imie mam Beata -


Nie masz się czego wstydzić, to piękne imię takie jak każde. Sama na drugie mam Beatka Smile Znajomi czasem tak wolą do mnie mówić, niż tak jak mam na pierwsze Smile

Nie ma Twojej winy nawet w 1%. Twoje poczucie winy działa w tej chwili zbyt mocno i nieprawidłowo, po tym co przechodzisz trudno się temu dziwić. Jest ono wywoływane przez sprawcę od wielu, wielu lat. Pamiętaj o tym, gdy tylko poczujesz za coś się winna.

Warto znaleźć dobrego prawnika. On pomoże w wielu Twoich zapytaniach i problemach majątkowych.
_________________
I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Pon Mar 19, 2007 0:53    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Beata ... czytam Ciebie w tym dramatycznym słowotoku i ... widzę siebie sprzed 8 miesięcy, gdy jeszcze byłam z nim pod jednym dachem, Ty to nazwałaś życiem obok życia, a ja zawsze mówiłam że już nie żyję, że mnie pogrzebał i właściwie jak można żyć w śmierci ... śmierć własnej tożsamości ... poczucie winy, ono zostaje i jest cholernie skuteczne, jak niestrawione mięcho i tak naprawdę nie znam jeszcze sposobu na to, by z niego wyjść ... za każdym razem jak patrzę na córkę lub jak ona coś o nim mówi, to mi pęka serce - taki mały paradoks, żal może? - wiem, że przeprał mi mózg, że jest zły, podły, psychopata, a nawet może i sadysta, bo nigdy nie przepraszał i nigdy mu nie było przykro (NIGDY) ... nie obiecywał poprawy, bo nie czuł, że robi źle, jak mógł czuć, jak się wypierał, że nie robił albo stały tekst "gdybyś Ty była inna, to ja bym też był inny" ... ale ten strach, tak jak ktoś tu pisał o niespotykanym spotkaniu na ulicy, to ja mam to samo - jak są przewidywalne sytuacje, to już się ich uczę, już opanowuję strategię, ale gdy jest coś, czym mnie zaskoczy, organizm sam mi reaguje biegunką, histerią i takim strachem jakbym miała zaraz zginąć, a on miał klucz do ocalenia ... praca nad sobą to piękne i szczytne, ale sama mam małe dziecko i chciałaym spędzać z nim wolny czas, a wizyty na grupach terapeutycznych, u psychologów, prawników, to wszystko czasochłonne, jeśli dodać pracę i studia, to niewiele by czasu zostało, więc to nie do końca takie proste ... pamiętaj, że gdybyś zdecydowała się odejść, to zrób tak jak pisałaś, bez zapowiedzi, pakujesz się, bierzesz synka i znikasz, a on dostaje pozew i zabezpiecz miejsce pobytu dziecka, żeby Ci nie porwał, bo też nagminny "chwyt" żebyśmy jeszcze trochę bardziej poumierały ... ja wciąż nie wróciłąm do życia, wciąż zakłada nowe sprawy w sądach, a mnie brakuje już sił i już czasem gubię się w tym, co było tak naprawdę lepsze - teraz nie wiem, co wydarzy się jutro, czy mi jakiejś sprawy nie założy, ta niepewność jest równie straszna jak wspólne życie, no bo co to za życie i wolność, która nigdy wolnością nie będzie, bo jak jest dziecko, to nie da się odciąć i zapomnieć, a dla dziecka trzeba być silną i nawet popłakać nie wolno (nie za często) ... tak że widzisz że PO nie jest też łatwo, a to ich logiczne rozumowanie to też chwyty, żeby nas wytrącić z równowagi, a fałszywe oskarżenia i sojusze z włąsnymi toksycznymi matkami ... jakie to wszystko do siebie podobne, niesamowite, oni są jak klony ... wylęgarnia psycholi, niesamowite. Pozdrawiam
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
monia



Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 59

PostWysłany: Pon Mar 19, 2007 1:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

oj tak wylegarnia psycholi kazda z nas ma niby inna historie zyciowa a jakze podobna z tym samym klonem, moja psycholog zawsze powtarzala zebym byla spokojna w jednym w jego zach. ze zawsze mozna je przewidziec maja swoj utarty schemat, ach te klony moze to od jednej matki Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
beton



Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 10

PostWysłany: Wto Mar 20, 2007 21:09    Temat postu: beton - dzis mówię dziekuje Odpowiedz z cytatem

w odpowiedzi swej - dzis do agaty 24 - to prawie jak sen - wydaje sie niemożliwe - a jednak , to co piszesz to straaaaaszna prawda - przeżywam podobne sytuacje - mówisz zupełnie jakbys tu była , dziekuje za słowa otuchy - nie wiem jak długo przygotowywałas odejscie - ja mam lat 40 - z tego 20 w zwiazku - około 15 po równi pochyłej - ale wiem dziś już wiem , ze nigdy nie jest za późno - ktoś z was obudził mój rozum ktoś kto oprócz psychologa kazał mi poszukac prawnika - dziekuje.
pierwszym krokiem jest zapisanie syna do przedszkola to już załatwione - no oczywiście od września - po drugie w maju wyjeżdzam do córki na 2 misiące - bede w kuchni pomywała ale pieniądze bedą mi potrzebne na nowy rok szkolny i na zimę - a potem pomyśle - córka dzwoni do mnie do pracy codziennie - bo wie że w domu nie moge mówic - a poza tym nie rozmawia z ojcem - i uwierzcie mi próbowałam jej powiedzieć ,że nienawiść ojca do matki nie oznacza ,że ona się nie liczy dla niego mówiłam ,że on ją kocha na pewno- już nie chce słuchać - kiedy przyleciała w styczniu na moje urodziny - Pan przeszedł siebie - ona tez każe mi odejść - mówi ,że za chwilę zacznie mną gardzić bo daję się poniżac jak murzyni na plantacji bawełny - dzwoni - opowiada mi o swoich planach , marzeniach - nie pozbawiam jej złudzen - bo wiem ,że marzenia dodają skrzydeł a ja ją kocham - na szczęscie jest radosna i potrafi kochac ludzi za to ,że są - czy jutro kiedy wiosna zapuka do drzwi - ktoś poda dłoń i poprowadzi przez te drogę pełną min? wiem ,że to bedzie za każdym razem ktoś z was - chce wierzyc ,że się uda -
_________________
JESTEM NIKIM ZEREM CHORA PSYCHICZNIE SAMA SOBIE WINNA NIE POTRAFIE Z TYM ŻYC NIE MAM SIŁY WALCZYC I TŁUMACZYC ZE PRAWDA MA ZAWSZE DWA OBLICZA DLACZEGO ??????????NIE POTRAFIE SIE BRONIC???????????BOZE!!!!!!!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
monia



Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 59

PostWysłany: Wto Mar 20, 2007 22:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

napewno sie uda musisz tylko wierzyc w to i dzialac dzielnie isc do przodu i stawiac zyciu czolo nie raz bedzisz miala dosc bo to nie jest latwa droga ale im dalej zajdziesz tym bardziej bedziesz szczesliwa pamietaj masz wkolo ludzi ktorzy zawsze ci pomoga wespra dobrym slowem pamietaj tez o instystucjach wszelkich ale tez ze jest psycholog, prawnik, my i mase innych osob ktore chca ci pomoc musisz tylko chciec i dzialac szukac i odnajdywac pomoc, nie twerdze ze bedzie jak z bajki i i z gorki bo to dopiero wszystko przed Toba ale uwierz mi ze warto ja co prawda tez jeszcze w tym tkwie ale od ponad roku nie mieszkam z agresorem i jest mi co raz lepiej choc bywa bardzo ciezko nie zaluje zadnej decyzji ani jednej chcwili spedzonej bez niego jest mi cezko owszem tez mam dziecko w wieku przedszkolnym ale grunt to isc do przodu posrod burz i huraganow kiedys musza sie skonczyc a Ty poczujesz ze mozesz wiele
zrobic w swoim zyciu
powodzenia i wiele wytrwalosci zycze
Monia
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Roz



