Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

jestem w 8 m-cu ciąży i zostałam poszarpana chyba z 4-5 raz

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anna-n



Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 4

PostWysłany: Sob Cze 24, 2006 14:56    Temat postu: jestem w 8 m-cu ciąży i zostałam poszarpana chyba z 4-5 raz Odpowiedz z cytatem

witam.
jestem tu nowa.
myslałam ze mnie to nie bedzie dotyczyc, a jednak. i dziwie sie sobie ze mi wstyd o tym mowic.
mam zagrozona ciaze. powinnam lezec, a 2 dni temu maz ciagal mnie po podłodze, efektem czergo sa siniaki na rekach na tyle widoczne ze wstyd mi wyjsc z domu.

ja tez jestem agresywna. chyba wynioslam to z domu, moj ojciej pił i bił. nikt nie rozmawial nigdy ze mna o leczeniu agresji itp.

zauwazylam, ze kiedy maz nie potrafi czegos wyegzekwowac, wyzywa, szarpie, popycha.
zabiera mi rozne rzeczy, nie pozwala wyjsc z domu, mam go sluchac, natychmiast sie uspokoic, musze rozmawiac wtedy kiedy on chce.

najsmutniejsze jest to, ze jestesmy 2 m-ce po slubie.
nie pracuje. moje mieszkanie jest remontowane przez niego. jeszcze go tam nie zameldowalam. i boje sie to zrobic, bo to na razie moja jedyna furtka na wypadek gdyby przyjechala policja a on na pokaz by sie uspokoil.

mysle o rozwodfzie, bo boje sie co sie bedzie dzialo kiedy juz urodze i nie bedzie mial zachamowan.
ja tez potrafie wybuchnac. zwlaszcza wtedy gdy czuje niemoc, bo zabiera dokumenty, klucze, pieniadze i smieje mi sie prosto w twarz. tak bylo ostatnio. wylalam na niego butelke z wodo i sie zaczelo ciaganie mnie po calym mieszkaniu.
jezu nie wiem co robic. jego rodzice nie wierza w to co mowie, bo twierdza, ze nie dali mu nigdy takiego przykladu.

gdybym chociaz miala prace, wygladałoby to o wiele inaczej. a tak jestem na jego utzrymaniu. czy jest ktos kto ma podobny problem, albo mial i jakos go rozwiazal? jesli tak, prosze o odpowiedz.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Icha



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 9
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon Cze 26, 2006 16:02    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj,

Ciąża to trudny okres na radyklane posunięcia. Ale wydaje mi się, że w tym wypadku nie ma wyjścia. Po urodzenia dziecka i TY i dziecko możecie nie mieć łatwego życia. Czy masz kogoś kto Ci pomoże ? Zwłaszcza finansowo ? Co z pracą ? Jakie masz kwalifikacje ? Może gdzieś popytam, chocią wiesz, że w ciąży, a potem z małym dzieckiem nie będzie łatwo..... Z doświadczenia wiem, że ławiej wszystko znieść kiedy jest się niezależnym finansowo. Napisz czy jest ktoś kto może się teraz Tobą zaopiekować, czy masz rodziców, przyjaciół ? Mąż powinien pójść do psychologa, możecie iść razem... może kiedy postawisz go przed faktem dokonanym, albo terapia, albo rozwód (mi się to nie udało, ale może Tobie????)... ale do tego musisz czuć się bezpieczna, nie możesz zostać sama. Napisz mi koniecznie jaka dokładnie jest Twoja sytuacja
_________________
Pozdrawiam
Icha
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
akacja



Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 88

PostWysłany: Pon Cze 26, 2006 19:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Teraz na pewno pracy nie dostaniesz-w takiej zaawansowanej ciąży to tylko czekać na rozwiązanie.

