Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

czekając na rozprawę

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ratatosk



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 3

PostWysłany: Czw Mar 22, 2007 13:03    Temat postu: czekając na rozprawę Odpowiedz z cytatem

Witam
Postanowiłam napisac bo nie radzę już sobie z tym wszytskim. Jestem osobą dorosłą, właśnie kończę studia a mój ojciec od 6 miesięcy przebywa w areszcie i czeka na sprawę o znęcanie się nad rodziną.

Ojciec był policjantem, nadużywał alhoholu. W dzieciństwie często dochodziło do przemocy: bił matkę a wobec mnie i rodzeństwa używał "stresowego wychowania". Obrywało sie za wszystko. Dochodziły do tego wyzwiska i poniżanie. Mtka nigdy nie zgłosiła tego na komendzie, nigdy nie była na obdukcji. Ojciec powtarzał jej, że jak chce to niech idzie- tylko się ośmieszy przed jego kolegami i g*** załatwi. Bo on miał znajomosci wszedzie :/ na policji, w prokuraturze i w sądzie :/
Zawsze trzeba było bez dyskusji wykonywac jego polecenia, nie wolno było wychodzić z domu wieczorami, krzywo patrzył kiedy odwiedzali mnie znajomi. Kiedy pokłiócił sie z rodziną, mieszkającą w tym samym domu nie wolno było sie do niej odzywać, nawet na nią patrzeć...
Do matki w ogóle nikt nigdy nie przychodził.
Kiedy zaczęłam spotykac sie z chłopakiem zaczęło sie wyzywanie mnie od najgorszych ... Byłąm w zwiazku przez 3 lata i nigdy mój chłopak mnie nie odwiedził...
Zdarzały się różne incydenty: rok temu przez jakiś czas mieszkałam u babci bo ojciec wyrzucił mnie z domu... Kiedy bił mamę ja nie wytrzymałam i sama rzuciłam się na niego ... oczywiście nie skończyło się to dla mnie za dobrze, ale babcia i inni powstrzymali mnie przed robieniem obdukcji i nakłonili bym wróciła do domu kiedy ojciec "pozwolił uciekinierowi na powrót". "Bo jaki by nie był to jest twój ojciec".

Do tego wszystkiego dołączył jeszcze taki problem, że ojciec miał pozwolenie na broń.. często po pojaku straszył, że zrobi z nami porządek, albo że sam sie zastrzeli :/
Ale w końcu miarka się przebrała .Kiedy ojciec zaczął się awanturować mama w końcu zadzwoniła na policję. spisali sytuację i polecili zgłosić samemu znecanie na komisariacie ... czy jakoś tak. Mama to zrobiła.. Nastepnego dnia odebrano ojcu broń, ten rzucał się i odgrażał tak, że został zatrzymany a potem areszt przedłużano.

Za niedługo rozprawa a ja wariuję :/ Nikt z zewnątrz oprócz rodziny nie wiedział o tym co się u nas dzieje, nic nie było wcześniej zgłaszane. Wszystko opiera się na zeznaniach naszych (ojciec powoływał jako świadków ludzi, którzy nie mogli miec pojęcia o naszych problemach) i pewien policjant powiedział, ze to są bardzo słabe dowody. A ja już sama nie wiem czy to, ze było się bitym i wyzywanym to wystarczajacy powód do tego by kogoś sądzić .... To przeciez "normalne", zdarza się ... Przeciez bywały też dobre chwile.. i to tak boli ...

Na konfrontacji adwokat ojca spytał mie, ze skoro było mi w domu tak źle to czemu nie poszłam sobie do pracy, nie wyprowadziłam się :/ Dostawałam jeść miałam gdzie spać to czego wiecej chciałam? Czemu poszłam na studia dzienne a nie zaoczne?
Co miałąm powiedzieć: że po liceum do którego poszłam nie znalazłabym pewnie pracy która pozwoliłaby mi życ samodzielnie i studiować? Że nie mogłam pracować bo ojciec ciągle powtarzał, ze stać go na nasze utrzymanie (z resztą lubił sie zawsze kreowac na bogacza i chwalić tym jakie ma wytresowane i wyedukowane dzieci), i że dopiero kiedy wyjechałam na studia nauczyłam się jako tako samodzielności ... załatwiania róznych spraw, pracy? ... W ogóle przeciwstawiania się mu? To takie głupie i żałosne :/

Boję się, ze nie mamy żadnych szans w sądzie bo ojciec "ma teraz duzo czasu na studiowanie prawa, w końcu sie na tym zna i nam pokaże". Potem wróci i bedzie się mścił ... Jedyna pociecha tak, że kończę te cholerne studia i może uda mi sie jakoś ułozyć życie ... O ile jakoś przetrwam tę rozprawę. Jest mi tak przykro ...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Czw Mar 22, 2007 16:31    Temat postu: Re: czekając na rozprawę Odpowiedz z cytatem

Dlaczego nie wyprowadzilas sie? Jak jeszcze raz nastapi to lub podobne pytanie, powiedz, ze ojciec grozil wam bronia, ze was zastrzeli, lub siebie, i nie chcialas doprowadzic tragedii, ze zycie w domu wygladalo, jak w obozie koncentracyjnym, to powinno sutecznie zamknac adwokatowi usta.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Roz



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 15
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw Mar 22, 2007 18:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie jestem pewna jak to jest w tego typu sprawach, ale myślę że możesz prosić sąd o przyznanie Ci adwokata z urzędu, jeżeli nie stać Cię na pokrycie kosztów pomocy prawnej. W takiej sytuacji, gdzie ojciec będzie miał fachową pomoc, dobrze żebyście (Ty i mama) miały też jakieś profesjonalne wsparcie. Zapytaj w sekretariacie tego wydziału, w którym sprawa się toczy albo/i na pierwszej rozprawie, jaki wniosek i gdzie złożyć.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ratatosk



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 3

PostWysłany: Czw Mar 22, 2007 19:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Babcia nam pomogła i wynajęliśmy adwokata .. Chociaż tyle :/ No zobaczymy jak to będzie, do rozprawy coraz bliżej :/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Sob Mar 24, 2007 10:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Powiedz, że ojciec w życiu nie pozwoliłby Ci się wyprowadzić i że w obawie o zdrowie, życie mamy nie mogłaś tego zrobić, bo by ją zabił. Powtarzaj to za każdym razem gdy zapytają dlaczego się nie wyprowadziłas, a ponadto dodaj, że obowiazkiem ojca jako rodzica bylo zapewnienie dzieciom wyzywienia i dachu nad glowa, wiec nie masz mu byc za co wdzieczna, natomiast PRAWEM kazdego czlowieka jest zycie w bezpiecznym domu i w zyciu wolnym od strachu i grozb. POwtarzaj to, naucz sie na pamiec i nie miej watpliwosci, czy ktos powinien poniesc kare za bicie i wyzywanie. Jesli jesli jest taki zapis w kodeksie karnym, to znaczy ze powinien i musi. Pomysl, czy macie jakies zdjecia, ktore mowiilyby cos o Waszej sytuacji rodzinnej, moze jakies zapiski, pamietniki. Jesli Twoj chlopak wiedzial o sytuacji, oczywiscie, mozesz go powolac jako swiadka - mimo ze nie byl swiadkiem naocznym (uzasadnisz, ze nie mogl przychodzic do Was, bo ojciec izolowal Was od wszystkich).
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ratatosk



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 3

PostWysłany: Sob Mar 24, 2007 10:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dzięki Wam za wsparcie. Potrzebowałam takich słów.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group