|
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Nie Wrz 28, 2008 1:01 Temat postu: [OT] Czy to zmiejszy ilość niepłacących? |
|
|
myślę, że bardzo wiele może zależeć od świadomości i wrażliwości osób decydujacych się wziąć na siebie odpowiedzialność za pomoc innym na tym polu _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
|
without
Dołączył: 22 Wrz 2008 Posty: 393
|
Wysłany: Nie Wrz 28, 2008 1:45 Temat postu: Re: [OT] Czy to zmiejszy ilość niepłacących? |
|
|
mgrabas napisał: | 2. gdy teraz zacząłem zastanawiać się nad tym czy izolacja i eksmisja osobie dopuszczającej się przemocy pomoże podjąć decyzję o leczeniu, to bardzo w to wątpię, chyba coś innego może naprawdę jej pomóc, coś co ją przemieni wewnętrznie i myślę, że tylko dobro ma taką moc żeby aż tak bardzo człowieka poruszyć, niezasłużenie doznane miłosierdzie |
Mgrabas
Co do pierwszego, to nawet nie wiesz jak bardzo, ta rozmowa pomaga mi .... zrozumieć Siebie Ale poprzez uczciwą dyskusje (nie nadinterpetowuje, właśnie teraz na to uważam) i o tym pamiętajmy.
Widzisz według mnie popełniasz podstawowe błędy, albo o innym typie sprawcy myślisz (mniej zaburzonym, agresywnym)...
Tu w grę wchodzą dwie rzeczy : ograniczenia ofiar i ograniczenia sprawcy. Nie da się tych ludzi zostawić samych sobie i czekać... możne będzie lepiej, jeśli się kochają... Najpierw obie strony musiały by zrozumieć błędy własnego myślenia , czy też postaw (tu w grę wchodzi manipulacja i to czasem drastyczna, a z drugiej strony podatność na nią). To często jest już system na zasadzie akcja, rodzi reakcje i tu można by mnożyć przykłady:
akcja : atak reakcja: strach ....
I juz mamy pewien model : inklinacje sprawcy w stronę agresji, ofiar - wycofania się, by uniknąć agresji ...
Masz rację ze wszyscy w tym 'siedzą', ale każda strona w inny sposób i każda pogłębia się w swoim zaburzeniu w trakcie trwania, a najczęściej eskalacji tych zachowań. Czasem do tego dochodzi, że by sprawca zastraszył ofiarę wystarczy, ze celowo lub nieumiejętnie przypomni czas gdy był bardzo agresywny niby w zwykłych słowach : z mojego podwórka: " pamiętasz jak .... " albo " I co Policja Ci pomogła", to żaden dowód, ale po latach ma sie silną reakcje stresową ... Tu zadam pytanie : Kto ma 'leczyć'? Osoba która wymaga pomocy? Która nie jest w stanie pracować z tak trudnym chorym? I odpowiadam... takie leczenie najczęściej kończy się .... kontynuowaniem chorej relacji. Jest takie stwierdzenie : Kochaj Mądrze I ja twierdzę, ze ofiary dopiero po latach stać na taką miłość... najpierw muszą wyjść z własnej traumy. Same sie wzmocnić i uodpornić.
Jeśli w takim systemie tkwią dzieci, lub zachowania sprawcy zagrażają życiu czy zdrowiu innych to w ogóle nie mamy o czym rozmawiać, tu ratuje się życie, a nie dyskutuje, co jest Agresorowi.
Ale i jemu się przyjrzyjmy: Taka osoba ma często zaburzone widzenie Siebie i innych: choćby w kierunku manipulacji, ale tez nie widzenia Swoich zachowań, lub tłumaczenia się z coraz agresywniejszych zachowań: Ma nieźle 'po***' pod *** Mówiąc brutalnie. Z taką osobą, by jej pomóc może pracować tylko ktoś z zewnątrz układu, bo tylko ktoś taki może dotrzeć w sposób nie-zniekształcony. Po latach przekaz od ofiar jest znacznie zniekształcony - tu dużą rolę odgrywają też tzw. interesy , poprzednie doświadczenia, łatwość wyuczona, by myśleć w sposób agresywny i tak się zachowywać, a także obraz ofiar, jako ludzi wrogich sprawcy - Sprawcy są pamiętliwi... jemu to się po prostu należy, a jeśli coś nawet robi, to nie jest jego wina. Stąd w takim układzie sprawca będzie manipulował sobą i innymi, nawet jeśli sam będzie chciał się zmienić ... to go po prostu przerasta. Nawet może dojdzie do poprawy zachowań, ale myślenia sam nie zmieni.
