|
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
basia-aa
Dołączył: 19 Sie 2011 Posty: 346 Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 0:11 Temat postu: |
|
|
Aniu zrobiłaś bardzo dobrze, że od razu poleciałaś do Sądu po rozwód i szybko uwoliłaś się od tego drania.
Prowadziłaś przez ten czas może pamiętnik? Wtedy bys sobie przypomniała dobrze, co myślałaś, dlaczego odeszłaś.
Korzystałeś z terapii dla współzależnych?
Powiem Ci, że też się bałam poczucia samotności gdy wreszcie uda mi się oedizolować od tego człowieka. Pół roku jestem już zupełnie od niego wolna i jestem szczęśliwa. Cholernie pasuje mi pełna niezależność, nikt do mnie nie skacze, o wszystkim sama decyduję. Nikt mnie nie kontroluje itp robię to na co mam ochotę, spotykam się z tymi ludzmi, z którymi mam ochotę itd.
Swoją drogą nie mam nawet czasu myśleć o samotności, praca, dziecko, dom, natłok obowiązków i tyle. Szukam jednak momentów by wreszcie być sama.
Oprócz chęci powrotu do tego człowieka, co innego ukróciłoby poczucie samotności? |
|
Powrót do góry |
|
|
gigi31
Dołączył: 18 Kwi 2008 Posty: 893
|
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 10:25 Temat postu: |
|
|
Droga Aniu ty wiesz że ja już Ci kiedys pisałam by cos w Twoim zyciu zmienic w tej samotności.... Aniu tak jak pisałam wtedy tak napiszę i teraz wyjdź do ludzi... poznaj innych ludzi i innych mężczyzn ..idz albo nawet pojedz na weekendy do rożnych miejsc tam sama siebie zaskoczysz jak zycie może byc ciekawe i jak wspaniale możesz sie poczuć w towarzystwie innych ludzi .... prosze zastanów się a może warto spróbować???? napisz do mnie na pw jesli ci smutno wejdz na facebooka tam jestesmy tez czesto ...a może wpadnij na sympatie pooglądać dziwne anonsy hihihihihii Aniu zrób cos zrób cokolwiek ale nie myśl o powrocie w tamto zycie.... |
|
Powrót do góry |
|
|
Ania11Ania
Dołączył: 19 Wrz 2010 Posty: 147 Skąd: Elbląg
|
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 11:22 Temat postu: |
|
|
Witaj marianno,bardzo Ci dziękuję za te słowa,moje życie też tak wyglądało i miliony kobiet tak żyją,i nie przejmuja sie każdym słowem,teraz wiem,że powinnam zmienic moje zachowanie,tzn.nie przejmowac się,coś odpowiedziec?,i już byłoby lepiej,a teraz?,siedzę sama w domu,pustka i samotnośc,ile moge realizowac swoje zainteresowania?,chodzic na SPACERY SAMA?,JAK JAKAŚ KALEKA SPOŁECZNA,DLACZEGO KOBIETA JEST SAMA?,BO PEWNIE COŚ Z NIĄ JEST NIE TAK I ŻADEN FACET JEJ NIE CHCE,będąc przed rozwodem myślałam tak jak ty,że zdobędę WOLNOŚC,a dzisiaj mam dosyc takiej wolności,mówi sie"wszedzie dobrze,gdzie nas nie ma",jateż tak myślałam,ale jak poznałąm samotnośc,pozyłam w niej to teraz wiem,żę byłam głupia walcząc z tym facetem i udowadniając,że nie godze sie na przemoc,gdybym umiała radzic sobie ze swoimi emocjami przed rozwodem?,mogłam nad tym pracowac,a nie od razu leciec do sądu,takie mam teraz odczucia,i pewnie nie prędko je zmienię,pozdrawiam. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ania11Ania
Dołączył: 19 Wrz 2010 Posty: 147 Skąd: Elbląg
|
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 11:26 Temat postu: |
|
|
basiu,ja również na początku byłam szczęśliwa,że wracam do spokojnego mieszkania i sama decyduję,ale po 1,5 roku mam tego dosyc,nasycciłam sie samotnością i nie będe udawac przed sama sobą,że jest dobrze,nie jest dobrze,żyjąc samotnie jestem w patologii,niestety,jestem w sytuacji,gdy moge sobie porównac tamto zycie i teraz,zdecydowanie wybieram TAMTO. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ania11Ania