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 15
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto Mar 20, 2007 22:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Beatko, Strasznie mi smutno i przykro jak czytam Twoje posty. Bardzo mi Ciebie żal. Uciekaj jak najszybciej od tego potwora. Masz tylko 40 lat. Możesz znowu czuć się dziewczyną. Ja jestem niemal w Twoim wieku. Mam dwoje małych dzieci. Wyprowadziłam się. Pomyślałam sobie kiedyś, że jeżeli jeszcze raz mnie uderzy odejdę choćby nie wiem co. Uderzył mnie. Na rękach trzymałam maleńką córeczkę. Rozpaczliwie płakała. Kazał mi się wynosić natychmiast…. I wiesz co? Cieszę się, że nie musiałam wybierać. Zdecydował za nas. Nie mieszkam z nim, nie jestem jeszcze wolna, nadal się miotam. Ale jest jakaś szansa. Myślę sobie, że trzeba wziąć odpowiedzialność za siebie. Pomyśl jakie szokujące jest to na ile Ty sobie pozwalasz! Przecież ciągle jesteś w sytuacji zagrożenia życia. Powinnaś się ratować! Jesteś człowiekiem, jesteś wyjątkowa, masz godność. Jesteś ukochanym, wyjątkowym dzieckiem Boga. Nie możesz pozwalać, żeby mąż tak Cię krzywdził. Patrzą na Ciebie dzieci, Twój mały synek – oni czerpią z Twojego związku z mężem wzorce przyszłych zachowań, może Twój synek kiedyś zechce mieć nad kimś taką władzę, jak Twój mąż nad Tobą. Może Twoja córka będzie umiała znieść takie traktowanie, bo wie, że Ty dałaś radę? Pokaż im, że to nie jest w porządku, że są granice. Pokaż, że jesteś dzielną, wspaniałą kobietą. Pokaż z jakiego dna można wyjść. To będzie też ich siła. Pokaż im jak dobrze żyć.
Wiem, jak Ci trudno w kwestiach finansowych. Oszukał Cię i pewnie jest całkowicie przekonany, że nic Ci się nie należy. Pamiętaj, że nie on jest sędzią w tej sprawie. Spróbuj z pogadać z prawnikiem. Jeżeli Twój mąż nie był na tyle "przewidujący" żeby podpisać z Tobą intercyzę, to jesteście współwłaścicielami całego waszego majątku dorobkowego. Nie ma to znaczenia, ze nie pracowałaś zawodowo. Przy rozwodzie sąd moze podzielić ten majątek. Na pewno coś dostaniesz. Poza tym możesz przecież domagać się od niego alimentów, na siebie i na dzieci... i wiesz co, paradoksalnie możesz finansowo na tym wyjść lepiej niż teraz Wink
Życzę Ci siły, mądrości i spokoju. Posłuchaj siebie i będziesz wiedziała co robić.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Sro Mar 21, 2007 23:54    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Beata, odejscie w fizycznym tego slowa znaczeniu przygotowywalam w 10 dni, dokladnie tyle, wczesniej byly to mgliste plany i marzenia ze "trzeba sie wyniesc" ale nie wiem jak ... a potem juz blyskawicznie, wynoszenie paru rzeczy najwazniejszych, dokumentow ... i sadny dzien, odebranie corki ze zlobka i koniec, zero sentymentow, gdy w gardle az drapie od wymiotow ... zadzialo sie to tak szybko dlatego, ze mialam gdzie pojsc i mial mi kto pomoc, takze finansowo, wiedzialam, ze nie bedziemy same i nigdy nie bedziemy, ze jest moja rodzina, ktora nas ochroni. Walka trwa, poczytaj moje watki. Ale jakos jest. Nie jest to bajka, nie ma oddechu pelna piersia, ale nie ma tego jazgotu za uchem i czasem mysle, ze to najwazniejsze. Wciaz szukam swojej tozsamosci, tej, ktora on pogrzebal, a w ktorej na poczatku sie zakochal ... chce byc taka silna i taka "ja Wam pokaze" ale to fikcja... wdarł sie w moje najdelikatniejsze poklady i nie wiem, czy kiedykolwiek z tego wyjde. Mam o 15 lat mniej niz Ty, moje malzenstwo trwalo 3 lata, tyle samo ma coreczka. Teraz pewnie pomyslisz, ze taka mloda i zycie przede mna, ale to nie jest takie proste. Pozdrawiam.
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group