Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wiewióreczka32
Dołączył: 09 Sty 2009 Posty: 104
|
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 11:47 Temat postu: Może ktoś mnie wysłucha? |
|
|
Moje życie to ciągła walka żeby się nie poddać opiszę swoje życie najpierw moja matka która ciągle odkąd pamiętam mnie dołuje mówiąc mi że nic nie osiągnęłam mówiła że jestem zerem potem nie udane małżeństwo gdzie była przemoc w rodzinie ale udało mi się wyjść z tego razem z dziećmi. Ale najbardziej martwi mnie fakt że moje dzieci przestały mnie słuchać i nie wiem co robić. Rozmawiam z nimi na różne tematy najpierw miałam problem z córką ma prawie 8 lat okazało się że zmyśla różne historie np. że nie odrobiła pracy domowej bo ma za dużo obowiązków w domu gdzie codziennie siedzę z nimi i odrabiam lekcje ciągle kłamie nawet wiem kiedy ale po krótkim czasie się przyznaje a mój syn który ma 8 lat ciągle się bije razem z siostrą nie wiem co robić ja ich nie bije mają inne kary za swoje zachowanie. Ale zaczyna mnie to już przerażać bo syn jak się zdenerwuje to trzaska drzwiami albo bije swoją siostrę. Zastanawiam się czy to co one przeżyły ma aż taki wpływ na ich zachowanie bo wiedziały jak ja zostałam pobita przez byłego męża chociaż minęło już sporo lat od tego zdarzenia.Zastanawiam się czy iść z nimi do psychologa? |
|
Powrót do góry |
|
|
asia_mama
Dołączył: 08 Sty 2009 Posty: 15
|
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 16:33 Temat postu: nie jesteś sama |
|
|
wzruszyła mnie Twoja historia bo jest podobna do mojej też mam problem z synem bije siostry szczuje je psem nie wpuszcza do domu jeśli mnie nie ma muszą siedzieś na schodach i marznać . W miniony wtorek mnie uderzył mam rozciętą warge i siniak na twarzy.......boje się co dalej
do tego sytuacja jest o tyle skomplikowana że nie jest to moje rodzone dziecko razem z mężem wychowujemy 4 dzieci w tym 3 z pierwszego małrzeństwa mojego męża. teściowa mnie wini że nie umiem postępować z synem że napewno go zprowokowałam
Mieliśmy już problem z córką i pomógł psycholog . Ty masz jeszcze małe dzieci i powinny się zgodzić na terapie albo poprostu nawet im zbytnio nie tłumacz po co tam idziecie .Nasz syn nie chce się zgodzić na terapie bardzo się boje jak będzie dalej wyglądało nasze życie....Jednak ja mam kochającego męża rodziców i braci którzy mnie wspierają i to forum zaglądaj na nie często i pamiętaj nie jesteś sama _________________ asia_mama |
|
Powrót do góry |
|
|
asia_mama
Dołączył: 08 Sty 2009 Posty: 15
|
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 17:03 Temat postu: |
|
|
Wiesz mówi się że co nas nie zabije to wzmocni i tak sobie myśle że jesteś mądrą i silną kobietą nie zalamałaś sie mimo uwag mamy i nie pozwoliłaś na to żeby mąż niszczył spokój Twojej rodziny.........Trzymam za Ciebie kciuki życzę szczęścia zasługujesz na nie
_________________ asia_mama |
|
Powrót do góry |
|
|
wiewióreczka32
Dołączył: 09 Sty 2009 Posty: 104
|
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 17:23 Temat postu: |
|
|
jak poczytałam sobie różne Wasze historie to mnie to przeraziło co ludzie przeżywają w swoim życiu chociaż mnie też los nie rozpieszczał ale trzeba wreszcie sobie powiedzieć STOP i normalnie ŻYĆ nie uciekać od problemów tylko działać nikt za nas tego nie zrobi żeby żyć szczęśliwie nawet nie mając wsparcia od najbliższych w ciężkich sytuacjach. |
|
Powrót do góry |
|
|
jasmin
Dołączył: 14 Gru 2008 Posty: 96
|
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 22:06 Temat postu: |
|
|
Wieworeczko,tu nie ma na co czekac,psycholog jest potrzebny dziecia,a i Ty sie dowiesz jak masz postepowac z dziecmi i z kad u dzieci takie zachowanie.