Dołączył: 19 Wrz 2010 Posty: 147 Skąd: Elbląg
|
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 11:30 Temat postu: |
|
|
Oj gigi,ja robiłam mjuż wszystko,były wyjazdy,kawiarnie,dancingi,i co?,i nic,a może mam napisane na czole?,nie zbliżac się?,gdzie mam wyjśc do tych ludzi?,no przecież robiłam przez ten czas bardzo wiele,i NIC,w końcu mam dośc,ile bede walic głową w mur?,deprecha gotowa,na pewno odezwę się do Ciebie gigi,dzięki. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ania11Ania
Dołączył: 19 Wrz 2010 Posty: 147 Skąd: Elbląg
|
Wysłany: Pon Sie 06, 2012 16:55 Temat postu: |
|
|
Chcę się podzielić moimi przezyciami z ostatniego weekendu,otóż byłam na weselu,które organizowała moja siostra,jej córka brała ślub,i zaprosili na wesele mojego byłego,nie powiedzieli mi o tym,nie spytali,jak sie będę czuła itp.,mało tego,posadzili go bardzo wygodnie,na środku,obok gospodyni wesela,a mnie posadzili na uboczu,z dala od nich,i czy ja mogę liczyć na taką rodzinkę?,w środku aż kipiałam ze złości,ale co mogłam zrobić?,zadymę?,że nie podoba mi sie moje miejsce?,lub obecność byłego?,co bym zyskała?,przecież nie wyprosiliby go,a tylko byłoby gadanie,że to ja mam problem,żę im wesele psuję itp.,udałam więc,że wszystko jest w porządku,siedział blisko mojej rodzinki,bliżęj niż ja i razem z nimi pił,i co wy na to?,oczywiście był na pewno szczęśliwy,że tak go posadzili,a mnie w kącie,a wczoraj na poprawinach też zaprosili go do swojego stołu,poczęstowali wódką,a ten świetnie tam się czuł,gdy mijał sie ze mną,po prostu mnie nie widział,a moje siostry i ich mężowie bardzo ładnie odnosili sie do niego,czy kogoś w tej rodzinie obchodzą moje uczucia?,myślę,że nie,oczywiście słyszałam,jak pochwalił się,że był z synem na wycieczce,tak,wziął go pierwszy raz od 1,5 roku na 2 dni,ale wszystkim to ogłosił,ale już nie dodał,że przez cały ten czas nie spytał,czy dziecko czegos potrzebuje,w ubiegłe wakacje nie wziął go nawet na jeden dzień,a może to było celowo?,bo wiedział,że będzie na weselu?,do drugiego syna zadzwonił tez przy wszystkich,dobry tata,prawda?,ale gdy dzwonił do kochanki,to oddalał sie od towarzystwa,i co?,wie co ma powiedzieć do ogółu,prawda?,jak sie zachwalić itp.,taki cwaniaczek,i oczywiście juz nie jest sam,szybko znalazł towarzystwo,ale dla syna czasu nie ma,na weselu był sam,ja też,i jak mam sie dzisiaj czuć?,okropnie mi było z tym wszystkim,a on oczywiście usmiechnięty,zadowolony,miedzy moja rodzinką,ta sytuacja bardzo mnie poruszyła,nigdy nie mogłam liczyć na wsparcie,ale nie zapomnieli o nim,by go zaprosić na wesele,czy tzn.że to ja nie potrafię sobie radzić z moimi emocjami?,jak to w końcu jest?,to mnie przerasta,prosze o opinie,może to ze mną coś jest nie tak?,bo sprawca przemocy ma się po prostu śietnie i ma pełen szacunek u mojej rodziny.[/quote][/code][/list] |
|
Powrót do góry |
|
|
basia-aa
Dołączył: 19 Sie 2011 Posty: 346 Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Pon Sie 06, 2012 23:33 Temat postu: |
|
|
Aniu a kto z Twojej rodziny wie, co tak naprawdę działo się u Ciebie w domu? Komu z rodziny się wtedy zwierzałaś? Kogo z nich prosiłaś o pomoc? Czy Twoja rodzina wie, dlaczego się z nim rozwiodłaś?