Dlatego uważam, ze nawet jeśli chce się takiego człowieka ratować, czy małżeństwo, to warto zastanowić się nad czasową izolacją, by przerwać chore zachowania poprzez waśnie izolacje Rozbicie chorego sytemu. Należy wtedy zastanowić się nad separacją na czas leczenia - by dać Sprawcy możliwie jak najlepszą pozycje do zastanowienia się nad Sobą i tym co robił. Odseparować go od sytuacji wyzwalających chore zachowania i myślenie (to jak monar dla narkomanów). Po ludzku : Dać mu czas i możliwości.
Jeśli chce sie pracować z sprawcą, trzeba być naprawdę dobrym w 'te klocki' inaczej można tylko pogłębić jego zaburzenia
Reasumując : izolacja jako wstęp do dalszych działań, często jest koniecznością , warunkiem koniecznym, choć niewystarczającym, by móc pomóc sprawcy (poprzez to ofiarom).
Tak, popieram pomoc Sprawcom i nie dla nich samych, tylko dla ich obecnych i przyszłych ofiar- to moja motywacja do takiego stanowiska.
Dlatego ... Dziękuje Maras, za Twoje starania
I może na tym koniec: bo ja piszę z 'swojego podwórka' żaden ze mnie fachowiec, sa lepsi, lepiej wytłumaczą _________________ "... i z piekła wezmą tancerkę, jeśli ich urzekła ..." |
|
Powrót do góry |
|
|
without
Dołączył: 22 Wrz 2008 Posty: 393
|
Wysłany: Nie Wrz 28, 2008 2:12 Temat postu: Re: [OT] Czy to zmiejszy ilość niepłacących? |
|
|
mgrabas napisał: | ... co ją przemieni wewnętrznie i myślę, że tylko dobro ma taką moc żeby aż tak bardzo człowieka poruszyć, niezasłużenie doznane miłosierdzie |
Teraz bez dystansu : Było, to już było.... zawsze wykorzystane przeciwko mnie. Takie osoby nie potrafią Go dostrzec, dla nich to słabość (którą intuicyjnie atakują), albo okazja do załatwienia Swoich interesów - choćby potrzeby kontroli, z mojego podwórka : przeszukiwanie podsłuchiwanie przesłuchiwanie ... a w momencie 'jazdy' wszytko zostało wykorzystane przeciwko mnie, nawet mój własny pamiętnik, jakiś miesiąc później prześladowała mnie za słowa tam napisane i słowami tam napisanymi (tu cię zaboli...) ... nie wolno UFAĆ SPRAWCY, cokolwiek chcemy robić (uciekać lub pomagać). _________________ "... i z piekła wezmą tancerkę, jeśli ich urzekła ..."
Ostatnio zmieniony przez without dnia Nie Wrz 28, 2008 2:20, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Nie Wrz 28, 2008 2:19 Temat postu: Re: [OT] Czy to zmiejszy ilość niepłacących? |
|
|
without, dziękuję za wyjaśnienie
rozumiem co piszesz: w skrajnych przypadkach izolacja jest koniecznością, by nie dopuścić do tragedii
tylko w jednym różni się mój punkt widzenia od Twojego - w motywacji pomocy "Sprawcy" by przestał być niewolnikiem "swojego" mechanizmu funkcjonowania
nie poruszam spraw podejścia do ofiar przemocy dlatego, bo to jest oczywiste, że to im najpilniej trzeba udzielić pomocy i wsparcia, a czasem nawet ochrony _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Ostatnio zmieniony przez mgrabas dnia Nie Wrz 28, 2008 2:22, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
without
Dołączył: 22 Wrz 2008 Posty: 393
|
Wysłany: Nie Wrz 28, 2008 2:21 Temat postu: |
|
|
mgrabas
A ja dziękuje za rozmowę _________________ "... i z piekła wezmą tancerkę, jeśli ich urzekła ..." |
|
Powrót do góry |
|
|
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Nie Wrz 28, 2008 2:31 Temat postu: [OT] Czy to zmiejszy ilość niepłacących? |
|
|
without, dziękuję za potraktowanie poważnie moich pytań, wątpliwości i mnie
potrzebuję takich rozmów i takiego traktowania... _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
|
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Nie Wrz 28, 2008 10:57 Temat postu: |
|
|
można ..? można
" zdrowy" dialog na tym powinno się bydowac porozumienie i dalszą pracę.