Ja tez trzymam kciuki i czekam na dobre wiadomosci. |
|
Powrót do góry |
|
|
wiewióreczka32
Dołączył: 09 Sty 2009 Posty: 104
|
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 22:13 Temat postu: |
|
|
ja się chyba nie nadaję do życia zaczyna mnie wszystko już męczyć dzisiaj mam takiego doła że szok |
|
Powrót do góry |
|
|
jasmin
Dołączył: 14 Gru 2008 Posty: 96
|
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 22:28 Temat postu: |
|
|
Wiewioreczko,zacznij cos robic z dzieciaczkami.Jak bedziesz cos robila,to nie bedziesz miala czasu siedziec w dolku .Rozumiem Cie doskonale,wiesz co ja robie jak moi synowei sie kloca?Poprostu ich rozdzielam,jeden do jednego pokoju,drugi do drugiego.Wiesz,jest to jakies chwilowe rozwiazanie na zaistniala sytuacje,bo przynajmniej zapanuje cisza a emocje maja czas opadnac. |
|
Powrót do góry |
|
|
wiewióreczka32
Dołączył: 09 Sty 2009 Posty: 104
|
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 23:06 Temat postu: |
|
|
to nie jest tylko jeden problem w moim życiu a ja nawet nie wiem co mam napisać jak zacząć |
|
Powrót do góry |
|
|
jasmin
Dołączył: 14 Gru 2008 Posty: 96
|
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 23:15 Temat postu: |
|
|
Wiewioreczko,pisz po kolei,zacznij od sprawy,ktora najbardziej Cie gryzie.Spojrz,ja tez jestem tu od niedawna,jakos zaczelam
no,to czekamy |
|
Powrót do góry |
|
|
wiewióreczka32
Dołączył: 09 Sty 2009 Posty: 104
|
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 23:24 Temat postu: |
|
|
jestem 6 lat po rozwodzie ponieważ mój były mąż mnie bił obecnie związałam się z moim przyjacielem którego znam 10 lat jesteśmy od lipca małżeństwem od niedawna mąż jak ma jakiś problem zaczyna pić a mnie to drażni bo miałam już męża alkoholika a obecny mąż wie o tym że mnie to drażni nie wiem co mam robić. Czuje że znowu będę miała zatrute życie. |
|
Powrót do góry |
|
|
jasmin
Dołączył: 14 Gru 2008 Posty: 96
|
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 23:39 Temat postu: |
|
|
Wiewioreczko,czy Wy rozmawiacie,kiedy maz ma problem?Czy maz chce z Toba o swoich problemach rozmawiac?Alkohol nie powiniem byc zagluszaczem ciezaru zwiazanego z problemem.Moze wspolnie poszukajcie jakiegos dobrego zagluszcza.Wiesz Wiewioreczko,nie jestem ekspertem,radze tak jak mi rozum podpowiada,mam nadzieje,ze cos dobrego bedziesz mogla dla siebie wyciagnac z moich rad |
|
Powrót do góry |
|
|
Menace
Dołączył: 13 Wrz 2008 Posty: 85 Skąd: miasto inspiracji
|
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 23:53 Temat postu: |
|
|
Z calym szacunkiem dla wiewiórek - śliczne zwierzątka.. Ale droga Wiewióreczko - nie dziwie się Twoim dzieciom ze tak się zachowują. Bo czy samo odrabianie lekcji wystarczy? Powinnaś raczej szczerze z nimi porozmawiać o tym co je gryzie lub boli, bo zachowują się ewidentnie tak by sprowokowac Cie bys zauwazyla ze dzieje sie z nimi cos niedobrego. a co takiego? Twoje dzieci po prostu maja do Ciebie żal. Sa zbyt male by zrozumiec czemu taty nie ma i po prostu za nim tęsknią. Tu nie wystarczy odrabianie lekcji. Tu trzeba więcej ciepła i bycia ze sobą. A to ze zwiazalas sie z innym mezczyzną - każdy ma prawo do szczęscia, ale czy aby na pewno wytlumaczylas dzieciom zemu maja nowego "tatusia" czy po prostu postawilas je przed faktem dokonanym? dzieci nie są głupie i rozumieją więcej niz nam, dorosłym się wydaje. Dlatego polecam więcej dialogu, bo nie ma dzieci złych i gorszych. Są po prostu niezrozumiane. Pozdrawiam.