Niech zgadnę.... Nic kompletnie nie wiedzą? Dobrze zgadłam?
Przypomnij sobie wcześniejsze imprezy z Twoją rodziną, wtedy jak jeszcze byliście małżeństwem. Małzonek pewnie tryskał humorem, sprawiał przesympatyczne wrażenie a Ty? Smutna, naburmuszona czy coś w tym rodzaju?
Dużo się w tym mylę?
Aniu sprawcy przemocy z reguły na otoczeniu robią niesamowicie pozytywne wrażenie. Moją jedną przyjaciółkę uważałam w przeszłości za wredną małpę, a jej małżonka za przemiłego faceta, który nie wiem dlaczego z nią się męczy. W tym domu sprawcą przemocy był małżonek. Dopiero później zaczęłam wszystko zauważać. Zobacz jak pozory działają na człowieka.
Aniu prawdopodobnie Twoja rodzina kompletnie nie wie dlaczego się rozwiedliście (pewnie modne: różnice charakteru), może nawet wiedzą ale nie mają pojęcia co to jest przemoc domowa i tego nie zrozumieją. Twojego byłego pamiętają jako przesympatycznego kolegę do zabawy w przeciwieństwie do Ciebie. W nosie mieli Twoje uczucia, bo ważniejsza była zabawa. Mówiłaś siostrze, że było Ci przykro? Pewnie nie. Teraz siedzisz i jesteś wściekła na nich wszystkich.
Same nie jesteśmy w stanie zrozumieć innych osób odczuć i emocji, moze niewielkim stopniu, dlatego nie wymagajmy by rozumieli nas, tym bardziej jak o tym nie mówimy.
Aniu nie łam się, jutro też zaświeci słoneczko. Nosek do góry! |
|
Powrót do góry |
|
|
Ania11Ania
Dołączył: 19 Wrz 2010 Posty: 147 Skąd: Elbląg
|
Wysłany: Wto Sie 07, 2012 16:50 Temat postu: |
|
|
Oj basia,skąd taki pomysł,że oni nie wiedzą?,co ty piszesz?,takie bzdury?,że on jest zabawny a ja naburmuszona?,dziewczyno,opamiętaj ty się,jeżeli masz tak pisać,to lepiej nie zabieraj głosu wcale,dobrze?,wygląda na to,że ty też byś go posadziła obok siebie,bo jest zabawny,tak?,no skoro wg ciebie to wystarczy,to nie dziwne,że sprawcy mają takie poszanowanie wśród innych. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ania11Ania
Dołączył: 19 Wrz 2010 Posty: 147 Skąd: Elbląg
|
Wysłany: Wto Sie 07, 2012 17:00 Temat postu: |
|
|
Tak,bardzo się mylisz w tych bzdurach,które napisałaś,może ty ukrywałaś wszystko przed rodziną,jeżeli nie wiesz jak było,to nie pisz,znasz takie powiedzenie?,"każdy sądzi według siebie",chyba idealnie do ciebie pasuje. |
|
Powrót do góry |
|
|
gigi31
Dołączył: 18 Kwi 2008 Posty: 893
|
Wysłany: Wto Sie 07, 2012 19:38 Temat postu: |
|
|