pozdrawiam serdecznie _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
|
Marchewka34
Dołączył: 20 Kwi 2008 Posty: 85
|
Wysłany: Nie Wrz 28, 2008 12:50 Temat postu: |
|
|
Takze jestem pod wrazeniem tego co napisal(a) Without. Madrze , jasno i obrazowo
Czy to Ty Without twierdziles kilka watkow wstecz ze nie masz , nic lub niewiele do powiedzenia? Nie widze sie z "moim " sprawca okolo roku , porozumiewamy sie tylko werbalnie przez skypa , jest swierzakiem , po terapi zamknietej dla alkoholikow. Tam kwestie przemocy jednak nie sa poruszane. Prawda jest to co piszesz ,iz mozna starac sie ograniczyc zle zachowania , jednak myslenia bez kolejnej terapi-. dla przemocowcow On nie jest w stanie zmienic.Gdy sie zapomni przez zlacza internetowe cieknie wycieka nienaturalna zlosc i brak kontroli. |
|
Powrót do góry |
|
|
without
Dołączył: 22 Wrz 2008 Posty: 393
|
Wysłany: Nie Wrz 28, 2008 15:48 Temat postu: |
|
|
Marchewka34
W 'idealnym świecie', pracowano by i z sprawcą i ofiarą, szczególnie gdy owocem związku są dzieci. W rzeczywistym- Sama wiesz lepiej
Podziwiam kobiety (też/rzadziej mężczyzn), które się rozstały, szczególnie gdy są sprawy, które nadal łączą. Takie osoby wymagają wsparcia, bo nawet jeśli same przechodzą proces 'dojścia do zdrowia', to nadal muszą stykać się z bardzo (często) zaburzonym Sprawcą, jego agresją i manipulacją. Hmm boje się to powiedzieć głośno, bo obawiam się, że stanie się to kolejnym wytrychem, by nasz system prawny umożliwiał sprawcy kolejne manipulacje, ale czy w takim wypadku przymusowy udział w terapii, ale nie zamiast umorzenia z konsekwencji zachowań, ale dowód że sprawca wykazuje dobrą wolę... jeśli sprawca ma mieć z tego profity, obawiam się, ze terapia zamieni się w kolejną manipulację. Choć przy dzisiejszym stanie praktyki prawnej... jeśli już tylko maja być wyroki w zawieszeniu, albo zwolnienia z więzienia przed czasem ... to niech choć wymogiem warunkującym takie przywileje, będzie utrzymanie się w terapii, przez sprawcę, z której można 'wylecieć'. Terapia jako przywilej...
To byłoby prawdziwą resocjalizacją, a nie kolejnymi szansami, których sprawca często po prostu nie dostrzega, interpretuje zaś jako ... przyznanie mu racji (mało takich?), albo/i wzmacnia swoje poczucie bezkarności (jestem tak dobry, ze...).
Ale to idealny świat... żyjemy w rzeczywistym Stad takie sprawy są wyjątkowo trudne, choć jeśli spojrzeć ' z boku' to już wiemy wszystko.
Dlatego podziwiam i same kobiety ( też mężczyzn), którzy walczą o normalne życie, a także każdego, kto mądrze pomaga w takich sprawach.
Moja jest inna, co nie znaczy, ze 'system przemocy' nie działa... Może kiedyś opowiem, ale dziękuje Ci za wsparcie, które mi dałaś... To dla mnie dziś dużo, bardzo dużo...
Pozdrawiam Ciepło. _________________ "... i z piekła wezmą tancerkę, jeśli ich urzekła ..." |
|
Powrót do góry |
|
|
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Nie Wrz 28, 2008 20:54 Temat postu: |
|
|
W naszym wątku odpowiadaliśmy an pytanie - co lepiej - zezwalać na powrót sprawcy do domu, w którym krzywdził, niejednokrotnie bił, katował, maltretował, gwałcił - czyli postepwoac tak jak teraz? W tym przypadku ofiara jest zmuszana do ucieczki z własnego domu*mieszkania) cżesto z dziecmi tułac sie musi po przytułkach, noclegowaniach, pod przysłowiowym mostem!
Czy tez - eksmitować sprawców dom(mieszkanie)pozostawiając w nich ofiary? Skazując sprawców na poniewierkę i noclegownie.
W pierwsyzm przypadku pokzaujemy, ze sprawca ma rację, a ofiara znowu musi uciekac przed brytalnościa dziąłąń, które sa teraz usprawiedliwiane przez państwo!
W drugim pokazujemy sprawcy, że jego diząłanie ejst przestepstwem piętnowanym przez prawo. Mozę wróćic do domu(mieszkania) tylko wtedy gdy ukońcyz terapię.
Co ejst uczciwsze?