P.S - to nie jest zaden atak z mojej strony, tylko rada. _________________ Feeling you, fearing you... |
|
Powrót do góry |
|
|
wiewióreczka32
Dołączył: 09 Sty 2009 Posty: 104
|
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 23:57 Temat postu: |
|
|
czasami zastanawiam się że naprawdę mam pecha opiszę Wam swoje życie mając 4 lata byłam molestowana i to trwało kilka lat przez wujka byłam straszona że jak komuś powiem to mi nikt nie uwierzy. O tym fakcie dowiedziała się moja matka dopiero dwa lata temu gdzie zareagowała tym że powiedziała do mnie że "mogłam zostać KUR.." normalnie byłam w szoku. Byłam nawet u psychologa który zajmuje się takimi sprawami i odp. mi na pytanie które dręczyło mnie tyle lat czy mogłam z tym coś zrobić w takim wieku. Mając 21 lat straciłam narzeczonego miał wypadek zmarł przy mnie wtedy miałam ogromnego doła nawet piłam przez 3 miesiące żeby mieć dobry humor i nie myśleć ale stwierdziłam że do niczego mnie to nie prowadzi. Wyjechałam znalazłam pracę i to pomogło mi stanąć na nogi. Tutaj poznałam byłego męża znałam go 3 lata wzięliśmy ślub i po 9 miesiącach małżeństwa zostałam pobita odeszłam w tym czasie chorował mój tata na raka opiekowałam się nim i dziećmi. Moja matka nawet nie wyciągnęła do mnie ręki jak zostałam pobita energii dodały mi dzieci i mój tata do życia po jego śmierci wróciłam do swojego domu. Miałam problemy z synem wtedy bo widział jak zostałam pobita walczyłam pół roku żeby moje dziecko się uśmiechało ale się udało. Zawsze chciałam czuć ciepło rodzinne i tego okazuje swojej rodzinie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Menace
Dołączył: 13 Wrz 2008 Posty: 85 Skąd: miasto inspiracji
|
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 0:04 Temat postu: |
|
|
Ja nie neguję tego co przeżylas. Kazdy tu przezyl własne piekło i nie mi jest dane oceniać kto większe, bo nie mierzę ludzi swoją miarą. Ale co do Twoich dzieci... piszesz ze dajesz im "kary". Nie pochwalam systemu karania dzieci, nawet jesli w gre nie wchodzi przemoc. Zycie jest krótkie, a wiecej uczy powazna, niekiedy smutna rozmowa niz kara. Bo kara powoduje niechęć dzieci do Ciebie. Powoli zaczna postrzegac Cie przez pryzmat tego, ze zwracasz im uwage, dajesz kary. Staraj sie byc bardziej przyjacielska, mniej autokratyczna. Dziecko w 8 roku zycia dodatkowo przechodzi tak zwany kryzys wieku siódmego, dlatego powinnas bardzo ostroznie podejsc do sprawy, by nie rzutowalo to na ich przyszlosci.. jak cos to priv. _________________ Feeling you, fearing you... |
|
Powrót do góry |
|
|
wiewióreczka32
Dołączył: 09 Sty 2009 Posty: 104
|
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 0:05 Temat postu: |
|
|
nie postawiłam dzieci przed faktem bo z nimi rozmawiałam na ten temat nie odrabiam z nimi tylko lekcji poświęcam im bardzo dużo czasu i dużo z nimi rozmawiam na różne tematy są dla mnie najważniejsze. Mój były mąż ma z nimi kontakt ale bardzo rzadki i przekupuje dzieci słodyczami wracając od niego mają żal bo się okazuje że nie ma dla nich czasu i babcia się nimi opiekuje i całą złość wyładowują na nas |
|
Powrót do góry |
|
|
|