aniu11aniu nie denerwuj sie .....basia-aa chciała dobrze wskazać, bo w wiekszości osob tak własnie ejst( np u mnie tak było ze moja rodzina nigdy nie wiedziała i do dzis nie wie o wszystkim co sie dzialo )... to było tylko pytanie, nie denerwuj się tak bardzo... Aniu to wesele to jakas tam impreza rodzinna była mineła i koniec czasu juz nie wrócisz ale dla własnego dobrego samopoczucia unikaj imprez nawet jesli sa rodzinne a bywa na nich ex.... spróbuj ...proszę... Aniu nie moge dawac ci rad bo sama sie uczę poruszać w nowym swiecie , ale wiem że mając kogos obok kogos nowego idzie sie łatwiej... może poprostu poczekaj jeszce troszeczke ? może poprostu pokochaj samą siebie a ktoś niespodziewanie pokaże ci ile masz w sobie możliwości i radości ja trzymam za ciebie kciuki i wierzę że Tobie sie uda .....Aniu przyjdz do nas na facebooka..... |
|
Powrót do góry |
|
|
basia-aa
Dołączył: 19 Sie 2011 Posty: 346 Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Wto Sie 07, 2012 21:54 Temat postu: |
|
|
Aniu nie wściekaj się tak na mnie.
Przemocy domowej nie zrozumieją osoby z otoczenia, które nigdy tego nie przeszły. Kiedyś przemoc domowa kojarzyła mi się tylko z cieżkimi pobiciami, ale szarpanie, poniżanie, wyzwiska? Przemoc psychiczna? Zielonego pojęcia o tym nie miałam. Teraz to wszystko niestety znam z praktyki.
Nieraz spotkałam się z komentarzami osób, które o tym nie mają pojęcia. Jedna z koleżanek jakiś czas temu próbowała mu wytłumaczyć, jak ex bardzo mnie kocha i kiedyś wrócimy do siebie. Rozdrażniła mnie tym totalnie. Skwitowałam ją tylko krótko pt. nie masz pojęcia czym jest przemoc domowa to się nie wtrącaj. Urwałam ten temat.
Oprócz syna nie mam rodziny, tak więc nie mam takich problemów jak Ty. |
|
Powrót do góry |
|
|
marta 25
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
|
Wysłany: Sro Sie 08, 2012 10:50 Temat postu: |
|
|
a moze inaczej?
moze nalezalo jednoznacznie powiedziec siostrze albo on albo ja? Jesli on- wyjsc.
Moze dosc postaw ofiary a potem zalu pretensji..
to nie ty powinnas sie wstydzic tej sceny ale siostra..
moze warto zaczac stawiac warunki, samemu okreslac reguly gry
w rodzinie ? czy napewno trzeba na kolanach? dziekowac ze wogole zaprosili? Moze nastepnym razem trzeba zapytac : czy on tez bedzie ? jesli tak, to dziekuje. , ja nie przyjde. Moze warto nauczyc sie robic to co sami chcemy a nie dostosowywac sie do potrzeb i chcen innych?