Jeżeli masz siniaki idź do lekarza choćby rodzinnego i powiedz, że to przemoc ze strony męża. Oczywiście lepiej byłoby miec obdukcję, ale to nie jest wymagane.
Jeżeli mąż będzie agresywny-dzwoń na policję.
Zameldowanie odradzam-na pewno się nie poprawi z tego powodu, a Tobie przybędzie kłopot, gdy on poczuje się zbyt pewnie.
Czy masz rodzine, byłoby bardzo dobrze, gdybyś mogła mieć w kimś oparcie, zwłaszcza teraz.
I jeszce taka rada-ćwiczenie-bardzo trudne(wiem po sobie:)-im on głośniej, to Ty ciszej.
Pamiętaj, że masz prawa(ze strony pomocy nieb. linii):
Masz prawo żyć w domu wolnym od przemocy.
Masz prawo czuć się bezpiecznie w swoim domu.
Masz prawo do szacunku i godnego traktowania.
Masz prawo do swobodnego wyrażania swojego zdania, nawet jeśli twój partner
myśli zupełnie inaczej.
Masz prawo współuczestniczyć w podejmowaniu decyzji odnośnie spraw związanych
z waszą rodziną, domem, dziećmi, wydatkami. Twoje potrzeby, sprawy są równie
ważne jak twojego partnera.
Masz prawo szukać profesjonalnej pomocy w sytuacji, gdy jesteś niezadowolona
lub zaniepokojona tym co się dzieje w domu.
Masz prawo do swobodnego kontaktowania się z bliskimi, rodziną, przyjaciółmi.
Masz prawo popełniać błędy. Masz prawo do bycia niedoskonałą matką, czy żoną.

MASZ PRAWO SZUKAĆ POMOCY, GDY TWOJE PRAWA SĄ ŁAMANE!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
anna-n



Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 4

PostWysłany: Sro Cze 28, 2006 19:17    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

z ojcem nie mam kontaktu od bardzo wielu lat. rodzice sie rozwiedli dosyc wczesnie.
moja mama nie mieszka w moim miescie. ma na utrzymaniu caly dom, jej obecny maz nie pracuje, mieszkaja na wsi. jest moj brat, ktory studiuje. wiem, ze bardzo ciezko byloby jej pomoc mi materialnie. wiem, ze w niej mam oparcie. wiem, ze mnie rozumie, bo przechodzila przez pieklo ze strony ojca.
w ten piatek ma z nim porozmawiac. miala to byc jeszcze rozmowa przy tesciach, ale chce powoli. boje sie zaognienia sytuacji, bo jak znam meza to zacznie sie wyciaganie brudow, a ja tez potrafilam sie "wykazac" w dawnych czasach.
teraz jest spokoj. tak jakby nic sie nie wydarzylo.
nie wiem czy to ma jakies znaczenie... to nie jest zadne usprawiedliwianie, ale to ja kiedys bylam taka. rzucalam przedmiotami, wyzywalam, obrazalam, wydzieralam sie, potrafilam sie na niego rzucic. on byl bardzo spokojny. do czasu. chyba jednak nauczylam go troche tej agresji. chodzilam do psychologa. potem przestalam. mielismy isc razem, ale za kazdym raze psycholog odwolywal spotkania. potem zrezygnowalam. teraz zaczynam sie zastanawiac nad spokojna rozmowa z mezem i zaproponowaniem terapii. mysle ze nie bedzie z tyum problemu, jesli podam to w formie ze i on i takze ja potrzebujemy pomocy. ze wezme na siebie "czesc winy".
dziekuje za odzew.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
akacja



Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 88

PostWysłany: Czw Lip 20, 2006 17:48    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

I co nowego słychać u Ciebie(u Was)?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Sob Lip 22, 2006 15:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

" teraz zaczynam sie zastanawiac nad spokojna rozmowa z mezem i zaproponowaniem terapii. "


W tych przypadkach terapia przynosi tylko chwilowa ulge, i wszystko wraca do starych porzadkow krotko po niej. Skuteczna terapia trwa latami, i najczesciej mozliwa jest jedyne po rozwodzie. Nie daj sie nabrac na jego chwilowa poprawe, on bedzie mily i bedzie proszepraszal tylko jak bedzie mogl cos za to dostac. Przemoc wroci na 100%.