Nie mozemy wybrać jednego i drugiego, mozemy wybrac jedno lub drugie... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
|
Poly
Dołączył: 21 Lut 2008 Posty: 151
|
Wysłany: Nie Wrz 28, 2008 21:38 Temat postu: |
|
|
No wiesz, mnie jako współuzależnioną "uczono" że alkoholik musi przestać mieć komfort picia, co wiąże się z tym, że po pijanemu trafia do izby,albo na ławkę do parku, przyblokowy skwerek, żeby dotarło, że robi źle. Sami uzależnieni mówią, że muszą sięgnąć dna, żeby mieć się od czego odbić. No, a że niektórzy na tym dnie zostają to już my wpływu na to nie mamy. |
|
Powrót do góry |
|
|
without
Dołączył: 22 Wrz 2008 Posty: 393
|
Wysłany: Nie Wrz 28, 2008 23:28 Temat postu: |
|
|
Echnaton
Moje stanowisko jest oczywiste ... szczególnie ze sprawca to nie jest malutkie dziecko, które wymaga opieki.
Często 'patrzymy' optyką sprawcy, jakby ofiary nie istniały, tylko 'przestępstwo'... tak ustawiliśmy nasze prawo i to w wielu sprawach. Ofiara nie ma głosu, albo o ten 'głos' musi walczyć wbrew wszystkim...
.... _________________ "... i z piekła wezmą tancerkę, jeśli ich urzekła ..." |
|
Powrót do góry |
|
|
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Nie Wrz 28, 2008 23:38 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ofiara nie ma głosu | hmm masz po częsci rację . Lecz osobiście nie uznaję tego zdania a także w praktyce nie znam tego sformułowania . Nie jest łatwo ale staję w obronie osoby krzywdzonej i się od niej nie odwracam .
ponadto nie lubię słowa ofiara . Osobiście używam i uznaję osoba pokrzywdzona , osoba doznająca "jakiejś" krzywdy.
"optyka sprawcy" pozwolisz że wprowadzę to słowo w obieg ? Bardzo ciekawa metafora .
pozdrawiam _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
|
without
Dołączył: 22 Wrz 2008 Posty: 393
|
Wysłany: Pon Wrz 29, 2008 0:12 Temat postu: |
|
|
Maras
Zgadzam się z Twoją postawą, choć opisuje, to z czym często sie spotykamy... To nie jest tak, ze takim spojrzeniem posługuje się tylko sąd... to idzie dalej ... społeczeństwo, policja, nasi 'przyjaciele', rodziny ... często z bezradności, nie wiedząc, ze właśnie pomagają systemowi przemocy trwać. Z mojego podwórka: "Jeśli boisz się wejść do kuchni, by zrobić sobie herbatę, to jej nie pij... dla herbaty dasz się zabić/skrzywdzić ? " Chyba nie muszę tłumaczyć: to nic innego, tylko "Dostosuj się do Sprawcy, jego przemocy". W takich, czy innych słowach, każda to kiedyś słyszy ...
(pozwalam choć to pewnie zasłyszane, albo jakaś parafraza)
Termin Ofiara, to nie jest w moim ujęciu ocena człowieka, jeśli tak zostałam zrozumiana, to przepraszam i tłumaczę (wiem dlaczego tak może być), to ocena zdarzenia... To ktoś inny podejmuje decyzje o działaniu, ktoś inny decyduje się (tak jest moment podjęcia decyzji), by konflikt (różnego typu: czasem swój wewnętrzny) rozwiązać, za pomocą przemocy, ataku, agresji. W tym ujęciu jesteśmy takimi samymi ofiarami, jak ofiary wypadków drogowych... to nas po prostu spotkało. Ale może zapożyczę Pana sformułowania ... postaram się.
Pozdrawiam. _________________ "... i z piekła wezmą tancerkę, jeśli ich urzekła ..." |
|
Powrót do góry |
|
|
without
Dołączył: 22 Wrz 2008 Posty: 393
|
Wysłany: Pon Wrz 29, 2008 9:30 Temat postu: |
|
|
Hmmm
Przyznam się, że choć często używam, to nigdy nie próbowałam zdefiniować tego terminu...
Można dość szeroko: To postawienie sprawcy i jego czynów w centrum uwagi/ świetle (bez względu na oceny), osoba pokrzywdzona (jest progres) często jest usunięta w półcień, lub stoi całkowicie w cieniu...
Często my sami (będąc ofiarą agresji) zaczynamy tak patrzeć, w końcu:
Nie ratuje się róż, gdy płoną lasy... ... to takie naturalne...
... porcelana, Miłosza porcelana się przypomina...
Dlatego tak ważni są ludzie, którzy nas widzą (od tego zaczęłam tutaj)... I mogą nam powiedzieć, ze przyjdzie czas na 'sadzenie róż'...
tak z luźnych przemyśleń .... improwizacji (tylko troszkę w temacie) _________________ "... i z piekła wezmą tancerkę, jeśli ich urzekła ..." |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|