SWoja droga.. takie zachowanie siostry wyglada na jakies perwersyjne znecanie sie nad Toba.. zapamietalbym to i nigdy wiecej nie postawilabym sie w podobnej sytuacji nawet za cene utraty kontaktu z siostra. Bo.. co to za siostra? |
|
Powrót do góry |
|
|
Ania11Ania
Dołączył: 19 Wrz 2010 Posty: 147 Skąd: Elbląg
|
Wysłany: Sro Sie 08, 2012 16:12 Temat postu: |
|
|
Nie wściekaj się?,co to za słownictwo?,ale swoją drogą to wkurzyłaś mnie i to bardzo,dobrze stac z boku i komentowac,wiec jeżeli nie masz i nie znasz takich problemów,nie zabieraj głosu,tak będzie pewnie lepiej,zauważyłaś co zrobiłaś?,stanęłaś po stronie byłego,jaki to fajny,usmiechnięty,a ja byle jaka i naburmuszona,i jesteś może zdziwiona,że to mi się nie spodobało?,no trudno przejsc obok tego obojętnie,tzn.obok takiego komentarza,niestety. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ania11Ania
Dołączył: 19 Wrz 2010 Posty: 147 Skąd: Elbląg
|
Wysłany: Sro Sie 08, 2012 16:26 Temat postu: |
|
|
Dzięki Marta,to prawda,co to za siostra?,też tak uważam,że to żadna siostra,bo pewnie obcy wziął by to pod uwagę,dlatego wiele razy wpisałam,że nie miałam wsparcia w rodzinie,i to sie potwierdziło,i już nie będę miała,ale to nawet lepiej,bo jakiej pomocy może udzielic mi taka siostra?,ona sama chyba tej pomocy potrzebuje,ale to jej problem,ja chcę trzymac się od niej z daleka,a wracając do wesela,to przewidywałam jego obecnośc,rozmawiałam o tym z moja terapeutką,ale ona powiedziała,żę nie mogę o tym z siostra rozmawiac,bo to będzie wygladało,że jestem niedojrzała,czepiam się gości a to ona robi wesele,powinnam iśc i zachowywac się jak by nigdy nic,ale niestety rada terapeutki nie wyszła mi na dobre,teraz to wiem,ale to musztarda po obiedzie,i lekcja na przyszłośc,powiedziała,przecież nie raz będziecie na wspólnych imprezach,np.ślub i wesele mojego syna,no to prawda,syn ma i mnie i ojca,a gdy ojca nie będzie na jego ślubie,to przecież ja będę wrogiem nr 1, nie jestem jeszcze gotowa na bycie z nim na wspólnych imprezach i pewnie nigdy nie będę. |
|
Powrót do góry |
|
|
marta 25
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
|
Wysłany: Sro Sie 08, 2012 16:59 Temat postu: |
|
|
nie, nie.. pani terapeutka tym razem nie miala racji.. do tanga trzeba dwojga.. a w przypadku duzych imprez znacznie wiecej niz dwojga.. gdyby Twoj maz zachowywal sie wobec ciebie grzecznie z okazywanym publicznie szacunkiem bo np jestes matka jego dziecka- gdybys nie czula sie zle w jego obecnosci.. gdyby siotra nie faworyzowala twojego bylego..
ok, rada terapeutki jest w porzadku.
Tak powinno byc. Rodzice , byli malzonkowie po rozwodzie powinny zachowywac sie poprawnie wobec siebie.,. Ale tak nie jest .. najczesciej tak nie jest.
Ale tu jest inna sytuacja, on zachowuje sie zle, ciebie zignorowano, Ty czulas sie zle na imprezie..
Tak nie wolno.. ZAWSZE rob to co jest dobre dla ciebie. Pierwsza zasada: mrowek nie poswiecac siebie , swoich emocji dla dobra.. czyjes sprawy. Nie mysl o tym ze ktos sie obrazi, ze nie wypada.. bo wypada jedno.. dbac o swoje samopoczucie, o swoje dobro w pierwszym rzedzie.
Wszystkie mamy z tym problem. Problem ze zdrowym egoizmem. , Zbyt wyuczone jestesmy robic , postepowac wbrew sobie. Moze pora z tym skonczyc i postepowac wg prostej zasady ja chce albo ja nie chce.
Zauwaz.. czy nioe tak zawsze postepowal Twoj / moj tez/ eks? I co? zle na tym wyszli? lepiej niz my. A wiec warto sie uczyc egozimu. Nawet od wrogow.
Trzymaj sie.. zapomnij i tym weselu.. rozpamietywanie nic nie da.. wazne aby kiedy zaistnieje podobna sytuacja juz zachowac sie zdroworozsadkowo. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|