Na pewno nie powinas meldowac meza, pomysl o rozwodzie jak bedziesz na to wystarczajaco silna. W miedzyszasie dowiedz sie o tym, co Cie spotkalo, edukuj sie. Poznaj cykl przemocy, sa jego trzy fazy:
1 Budowanie napiecia, czujesz sie jakbys chodzila po skorupkach od jajek, sama pilnujesz sie, zeby go nie sporowkowac i nie zdenerwowac, ale czujesz, ze napiecie wzrasta.
2. Wybuch, dochodzi do klotni czy do uderzenia, moze to trwac bardzo krotko, ale zadaje mase bolu psychicznego i fizycznego
3. "Miesiac miodowy" on przeprasza, jest mily i generalnie sprawia, ze wierzysz, ze to byl ostatni raz, i ze juz sie nigdy nie powtorzy.

W krotkim czasie po tym napiecie wzrasta i wracasz do punktu pierwszego.
Za kazdym cyklem, "miesiac miodowy" jest krotszy, budowanie napiecia jest ostrzejsze i wybuch silniejszy. Ten cykl nie ma konca, sam sie nie przerwie, problem jest w nim, o nic sie nie obwiniaj, bo to Tobie ani jemu nie pomoze.

Napisz jak chcesz by Ci pomoc.

pozdr
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
smutna



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 6

PostWysłany: Sro Lip 26, 2006 14:08    Temat postu: zameldowac czy nie? Odpowiedz z cytatem

anna-n zastanawia sie, czy powinna zameldowac meza, ktory bywa wobec niej chamski i agresywny. wszystcy radza, zeby tego nie robila. tymczasem-z tego, co wiem- medlunek nie ma dzis zadnego znaczenia. to tylko dla celow administracyjno-porzadkowych sie liczy. moj maz miesza ze mna od 15 lat, a jest wciaz zameldowany u siostry. w razie rozwodu (a go nie wykluczam) musialabym zapenwic mu jakis kat do mieszkania, bo meldunek o niczym nie przesadza, tylko faktyczne zamieszkiwanie. czyli-chcac sie uwolnic od mneza-musialabym sprzedac mieszkanie i rozmienic na 2 mniejsze.
i gdzie tu sprawiedliowsc?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Sro Lip 26, 2006 23:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jak pozowolicie odbiegnę troszkę od tematu w celu czysto informacyjnym odnośnie obowiązku meldunkowego w ujeciu prawnym na podstawie Kodeksu Wykroczeń .

Art. 147. § 1. Kto nie dopełnia ciążącego na nim obowiązku meldunkowego,
podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.
§ 2. Kto, będąc do tego obowiązany, nie zawiadamia właściwego organu o niedopełnieniu przez inną osobę ciążącego na niej obowiązku meldunkowego,
podlega karze grzywny albo karze nagany


pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
akacja



Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 88

PostWysłany: Sro Lip 26, 2006 23:53    Temat postu: Re: zameldowac czy nie? Odpowiedz z cytatem

smutna napisał:
moj maz miesza ze mna od 15 lat, a jest wciaz zameldowany u siostry. w razie rozwodu (a go nie wykluczam) musialabym zapenwic mu jakis kat do mieszkania, bo meldunek o niczym nie przesadza, tylko faktyczne zamieszkiwanie. czyli-chcac sie uwolnic od mneza-musialabym sprzedac mieszkanie i rozmienic na 2 mniejsze.
i gdzie tu sprawiedliowsc?


Przepisy przepisami, a jak bywa w życiu?
Raczej liczy się własność lokalu. jeżeli jest tylko Twoje, to nawet gdyby był zameldowany, a sie wymeldował sam nic mu nie musisz zapewniać. Ale gdyby był zameldowany i nie chciał się wymeldowac po rozwodzie i dobrowolnie wyprowadzić-to musisz zapewnić lokal.

A skąd te myśli-zamelduję, albo-chce dziecka-może się zmieni? To brak naszej elementarnej wiedzy o manipulacjach, o fazach przemocy, nasze wypatrzenie, nasze stawanie się ofiarą.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Czw Lip 27, 2006 1:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

maras napisał:
jak pozowolicie odbiegnę troszkę od tematu w celu czysto informacyjnym odnośnie obowiązku meldunkowego w ujeciu prawnym na podstawie Kodeksu Wykroczeń .

pozdrawiam


Dobrze przemysl Maras dlaczego tu podales ta informacje i jakie ona moze wywolac skutki...
Kiedy ostatni raz slyszales o osobie skazanej z tego artykulu, pewnie nigdy ? Wink
Na pewno czesciej slyszales o problemach wyniklych z tego ze ktos juz jest zameldowany, nie chce sie wymeldowac i uzywa meldunku jako szantazu, prawda?

P.

Co do ofiar przemocy psychicznej, radze nigdy nie dzialac pod wplywem strachu. Wlasnie w ten sposob oni wami manipuluja - strachem.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Czw Lip 27, 2006 23:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

z artykułu j/w w większej części są stosowane mandaty karne kredytowane choć zdarzają się rozprawy co prawada bardzo rzadko .


To prawda że łatwo jest zamledować osobę a dużo trudniej wymeldować .
Teoretycznie jest to proste ale w praktycze często bardzo bardzo trudne .

ps. podałem tylko informacyjnie aspekt prawny - nie jako forma doradzenia .

pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Samanta22



Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 8

PostWysłany: Czw Sie 10, 2006 16:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

bardzo Cie prosze odejdz od niego!!!!!!!Gwarantuje Ci ,ze tacy ludzie sie nie zmieniaja mpj ojciec w dzien slubu po raz pierwszy uderzyl moja mame przez cala ciaze ja bil.Gdy byla ze mna w ciazy szarpala ja bil po brzuchu mama lerzala na lozku i powoli sie wykrwawiala wtedy i tak do ranaa dopoki nie wytrzezwial rozpoczal sie porod cudem ja odratowano lekarz to ne mogl patrzec na niego jak przyjechal do szpitala .u nas tez tak zawsze bylo,ze jak przyjezdzala policja to nagle wspanialy ojciec.Blagam Cie odejdz od niego nie szykuj swojemu dziecku takiego piekla jakie ja mialam.Moje 1 wspomnbienie''tata chcacy bic mame krzyk i placz'' nie pozwol na to.Ja bardzo kocham swoja mame ale mam zal do niej troch ,ze nie odeszla ,ze pozwolia nam tak cierpiec widziec jak ja poniza i ta niemoc dziecka jest okropna.mam 22 lata i dopiero 1 raz kogos kocham naprawde.Wczesniej po miesiacu odcodzilam balam sie mezczyzn jestem nieufna mama napady placzu.Zmien swoje zycie.Odejdz od biego nie melduj go u siebie.Kaz mu odejsc nie daj sie przeprosic bo to nic nie daje to na kotrka mete jest.bardoz Cie o to prosze w imie twojego nienarodzonwgo dziecka.Nie pozwol mu tak cierpiec jak ja cierpialam z siostra.mam kolezanke dziewczyne od brata chlopaka.Tez ja maz bil po slubie ale odeszla z dzieckiem 4 miesiecznym na rekach.Bylo jej trudno.Powoli i pod gorke ale znalazla prace.Potem kolejan.Ulozy i sie jesli nie dasz rady odezwij sie do mnie.Zalatwie Ci prace!!!!!!!!!!!!!!!!!Pozdrawiam serdecznie.Znam wiele osob i z praca moglabym Ci pomoc.
_________________
Samanta22
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group